Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Kuk i ja trzymam, oczywiscie. Mam nadzieje, ze pojutrze juz tu n=do nas zajrzysz na spokojnie :) a ja tak sobie tu przycupnelam na chwilke przy porannej kawie... zbieram energie do drapania dzwi od garazu... to bedzie ostatnie drapanie i potem juz malowanie wreszcie. musze sie wam przyznac ze od wielu, wielu dni nie dotknelam sie do tych dzwi i one tak sobie stoja na pol odrapane... tu trzeba czynu! :D a teraz slowko muzyczne :) od kilku dni znajduje sie pod wrazeniem Sinatry, zaczarowana kompletnie... od kiedy pozyczylam te plyte, (bodzcem byl film dokumentalny o Sinatrze) slucham bez przerwy, w kolko i od nowa. Sinatra spiewa niby od niechcenia, ale robi to tak, ze od razu zaczyna sie go uwielbiac :) przeciaga i leciusienko spowalnia niektore wersy, to nadaje jego piosenkom niepowtarzalny klimat. I pomyslec ze ta plyta ma 40 lat !!! ps. czy wiecie gdzie mozna kupic Delfina Uma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziekuje wszystkim za zdjecia. Kuk Twoje zdjecia z Turcji sprawily ze z duzym zapalem zabralam sie juz za organizowanie przyszlorocznych wakacji :) Jednoczesnie zdjecia Mysh uswiadomily mi ze moze warto na spokojnie nacieszyc sie cudowna, sloneczna i ciepla jesienia zanim zaczne zyc przyszlym latem. U nas nowosci niewiele. Nasz kawaler ma juz 13 miesiecy, wazy 13 kg (!!!!) i nadal nie chodzi :( :( :( Pobyt w Polsce zaczal sie od brzydkiego przeziebienia jakie przeszedl Olek i dostal w zwiazku z duza temperatura antybiotyk. I po tym antybiotyku, czy tez przeziebieniu moje dziecko stracilo na wiele dni apetyt. Zupelnie nie umialam sie odnalzc w tej nowej sytuacji, bo przez ostatnie 12 miesiecy Olek dbal o to zeby nie zmarnowala sie zadna kropelka mleka z jego butli czy okruszek z talerza. Teraz jest juz lepiej. Najwazniejsze ze humor dopisuje mu jak zawsze. Wroce jeszcze na chwilke do tematu sluzby zdrowia, ktory poruszalyscie. Jesli chodzi o to jak wyglada to wyzej nie u lekarza pierwszego kontaku, to za kada wizyte u specjalisty i badanie placi sie tzw. ticket. Np wizyta u kardiologa lub pulmonologa to koszt ok 25 euro. Badanie: np usg to ok 35 euro. Tutaj akurat dostaje sie faktury bez problemu i mozna je sobie odliczyc w zeznaniu podatkowym na koniec roku. Odzyskujac w ten sposob jakis niewielki procent wydanych kwot. Pisze to po to zeby uswiadomic Wam jakie oslabienie wywoluje we mnie dyskusja z Wlochami ktorzy szczyca sie tym ze posiadaja „ostatnia bezplatna sluzbe zdrowia w Europie”. Przewaga nad polska sluzba zdrowia to bardzo wysoka refundacja za leki. Antybiotyk to czasami koszt 1-3 euro. A ja za swoje leki na astme nie place nic. W Polsce czasami zostawialam nawet 300 zl miesiecznie w aptece za te same leki. Juz dzis deklaruje swoje poparcie dla Waszego biznesu odziezowego dla najmlodszych. Jako klienta, bo zdolnosc zadnych nie posiadam. Moge co najwyzej zatrudnic sie jako asystentaka logosm do spraw marketingu i reklamy. A ze kompletnie wyszlam z wprawy to dobrze nie wrozy calemu przedsiewzieciu ;) ;) Tyle ze dla Olka prosze o wypuszczenie linii RS- czyli Rozmiary Specjalne ;) Olek ma wrost jak 18-miesieczny brzdac ale klate jak trzylatek. Kupienie na niego kurtki na zime okazalo sie nie lada wyzwaniem. Cos w czym mozna by go dopiac swobodnie a jednoczesnie zeby nie wisialo smetnie do kostek. Oj Olek sie obudzil, czas na obiadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witajcie, u nas dziś wieje niesamowicie ale nic to, bo za 3 godziny WEEKEND i tylko tym żyje Karenko fajnie, że wróciłaś - szkoda, że Olek tak długo chorował w Polsce, a z ubrankami to masz racje- oni chyba szyją jak popadnie i naprawdę cieżko utrafić coś co by idealnie pasowało. Kuk trzymam kciuki i mam nadzieje, że juz skończyłaś ten projekt Shalla- gratuluje wygranej- zwłąszcza że to nie jakaś bzdura tylko duża rzecz i w sklepie też ładny grosz kosztuje No ale sąsiadowi to niezazdroszcze skoro dostał się w Twoje szpony na jego miejscu chyba bym innego miejsca zamieszkania poszukała Dziewczyny wczoraj yłam w Łodzi pierwszy raz od jakiego dlugiego czasu i nie mogłam uwierzyć jak to miasto sie zmieniło- wprost nie do poznania, bardzo ale to bardzo dobre wrażenie na mnie wywarło- bylam wieczorem - powstało dużo knajp spokojnie można było coś zjeść- tak, że gorącom polecam. uciekam papa do poniedziałku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu pusto! Dziewczyny, jestescie ? Co u Was ? Logosm zajrzy tu dzisiaj i bedzie rozczarowana, ze od jej ostatniego wpisu nikt sie nie pojawil... Jak spedzilyscie weekend ? Ja w sandalkach - tak jest goraco ! Jasiek cudnie bawil sie z Kuzynkiem, co za przyjemnosc obserwowac ich jak biegaja, sprawdzaja kto glosniej krzyczy i daja sobie buziaki (sic!) Jasiek wlasnie oglada Pszczolke Maje, ciesze sie bo mam ja po polsku ;) (tutaj jekne sobie, ze niestety na jednym DVD sa tylko 3 odcicnki) a ja, juz tradycyjnie, kawka i zbieranie sil przed malowaniem :) Wczoraj zapadla decyzja, ze swiateczny bozonarodzeniowy obiad odbedzie sie u nas. Myszoniowa mama zachowa swoj przywilej przygotowania wszystkich glownych potraw, natomiast ja bede mogla odciazyc ja przede wszystkim w czarnej robocie czyli przygotowaniu stolu i ogolnym zmywaniu. Jesli przybeda wszyscy stali bywalcy naszych bozonarodzeniowych obiadow, to bedzie nas 13 osob doroslych plus dwa Brzdace czyli Jasiek i Kuzynek. Bagatelka ;) Nie tylko musimy dokupic pare talerzy i kilka szklanek, ale chyba bedziemy musieli nieco przemeblowac dwa pomieszczenia ! no to zmykam, Moje Drogie zycze Wam milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Myshko masz rację wchodze i oczom nie wierze, a tu tylko Twój wpis, Dziewczyny co z Wami ?, nie nigdy w weekend nie ma bo mój net w domu to tragedia. A ja chyba zwariowałąm i Stachowi w sobote motor kupiłąm na akumulator ale miał radochę, chciał kolosa nawet do łóżeczka zabrać. Kolega zadzwonił, że jest sper okazja i żebym kupiła no i zrobiłąm to. Ale powem Wam, że nam takiego starcha jak on na tym jeżdzi- to jest bardzo szybkie- na szczescie w niedziele lało, wiało i nie było mowy żeby iśc na spacer, ale w sobote cos się działo nie mgłam za nim nadążyć, w końcu zadecydowałąm, że biore rower i na rowerze ja, no na motorze i tak zrobiliśmy prawie 5 km( ściezke rowerową w dwie strony) Mysko no to rzeczywiscie bedzie miała trochę sprzątania po takim tłmei gości, ale jak bedzie wesoło, no i Jasiek bedzie szcześliwy, że ma się z kim pobawić pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sandałkach! Ehhh Wczoraj było ohydnie: zimno, wiatr, deszcz. Dzisiaj pogodnie chociaż chłodno. Mieliśmy się wybrać w tym tygodniu w odwiedziny do mojego brata (mieszka szmat drogi od Trójmiasta). Niestety miałam problemy z otrzymaniem urlopu. Więc pojechali moi rodzice, a moi mężczyźni zostali sami w domu. Mysh (coś mi się nie tak napisało), marzy mi się wspólny, rodzinny wypad gdzieś w nieznane. Myślę nawet żeby zabrać z nami moich rodziców. W związku z tym chcemy też kupić (kiedyś tam) 7-osobowy samochód. Na razie nie potrafię nawet myśleć o sobie w liczbie pojedynczej :) Jak Wasze dzieci mówią na siebie? Stasiek mówi o sobie dzidzia. A było to tak: wołał „dzieci”. Później zaczął rozróżniać te mniejsze i wołać na nie „dzidzia”. Potem polubił oglądać swoje zdjęcia i wołał „dzidzia”. A później kapnął się, że ta dzidzia na zdjęciach to on i zaczął wołać na siebie „dzidzia”. Bardzo lubi oglądać swoje zdjęcia, również zdjęcia z nami. Katrin, widzę, że się ostro bierzesz za domową kuchnię. Shalla – kobito amazonko! Nie rozumiem zamieszania z lewą ręką. Nie rozumiałam już jako małe dziecko. Dlaczego to jest coś nie akceptowanego społecznie. Dla mnie ręka to ręka. Ja podobno jako małe dziecko miałam ciągoty do pisania lewą ręką. Tata zdecydował, że mam prawą, więc się nauczyłam :) Długo jeszcze pewne czynności wykonywałam lewą ręką, np. nawlekanie igły, prasowanie, ale teraz już chyba dominującą jest prawa. Karenka – witaj po dłuższej przerwie. Kuk – jak robota, udało się przewalić? Logosm – czyżby kolejny Kubica nam rósł? :) No i coś się chyba u nas zaczyna bunt dwulatka. Stasiek od niedawna miewa paskudne humorki. A to się ubrać nie chce, a to się rozebrać nie chce, a to się umyć nie chce, a to chce ubrać letnie buty (a tu deszcz), a to nie chce ich ściągnąć mimo iż zaliczył wszystkie kałuże, a to siedzi do 23 :( Chyba trzeba większy rygor w domu wprowadzić, ale mam wrażenie, że najpierw to bym musiała swojego męża trochę naprostować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 FISA.....bo tak mi pachnie Babcinym chlebem,ze chcialabym taki piec w domku :) jak znajdę chwike :). Mam jeszcze 2 miesiące\"laby\"a potem do pracy. Kuba na siebie i swoje zdjęcia wola po imieniu,na chlopcow też mówi\"pociec\" a na dziewczynki\"dzidzia\",na malutkie dzieci\"dzidzius\" :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, jestes niemozliwa! Niemozliwie odwazna! Mam na mysli zakup motoru :) A Stasiek to drugi odwazniacha przeciez! 5 kilometrow, ho ho! Fisa, ja tez nie potrafie myslec o sobie w liczbie pojedynczej. No to byc moze poznam Was wszystkich, jesli Was w te \"moje\" Pireneje przywieje :) Jasiek mowi na siebie Jasiek, a wlasciwie Asiek, bo z \"j\" ciagle sobie nie radzi... albo po francusku \"Zan\" przez \"z\" jak \"zaba\" (oj, daje mi sie we znaki bark polskich znakow) On sie strasznie szybko przestawia z jezyka na jezyk. Wczoraj ulepilam mu weza z plasteliny i mowie: \"idz, pokaz tacie, jakiego masz weza\". Jasiek poszedl, za chwile slysze ze pokazuje go tacie po fracusku: \"serpent\", pomimo ze ja przeciez nazywalam go po polsku. Ta cala dwujezycznosc to jest niesamowita zagadka... Shalla, czemu sie nie pokazujesz\"? Wszystko ok ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam przekonana ze uda mi sie jeszcze cos napisac po Olkowiej drzemce a tymczasem kilka dni zlecialo... Ale ze mnei gapa!!! Zapomnialam Wam podziekowac za zyczenia dla Olka. Dziekuje serdecznie. Kuk czy udalo Ci sie juz wyjsc z tych papierowych okopow? Shalla gratuluje wygranej. Ja bedac w Polsce w lipcu wypelnilam jeden kupon w markecie w ktorym rodzice robia zawsze zakupy i podczas tego pobytu akurat do mnie zadzwoniono z info ze wygralam nagrode pocieszenia. Uwazam to za sporego fuksa, bo wszyscy moi znajomi i rodzina robia tam zakupy i wypelniali dziesiatki kuponow a los usmiechnal sie do mnie. Tez nalezalo wymyslic jakies haslo. Nagroda okazal sie byc komplet filizanek. Nawet niezle jak na otarcie lez. Zlapalam jednak bakcyla i tez bede sledzic netowe konkursy. Tylko gdzie sie tego szuka? Skoro piszecie o lingwistycznych postepach Waszych milusinskich to ja tez sie troszke pochwale. Olek odkad pamietam darzyl sympatia wszelkie pojazdy. I chyba pierwszym slowem, ktore wypowiada tak swiadomie jest: bum-bum tudziez brrrum-brrum. Jego lozeczko stoi przy oknie i rano gdy sie budzi wstaje i podchodzi do tej krawedzi lozeczka przy ktorej ja spie i pyta brum-brum? (Uwielbiam ten znak zapytania w jego glosie.) Odpowiadam: Tak brum-brum. Sa samochody. Jezdza po ulicy. Podnosze zaluzje a Olek rzuca sie okna i szczesliwy krzyczy: brum-bum!!!! Jego druga miloscia ostatnio sa zegarki. Kiedy pierwszy raz przylozylam mu go do ucha i powiedzialm zobacz jak zegarek robi tik-tak tik-tak az piszczal z radosci. I od razu zaczal powtarzac: ti-ta ti-ta. Samochody i zegarki to te przedmioty o ktore zapytany potrafi bezblednie zlokalizowac. Uwielbiam tez patrzec na niego gdy przeglada sobie jakies czasopismo i w kolko powtarza: brum-bum? tik-tak? A potem eksplozja radosci gdy uda mu sie znalezc zdjecie jego przedmiotow uwielebienia. Trzecim slowem ktore wypowiada i powtarza w kolko jest: dziadzia. Przyzwyczjony do tego ze czesto rozmawia z moim tata przez telefon przyklada sobie do ucha najrozniejsze przedmioty (pilot, but, wyciskacz do czosnku) pyta: dziadzia? i „rozmawia z dziadkiem”. Porazka na froncie slowa mama. W pomieszczeniu gdzie jest kilka osob na pytanie gdzie jest babcia, dziadek tata potrafi ich szybciutko zlokazlizowac wzrokiem. Na pytanie gdzie jest mama marszczyl brwi nie wiedzac o co go pytamy. Siadalam wiec przed nim 10 min klepiac sie po klacie i powtarzalam w kolko: mama,mama... Na pytanie gdzie jest mama? Olek klepie sie po wlasnej klatce piersiowej i obdarza mnie usmiechem. Dalam wiec sobie spokoj. A mialam napisac dwa slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ❤️ Dzis Jaga wchłonęła tzn łykneła sobie (nie pytajcie sie lepiej jak to sie stało ) 1/4 drażetki z gumy do żucia ,nic sie nie dzieje jak na razie ale co sie wyryczałąm i nawsciekałma na siebie to już historia :O A z nowosci to nocnik sie kurzy w koncie ,Jaga z ceremoniałem korzysta z toalety naszej(bez nakładki :) ) ,z nabożenstwem skłąda sobie papier toaletowy,po akcji wyciera sobie (oczywiscie tak prowizorycznie pupkę),potem co jet najlepsza zabawa spuszcza wodę a potem każe sie podniesc i umyc tzn pochlapac łapki,które potem wyciera recznikiem.Troche certegieli z tym zwłaszcza jak powtarza sie to X razy dziennie ;) Strasznie sie rozgadana zrobiła ,juz sporzadzajac liste jej wyrazów była by naprawde ogromna ,działa teraz na zasadzie małpki tudzież dyktafonu kopiuje niemalże wszystko czasem jeszcze z smiesznym akcentem,oczywiscie uzywa słów ze zrozumieniem.Teraz opanowuje zwroty grzecznosciowe i wszystkim na wszystko odpowiada dziekuje(a w zasadzie dziękujemy w liczbie mn.)Zabawnie to wyglada ,że niby taka elegantka z pensji dla dziewczat :D Dobra zmykam czas ochędożenia wieczornego Jadzki nastał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Wybaczcie cisze, ale jakis taki czas kiepski. Z roboty odkopalam sie rzutem na tasme - siedzac w niej ciurkiem (z przerwa na siusiu, hehe) od osmej rano do dziewiatej wieczorem w czwartek i piatek. W piatek o 10 rano Pani ze zlobka zadzwonila zeby odebrac Frania, bo ma... ciezka grype zoladkowa! Zdumialam sie (nie mial zadnych jej obiawow jeszcze dwie godziny przedtem) i podlamalam zarazem zwlaszcza, ze naprawde ani ja ani maz nie moglismy wyjsc z pracy. Czulam sie podle, ale koniec koncow Frania odebrala o piatej nasza \"pomoc domowa\". Mialam nadzieje, ze z ta grypa to przesada, ale gdzie tam - rozwolnienie jak nieszczescie i czterdziesci sopni goraczki noca przez dwa dni z rzedu. W niedziele wieczorem, na widok rosnacej temperatury zawolalam pediatre (znielubianego sycylijczyka - tego od kortizonu). Przyszedl i orzekl, ze poza grypa zolodkowa Franio na tez zapalenie ucha i obustronne, zapalenie migdalkow... :( DZiewczyny - pomyslicie, ze jestem nieodpowiedzialna matka, ale ja nawet tego nie podejrzewalam. Poza goraczka w nocy i calkowitym brakiem apetytu Franek wyglada na zdrowe dziecko! Zawolalam go ze wzgledu na temperature i trwajaca juz trzy dni glodowke Frania... Lekarz przepisal baktrim i oczywscie kortizon. Zdobylam sie na odwage i powiedzialam mu, ze kortizonu nie chce. Uwaza mnie za wariatke, ale koniec koncow powiedzial, ze jesli bardzo nie chce to nie musze. W poniedzialek od Frania zarazil si moj maz a wczoraj takze ja. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, ze dzis wieczorem jade z Franiem do Polski... On ma sie juz nieco lepiej i lekarz powiedzial, ze nie widzi wiekszych przeciwwskazan, ale tak czy siak wydaje mi sie, ze zwariowalam. Trzymajcie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk oj trzymam mocno bradzo! Zdrowiejcie błyskawicznie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 KUK....koniecznie powinnaś pomyslec o uodpornieniu Frania :)dość często choruje :( Szybko zdrowiejcie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, nosił koń po Błoniach.... ponieśli i konia. O mnie mowa. Ale po kolei. Fachowcy, którzy stawiali mi kominek przychodzili przez wszystkie dni zakatarzeni i zaflikani. A ja z nich szydziłam, że tylko antybiotyki im w głowie i oto są skutki! A ja jestem twardziel, piję tran, jem cytrynę i jestem bastionem zdrowia..... Nie wiem co za francę mi przywlekli, ale jak świat światem takiego przeziębienia to ja u siebie nie pamiętam. NIGDY. Miałam ( i nadal mam! ) katar, kaszel i ból głowy od prawie tygodnia bez przerwy!!!! 3 dni temu powiedziałam sobie, że jeszcze jedna taka noc i położę się pod traktor, bo tego się nie da przetrwać!!!!! Nos zapchany, głowa mi mało nie eksploduje i jeszcze kaszel po nocach. Dla mnie dramat. Oczywiście pozostałam przy opcji cytryny i żadnych antybiotyków nie biorę, jakkolwiek mam już dość wszystkiego. Dziś czuję się jako- tako. I tak każdego dnia musze robić zakupy, karmić psa, nosić drzewo do kominka itd - bo mama leży z gorączką ( mnie to omięło akurat ), więc pewnie dlatego to moje leczenie trwa wieki. Ale Nastusia... przez 3 dni miała katar i wszystko w tym temacie. Kurde, czuję się przy niej, jak wypierdek mamuta. Gadka u Nastuni posuwa się błyskawicznie. Dziś stwierdziła, że boli ją serce. Skad zna to słowo, nawet nie pytam. Zaskakuje każdego dnia całą plejadą nowych słów i zwrotów. Postępy nocnikowe- ZERO. RATUNKU!!!!! Dynia, jak Tobie się to udało? Pisałaś, że się zawzięłaś i są rezulataty. Błagam, napisz krok po kroku co robić, zdradź sój paptent, bo mnie już ręce opadają. Tymczasem idę dalej umierać na moją niekończącą się migrenę. Acha! Nastunia mówi o sobie NANUN. Lub Azazazja. Zazwyczaj Nanun. ALe to długa historia, innym razem. Po tym, jak kupiłam jej w Londynie płytę do tańca dla bardzo aktywnych dzieci, Nastusia odkryła w sobie talent do tańca. To co ona pzy tej muzyce wyprawie nie da się opisać. To trzeba zobaczyć. :) W skrócie: wychodzi ze skóry i dwie Nastusie skaczą synchronicznie obok siebie.... Można paść ze śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shallus opisze wszystko step by step ajk zasiade na dłuzej na sesje do kompa ;) Na razie zmykam i pozdrawiam serdecznie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane , jestem i zyje ale ledwo. Mam dosc pracy!!!!!!!!!!!!!!!! Mowie Wam daja mi tak w kosc ze juz wymiekam. Od pol godz siedze w pracy a i tak nie wiem czy wyjde o czasie:( I mam dosc chorob Asi:( Od 3 tygodni ciagle cos sie dzieje. W tym tygodniu na topie u nas goraczka, kaszel, katar i okropne rozwolnienie. zapalenie oskrzeli ja niby ominelo bez antybiotykow ale ciagna sie te chorestwa za nia juz 3 tydzien:( A co do buntu 2-latka............to chyba u nas juz nadszedl troche wczesniej:( Aska zrobila sie taka nieznosna!!! sama w to nie wierze. Budzi sie juz z niezadowolona mina, placze z byle powodu. A histeria jest na kazdym kroku. O byle co. A uparta................ale to nieststy juz po mnie;) tyle na ta chwile , ide pracowac..........ale tak mi sie nie chce😭 Jak to dobrze to juz piatek:D Pozdrawiamy z zimnej i burej Wawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chorobska, chorobska, chorobska.... Trzymam za was kciuki, zeby puscily jak najszybciej 🌻 Jaskowi tez z nosa cieknie troszeczke, ale zeby byl bardzo chory to nie moge powiedziec. Tylko jedna noc budzil sie czesto (to jest zawsze zapowiedz jakiegos chorobska) i na drugi dzien mial spory katar, ale dzisiaj jest juz naprawde ok. Wlasnie puscilam go z tata i babcia na targ, opatulilam tylko dobrze :) Zreszta wczoraj juz bawil sie w ogrodku i jakos pogorszenia nie bylo; dodaje, ze sandalki odeszly w przeszlosc, od wczoraj jest zimno-zimowo, a dzisiaj rano w ogrodzie zastal nas oszroniony trawnik i liscie.... Shalla, i kto tam jeszcze ma ogrodek... Dynia, chyba... dziewczyny czy robilyscie kiedykolwiek zaszczepki (tak to sie chyba okresla) rozy ? Czy wedlug was to dobry moment ? Ja zrobilam takie trzy kilka dni temu (kiedy jeszcze bylo cieplo) i teraz sie zastanawiam czy te poranne przymrozki mi ich nie zalatwia... Mam kilka bardzo starych krzakow rozy, o niebotycznym zapachu i ostatnio swierdzilam ze zamiast kupowac nowe, ktore zupelnie nie pachna, mozna sprobowac rozmnozyc te moje ulubione... I jeszcze takie pytanie ogrodnicze: co sadzicie w cieniu ??? Pati, fajnie ze zajrzalas znowu, trzymaj sie dzielnie ❤️ Choroby maja to do siebie ze przechodza. Rozne etapy rozwoju dziecka (w tym okres buntu) tez ! :p Wiec glowa do gory, trzeba to przeczekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem. Pati, trzymam kciuki za Asieńkę, żeby szybko choróbsko sobie poszło. Powiem Ci doś na pociechę co do buntu 2-latka. Jak przeczytałam Twój opis Asi, to jakbym czytała o Nastusi. W Londynie zachowywała sie jak anioł, w podróży też, a tylko wróciłyśmy do domu..... zaczęły się fochy. Budziła się już w złym nastroju i potem płacz o byle co. A ja nerwowa jestem.... i czułam, że jeszcze jedna taka akcja i zacznę hurtowo rozdawać klapsy. W ropaczy postanowiłam zastosować sposób \"super niani\" z karnym jeżykiem. Bo doszłam do wniosku, że faktycznie Anastazja nie zna żadnych kar. Bo co to jest grożenie palcem, czy straszenie klapsem? To nie jest kara, którą dziecko odczułoby jakoś dotkliwie. Pomysł z jeżykiem początkowo wydawał mi się absurdalny, ale... co szkodzi spróbować? Od kilku dni jest znaczny postęp! A tylko raz wylądowała karnie na jeżyku. W dodatku sama tam polecała, usiadła i odczekała grzecznie 2 minuty. Teraz wystarczy, że ją uprzedzę, że jak się nie uspokoi to zaraz wyląduje na karniaku i już jest spokój. Uczymy się teraz przytulania i przepraszania. Powolutku widzę naprawdę, że to przynosi efekty. Obym nie zapeszyła. Pedantyzm w zbieraniu klocków odszedł w siną dal. Teraz ja zbieram po całym domu..... ech... krok do przodu, dwa kroki w tył :( Gada za to jak najęta. Dziś przy śniadaniu oznajmiła mi: \" Mamusiu, nie ma tu Tatusia, bo teraz pracuje\". :) Fajnie, że zaczyna budować całe złożone zdania, bo można z nią już pogadać i wiele wytłumaczyć. NARESZCIE NADEJSZŁA TA WIEKOPOMNA CHWILA! :) Acha - dziękuję Elffiku za zmotywowanie mojej leniwej osoby!!!! Czytamy czytamy i jeszcze raz czytamy. Główne zdanie jakie słyszę od rana do wieczora to \" pocytamy mamusiu?\" :) Tyle, że mam już po uszy Lokomotywy. więc przerzuciłyśmy się na szeroki asortyment bajek typu:\" czerwony kapturek, Jaś i Małgosia\" itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sposób \"super niani\" z karnym jeżykiem ? co to takiego ? u nas role straszaka pelni kojec. kojec stoi w schowku pod schodami, ze dwa razy zostal wyciagniety i rozstawiony, ale Jasiek nigdy w nim nie wykladowal... i moze nigdy nie wyladuje ? :) zazwyczaj wystarczy tylko wspomniej o kojcu... klapsa Jasiek nie zna w ogole... i nie zna rowniez czegos takiego: \"za kare nie dostaniesz deseru, nie obejrzysz bajki, itp.\" co Waszym zdaniem... jakie zachowanie dziecka zasluguje na kare z prawdziwego zdarzenia? a sprzatanie zabawek... nadal nie zaczelismy nauki sprzatania po sobie... a mowie sobie ze to najwyzszy czas chyba :O tylko ze Jasiek tak naprawde rzadko bawi sie zabawkami :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam z zasieżonej Gdyni juz sama nie wiem czy to początek listopada czy może grudnia, ale i tak wole śnieg od deszczu. Zobaczymy co nam natura szykuje na weekend ? Mysho ja tez stosuje metode jeża ale nazywa ja poduszkową- bo Stasiu jak zaczyna wrzeszczreć to idzie siedzieć na poduszkę do swojego pokoju- ale zawsze go przytulam i mówie , że jest niegrzeczny i musi się tam uspokoić i teraz jest juz o niebo lepiej tzn jak zlobuzuje( w zasadzie dla mnie najgorsze jest jak drze się bez przyczyny) to sam pokazuje sobie nu nu i idzie na poduszkę. Dynia gratulacje , to musi być niesamowite- taka małą dama a sama sobie tyłek wyciera. Stach wszytsko robi do nocniczka ale tak daleko nie poszedl i sam sobie pupy nie wyciera. Katrin- i jak lepszy nastrój ? bo dziś na gg Cie nie spotkałam . Pati- ociągasz się kobieto bardzo rzadko wpadasz, a Asia mimo złosci pewnie urocza i tak jest- a moze tak sie zachowuje bo po prostu jest chora. Kuk- mam nadzieje, że szcześliwie doleciałaś i u mamy się wykurowałąś zarówno Ty jak i Franio. Mysho ja Ci w ogrodzie nie pomogę bo sie na tym całkowicie nie znam pozdrawiam i życzę pogodnego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 LOGOSM.....na razie nie ale może będzie lepiej :( Ja chyba też zastosuje metode \"super niani\" bo to samo co i u Was wyprawia Kuba :( Wczoraj dostalpierwszego klapsa i przepłakałam pól nocy z tego powodu :( Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też metoda jest przekwalifikowana na poduszkową :) I też jedyne co mnie wpienia to darcie bez przyczyny, czyli niezuzasadniona histeria z gatunku bo ja chcę i już. Dziś wystarczyło 30 sekund na poduszce, żeby płacz się skończył i było przytulanko i całowanko :) Myshko, ja też z różami nie pomogę, choć mam różany ogród. Ale wszystkie moje krzewy kupuje na targu od jakiegoś rolnika pasjonata. Nie są ślicznie opakowane z metkami, tylko takie haszcze wyrwane na goło z ziemi. Ale zawsze przyjmują się, rosną cudownie, pachną wspaniale i do głowy mi nie przyszło nic szczepić. Zresztą - nie umiem :) Teraz właśnie spadł śnieg, a w moim różanym ogrodzie jeszcze wiele róż miało piękne pąk i dopiero zamierzały cudnie rozkwitnać :( Chyba je zaraz biegiem zetnę i wstawię do wazonu, inaczej to już całkiem przepadną :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a ja ciagle nie wiem, co z tym jezem? dlaczego to wlasnie jez pojawia sie w tej metodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym jeżem, to chodzi o taką dużą poduszkęw kształcie np jeża, na którą dziecko idzie posiedzieć za karę na tyle minut ile ma lat. Czyli np. Nastusia chodzi na 2 minuty ( teoretycznie ) - bo juz po 30 sekundach jest uspokojona i przychodzi do mnie się przytulić i przeprosić :) Co taka cisza?! Dziewczyny, może dziś mi się uda nadrobić zaległości to powysyłam Wam zdjęcia z LOndynu, z domu i z ... ogrodu. Dziś zrobiłam zdjęcia moich na wpół rozkwitniętych róż... całych w śniegu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, ja wlasnie mialam dopraszac sie o zdjecia z Londynu! Jaka mieliscie pogode? Ja tez za moment przesle Wam zdjecia, ktore zrobilam dzisiaj rano w ogrodzie, ale to beda zdjecia Jaska, nie ogrodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogoda byla świetna. nabrałam ciepłych rzeczy Bog jeden wie po co, bo chodziłam w bluzce z krótkim rękawem i cienkiej kurtce, a często i bez niej. Może z jeden raz padało. Było fantastycznie i właśnie zasypałam Wam skrzynki zdjęciami. Dziś lub jutro obrobię resztę - już z domu. Pochwalę się bezczelnie kominkiem, a co! :) A Jasiek ogrodnik wygląda po prostu.... jak profesjonalista! I to skupienie na twarzy! Widać, że facet zna się na rzeczy i wie co robi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze coś muszę Wam napisać. Od wielu dni Nastusia czasem wspomina, że chciałaby żeby jej dać PITUTATA. ( ??????!!! ) Głowiłyśmy się z mamą o co może chodzić. Z niczym się te pitutata nie kojarzy. Aż wyszło dziś na jaw cóż to takiego! Otóż.... to jest termometr - taki zwykły rtęciowy do mierzenia pod pachą :) Ale dlaczego pitutata???? he :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Hejka dzięki za zdjęcia-od razu miałąm lepszy dzień w racy zaczełąm od ogładania Anastazji i Jaśka a nie od ogladania prezesa. Shella wcale sie nie dziwie, że ciezko było Ci sie domyśleć, o co chodzi- dzieci jednak są niesamowite i wiecznie nas zaskakują. Mam pytanko czy Wasze maluchy lubia chodzić do Kościoła bo moj Stach bardzo- a wczoraj byla taka pogoda, że jego nie wzielam to darł się sąsiadce przez cala godzina- on na siebie mowi Ja dada amen co w tłumaczeniu na nasze oznacza ze on che isc do Kościoła, tak, że moje starsze chłopaki śmieją sie ze Stachu księdzem zostanie . pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, logosm, Anastazja nie była jeszcze nigdy w Kościele. Wiesz, zdania są podzielone. Anastazja nie była, ponieważ tu gdzie mieszkam nie ma kościoła naszego wyznania. Ale nawet gdyby był, to nie zabierałabym ją ną nabożeństwa, ponieważ jestem zdania, że to nie jest uroczystość dla niemowlęcia, czy 2-3 latka. W moim odczuciu dziecko w tym wieku jest za małe, żeby świadomie przeżyć taką ceremonię, świadomie w niej uczestniczyć, nie widzę więc sensu, żeby uciszać i uspakajać przez godzinę maluszka i jeszcze narażać na towarzystwo setki zakichanych w jesiennym sezonie i pociągających nosem ludzi. ALe moja najbliższa koleżanka od noworodka chodzi ze swoją córcią do kościoła, co więcej, zamawia za nią msze itd. Ciągnie ją tam i zimą i w upalne lato. Ani sama nie jest w stanie skupić się na kazaniu ( bo tylko kołysze dziecko i uspokaja ), a również rozprasza innych modlących się. No, ale to jest moje, jak zawsze kontrowersyjne, zdanie. Każdy robi, co uważa za słuszne. Ja jestem przeciwna. Chyba że dziecko wyjątkowo uwielbia przebywanie w kościele, np. usypia przy śpiewach churalnych :) A to co mnie jeszcze dodatkowo doprowadza do szału, to że na wsiach maleńkie dzieci ciągnie się na siłę w każdą pogodę do kościoła, żeby się POCHWALIĆ maleństwem - bo jest okazja, żeby tłum ludzi zobaczył jaką masz słodką dzidzię, a jakie ma cudne kolczyki, a jak biega po całym kościele i zaczepia ludzi, radosna kruszynka itd. Moja dziecko nie jest małpką na pokaz i ja ją zabiorę do kościoła jak już będzie rozumiała kto to jest Jezus i będę jej mogła opowiedzieć co się dzieje w czasie nabożeństwa. No dobra, rozpisałam się. Jakkolwiek nie krytykuję, jak pisze. Każdy postępuje według własnych przekonań. Moje są takie :) Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. A jeśli tak, to przepraszam, bo takiego zamiaru nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×