To nie kochanka jest winna

Jakoś dziwnym trafem pojawia się przyjaciółka dokładnie wtedy kiedy mają swoje problemy. Bratnia dusza, która zamiast pomóc nieodstępuje na krok. Łatwy łup bo kiedy mieli dobrze nie da się zbajerować na dobre serce i wsparcie. Co by miała do zaoferowania, dupę? Facetowi któremu dobrze się układa?

Są też różni faceci. I różne sytuacje. Jeden zdradza bo tak inny się zakocha. Żony też zdradzają czy takiej musi być wierny? Czasem są razem tylko dla dzieci a każde ma swoje życie.

Zabawne że żony wierzą w to kochanki uganiają się za ich starymi dziadami. Jakby was te dziady kochały to nie spojrzeliby na żadną młodą siksę.

Te co jadą na autorkę, to niesamodzielne baby, które mają durnych chłopów i jeszcze ich bronią. Same pewnie ich różnymi sposobami i podchodami doprowadziły aby się z nimi ożenili, byle tylko na zewnątrz wyglądało że chłop jest. Mają świadomość tego, że ten facet ich nigdy nie kochał oraz że niespecjalnie go pociągają bo nie dbają o siebie, no bo jak facet zaobraczkowany, to po co się starać. A potem płacz, bo on zakochał się w innej. Gdyby w małżeństwie była miłość, to nie ma mowy o zdradzie. Kochanka mogłaby na rzesach stanąć i on by nie uległ. Ale jak jest małżeństwo na siłę, żeby przed ludźmi wyglądało, to tak się to kończy.

No pięknie coś sobie opisałaś. Ale co ci dadzą te ogólniki myślisz że wszystkie małżeństwa to jeden schemat. Jaki masz w tym cel? To jakaś terapia? Jeśli ci lepiej to dobrze.

Skonczcie juzwpisac i tłumaczyć bo to sensu nie ma. Na głupotę i zacofanie jeszcze nie wymyślił nikt lekarstwa. Żadne argumenty nie pomogą bo tak. Jeszcze nogą niech sobie tupną. Tutaj, bo w domu nie mają nic do powiedzenia. Przypuszczam też że część wypowiedzi tych krytykujacych to faceco, ktorych kochanki w doope kopnely.

W każdym małżeństwie są problemy:dzieci, obowiązki,czasem kłótnia itd. Tylko facet zwykle rozwiązuje ten problem za pośrednictwem kochanki. Pojawia się problem to idzie się wyżalić i por**ć kochanke. To jest jego sposób na rozwiązywanie problemów. W tym cała rzecz.

A ty masz pewnie cudowne życie że tu siedzisz i masz ból d**y, że ktoś ma inne zdanie.

Zdrady nie wynikają z tego, że czasem kłótnia czy obowiązki. To są grubsze problemy. Chyba że facet jest zwykłym *****czem.

Nie chce mi sie tego wszystkiego czytac ale z checia odpowiem na temat i pierwszego posta. To nie kochanka jest winna tylko zona.Taka jest prawda.I nie chodzi tu bynajmniej o brak seksu ale glownie o starania sie o to by zwiazek byl atrakcyjny.Niestety polskie krolweny poki sa pannami umieja sie jeszcze starac ale jak tylko zaciagna przed oltarz nagle te starania spadaja do 10%.Bo po co maja sie starac skoro juz usidlily faceta i uwazaja ze sa ta jedyna i przecierz beda juz razem zawsze.Takie schematyczne starodwawne zachiwanie nijak majace sie do obecnie szybko zmieniajacych sie czasow.Zwiazek popdada w rutyne i szarosc dnia codziennego i codziennie jest dzien swistaka.A facet...i tu was zaskocze kobiety...tez jest istota ludzka z uczuciami i rozumem.I zaczyna szukac mimowolnie odskoczni od tej prozy zycia.Raczej malo kto podejmije decyzje...o, pojde sobie zdradzic zeby bylo fajniej :) Niestety sa tu inne uwarunkowania.Dolaczajac do tego wszystkiego jeszcze wiek autorki oraz to ze pewnie ma kilkadziesiat centymetrow za duzo tu i owdzie przepis na faceta gotowego na romans mamy gotowy ;) Osobiscie nie popieram zdrady.Lepiej by bylo poprostu zakonczyc ten zwiazek i tyle.Ale pewnie sa kredyy, dzieci...wiele wspolnie przezytych chwil...wspolne swieta, urodziny spedzane niejednokrotnie w wiekszym gronie rodzinnym.Nie jest latwo zostawic to wszystko.Ale gdy juz doszło do zdrady to po tym wszystkim trzeba a wrecz nalezy porozmawiac co dalej z tym wszystkim robic. A wiec autorko stan przed lustrem popatrz sobie w oczy zapytaj sie czy aby napewno bylas taka do konca w porzadku ze maz cie zdradzil. Pewnie zaraz posypie sie fala hejtu ze jak to tak? Ze zdradzil ja s******n...ze wogole wszyscy faceci to s******ny a kobiety oczywiscie niczemu nie winne ofiary.Normalka.Facet jest zawsze na przegranej pozycji.Zdradzil ja...jego wina. Gdyby ona zdradziła...tez by byla jego wina bo pewnie nie byl dla niej dobry.I o to wlasnie chodzi.To jest wspolny mianownik wszystkiego...zdradzil cie bo bylas dla niego dobra? A moze jednak nie do konca...

...nie byłaś dobra autorko dla pysia, przybyło ci się kilka cm tu i tam ...- a mężusiowi co przybyło a może ubyło ? rozumu na pewno

...dla pysia dobra -miało być

Nadal podtrzymuję, ze temat zalozyla kochanka.

Na szczęście jedna i druga nie są ostatnimi kobietami na tym świecie.

Kochanka tępa dzida która tu się tłumaczy z tego, że jest zwykła ku/r/wa.

Za żadna kochanką, która zakłada tu tematy nikt nie tęskni. Raczej może odetchnać z ulgą że nie musi znosić takich cyrków. Pomyślcie przecież to chore prowokacje. Kto normalny chciałby żyć w ten sposób.

22'26, clou tematu. Najpierw są powody,przyczyny potem skutki (co nie znaczy,ze jestem za zdradami,ale one są skutkiem tchorzliwych facetow ktorzy nie mowią co im nie pasuje i kobiet,ktore udają,że nie widza iz jest zle,zamiataja pod dywan sprawy a potem lament,bo kochanka w tle) .

Żonaty wyroochał w krzakach jeppniętą koorffę i teraz znać jej nie chce to dziffka na kafe stres rozładowywuje.

Są takie pindy które polują na żonatych, ustawionych facetów i liczą, że on zostawi żonę dla niej :D a ona będzie jego panią :D a tu po pewnym czasie wychodzi zonk :D bo żona okazuje się być lepsza :D

23.57... Dziekuje za racjonalne i obiektywne spojrzenie ;) wina lezy po dwoch stronach...owszem...choc zdarzaja sie wyjatki ktore traktuja zdrade jak hobby.Zarowno kobiety jak i mezczyzni.Ale to sa sporadyczne plytkie przyklady ;)

Najpierw należy się rozejść jak komuś zle a nie zdradzać bo zdrada to najbardziej obrzydliwa i rujnujaca psychikę osoby zdradzonej rzecz w życiu człowieka.

Zona okazuje się byc lepsza? I dlatego przyprawia jej rogi. Taaaaa....co za debilny sposób myślenia.

Ale ciekawe jest to że kochankę można zdradzać z kimś się chce i nie trzeba mieć żadnych wyrzutów sumienia. Żonie ciężko coś takiego zrobić mimo że źle się układa.

8.42 debilna to jesteś ty dlatego świadomie sama sobie przystawiasz rogi sypiając z żonatym który również sypia z żoną i pewnie jeszcze z innymi

No to jeszcze raz, specjalnie dla kochanek: "Nie pożądaj żony/męża bliźniego swego".

Żona okazuje się być lepsza dopiero z biegiem czasu jak ukaże się prawdziwe oblicze kochanki.

Prawdziwe oblicze kochanki nie ma z tym nic wspólnego. To dobry pretekst do zerwania. Żona zmienia swoje zachowanie i staje się lepsza dla męża dlatego wracają. A nie że jest lepsza od kochanki. Kochanka to obcy człowiek nie ma po co porównywać. Nie to było problemem w małżeństwie.

10:32 prawda

Po co się bić i kłócić o jakiegoś marnego facecika? Można próbować ratować małżeństwo jeśli faktycznie nam na sobie nawzajem zależy ale tylko co do zasady byleby ten mąż był tylko w domu to naprawdę nie ma sensu. Sama świadomość że był z inną i w innej kobiecie jest nie do przyjęcia nawet jeśli się go kocha to trzeba dać mu wolność niech idzie sobie sam gdzieś na trochę (ale nie do kochanki) i wówczas niech przemysli i zobaczy co stracił wtedy można próbować walczyć o związek ale tylko po to żeby go wygrać? A co jest nagrodą? Zdradzający nic nie warty szmaciarz? No sorry ale faktycznie wygrana

Ha ha ha żona staje się lepsza gdy zdrada się wyda. Żona dopiero wtedy staje się jędzą, a porzucona kochanka okazuje się być szaloną i obłąkaną psycholką zdolną do najgorszych podłości. Poczytajci sobie do czego zdolna jest porzucona kochanka. Kopnięta w zad zabiła dziecko żonatemu facetowi: http://f.kafeteria.pl/temat/f10/nauczycielka-zabila-chlopczyka-p_4892597