Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bałabym się nie pracować. Podziwiam was za odwagę

Polecane posty

Gość gość
jesli chodzi o mnie, nie zamarawiam sie o jutro. W razie problemow zdrowotnych czy finansowych zwroce sie o pomoc do rodziny. Tak tak, to rodzicow moich i meza, bo czlowiek po to ma rodzine aby sie wspierac. Dzis to ja wysylam pieniedze , m.in z 500 +, bo mi nie sa potrzebne...ale gdyby zaszla koniecznosc...moge zamieszkac z rodzicami, maja wielki dom i byliby przeszlesliwi , gdybym zechciala wrocic w rodzinne strony. Jestem pewna, ze tesciowa pomoglaby mi wychowac dzieci, tesc nie szczedzilby pomocy finansowej. Inna opcja- w razie rozwodu maz bierze pod opieke dzieci. Chlopcy sa z ojcec zzyci, mezowi zostawiam dom , nie chce alimentow. Jesli zajdzie koniecznosc, wyjade z kraju. Mam drobne kontakty, starych znajomych, znam dosyc dobrze dwa jezyki. Umiem napisac prosbe o pomoc , umiem o nia poprosic a co najwazniejsze, nie wstydze sie. Czlowiek nie zyje po to, aby udowadniac calemu swiatu , jaki jest z***biscie zaradny i w kazdej styuacji da sobie rade sam. I to jest dojrzalosc, do ktorej doszłam ja:) Dzis zyje na luzie , korzystam z tej wolnosci i pomagam innym. A jutro, gdyby cos sie stalo, zwraam sie o pomoc do kogo tylko moge, szukam rozwiazan , pracy. Na szczescie nie mam takiej mentalnosci, aby zamartwiac sie na zapas.Czego zycze wszystkim pracujacym a piszacym tutaj kobietom. Love&peace ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawia mnie co można robic cale życie w domu ? Ostatnio caly luty byłam w domu i myślałam ze dostane na glowe. Maz w pracy , córka w przedszkolu . Ile można siedzieć w garach albo sprzątać . Wyjście na basen czy siłkę nie trwa pol dnia . Dla mnie bezsensu tak siedzieć w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nudza sie tylko nudni ludzie, kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę to zależy od męża czy zgodzi się na to aby żona nie pracowała,czy jest w stanie ją utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zoma znam takich co tyrają na 1,5 etatu bo zona do pracy nie pójdzie . Ot taka księżniczka co brzydzi sie praca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Nie zrozumiałaś. Nie chodziło o zabezpieczenie, a odniosła się do tego, że nic ich tragicznego nie spotkało. Biorąc pod uwagę Twój wiek, istnieje możliwość, że ktoś z rodziny przeżył chociażby Sybir. X O matko. :D żeby porównywać takie rzeczy jak wojny, obozy, zesłania do tego tematu. Wstyd. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zoma znam takich co tyrają na 1,5 etatu bo zona do pracy nie pójdzie . Ot taka księżniczka co brzydzi sie praca . X A ja znam też takich jak mój mąż. Ma się dobrze i sobie chwali i pracę, i żonę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta dyskusja ocieka jadem skierowanym w stronę kobiet, które miały wystarczająco oleju w głowie by poszukać mężczyzn, którzy zarabiają na dom. I cóż w tym dziwnego?! Ile kobiet pracujących znam, tyle ma męża d**pka. Bidne to, woli posadzić się przed telewizorem, niezaradne, a jednocześnie roszczeniowe, chamskie, pyskujące i zdradzające. Te kobiety tak zasuwają jak małe robociki. Nie dziwię się, że są rozgoryczone, ale naważyły same piwa. Jeszcze raz napiszę: trzeba było myśleć głową, a nie ...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz historie , które ja znam : 1. MOja rodzicielka zawsze hołdowała pracy, nigdy Jej w domu n ie było. Ksiegowa, pozniej głowna, wiecznie sie szkolila, przynosila robote do domu. Widac bylo, ze praca daje jej przyjemnosc ale stala sie tez sensem zycia.PO 22 latach zostala zwolniona. Znalazla druga prace, ale kryzys i zaraz wyladowala znowu na bezrobociu.Rozsypala sie na kawaleczki, wpadla w bardzo gleboka depresje z ktorej nigdy nie wyszla, Przeszla na rente, teraz jest juz na emeryturze. 2. Moja ciocia, ktora nigdy nie pracowala dopoki nie zmarl Jej maz. Wujek zapewnial wysoki standard zycia, byli szczesliwi w takim ukladzie. Kiedy nagle zmarl w wieku 42 lat, ciocia postanowila zalozyc dzialnosc. OD wielu lat prowadzi z powodzeniem punkt z papierosami, gazetami w *****iwym miejscu.NIczego w zyci nie zaluje, zyje skromniej niz przed smiercia meza, ale ja akurat doswidczenia zyciowe nie zlamaly. 3. KObietka z ktora pracowalam.Maz zginal kolo domu w wupadku samochodowym,BYli bardzo dobrym, kochajacym sie malzenstwem z 2 malych dzieci. Zalamala sie doszczetnie, chodzila codziennie na cmentarz. W pracy nie pojawila sie bardzo dlugo, dziecmi opiekowala sie babcia. Nie wiem czy wyszla z tej zaloby, chociaz mija juz 3 rok. 4. Druga ciocia, rozwiodla sie z alkoholikiem. Aktywna zawodowo wypadla z rynku pracy , ze swojego zawodu. Przezyla wielka biede, od pracy biurowej po sprzatanie, prace na tasmie. Nigdy sie nie poddala , wychowala samotnie corke. W wieku 55 lat wyszla po raz 2 za maz i od tamtej pory nie pracuje, mimo ze moglaby.Ale nie chce a nowy maz ja wspiera w tym, aby odpoczela, zajela sie na spokojnie domem. Takze ile kobiet, tyle historii. Znam oczywiscie matki w moim wieku, ktore sa bardzo aktywne zawodowo, wydaja sie szczesliwe. Znam tez takie, ktore otwarcie mowia mi, ze zazdroszcza mi tego, ze nigdzie sie nie spiesze. Zapewne sa i takie, ktore w duchu nazywaja mnie pasozytem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To Tobie powinno być wstyd, bo nie umiesz czytać. Tamta babeczka przecież pisała, że chodzi o doświadczenie życiowe, dojrzałość i brak dziecięcej niewinności i różowych okularów, a wojna wyszła przy stwierdzeniu innej, że jej rodziców, czy tam dziadków nic tragicznego w życiu nie spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie jestem pewna, do kogo było ostatnie zdanie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wojna to jest siła wyższa i kiedy wybucha nie ma znaczenia czy pracujesz, nie, nic nie ma znaczenia. Nie mamy na to wpływu. Tamtej osobie chodziło o to, że jej dziadkowie i rodzice żyli sobie bez specjalnych wstrząsów w życiu. Nie mieszajmy w to wojny, bo to nie ma znaczenia w tej dyskusji. Wojna dotknęła prawie cały świat i niosła śmierć każdemu. A to jest temat o "kurkach i wielkich paniach z ambicjami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że wcale dużo ich tu nie ma. Po odpowiedziach widać jedną, dwie, które robią sztuczny tłum, więc nie,warto odnosić ich poziomu i agresji do wszystkich pracujących. Większość ma gdzieś czyjeś życie. Nie wkladajmy wszystkich do jednego worka, jak te tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Weź jeszcze raz przeczytaj, bo nic o pracy nie napisałam. Chodziło o doświadczenie życiowe, to bolesne, jako wartość i naukę i powód do trzymania ręki na pulsie, a wszystko wynikło bodajże z czepiania się "jak można ciągle się martwić o nieszczęścia, życie jest cudowne i nic nie spotkało mnie, ani moich bliskich"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo jak można? Nikt normalny nie spędza życia trzymając rękę na pulsie, bo coś może się stać. Każdy jest dorosły i wie, że życie bywa nieprzewidywalne, ale nikt nie będzie zakładał jakiś czarnych scenariuszy. Masz może depresje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie mam, ale nauczyłam się, że lepiej uważać, niż się cieszyć jak debil i potem płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogą być dwa scenariusze , albo różowy, że wszystko będzie dobrze, albo czarny, że mąż odejdzie. Normalny człowiek wie, że może być i tak i tak , więc stara się żyć tak aby jakby co nie zostać z ręką w nocniku, Niestety nie każdy jest a tyle rozgarniety aby sobie z tego zdać sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi to niestety podpada pod depresje. Warto przeanalizować swoje zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja sądzę, że to normalna reakcja i kontrolowanie sytuacji + mniejsze rozczarowanie. Zresztą każdy ma jakiś sposób na radzenie sobie. Po prostu moim zdaniem lepiej podchodzić z rezerwą do dobrych rzeczy, niż się za bardzo napalić. Zresztą, mnie już chyba nic nie dobije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochałas się kiedyś bez pamięci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy robicie caly dzień w domu jak dzieci w szkole a maz w pracy ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lezymy i pachniemy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pytam serio co można robić caly dzien w domu . Tak tygodniami , miesiącami .latami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co wy się tak martwicie o te niepracujące kobiety. Nawet zakładając czarny scenariusz, że np. jak mąż umrze to na dzieci dostaną rente a one same zawsze mogą pójść do pracy. W pierwszym, lepszym sklepie spożywczym dostaną prace. A teraz skoro i im i mężom tak dobrze to co wy się ich tak czepiacie , to ich życie i ich wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To serio odpowiadam. Leżę i ładnie pachnę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm a kto tu sie martwi ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja pytam serio co można robić caly dzien w domu . Tak tygodniami , miesiącami .latami ? xx Caly dzien ? U mnie to jest od 9 do 14;30, wtedy dzieciaki koncza szkole :) Jak je odwioze to rozwalam sie w fotelu, pije kawe i przegladam neta :P Ot , codzienna prasowka. I ze 2 godziny tak sie obijam.. Potem codzienne ogarniecie domu, tak na szybko, przygotowanie obiadu i juz jest po 1 , maz wpada na lunch do domu :) Wspolna kawa i zaraz trzeba po dzieci do szkoly jechac. Faktycznie caaly dzien :D jak obiad mam gotowy z poprzedniego dnia, to czasami ide pochodzic do lasu z psem, czasem na zakupy, na basen, ale to rzadko, wole wieczorem, do kolezanki na ploty, na zebranie w moim klubie, ogarniam przez neta sprawy typu rachunki, albo dzwonie do mamy i gadamy pijac kawe, moge spokojnie wybrac sie na pochodzenie po sklepach , tak tylko dla siebie, a nie na zakupy. Duzo czasu tez spedzam na zbieraniu info zwiazanym z moim hobby, opracowywaniu przepisow i receptur, wyprobowaniu ich , pakowaniu, przygotowywaniu do wysylki czy na niedzielny kiermasz. Lubie miec dzien lenia, czyli spedzam ten czas na czytaniu czy ogladam hurtem np. caly sezon serialu na Netflixie :) Nie mowie o ogrodzie i mojej grzadce z ziolami, zawsze zarosnieta :P Chyba najwiecej czasu poswiecam na swoje wlasne zainteresowania, gdy dzieci i meza nie ma w domu :) Jak widzisz nie mam czasu na nude..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×