Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Kuk :) tragifarsa normalnie ,historia z podrózy.Masz Kochana mocne nerwy i hart ducha,ja pewnie przysiadłabym gdziekolwiek i rozryczała sie jak beksa ;) Tym bardziej czape z głowy przed Toba zrzucam :) To niesamowita umiejetnosc znajdowac zawsze jakies pozytywy ! Z domowych sposobów na angine to tylko należy też dużo pić. Najlepiej jakby to była herbata z cytryną, z sokiem malinowym lub miodem. Dobrym rozwiązaniem są też napary z rumianku, kwiatu lipy czy z kwiatu czarnego bzu. Oprócz działania bezpośrednio łagodzącego ból gardła, zioła te mogą działać rozgrzewająco. Płyny nie powinny być zbytnio gorące ani zimne. Dieta przy bólu gardła, przynajmniej w ostrym okresie choroby, powinna być możliwie płynna, bogata w witaminy, a więc w warzywa, owoce, surówki. Unikać koniecznie trzeba potraw ostrych, które mogą dodatkowo drażnić chorą błonę śluzową gardła. Zalecane jest spożywanie czosnku, który ma działanie przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne i odkażające. Mam nadzieję,ze cosik to da tylko takie info znalazłam w mojej ksiazce o domowych sposobach,ktora zawsze mam na podoredziu ;) Przeziebienie nadal w formie :( Jedyny plus tego kataru to to,ze nauczyła sie sama smarkac w chusteczke ;) Duze ulatwienie bo wnaszym przypadku ani gruszki ani fridy nie dawała sobie nawet przyłozyc do nosa . Elffik :) historia i małoletnich złodziejaszkach ,utwierdziła mnie w kolejny raz w przekonaniu to chory kraj wziawszy pod uwage za wicepremiera Giertycha(ministra edukacji takze szok!) i Leppera :O I tym smutnym akcentem koncze moj list...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojejku PSZCZOłA OGROMNIASTE GRATKI :) :) :) ❤️ 🌻 Shallus :) buziaczki specjalne dla carewny kochanej ANASTAZJI od zagilanego Jagodowego monstera 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Kochane, niech Wasze Brzdace wracaja do zdrowia jak najszybciej !!!!!!! Niech juz sie nie mecza... niech sie ciesza wiosna w pelni ! Nas zadne chorobsko nie dopadlo - ODPUKAC ! Odpukuje, odpukuje, odpukuje, w niemalowane, bo sezon faktycznie sie zaczal. Dynia, ja poprosze o dokladny tytul tej ksiazki z madrosciami na temat domowych sposobow leczenia, jak bede w Polsce to kupie sobie, bo slowo daje, ze glupia jestem i poza czosnkiem nic nie wiem, no nic! Pszczola, to fantastycznie ze Tobiasz bedzie mial rodzenstwo !! Mowisz, ze wczesnie, ale to wlasnie wspaniale (miedzy mna i moim bratem jest dokladnie rok roznicy i bardzo sobie chwale) Czasami to Natura za nas decyduje i tylko nam to wychodzi na dobre :) Przeczytalam z przejeciem Wasze opowiesci lotniskowe i samochodowe i wszelkie inne... Wybaczcie ze nie skomentuje ich dokladniej, ale pisze z Jaskiem na kolanach, klawiatura Jaska przed nami, a ja wyciagam rece daleko przed siebie zeby dosiegnac laptopa... Bardzo niewygodna pozycja szczegolnie kiedy Jsiek zaczyna sie wiercic i interesowac moim laptopem. Ale o samodzielnej zabawie obok nie ma mowy :p dlatego ostatnio tak malo pisze... Pozdrawiam cieplutko, a szczegolnie cieplo wszystkie chorowitki nasze pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie sobie pomyslalam: a moze by tak zajrzec na Kafeterie, pewnie dziewczyny napisaly sporo od rana. Zagladam a tu nic ! Nie bylo tu nikogo od mojej ostatniej wizyty... Ale moze to w koncu dobry znak rowniez... moze piekna pogoda wypchnela Was do lasu, nad rzeke, za miedze ? Nie... chyba mi sie pomylilo... o tej porze ? Cos mi sie plecie... To moze raczej przedkladacie ksiazke albo film nad komputer? Ja sama ostatnio postanowilam nadrobic ogromne zaleglosci ksiazkowe, ktore pietrza sie na podlodze w jadalnym i wieczorna pora racze sie lektura, juz nawet samo wylaczenie mojego komputera zostawiajac Myszoniowi. Po prostu znikam w sypialni i wsiakam w ksiazke. W tej chwili jestem tu wyjatkowo, bo czekam na moja mame, ktora mam nadzieje pojawi sie niebawem na Skypie. Aha, a jeszcze a propos ksiazek, to tak dzieje sie teraz rowniez dlatego ze trafilam na \"moja\" ksiazke, co zdarza sie rzadko... Od jakiegos czasu zniknelo to nieustanne uczucie zmeczenia i niewyspania, to padanie na pyszczek punkt dziewiata czyli zaraz po Jasku, ten wieczorny brak sily na cokolwiek innego poza odpoczynkiem. Jeszcze przez jakis czas nie moglismy w to uwierzyc... nareszcie wrocilismy do \"naszych wieczorow\". Miedzy innymi nadrabiamy wtedy zaleglosci w rozmowie z calego dnia :) Wiadomo, ze kiedy Jasiek jest z nami nie zawsze latwo jest doprowadzic do konca powazne dyskusje rodzinne, podejmowac decyzje, sluchac sie nawzajem... Poza tym znowu chodzimy na wieczorne spacery po kolacji, krotkie bo krotkie ale jakie fajne, potrzebne, relaksujace ! Na koniec jeszcze slowko o Jasku, ktory zaskoczyl mnie ostatnio: kilka dni po tym jak towarzyszyl nam w skomplikowanym manewrze zawozenia kota do weterynarza w specjalnej klatce (kot nie nasz, wiec i klatka nie nalezy do grupy przedmiotow \"codziennych\"), Jasiek przegladajac reklamy sklepu typu Leroy Merlin pokazal na podobna klatke i oznajmil: kot! Dziewczyny, ja wiem, ba! ja nawet jestem pewna, ze Wasze szkraby takich skojarzen maja juz na koncie dziesiatki, ze to nic specjalnego w koncu, a jednak chce o tym napisac, zeby nie zapomniec :):p Na na koniec po koncu ;) takie pytanie: CZY WASZE DZIECI LUBIA MIESO ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Mysho! Co do mnie to wcale się nie pomyliłaś! Właśnie od świtu do nocy buszujemy w lesie lub ogrodzie :) Staram się wkorzystać \"momenty\" na zaległą lekturę, która - tak jak u Ciebie - ustawiła już się w stosy :) Zauważyłam u sibie już pewien objaw znieczulicy na poczynania mojego dziecka. Na początku jeszcze podrywałam się z miejsca i leciałam z wrzaskiem, bo... wlazła do kałuży, bo...goni bąka, bo zrywa mlecze, bo tapla się pod pompą, bo grabi moją melisę..., bo topi rosówki w baseniku... Już mnie to nie wzrusza :) Zerkam tylko znad książki ze stoickim spokojem i NIC nie mówię. NIC. Wyluzowałam, jak kolot :) Dynia, no co Wy! Nie chorujcie! Dziękujemy za pozdrowienia i życzymy natychmiastowego odzyskania zdrowia i wigoru!!!!!! Katar precz! Myshko, ależ opowiadaj o postępach Jaśka! Cóż może być fajniejszego od pochwalenia się swoją pociechą?! A i poczytać i miło! Nie wiem, czy to wiek, czy pora roku i nadmiar wrażeń ( bodźców ) ale zauważyłam lawinowy postęp do przodu u Nastusi. Szczególnie w mowie. Bardzo mnie to cieszy, bo już coraz lepiej idzie nam komunikacja. Nadal nie chce mówić literki K więć każdy KOT to jest TOT, ale każdego dnia łapie coraz więcej słów, które sama z własnej inicjatywy powtarza. Wczoraj np. przy wieczornym przewijaniu zaskoczyła mnie tak: śpiewam jej zawsze ( mam nadzieję, że nie upośledzę dziecka słuchowo do końca życia ....). Zazwyczaj aaa-kotki dwa. No i wczoraj też to śpiewam. aaa kotki dwa szare bure.... a Nastusia za mnie skończyła : OBI DA!!!! - w rytm piosenki!!! Może też to żaden szcególny wyczyn, ale ja cała promieniałam ze szczęścia. Ona chyba lubi śpiewać, bo nie trzeba jej specjalnie zachęcać i daje niezłe koncerty :) Niestety, kompletnie nie reaguje na swoje imie. Reaguje za to błyskawicznie na:\" zjesz ciacho?\" ( mowa o biszkopciku )... ta..... no i co poradzić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, jeszcze chciałam powiedzieć, że z tym mięsem to jest różnie, ale na ogół mogę powiedzieć, że Nastusia za mięsem nie przepada. Czasem jakaś wędlinka, ale mięcho do zupy musze przemycać w maleńkich ilościach i modlić się, żeby nie wypluła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek tez na slowo \"ciastko\" reaguje natychmiast :) W dodatku sam o nie prosi, z tym ze po francusku \"gateau\" i sam je wyciaga z szafki rowniez :) lakomczuch jeden! Shalla, ja dokladnie tak jak ty nie reaguje, Jasiek wdrapuje sie na lawke? No to co? Przeciez umie juz z niej zejsc, wiec nie spadnie. Nie powtarzam mu do znudzenia \"Uwazaj, spadniesz! Upadniesz, ubrudzisz sie, podrapiesz\" Jeszcze by zaczal zyc w przekonaniu, ze jest fajtlapa bo wlasna mama w niego nie wierzy :p;):p;):p Kiedy zaczyna wchodzic po schodach po prostu wchodze za nim, dyskretnie go asekurujac, a na gorze krzycze: bravo! przemieniajac w ten sposob wchodzenie po schodach w zabawe Jedynie z ksiazkami mam problem, bo jak tylko usadowie sie z ksiazka na lawce w ogrodku, Jasiek natychmiast rzuca lopatki, otrzepuje lapki z robaczkow, gramoli sie na lawke i zasiada obok mnie, wyrywajac mi ksiazke. Czesto mam na podoredziu jedna z jego ksiazeczek, ale on i tak chce \"czytac\" moja. To tak jak z szuszarka.... kiedy susze wlosy Jasiek tak bardzo sie jej domaga, ze w koncu zostawiam mu jedna, a sama susze sie druga, zeby w ogole doprowadzic tez skomplikowany proces do konca. Ale kiedy tylko druga suszarka zaczyna szumiec, Jasiek chce natychmiast te wlasnie. Oho, Jasiek wdrapal sie na moje kolana czas konczyc milej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) u nas katarzycho przemieniło sie coprawda w gruzliczy niemakze kaszel ale mam nadzieję ,ze to jednak faza koncowa :) Ja rowniez nie zwracam uwagi na postepki mojego dziecka.Znaczy sie obserwuje ale nie zawsze reaguje czyt.zabraniam lub krzyczę ,raczej przygladam sie i podobnie jak pisze Myshka raczej kibicuje bijac brawo :) Jaga w ten sposob wg mnie nabiera jakiegos doswiadczenia i i jak np usilnie wpychala łapki do szuflady i raz sobie przytrzasnela paluchy to od tej pory kiwa palcem na szuflade i mowi ała i nie tyka :) Taka nauka przez doswiadczanie róznego,szkoła zycia ...;) Jaga przejawia zainteresowanie wszystkimi narzedziami srobami,narzedziami ogrodowymi ,kablami poprostu jak zakleta siedzi i buszuje np w taty pudle na narzedzia z podobnym zapałem karczuje grzadki ;) Na kota wciaz woła pepe no ale nie moge jej tego wyperswadowac swinke ,konika ,ptaszka ,owce i psa oczywiscie psa nasladuje za to bezblednie. Co do miesa to w zupie np musi byc niewidoczne ale tak jak dostaje do łapki kurczaka kawał (oczywiscie nie surowego;) ) to zajada z zapałem jak jaskiniowiec. Szaleje na swoim rowerku 3 kolowym oczywiscie ja ja pcham za palak ale z zapalem wykrzykuje brum,brum ! Na dzwiek swojej ulubionej bajki reaguje szalenczym tancem i okrzykami radosci ,podobnie na placki z jabłkami :D Myshko :) ksiazka o ,która pytałas to wydana przez PWP \'\'Domowe metody leczenia \'\' praca zbiorcza.Do tego czesto posilkuje sie jescze \'\'Leczniczymi darami natury\'\' i powiem Ci,ze juz z wielu opresji zdrowotnym wykaraskałam sie bez wracza :) Pozdrawiam słonecznie z górskim przesłaniem miłosci ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, dziekuje pieknie za tytuly. Musze za nimi poszperac ! Chcialam Wam jeszcze napisac, ze Jasiek zaczal wreszcie powtarzac niektore slowa. Czekalam na to z ogromna niecierpliwoscia i wreszcie sie doczekalam. Wiekszosc tych slow jest po francusku niestety, bo latwiejsze !!! Po polsku nie ma mowy zeby powtorzyl \"pies\", przypuszczam ze jest to dla niego jeszcze za trudne (na psa Jasiek mowi cos jakby \"szet\"). Za to bardzo chetnie powtarza po mnie \"dom\" czy \"tama\" np. Natomiast po fracusku ja raczej nie prosze go o powtarzanie, za to on zaskakuje mnie, bo sam nieoczekiwanie powtarza jakies uzyte przeze mnie czy przez Myszonia slowo i wyglada to tak jakby sie nim delektowal. Pati, dziekuje za zdjecia. Asia jest cudowna na wszystkich, ale jest takie jedno, ktore az porazilo :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór Kochane, dzis przeżyłam apokalipsę mojego małego kocmołuszka. :) Ponieważ nauka korzystanie z nocnika jest u nas na poziomie zero.... wpadłam na genialny ( hmmm... ) pomysł, żeby wykorzystać tę fantastyczną pogodę. Nastka została wysiedlona z pampersa i ganiała po południu w cieniutkich majteczkach. Żeby ograniczyć jej zapędy na polu trzebienia moich kwiatków - dostała michę z wodą, zabaweczki, wiaderka itp. Zabawa z wodą to jest to, co Nastusie lubią najbardziej. No i było fantastycznie.... do czasu. Pod wieczór zrobiło się ciut chłodniej i ten właśnie moment Nastka wybrałą, żeby wylać na sobie całe wiaderko ( pokaźne ) wody. Zalała całe nogi, skarpetki, buciki-sandałki, a na jej twarzy po grymasie dreszczu ukazał się olśniewający uśmiech. No super, ale przecież nie mogłam jej tak zostawić. Lecę więc do niej i witam okrzykami radości - przynajmniej majtki suche! A na to Nastusia... lululuuuuu i już majtki nie suche... A nocniczek sobie stoi nietkięty. Przebrałam w nowe, suchutkie rzeczy, dałam pomidorka ze szczypiorkiem ( przysmak ) i poszłam podlewać warzywniak. Mała przeleciała za płotem - nie zauważyłam jej, bo niższa jest od sztachetek i najwyraźniej dostała z węża niezłą porcję podlewania :) Ciekawe, że nie krzyczała :) Po chwili przychodzi do mnie mama i niesie Nastusię jak szczeniaczka. I mówi: zobacz tylko swoje dziecko :) A moje dziecko utytłane w błocie, przemoczone totalnie i z kupcią w majtkach... i tak dzień za dniem. Rajsko nam w tym naszym ogrodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nadal nawet nie kupilam nocnika i nie zamierzam na razie :) Postanowilam zrobic po francusku, czyli poczekac az Jasiek do tego dojrzeje sam - no to chyba mam jeszcze duuuuzo czasu ;) A co na to Wasi pediatrzy ???????????????????? Czy oni polecaja Wam zaczynanie juz teraz ???????????? to bedzie dlugi post, bo Jasiek u babci :p Pytalam, czy Wasze dzieci lubia mieso, bo Jasiek wprost uwielbia. Staram sie podawac mu je na koncu, bo zazwyczaj w momencie kiedy mieso pojawia sie na jaskowym talerzyku, Jasiek przestaje interesowac sie wszystkim innym. Jestem naprawde zadziwiona, bo ja sama nie lubie miesa i jadam co najwyzej mieciutka duszona cielecinke albo piers pieczonego kurczaka. Ale postanowilam dawac mu do sprobowania wszystko. I Jasiek wcina jak tata: krwiste (sic!) befsztyki, hamburgery, rowniez krwiste, eskalopki, baranine, krolika, golebie (dla mnie to nie do przelkniecia), watrobke (jeszcze gorzej nie do przelkniecia). Smazonego boczku staram mu sie nie dawac, bo tutaj boczek jest nie wedzony, a solony okropnie, ale jak tylko Jasiek dojrzy go na talerzu taty, to domaga sie tak gwaltownie, ze nie ma sily... potem pije jak smok pol nocy :) I co najciekawsze dla mnie, Jasiek pokochal francuska sucha kielbase i zaczyna nia kazdy posilek (znaczy obiad), jak kazdy szanujacy sie Francuz. (We Francji przed obiadem podaje sie takie wlasnie zimne przekaski, pasztety czy kielbasy, no i wlasnie jak to jest akurat kielbasa, to Jasiek zajada jak dorosli) Natomiast moje dziecko zupelnie nie je sera. Wyjatek stanowi parmezan, starty, do makaronow, risotto i do zup, najchetniej Jasiek posypuje nim te potrawy sam. Poza parmezanem nic, zero, traba. Ani ementaler ani bialy ani zielony ani niebieski, nic ! Do tego pisalam Wam ze nie pije mleka, wiec pcham w niego \"serki-deserki\" ile wlezie :) Aha, no i do tego dochodzi ser bialy na slodko. Ale ostatnio Jasiek znowu mnie zaskoczyl. Zlapal za butle swojej kolezanki (oni zawsze wymieniaja sie jedzeniem i piciem) i wytrabil spora porcje jej ryzowego mleka (po tym jak od miesiecy nie chce nawet spojrzec na smoczek, butle ani mleko). Potem w domu dwukrotnie wypil mi w ten sposob troche mleka. Z jednej strony, to swietnie, bo kazda wypita przez niego kropla mleka jest na wage zlota, ale z drugiej czy warto teraz znowu przyzwyczajac go do butli ??? Powiedzcie, jak idzie ogladanie bajek? Czy ktos ma Krecika? Jasiek czasami oglada, a czesto nie oglada i wylaczam w polowie odcinka, bo on bardziej interesuje sie wtedy klawiatura, myszka czy mikrofonem niz bajka (ogladamy na komputerze). Moze jeszcze za wczesnie dla niego ??? A moze po prostu komputer go rozprasza? Wybaczcie ze sie tak straszliwie rozpisalam... nie powinnam... kurcze... kto przez to przebrnie... chyba tylko moje rodzina :p ale kurcze! czasami tak to lubie: ranek, kawka, Jaska nie ma - no, same wiecie! Ide sobie teraz prosto pod prysznic, a Wam zycze dobrego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Pszczółko - GRATULACJE 🌻 cieszę się razem z Wami .... i czekam na relacje jak bedziesz sobie dawała radę z dwojgiem szkrabów ... przyznaję, ze ja bym umarła ze strachu chyba :) A z pracy to już na pewno musiałbym zrezygnować .. dlatego .... mam nadzieję, że kolejne 5 lat bedzie u mnie bez tego typu niespodzianek :) Kuk - jesteś wielka ! Ja w ogóle podziwiam Cię skąd Ty na to wsyztsko bierzesz siły Ja ostanio na nic nie mam czasu, chęci itd .... a przecież pracuję 5 godzin .... + 1 - 2 na papierzyska i przygotowanie zajęć ... u nas przygód z autem ciąg dalszy ... auto owszem jest - stoi w ogródku - ale nie ma dokumentów (i jeszcze panela od radia oraz deski zakrywającej bagażnik -a le to mniej ważne) no i coś nie tak z silnikiem ... rano jeżdżę teraz do pracy taxi ... wracam piechotką (dopre 30 minut) - może schudnę :P wszelkie ewentulane koszty naprawy (jest jeszcze porysowany lakier) poniesiemy neistety sami :( po sądach włóczyć się nie zamierzam - zaś polubownie sprawy nie ma z kim załatwić, gdyz rodzice owych dzieci nie wyglądają za ciekawie .... tatus jednego wytatuownby tak, ajkby sam pół życia spędził w kryminale ... ale tego mozna by6ło się spodizewać - które 14-letnie dziecko z normalnego domu byłoby ok. 1.00 - 4.00 w nocy poza domem ... zwłaszcza w tygodniu .... ehhh Myshko Amelka też kocha mięsko :) w zupie lub sosie z kaszą zajada je aż się uszy trzęsą - i musi być wyczuwalne - w dość dużych kawałkach - bo zupa bez \"wkąłdki\" sie dla niej nie liczy :) jak nie chce otworzyć na coś buziaka wystrczy powiedzieć \"masz mięsko\" :) na sniadanie je najchętniej parówkę .... i .... tylko parówkę ... jak dostanie chleb z szynka zjada szynkę ... chleba nie chce jeść WCALE ... nie mam pomysłów na śniadania dla niej .... ser - owszem -a le mały plasterek (bez chelba !), biały tylko na słodko - wymiesznay z danonkiem (jak Ty robisz mu ser na słodko ???), kanapka z dżemem - \"a co to jest ?? skoro nawet pies tego nie ja mam jeść ja ????\" ... za to kiełbasa może być choćby zwyczajna (podkradziona psu ! tzn. jak mu kroje) W sumie wiem po kim to ma :) Ja co rpawda za kiełbasami nie przepadam ale mięso uwielbiam .... aha - i jeszcze jedno - mała nie jada tak różnorodnych mięs jak Jaś .... powód - mama i kuchnia są na bakier :P aaa wszak dziś niania powiedziała, ze mała zjadła pół kromeczki (bez skórki) do parówki :P może więc zacznie jeśc i chleb ??? Amelia jeszcze nie powtarza wyrazów ... też czekam na to z utęsknieniem ... tzn. coś tam czasem powtórzy -ale sporadycznie :) Ostatnio baardzo spodobało się jej teletubisiowe \"kap kap kap\" i w kółko to powtarzała :) tylko u niej to było \"kap kap pa\" :) z nowości kot to ko :) ale kura to też ko :) i powraca zagubione gdzies \"dam\" (daj) :) Pomimo skąpego zakresu sałownika małą jest niesamopwitą gadułą ! Gada niemal bezprzerwy :) jak tylko oczy otworzy :) Cudownie intonuje pytanie, zdanie oznajmujące, tłumaczenie komuś czegoś i przekonywanie do swoich racji .... no i zdania wykrzyknikowe też :P Tylko jeszcze musi po polsku zacząć gadać hihi :) zmykam bo mam gościa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, Elffiku, milo Cie widziec czasami ;) Eh, te zapracowane kobiety ! ;) Ser na slodko ? Z cukrem ! :p Ale tak przygotowany ser jest na deser :) i na dodatek dalam go Jaskowi dopiero dwa razy :) no ale to wystraczy zeby wiedziec ze lubi :) A co do chleba, to Jasiek podjada raczej miedzy posilkami, bo ja mu w ogole nie robie zadnych kanapek, obiad i kolacja to u nas dania gorace, a na sniadanie daje Jaskowi specjalne serki, ktore zastepuja mleko i tylko to, bo obiad jadamy baaaardzo wczesnie czyli w poludnie :) Kurcze, to przykre z tym samochodem i kosztami... Aha, jeszcze mialam napisac... Jasiek powtarza tylko to co mu pasuje... no ale ja pisze o tym, bo to jednak nowy etap.... Elffiku, a jak tam wspolpraca z nowa niania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Elffiku, przykro mi , że z tym samochodem tak wyszło. Polska rzeczywistość, ech... Zazdroszczę Wam dziewczyny. Nastusia - jak pisałam jest anty-mięsko pod każdą postacią. Kurczaczek jest zawsze przemycany. Wędlinka czasem przejdzie przez gardło, ale zazwyczaj nie. Natomiast: pomidory ( oh! Na kilogramy! ), szczypiorek ( !!! ), chleb z masłem pod każdą postacią i w każdych okolicznościach. Ser żółty - zależnie od nastroju - zazwyczaj jest na TAK. Z serem białym jeszcze nie próbowałam. Kaszki mleczno ryżowe i pszenne cieszą się dużym uznaniem ( dla mnie ohyda ) - i jadą dwa razy dziennie. Kanapeczki - bardzo bardzo! Choć zazwyczaj zostają rozczłonkowane i zjedzone etapami :) Owoce też chętnie. Soki - nie. Żadne i pod żadną postacią :( No więc przemycam w tartych lub krojonych owocach ( jabłka, kiwi, winogrona itd ). Jajka - be. Jajecznicy do ust nie weźmie - ja też nie , więc jej nie zmuszam :) Rozumiem wstręt do jajek. Ogólnie zielsko każde jej pasuje - nawet kwiatki próbuje nadgryzać :) A mięsko w ząbki kole :( I nie wiem - zmuszać, nie zmuszać? Co sądzicie? Wczoraj Nastka znów mnie zaskoczyła. Parę dni temu pokazywałam jej miseczkę po kaszce, którą zjadła i domagała się jeszcze. A ja tłumaczyłam: zobacz, już pusto. Nie ma już! A wczoraj przechodziłam koło barku - tam zazwyczaj ukrywają się jakieś biszkopciki, albo chrupki. Nastusia podbiegła i wyciągnęła rączki, ze swoim historycznym już: MNIAM DA! Otworzyłam barek, a tam kicha. Skończyły się! Mówię więc do niej: Przykro mi, ale nic już nie ma. A Nastusia rozłożyła tak fajnie rączki w geście bezradności jakby i mówi: puśto! No, rozbroiła mnie tym kompletnie. Szkoda, ze w sprawie nocnika nie jest taka bystrzacha :) Ale ja też nie zmuszam. Widać jeszcze nie dojrzała, do tak poważnych decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 No Kuba też z mięskiem na bakier niestety ale on ma swoje fazy.Teraz jest faza nabiału a mięska już była i kanapek ;) Co do nocnika to rano obowiązkowo się dopomina z całym rytuałem :) Poza tym rzadnego innego dopominania nocnikowego ale postanowiłam się wziąć za to solidniej bo widzę chęci.Zobaczymy jednak bo nic na siłę. Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam tylko się przywitać i gnam do ogrodu, bo nastusia już waruje pod drzwiami na taras :) Zapowiada się gorący dzionek - więc dla mnie akcja woda na pewno :) Acha, miałamm Wam napisać coś śmiesznego. mam w ogrodzie 2 grusze. mam je już ze 6 lat. Były sadzone razem ze wszystkimi innymi drzewkami ( jabłonie, śliwki, czerośnie, brzoskwinie itd ). Czyli wszystkie drzewka są w tym samym wieku. Wszystkie cudownie owocują, gałęzie uginają się pod ciężarem owoców, a gruszki.... nic. Ani jednej gruszeczki. Ani jednego kwiatka nawet! POżaliłam się sąsiadom, a oni pół żartem powiedzieli, że mam te drzewa siekierą postarszyć.... Myślę sobie - no wariaci normalnie... Ale co mi szkodzi..? Jak nikt nie widział wymknęłam się na ogród i mówię do nich - od października idziecie na opał. Wyrok jest prawomocny. No... chyba że będą w tym roku jakieś gruszki... Słuchajcie - obie są obsypane kwiatem! Może to trochę śmieszne... ale... podziałało :) spadam! Miłego dnia Kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Myshko - to Jasiek jada tylko 3 razy dziennie ???? Amelia też rano zjada obowiązkowo powiedzmy danonka czy bakusia - ale to po \"właściwym śniadaniu\" .... o ile w ogoóle cos innego zje hehe Ok. 6.00 rano wypija jeszcze zazwyczaj butle melka - 150 / 180 ml, a obiad je ok 13.00 (no dziś będzie duuużo później bo padła i wciąż śpi) więc chyba głodna nie chodzi .... chyba .... bo jakoś 150 ml mleka nad ranem i potem takie malństwo jak danonek wydaje mi sie znacznie za mało .. przecież mówi się, że śniadanie to podstawa.... dziś mała zjadała pół bułki (niani jakos lepiej je (?????) ) więc może pójdzie z pieczywem do przodu :) Shalla - jak czytam o poczynaniach Nastusi to upewniam się w przekonaniu, że jestem nieco nadopiekuńcza .... woda??? oblewanie???? no chyba, że u Ciebie już prawdziwe upały ( u nas w granicach 22-24 stopni ale odczuwa sie mniej bo wiatr) Nie mówiąc o tym, że nie spuszczam małej z oczu .... ale fakt - nasz ogródek jest maleńki, bez atrakcji dla niej - za to z bramą, w którą między szczebelki tak fajnie wkłada sie głowę !!! ulubione zajęcie ... moze uda się wyjść ?? :P zresztą - gdizekolwiek sie z nią jest - ma 1000 pomysłów na minutę i jest b. szybka ... niestety często ejszcze ląduje na ziemi - a to prrzy krótkich rękawkach itd jkończy się płaczem i zadrapaniami ...więc czuwam .... aha - na moją wiśnię groźby nie podziałały ... chyba w tym roku ją zetnę :P jeszcze o nowej niani - na razie jest ok - ta pani na pierwszy rzut oka sprawia korzystniejsze wrażenie niz nasza była niania ... i widzę, że bardzo sie stara ... sama o sobie mówi \"babcia\" i nawet zwracajac się do Amelki jest taka właśnie nieco \"babcina\" mówi np. \"choć z abbcią\", \"babcia już sobie idzie\" itd .... a do małej mółwi \"Misia\" :) Mimo, ze to nie należy do jej obowiązków zawsze przeciera mi balty i powiedmzy kuchenkę (w razie potrzeby), wiettrzy pościel małej i moją poduchę, na której małą zwykle śpi itd. itp. :) Dużo małą uczy - ostatnio nauczyła ją pokazywać jakei dobre i wąchać kwiatki :) Ogólnie wrażenie jest ok - tylyko ja teraz jestem starsznie nieufna Amelia ja polubiła, niestety przechodzi teraz okres \"tylko mama\" nie chce zostawać znikim innych ... nienwiem czy to nie jest spowodowane tym załym zamieszaniem i zmianami ... płacze zawsze jak wychodzę do pracy (jak mam 2 zmiane - na 1 śpi) ....jak zostaje z babcią w sobote (osattnio miałam kursy) to też z płaczem :( tak ciężko mi ja zostawiać ... zmykam bo małą wstała ... pewnie głodna jak młody wilczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, liczac wszystkie stale posilki Jasiek je 5 razy dziennie okolo 9.00 - sniadanie 12.00 - obiad okolo 15.00 - moze byc i 16.00 podwieczorek 18.00 - kolacja wlasciwa, znaczy goraca 20.00 - kolacjo-przekaska mleczna^przed snem mysle ze to rytm dosc odmienny od rytmow polskich, ale u nas sie sprawdza na medal ;) Ide, bo za chwile kolacja, a moje risotto wymaga mieszania przeciez! :p pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, ja Ci powiem więcej - moje podejście od Anastazji omal nie przyprawiło dziś moją koleżankę. Odwiedziła nas ze swoją roczną córeczką. Na mój gust - było piekielnie gorąco. A jej mała - długie spodnie, skarpetki, zabudowane buty, body, bluza z długim rękawem i czapka z weluru gruba na uszy.... i zastała nas w takiej oto sytuacji: ja na tarasie na leżaku w szczątkach garderoby, Anastazja w kostiumie kąpielowym taplająca się w głębokiej misce pełnej wody. ( zrobiłam nawet zdjęcia, bo wreszcie Nastusia miała uśmiech i rechot bez przerwy! ). Fakt, woda nie była ciepła, tylko letnia - nagrzana przez słońce. Ale do licha, przecież była patelnia! Koleżankę dosłownie zamurowało na ten widok i słowa nie mogła wydusić. W końcu nic nie powiedziała, ale widziałam, że dziewczyna ma rewolucję w jelitach, jak patrzy na Nastusię :) A potem, jak już wróciła do siebie i rozebrała dzieciaka, to się dziwiła, że po dziecku pot ciurkiem płynął... No, jeszcze by nie :) O żarciu teraz będzie krótko: Wpajam mojemu dziecku fatalne nawyki żywieniowe i nie umiem przestać. A żywienie wygląda tak: świt - 2 biszkopty 8.30 kasza na mleku modyfikowanym ( bobovita ), kanapka z serem ...chrupki kukurydziane... 11.30. danonek 12-14.00 śpi 14.30 zupa ( o ile jest uprzejma zjeść ) ...chrupki kukurydziane.... 16.00 np. jabłko utarte z bananem, albo kiwi, no jakieś owoce ....chrupki kukurydziane.... 17.30 pomidor ze szczypiorkiem i chleb z masłem do tego 18.30 kąpiel 19.00 kasza na mleku - Bobowita ( to co rano ) 20.00 - spać. jednym słowem - podżera bez przerwy. Do listy nie włączyłam tego, co ukradnie komuś z talerza, albo dostanie podczas wizyty u kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, zapomniałam napisać, że do picia - wyłącznie czysta woda. Dziś pierwszy raz wypiła sok bananowo-winogronowy bobo fruta. Za to zupy w rewanżu nie tknęła nawet... Z tą wodą - ja nie jestem taka sadystka, ale Nastusia po prostu nic innego nie chce pić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Życzę wszystkim miłego i udanego dnia i pędzę do mojego raju. Dzis jest TEN dzień. Dziś zakwita moja rajska jabłonka!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Shalla, dzielny ogrodniku/sadowniku ! Ja przy Tobie z moimi nielicznymi kwiatuszkami i kilkoma krzaczkami pomidorow to jestem nedzny amator !!!!!!!!!!! I z pietruszka w doniczce (sic!) Ale zdolny pojac ile radosci moze dac kazdy najmniejszy przejaw zycia w ogrodzie :) Ja tez ubieram Jaska jakos zawsze lzej niz inni, no ale do kapielowek to nam jeszcze daleko. Kurcze, mam wrazenie ze u nas jest w tej chwili zimniej niz w Polsce :( Jasiek tez pije tylko wode, ale w przeciwienstwie do Ciebie bardzo sie z tego ciesze, bo: 1. zjada przeciez owoce, a to nawet lepiej, bo soki sa dosladzane, 2. ma zwyczaj picia przed snem (no.. gdyby nagle zaczal sie wtedy domagac slodziuchnego soku, to musialabym mu potem myc zeby), 3. woda fantastycznie gasi pragnienie, fantastycznie nadaje sie do zabawy (nie plami!) i mozna ja wszedzie kupic :) na dodatek jest zdrowa ! Dobrego dnia !!!!!! U nas wyszlo slonce, ale wiatr jest bardzo chlodny, eh!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Shalla
Nie przesadzaj dziewczyno z tym rozbieraniem dziecka, to dopiero poczatek maja. Uwazaj, zeby w ten sposob nie nabawila sie zapalenia pluc :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Shalla sie dowiedziałaś, jaką matką jesteś:PNie znoszę, jak mi obcy ludzie zaglądają do wózka i pouczają, jak małego powinnam ubierac😡 Co do wody, to Tobiasz też tylko wodę pije, soku nie chciał, więc na siłę go nie przyzwyczajałam, zwłaszcza ze już ma próchnicę, niestety. Im mniej słodkiego tym lepiej-poza tym my tez pijemy wodę, ja lubię mieć świadomość, ze chociaż w 1% zyję zdrowo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Shalla
Pszczoła, nie bądź taka przewrażliwiona. Nikt tobie do wózka tutaj nie zagląda :p Moja wypowiedź skierowana była do Shalli. I wcale nie oceniam, jaką jest matką. Udzieliłam drobnej rady, jak to na forum publicznym bywa :p chce - to posłucha, nie chce - to nie. pozdrawiam Shalle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Shalla
Pszczoła - :) głowa do góry, będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Witam po dlugiej przerwie. Stesknilam sie za forum. Wrocilismy przedwczoraj, ale wczoraj nie mialam czasu na zagladanie do netu a dzisiaj powolutku nadrabiam zaleglosci w czytaniu. Zostalo mi jeszcze troche, ale oczy troche odmawiaja mi posluszenstwa po tak dlugiej komputerowej abstynencji. Bylismy w Polsce miesiac i 9 dni, a zlecialo tak szybko za az slow brak. Olek zostal rozpieszczony przez rodzine okropnie, ale oczywiscie nie protestowalam gdy go nosili calymi dniami na rekach bo potrafie zrozumiec ze rodzice chcieli sie nim jak najbardziej nacieszyc. A i on mial ogromna radoche z tego. Oprocz niezytu ktory nas zlapal juz w samolocie o czym pisalam gdy dopadlam jakiegos kompa, przyplatala sie jeszcze trzydniowka i Olek przez 3 dni mial temperature 40 st, ktora czopkami udawalo sie zbic do 38. Dziwne jest to ze w tych dniach humor go nie opuszczal, jadl bez problemu i spal normalnie a dopiero 4 dnia gdy temp ustapiala zaczal plakac, nie pozwalal sie polozyc do lozka, nie chcial jesc i w ogole byl nie do poznania wiec pojechalismy do szpitala, ale wszystko bylo ok. Byl tylko zmeczony tymi poprzednimi dniami i po dwoch kolejnych wrocil do siebie. Mysle ze to usmiech losu ze zmienilam wylot bo pierwszy dzien trzydniowki przypadl dokladnie 27.04, czyli wtedy kiedy mielismy wracac do Rzymu. Oczywiscie o zadnym powrocie nie byloby mowy w takim stanie. A tak, to pochorowalismy sobie pod czula opieka babci i dziadka i bylo nam jak w niebie. Ja naprawde wypoczelam jak na Malediwach, bo gdy sie przeziebialam i kaszlem wybudzlam Olka ze snu dostalam nakaz eksmisji z pokoju Malego i od tej pory w swoim dawnym pokoiku samiutenka spedzalam czas na swoj ukochany sposob czyli czytajac i spiac do oporu. Nawet mialam wyrzuty sumienia ze az tak mnie ta chwilowa samotnosc cieszy, ale oczywiscie od bladego switu juz tarzalismy sie z Olkiem po lozku piszczac i krzyczac w nieboglosy. Bo krzyk to jest to co Olki lubia najbardziej. Otoz kilka dni temu odkryl ze ma glos. A konkretnie, ze potrafi krzyczec. Roznie to z tym bywa teraz. Podejrzewam jednak ze w takich zamknietych pomieszczeniach jak samolot jego radosne krzyki doprowadzaly innych pasazerow do bialej goraczki. Bo coz z tego, ze radosne skoro to jednak krzyki. Moje proby uciszenia go czyli powtarzane w kolko jak mantra „cichutko kochanie szszszzzzz” odbieral chyba jako zachete i slowa podziwu bo dawal jeszcze wiekszego czadu i spogladal na mnie w oczekiwaniu na wyrazy podziwu. No coz, takie tam uroki podrozowania. A wracajac do okreslenia „blady swit” to jest ono jak najbradziej trafne, bo cos sie Malemu poprzestwaialo i zamiast o 8 (jak do tej pory) wstaje o 6 -6.30. Litosci! Przepraszam ze na razie nic nie pisze w odpowiedzi na Wasze posty, ale chce wszystko przeczytac zeby wiedziec co w trawie piszczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ka :) witaj 😘 Co do wody to u nas też jest na topie,ja równiez ciesze sie z tego niezmiernie ,gasi pragnienie,nie zapycha niepotrzebnie ale i jest neutralna dla żebów takze same plusy zawsze mozna ja jakos urozmaicic np kapka soku z cytryny :) katar u Jagi trwa juz 10 dzien!!! jestem zdruzgotana :( Podejrzewam,ze to jednak podłoze alergiczne niestety ,wizyta u alergologa dopiero w przyszły czwartek . Elffik :) miałóam własnie zapytac jak to jest z ta alergia u Amelki ,czytałam ze dajedz danonki i inne serki i nie uczula jej juz to??? Pozdrawim i biegne na zahradu :) 👋 Katrin :) dzeki piekne za fotki Kuby ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane po całym dniu upiornego ganiania po dużej przestrzeni życiowej :) Dziękuję za ostrzeżenie ( do shalli ) - nie gniewam się :) Miło mi, że ktoś reaguje, kiedy wydaje mu się, że jakaś wariatka dzieku krzywde robi. Mówię serio. Ale dla uspokojenia powiem, że mój taras ma mikroklimat - czyli kiedy przykładowo termometr wskazuje 30 stopni w słońcu - na moim tarasie jest w tym czasie 49.... pranie schnie mi tam w 15 minut. A więc przy obecnych temperaturach na tarasie mam w okolicach 30, więc myślę, ze zapalenie płuc Nastce nie grozi. Jest też druga sprawa. Jużo tym pisałam, ale tu przytoczę raz jeszcze - Nastusia jest wychowywana tak, jak byłam ja - czyli w zimych temperaturach. Nawet nie dla mojej fanaberii, ale taki mamy dom akurat, więc już jako 1-miesięczne niemowlę spała w pokoju, gdzie w nocy temp. nie przekraczała 11 C. Tak, tak - JEDENASTU. Oczywiście spała wtedy ze mną w łóżku i korzystała z mojego ciepła, ale jednak. Ja też od zawsze preferuję zimne temp i w takich czuję się dobrze. Chyba na złe to niuni nie wychodzi, bo jak pisałam, jeszcze nie byla chora do tej pory. Nie brała jeszcze żadnych poważnych leków, nie mówiąc o antybiotykach. Cóż, wiem, że wiele osób to bulwersuje - szczególnie moje sąsiadki, które mają małe dzieci i w zimie ( a nawet teraz!!!! ) mają w pokojach po 30 stopni ( dogrzewanie ) - bo małe dziecko MUSI mieć ciepło.... Efekt jest taki, że ich dzieci sa BEZ PRZERWY chore. Praktycznie sa krótkie okresy tylko, kiedy wychodzą z nimi na spacery, bo nie mają kataru, czy kaszlu aktualnie. Obie ( córeczki sąsiadów ) mają już za sobą zapalenia krtani, oskrzeli, płuc, zatok i nie wiem co jeszcze oprócz tych co wymieniłam. Dla mnie jest to jedynie potwierdzenie mojej teorii, że zbyt ciepło - to źle. Przepraszam za ten długi wywód, ale chyba... poczułam potrzebę usprawiedliwić się, że nie jestem taka skończona sadystka na jaką wyglądam :) Jeszcze co do wody - chyba się źle wyraziłam. Ja nie narzekam, ze Nastka pije wodę. Przeciwnie - tak jak Wy bardzo się z tego cieszę. Chociaż przeczytałam niedawno na którymś temaciku, ze trzeba być wyrodną matką, żeby dawać dziecku wodę i że to nie jest żadna miłość.... Pozostawiam bez komentarza :) Śckam wszystkich resztka sił. Acha... Natusia pozrywała moje wypielęgnowane bratki i przyniosła mamusi....bukiecik.... tak się wzruszyłam, zę nie miałam już sumienia ochrzaniać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×