Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak powiedzieć żonie, że nie chcę być przy jej porodzie ?

Polecane posty

Gość gość
Nie odpisuj sama sobie, żałosna idiotko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz prędzej mężowie na nie nasraja niż im stanie przy nich xx obrzydliwa wulgarna Karyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu zwlaszcza jedna dziwna co chwile krytykuje. Przyznaj sie ze twoj maz ma cie gdzies bo go zmusilas do bycia przy porodzie ;) albo jesteś gowniara bo taka wulgarna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam a co jest niby takiego strasznego w porodzie ? Robicie z facetów jakieś ciapy . Dawniej facet musiał bronic rodzinę , iść na wojnę a teraz ma postać kilka godzin obok zony i wielkie halo . Moj maz był na porodówce 17 godzin . Moj brat tez był przy porodzie . Tak samo kuzyn i żaden nie ma traumy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz prędzej mężowie na nie nasraja niż im stanie przy nich xx obrzydliwa wulgarna Karyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, zdaje się żadna z nas nie musiała zmuszać męża i zaciągać na porodówkę wbrew jego woli, gdzie potem nie wiedział jak się zachować. Do tego nie wyciągnęłyśmy wniosku "mój mąż nawalił, ale to dobrze wyszło, wlaściwie, i w ogóle to nie powinno się im kazać tam być".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznaj sie ze twoj maz ma cie gdzies bo go zmusilas do bycia przy porodzie oczko.gif albo jesteś gowniara xx sama jesteś goowniara, bo masz goowniarski tryb myślenia, wstyd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestancie juz z tymi przezywaniami o wyprawce... według kafeterianek matka ktora nie zrobila wyprawki na czas jest zla matka :P dziwia się ze maz nie chciał patrzeć na nie obsrane... typowe madki polki kretynki z kafeterii ... pewnie wy sie tak wyklocacie ze tylko sn i karmienie piersia czyni matke prawdziwa matka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wyobraź sobie, ze ja tu pisałam o wyprawce na czas, a nie rodziłam sn, tylko cc na zyczenie, to chyba nie jestem matka polka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprawki się czepiono, bo opowieść tej kobiety co zmusiła męża do bycia przy porodzie i potem go odesłała po prostu kupy się nie trzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tak,motam sie,klamie, sciemniam,bo to temat rangi panstwowej ha ha hha. Jeszcze raz wyraznie napisze, bo niektore tu nie rozrozniaja pojec: nie wymagalam od meza, by byl przy porodzie. Chcialam by tam byl, ale to bylo na dlugo przed faktycznym porodem. Wlosow z glowy nie rwalam z tego powodu. Ale USZANOWALAM jego zdanie, ze nie chcial. Wszystko zmienilo sie na sali porodowej, gdzie on byl, a mnie sie odechcialo, by przy tym byl. Wiedzialam, ze jemu ulzy, gdy nie bedzie go przy porodzie, wiec sie nad nim nie znecalam i powiedzialam, by sobie poszedl. I nie wmawiajcie mi, nie sugerujcie, czy moj maz to ''prawdziwy mezczyzna'', bo dziwna jest wasza definicja. W kazdym innym aspekcie moge na niego liczyc i zapewniam was, ze niejdena z was moze sobie o takim mezu pomarzyc. A teraz wybaczcie, drogie frustratki, ale nie mam czasu na prowadzenie z wami bezplciowej, jalowej dyskusji, bo wlasnie wybieram sie z moimi ''trokami od kaleson'' na scianke wspinaczkowa i nie mam czasu na wyimaginowane udowadnianie na kafe, czyj maz jest bardziej meski ahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No widzisz ale chciałaś żeby był a on jak p***a nie dal rady i tyle w temacie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:12 sajonara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:12 Yhy, napisz jeszcze więcej jak to każda powinna Ci go zazdrościć i co tam nie będziecie robić, a na pewno udowodnisz jak bardzo masz gdzieś to, że Twój mąż nawalił, a potem wytłumaczyłaś sobie, że to właściwie dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:12 frustratka to ty jesteś, bo skoro wchodzisz na taki topic to znaczy, ze nadal temat cie rusza i do tej pory czujesz ból dopy że twój facet wymiękł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ec, to moj ostatni wpis. 14:57, czy ty rozumiesz, ze moj maz nie chcial byc przy SAMYM porodzie? Moze mu mialam zabronic wejsc w ogole do szpitala, co? To wedlug was jest taki fascynujacy temat, ze myslicie, ze az trzeba w nim krecic i klamac, ekscytujecie sie, a ja mam to w dooopie. A tak w ogole to o co ci chodzi z tym wozkiem? W czym masz problem? Bo ewidentnie masz. Rzeczy, takie jak ciuszki mialam dawno, ale nie robilam w gacie z powodu lozeczka. Jakos zdazyl maz kupic. A to twoje: na pewno kupil najgorsze, co mieli w sklepie, na pewno to, na pewno tamto jest zalosnym gdybaniem panienki, ktora chce udowodnic, ze ma racje. A na pewno to Lenin nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama jesteś żałosna, piszesz, ze masz w doopie a klepiesz posty non stop, powiem tak :tylko winni się tłumaczą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne sa... normalnie kulturalnie wypowiedzialas swoje zdanie a one jak dzicz z lasu :/ nie wierze ze wypowiadają się tu 23+.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie robilam w gacie z powodu lozeczka xx może trzeba było, a tak to sie possrałaś przy porodzie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh nie zauważyłaś ze każdy się broni? To powiedzenie winny się tłumaczy jest głupie. Jestes pusta nastolatka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I poza tym sama kretynko się tu rzucasz bo chcesz coś udowodnić i co minute odpisujesz :D czyzby coś Cie gryzło debilko? Całe życie na kafe ;) już Cie znamy i kojarzymy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju, tak piszá kobiety na kafeterii. Dziewczyna ma racjé, jestescie ordynarne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ta stuknięta feministka która sama sobie odpisuje i nawala poparcia swoim wypowiedziom. Dlatego napisała wyżej ze ktoś sam sobie odpisuje. Dziewczyna zna się na tym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie jej to powiedz. Powiedz, że ją kochasz i nie wiesz czy dasz radę patrzeć na jej ból, wiedząc, że nie możesz jej pomóc. To nie jest tak, że musisz być przy żonie albo w domu. Możesz zostać przed salą porodową. Bedzie i tak czuła się raźniej wiedząc, że jesteś za drzwiami. Jak już urodzi, bedziesz mógł kangurować dziecko i pomożesz jej przejechać z rzeczami na oddział. Ja chciałam, żeby mąż był przy mnie, ale on nie chciał. I co zrobić? Wytłumaczyłam mu, żeby chociaż mnie odprowadził i że rozumiem jego obawy. Jak ma mieć traumę to rzeczywiście, lepiej, żeby po prostu był w pobliżu szpitala i tyle. Poszliśmy na kompromis- kiedy zobaczył salę porodową, ja nie wyłam z bólu to został. Powiedziałam mu, że ma wyjść jak zaczną się skurcze parte- przecież tego się bał, a wtedy i tak jest tabun ludzi, więc nie byłabym sama. Poród generalnie wygląda tak: 1. Rejestracja w szpitalu. 2. Badanie KTG 3. Badanie ginekologiczne z USG. 4. Przejście na salę porodową. 5. Podpinanie KTG, wypełnianie planu porodu. Od tego momentu kobieta (jeśli nie ma osoby towarzyszącej) jest sama. To może być chwila, kilka godzin lub kilkanaście, zależy. 6. Co jakiś tam czas przychodzi położna, bada rozwarcie, odczyt KTG i idzie. 7. Jeśli jest już rozwarcie, przychodzą skurcze parte, odchodzą wody, zlatują się lekarze, pielęgniarki. W tej chwili osoba towarzysząca może wyjść. 8. Kilka minut później słychać płacz dziecka. TA DA. Możesz ustalić z żoną, że wyjdziesz w dowolnej chwili. Po prostu zawieź kobietę na salę ze wszystkimi klamotami, bądź pod telefonem, żeby dokupić jej wodę czy przynieść kanapkę. A potem odbierz dziecko, żeby lekarze ją połatali i żeby mogła się umyć i coś zjeść. Prosta sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś Uważaj..... dzicz wybiegnie zaraz z lasu i kafeterianki Cie zaatakują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam tak sobie Was, drogie Panie i wstyd mi za moją płeć. Dlaczego? Bo wy zawsze znajdziecie usprawiedliwienie dla faceta, wybielenie go, i robicie z nich kaleki emocjonalne i życiowe. Najprostsze przykłady: 1.Samotna matka wychowująca trójke dzieci versus samotny ojciec z trójką dzieci. O kobiecie każdy powie "no co, norma, daje rade? No też mi halo, trudno żeby nie dawała rady". O facecie powiecie "oj biedny miś, jak on daje rade, pracować, gotować, zawozić dzieci do szkoły, chodzić na wywiadówki i je wychowywać? Toż to wyczyn, medal mu się należy, babcie powinny pomagać!". 2. Matka, ktora po rozwodzie odchodzi od meza i zoatawia mu dziecko a sama np zaklada nową rodzine versus facet ktory zrobi dokladnie to samo. O kobiecie powiecie "szma/ta, wyrodna matka, jak ona mogla!", o facecie powiecie "oj, przeciez ma prawo sobie zycie ulozyc". 3. Kobieta, corka zajmujaca sie swoim starym schorowanym ojcem, ktorego trzeba myc, karmic, przewijac versus syn zajmujacy sie tak samo rownie schorowaną matką. O kobiecie powiecie "i co w tum dziwnego, to jej powinnosc, nalezy sie ojcu taka opieka". O facecie powiecie "coz za facet, jakie poświęcenie, no medal i chwala ma za to, ze sie nie brzydzi matce duupe myc!". Taka z was hipokryzja wylazi ze szok. A ja podalam tylko trzy najbardziej spotykane i prawdopodobne przyklady ktore moga miec miejsce w zyciu. I jeszcze jeden. O facecie nigdy nie powiecie, ze zajmowanie sie domem i dziecmi to jego normalny obowiązek, tylko nazywacie to pomocą, zas kobieta ma obowiązki,a nie ze pomaga mezowi opiekowac sie dziecmi o b domem, i tak zawsze gadacie nawet gdy oboje pracuja, to jego obowiązki to pomoc za ktora nalezy mu byc wdziecznym, a jej obowiazki to obowiazki, i zadne podziekowania sie nie naleza. Hipokryzja, i ciemnota, pomimo ze mamy XXI wiek i wieksza swiadomosc praw ludzkich. Zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo baba jak nie chce mieć dzieci to nie musi dawać, a faceci byli, są i będą samcami którym chodzi tylko o seks. Ciężko co to tak zrozumieć. Od lat baby narzekają na facetów ale rozkładają im giry i się rozmnażają jak głupie. Jak mi ciężko to proste, n ie robię dzieci. Kuźwa czy wy naprawdę jesteście takie tępe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak przejrzysz uważnie topik to kilka kobiet pisało dokładnie co napisałaś, że ten temat dotyka szerszego problemu jakim jest wieczne traktowanie mężczyzn jak osoby specjalnej troski i jak zostały potraktowane? Wredne, ordynarne, niekobiece, zmuszające biednych misiów do traum :D Baby same sobie same sznur na szyję kręcą. Ale całe szczęście po znajomych widzę, że czas bezwolnych kobiet, które wszystko zrobią byle facecik z nimi był się kończy. Babki 50+ mi nieraz opowiadały jak za ich czasów kobiety miały przekichane, a teraz młode matki coraz częściej wychowują dzieci tak, że i syn i córka ma takie same prawa i obowiązki (a nie "to chłopiec, on może mieć bałagan").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A Twój seks to jak rozumiem polega na "dawaniu", sama nie masz żadnej przyjemności? To chłopa zmień w takim razie, bo do kitu takie nadstawianie się tylko po to by panicz pociupciał. Daje to może prostytutka, w normalnym związku jest po prostu wspólny seks, wspólna przyjemność. I nie wrzucaj wszystkich facetów do jednego wora - są normalni, ale to trzeba umieć takiego wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ano wlaśnie. Ja mam trzech synów, i nie wyobrazam sobie byc sluzaca czterech jasnie paniczow (synowie +maz). Najstarszy jest prawie dorosły. Jest leniem, a jakze! Ale gonie go do pomocy przy obiedzie nam rodzicom, do wypelniania prostych obowiazkow typu ogarnianie wlasnego prania, dyżury sobotnie w kwestii sprzatania lazienki i kuchni, do zmywania naczyn po obiedzie, jesli to ja lub maz robilismy ten obiad bez udzialu syna. I caly czas mu powtarzam, zeby nauczyl sie chociaz w miare gotować, zeby jakos wyrobil w sobie nawyk sprzatania, dbania o dom, bo przeciez jak dorosnie i pojdzie na swoje to elfy tego nie zrobia. A jak zamieszka z jakas kobieta lub nawet sie ozeni to beda musieli razem dbac o dom, o finanse , o dzieci. Mlodszym synom tez bede tak mowic i tez beda mieli obowiazki w domu (bo poki co to niemowlaki). Meza tez mam normalnego, on mi nie pomaga w domu, on po prostu wypelnia obowiazki domowe tak jak i ja. Staramy sie obydwoje, dlatego obydwoje jestesmy w miare wypoczeci lub troche zmeczeni, a nie ze jedno sie byczy przed tv a drugie pada na pysk ze zmęczenia. To u nas normalne, choc żadnemu nie chce sie zasuwac w chałupie,no ale trzeba zeby zyc w czystosci. Apropos bycia przy porodzie, ja meza zmuszac nie musialam, on sam chcial a dla mnie to bylo normalne. I był, i bardzo dobrze sie stalo akurat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×