Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bałabym się nie pracować. Podziwiam was za odwagę

Polecane posty

Gość gość
Kilka slow prawdy i tak zabolalo :) to ja potrafie sie ustawic, ty potrafisz tylko zerowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:31 nie warto karmić tego trolla, bo nie zdechnie. Uwierz mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz jeszcze skąd taki wniosek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktos nie pracuje cale zycie to jest zwyczajnym leniem i tyle . Mozecie sobie dorabiać do tego cudne teorie ale gdyby nie kasa waszych mężów to jedna z druga nie miałaby co włożyć do gara . Chciałybyście zeby wasze córki cale zycie byly na utrzymaniu innej osoby ? Bo ja nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam 15 lat i nasz dom, mieszkanie jest właśnie z tej kasy! Byłam tam zmęczona praca ze od razu był a umowa z mężem że ja daję wsad na nieruchomości a on nas utrzymuje. Nie pracuje zawodowo od 5 lat. Mam czas dla siebie, dzieci i pracy społecznej. Tak mi jest dobrze. Ale! Mogę cieszyć się życiem bo wiem ze a. Mam na siebie dom i mieszkanie b. Mam super zawod i doświadczenie wiec zawsze mogę wrócić do zarabiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytałam wczoraj i nie otrzymałam odpowiedzi, zatem ponawiam pytanie: do jakiego wieku niepracujące panie zajmują się dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja planuje teraz dluzszy wychowawczy,mysle ze 3-letni. Urodze niebawem 3 dziecko,jestem w w 7m-cu,niedlugo chce isc na L4. Zawsze bardzo szybko wracalam do pracy, wszystko w biegu i pospiechu,syn nie dopilnowany przy odrabianiu prac domowych... Teraz powiedzielismy dosc- na wychowawczym mam przeciez oplacane skladki i zobacze jak to jest byc "kura domowa". Mam ochote bardziej skupic sie na domu i dzieciach,a po pracy czesto nie mialam juzna to sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ma wiek dziecka do zajmowania się domem? Jeśli jakiemuś małżeństwu pasuje model taki, a nie inny, to można nawet nie mieć dzieci i nie pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niedługo rodzę. Z pierwszym dzieckiem pracowałam w ciąży do ostatnich chwil, wróciłam do pracy gdy miało 9 miesięcy. Teraz nie zamierzam już tak się męczyć. Jestem na zwolnieniu, do pracy nie wracam przez najbliższe 4 lata. Chętnie nie wróciłabym wcale, tylko szkoda mi tych lat pracy już wypracowanych i dobije trochę do emerytury. Też nie wiem co ma do bycia kurą domową liczba posiadanych dzieci. Znam dwie kobiety, które dzieci nie mają i nie pracują, bo tak im i ich mężom pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle,ze zawsze jest lepiej miec swoja pensje ,swoje zycie, swoje kolezanki a nie tylko zyc zyciem meza . Ktos tu pisal " mezowi jest milo gdy wraca z pracy i ma obiad" a kobiecie nie jest milo? Ona ma zawsze stac przy garach i sprawiac przyjemnosci? No jak nie pracuje to wyjcia nie ma bo maz sie wydrze gdzie obiad ,ale jak pracuje to raz zona ugotuje innym razem maz. Poza tym pisza Panie ,ze jedna pensja wystarczy :D oczywiscie na forum siedza milonerki i mezowie po 10 tys/ msc zarabiaja,ale srednia pensja to okolo 3 tys -4 tys . Przy jednym dziecku to ok ,ale przy 2 albo 3 ? Juz widze te wypasione baseny i kina co tydzien, czy nawet codziennie :D z moich obserwacji, kobiety niepracujace : ciche, spokojne, przytakuja mezowi, gora 2 kolezanki ,zero wyjsc bez meza, czesto maz pilnuje na co zona wydaje a ona ma sie tlumaczyc, wieksze wydatki planuje maz. Oczywiscie nie ma reguly ,ale z obserwacji widze ,ze jak kobieta pracuje i jest niezalezna to nie patrzy na tego meza jak 7 cud swiata, ma swoje zycie ,swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:08 No ma dużo, bo jednym z pojawiających się argumentów jest czas dla dzieci, dlatego pytam, bo sama się zastanawiam, czy nie zrezygnować, i do jakiego wieku wypada mi wychowywać dziecko 24/7 by nie być śmieszną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań. Mam znajome i pracujące i niepracujace. Akurat w pracy nigdy nie zaciskałam więzi koleżeńskich, bo to najgorsze co może być. Mąż jest pierwszym oficerem na statku, więc zarabia więcej niż 10 miesięcznie. Jest na morzu np.cztery miesiące, ale potem tyle samo w domu. Stać nas na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lubimy spędzać czas kiedy wraca razem. Gdybym pracowała byłoby to niemożliwe. Nikt by mi nie dał 4 miesięcy urlopu. A ja nie będę sama męczyła się z dwójką dzieci i jeszcze z pracą, jak go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego uważacie, że kobieta nie pracująca żyje życiem męża? Znam pracujące kobiety bluszcze, które nie mają własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, trochę racjonalniej brzmi "chcę zająć się dziećmi, spędzać z nimi czas, zadbać o dom, bo mąż tyra na nas, niech ma radochę pracoholik, ugotuję coś, itd" niż "aa wstanę przed południem, wypastuję podłogi, umyję okno, fugi wyczyszczę szczoteczką do zębów, wieczorem przetrę profilaktycznie ze 2 razy, ugotuję i jakoś mi te dni tak mijają". Poważnie mówię, dzieci, wiadomo, czas zajmują, ale w momencie, kiedy ich nie ma i szuka się nowego włosa na podłodze, czy innego okruszka co chwilę, to już trochę dziwne. (z tym ostatnim autentyk, moja babcia na emeryturze zachowywała się, jakby miała zaburzenia obsesyjno kompulsywne i ciągle szukała brudu na chwilę temu pościeranym stole)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze jak ktoś tu stwierdził, że nie mają koleżanł. Nie wiem skąd to się bierze, bo ja nigdy nie brata łam się z laskami z pracy. Wolę znajome całkowicie z zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo po odpowiednim praniu mózgu nawet nie zauważa się, po jak bardzo cienkim lodzie się stąpa, będąc na łasce i niełasce kogoś, kto poprzez stosunek zależności trzyma na smyczy, poprzez posiadanie przewagi ekonomicznej i może zrobić dosłownie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego uważacie, że kobieta nie pracująca żyje życiem męża? Znam pracujące kobiety bluszcze, które nie mają własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz. Ja nie sprzątam więcej niż muszę. Zajmuję się domem normalnie w trakcie dnia plus sobą. Często wychodzę. Może zimą jest bardziej nudno, ale reszta pór roku to rekompensuje. Nie oglądam też seriali, a tv mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wasi mężowie pomagają wam w sprzątaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To o łasce i nielasce męża to o przegięcie. Normalnie mam konto wspólne i jak mojego nie ma kupuję co chce, a jak jest tym bardziej. Wczoraj kupiłam fajną komodę i nawet tego z nim nie uzgadnialam. Przyjedzie, zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jak jest w domu pomaga. Normalnie, choć nie mamy podziału ty zmywasz, ja gotuję. Raczej spontan i bez spiny. Nie p przykładamy wagi do taich rzeczy. Dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu, zakupach, wyjeżdżamy. Jak chata wolna często w ciągu dnia wolimy uprawiać seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale konto wspólne jest między Wami, czy na papierze też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Ale konto wspólne jest między Wami, czy na papierze też? Ja jestem właścicielką, a mąż wspólwlascicielem. Tak wyszło, bo ja je zakładałam. Kartę mam tylko ja, jak on coś potrzebuje bierze ją z portfela i jedzie np na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panie psycholog z Koziej Wólki ;) znam przypadek kiedy pracująca i robiąca karierę w lidlu na kasie kobieta jest ofiarą przemocy ekonomicznej i seksualnej, znam też przypadek pani stomatolog, która jest przedstawicielka gatunku kobiety bluszcz, są przypadki kobiet nie pracujących, których mąż nieudacznik zarabiający najniższą krajową tyra żonę od rana do nocy, są tez przypadkki, że mąż nieudacznik traktuje żonę jak królową. Każdy przypadek jest inny, spójrzcie dalej, tak za czubek własnego nosa. To, że jedna z drugą chce pracować, lubi to i czuje się źle będąc na utrzymaniu to niech pracuje, druga nie chce i nie musi pracować, mąż nie ma problemu z tym, że ona nie pracuje to niech kobieta nie pracuje i zbiera te okruszki z dywanu. Jpr komu to przeszkadza. Czytać się nie chce tych mądrości życiowych. Chyba naprawdę nie macie większych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tez mąż w wydawanie pieniędzy sie nie wtrąca. Konto mamy wspólne wybieram kiedy chce i ile potrzebuje.czasem jak zapytam przy wiekszym wydatku to slysze rób jak uważasz. zrozumcie ze ludzie sa różni. Jak obojgu w małżeństwie pasuje ze kobieta nie pracuje i wola taki model rodziny to tam nie ma ze pieniadze sa męża. One sa wspólne bo kobieta tez pracuje w domu i wychowuje dzieci. Nie kazda osoba i nie każdy facet myśli to moje bo ja na to zarobilem a twoje bo ty zarabiasz. Nie ma moje twoje tylko wspólne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja natomiast sądzę, że zdawanie sobie sprawy z tego, że życie to g****o, a nawet najbliższa osoba może doprowadzić nas nawet do śmierci to rozsądne podejście, lepsze, niż ślepa wiara, że zło spotyka innych, a nie nas. W dzisiejszych czasach kobieta musi mieć jaja, by nie dać się zgnoić i żałować do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.16 ano dlatego,ze u mnie w otoczeniu tak to wyglada, nie we wszystkich przypadkach oczywisciw. W ogole jest juz malo kobiet niepracujacych (przedzial 20-35) zupelnie ,no chyba ze urodza dziecko to do 1-3 sa w domu. Sama pamietam jak siedzaialam na macierzynskim z malym i czekalam na meza by miec do kogo "gebe otworzyc" . Caly dzien z dzieckiem ,wszyscy w pracy , gadalam najczesciej z pania sprzedawczynia i obcymi kobietami na placu zabaw, moj maz nie zarabia 10 tys/msc wiec na codzienne baseny,kina ,kolacje,kosmetyczki tez nie moglam sobie pozwolic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja jak nie pracowałam jakiś czas, to mimo, że w teorii było nasze, to i tak wolałam się zabezpieczyć i mieć swoje konto w tajemnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem w czym problem. Mąż pracuje, dobrze zarabia. Oczywiście konsultujemy takie rzeczy jak nowy samochód. Teraz jak wróci będziemy kupowali nowe auto. I ja wiem, że pewna pula pieniędzy jest na to i jej nie ruszam. Nie wtrącam się też jakie to będzie auto, byle było ładne. Nie kręcą mnie samochody, nie znam się, patrzę na nie od kobiecej strony, czyli l adne i ładny kolor. To mąż jest pasjonata aut. Z kolei ja kocham zmieniać wystrój wnętrza, a on nie. To nie wtrąca się i zawsze mówi noo ładnie zrobiłaś. Po prostu woli jak ja decyduje o tym co w mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×