Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ona32lata

jak potraktował mnie facet którego kochałam. Czy jest jeszcze dla nas nadzieja?

Polecane posty

Gość gość
gdy jemu zależało to miałaś go gdzieś, a teraz gdy on zaczyna ciebie mieć gdzieś to jesteś wielce oburzona bo piesek zerwał się ze smyczy emocjonalnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko- z tego co opisałaś widzę jeden podstawowy błąd. Widać, ze Ty jesteś bardziej zainteresowana, a on bardziej zdystansowany- i tak jest ciągle,a nie tylko było wcześniej. Dopytujesz się kiedy się zobaczycie, on się wykręca brakiem czasu, Ty mu robisz wyrzuty pisząc, ze on się Tobą nie interesuje i takie tam. Ja się wcale nie dziwię, ze facet się wycofuje bo go juża za bardzo osaczyłaś wcześniej, a teraz jak pojawiła się szansa na odnowienie tego- bo niby spotkaliście się bez zobowiązań, ale jednak- to popełniasz dokładnie ten sam błąd. Jakieś dopominanie się o spotkanie, wyrzuty itd. mogą zaraz sprawić,ze on znowu sie wycofa. Chyba lepiej byłoby gdyby to ON o Ciebie zabiegał, o spotkania z Tobą i to ON się musial zastanawiac kiedy bedziesz sie mogla z nim spotkać- w takiej sytuacji oczywiscie, bo w normalnym związku powinno być tak, ze inicjatywa jest z obu stron, jednak skoro juz doszło do tego, ze on poczul sie zbyt pewnie to przydaloby sie zeby on troche pozabiegal o Ciebie Zrobisz jak zechcesz ,ale jesli nie chcesz tego calkiem zepsuc to moja rada jest taka zebyś - przestała przede wszystkim proponować i inicjować spotkania zupełnie. Przestała do niego pierwsza zagadywać.Jak on sie odezwie to być miła i nie sprawiac wrazenia obrazonej, ale tez nie jakas bardzo wylewna, troche dystansu nie zaszkodzi. Jak on zaproponuje spotkanie to tez nie musisz leciec na nie jak na skrzydlach bo pomysli, ze jestes na jego pstrykniecie palcami, ale wybierz termin ktory Tobie odpowiada. nie dostosowuj sie ciagle do niego, a co najwaszniejsze nie nagabuj go, nie rob pretensji, nie dopominaj sie o kontakt- bo to najgorsze co mozesz robic, chyba, ze chcesz sprawic, ze niedlugo calkiem straci zainteresowanie to ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i oczywiście rób to wszystko z wyczuciem bez popadania w kolejna skrajnosc. Zdystansuj sie, ale na pewien czas, jak bedziesz dopiero widziala ( ale do tego trzeba czasu i cierpliwosci), ze jemu zaczyna zalezec to powoli mozesz zaczac znow sama inicjowac kontakt, ale tez badź nachalna tak jak teraz i nie odzywaj sie czesciej niz on do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i groźby ,ze znajdziesz sobie innego tez są słabe. To sie rozumie samo przez się ,że możesz poznać kogoś innego. Ale takie groxby wcale nie sprawią, ze on zacznie sie tego bardzo bać. Bardziej jakaś odrobina tajemniczosci, mniejsze bieganie za nim sprawia, ze moze myslec czy nie ma konkurencji skoro nagle nie masz dla niego tyle czasu i nie interesujesz sie juz nim tak bardzo A groźby ,ze znajdziesz sobie innego brzmia troche jak szantaz, a to odstrasza bo swiadczy o pewnej desperacji, ze jestes na tyle niepewna siebie, ze musisz sie posuwac do takisch srodkow zeby go zatrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona ma pomieszane w głowie, nic juz nie zyskasz i on nie bedzie sie starał, bo ma to gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty piszesz, jakie poczucie, ze Cie zawiódł, bo sie z toba nie spotkał?? Przeciez on na to w duszy czy sie spotkacie czy nie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dalszym ciągu Jesteś żałosna...narodukowałaś tyle stron a teraz wreszcie uroiłaś sobie, że jesteś panią sytuacji. Smutne. Zaczynam poważnie zastanawiać się nad twoją chorobą psychiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś tą całą energię jaką poświęcasz myśleniu o nim, pisaniu tego toppiku wykorzystała na zmianę swojego życia na lepsze....szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32lata
poczucie winy że cos popsuł i mnie zawiódł. to już ma. Wczoraj jakoś się tłumaczył... Napisał że to nieprawda że ma mnie gdzies, ze może się ze mną dzisiaj spotka (zobaczy jak się będzie czuł, ha ha ha) że mogłabym iść z nim dzisiaj czyli w piątek ale idą sami faceci w męskim gronie, gdy to przeczytałam spadłam z krzesła, bo nigdy nigdzie mnie nie zabierał, jedynie spotkania w domu go interesowały. Tłumaczył się bo skłamał. Na żadnej imprezie wczoraj nie był, na imprezę idzie dzisiaj, a mnie zwodzi (w sumie musi tak) że może się spotka, zobaczy jak się będzie czuł po tej imprezie.. i te jego teksty że to nieprawda że jego nic nie obchodzę, że głupoty gadam. Po co są te tłumaczenia.. właśnie po to że boi się że mnie straci. Śmiać mi się chciało rano wstałam o 8 i zobaczyłam że jest dostępny na fb, a przecież miał odsypiać po imprezie i mieć takiego kaca że miałby nie być w stanie się spotkać ze mną dziś wieczorem Miałam rację. A niechęć brania mnie na jakąkolwiek imprezę w dniu jego urodzin już się pojawiła podczas naszego "związku". Przepraszam "iluzji związku" która stworzył bo w prawdziwym związku dwojga ludzi, dorosłych ludzi zanim człowiek podejmuje związek to wie ze zależy mu na kimś i nie rzuca kogoś tak po prostu. Dobrze dziś spałam nawet sniło mi się coś fajnego, ale niestety się obudziłam o 8 i uświadomiłam sobie że znowu nic dla niego nie znaczę, że ta ułuda już dawno się skończyła i został tylko żal... uświadomiłam sobie że dziś są jego urodziny i nie spędzamy ich razem. Bo on nie chce. A łudziłam się ze może mnie zaprosi gdziekolwiek będzie, ale nie zaprosił, okłamał mnie, wolał oszukać. Z resztą i tak jakbyśmy byli razem to nigdzie by mnie wziął tylko udawałby że jest w pracy, albo stworzył iluzję że idzie na noc do pracy, bo nie było mu na rękę moje istnienie. A może nie... Nie wiem co robić, czy to jeszcze ratować, tak jak napisala jedna osoba swoją obojętnością, spowodować żeby się na nowo starał, ale czy w ogóle będzie chciał? Jak tak już to skreślił. Pomóżcie mi czy jest szansa? Czy lepiej zniszczyć to co udało mi się odzyskać, ale czy nie będę na pewno żałowała, czy nie przeżyję tego jeszcze bardziej niż przeżyłam nasze rozstanie? Postanowiłam dać mu czas, trochę się zdystansować, pozwolić mu zrozumieć czy moja osoba coś znaczy? Bo coś znaczyłam, szkoda że tak mnie skreślił. Dziś napisze smsa z życzeniami i nic już nie będę pisać, dziś ma urodziny i nie chce mu niczego popsuć, wręcz najlepsze będzie to jak zniknę, taka niewygodna osoba jak ja powinna zniknąć. Nie psuć mu tego dnia swoją osobą. To jest przykre, ale co zrobić? :-( Jak nie ma nikogo to może będzie chciał się spotykać ze mną. Ja potrzebuje zainteresowania jego osoby i zaangażowania, potrzebuje smsów, żeby się pytał co robię, czuć że znowu mu zależy... To co jest teraz nie odpowiada mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież weszliscie w układ, a układ to tylko seks, sama tego chciałaś, więc czemu teraz się dziwisz że nie zaprosił cię na urodziny? On jedyne miejsce gdzie Cie zaprosi to łóżko. I nie, nie zacznie mu zależeć, a tłumaczył się żeby nie tracić laleczki do łóżka, bo POKI CO nie ma z kim sypiac więc jesteś mu potrzebna do seksu, tylko do seksu. Więc dla niego to Strata czasu pisać jakieś smsy, dopytywal się jak ci minął dzień i takie tam bzdety. Po prostu masz tylko na zawołanie rozkładać nogi i nara. Sama pisałaś że układ Ci odpowiada i widzisz jak się oszukiwalas. Weź już przestań się płaszczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyślij mu jakieś swoje fajne zdjęcie , tak aby się nakręcił i uwaga nie spotykasz się z nim mech walczy zabiega itd.. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przezylam swoje kilkadziesiat lat, tak nie spotkalam takiej chorej desperatki. Przepraszam, ale jestes tak glupia, ze az ... żal.pl Podziwiam, ze mozesz jeszcze spojrzec sobie w twarz (lustro) Po takim zachowaniu mialabym obrzydzenie do samej siebie. Nawet na seks cie facet nie chce, musisz sie sama upominac o spotkanie. Piszesz, ze on lubi byc traktowany jak smiec. Moze powinien zmienic prace i wywozic smiecie. O Jesssuuuu, widzisz i nie grzmisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boi sie, ze Cie straci? Przeciez on ma Cie w głębokim poważaniu. Ty buszujesz na tym co on w SMS napisze? Jestescie w gimnazjum czy co? Haha - jedyne dlaczego sie niby tłumaczy, to tylko z powodu, ze jak mu sie przypomni, ze mu proponowałas seks to napisze. Wtedy kiedy on bedzie chciał, a ty pójdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ola co tam u Ciebie pisz czekamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
To spotkacie sie dzis w koncu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Caryca, oczywiście, ze sie nie spotkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki co autorka jest traktowana jak śmieć. A poza tym 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„Jak chłop nie tęskni, to wołami nie przyciągniesz, a na motyli w świat poleci..” Tak mi babcia mówiła. Życzenia urodzinowe mogłaś złożyć i tyle. Dziecinada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś mi się zdaje, że autorka na urodzinach u lubego szaleje :D mam rację autorko? halo halo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż wierzyć się nie chce ze takie prowo tyle stron się ciągnie - prawie jak moda na sukces. Tak jak i większość podobnych tematów na tym forum pewnie mało wspólnego ma z tym co naprawdę się wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32lata
nie byłam z nim. Zrobiłam tak że napisałam życzenia urodzinowe. podziękował i dołożył jeszcze 3 buziaki. po godzinie zapytałam jak jego samopoczucie? ( bo mowil wczoraj ze jak będzie się dobrze czuł to może sie spotkamy). Ale jak się spodziewałam mi nie odpisał. Co zrobię, nie wiem, jest szansa ale ja chyba nie mam już siły.. Na pewno gdzies poszedł na imprezę, nie czuje złości ani żalu, tak miało być. Nie wiem czy chce to jeszcze ciągnąć, on nie jest mną w ogóle zainteresowany. powoli godze się z tym że mnie nie chce. nie chce być tak traktowana. Nie jestem nikim ważnym w jego życiu. nawet to że wolał inne towarzystwo niż moje nie jest w stanie wytłumaczyć tego zachowania, Tylko to że on ma mnie w duuppie, nie chce. No i co, Muszę się pogodzić, co zrobię. Jestem zniechęcona do tej znajomości. Jest młody i niedojrzały i okazał się nieodpowiedzialny. początkowo określał siebie jako samotnego ojca który poszukuje stabilizacji, w rzeczywistiosci jest tatusiem z doskoku o mentalności kawalera który tylko się bawi, nie jest na ta chwile odpowiedzialny i dojrzały. I wcale nie szuka stabilizacji, bo odpowiada mu taka sytuacja która jest. Musze mu wybaczyć że obiecywał mi miłość, a potem mu się odwidziało. Trudno. Mam nadzieję że nie będzie mnie próbował wyprowadzić z błędu. Może z czasem dojrzeje, zmądrzeje, drośnie, wyszumi się. Może wtedy będzie załowal że tak zrobił, może jeszcze kiedyś będziemy razem.. :( /nie mam już siły, on nie ma do mnie uczuć, nie mam już siły za nas dwoje. Nie mogę zrozumieć dlaczego ja samotna matka od 6 lat, kobieta po rozwodzie, która od facetow więcej dostała rozczarowań niż szczęścia, a na to nie zasługuje, która napoewno nie spotykała na swojej drodze dobrych facetów tylko samych takich którzy ją wykorzystali, jej naiwność i głupotę. Po tylu rozczarowaniach, po tylu nauczkach dała się tak urobić i uwierzyła że to co ją spotkało to prawdziwa niepowtarzalna miłość. Czemu tak się stało, że los nagle postawił na mojej drodze tego faceta, tak przypadkiem, ja myślałam że to sen, czułam coś w rodzaju miłości od pierwszego wejrzenia, czułam że to moja bratnia dusza, ja samotna matka, on ojciec, czemu byłam tak naiwna.. Dlaczego. I to dlatego tak boli, że los, Bóg znowu ze mnie zadrwił. Jakbym mało już w życiu dostała... To że się poznaliśmy w tym internecie to był przypadek, czemu ktoś na to pozwolił, w imię czego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32lata
To tak jakbyś 20 lat wyczekiwała, odkładała pieniądze na wymarzony dom,  w końcu go kupiła, cieszyła się nim 3 miesiące i nagle by ktoś Ci kazał się z niego wyprowadzać, po tym jak zdążyłaś się już na dobre prawie zadomowić.  Nie mogłabyś w nim mieszkać ale stałby pusty i większość twoich rzeczy by w nim jednak została, wiec nie chciałabyś ich z niego zabrać, wierząc że skoro stoi pusty znowu może być twój. Chciałabyś wtedy szukać nowego domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , pytasz dlaczego los z Ciebie zadrwił ? Pytasz a odpowiedź jest w Twoim postępowaniu , bo to nie los , a Ty sama zgotowałaś sobie ten obecny stan. Gdybyś nie ufała pierwszemu lepszemu , gdybyś trzymała dystans a w sytuacjach ubliżających Twojej godności zachowała honor i dumę -dziś byś NIE CIERPIAŁA . I miałabyś poczucie zwycięstwa , a z powodu swej naiwności dziś jesteś psychicznym wrakiem człowieka . Ktoś wkleił Ci topik o zerwaniu jakieś pary i zachowanie chłopaka po tym fakcie . Polecam Ci prześledzić jego zachowanie i brać z niego przykład , byś kolejny raz nie popełniała błędów . http://f.kafeteria.pl/temat/f4/dziewczyna-zostawila-mnie-po-45-roku-p_6882576

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest głupia, naiwna i nie ma godności, ma myślenie 15stolatki więc była, jest i zawsze będzie wykorzystywana przez facetów. Mało tego, będa się potem z niej śmiać, opowiadać kumpli jaka z niej desperatka. Nie będzie miała życia. Wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32lata
słuchajcie kochani. przeczytałam ten topik o facecie którego rzuciła dziewczyna i zerwał całkowicie kontakt.. I jeszcze inne wpisy. i wiecie co sądze.. Po pierwsze z persopektywy czasu uważam że ludzie za szybko odpuszczają, nie wiem gdzie tu miłość skoro zamiast walczyć ktoś potrafi w jeden dzień skreślić kogoś jakby nie istniał i to po 4 latach. Drugi powód to zauważcie że tak rozstania stawały się z powodu pojawienia się osoby trzeciej, zdrada itd. Ja nigdy nie doświadczyłam zdrady, ale myślę że w sytuacji gdy ktoś odchodzi do osoby trzeciej jest łatwiej. Gdyby mój facet powiedział że odchodzi bo poznał kogoś zrozumiałabym, ale on mnie za wszystko obwinił, i zostawił bez tłumaczenia rozmów. Zrobił to we wczesnej fazie związku, właściwie przed budowaniem czegokolwiek co można nazwać budowaniem związku.. Ja już jestem sama 6 lat (nie licząc 2 letniego związku z człowiekiem który mnie oszukał i musiałam zalkonczyc ten związek dla dobra swego własnego) mam swoje własne przemyślenia na temat ludzi i związków w ogóle. Uważam że trzeba się nierozstawać a o to co jest. Z moim byłym mężem też się rozstałam bo zrobił cos złego, skrzywdził mnie i cała móją rodzine, spowodowało to taki żal że nie byłam w stanie mu wybaczyć i dalej z nim być. On odszedł i nie walczył. Czasem jak tak sobie rozmawiamy to słysze od niego że nie mogł mi wybaczyć tego że nie chciałam z nim,być , że tak go skreśliłam, a ja mam żal do niego że o mnie nie walczył, o nas, o naszą rodzinę. Może nie było wielkich uczuć z mojej strony, może z jego strony też cos się wypaliło. wiem jedno że gdyby walczył moglibyśmy dalej być rodziną, a tak to każde z nas jest samo, szczególnie ja. Wiem co mówię, wtedy nie chciałam z nim być bo wiedziałam że jestem młoda, że na pewno kogoś poznam bo zasługuje na to, że na pewno pojawi się ktoś kto doceni.. Nie pojawił się.. pomimo że podobno jestem ładna, atrakcyjna, intelgentna, ludziom wydawać by się mogło że mogę być dobrym kandydatem na partnera ale jak widzicie życie weryfikuje, że tak nie jest. Tamte osoby z tego topiku rozstawały się po kilku latach: 2, 4. Ja tez rozstawałam się w życiu po kilku latach i teraz wiem że w momencie rozstania musiałam niekochac naprawdę tych osób skoro tak zwyczajnie potrafiłam ich wyrzucić ze swojego życia. inaczej się zostawia kogos po kilku latach, tą osobe się już dobrze poznało, dużo się z nia przezyło, w pewnym sensie człowiek może powiedzieć że pora odpuścić i poszukać kogos innego. A ja i ten mój facet co zdążyliśmy sobie dać? Skoro on tak wcześnie mnie skreślił. Można zwalać to na karby jego młodości, niedojrzałości. A ten facet który pisał tamten topik to młody był, młodym się wydaje że wszystko jeszcze przed nimi, gdy miałam 25 lat tez mi się tak wydawało, teraz wiem że niekoniecznie musi tak być... Dlatego chciałam doceniać tego faceta i ten związek, pomimo różnych problemów, różnic, taki jaki był, z racji tego że poczułam szczera miłośc do niego, miłość na którą czekałam 10 lat. Co to znaczy, jego to i tak nie obchodzi... Wierzcie mi najgorzej jest rano, zaraz po przebudzeniu, zanim do mnie dotrze co się stało, jak wygląda ta sytuacja i sobie poukładam wszystko w głowie, najpierw mam taka niechęć żeby wstawac i żyć, bo wiem że to życie bez niego nie jest w pełni szczęśliwe, a zaraz potem dociera do mnie że nowy dzień jest szansą na zmianę czegoś że może coś napisze albo dotrze coś do niego.. ja też miałam rozstania w swoim życiu, porażki, te po dłuższych związkach i któtszych. Po krótszych to zostawiali mnie faceci, a po dłuższych ja odchodziłam. Ale nigdy nie czułam tego co teraz... wtedy jak odchodzili faceci to chodziło o inne kobiety, godziłam się z tym, ale tu co jest... Facet woli być sam niż ze mną, to co ja znaczę? Dlaczego... Co znaczy ta wartość którą budowałam w sobie przez 6 lat? Czemu mnie tak skreślił. Gdyby była inna kobieta, OK, rozumiem to. Ale czemu rezygnuje tak po prostu, zamiast dalej to kontynuować, skoro zdawać by się było że jest dobrze i to co się dzieje, czy to tylko seks czy coś więcej daje mu radość.. Nie mam zamiaru palić mostów, takie zachowanie to tchórzostwo. Ludziom młodym tak się wydaje, że wszystko przed nimi, a wierzcie mi ja mam prawo myśleć że może być różnie, że zostaniemy już w życiu sami, bo jednak życie to nie bajka, dlatego trzeba doceniać to co jest, dzień dzisiejszy a nie oczekiwać niewiadomo czego. Trzeba naprawiac a nie burzyć z błahych powodów. Wszystkim koleżankom które się rozwodzą tłumaczę, zastanów się, daj szansę, zrozum że możesz już sobie życia nie ułożyć. Wiem co mówię.. Też myślałam kiedyś inaczej.. i co mam teraz? Jestem i prawdopodobnie będę sama. Bo skoro przez 6 lat nie pojawił się nikt to nie wiem czy się jeszcze pojawi. musi być coś ze mną nie tak, albo faktycznie mam pecha. Jestem teraz bardzo pogubiona, mam straszy chaos w głowie, chciałabym już tylko nie czuć nic tylko obojetnośc do niego, ale niestety jeszcze coś czuje i mam nadzieje ze zadzwoni, napisze... Ale tak się nie dzieje. pomimo tego co napisał w piątek że zobaczy jak będzie się czuł w sobotę może się spotkamy. Nie odezwał się wczoraj do mnie. Złożyłam mu tylko życzenia i podziękował. Ja myślę że jak się kogoś naprawdę kocha to trzeba o niego walczyć, ale ja już nie mam siły walczyć o tego faceta skoro on wybiera życie beze mnie... Nie jestem pewna czy on tego faktycznie chce, czy za chwile mu się nie odmieni, bo szybko mu się odmieniło w drugą stronę... Nie wiem... życie jak zwykle napipsze najlepszy scenariusz, tylko żeby tak nie bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ola podaj swojego maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu ...chcesz kontakt z Olą to Ty podaj maila a ona jeśli będzie miała taką potrzebę to napisze do Ciebie . Nie wymagaj by tutaj podawała bo zaczną pisać do niej Ci co sobie z niej zrobili ubaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu sie nasmiewacie z autorki. Przeciez milosc jest troche jak totolotek. Kazda/y z was wchodzac w zwiazek nie wie jak to sie zakonczy. Jeden ma wiecej szczescia i trafi od razu na odpowiednia osobe a drugi ma mniej szczescia i kilka razy musi miec zlamane serce zanim na kogos natrafi. Kazdy z was krytykujacy o wiele wieksze gafy w zyciu popelnial, rowniez w relacjach damsko-meskich, nie wierze ze nie :) Autorka sie tylko rad*******oncu po to jest to forum, by moc anonimowo zadawac pytania. A jak czlowiek sie zakocha to dziala czasto iracjonalnie. Moja opinia: dalabym sobie chyba jednak spokoj z tym typem, mysle ze to bedzie wygladalo tak, ze bedziecie ,,sztucznie´´ reanimowac te relacje, az w koncu nie bedzie czego ratowac. Wiec chyba lepiej uciac to od razu. Zero kontaktu itp. Zaoszczedzisz sobie cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ola napisz sierpien2@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ola, napisz do mnie sierpien2@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×