Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Kuk, Franio, to jest gosc!!! Wyobrazam sobie mine tej pani ze zlobka , he he he ! Co do biznesu - ja bym weszla chetnie, ale przy moim talencie do szycia..... Obawiam sie, ze nawet majac elekrtyczna obroze na szyji i dostajac pradem za kazdy zly szew, nie udaloby mi sie przeszyc po prostej kilku centymetrow. Natomiast chetnie zasiade w nadzorze spolki :) Acha, wiesci z placu zabaw: dzis Anastazja znalazla sobie nowa rozrywke - zamykanie i otwieranie bramki wejsciowej na plac zabaw. Nastusia zawsze przestrzega tego, zeby wszystkie drzwi byly dokladnie zamkniete. Ma na tym punkcie... jakis odchyl :) No i dzis przyuwazyla, ze niektore kobiety wychodzac z wozkami nie domykaja za soba tej bramki. Stanela wiec, jak Cerber przy niej i kolejno wpuszczala i wypuszczala wszystkich. Obserwowalam to wszystko ze sporej odleglosci i boki mnie bolaly ze smiechu. Ona strasznie serio podchodzila do tej funkcji. Kazda podchodzaca osoba musiala sie zatrzymac, Anastazja wtedy otwierala furtke, czekala az osoba przejdzie i precyzyjnie za nia zamykala. Jak szlo wiecej osob - ustawiala sie kolejka. Ale nikt nie protestowal. Ludzie chyba mieli z niej niezly ubaw :) Ja tez mialam, jak w ktoryms momencie ganiajac z dziecmi zorientowala sie, ze mnie nie ma. Stanela na przeciw jakiegos wielkiego faceta i pyta go: \" gdzie jest moja mamusia?!\" Gosciu oczy wybaluszyl, bo po polsku widac slabo kumal, ale dosc bystry byl i pyta :\" mama? \" Na co Anastazja: \" Tak, mamusia. Moja. Gdzie jest?\" Na szczescie w tym momencie mnie zauwazyla, bo facet juz sie zabieral za probe zrozumienia jej roszczen :) ppapa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk ja tam sie pisze na te szycie ubranek,mam na strychu jeszcze Singera starego,pare korepetycji od babci i mysle,że dam rade a i pomysłow mam parę ;) Zaczeło sie od kiedy kupiłam kilka naprawde etno ciuszków dla Jadzwini,prosto z Nepalu czy czapki rodem z Tybetu.Własnie takie projekty inspirowane wszelakim folkiem chodza mi po głowie ;) Shalla jeszcze miałam napisać cos o tych butach na obcasie to tak sobie mysle,ze to może buty dla karłów :P Dobra zmykam bo Pepe własnie skonsumował Jagi plastikowego konika i muszę go zburac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, doskonala ta historia z faksem ! Franio jest naprawde starsznie nowoczesny facet. Zreszta to chyba bardziej ogolna tendencja. Eh, dzieci XXI wieku ! Bardzo szybki postep polaczony z duzo latwiejszym niz kiedys dostepem do najnowszych osiagniec techniki powoduje ze i nasze dzieciaki od pierwszych dni wiedza co to jest telefon, fax, komputer, samolot i tak dalej. Kiedy ja sie urodzilam moi rodzice mieli czarno-bialy telewizor, telefon zalozono nam dopiero po kilku latach, a samochod rodzice kupili, kiedy mialam lat 10. Kto wtedy slyszal o komorkowym ? :p chyba trudno nie przyznac, ze nasze dzieciaki rozwijaja sie szybciej niz nasze pokolenie.... Gdzie to wszystko nas prowadzi.... Tak sie zastanawialam... Starozytni Egipcjalnie przez dwa tysiace lat trzymali sie tego samego stylu w sztuce.... a pomyslcie ile zmian dokonalo sie juz tylko podczas ostatniego stulecia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Shalla - natchnelas mnie wlasnie zlota mysla, by nauczyuc Frania gasic swiatla w domu! On to uwielbia robic, kontakty sa na jego wysokosci, a ja zawsze sostawiam za soba \"ogon\" w postaci zapalonych swiatel. Staram sie ale zupelnie mi nei wychodzi :p Dynia - u mnie z szyciem troche krucho, ale moglabym zajac sie wyszukiwaniem ciekawych materialow. Kurcze - przeciez to moze byc naprawde fajna rzecz. Zauwazcie ile mam kupuje ciuszki na Alllegro. Zaloze sie, ze stronka oferujaca ciekawe ciuchy dla maluchow nie moglaby przejsc niezauwazona:) Moznaby zreszta zrobic dwie rownolegle kolekcje - klasyka i ciuczki z fantazja :) A co za pole do popisu dla dziewczyn potrafiacych dziergac na drutach! Myshko - masz racje z tymi dziecmi XXI wieku. Mysle nawet, ze przez ten blyskawiczny postep i przyspieszony rozwoj dzieci zdezaktualizowala sie w znacznej mierze wiedza z zakresu psychologii dzieciecej... Nie zartuje. Pomyslcie w jakim tempie zyja dzisiejsze maluchy w miastach, a a w jakim zyly 50 lat temu. Iloma bodzcami bombardowane sa od rana do wieczora, jacy nerwowi sa dzisiejsi dorosli i ile informacji i umiejetnosci technicznych musi na dziendobry przyswoic maluch zeby odnalezc sie w codziennym zyciu... Nic dziwnego, ze tyle dookola dzieci nerwowych i z klopotami koncentracji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, ze rozmarzylyscie sie na calego! Ja wlasciwie nigdy nie probowalam szyc ubran... hm... natomiast robie mnostwo przerobek, np. od wielu, wielu juz lat zwezam wszystkie spodnie, ktore sobie kupuje, wszystkie. Slowo daje, ze takie \"nieruszone\" nigdy nie leza na mnie dobrze :p Dlatego kupuje tylko takie, ktore daja sie zwezic :) Od kiedy jestem z Myszoniem zwezam i skracam rowniez jego spodnie. Ale mialo byc o szyciu, ja wlasciwie szyc nie umiem, szyje tylko firanki, posciel (sporadycznie) i bardzo lubie lubie szyc woreczki na rozmaite rzeczy :) Natomiast jezeli chodzi o ubranka dzieciece to chetnie pobawie sie w projektantke, ale prosze na mnie nie liczyc w charakterze regularnej krawcowej... nie usiedzialabym juz przy drugim identycznym ubranku :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko! Zwezanie spodni to juz powazne krawiectwo! Ja jakies osiagniecia na tym polu mialam jako nastolatka. Zdarzylo mi sie nawet uszyc dwie czy trzy rzeczy, choc mam wrazenie, ze nie byl to szczyt sztuki krawiectwa. Zreszta - we wszystkich robotkach recznych mialam w domu konkurencje nie do pokonania- czyli moja siostre Gosie :):):) Mysle, ze z szyciem wedlug wzoru nie powinno byc problemu - mam juz nawet chetnych ;) Wiekszy problem to wlasnie fajne projekty!!! Tak, ze liczymy na Ciebie! :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śledzę rozwój wydarzeń między jedną robotą a drugą. I postanowiłam dodać swoje 3 grosze, mimo iż to już piątek i w zasadzie powinnam pędzić do domu! Ja uwielbiam robić na drutach. Naturę mam niesamowicie krytyczną (żeby nie powiedzieć, że wybrzydzam), więc mogłabym zatwierdzać projekty Myshki. Jakby przeszły moją krytykę, to sukces gwarantowany! Pozdrowienia I do poniedziałku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha! :):):) Widze, ze najwiecej chetnych do dzialu kontroli i nadzoru! ;) No ale po przejsciu takiego sita - sukces naprawde murowany;) A tak powaznie - Fisa - skoro uwielbiasz robic na drutach, to znaczy, ze jestes tez kreatywna! :) Mysle, ze kreatywnosc i wysoka jakosc, pzry umiarkowanej cenie - to jest nasza droga do sukcesu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra. W zasadzie to nic więcej niź u Was nie słychać. Z policji nici narazie. Może za rok- bynajmniej będę próbować. Siedzimy sobie nadal w domku. Wiktor tak jak Wasze dzieci- biega, skacze, wspina się, gada ale do nocnika nie siusia :-) Latem miał mały wypadek. Wsadził paluszka pomiędzy zawias i w rezultacie miał zdjęty paznokieć i założony szew. Teraz znowu mamy podejrzenie bielactwa ale to się jeszcze zobaczy. Bardzo lubi dzieci i zabawę. Jest typem samotnika-jedynaka. No i przesadza trochę z samodzielnością. Ma 90 cm wzrostu i waży 13 kilo. Kolorek oczów nidawno trochę się zminił. Były niebieskie teraz są szaro-zielone. No i to chyba tyle. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LONKA, podejrzenie bielactwa? A w Waszych rodzinach byl kiedys taki przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiemy czy był. Nasi rodzice niby nie mają my też nie. Rodzeństwo moje i mężą też ale ta dermatolog nawet pytała o ciotki, wujków, pradziadków (naszych). Tak że nie wiem tym bardziej, że jeśli nie jest to ta najgorsza odmiana choroby to zazwyczaj da się ukryć. Wiktor akurat ma plamkę na plecach i dwie na twarzy. Zobaczymy co będzie. Może nieuleczalne ale też nie zabija. Trzeba z tym poprostu żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba z tym zyc... Bardzo mozliwe, ze Wiktor nie odczuje zadnych powazniejszych skutkow tej choroby przez wiele lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedawno uslyszalam z jaskowych ust pierwsze zdanie zlozone... przeprowadzilismy taki oto dialog: ja: \"mama znalazla juz jednego grzyba, ale chcialaby jeszcze jednego\" Jasiek: \"nie wiem, gdzie jest grzyb\" czyz to nie jest cudna odpowiedz? tak jakby Jasiek szukal rozwiazania, probowal zaradzic... A ja nadal skanuje te moje zdjecia. Powolutku, bez pospiechu, po jednym albumie. Skaner wedruje z gory na dol niemal codziennie (normalnie to Myszon trzyma go u siebie, bo potrzebuje do pracy, a ja tylko podbieram mu go na krotkie chwile) wlasnie jestem przy zdjeciach z Umbrii, sprzed 6 lat. nie moge nadziwic sie wlasnej glupocie: czemu wtedy nie robilam notatek! znaczy nie, notatki mam, w notesie ale czemu nie zapisalam sobie, co fotografuje ? Teraz gine pod sterta podobnych placykow i palacykow i zachodze w glowe czy to Asyz, Spello, Spoleto, Foligno, Todi, Bevagna, San Gimigniano, a moze jeszcze cos innego? Wczoraj zupelnie wsiaklam w internet w poszukiwaniu zdjec z tych miasteczek i wiecie co? Znalazlam wszystkie obfotografowane przeze mnie budynki. Juz wiem, ktore zdjecie pochodzi z Todi, a ktore z Foligno i jestem z siebie dumna. Tych moich zdjec wcale nie ma duzo, ani nie sa jakies szczegolnie przepiekne, bo i aparat mialam lichy (i ograniczone przez ilosc klatek mozliwosci rozmachu) i fotograf byl ze mnie marny (dzisiaj zrobilabym te zdjecia zupelnie inaczej!), ale sa moje wlasne i dlatego maja dla mnie ogromna wartosc i dlatego ciesze sie, ze wiem co jest na ktorym :) Przy okazji odzyly wspomnienia... eh... Ja chce tam wrocic !!!! I najlepiej jeszcze o Toskanie zahaczyc. Kurcze, ja mysle nawet, ze moglabym tam zyc... Chyba jestem monotematyczna ostatnio... Zdalismy sobie z Myszoniem sprawe, ze we Wloszech nie bylismy juz od trzech i pol roku, to jest szmat czasu, zwazywszy ze tam mieszka przeciez moja mama, ze to kraj myszoniowych przodkow i ze to jest miejsce, gdzie oboje zostawilismy serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii, to dzisiaj ? Najlepsze zyczenia. Niech Wasza milosc sie zmienia, pieknieje, dojrzewa, niech trwa !!! ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki Wy juz pewnie po ale życzymy Wam wszystkiego co najlepsze,niekonczacego sie uczucia...❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffik to wspaniałe, że jesteście już razem. Shalla – uwielbiam to „mama czadu!” Musi to świetnie wyglądać. Kuk – niezłą minę musiała mieć Pani przedszkolanka, gdy Franio tak perfekcyjnie obsłużył fax. Mysh podzielam Twoje zdanie. Ciekawa jestem, jaki będzie świat, gdy nasze dzieci będą dorosłe. Jak my się będziemy w nim odnajdywać? Nikii – jak Wasze święto? Wszystkiego najlepszego! Lonka – pozdrowienia! Staś ma nowe słowo: BANGA. Siedzi na biurku i nagle BANGA. A ja dumam: ale o co chodzi? A Staś coraz niecierpliwiej. Na szczęście działa u Niego: chodź do mnie i pokaż o co chodzi. Chciał banana, którego dojrzał na lodówce. Pytam się: „Chcesz banana?” A Staś z tryumfem na to swoje: „Da”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki!! Spoznione - ale za to bardzo serdeczne Zyczenia spelnienia tego najwazniejszego z marzen!!! ❤️!!! Dzisiaj krociutko, bo wpadlam do pracy tylko na trzy godziny. Przesiedzialam z Franiem w domu ranek i przedpoludnie. Mamy nawrot przeziebienia. Paskudny kaszel i katar - na szczescie bez wysokiej goraczki. Wciaz trwam przy homeopatii, choc w rodzinie burza na ten temat:(:(:( Mam nadzieje, ze Franiowi przejdzie troche do jutra, bo jesli nie - chyba mnie zakrzycza na amen. Z lepszych wiesci - mamy juz normalny internet i zamontowalismy sobie skypa w domu :):):) Kupilismy nawet mini kamerke - chcielismy robic videokonferencje z moja siostra w Kanadzie. Dzwiek jest lepszy niz przez telefon ale na razie wygladamy na ekranie jak ufoludki;) Do wyboru - wersja z gigantycznym guzem na glowie lub wydluzona do dolu ekranu szczeka :O:P:P:P. Zupelnie jak w krzywym zwierciadle! ;) A moze to nie krzywe zwierciadlo tylko rzeczywostosc? ;););) ??? Lonka - jestes krolowa lapidarnych wypowiedzi! :) Ajajaj - paskudna sprawa z tym paznokciem... No, ale mam nadzieje, ze odrosnie. Co do bielactwa - sknsultuj sie z jakims dobrym dermatologiem. Moze to nie to. U brata mojej kolezanki internista zdiagnozowal bielactwo a dermatolog odkryl, ze to... nieleczona od dluzszego czasu grzybica wywolana przez bardzo popularny, malo szkodliwy grzyb \"mieszkajacy\" na skorze glowy. W przypadku brata kolezanki grzybica rozprzestrzenila sie po kuracji antybiotykowej na skore szyi i plecow i przyjela postac nieregularnych bialych plamek. Wiem, ze kuracja polegala na ...czestym smarowaniu ich szamponem NIZORAL (od lupiezu) i ze leczenie nie trwalo dlugo. Nie zalecam oczywiscie takiej kuracji, bo zaden ze mnie ekspert, ale daje przyklad, ze diagnozy bywaja mylne. Jesli to bielactwo - takze nie ma sie czym zamartwiac na zapas. Jesli chcesz, moge podpytac moja siostre - jej maz ma bielactwo i pewnie wie \"jak sie z nim obchodzic\". Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki kuk ;-) Też w celu wykluczenia innych chorób deramtolog zastosowała leczenie grzybicy (łupierz pstry). Niestety nie pomogło. Może akurat te lekarstwa nie pomogły niewiem. Będziemy diagnozować dalej. Też wolałabym żeby to był ten łupież pstry tym bardziej, że miał się gdzie nim zarazić (baseny), bo to jednak da się wyleczyć. Jeśli jednak w rezultacie badań okaże się że to jednak bielactwo to będziemy musieli znaleść jeszcze jednego dobraego dermatologa który to potwierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko :) dzieki za jabłkowe zdjęcia :) Dziewczyny jutro jedziemy nad norze takze tydzien mnie nie bedzie.Jak wrócimy zdam relacje z jesiennego Bałtyku :0 Pozdrwiam serdecznie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko! Jak ja rozumiem Twoja glupawke ;););) Im wiecej mam roboty, tym czesciej odrywam sie od niej, zeby zajrzec na Kaffe. Jesli jest jakas wiadomosc - dziala to na mnie jak kopniak energetyczny i pracuje potem za dwoch. Jesli nie - czuje sie jak narkoman na glodzie i nie jestem w stanie skupic sie na pracy! No moze opisalam to nieco zbyt dramatycznie;):p, ale cos w tym jest! Odstawilam dzis Frania do zlobka po dwudniowej kwarantannie w domu. Ufff. Jesli to naprawde tak bedzie wygladac - przeziebienie przez wieksza czesc roku szkolnego - to ja chyba skoncze w wariatkowie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, ja dokladnie tak jak Ty, zagladam tutaj dosc czesto z nadzieja ze znajde jakis nowy wpis. Kiedy jest, to tak jakbym spotkala sie z jedna z Was i pogadala chwile, jak nie ma nikogo, to odchodze zawiedziona... Jeszcze kiedys, kiedy tu u nas bywalo bardzo cicho, za bardzo, szukalam innych forow, ale juz dawno przestalam... Dziewczyny, ja nigdzie nie znalazlam takiej fantastycznej bandy !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wlasciwie to nasze forum jest jedynym, ktore traktuje jako "moje". Owszem, ciagle podczytuje interesujace mnie rzeczy, np. dotyczace dwu- i wielo-jezycznosci, ale nigdzie nie mam takich ukladow jak z Wami, to jest nie-do-odtworzenia, z innymi osobami :) Katrin, biedaku... mam nadzieje, ze szybko dojdziesz do siebie... U nas smutno troche, bo wczoraj zmarl myszoniowy Kuzyn i choc bysmy nie wiem jak sie starali omijac ten temat i odsuwac smutne mysli, to i tak mam wrazenie ze od wczoraj mysl o Nim, jego zobie i dzieciach towarzyszy mi nieustannie... Tymbardziej szukam Was tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Katrin, jak migrena i reka dzisiaj? Myshko - przykro mi z powodu kuzyna. U nas w sumie tez niewesolo, bo moj brat cioteczny - o cztery lata starszy ode mnie - przeszedl wczoraj bardzo ciezka operacje. Teraz czekamy na wyniki. Zgadzam sie z Mysha, ze to forum jest calkiem inne od innych ;) Nie wiem dokladnie na czym to polega, ale ja tez czuje sie u siebie tylko tutaj a gdzie indziej o najwyzej wpadam. Poza tym - naprawde obchodzi mnie co sie dzieje z Wami, Naszymi maluszkami i reszta Waszych rodzin.:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×