Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Kuk, dzięki za zdjęcia. Franek to już jest FACET! A taki był mały klusio, kiedy go widziałam ostatni raz... No i te włoski! Aż zazdrość bierze! Tak pięknie mu rosną, a ja u Nastki nie mogę się doczekać pierwszego choćby marnego kucyka. Ale co ja mówię, kucyja! Żeby chociaż co uczesać było...! :) Wracaj ! Miałaś być dziś cały dzień, a Ty uciekłaś :) Po wczorajszych atrakcjach z naszym wielkim owczarkiem, dziś Nastusia spojrzała z wyższością na pieska sąsiadów ;) Ależ sie śmiałam. Do tej pory uważała go za PSA i raczej nie chciała się z nim bliżej zapoznawać ( psiak jest nieco większy od ratlertka :) ), a dziś! Popatrzyła na niego, jak na muszkę! No, żebyście widziały tę minę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko! Dziekuje za zdjecia! Olek - bez zmian - czytaj kapitalny. To chyba jedno z najbardziej usmiechnietych dzieci na naszym forum! :) Do \"do Kuk\". Widzisz - sprawa nie jest taka prosta. Turyn, w ktorym mieszkamy ma te ceche, ze lezy pomiedzy Alpami a wzgorzami. Pogoda zmienia sie tu jak w kalejdoskopie. Trudno w to uwierzyc, ale wczoraj rano bylo okolo ok. 10 st., szaro i buro. Okolo poludnia przejasnilo sie, wyjrzalo slonce i od razu zrobilo sie cieplej. Wczesnym popoludniem z nagla lunal straszliwy deszcz, ktory przeszedl w grad o srednicy ok. 5 mm a zaraz potem... zrobilo sie goraco - okolo 20 stopni i zaswiecilo piekne slonce. Wczorajszy dzien byl pod tym, wzgledem dosyc ekstremalny, ale nagle zmiany pogody, to tutaj cos bardzo normalnego. W tej sytuacji poranne przygotowywanie przeze mnie ubranek dla Frania kompletnie mija sie z celem. Zasada jaka sama stosuje i wbijam do glowy Niani (do ktorej - poza tym jednym wyjatkiem -mam calkowite zaufanie) to - ubierac Frania na cebulke i zawsze miec przy sobie czapke i cos od deszczu i wiatru na wypadek naglej zmiany pogody. Zasada zdaje egzamin pod warunkiem, ze zamiast zakladac, ze dziecko odczuwa to co my, co jakis czas sprawdza sie, czy nie jest spocone z goraca, lub nie ma zimnych raczek, nosa, etc. Gwarantuje Ci, ze Niania zna te zasade dobrze i... teoretycznie przyznaje mi racje :O Gorzej z praktyka... Nikii - Brawa dla Nadki!! :) Dynia - nie wiem niestety jak to jest ze szczepieniami w Polsce. We Wloszech istnieje wprawdzie \"krajowy kalendarz szczepien\", ale moj pediatra zmodyfikowal go nieco rozkladajac szczepionki na dluzszy okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - wlasnie pisalam Dyni, ze planuje w najblizszym czasie pierwsze postrzyzyny Frania;) Karenko! Co za historia z tym aparatem. Wyobrazam sobie co przezylas w momencie, kiedy uswiadomilas sobie, ze i co zgubilas! Jako rasowy roztrzepaniec bywam czasem w podobnych sytuacjach i moj maz takze nadwyrezyl juz niezle struny glosowe. Moj ostatni popis to... zatrzasniecie drzwi wejsciowych z kluczem w srodku przed wyjazdem nad morze w ostatnia sobote:o:p Po namysle zdecydiwalismy sie pojechac jednak nad morze zostawiajac sobie wolanie strazy pozarnej (z lewarkiem) na niedziele wieczor. Koniec koncow udalo nam sie rozbroic drzwi przed przybyciem strazakow (trzeba ich bylo odwolac), ale czego sie nasluchalam (i slusznie) to moje... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kuk
Dzięuję za odpowiedź i rozumiem już trochę więcej. Choc szczerze mówiąc taka niesubordynacja niani w tej kwestii nie mieści mi się w głowie. Babcia, ciocia i okazjonalne błędy w ubieraniu dziecka (które przecież zdarzają się każdej mamie) są do przyjęcia, ale wobec osoby, której płacę, miałabym trochę inne wymagania. Dotyczy to również stroju dziecka w domu - te rajstopy, wełniane spodnie, sweter, to trochę przeraża. Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"do Kuk\" Wiesz, dalas mi do myslenia. Jak wspomnialam, mam do Niani ogromne zaufanie w innych sprawach, bo faktycznie - ma do Frania bardzo fajne, wywazone podejscie, jest uwazna i generalnie - ma w kwestii wychowania dzieci spore doswiadczenie. Ja tlumacze jej swoje racje, prosze o przestrzeganie zasad i z reguly nie ma z tym problemu, ale czasem - mam wrazenie, ze Niania przytakuje mi dla swietego spokoju, a potem robi to co, co sama uwaza za sluszne. Poniewaz w 99% nasze poglady na wychowanie dzieci sa zbiezne - nie mam z tym wiekszego problemu. Ten jeden procent jednak to chyba cos, nad czym powinnam popracowac. To w koncu nie tylko kwestia mojego matczynego autorytetu, ale przede wszystkim zdrowie Franka... :O Shalla - a propos tranu - jakis czas temu obeszlam tutejsze apteki w poszukiwaniu tranu dla dzieci. Wyobraz sobie, ze patrzyli na mnie jak na dziwolaga. Pytalam po wlosku \"o olej z watroby wieloryba lub innej ryby\" (takie wolne tlumaczenie znalazlam w slowniku...) dla dzieci. Moze w tym problem? Jaka nazwe fabryczna ma tran, ktory dajsze Nastusi? Ja sama lylalam kiedys Ekomer albo Iskiar w kapsulkach, ale kupowalam to w Polsce. Moze jesli podasz mi nazwe fabryczna sprobuje jeszcze raz. Jesli nie znajde, poprosze Mame kupno tranu w Polsce... Na razie probuje z jezowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk wysłałam Ci cos na skrzynkę ale wróciło bo masz zawalona 😭 Masz alternatywną lub jak oproznisz to sprobuje raz jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, ten nasz tran, który pijemy ( ohhhhyda! ) nazywa się MULERS TRAN ( przez U umlaut, wiesz, takie niemieckie ). To jest chyba oryginalna jego nazwa - to produkt norweski. Jest zalecany dla dzieci od 6 miesiąca. I ja tak Nastusi podaję. Natomiast w gazetce dla rodziców przeczytałam, zę jest polecany ale tylko dla dzieci powyżej roku. Hymmm... Nie wiem, no ja dawałam od 6-mca i Nastusia rozwija się super - znaczy nie choruje - to mam na myśli. Póki co 2 razy tylko przytrafił nam sie katar. Raz trwał 4 dni, a raz ( obecnie ) też ok 4. I to nie jakiś ropny, zielony, utrudniający oddychanie, ssanie czy spanie. Tylko taka woda - wiesz, jak z zimnego sie wchodzi do ciepłego pomieszczenia. No, ale ja to traktuję jak katar. Tym bardziej że obecnie miała też troche kaszel. Nie za duży, ale jednak. Tak więc myślę sobie, że to chyba zasługa tego tranu, bo Nastusia ma częsty ( prawie codziennie ) kontakt z dziećmi w swoim ( prawie ) wieku i te dzieci w zasadzie chorują na zmianę wszystkie. Ona nie. Nie łapie od nich żadnych infekcji, co mnie ogromnie cieszy, ale jak pisałam - będę się powtarzać - myślę, że to jest w dużej mierze zasługa tranu. Ja w dzieciństwie brałam również tran i choroby były mi obce aż do późnej podstawówki. Ale ja piłam coś pysznego, co nazywało się SANASOL ( sprowadzane z zagranicy to było, ale nie wiem skąd ) i było w smaku owocowe. Absolutnie nie jechało żadną rybą! Myślę, że to mogło być coś, co w Polsce jest obecnie dostępne w aptekach pod nazwą SANOSTOL. To jest taki komplecik witamin i czegoś tam jeszcze. Ale zdecydowanie nie jest robione na bazie tłuszczu z kogokolwiek ;) Nie zawiera więc tak ważnych dla rozwoju dziecka kwasów omega 3. No, ale ja taki piłam i też mnie uchronił przed chorobą, więc chyba jest to dość skuteczne. O ile to mniej więcej to samo, bo przecież ja to swoje piłam....20 lat temu ;) Uff, to wszystko co wiem. Myślę, że MULERS TRAN jest dość popularny w Europie ( chyba! tak czytałamw każdym razie... ) i z tego by wynikało, że jeśłi podasz taką nazwę w aptece, to powinni rozumieć o co chodzi, a może nawet mieć. Mam nadzieję, ze uda Ci się znaleźć jakiś środek na uodpornienie Frania. To takie smutne patrzeć, jak dzieciątko choruje :( Buziaczki od panienki Nastusi dla małego Franusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam ze nie komentuje Waszych postrow, ale za 5 min kolacja a ja juz padam nosem na klawiature. Dzieki za mile slowa pod adresem Olka. Kuk chcialam tylko slowko na temat tranu. Kiedys szukalam go dla siebie i w 3 aptekach mi powiedziano ze tego typu produkt nie jest dopuszczony do sprzedazy we Wloszech, ale nie umiano mi wytlumaczyc dlaczego. Ja do dzis mam watpliowsci czy mnie dobrze zrozumiano, ale dalam sobie spokoj bo sprowadzialam Ecomer z Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jezeli jest tak jak pisze Karenka, to moze przydatne bedzie to co znalazla moja mama: integratore dietetico di acidi grassi polinsaturi ad alta concentrazione di Omega-3 con vitamina E naturale. Glowny skladnik: concentrato di olii di pesci marini. Nazwa handlowa TRIOMAR, wyprodukowany w Norwegii. To oczywiscie nie jest preparat przeznaczony dla dzieci, ale moze po pierwsze pomoze w odnalezieniu odpowiednika dla milusinskich, a po drugie przyda sie w przypadku gdybys szukala czegos rowniez dla Was. Karenko, na wypadek gdybys juz nie zagladala, dobrej podrozy zycze i dobrych dni w Polsce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiatam! Wpadlam sie tylko przywitac i oznajmic ze zyje jeszce:) Choc ledwo. jakos wypadłam juz z rytmu kafe. Nie bylo mnie tak dawno ze nie jestem w stanie nadrobic zaleglosci. A nie ma mnie od czasu jak Shalla do nas wrócila:: A triche tych wpisow powstalo. No i nie bylo mnie w ciekawym momencie ataków ze strony czytajacych nas forumowiczek. Mialam sie nawet w tej sprawie wypowiedziec ale doszlam do wniosku ze nie ma sensu. Jak beda chcialy nas krytykowac to i tak beda to robic bez wzgledu na to jak bedziemy sie bronic. Nawet ostatni wpis o ortografi mnie nie ruszyl. Bo niesty musze przyznac ze przez to pisanie na klawiaturze zapomnialo sie to i owo. kiedys pisalam piekne opowiadania a teraz mam klopot z prostymi zdaniami hehe. Ale za prawnika w pracy robie hehe..... Nie wiem czy Wam wspominalam, ze nie majac zadnego wykształcenia w tej materii musze pisac umowy dla klientów. Mmimo ze pracuje w miedzynarodowym wydawnictwie, którego chyba na profesjonaliste nie stac. Zenada:O Widziłam sie ostatnio z Logosm ( z Katrin mi sie nie udało z mojej winy:( ) i wlala we mnie troche zycia. Powiedzial ze jeszce mnie nie widzial w takiej zlej formie. Miedzy innymi dlatego nie pisalam ze by nie zarazic pesymizmem.. Ale za to Asia jest cudowna ( uwaga tu beda przechwałki!!!:D ). Jest bardzo grzeczna i codzinnie mnie czyms zaskakuje. dzisiaj rano np dosłyszala za oknem cwirkajace ptaki. A dziwila sie i nasluchiwala!!! Logosm mowi ze w porównaniu z jej Stasiem to aniolek. I rzeczywiscie nie moge narzekac. Z rzeczy codziennych to niestety nadal nocnik jest nie zauwazany prze aske, nadal nie umie sama zasypiac a kszke i soczki pije tylko ze smoka. Zadne kubki niekapki ani slomki jej nie pociagaja niestety. No coz nie bede jej zmuszac, mamy na wszytko czas. Narazie to tyle. Musze sie wziasc do roboty. Pozdrawiam serdecznie i obiecuje czesciej wpadac! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tylko chciałam zapytać, czemu nie mozna zdjeć na zimowych maluchach oglądać? Kiedyś wchodziłam bez hasla, a teraz trza sie zalogować, ale jak nie jestem zarejestrowana, to co???gdzie mogę to zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati! Witaj! Znajdz koniecznie choc troche czasu na Kaffe, bo brak tu Ciebie! ❤️. Zajrzyj tez do maila. Shalla, Myshka - Dzieki za podpowiedzi. Zajrze dzis do apteki! :) Karneko - niesteresujacej podrozy i udanego pobytu w kraju! :) Dziewczyny - stalo sie - po kolejnej nocy z zakatarzonym Franiem w ramionach nie bylam sie dzis w stanie doturlac do biura. adzwonilam, ze przyjde po poludniu. Dobrze, ze mam akurat malo pracy. Zeby bylo smieszniej - to byla piersza noc, kiedy podalam mu syrop na sen. Syrop jest na bazie skladnikow naturalnych, ale podobno bardzo skuteczny :o Nad ranem katar troche odpuscil i Franio mogl wreszcie oddycha na tyle, by nie budzic sie przez sen co piec minut. Odczekam az katar minie calkiem (moze zreszta juz wieczorem) i sprobuje spac przez kilka dni na kanapie w salonie. Moja determinacja siegnela szczytu. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczolko! Haslo przekazywane jest stalym bywalcom topiku - chyba przez Pati i jej meza jako tworcow Zimowych Maluchow. Zasady nie sa jasne, ale wydaje mi sie, ze nie ma watliwosci co do faktu, ze jestes stalym bywalcem ;) Dziewczyny co Wy na to? Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła :) ja nawet chciałam przekazac Ci hasło dzis mailem ale niestety tak mam zapisane w menadzerze haseł,ze wchodze automatycznie a tak to nie pamietam ;) Moze ,któras z kolezanek co ma zapisane podesle :) Kuk :)to dobrze,ze franiowi katar zelzał :) W dalszym ciagu trzymam kcikasy :) Dzis króciutkio bo cosik zajeta jestem :) Pogoda okropna ,pada i wieje 😠 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wreszcie pogoda dla ludzi! W związku ze związkiem zapoznaję Nastusię z niejadalnymi elementami ogrodu. Jest wyraźnie rozczarowana, ze w zasadzie nic nie da sie zjeść i po co komu taki ogród?! :) Wiecie co, taka refleksja... tak mi się marzyło, żeby chodzić już z córcią za rączkę, pokazywać jej świat - to było w zeszłym roku, kiedy jeździłyśmy wózkiem na kilometrowy wyprawy. A dziś.... dziś szłyśmy za rączkę! Wzdłuż rzeki, patrząc na dzikie kaczki i w ogóle... No cudnie po prostu! Ja i moja mała dama, rączka w rękę i heja w drogę! Karen ka, ale historia z tym aparatem! Oby uwiecznił same najmilsze chwile w kraju! I koniecznie ja poprosze na skrzynkę \"reportarz\" z pobytu, jak wrócisz. Kuk, musze uściślić - ten tran sie nazywa PETER MOLLER\'S - przepraszam, wczęśniej była literówka. Strasznie mi przykro z powodu Frania, kurcze, musisz być totalnie wyczerpana :( No i on , biedulek :( Trzymam za Was kciuki. Żeby szybciutko wyzdrowił i dał się wyspać mamusi! Pszczoła! No pewnie, że stały bywalec! Pati! No nareszcie! Pewnie, że Ciebie tu brakuje! Może jednak znajdziesz czasem chwilkę na ploteczki ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha Shalla...mi z kolei marzyło się, zeby Tobiasz jechał juz w wózeczku i patrzył na ptaszki, pieski i wiewiórki, wcinał chrupki i mrużył się od słońca. I dzis byl włąsnie taki dzień:D Całą zime mu opowiadałam, ze jak przyjdzie wiosna, to będziemy oglądać wiewiórki w parku...wprawdzie on ma jeszcze zyjątka wszelkie gdzieś, ja ustawiam wózek pod odpowiednim katem, zeby sobie patrzył, a on łepek w drugą stronę i sie szczerzy do gałęzi...no ale w końcu nie jest tą kukiełka ubezwłasnowolnioną w wózku:D Proszę hasełko, proszęęęęęę:) A czy hasło pojawiło się prewencyjnie, czy coś się wydarzyło? Bo o ile mnie pamięć nie myli, to kiedyś oglądałam was wszystkie gdzieś, chyba na maluchach właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestroga - co potrafią nasze dzieci! Właśnie spędziłam wczoraj przyjemne przedpołudnie rozważając z koleżanką zakup szybko składanej spacerówki. Takiej niskiej, parasolki. No bo teraz lato idzie, długie spacery, dzieciaki nasze już troszkę same na nóżkach biegają, więc przydałby się wózek , do którego nasze dzieciątka mogą same wsiadać i wysiadać podczas spaceru - według uznania. Tymczasem,.... wróciłam dziś ze spaceru, wózek został w kuchni - do oczyszczenia, a ja poszłam do pokoju. Wózek - dla uściślenia jest typu takiego powszechnego - odczepiana gondola i zamienia się w spacerówkę. Wysoki, na dużych kołach, zabudowany dość solidnie z taką grubą balustradą z przodu - a dzicko coś cicho siędzi w kuchni. Każde \"cicho\" jest dla mnie sygnałem alarmowym. Zerwałam się więc do galopu i pędzę. I słusznie, bo co widzę?! Anastazja siedzi w tym wózku, kołysze sie w przód i w tyl i na mój widok piszczy radośnie. Zamarłam. JAK ONA TAM WESZŁA!!!!!!????? Wysadziłam ją z wózka, ale stoję obok i patrzę co będzie. A moje dziecię, bez chwili namysłu wdrapało się górą, nad ta balustradką, przytrzymała się budy, przekręciła i posadziła pupcię na miejscu. Wypuściła nóżki w odpowiednim miejscu i .... gotowa do spaceru..... Jednym słowem - dziś moje dziecko mi udowodniło, że moja wyobraźnia jest równie wielka, jak wyobraźnia karpia hodowlanego.... Nigdy w życiu bym nie przypuszczała, że 16 miesięczne dziecko jest w stanie wdrapać się na dość mocno zabezpieczony wózek. Gdyby jeszcze nie było tego pałąka z przodu.... no może mogłabym wtedy przypuszczać, żę jakoś sie tam wgramoli. Ale w takiej wersji? NIGDY! A jednak.... Nadszedl czas poszerzenia horyzontów wyobraźni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - gratuluje malej gimnastycznki! :) Pszczolko - popatrz do maila :) Zupelnie sie dzis do niczego nie nadaje... Do jutra! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpadlam na 3 sekundy, zeby powiedziec, ze .... \"nie ma ogonka biedrooooooonka!\" ;-) Dynia dzieki! hicior numer jeden - wlasnie ucze sie spiewac - co prawda nie wiem, co na to sasiedzi... pewnie posypia sie skargi na miejscowym posterunku i wplynie zazalenie do spoldzielni, ale co tam :-) ... nie wiem tylko, co oznacza, ze mlode zaczelo gwaltownie kopac - znaczy mam spiewac dalej, czy moze wlasnie kategorycznie przestac... ? :-) na swietnych Myshkowych kolysankach jest natomiast cisza, no ale powody moga tu byc dwa - po pierwsze sa to kolysanki, wiec naturalnym byloby zasypianie, no i po drugie - kolysanek nie spiewam ;-) niby probowalam cos tam zanucic, ale moj malzonek spojrzal na mnie wzrokiem ciezkim jak tona olowiu, odnosze zatem wrazenie, ze niekoniecznie trafilam w tonacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanka :)To swietnie,ze przypadły do gustu :D Uracze Cie zatem jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Moje Drogie Nie pisze duzo, bo siedze w ogrodku caly czas, w ogrodku i na dworze w ogole. Jasiek poluje na robaki i przynosi mi wszystkie swe ofiary, generalnie ledwo zywe :) W ogole chyba wiosna zmienila wiele i Was, nie? Zaczely sie spacerki, odkrywanie ogrodu i tak dalej. U nas to sie juz zaczely koszulki bez rekawa nawet :) dzisiaj siedzialysmy z M, z dzieciakami, na kocyku pod drzewem migdalowym i bylo cudownie, po prostu cudownie (i wzdychalam raz po raz jak ta Mamoniowa) Shalla, to cudnie, ze Anastazja juz pozwala sie prowadzic za raczke :) Z Jaskiem jeszcze mi sie to nigdy nie udalo. Nie i juz! i rusza w przeciwnym kierunku. U nas na osiedlu w ogole go nie wypuszczam z wozka, bo w przeciwnym razie odwiedzilby wszystkich sasiadow. Ja nie wiem... on ma jakis straszny pociag do cudzych furtek i bram. Wywoze go wiec troche dalej, na taka bezludna i bezsamochodowa sciezyne i tam dopiero puszczam wolno :) do jutra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ U nas wiosna. Chmur bez liku, deszcz...pieknie ;) Shalla - my tez juz po spacerach za raczke i jestem wtedy bardzo szczesliwa, bo zdarza się to rzadko. Nadka najbardziej lubi jednak maszerować z wolnymi raczkami albo pchac swoj wozek ;) Chciałam jeszcze nawiązać do szelek. Ja na \"chodzonym\" spacerze bez szelek i smyczy ;) byłam tylko raz. Mama mi ciągle powtarzała, zebym sprobowalam dopiac pasek, który sluzy jako przedluzenie ręki, a ja nie mogłam się przelamać, mając dziwne wrazenie, ze wychodze na spacer z psem, a nie z moja córką ;) ale jeden spacer mi wystarczyl, zeby się przekonac, ze smycz jest niezbedna. Ganiająca Nadka i do tego jeszcze wozek - to było po prsotu bez sensu. Nie było prawie zadnej przyjemnosci z tego wyjscia. Tym bardziej, że mieszkam przy ulicy i w zasadzie w okolicy nie ma bezpiecznego miejsca. Takze teraz wszystkie spacery \"na uwięzi\" ;) Nadka nie wydaje się być w ogóle skrępowana, a ja jestem spokojna i bez problemu mogę jeszcze prowadzic wozek. Jak dla mnie, to jest super wynalazek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk - mam nadzieję, że Franio juz lepiej się czuje! 🌻 Zdrowia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!! I udanej - z odpowiednimi skutkami - rozmowy z nianią! I prosba - czy i mnie mozesz przeslac haslo do stronki, bo mi się zapodziało gdzies :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PATI!! 🖐️ 🖐️ :D Wpadaj, jak tylko będziesz mogła :) Cieszę się, że Asia jest taka grzeczna. Zawsze trochę więcej sil zaoszczędzonych :P I ze z Logosm udalo Ci się spotkać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha! Do tabelki - Nadka wazy 10700 :) Kuk - wysylalaś jakieś fotki ostatnio?? do mnie nic przyszło :( a zawsze było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabelka--
Anastazja---10.11.04---3300g---54cm---/// 9.500g---79cm---16 Nadia---------21.11.04---2950g---49cm---/// 10.700g---72cm---12 Jacqueline---28.11.04---3450g---52cm---/// 10.500g---77cm---13 Amelia--------28.11.04---3620g---56cm---/// 11.500g---75cm---9 Kuba----------03.12.04---1500g---44cm---/// 10.000g---80cm---10 Jan------------07.12.04---2850g---48cm---/// 10.000g---79cm---12 Wiktor-------08.12.04---3150g---54cm---///12.000g---84cm---7 Jagoda-------14.12.04---3480g---58cm---/// 9.900g---78cm---13 Stas-----------23.12.04---3640g---53cm---///9.800g---80cm---6 Franio-------23.12.04---3230g---53cm---///12.900g---83cm---4 Stas----------12.01.05---3350g---47cm---/// 9.000g---- ?cm---5 Kathrin------17.01.05---3010g---48cm---/// 9.100g--- 69cm---5 Joanna-------25.01.05---3430g---57cm---///10.600g---76cm---12 CZY MAM WPISAC JAKIES POPRAWKI?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tabelko jaga ma juz 16 zebów (3 kolejne w drodze) wazy ponad 10 ale dokładnie to nie wiem i mierzy ok 82 cm ;) Tak w ogole to dzien dobry :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati i Kuk, dziękuję za hasło:) Ogladałam zdjecia wczoraj, te nowonarodzone maluszki, no cudeńka! Przypomniało mi się, jak Tobiasz był taki malutki, a ja sie nim zachwycalam, jakiz on piękny....w lutym br. koleżanka urodzila synka i dumny tatuś w mailu do nas napisal tylko jego imie i ze jest piękny. No jak piękny, to dawaj ogladac zdjęcia...a tu mała pomarszczona czerwona dzdzowniczka...jak kazda zresztą (zawsze tak mi sie kojarzyły noworodki). Rzuciłam sie wiec do zdjeć Tobiaszka z tamtych pierwszych dni i oniemialam, jak mogłam go nazywac ślicznym...ufo istne, oczy skośne, żołty jak chińczyk, spuchniety...i tak wygladał nieźle, bo mialam planowane cc, więc sie nie pogniótł zbytnio-ale szału nie było. I tak pomyślałam wtedy, ze natura to nieźle urządziła, ze te male szkraby rodziców tak chwytaja za serca:) No to łądnie dziewczyny, ja czekam, aż Tobiasz zacznie sam ganiac na swoich nóżkach, a Wy tu piszecie, ze na smycz z nim wtedy....To ja chyba jednak zacznę go doceniać, póki jest stacjonarny;) Słońca dzis brak i jakoś tak nic sie nie chce, ale jak tylko mały wstanie, zaliczamy tradycyjny spacer. Pozdrawiamy i dobrego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazlam kolejna piosenke do wspolnego spiewania! \"Ja jestem pan Tik-Tak\", pamietacie? Jasiek spiewa ze mna kazde \"tak tak tak\" :) Milego dnia ! Za chwilke weekend !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, doceniaj, doceniaj! Szczegolnie jesli lubisz chodzic. Na razie mozesz robic kilometry i Tobiasz nie prosi cie co trzy sekundy, zeby go wysadzic z wozka :) Ja uwielbiam chodzic, ale teraz przesiaduje na kocyku raczej, bo Jasiek juz nie wytrzymuje w wozku za dlugo :) Jak to dobrze ze w Wietnamie byl wlasnie w takim wieku, ze siedzial dlugo i chetnie :) Jej, ile ja kilomentrow z nim nabilam! Przeciez przemieszczalismy sie glownie pieszo. Ze zdjeciami mam to samo, dzisiaj patrze na Jaska po urodzeniu i widze takiego slodkiego Brzydaczka, a wtedy byl dla mnie po prostu sliczny, idealny, doslownie :) Matka Natura jest wielka, zgadzam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×