Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Hej, tez slicznie dziekuje za zdjecia:) Shalla - jaka Twoja córa do Ciebie podobna!!! Coraz bardziej:) A ja juz sie zalamalam:( Wczoraj poszlam do lekarza wlasciwie tylko po zaswiadczenie ze moze chcodzic juz do zlobka a tu sie okazalo ze znow slychac szmery i ze idzie zapalenie oskrzeli!! I ze jest w takim samym stanie jak 3 tyg temu. I przyznala ze gdyby wtedy dostala antybuiotyk to nie bylaby chora przez tyle tygodni.:O Malo tego, dostala antybiotyk. Wrozilam do domu i doslaownie nie minela godzina, ja ja przwijam.........a ona cala obsypana krostami:(( Polecialam znowu do przychodni i ospa. Wiec antybiotyku brac nie moze, wiec mam teraz stresa czy nie dostanei zapalenia pluc. I do tego ta biegunka, ktora trwa juz ponad tydzien. Ona caly cfzas wruszala ramionami i twierdzila ze to pewnie jakas bakteria....Zmusilam ja wczoraj do zrobienia jej wymazu i podstawowych badan bo z nia coraz gorzej:O Ale ta ospa wszytko skomplikowala. Mowie Wam rece opadaja. Do tego dochodzi praca, ktora mnie wykancza ale dobrze ze jest. I to poczucie winy, wychodzi na to ze praca jest wazniejsza od dziecka.....nie moge sobie pozwolic zeby z nia siedziec w domu a powinnam. Dziewczyny, ratunku. Dajcie mi sile zeby przez to przejsc bo dla mnie to za duzo. Wiecie jakos ostatio wszytko bylo ok. O zmartwien. A teraz wszystko mi sie leb wali. A ja sobie z problemami nie radze chyba. za dobrze mi bylo ostatnio to teraz mam:) Dobra starczy tego biadolenia. Wyzalilam sie i teraz mi lepiej Trzymajcier sie lepiej i zdrowka zycze i Wam i maluchom. Buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati trzymaj sie! Trzymam kciuki za Ciebie i za zdrowie Asi. A moze skonsultuj sie z innym pediatra, bo Twoja to chyba odrobine zlecewazyla przeziebienie Asi. A moze dodatkowo podasz jej cos z homeopatii. Nie zaszkodzi a moze pomoc. Dasz rade! Moze to glupio zabrzmi, ale ostatecznie my matki zawsze dajemy sobie rade, bo innego wyjscia nie ma. W innych nie zwiazanych z dziecmi sytuacjach juz nie raz bysmy sie poddaly, ale gdy chodzi o nasze brzdace wychodza z nas jakies ponadludzkie sily i zdolnosci organizacyjno-adaptacyjne o ktore bysmy sie nigdy nie podejrzewaly. Kuk i jak Wasze samopoczucie? Czyzbyscie sie kurowali dluzej w Polsce? A my mamy pierwsze prawdziwe przeziebienie. Dla mnie prawdziwe to takie z kaszlem ktory slysza wszyscy sasiedzi i z calodniowa slizgawka pod nosem. W Polsce Olek zlapal tez jakas infekcje ale to byl mini katarek, bol gardla i goraczka, ale bez kaszlu i szybko mu przeszlo. A tu od wczoraj probuje sobie radzic jak moge. Drugi dzien juz spedzamy w lazience na inhalacjach rumiankowo-majerankowych. Humor mu dopisuje, apetyt tez wiec nie jest zle. Jednak ten kaszel z echem w tle az mnie mrozi. Dzieki za zdjecia Widze ze Jasiek jest bardzo skupionym ogrodnikiem. No a Nastka to prawdziwa gwiazda. Obiektyw ja kocha. Moze ja tez sie w koncu zmobilizuje i cos wysle. Chociaz ostatnio bardzo sie zaniedbalam w robieniu zdjec, ale jakies fotograficzne okruszki sie znajda. Chcialam dorzucic dwa slowa dla Myshy na temat superniani. Jest to program na TVN. Jakby sie ktos uparl moglby ja nazwac polska zaklinaczka dzieci. A ta metoda z poduszka (moze byc krzeselko) sluzy owszem ukaraniu dziecka, ale z tego co ja zrozumialam ogladajac w Polsce 3 odcnki tu chodzi tez o to aby dziecko wyraznie zrozumialo ze sa zachowania ktorych nie akceptujemy za ktore bedzie ukarane i to siedznie na poduszce to oprocz tego ze jest kara ma tez byc czasem w ktorym dziecko ma sobie przemyslec to co zrobilo i przeprosic. Niania jest jednak w tych programach wzywana do takich urwisow ktorzy gryza, pluja, bija, kopia i wyzywaja rodzenstwo i rodzicow. Wprowadzenie dyscypliny wydaje sie byc wiec koniecznoscia i wizyta superniani to taka ostatnia deska ratunku. Jesli chcesz sie dowiedziec czegos wiecej to zajrzyj na strone www.superniania.onet.pl Ja z tych programow wynioslam dla siebie jedna cena uwage. Czyli ze zakazywanie dziecku ma sie odbywac zawsze stanowczym tonem bez usmiechow i przymilnosci. Mialam dosc odciagania Olka od plyt (wyciagani z opakowan, rozrzucanie i slizganie sie – strasznie niezbezpieczna i kosztowna zabawa- robil to gdy zostawal chocby na minutke sam w pokoju). U nas zabranianie nie odnosilo wiekszych rezultatow bo gdy mu zabranialam zabawy plytami on sie do mnie usmiechal, ja do niego i on to traktowal jako zabawe a nie zakaz (czego dowiedzialam sie z programu). Od powrotu z Polski wprowadzilismy z mezem te metode i ona sie sprawdza. Owszem Olek probuje dotykac plyt ale zawsze wtedy obraca sie w strone ktoregos z nas i zaczepnie sie usmiecha a my wtedy stanowczo i powaznie mowimy ze nie wolno. I on daje sobie spokoj. Na poczatku sie zloscil i tupal noga. A teraz mamy spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 KAREN KA......ja slyszalam,że rumianek uczula i do inhalacji dla dziecinie jest wskazany :( Dopiero po 3 roku życia mozna próbować :( Pozdrawiam i dziękuję za zdjecia :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati, trzymaj sie jakos! Faktycznie masz teraz okropny kolowrot... Sluchaj, ale czy Asia nie byla szczepiona przeciw ospie? Juz zglupialam z tymi szczepionkami, no glowe bym dala, ze Jasiek taka szczepionke juz mial... potem to oczywiscie sprawdze... (zachowalam pudelka od szczepionek i konsultuje je za kazdym razem, kiedy nie jestem pewna, ktora to Jasiek juz mial, a ktorej nie... metlik w mojej glowie spowodowany jest nie tylko kwestia jezykowa - francuskie nazwy - ale i faktem, ze w tym samym zastrzyku jest chyba ze 7 roznych szczepionek, to jest po prostu szczepienie hurtowe :) ) Karenko, dzieki za przyblizenie mi postaci super-niani :) ja zupelnie nie mialam pojecia, ze mamy nasza rodzima \"odpowiedniczke\" amerykanskiej Zaklinaczki. Co do stanowczosci w zakazach, robimy jak Wy, z tym ze niejako doszlismy do tego sami :) Tak sie zastanawiam... hm... Jezeli ta super-niania jest wzywana do takich ciezkich przypadkow, jak dzieciaki ktore pluja, krzycza, kopia, gryza itp. to moze warto by bylo, zeby jakis super-wychowaca zajal sie rowniez rodzicami tych dzieci ? Bo co z tego, ze ci rodzicie nagle opanuja podstawy dyscypliny i zmienia wlasne postepowanie wzgledem dzieci, jesli w tym samym czasie nie zmienia postepowania w stosunku do siebie nawzajem... jesli dzieci beda obserwowac takie same jak zawsze \"przepychanki slowne\" i brak wzajemnego szacunku rodzicow... naturlanie nie twierdze, ze agresja u dzieci jest zawsze oznaka nieudolnosci rodzicow! nie! jednak bardzo mozliwe ze... powiedzmy... jedno na czworo takich dzieci uczy sie agresji od otoczenia... na koniec jezykowo: ostatnio Jasiek powiedzial: \"zegar ma wskazowki, ma wahadlo i wybija godziny\". nie oznacza to, ze Jasiek potrafi w ten sam sposob zcharakteryzowac wszystkie zna ne mu urzadzenia, oznacza to tylko, ze jest zafascynowany zegarami :) na razie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, juz zerknelam na stronke superniani... zaraz obejrze jakis odcinek, zeby zobaczyc jak to sie odbywa... ale powiem Wam, ze to straszne, kiedy trzeba uciekac sie do pomocy obcej osoby w radzeniu sobie z wlasnym dzieckiem... nie wierze, ze taka niania z zewnatrz zalatwia problem raz na zawsze... delikatna sprawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dziewczynki kochane, dziś ratujcie swoje skrzynki, bo zostaną zasypane :) Mysh, jestem pod wrażeniem mowy Jaśka. Ale i ja się pochwalę. Nie będzie tak elokwentnie, ale będzie uczuciowo. Wczoraj poszłam do łazienki wyjąć pranie z pralki, a Nastusia przybiegła za mną. Kucam przy niej i pytam, co się stało. A ona wyciągnęła rączki, przytuliła się do mnie i mówi: \" Nanun tocha mamusie\" Dziewczyny, słowo daje, że łzy stanęły mi w oczach. Nie sądzę, żeby mała dokładnie rozumiała znaczenie emocjonalne tych słów, ale to i tak był najpiękniejszy dzień w moim życiu!!!!!!! Co do Niani i jej metod - faktycznie, zazwyczaj zajmuje się dziećmi starszymi niż 2-latka, ale u nas metoda zdała egzamin w 100 procentach. Nie oczekuję od Anastazji, że siedząc za karę na poduszce będzie głęboko zastanawiała się nad swoim niepoprawnym zachowaniem, oczywiście :) Zdecydowanie jest za mała na to. Ale za to na pewno siedzenie na poduszce nakazane surowym tonem, a nie radosna zachęta, jest dla niej nieprzyjemne. I stanowi dla niej okrutny wymiar kary. Całe 30 sekund w miejscu, które mama uważa za najpodlejsze na świecie ( widocznie tak jest, choć w sumie całkiem miękko i przyjemnie... ) musi być straszne. :) Dziś wystarczy pytanie: będziesz grzeczna, czy idziemy do pokoju na karniaka? I dziecko uspokaja się w sekundę. Taka mała rzecz, jak poduszka, a czyni cuda.... Mnie to fascynuje. Dobra, zmykam, dziś znów ładna pogoda :) A niebawem będę otoczona pomnikami przyrody! Ale o tym w następnym wpisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, Pati teraz tak pomyślam, że może spróbujesz Asie uodpornić u homeopaty- wada tej kuracji to taka, że niestety nie dziala od razu - zaleta , że na nic nie szkodzi i dlugo działą, a ospą się nie przejmuj- to szybko minie- trzymam mocno kciuki za Was. Mysho masz racje- ja tez nie wierze, że ktoś przyjedzie do domu i w ciagu kilku tygodni zmieni dzieci i rodziców- może pokazać trend ale to wszysttko i podpisuje sie pod tym , ćo piszesz, że dzici same z siebie nie są agresywne i jesli rodzice sie nie szanują to ciężko wymagać od dzieci( ale te co gryzą, kopia i plują matkę to jakisz koszmar- i ja wiem to jest brutalne ale ja bym te dzieci rodzicom odebrałą bo oni się do tego nie nadają) Shalla - ja mam diametralnie inne zdanie na temat Kościołą- uważam, że dziecko powinno uczestniczyć w mszach - oczywiscie specjalych dla nich- tzn takiej krótszej i gdzie ksiądz mówi do dzieci - ich jezykiem , uważam, że czym skorupka za młodu nasiaknie tym na starość trąci- może przesadzam ale akurat Stasiu bardzo lubi chodzic do kosciiola inikomu nie przeszkadza bo tam jest pełno takich jak on- a jak ktos przyjdzie bez dzieci na mszę dla dzieci to powiniem się liczyć z pewnymi niedognościami. Za to uważam tak jak Shalla, ze dzecko jest za male na przemyślenia ale wie ze jak coś złego zrobi to ma kare pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewoje dzieki za zdjecia bardzo :) Pati ojej to niewesoło macie :( Trzymam kciki za rychła poprawę ;) Shalla ,niedługo przysiade i opisze metodę nocnikowa,obiecuję :) Poki co zmykam ,buziaki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, no ale zaznaczam, ze on tak tylko o zegarze :) Dziewczyny, dzisiaj wreszcie znalazlam plasteline z prawdziwego zdarzenia, taka z ktorej wszystko mozna ulepic, a nie tylko wciskac ja (i to z trudem) w jakies beznadziejne foremki. Jasiek ulepil swoje pierwsze dzielo. Dzielo nazywalo sie \"zolte kulki na zolwiu\", tak Jasiek je opisal, po czym szybko przeistoczylo sie w nowe dzielko: wielokorowa piramide :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, ja uważam, że jest są msze przeznaczone specjalnie dla dzieci - to pewnie. Jak ktoś na taką przyjdzie, to niech się nie dziwi, że połowy nie usłyszy :) Chciałam tylko powiedzieć, że wiele małych dzieci nie jest w stanie wysiedzieć w spokoju godzinę i słuchać. I nie pisze tu o 7-latkach, ale o maluszkach 0-4 lata. Uważam, że nawet na mszy dla dzieci 5-cio miesięczny bobas wynudzi się jak mops. Chyba, że uśnie. Albo jest pogodny i lubi takie zaludnione pomieszczenia i czuje się tam fajnie. Pewnie, że jak dziecko lubi i chodzi chętnie, to nie mówię, żeby zabraniać! :) Pisze jedynie z doświadczenia swojego ( nienawidziłam obowiązkowych mszy co niedzielę, gdzie byłam uporczywie ciągana przez babcię od noworodka chyba ) i paru koleżanek, które przez całą mszę kursują po całym kościele kołysząc, lulając, uspokajając, karmiąc.... i zawsze jak zapytam o czym było kazanie, to się dowiaduję: a wiesz, nie wiem dokładnie, bo wiesz... mała płakała.... Jaki jest sens w tym? Tego nie rozumiem. No, ale jak piszę: nikogo nie krytykuję, każdy robi jak uważa za słuszne. Kuk, gdzie jesteś???????? Pati, trzymaj się jakoś. Może faktycznie spróbuj tej homeopatii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za wsparcie. Wiem ze sobie poradzimy, ale musialam sie wygadac:) Wywalczylam w pracy ze przez 2 tyg bede pracowac zdalnie wiec zajme sie Asią jak czlowiek - a raczej matka:) Caluje i pozdrawiam Pati

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Hejka, Pati to super , że tak Ci sie udało w pracy wywalczyć te dwa tygodnie zdalnej pracy- i Ty odpoczniesz bo mniej szarpać się bedziesz i Asia dojdzie do siebie- a i oni beda miec pożytek bo bedziesz zadowolona, a nie zflustrowana- SUPER Myshko zainspirowałąś mnie swoim wpisem i tez na weekend kupie plastelina i srobuje budować ludziki tzn coś ma kształt pozdrawiam do poniedzialku bo znowu jade w delegacje a poniej weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ja na moment - w sumie usiadlam do papierów, ale musiałam tu zajrzeć ... nie mam na nic czasu bo pracuje w tym tygodniu po 10 godzin .... i podziwiam kobiety, które tak pracują ciągle ... ja wymiękam ... choć trzeba przyznać, że mam specyficzny zawód i choćby decybele, na które jestem w niej narażona wykańczaja ... hehe Shalla, Myshka ... gdy oglądam Wasze fotki dochodzę do wniosku, ze mieszkacie w cudownych miejscach ... te widoki z okna shalii, te okolice w pblizu domu Myshki ... raj na ziemi !!!!!!!!!!!!!!!! Normalnie nasuwa mi się myśl, że mieszkajac w takich miejscach człowiek poprostu MUSI byc szczęsliwy ... bo nawet jak się smuci - wystarczy że zerknie przez okno lub przejdzie się na spacer .... chyba sie nie mylę ?? :) a jak czytam o chorobach maluchów ... jeszcze bardizje doceniam fakt, iż moja mała jeszcze nigdy nam poważnie nie zachorowała (odpukać!!!) A przykład Asi utwierdza mnie w przekonaniu, ze dobrze zrobiłam darując sobie na razie żlobek ... uwierzcie mi - puszczenie dizecka do przedszkola czy złobka niemal zawsze jest odpokutowane jego chorobami .. widzę, co dzieje się z maluchami w przedszkolu ... i wiem, że każde dziecko musi \"swoje odchorować\", ale lepiej żeby chorowało nieco większe dziecko niż taki maluszek -zawsze ma lepszą odpoorność i lepiej znosi choćby uciążliwy katar a co do kościoła - zgadzam się z Logosm .. ale ..... sama nie chodzę ... prawie wcale .. jestem tzw. \"wierząca lecz niepraktykująca\" choć czasem sie zastanaiwm czy aby na pewno jeszcze wierząca ??? co sie stało z tą moja wiarą ??? hmmm chyba za duzo zobaczyłam juz w swoim życiu - za dużo krzywdy i cierpienia dzieci .... pracując społecznie miałam bezpośredni kontakt z sytuacjami, o jakich słyszy się w tv - bieciem, katowaniem, molestowaniem i głodem małych, najbardziej przecież niewinnych istot .... mimo woli nasuwa sie wtedy pytanie \"Gdzie Bóg jest ... tak dobry i kochany ...?\" .... \"dlaczego na to pozwala ????\" .... ide bo zaczynam folozofować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaa - zapomniałam dodać - oczywiście trzymam kciuki za szybki powrót chorujacych maluszków do zdrowia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, to nie Bog narozrabial, to ludzie... Boga nie da sie wszystkim obarczac... Czlowiek ma wolna wole... Ja tez nie chodze do kosciola, ale z innego powodu, ja po prostu w ogromnym stopniu nie zgadzam sie ze stanowiskiem kosciola-instytucji w kilku bardzo waznych kwestiach... a mieszkanie w pieknych okolicach ma wplyw na stan duszy, oj tak! (podobnie jak i mieszkanie w betonie wsrod halasu - to tez znam :) ) ale teraz sie o tym nie rozpisze bo ide oddelegowac Jaska do lozka pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolna wola .. tak wiem ... zgadzam się ... ale - ale roczne/3-letnie dziecko ???? ono też ma wolną wole ??? jak ma sie obronić przed molestującym ojcem ?? przed katowaniem ? nie mam czasu więcej pisać - a szkoda bo mam dziś do tego nastrój hehe idę myć małą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, poruszasz bardzo trudny temat. Chyba niemal każdy zastanawia się nad sensem cierpienia maleńkich bezbronnych dzieci :( Ale popatrz, jak to jest. Zazwyczaj ludzie, którzy dochodzą do sukcesu ( dom, samochód, dwoje pięknych dzieci i świetna praca ) mówią o sobie: tymi rękami na to wszystko zapracowałem! Ale kiedy jedno z dzieci zachoruje ciężko, lub odejdzie, wtedy ten sam człowiek krzyczy: Boże, dlaczego mi to zrobiłeś????!!! Wniosek z tego, że wszystcko co spotyka nas dobrego, to NASZA zasługa, a co złe to już robota Boga..... A to nie tak przecież.... To, że rodzą się noworodki z białaczką to nie wina \"grzechów\" tych noworodków, ale... wolnej woli dorosłych, którzy kilometr od osiedla wybudowali elektrownię jądrową. To, że w Afryce umierają małe dzieci z głodu, to też wina dorosłych, rządu, regulacji gospodarczych itd. Ludzie ludziom gotują taki los. Taka właśnie jest cena wolnej woli. A Ci, którzy wierzą w istnienie Boga, nie mogą zapominać, że dobro równoważy zło, a więc istnieje również Szatan. Tylko jakoś nikt nie ma w zwyczaju to właśnie tego drugiego obaczać winą za wszelkie zło. Zawsze dostaje się Bogu... :( Boże, czemu ja nie mogę dostać praacy? Boże czemu moja matka tak ciężko choruje, Boże czemuś mnie pokarał taką synowoą :) Itd. Za wszystko ludzie obwiniają Boga. Ba.... taka już dziwna ludzka natura :( Nie zawsze tak myślałam, ale parę lat temu coś ważnego wydarzyło się w moim życiu i wszystko zobaczyłam jaśniej. I masz rację pisząc, że, w moim domu mieszka szczęście. Ale uwierz mi, że to nie tylko sprawka widoku za oknem. Szczęście trzeba \"wychodować\" w duszy. Ściskam Was i dobrej nocy, lecę jeszcze na topik podpatrzeć jak net-ar tarza się w błocie obelg i jadu, coby mi się dobrze spało :) I przepraszam za nie wysłane dalej zdjęcia, ale komp - bądź serwer mi nawalił. Jeśli się uda, wyślę dziś. dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z innej beczki i tylko na pol sekundy.. Dzisiaj Olek zaczal samodzielnie chodzic :) :) :) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shalla - to nie jest tak, że ja sie nie zgadzam z istnieniem wolnej woli itd .... i wiem, ze to ludzie ludziom zgotowali ten los ... i jakby tak głębiej wejrzeć w moją duszę to wierzę w istnienie Boga ... z wieloma rzeczami jednak pogodzic się nie potrafię .... (choćby i ze stanowiskiem kościoła - o którym pisała Myshka - ale to dla mnie najmniej isttone - to w wierze nie przeszkadza) wg mnie forum nie jest miejscem do roztrząsanie tak poważnych dylematów nie bedę się więc wgłębiać w poruszony w sumie niechcący przeze mnie temat - zreszta nie mam lekkiego pióra jak niektóre z Was i nie wyłoże jasno i przejżyście tego co myśle - to musiałabym przedyskutować :) napiszę jedno - jeśli w kogoś wpatrywały sie oczy pobitego, wylęknionego jak dzikie zwierzątko 1,5 rocznego maleństwa nie wiedzącego czy wołać o pomoć czy uciekac, bo to przecież DOROSŁY ... gdy ktoś słuchał zwierzeń 10-latki molestowanej seksualnie przez ojca i \"wujków\" mamy ... 16-latki uciekającej od najmłodszych lat z matka i rodzeństwem z domu przez okno, bo pijany ojciec wraca do domu z siekierą i krzyczy, ze ich pozabija już od połowyulicy (a sąsiadów i policji oczywiście nie ma) ... z pewnością będzie miał takie pytania .... tak mi się przynajmniej wydaje - u mnie one się pojawiły .... a wymienionych i wielu inych sytuacji nie zapomnę do końca zycia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla zapracowanych mam: Postanowiłem pójść na krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę boksowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie... Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się dookola i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę patrząc na mnie (drewniany wzrok ma koleś, czy co?). - Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówę, rozumiesz? Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry. - Ja jestem żarówka! - wypiszczałem. No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci główka odpocznie! Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go: - A pan dokąd? Kolega odpowiada: - No do domu ... Przecież po ciemku nie będę pracował. Ps. niestety ja też do nich ostatnio należę (stąd milczenie). Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrwałam się jak Filip z konopi z żartem w momencie, gdy tak poważny i ważny temat został poruszony. On mnie również mocno dotyka i ostatnio został nagłośniony w mediach, pozwolę sobie na wypowiedź. Elffik – mnie takie informacje zawsze przerażały. Dodatkowo teraz odkąd mam Staśka, gdy coś takiego słyszę lub widzę w TV, to kręci mi się w głowie i robi mi się słabo. W gardle mam kluchę, a w oczach łzy. Jestem prawie, jak sparaliżowana z przerażenia. Kim są Ci ludzie, którzy się do tego posuwają? Czy oni są normalni? Przychodzi mi wtedy do głowy to, co napisała Shalla „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Chciałabym coś zrobić. Tylko jak ja mogłabym na to wpłynąć, jak ja mogłabym to zmienić. Żyjąc w społeczeństwie, w którym jest prawo, przepisy, instytucje, czyli system, jednostki są jakby trochę ubezwłasnowolnione w swoim działaniu. Czy Ty byłaś w stanie tym dzieciom pomóc? Ja też nie praktykuję i mam wrażenie, że wiem, co masz na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Elffiku, mimo lakoniczności Twojej wypowiedzi, doskonale rozumiem Twoje odczucia. Mnie też przeraża to, co się dzieje. Nie zamykam na to oczu, bo uważam, że mi nie wolno. Ale patrzę i płaczę - z bezsilności. Kiedy była sprawa Oskarka nagłośniona, nie opuszczała mnie myśl, że jego śmierć była potrzebna tylko po to, żeby dziennikarze mieli o czym zrobić materiał :( Bo nic się nie zmieniło. Nic nie zrobiono, żeby kolejnym tragediom zapobiec. Przeciwnie, odniosłam wrażenie, że posypały się lawinowo! Myślałam sobie, Boże, nie pozwól mi zaślepnąć, jeśli coś podobnego będzie się działo w moim sąsiedztwie. Nie wiem, jak sąsiedzi zakatowanych dzieci mogą dziś spać, jak mogą żyć???? Nie wyobrażam sobie, że przeszłabym obojętnie będąc świadkiem tego typu i innych dramatów. Nie dociera do mnie zmowa milczenia i nie wtrącanie się do cudzych spraw. Ja również nie zgadzam się ze stanowiskiem kościoła KATOLICKIEGO - to trzeba podkreślić. Bo jest wiele wyznań chrześcijańskich, które kierują się nauką Chrystusa i tym co zawiera Biblia. Nie politykują, nie chrzanią, że prezerwatywa to grzech, nie wciskają swoich doktryn, nie robią biznesu na rentach staruszek itd. Bardzo trudno jest być wierzącym i niepraktykującym, bo każdy z nas ma chwile zwątpienia i potrzebuje rozmowy z kimś \" mądrzejszym\". Kto potrafi odbudować w nas wiarę, wytłumaczyć, wesprzeć. Przepraszam że rozpisałam się na ten temat, ale.... wiecie co? Tak sobie myślę, że właśnie dlatego nasz topik ciągle trwa, właśnie dlatego zawiązała się między nami taka fajna więź, a znajomość poszerzyła się poza wirtualną przestrzeń, bo... potrafimy rozmawiać o wszystkim. Nie klepiemy tu ciągle o kupach i krostach. To już od dawna nie jest temat tylko o dzieciach. Ja nasz topik odbieram jak klub przyjaciół. I jak kilka z Was już pisało - ja też jestem uzależniona od tego klubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Witam i popieram uzależnienie ;) Czy wysyłałam Wam zdjęcia z ostatniej wizyty w Warszawie i Toruniu? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane Baby :) Karenko, w ferworze goracej dyskusji Wielki Krok Twojego Malego Czlowieczka przeszedl niemal niezauwazony. Gratulacja dla Olka ! ❤️ W Waszym zyciu zaczyna sie nowy zupelnie etap. Sciskam Was mocniasto 🌻 cd za chwilke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Jestesmy w Turynie od niedzieli, choc do pracy dotarlam dopiero dzisiaj. Mamy za soba nieco kiepski okres - chorowalismy wszyscy troje. Franio i moj Maz staneli juz na nogi, mnie natomiast skrajne skoki temperatury (z 20 stopni w Turynie prostu w snieg ;)) pozbawily glosu na bite piec dni - to chyba moj rekord zyciowy. Najsmieszniejsze w tym wszystkim to, ze trzeciego dnia \"ciszy\" pojechalam do Krakowa na negocjacje w podwojnej roli prawnika i tlumacza ;););) Bylo naprawde zabawnie. Teraz usiluje wylizac sie z resztek zapalenia krtani i paskudnego kaszlu i jakos zupelnie mi nie wychodzi... No dosyc zalenia - przebieglam szybciutko Wasze wpisy i widze, ze nie mam tak znowu najgorzej. Pati - trzymam mocno kciuki za poprawe!!!! ❤️. Ale wiesz co, ja jednak pokazalabym Asie jeszcze jakiemus dobremu pediatrze. Nie chce Cie straszyc, ale przeziebienia przy ospie moga powodowac brzydkie powiklania - dopilnuj wiec, by mala byla pod bardzo dobra, stala kontrola. Pisze to niejako z wlasnego doswiadczenia - bedac dwulatka przechodzilam ospe razem z jakas dziwna wirusowka. Wywiazlo sie zapalenie mozdzku i nieciekawie to wygladalo. W Asi przypadku na pewno tak nie bedzie, ale mimo wszystko - trzymaj reke na pulsie. Dzieki za piekne zdjecia Nastki i Jaska. Inne do mnie nie dotarly, wiec jesli ktos jeszcze rozsylal -to bardzo prosze! Co do poruszanych przez Was ostatnio smutnych tematow - to sa mysli, ktore nie daja mi czesto spac po nocach. Domyslam sie, ze ludzie, ktorzy dopuszczaja sie niegodziwosci w stosunku do dzieci, sami doswiadczylio ich w dziecinstwie, ale przeciez taka swiadomosc w niczym nie zminiejsza ogromu cierpienia maluchow... Mysle, ze jedyne co mozna robic tak na codzien, to...reagowac. Reagowac zawsze i konsekwentnie, gdy ktos krzywdzi dziecko a my o tym wiemy. Zwracac uwage i tlumaczyc. No i chowac wlasne dzieci na dobrych ludzi, wrazliwych na krzywde innych... Na koniec o naszym malym eksperymencie - od dwoch dni ucze Frania zasypiac samemu. Postepujac dokladnie wedlug zasad opisanych w madrej ksiazce, koncze zabawe o stalej godzinie, caluje Frania na dobranoc, przytulam, otulam kolderka, gasze swiatlo i stanowczo mowiac dobranoc wychodze z pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, nawet nie potrafie sobie wyobrazic, jakie straszne chwile musialas przejsc, spotykajac te wszystkie okropne sytuacje, o ktorych wspomnialas wczoraj wieczorem ... Nie dziwi mnie to Twoje ogromne wzburzenie, nie dziwi ani troche! Ja nie jestem w stanie czytac tych wszystkich informacji o katowanych dzieciach, a Ty stanelas z tym oko w oko i probowalas cos zrobic - jestes wielka ! I uwazam ze ten Bog, ktorego wedlug Ciebie nie ma (nie ma w sensie tam gdzie powinien byc, bo cois mi sie zdaje, ze Ty jednak wiesz, ze On Jest), jest wtedy wlasnie w Tobie i w ludziach takich jak Ty. I to wlasnie Ty, nosnik jego sily, powatpiewasz - piekny paradoks, jak z najwyzszej literackiej polki. Sciskam Cie mocno !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koscioły interesuja mnie jedynie pod wzgledem architektonicznym.Z innych powodów nie bywamy tam.Szukamy Boga po szczytach gór i polanach...Wiara to łaska !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×