Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Masa moich koleżanek nie ma dzieci jeszcze, a mają 30 lat. Na co czekają?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Nie znają, bo dla nich wszystko jest czarne lub białe. Posiadanie dzieci jest szlachetne - w każ dej sytuacji. Dobrowolny brak dzieci to skrajny egoizm, wygodnictwo i wszystkie najgorsze cechy jakie może prezentować człowiek - krótko mówiąc: gorszy sort człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moge sie zalozyc ze wiekszosc wynalazcow miala jednak dzieci.:) Wygodne życie można mieć i z dziećmi i bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pewnie miała, ale czy się nimi zajmowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 30 lat. Maz 39. Razem jestesmy 6 lat, 4 po slubie. Dzieci nie mamy i nigdy nie chcemy ich miec. Oboje duzo pracujemy, a po pracy wolimy pojsc na basen, na silownie czy spotkac sie ze znajomymi niz biec z wywieszonym jezykiem, zeby odebrac dziecko od niani/z przedszkola/szkoly. Jestesmy wygodni i lubimy nasze wygodne zycie. Czesto wyjezdzamy - zarowno na weekendy w spa, jak i wczasy za granice. Lubimy sie wysypiac, czytac ksiazki, robic to, co chcemy, byc po prostu WOlNYMI ludzmi. Oboje nie widzimy w naszym zyciu miejsca na dziecko. Zaburzyloby ono nasze wygodne zycie. Jestesmy tylko we dwoj***ardzo szczesliwi. I po co to zmienić? Ludzie sa wscibscy, wiec pytaja, kiedy nasza kolej na dzieci. Nic na to sie nie poradzi, choc nie ukrywam, ze wkurza mnie takie wlazenie komus z butami w zycie. Jesli natomiast dzieci dla kogos sa calym światem i nie wyobrazaja sobie bez nich zycia to super. Ich sprawa. Nie oceniam, nie krytykuje, nie uwazam, ze moje podejscie do tej kwestii czy jego, jest lepsze / gorsze. Jest po prostu inne... A najważniejsze chyba, by kazdy byl szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a to jest jakoś obowiązek posiadania dzieci w wieku 30lat? Nie można później? Można. Może czekają na odpowiedni moment? Nie każdy musi od razu do ustabilizowaniu życia zawodowego plodzic dzieci. Ludzie chcą z tego życia pokorzystac a z dziećmi nie koniecznie się da. I proszę nie piszcie mi o tym jak cudownie wam się z dziećmi zwiedza świat, albo jak one was nie ograniczają. Mam dzieci i doskonale wiem jakie ich ograniczenia niesie że sobą ich posiadanie. W życiu, w pracy wszędzie. Nie pisze że jest gorzej jest po prostu inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:57 A ja mam dokładnie to samo plus dziecko, miłość macierzynsska i cała masa uczuć jakie posiadanie takiego brzdąca niesie. Nie muszę biec z jezior po odbiór dziecka, mam czas na podróże na znajomych i na całą resztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtórzę pytanie które ktoś zadał wczoraj, mam nadziej że odpowiedzi bed a bardziej życiowe a nie teoretyczne o spontanie. Jak ograniczają was dzieci? Ktoś napisał że zwiedzanie świata z dziećmi to nie to samo. Masz rację, ale nikt nie karze zabierać ci dzieci na każdy wyjazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa. Możesz dzieci w ogóle nigdzie nie zabierać, tylko wtedy w ogóle po co je mieć. Zauważ też, że gro ludzi ma problem ze znalezieniem opieki jak idą np na wesele-jedna noc, a ich przerasta logistycznie i finansowo. Myślisz, że to takie hop siup wynajać nianię całodobową na 3 tygodnie albo wrobic kogoś w opiekę. Nie mówiąc o porzuceniu dziecka na tyle czasu. A załóżmy, że ktoś zawsze chce jeździć sam, na weekendy też bez dzieci i co? Nic to nie przeszkadza? Na kafe to zawsze wszystko takie łatwe, tymczasem tutaj kobiety mają problem, żeby na 2 godziny się urwać do fryzjera, a w takich tematach zakłada się, że każdy ma guwernantke na zawołanie. W realiach, gdzie 4 tys dla kobiety to bardzo dobre zarobki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym roku byłam na 4 wyjazdach, na 2 z dziećmi na 2 bez. W listopadzie szykuje się 5 wyjazd też bez dzieci. Raz zostali 4 dni sami z babcią drugi raz 5 dni. W listopadzie wyjazd 7 dni będą u szwagierki z ich dziećmi plus babcia będzie pomagała. Żeby nie było ja dzieci szwagierke też biorę do pilnowania. Nie wiem czy to jest aż taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:48 rodzine mam 200 km od siebie. Więc albo ktoś przywodzą do nas na tydzień albo jedziemy z dziećmi. Większość pracuje, przyjazd do nas odpada. Sory, ale maluchów nie zostawię na tydzień czy dwa tygodnie. Starsze dzieci, owszem, ale tylko w wakacje. Chcesz pojechać w listopadzie? Ja też, ale nie wyślę dzieci do babci bo jest rok szkolny. Inna sprawa praca. Mialam fajna ofertę pracy, zarobki fajne firma marzenie, tylko co z tego skoro są sztywne godziny 8:16 lub 9:17. Jedno dziecko mam w wieku zlobkowym. Nie mogę sobie pozwolić na pracę do 16 czy 17. Szukam dalej albo pracuje nadal tu gdzie pracuje. To się tak ładnie mówi, że dzieci nie ograniczają. Ograniczają i to bardzo. Chce wyjść że znajomymi. Nie mogę tego zrobić ot tak sobie, tylko muszę szukać opieki. Wyskoczyła mi wizyta u stomatologa. Szukam opieki. Wyjście do fryzjera. Szukam opieki. Mąż pracuje do 17. W domu jest 17:30. Albo idę po 18:00 albo szukam opieki. Chce wyjść z mężem, szukam opieki. Napisze jeszcze raz. Z dziećmi jest inaczej. Jeżeli ktoś twierdzi że jest tak samo to albo nie ma dzieci, albo ma sztab babć, cioc i opiekunek do pomocy, albo zwyczajnie ma mało potrzeb, siedział na tyłku w domu całe życie i faktycznie u niego dzieci nie wiele zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, szukasz opieki. Czy to jest coś trudnego do zrobienia, znaleźć opiekę, przywieźć babcie na tydzień do swojego domu. Nie mów ze fryzjer wyskakuje ci nagle, podobnie wizyta u stomatologa. To się planuje. Mój żłobek był czynny od 7 do 18 więc tego nie rozumiem. Nie napisałam że nic się nie zmienia tylko że w niczym nie przeszkadza, zmiana grafiku czy znalezienie kogoś do opieki to nie jest aż tak trudne zadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ps. Większość dzieci ma 4 dziadków a nie sztab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyjeżdżam w październiku na 3 m-ce. Ciężko by było się pozbyć dzieci na tyle czasu. Zresztą chyba niezdrowo dla nich. Do tego mój 3 m-cny urlop, to mocno ryzykowne posunięcie zawodowo, nie wiem czy mnie nie wygryzą przez ten czas plus brak dochodu przez ten okres. Czy mając dzieci pozwoliłabym sobie na takie ryzyko? Wątpię. Babć żadnych i chetnych szwagierek nie mam. Piszesz zresztą do osób, które nie chcą/ wahają się czy mieć własne dzieci. Dla takich chyba jednak byłby problem, żeby np mieć przez 2 tyg domowe przedszkole w rewanżu plus praca zawodowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przywieźć babcię na tydzień LOL. Żaden problem- moja matka, to nie tobołek, żebym ją przemieszczała tam gdzie mi akurat pasuje. Mieszka w odległości 500 km ode mnie i ma poważniejszą pracę niż ja, matka męża w USA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ma dwoje dzieci i mam 30 lat. mlodsze ma 2 latka. teraz dzieci sie robi tak wlasnie blisko trzydziestki. moja dobra kolezanka z lawki stara siw od 4 lat. wiec przestan gadac na co czekaja bo nie kazdy ma latwo zajsc w ciaze. moja znajoma juz sobie odpuscila przestala notowac. wyliczac owulacje, za duzo stresu ja to kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak starsze to na 2 tygodnie do stanow niech babcia na Florydę zawiezie albo nad lejk w Chicago zawiezie. A 500 kilometrów to też nie koniec świata, babcia która przedkłada pracę nad wnuczeta, wyrosną. Ciekawie kto przyjdzie na pogrzeb? Już nie wspomnę o tym że teściowa mogłaby przesłać pareset docow na nianię. A do Pani która wyjeżdża na 3 miesiące gdziestam, hmmm ta decyzja jest dosyć głupia że względów zawodowych. A jak ma Pani taka sytuację że o pracę się nie martwi to zapewne stać też byłoby panią na opiekunkę na 3 miesiące. Ewentualnie podzielenir podróży na mniejsze etapy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam dwie pary które dobiegają 40-stki i dzieci nie mają bo nie chcą. Wydają mi się szczęśliwi. Znam też kobietę, która jest w moim wieku - 37 lat - i od kilku lat jej związek kuleje, bo ona tak: najpierw mi współczuła tak "wczesnej ciąży", że ona "absolutnie nie byłaby gotowa tak szybko", że dzieci to po trzydziestce. jej ówczesny facet zostawił ja po kilku latach bo on chcial dzieci, ona "jeszcze nie jeszcze nie". On zrobil sobie dzieck oz nową partnerką po pół roku związku, są małżeństwme i mają też juz drugie dziecko. a ta koleżnaka z kolei to od kilku lat chialaby dziecko - odwidziało się jej, nagle ogromna pottrxeba sie w niej obudziła - ale przecież wchodząc w ten nowy związek 6 lat temu ustalili sobie, że żadnych dzieci , wtedy celowo szukala takiego faceta co nei chce ... i on nadal nie cche,o na bardzo chce. nawet groziłą mu że odejdzie, on ja bardzo kocha i się tak dręczą co robić, ona nawet che pigułki udawać że bierze a przestać, mówi że jak dowiaduje sie o ciąży wsród znajomych to płacze o nocach... jej partner - facet ma 38/39 lat - kupił jej króliczka, potem pieska ... zamiast dziecka ... i ona te zwierzaczki traktuje jak dzieci ... Żal mi jej. co nie znaczy, że każdej kobiecie się kiedyś odwidzi . ja dziecko mam, jedno bo tak zdecydowalismy. urodziłam je mając 26lat, mąz miał 28 i uważam, że to było nieco wcześnie dla mnie w każdym razie. myślę, że moglam poczekać tak z 2-3 lata jeszcze. z drugiej stronty, dziecko ma teraz 11 lat i cieszę się, że już jest takie duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:12 jeżeli babcie są aktywne zawodowo i życiowo to jest pewnie problem.... Moja mama i teściowa mają własne dg. A lekarz cóż czasami wizyt się nie planuje wyskakują spontanicznie. Mój żłobek też jestvczynny do 18, tylko pytanie czy dziecko będące w żłobku 10 godzin to dobry pomysł. Oczywiście wykonalne, ale czy słuszne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodzi na to, że panie, które uważają, że dzieci nic nie zmieniają mają bardzo roszczeniowy stosunek do życia- rodzice mają być na każde skinienie, przysyłać dolary, bo hrabina się rozmnożyła i co jeszcze :) Te dzieci też biedne jak nie problem je wysłać do Stanów czy zostawić z opiekunką na pół roku. Ale to chyba tylko teoria, najłatwiej zarządzać cudzym życiem, a same trzymają dzieciaki pewnie pod spódnicą do 12ego roku życia. Ale cudze niemowlęta, to by z chęcią wysłały do USA albo w kosmos może :D Albo zostawiły na pół roku z opiekunką za cudzą forsę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci ograniczają, co za chore myślenie! Te osoby, które nie chcą mieć dzieci są niedojrzałe. Taka jest kolej rzeczy, ze najpierw jesteśmy dziećmi, uczymy się, idziemy do pracy, bierzemy ślub i rodzimy dzieci. Nie wyobrażam sobie nie mieć dzieci. Bezdzietni z wyboru cofają się w rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:37 Oczywiście że dzieci ograniczają cię w wieku kwestiach. I pisze to będąc matka 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no na co czekaja te twoje kolezanki. Czekaja na dobra partie ,egzemplarz z ktorym by mogly to dziecko miec ,bo nie sztuka zrobic sobie z byle kim i moze rozgladaja sie za lepsza praca ,bo narazie to maja glowniana i pracuja w biedrze.Ja mam 34Lata i dopero teraz sobie zycie ukladam ,bo nikogo wartosciowego wczesniej do zaplodnienia nie poznawalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu pisal ze byl z 4 dniowym dzieckiem w restauracji, no nie dziwie sie skoro nie miala z kim tego dziecka zostawic ,to wziela ze soba do restauracji .No ale szkoda, takie male niemowle ze soba po restauracjach targac ,to juz lepiej stac przy garach w domu ,obiad gotowac i malenstwo tez miec przy sobie .No ale tak bywa, jak sie komus obiadu nie chce gotowac i takie przypadki kobiet tez musza byc.Po prostu ta kobieta chciala podkreslic ze, niemowle mozna wszedzie ze soba zabrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku jest wszystko jedno czy jest w domu czy w restauracji. Ja byłam z 12 dniowym. Cicho, spokojnie. A w pewnym momencie dziecko zaczęło ryczeć. I cóż. Uspokajnie, spokojnie i jesz z mężem kolację w myślach modląc się żeby się maluch znów nie zaczął drzeć. No fakt dzieci nie ograniczają.Inna kwestia. Dzieci zawsze można komuś zostawić i wyjechać na kilka dni. I pytanie. Czy wy się nigdy na takim wyjeździe nie zastanawiacie czy z dziećmi ok? Nie macie gdzieś tego z tyłu głowy? Nie da się już tak do końca wyluzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam żadnej sensownej kobiety, która by twierdziła, że dzieci nic nie zmieniły i po wpisach to samo widać. Nawet jak ktoś jest bardziej szczęśliwy z tymi dziećmi i de facto lepiej się bawi na tych wakacjach, gdy pokazuje świat małemu człowiekowi niż, gdy siedział w nocy na plaży paląc trawę z greckimi hipisami, a po pracy woli wracać do hałasu i śmiejacych się dzieciaków niż lampki wina i książki, to widzi różnicę. I chyba zdaje sobie sprawę, że nie dla każdego taki styl życia, to atrakcja. Albo że można się do tego wcale nie spieszyć, bo są inne rzeczy zanim człowiek się zdecyduje zmienić wszystko całkowicie. To wielkie zdziwienie, to domena kobiet, które miały nudne i jałowe życie oraz zero pomysłu co z nim zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja widze ze te kobiety ,co nie chca miec dzieci z wlasnego wyboru sa dziwne dla tych co sie rozmnazaja, jak krolawice i p***y na okraglo daja, bez zabezpieczen.Zrozumcie, ze nawet ja jako osoba dobrze zarabiajaca ,wole klupowac drogie perfumy niz w glownach sie bawic, bo mnie to nie podnieca.Kazdy ma inny cel, wiec to ze ktos ma 30 na karku i bije zegar biologiczny wcale nie oznacza ze ma sie szybko rozmnozyc bo bedzie miec pozamiatane i co z tego.Mnie osobiscie bachory nie ciesza. Cieszy mnie to jak zainwestuje w siebie a nie dzieciary, po ktorych i tak czasami nic nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja widzę, że szambo zamiast mózgu może mieć każdy, i fakt czy chęć posiadania dziecka nie ma tu nic do rzeczy :( bo chamskie wpisy ze słownictwem z rynsztoka pojawiają się z obu stron. U tych dzieciatych to jednak bardziej razi, bo w sumie żal tych dzieci, że mają takich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.15 Normalni ludzie się martwią czy dziecku w żłobku nie dzieje się krzywda albo czy wynajęta opiekunka na parę godzin dziennie nie zrobi mu krzywdy przypadkiem albo celowo. Czy w ogóle nadaje się aby powierzyć jej dziecko. Nawet teściowej nie za bardzo ufacie, że się do tego nadaje. A tutaj beztrosko "oddaje" się dzieci opiekunce 24/ 7 na 3 tygodnie. Oczywiście tylko w teorii i dzieci innych kafeterianek, a nie swoje własne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powtórzę pytanie które ktoś zadał wczoraj, mam nadziej że odpowiedzi bed a bardziej życiowe a nie teoretyczne o spontanie. Jak ograniczają was dzieci? Ktoś napisał że zwiedzanie świata z dziećmi to nie to samo. Masz rację, ale nikt nie karze zabierać ci dzieci na każdy wyjazd. xx dzieci ograniczaly mnie, jak byly bardzo male, bo nie mialam kompletnie nikogo do pomocy, trudno mi bylo wyjsc z domu. Nie chcialam niani, zrezygnowalam z etatu, ale przy moim zawodzie moglam pracowac, przynajmniej czesciowo, w domu. W podrozach nie ograniczaly mnie bo, gdy mialy 3-4 lata juz zaczely ze mna jezdzic, takze za granicę, a potem w najdalsze zakatki swiata. Ale zawsze mialam zamilowanie i doswiadczenie podroznicze, wiec nie bylo to dla mnie problemem. na szczescie nie mielismy problemow finansowych, bo dzieci były późne, a my juz "dorobieni". Kiedy dzici były starsze, nie czułam ograniczen, fakt, ze byly od zawsze na swoje mozliwosci odpowiedzialne, no a przede wszystkim zawsze mozna sie bylo z nimi dogadac, dzialamy jak jedna zaprzyjazniona ze sobą, drużyna. Co do wyjazdow - kolezanka jezdzi z dzieckiem przy piersi ( co jest o wiele latwiejsze w przemieszczaniu sie), od czasu, jak maly skonczyl 3 tygodnie, ma taka prace, ze przynajmniej raz na miesiac ma krótki słuzbowy wyjazd za granicą, jezdzi sama z dzieckiem, na razie po Europie, daje rade, ludzie odnosza sie do dziecka bardzo zyczliwie. Nie ma opiekunki, jest aktywna zawodowo, odnosi sukcesy, tyle, ze zawsze byla niesamowicie dobrze zorganizowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma krótki słuzbowy wyjazd za granicą, jezdzi sama z dzieckiem, na razie po Europie, daje rade, ludzie odnosza sie do dziecka bardzo zyczliwie x I z dzieckiem przy piersi idzie na spotkanie biznesowe, bo przeciez nie leci do paryża służbowo, po to żeby posiedzieć sobie na placu pigalle. Nie twierdzę, że się nie da. Da się, tylko co robi jak dziecko zaczyna ryczec, nie płakac, ryczeć na tych spotkaniach i nie daje się uspokoić? Inna kwestia wypoczynek z dziecmi. Ja latam z maluchami od małego. Jak byly na piersi było to najprzyjemniejsze logistycznie. Ale z takim maluchem też nie zrobisz wszystkiego na co masz ochotę. Inna sprawa kilkulatki. mamo nudzi mi się, mamo nogi mnie bolą, tato nie chcę tam, tato chcę tam. Tak, tak za chwilę napiszesz mi, że tak wychowalam, ze w domu trzymałam bla bla bla. Otóż nie. Dzieci jeżdziły z nami od poczatku. Syn miał 3 miesiące, córka 4. A to może, a to góry a to grecja, a to włochy. chcesz zwiedzać, starsze chce plażować. Liczysz, ze na tej plaży odpoczniesz a młodsze chce spacerowac, wchodzić do oceanu itd. No i powiedz mi, że dzieci niczego nie zmieniają. Ktoś wyżej pisał, że można dzieci zostawć z kim i samemu jechać - no można. Że żłobek czynny 7-18 -no jest czynny. Że zawsze można opiekę znaleźć (spotkania, wyjścia itd.) - no można. Tylko jak dziecko ma siedzieć w żlobku czy z nianią od 7 do 17, mam je ciągle podrzucać komuś, bo mam ohcotę na fryzjera, kosmetyczkę, wyjście ze znajomymi, wyjście z męzem i w dodatku urlopy mam spędzać bez dziecka - to po co właściwie mi to dziecko? Przed dziećmy wychodziliśmy z mężem 2 razy w tygodniu (kolacja, kino, muzeum itd), wychodziłam 2x w miesiącu ze znajomymi, chodziłam co tydzień do kosmetyczki, fryzjera, masaż, (raz tu raz tu), wyjeżdzaliśmy w ciagu roku wielokrotnie, czasami spontanicznie. Teraz wychodzimy nie za często - brak opieki, ze znajomymi - musze się dopstować do pracy męża, Kosmetyczki i inne bajery tak samo. Wyjazdy w ciągu roku - zapomnij, bo dzieci lubią łapać infekcje w złobkach, przedszkolach wiec pozostają ciepłe miesiące. Z pracą nie będe nawet pisać - chcę zmienić, ale ograniczają mnie mocno godziny w których mogę pracowac. Dzieci wiele zmieniają i ograniczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×