Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy rodzicom którzy nic dzieciom nie przepiszą, nie pomogą, nie jest wstyd?

Polecane posty

Gość gość
11:28 10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzicielstwo to myślenie o dziecku, o jego przyszłości, stawianie jego potrzeb ponad swoje. Mnie jako matce pokroiłoby się serce, gdyby moje dziecko tuż po liceum z mojej winy nie miałoby środków finansowych na studia (lub chociaż na część mieszkania, jeśli nie wybierałoby się na studia. Odkładam środki które na 18-19 urodziny przekażę dla dziecka i ich przeznaczenie na pewno się znajdzie. Życiowy start nie jest za darmo.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na studniówkę nie poszłam bo nie miałam na sukienkę a rodzice kasy nie dali bo nie mieli. xx to zdanie świadczy o tym, ze 11:28 i twoi rodzice są nie tylko biedni ale i niezaradni życiowo... moi też nie mieli na sukienkę, ale matka mi załatwiła sukienkę po kuzynce i to nie mieszkającej pod nosem, tylko na 2 końcu Polski, kuzynka wysłala sukienkę w paczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.28 Sa dumni z siebie bo wychowali 3 dzieci na mądrych i zaradnych ludzi, którzy sobie spokojnie żyją i są szczęśliwi. I mają rodziny, prace. A nie wiecznie ujadajacych i ziejacych żalem o wszystko, bo mi się należy. I ja tez jestem z nich dumna, bo wiem jak trudno dawniej było wychowywać dzieci. Nie było takich perspektyw dla nich jak dziś. Może Warszawa i ludzie tam mieszkający mieli inne życie, prace szansę. Ale Warszawa to nie cała Polska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:33 tyranie zaraz po szkole na swoje utrzymanie to nie jest zaradność, tylko smutny los zgotowany przez rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja jakoś nie mam problemów z wyobrażeniem sobie, że są różne sytuacje w życiu i nie zawsze można te pieniądze dać i bynajmniej nie robi się tego z własnego kaprysu. Jeszcze żeby nie było zaraz ataków dodam, że miałam pieniądze, ale uczyłam dzieci racjonalnie nimi rozporządzać i dbać, bo życie lubi dowalić i z dnia na dzień oszczędności maleją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno dawniej było wychowywać dzieci. Nie było takich perspektyw dla nich jak dziś. xx haha, moja ciotka wyszła z biednego domu rodzinnego na zabitej dechami wsi w jednej sukience w latach 70 jako nastolatka, pojechała pksem do miasteczka a stamtąd na Śląsk, gdzie praca i mieszkanie (najpierw w hotelu, potem z przydziału zakładowe) było dla każdego od zaraz. Pracowała w biurze w kopalni, poznała meża, potem mieszkanie wykupili, on dostał odprawę w kopalni za którą się wybudowali, a w mieszkaniu mieszka ich córka. Ale pewnie, mogła zostać na wsi, wyjść za biedaka, naklepać 3 dzieci i płakać że jest biedna i jej cieżko, jak twoi rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozsądny rodzic wie, że dziecko zaraz po liceum nie dorobi się niczego i wymaga wsparcia pieniężnego, choć jest pełnoletnie. Kto je przyjmie do pracy? Na kasę czy za granicę od razu, zeby ciapaty zestrzelił je w jakimś zamachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że Waszym problemem jest to, że rodzice nie dali Wam miłości, mieliście chore relacje, a nie fakt, że nie dostaliście posagu.. Zauważcie, że jak ktoś wychował się w biedzie, miał nieudolnych życiowo rodziców, ale poza tym wszystko ok, to nie ma żadnych zapiekłych żali do losu ani rodziców. Jak się dorobi, to ich wspiera, bo chce, a nie dlatego, że ma "dług" do zwrócenia.. Uważajcie jak wychowujecie te swoje dzieci, bo samymi pieniędzmi niczyjej wdzięczności ani uczuć się nie kupi, czasem można wręcz zepsuć dziecko dając za dużo. Tym bardziej jak to idzie w parze z niedostatkami w sferze emocjonalnej. A te stare żale i zawiść w stosunku do ludzi, którzy mieli lepiej warto porzucić, bo to was ogranicza i ciągnie w dół.. I na pierwszy rzut oka, bez zrozumienia skąd się to bierze wygląda jakbyście mieli bardzo brzydki charakter..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.19 Znam też chłopaków po zadwodwkach maja lepiej niż niejeden po studiach. Dobry zawód w rękach. I nie narzekają, że rodzice im mieszkań nie dali a co ja mam powiedzieć, moi rodzice na poziomie, wykształcili mnie, skończyłam dobre studia, dali mi nawet na małe mieszkanie i niby ok, ale w moim zawodzie długo sie trzeba dobijać do dobrej płacy, a do tego latami dokłada sie do edukacji- bo trzeba porobić dodatkowe uprawnienia na swój koszt. I tak teraz mam pensję nieco powyżej 3 tyś. a faceci po zawodówkach, co to w domu ksiązki nie było, starzy pili itp (wiem bo gadałam z nimi), z ekipy, która robiła mi remont w mieszkaniu zarabiają lekką ręka po 10 tyś miesięcznie i mają domy, dobre samochody itp. To powinnam teraz przekląć moich rodziców ze mnie gonili do nauki zamiast wysłać do zawodówki zebym sie nauczyła kłaść glazurę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:38 juz gdzieś było ze za komuny pokoleniom rodziców i ciotek było łatwiej o mieszkanie z przydziału, o pracę i nie ma co tego porównywać do czasów obecnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.38 Moi rodzice nie płakli, że im ciężko. Życie było jakie było. Miałam wspaniałe dzieciństwo, kochających rodziców, cudowne rodzeństwo z którymi mam kontakt świetny do dziś. To nie ja ani moi rodzice uznalaja sie, że ciężko tylko ty. Nikt nie ma żalu ani oni ani ja. Tylko ciebie coś boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:41 można dziecko wychować w dostatku, szacunku do pieniądza, miłości i poczuciu odpowiedzialności NARAZ. Trzeba tylko dobrze spełniać swoje role rodzicielskie, co dla ciebie jest nie do pojęcia, bo uważasz, że dasz dziecku pieniądz i od razu je zepsujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coraz bardziej roszczeniowe pokolenia sa :/ mi rodzice pomogli bo mogli i chcieli i oszczędzaj całe życie a była nas 5. I mojego męża była 5 i ile pali biedę i gdyby teściową nawet chciała to i tak nie miałaby z czego dac. Obydwoje rodziców szanujemy tak samo. No z wyjątkiem teścia ale to alkoholik. Autorko a dzieci teściowej e jaki sposób się wykształcili? Studia dzienne/ zaoczne? Jeśli pracowali to czy dawali matce miesięcznie kilkaset złotych na swoje utrzyutrzymanie rachunki jedzenie itd? Serio żadnej pomocy nie otrzymali? Mieli w tamtym czasie dach nad głową. Uważasz że to malo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:42 no to skoro masz wszystko takie wspaniałe, kochajace, cudowne i świetne, to co robisz w wątku autorki? Wejdź w moje buty i przejdź moją drogę, to będziesz miała prawo oceniać żal i ból. Nie każdy to człowiek ze skały i nie po każdym spływa wszystko jak po kaczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś była praca, było dużo łatwiej. Moi rodzice mieli 3 dzieci, każdemu pomogli chociaż nie każde z nas skorzystało tak samo... stać było mieszkanie wykupić bez kredytów, utrzymać rodzinę, wykształcić dzieci, wesele zrobić. Tato nie pozwolil mi iść do pracy w czasie studiów, uważał, że nauka to moja praca a wakacje to urlop i że ich obowiazkiem jest nas utrzymać. Fakt, że studia były ciężkie, cale dnie na uczelni, nie było czasu na glupoty, nikt z roku nie pracowal chyba że chwile w wakacje, bo reszta praktyki... Mi rodzice pomogli, ja też jak dożyję i będę mogla to swoim dzieciom pomogę, już o tym myślę. I nie chodzi o dawanie mieszkań czy dzialek, bo nie wiem czy to będzie w moim zasięgu, ale chcialabym zeby dzieci mogly spokojnie się uczyć, rozwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczyna mnie szlag trafiać na tę retorykę, że bieda uszlachetnia, tyranie z przymusu to zaradność, dzieci ze stabilnością finansową są niekochane i rodzice im coś kompensują, dzieci oczekujące zasłużonego wsparcia na początek życia są roszczeniowe. Nie ogarniacie,że dziecko niczego nie żąda, a normalny rodzic chce mu to dać. Ten ktoś przygotował się materialnie i emocjonalnie do bycia rodzicem. A dach nad głową to prawie żadna pomoc, w pierwszej lepszej noclegowni można dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A czym sie różni tyranie po szkole, od tyrania po studiach? Smutna prawda, ale tyle jesteś wart dla Państwa, ile dołożysz w podatkach i z punktu widzenia Państwa w innym wypadku możesz zdychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.47 Bo temat wątku jest czy rodzice, którzy nie dali dzieciom na start mieszkania, firmy, lokaty, pieniędzy powinni się wstydzić? Więc wypowiadam swoje zdanie, że nie, nie powinni się wstydzić. Dlatego jestem na tym wątku i mogę wyrazić swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:55 tym się rożni, że po studiach dziecko będzie pracować w zawodzie, którego się wyuczy i będzie mu sprawiać frajdę albo chociaż nie będzie dla niego bólem. A nie będzie musiało jako gówniarz wykonywać nędznej pracy bez kwalifikacji i poniewierającej fizycznie, bo ja odmówiłabym finansowania na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja uważam zupełnie odwrotnie, to psim obowiązkiem dzieci jest pomagać rodzicom, bo nikt się nie pchał na ten świat i żyją tylko z kaprysu i instynktu rodziców. Mało to dzieci, które dostaną od rodziców, ale nic od siebie w zamian już nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:00 w zdrowej rodzinie obie strony sobie pomagają nawzajem, ale nie znam rodzica, który miałby honor wziąć grosz od dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:55 a ja bym się wstydziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Troche odwrotnie. To szkoła zawodowa/technikum jest do przygotowania do pracy w zawodzie, studia w pierwotnej wersji są od pogłębiania wiedzy. Nie każdy idzie na studia, część osób nie ma takich ambicji i idzie do zawodówki, zatem w praktyce tyranie po szkole i studiach nie różni się niczym, bo tak, czy siak kiedyś trzeba. Uparłaś się przy tych studiach, zatem zapytam, czy jeśli rodzice dadzą córce na kursy kosmetyczne, bo sobie tak zażyczyła są gorsi, bo dali tylko na kursy, nie studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u moich kuzynów jest taka sytuacja- ojciec zmarł, matka biedna wdowa po zawodówce, ale robiła wszystko zeby dzieci wykształcić- córka od końca szkoły średniej dorabiała zeby mieć na swoje wydatki, a to ulotki, a to praca dorywcza, potem raca w trakcie studiów, stypendium, staż zagraniczny. Efekt- obecnie zarabia kilkanaście tysiecy i jeszcze pomaga matce. Za to syn- przeciągnał studia bo nie był przekonany co do kierunku, matce nic nigdy nie dołozył do swojego utrzymania, a po slubie zaczął mieć pretensje ze nie dostał nic z domu, że matka powinna część emerytury mu dokładac do utrzymania jego dziecka, że powinna sie wynieść ze swojego mieszkania i przenieść gdzieś(nie wazne gdzie) bo oni maja dziecko to im by sieto mieszkanie przydało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Skoro sobie pomagają, to pomagają i obie strony nie robią problemów. Czyli dziecko m wyciągać ręce, ale jak to samo dziecko chce wspomóc rodzica, to już rodzic ma się bronić rękami i nogami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam wychowywana przez babcię i do głowy by mi nie przyszło, żeby wymagać, żeby dokładała mi kasy na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie są gorsi. Córka tez nie byłaby wtedy gorsza. Chciałaby być kosmetyczką, niech będzie. Może będzie w tym świetna. Mnie po prostu mierzi na samą myśl, że jakieś dziecko miałoby przed zdobyciem wymarzonego przez siebie wykształcenia wykonywać byle jaką pracę, bo rodzice z chwilą 18-19 urodzin odmówiliby mu wsparcia. Takie sytuacje to patologia. Dziecko ma prawo wyuczyć się w spokoju, bez tyrania w makdonaldzie w międzyczasie, i iść do takiej pracy, jaką po szkole/studiach zapragnie. Ja jako matka muszę mu to ułatwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:10 Pisałam do 12:03

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:09 to nie wiem gdzie ty żyjesz, ale sa nawet paragrafy na to, ze opiekun prawny ma obowiązek utrzymać cie do ukończenia studiów i mogłaś nawet wystąpić o alimenty ale do głowy ci to nie przyszło :D honor źle pojęty ale ważniejszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×