Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

A wiec moj kamuflarz zadzialal ;) To faktycznie dopiero poczatek - czwarty tydzien. No i doktor musial sie niezle naszukac zanim znalazl Fasolke na ekranie ;) I co ja teraz zrobie taka sama jak palec? A moze ktoras z Was dotrzyma mi towarzystwa? :) Z gory uprzedzam Was, ze bede czasem dopytywac sie o Wasze przezycia i symptomy sprzed prawie trzech lat ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj, tak nam sie dzis przeplataja moja radosc i smutek Karenki... Kochana, sle Ci wszystkie zapasy dobrej energii, ktore gromadza mi sie dzis w zwiazku z dobra nowina. Trzymam kciuki z calych sil! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, a jak to sie stalo, ze Nastka poszla do przedszkola w tak mlodym wieku? ;) Mysle, ze to dla niej bardzo fajnie, bo dzieci duzo lepiej czuja sie i rozwijaja w towarzystwie dzieci starszych od siebie. My mamy problem odwrotny - Franek jest jednym z \"najbardziej wyrosnietych\" w grupie i mysle, ze troche nudzi sie w towarzystwie maluchow mniejszych od siebie. Najbardzie swieca mu sie oczy na widok kuzynek starszych od niego o cztery i wiecej lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUK serdeczne gratulacje!!! ❤️❤️❤️ Karen ko moc pozytywnej energii Tobie przesyłam!!! ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUk :) co za cudowna nowina !!!!!!!!!!!!!!!!1 GRATULUJEMY !!!!! 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ Karenko - co prawda nic nie zrozumialam z Twojego postu ale mam andzieję, że już spokojniej podchodzisz do tej sprawy ... i także przesyłam moc pozytywnych fluidów :) Ostatnio otaczają mnie ciężarne (bliska koleżanka, bratowa, siostra cioteczna ...) ...a teraz nawet na naszym topiku :) Ponieważ ciążę wspominam jako przecudowny okres, a oseski uwielbiam - wzruszam sie na sama myśl o ciąży - co tu mówić na wieść o ciąży kogoś kogo znam :) cuddddnieee :) Kuk - to na kiedy masz termin ????????? Shalla - a skąd tyś wytrzasnęła przedszkole, w którym przyjmują tak małe dzieci ??? W moim 2,5 roku to dolna granica ... kiedys były też inne - dziecko miało byc bez pieluchy, pić z kubka itd. itp. ... teraz się od tego odchodzi ... chociaż co do pieluch to ja jestem za tym, aby nie przyjmować dzieci nie sygnalizujących potrzeb do przedszkola na cały dzień (godzina z mama to całkiem inna sprawa) zmykam bo mam niespodziewanego gościa miłej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk powtorze to co juz pisalam w @. Twoja wiadomosc to byl promyk slonca w piatek na moja obolala dusze. Tak bardzo sie ciesze! 🌻 🌻 🌻 Czyli wkrotce Olek oddaje tytul najmlodszego dziecka topiku i przechodzi do starszakow ;) ;) ;) Dziekuje Wam dziewczyny za wszystkie mile slowa. Shalla pewnie masz racje. Nigdy nie jest az tak zle zeby nie dalo sie absolutnie nic zrobic. W moim przypadku rowniez. Tylko ze z kazda decyzja wiaze sie jakas cena jak nalezy zaplacic. Ja tez tak jak Ty staram sie dopatrzec pozytywow w takich wydarzeniach, ale to dopiero z pewnej perspektywy czasu. Na samym poczatku do glosu dochodza raczej najmocniejsze uczucia a te w takich przypadkach sa negatywne. Uczucie niedowierzania, zlosc, bezsilnosc, rozczarowanie. Nie potrafie tego w sobie zatrzymac (moze i lepiej bo po co mam sobie hodowac wrzody na zoladku?) No i wsciekam sie, przeklinam, placze. Pozniej przychodzi opamietanie i kiedy wiadomo ze nic juz sie nie da zrobic trzeba sobie to wytlumaczyc i przejsc nad tym do porzadku dziennego. Moze w skrocie opowiem Wam o co chodzi. Zamierzalam sie poddac operacji, ktora miala mi bardzo ulatwic zycie. Nie jest to na szczescie zabieg ratujacy zycie a jedynie usprawniajacy. Stad tak dlugie 9-miesieczne czekanie w kolejce. Juz z samym wyznaczeniem terminu byl cyrk, bo zginela moja karta wiec jak mialam sie znalezc na liscie skoro oficjalnie mnie nie bylo? Zabieg z pewnoscia przyniesie mi wiele korzysci, ale jego minusem jest to ze wymaga ode mnie prawie miesiecznej rehabilitacji. A wiec z duzym wyprzedzeniem oragnizowalam pomoc dla siebie i Olka. W srode mialam isc do szpitala, a we wtorek przyleciala na miesiac moja mama. Zabieg mial byc w piatek. Poszlam wiec do szpitala w srode rano po to zeby zrobic dwa badania i lezec bez sensu caly dzien. W czwartek po raz pierwszy pojawil sie obchod lekarski tylko po to zeby nas poinformowac iz w piatek jest strajk i w zwiazku z tym prawdopodobnie pojdziemy do domu i „zostaniemy wezwani w najblizszym wolnym terminie za kilka tygodni” (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) Nie wierzylam w to co slyszalam!!! Po podaniu nam tego newsa lekarze znikneli z oddzialu a biedne zestresowane pielegniarki w kolko powtarzaly ze one nic nie wiedza. Sugerowano nam jednak zostac do piatku, bo moze strajk zostanie odwolany. Kiedy zazdalam od osoby ktora przyznala mi termin i z ktora we wtorek telefonicznie uzganialam ostatnie szczegoly wyjasnieia dlaczego nie zostalam poinformowana nawet o ewentualnym strajku uslyszalam, ze owszem o strajku wiedzieli tylko nie informowali pacjentow bo nie bylo wiadomo kto wezmie w nim udzial. Liczyli(!!!!!!!!!!!!) na to ze jednak personel wstawi sie do pracy. I rzeczywiscie caly personel z mojego oddzialu wstawil sie do pracy, ale bloki operacyjne sa w szpitalu obok i jest to jakby osobny oddzial, ktory mogl strajkowac. Dopiero w piatek rano okazalo sie ze do strajku przystapili instrumentariusze i NIC!!!!!!!!!!!! sie nie dalo zrobic. W zyciu w szpitalu nie bylam swiadkiem takich klotni, placzu i przeklinania.(byli ludzie ktorzy przyjechali z Sardynii) Pisze w liczbie mnogiej bo na mojej sali zostaly przyjete dwie pacjentki z ktorych jedna miala otwarta rane na nodze i zostala przez ordynatora zakwalifikowana jako przypadek pilny i konieczny do operacj (do takich podobno gwarantowali sale) a mimo to rano sala operacyjna odmowiala jej przyjecia. To nie koniec absurdow!! Obok na tym samym pietrze znajdowala sie laryngologia ktora odbywala zabiegi planowo bo im przyznano sale, nawet gdy nie byly to zadne pilne przypadki. Po prostu szli zgodnie z grafikiem. A ta kobieta z koscia na wierzchu lezala na oddziale od 3 dni. Obok mnie tego samego dnia co ja zostala przyjeta 16-letnia dziewczyna ktora w piatek po spedzeniu 6 godzin na czczo dowiedziala sie ze cale czekanie, lezenie, tomografie i inne badania byly zupelnie zbedne bo typ zabiegu do ktorego zostala zakwalifikowana robi sie tylko i wylacznie osobom pelnoletnim!!!!!!!!!!!!!!!! Kazdy lekarz ktory ja widzial wczesniej wiedzial ze jest niepelnoletnia! Kiedy zeszlam do Dyrekcji Sanitarnej szpitala i powiedzilam ze chce zlozyc skarge w zwiazku ze strajkiem pani spojrzala na mnie jakbym sie urwala z psychiatryka i spytala: Jakiego strajku? To u nas w szpitalu jest jakis strajk?! Koszmar!!! W zyciu nie wyplaklam tyle lez z bezsilnosci. Zabieg bede miec prawdopodobnie 1 grudnia bo w przyszlym tyg dostane okres i zaczyna sie czekanie. Jesli nie zorganizuje opieki do Olka na caly grudzien oczywiscie o zadnym zabiegu nie mam mowy. Mama ma bilet powrotny na drugi tydzien grudnia.. Nie mam szans pozbierac sie w 10 dni po zabiegu. Zostawienie jej tu na swieta wywoluje we mnie koszmarny wewnetrzny opor i wyrzuty sumienia. Jak ojciec ma spedzic swieta sam? Zaczelam sie przyzwyczajac do mysli o wynajeciu kogos obcego do opieki nad Olkiem, ale ja tez bede wymagac pomocy kogos bliskiego i wolalabym zeby to byla mama a nie ktos obcy. A grudzien to najgorszy miesiac w pracy mojego meza i o urlopie raczej nie ma mowy. Szkoda slow.. A wszystko bylo juz zorganizowane co do dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOPSIK
CZESC WSZYSTKIM BARDZO PROSZE O POMOC !!! KTO MI PODPOWIE JAK MAM ZROBIC ZEBY MOJA CORCIA PRZESYPIALA NOC BO NARAZIE TO ONA SIE BYDZI CO 2 -3 GODZINKI,PLISSS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk... no teraz to ja walnelam gafe z sernikiem, jak nade mną była TAKA wiadomość, a ja nie doczytałam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak ogromnie Ci gratuluję, że .... że.... że nie wiem co!!!!! Tu cudnie, pysznie, wspaniale, bosko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pisz pisz pisz wszystko o dzidziusiu! Kiedy termin, ślij zdjęcia USG i w ogóle wszystko. Marze o tym, ale dla mnie to sprawa najwcześniej za rok-dwa :( Dziewczyny, od dwóch dni nocnikujemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! O przedszkolu opowiem innym razem, bo dzis czas mnie ściga. Karen ko.... a ja jestem ciągle pewna, że wszystko się jeszcze doskonale ułoży. Wybacz moją śmiałość, ale ja po prostu żyję w przekonaniu, że wszystko co się dzieje jest wolą... Jego. A On się nie myli. Ściskam Cię i daję chusteczkę na oatarcie przedwczesnych łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko, caly misternie ulozony plan legl w gruzach... Co teraz? Trzeba zrobic nowy plan ! Do roboty ! Shalla, nocnik? jak tego dokonalas ? i skad to przedszkole ? dobrej nocy 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadyjko 🌻 Wszystkiego co najpiekniejsze z okazji 2 urodzinek ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dziewczyny - serdeczne dzieki za mile slowa! :) ❤️ To niesamowite, ze bede z Wami przezywac juz druga ciaze! :) Dynia, z mojej tabelki wiszacej na scianie wynika, ze Nadyjka ma urodziny jutro! Czyzbym znowu cos pokrecila? Zreszta, dzis czy jutro - nie to najwazniejsze! ;) Ogromny bukiet dobrych mysli, zyczen i serdecznych usmiechow dla naszej Nadii! 🌻❤️👄🌻❤️👄🌻❤️👄🌻❤️👄🌻❤️👄🌻❤️👄!!! Rosnij duza, zdrowa, madra i wesola! Usciski od rodziny Kukow! NOPSIK - stronke lub dwie temu opisalam dosc szczegolowo metode usypiania, ktora w naszym przypadku przyniosla wspaniale rezultaty. NAprawde serdecznie ja polecam. Warunek - konsekwencja. Dziewczyny - teraz rozumiem, ze w pierwszej ciazy rozpuszona bylam jak dziadowski bicz. Nie dosc, ze prawie ominely mnie mdlosci i wymioty, nie dosc, ze nie mialam wtedy dziecka, ktore wymaga naprawde sporo uwagi, to jeszcze pierwszy okres ciazy spedzilam pracujac na pol, etatu! Ty razem sprawiedliwosci stalo sie zadosc i wszystkie opisane wyzej elementy wystepuja na raz ;) Szczegolnie mdlosci i wymioty daja mi sie we znaki - macie moze jakies wypracowane metody na ich zlagodzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, mnie tez mdlosci ominely w pierwszej ciazy, ale slyszalam ze podobno w takich chwilach ratuja migdaly... poniewaz uwielbiam gryzc migdaly, uwazam ze to przyjemny sposob :) No ale dziewczyny, ktore faktycznie walczyly w znudnosciami pewnie podpowiedza Ci wlasne, sprawdzone sposoby. Podobno w ogole warto miec zawsze przy sobie cos do podgryzania, pewna moja kolezanka, kiedy byla w ciazy z blizniakami, mowila ze u niej najwieksze nudnosci powodowal glow, dlatego jeszcze zanim ruszala sie z lozka zjadala jakis sucharek i ze to pomaga :) Kuk, ja nie wiem, czy przypadkiem nie zaczniesz czytac naszego topiku od poczatku :D przeciez to kopalnia wiedzy ! Rowniez wedlug moich danych, to jutro Nadia konczy 2 latka, ale skoro juz zaczelyscie to i ja przesylam moc buziakow juz dzisiaj. Nadia, dolaczam wiec do zyczen ciotek Dynii i Kuk takie, zebys byla otwarta, kochana i zjednywala sobie ludzi w jednej chwili :) 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Nikii, odezwij sie! Juz od bardzo dawna nie mamy zadnych wiesci od Ciebie, daj jakis malenki znak chociaz... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, chodzilo od GLOD to glod prowokowal nudnosci blizniaczej mamy, a nie jakis dziwaczny \"glow\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, no wlasnie - od tygodnia mysle o tym, jak to bylo z tym zachowywaniem i drukowaniem tekstu topiku i nie moge sobie przypomniec! Pamietam, ze ktoras z dziewczyn napisala mi jak to zrobic, ale wtedy nie mialam czasu zajac sie tym, a teraz... probuje i wciaz mi nie wychodzi! ratunku! Probuje pogryzac, ale ze zdumieniem stwierdzam, ze niektore klasyczne pogryzacze - np krakersy wywoluja u mnie jeszcze gorwsze mdlosci... Wieczorem sprobuje wyskoczyc do sklepu ze zdrowa zywnoscia, gdzie kupuje dla Frania batoniki z suszonych owocow - powinny byc idealne;) Co do migdalow - slyszalam, ze nie powinno sie ich jadac w ciazy ze wzgledu na cyjanek potasu... Kurcze - w ogole zapomnialam juz jak wiele prawd i przesadow dotyczacych jedzenia i zachowania ciezarnych funkcjonuje w swiecie! Moj ginekolog pozwolil mi np. dalej jezdzic na rowerze (w pierwszej ciazy robilam to do piatego miesiaca wlacznie), a wszyscy dookola krzycza, ze popelniam zbrodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nastusia - mocno spóźnione ale gorące życzenia wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Kuk! Ale nowina! Gratulacje, otworzyłaś drugą rundę – która następna? :) Na mdłości i wymioty nie mam patentu. Jak się rzucałam w wir pracy, to nawet udawało mi się o tym nie myśleć. Podobno imbir dodawany do potraw je łagodzi. Karenko bardzo mi przykro! Nie przychodzi mi do głowy nic ponad banalne powiedzenie: „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Ja też mam wiele ciekawych wspomnień z dzieciństwa i wynikające z tego zamiłowanie do przestrzeni i tajemniczych ogrodów. Właśnie z dzieciństwa pozostało mi ogromne marzenie, które zamierzam zrealizować w najbliższym czasie: w przyszłym roku zaczynamy budowę domu poza miastem. Nie tak dawno, bo na wiosnę odkryłam, że gotowanie może sprawiać przyjemność i wzięłam się za podciąganie w tym temacie. Sięgnęłam najpierw po kuchnie polską i odkryłam dwie rzeczy: że sztuką jest gotować coś z niczego (zawsze przecież pozostają resztki, których można przecież nie wyrzucać) oraz że kuchnia polska bazuje na popsutych sładnikach (to przyszło mi do głowy, gdy szykowałam zakwas na żur). Teraz mam ochotę na nauczenie się gotowania potraw lżejszych, łatwiejszych i bardziej bogatych w warzywach. Niestety w domu zrozumienia nie znajdę, bo mój mąż tradycjonalista (kartofle i schabowy + kiszona kapusta), a Staś - kartoflak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk - jeżdżenie na rowerze nie jest zalecane tylko dlatego, że groźny jest upadek ciężarnej z niego, a nie samo jeżdżenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa - to samo mowi moj ginekolog :) Powiedzial jednak ze skoro jezdze na roworze codziennie od ponad trzech lat (z mala przerwa na koncowke ciazy i urodzenie Frania, to prawdopodobienstwo, ze spadne z roweru nie jest szczegolnie duze. Mam oczywiscie przestac w przypadku jakichkolwiek niepokojacych sygnalow. Fisa- a to ciekawa teoria z tymi zepsutymi skladnikami! No ale cos w tym jest - wiele tradycyjnych metod obrobki np. miesa (marynowanie, peklowanie, nacieranie czosnkiem, etc... mialo na celu ukrycie \"zapaszku\" wynikajacego ze zbyt dlugiego przechowywania. Oj, czuje, ze nie powinnam kontynuowac tematu - zoladek zaczyna mi fikac koziolkI!!! ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa- no i gratuluje realizacji dzieciecego marzenia! :) A co do rzucania sie w wir pracy - zrobilam tak samo przy Franiu tylko, ze tym razem...po prostu nie mam sie sily na nic rzucac. Chce tylko polozyc sie we wlasnym lozku i skonac sobie po ciuchutku... :p:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym razem zacznę od: 100 lat dla Nadyjki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zrozumiałego powodu do satysfakcji i uśmiechu przez całe życie życzą Ci Maleństwo Shalla i Shaolinka! Dynia, biję przed Tobą pokłony wdzięczności za porady co do nocnikowania. Pokłony tak niskie, że szuram czołem o podłogę.! Mysh - pytasz jak tego dokonałam? Dokładnie według instrukcjii Dynii. Tylko nie było fantomów z misiami i siusiającymi lalkami. No i daktyla mi zabrakło, ale na szczęscie okazał się zbędny. Nastusia nie za bardzo odróżnia co w zasadzie jej się chce. Siedzi i twierdzi uparcie, że zaraz będzie siusiu. A kiedy po dłuższym czasie widzę, że nic nie ma i dopytuję czy oby na pewno to chodzi o siusiu wtedy ...usłyszałam: \" taa, siusiu. Abo siusiu, abo tupa\" :) No i jasne. Trzeciej opcji nei ma :) Z przedszkolem to był mój zryw rozpaczy, jak Nastusia zareagowała płaczem na wizytę u swojej ulubionej koleżanki. Dostała spazmów, kiedy tamta mała chciała ją dotknąć. To mnie przekonało, ze najwyższy czas wziąć się na poważnie za socjalizowanie jej z dziećmi, bo będzie źle. I tak się zaczęły nasze wizyty w przedszkolu. Nic za to nie płacę. Przychodzę kiedy chcę. Zazwyczaj na godzinkę, kiedy dzieci się bawią. Już po drugim dniu zaczęła się dołączać do zabawy, siadać w kółku itd. Byłam w szoku!!! Do dziś jestem! Teraz mam nowy sposób nma straszenie Nastusi :) Jak jest niegrzeczna, to mówię, że nie pójdzie do przedszkola, bo tam są tylko grzeczne dzieci. I to działa jak zaklęcie :) Wszystkie dzieci są starsze od niej. Grupa ma ok 15 osób w wieku 3-5 lat. W zasadzie to jest jedna 3-latka i jedna 2,5 latka. Ale te są ostatnio chore, więc zostają tylko te starsze do zabawy. Są bardzo troskliwe. Wiecie, to zadziwiające, ale.... ech, temat rzeka, ale postaram się krótko: na wsi dzieci jeszcze się WYCHOWUJE. Kiedy się tu sprowadziłam nie raz zawstydziły mnie maluchy, ale STARUSZKI. Sądziłam że jestem dobrze wychowaną osobą. Od roku wiem, że... wiele jeszcze przede mną do nauczenia. Było dla mnie zaskoczeniem, że tu KAŻDE dziecko, nastolatek, młodzież mówi DZIEŃ DOBRY obowiązkowo każdej napotkanej starszej od siebie osobie. I nie ważne, czy się znają, czy nie. A już osobom starszym to jest obowiązkowo! Poczułam się jak cham pługiem od koryta oderwany, kiedy uświadomiłam sobie, że ja mówiłam dzień dobry tylko osobom, które znałam. Już się poprawiłam. Pewnie, że takie ceregiele nie przeszłyby w wielkim mieście, ale na wsi, kiedy społeczność jest mała.... i spotyka się 3-4 osoby na ulicy, a nie 3-4 tysiące to się sprawdza. Wracając do tematu przedszkola - byłam zdumiona widząc, jak te starsze dzieci opiekują się młodszymi, odprowadzają do toalety, pomagają w wielu rzeczach ( np. wiązanie butów ) itd. Może to także skutek tego, że pewnie większość z nich pochodzi z wielodzietnych rodzin i mają w domu młodsze rodzeństwo, a może... po prostu wychowanie. Idąc przez moją wiochę mocą i mijając zakapturzonego wyrosta spodziewam się.... że powie mi dobry wieczór pani ( tak!!!!!!! ) . W Warszawie uciekłabym gdzie oczy poniosą trafiając na takiego. Uff, kończę bo mnie utnie. Kuk, ja nic nie doradzę, bo mnie też mdłości ominęły :( Nie mam więc pomysłu co by tu można doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Hejka Karenko- tak mi przykro, ale proszę nie martw się na zapas, a moze po zabiegu jakis tydzienwsiadz z mamą w samolot i jedz do niej, a mąz przyjedzie na świeta- glowa do góry na pewno wszytsko dobrze sie ułoży KUK-GRATULACJE- hurrrrrrrrrrraaaaaaaaa nie jestem sama juz wielodzietna- dołaączyąs do mnie ododnośnie mdłości i wymiotów- mnie pomagaly ale na krótko pogryzacze naturallne takie jak marchew, rzodkiewka ale ta przyjemnosc byłą ze mną do końca ciązy Shalla Gratulacje z okazji nocnikowania NADIA- ROŚNIJ ZRDWA I SZCZEŚLIWA jutro opisze moje przygody z pieczeniem w czasie weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany, musze dodać sprostowanie, żeby któraś z Was nie poczuła się dotknięta, jeśli mieszka w mieście. Oczywiście nie miałam na myśli, zę wszystkie dzieci z miasta to rozwydrzone potwory!!! Chciałam tylko podkreślić, że jednak dzieci w mieście często mają możliwość na większą swobodę, na... po prostu bycie dzieckiem dłużej, co wiąże się z pewnością z jakąś dozą swawolności. A dzieci na wsi niestety ciągle jeszcze są wykorzystywane do prac w gospodarstwach, do opieki nad licznym rodzeństwem, co skutkuje tym, ze dużo wcześniej dojrzewają do jakichś obowiązków, często szybciej stają sie samodzielne ( bo nie mają po prostu innego wyjścia ). Ale to, co mi się podoba, to to, że nadal w szkole nauczyciel jest tu szanowany. I nadal dzieciak ma stracha przyznać się rodzicom, ze coś przeskrobał i ma uwagę w dzienniczku, bo jeszcze łomot będzie w domu i trzeba będzie nauczyciela przeprosić. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle obiektywnie. Ale subiektywnie, z mojego punktu widzenia uważam że to dobrze. Ja byłam tak wychowana i moi rodzice i dziedkowie i nie mamy przez to zwichrowanej psychiki, złamanej osobowości i czego tam jeszcze. I uważam, że tak powinno być. A nie skarżyć się rodzicom, że nauczycielka taka głupia małpa i trzeba ją opier... że się na biedne dziecko zawzięła. Uhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - a wiec zwyczaj mowienia dziendobry obcym jeszcze gdzie niegdzie przetrwal! Super! Ja tez jestem za. Teraz praktykuje to przynajmniej w ramach \"mojego podworka\" to i okolo 50 osob, ale i tak zauwazylam, ze niektorzy patrza na mnie jak na wariata;) Wiecie, cale Wlochy od paru dni zyja skandalem wywolanym przez dziennikarzy, ktorzy wylowili z internetu filmy krecone przez licealistow kamerami w telefonach komorkowych. Czego tam nie ma: zbiorowe orgie w wykonaniu 13-17 latkow i rezyserowane przez kolegow i meczenie nauczyciela i ... najgorsze chyba okrutne zabawy, jakim zdrowi uczniowie poddaja kolege chorego na zespol Downa. Ostatni z filmow nagrany zostal w szkole z programem Steinerowskim czyli specjalnym programem integracyjnym, w ktorym nauka odbywa sie metodami, ktore w skrocie nazwac mozna \"blizej natury\". Przygnebienie jakie ogarnia mnie gdy na to patrze to dopiero przedsmak tego, co czeka nas przy wyborze szkoly dla Frania za kilka lat :( I dlatego - zgadzam sie z Shalla - edukacje zacznijmy od nas i naszych dzieci! Zeby zanim pojda do szkoly wyrobiony mialy stabilny system wartosci, umialy bronic swoich racji i nie ulegaly fali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia – wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Dużo słońca i radości. Do wniosku odnośnie zepsutego jedzenia doszłam, gdy postanowiłam, że spróbuję ugotować żurek. Gdy wstawiałam mąkę żurkową zalaną wodą w ciepłe miejsce na 3 dni (tak przygotowuje się zakwas), wiedziałam, że robię to po to, aby to przefermentowało. Efekt jednak przerósł moje oczekiwania. Gdy wyjęłam garnek po 3 dniach to to wyglądało i śmierdziało paskudnie. Zupa jednak wyszła o dziwo smaczna, pewnie dlatego że do gara wrzuciłam masę majeranku, czosnku i chrzanu. Kiszona kapusta, ogórki kiszone, kwaśne mleko to nic innego jak dosadnie rzecz ujmując zepsuta żywność. Są podstawą polskiej kuchni, która rozwinęła się w warunkach raczej krótkiego okresu wegetacji. Gratulacje dla Nastki z powodu nocniczka. Shalla, ja też uważam, że poczucie obowiązku, odpowiedzialności i rozumienie konsekwencji to to czego dzieci powinno się uczyć jak najszybciej. Raczej tak nie jest w obecnych czasach. Piękny jest zwyczaj mówienia dzień dobry – można go spotkać jeszcze wśród turystów np. na spływach kajakowych czy na szlakach w górach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze macie rację,ze Nadki urodziny sa 21 czyli dzis ale ja swiecie przekonanabyłam,ze wczoraj był 21 ale nic to za to byłysmy pierwsze z zyczeniami ;) Shalla,ogromnie sie ciesze ze udało sie !!!Hip -hura i brawo dla Shaolinki !!!! KUK,powiem Ci,ze na mdłosci ciazowe jedynie działąłą na mnie herbatka imbirowa ze swiezego imbiru,tak poza tym to nic,moze spróbuj :) Dziewczyny zrobilismy w koncu pokój dla Jagi! Aktualnie zostalismy bez sypialni i skłotujemy na materacach w salonie ale warto było (tylko przejsciowo bo wiosna zabieramy sie za adaptacje strychy :) ):)Jaga jest przezadowolona,chodzi dumna jak paw i powtarza mój pokoik :D Wczoraj doszło zamówione łozko i jaóz ma swoje prawdziwe i dorosłe (duze bo 120x200).Moze cykne jakies foto to podesle Wam jak sie prezentóje Jagodowe królewstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upsss szkoda,ze nie ma na topiku opcji poprawianaia błędów ale namodziłam ortografów :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Witajcie Dziewczyny! Czytam Was od samego poczatku i razem z Wami przezywalam narodziny Dzieci i codzienne sprawy. Wlasciwie to czuje, ze znam kazda z Was tak dobrze jakbysmy od dwoch lat byly kolezankami. Czytalam - najpierw dojrzewajac do mysli o wlasnym dziecku, potem bedac juz pewna, ze "tak! chce!", nastepnie, gdy pojawily sie problemy zdrowotne, obawiajac sie co dalej, pozniej starajac sie o ciaze i cieszac sie z pozytywnego testu. Teraz jestem w 15 tygodniu swojej pierwszej, dosyc poznej ciazy (mam 34 lata). Kuk! To Twoja wspaniala wiadomosc (wielkie gratulacje!) sklonila mnie w koncu to ujawnienia sie! Tak wiec cichutko i niesmialo pytam... czy mozna...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wodny Psikulcu, witamy serdecznie! W zasadzie jesteś już \"członkiem stada\" :) Czyż nie, dziewczyny? I oczywiście gratuluję dzidziusia! Kuk, to niesamowite - oto, jak napisała Mysh, historia zaczyna się od nowa. Kompletujemy załogę ciężarówek :) Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że TEN topik NAPRAWDĘ przynosi szczęście. A może... to po prostu magia ludzkiej życzliwości...? Może ten temat jest akumulatorem naszej pozytywnej energii, stąd jego siła rozpraszania smutków? A zresztą, czy to ważne? Nie ma to jak pofilozofować o poranku :) Chciałabym do Was dołączyć, ale... może w trzeciej edycji topiku:) A teraz... dziewczynki, chciałabym rozpocząć akcję: pomysły na świąteczne prezenty. Wiem, że już to poruszałyśmy, ale tak jakoś skromnie i nieśmiało, a.. czas ucieka i trzeba zaatakować temat. Piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×