Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak powiedzieć żonie, że nie chcę być przy jej porodzie ?

Polecane posty

Gość gość
gość wczoraj Ludzie, jak facet nie chce być przy porodzie to po co go zmuszać. Weźcie mamę, przyjaciółkę, siostrę, itp. Mój mąż był i tylko mnie wkurzał, pałętał się i przeszkadzał zamiast pomagać. Denerwował mnie, także nie zmuszajcie nikogo na siłę. XXX to ja poprosilabym przyjaciela, ktory nie balby sie widoku kobiety cierpiacej, lub krzyczacej z bolu. I to moj przyjaciel przecialby pepowine. Ciekawe autorze, co zrobilbys gdyby ci tak powiedziala zona "wiesz kochanie, skoro ty nie chcesz to poprosze Zenka, Zenek nie wymieknie". Rozumiem, ze nie mialbys pretensji, no przeciez skoro sam zwolniles sie z tej funkcji to zona moze poprpsic kogo chce prawda, nawet wykupic sobie osobistego ginekologa, nie tylko plci zenskiej ale tez plci męskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:20 ale temat jest zupełnie inny ,nie o kobieto-matkach tylko on się boi bólu (nie swojego na dodatek) i nie chce w tym uczestniczyć. Krytykujesz a sama walisz nie w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wsparcie psychiczne- nic ci to nie mówi? Wiesz jak trudno jest przechodzić przez trudne chwile w samotności? Personel medyczny to są obcy ludzie , którzy często zamiast wpierać dołują, zwłaszcza w państwowych szpitalach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tu nie chodzi o gloryfikację kobiety jako matki. Tu chodzi o to, że kobieta potrzebuje wsparcia ukochanego mężczyzny w trudnej dla niej chwili, a on odmawia, bo się boi sam nie wie czego. Facet ma prawo do strachu i ludzkich słabości, a kobieta to już nie? Od niej już można wymagać nadprzyrodzonych mocy? Przecież to ona będzie odczuwać ból i cierpieć. Jego nawet nie zaswędzi. Więc ona też ma prawo się bać i szukać wsparcia u faceta, który ponoć ją kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, właśnie, zabrać przyjaciela na poród. I wesprze, i pomoże, i wytrzyma cudzy ból i pępowinę przetnie, wstrząśnie też personelem jak będzie trzeba, może pokanguruje dziecko (przecież te noworodki to i takie brzydkie, i płaczą bo nie wiedzą co się dzieje - to nie na wrażliwość autora). Problem autora rozwiązany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś WłAśnie nie. Bo temat jest taki, ze koles podjal juz decyzje sam, decyzje dot.ich dwojga, ich wspolnej sprawy. Wiec niech sie liczy z tym, co ja mu probuje ukazac, ze zona tez gdy sie o tym dowie, sama podejmie decyzje za nich oboje, ze chce rodzic w takim razie z oplaconym slono ginekologiem facetem, bo ten za kase bedzie warowal przy niej, nie zas jak personel w szpitalu z doskoku. Albo poprosi znajomego, ktory np byl juz przy kilku porodach u swojej zony, i ani on ani jego zona nie ma nic przeciw temu by pomogl urodzic zonie autora. Wiec skoro autor podjal juz decyzje a jego jedynym problemem jest to w jaki sposob ma to przekazac zonie, to zona tez ma pelne prawo podjac swoje decyzje, chociazby takiego, ktore podalam jako przyklad. I tu pytanie kieruję do autora, zaakceptyjesz fakt bycia przy porodzie twojej zony innego faceta? Kumpla lub oplaconego dodatkowo ginekologa prywatnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O 12'22 był komentarz tej pierwszego wpisu z 12.20 .Skrajny w wydźwięku i nie na temat,bo nikt nie pisze tu o hołdach dla rodzącej matki-bohaterki jakoby tylko o tchórzliwym facecie,ktory...itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koor/wa ale wy jestecie puste jak bęben afrykański. Na wokandę weszły teksty o obecności innego chłopa na porodówce - towarzycho sie fest rozkręciło pisaniem hahaha! Pomysły wam sie zaraz skończą i posypią sie wpisy o kosmitach. Na porodówce pojawia sie kosmici pod pozorem udzielenia wsparcia udręczonej rodzącej (gdyz pośród ludzkiego gatunku nikt nie chciał zaszczycić rodzicielki swoją obecnością, nawet męscy przyjaciele - zarówno ci prawdziwi jak i wynajęci ze specjalnej agencji „Mężczyźni wspierający porody” nie mieli dostępnych terminów). A wiec kosmici przybyli z odsieczą i trzymali rodząca za ręce, nie zaglądając jej w rozwalone krocze rzecz jasna. No ale ze kosmici to pazerny obcy gatunek wiec w ramach pokrycia kosztów podróży na nasza planetę (a paliwo rakietowe sporo kosztuje) postanowili porwać nowo narodzonego oseska i uprowadzić na swoje terytoria i przerobic na jednego ze swoich - taki ni to dinozaur skrzyżowany z nietoperzem ni to gryzon ni to człek. I w ten sposob powstała kolejna czesc „Obcego”. Tak ze autorze strzeż sie i lepiej stan na głowie zeby nie tylko byc przy małżonce ale najlepiej własnymi rękoma odebrać ten cholerny poród! A najlepiej żebyś przy tym zrobił żonie lewatywę i nie skrzywił sie ani jednego pojedynczego razu - raziczku ze wstrętem! Bo pamiętaj ze dziecko moze trafić w zastępy kosmitów! Oj biada ci wtedy! Nie płacz wtedy na kafe ze zycie twe okazało sie klęska gdyz na dodatek żona nawiązała romans na porodówce z głównym sanitariuszem i nie masz ani małżonki ani potomstwa. Módl sie do Posągu Świętej Matki Polki i błagaj o wybaczenie zes miał jakiekolwiek watpliwości i najlepiej juz dzisiaj rozłóż sobie namiot i śpiwór w sali porodowej i czekaj wiernie na żonę swą i asystuj dzielnie przy porodzie gdy nadejdzie czas! Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ok,faktycznie :). Tak czy inaczej, autor szukał poklasku a tu jednak go skrytykowano. Jego argumenty poszły w las, ale niech zrobi jak czuje. Nie zmusi się go przeciez do tego. Tylko niech liczy sie z konsekwencjami. Zona po czyms takim moze nie chciec juz wiecej dzieci. Zona po czyms takim gdy autor polamie rece (to tylko polamanie, nie zadna choroba), wyemituje go do jego matki, zeby nie patrzec na jego cierpienie, bo ona nie bedzie w stanie. Niech mu matka podciera tyłek i go karmi lyzeczka. Zona po czyms takim moze po prostu tak sie na nim zawiesc, ze odejdzie do kogos kogo nie bedzie przerazalo patrzenie na jej cierpienie tylko bedzie jej pomocny w trudnych.chwilach. Zona moze popasc w schizy, ze w obliczu zagrozenia,maz ucieknie i zostawi ja sama np po wypadku samochodowym, zeby nie patrzeć na zakrwawiona cierpiaca zone, no przeciez zaraz przyjedzie karetka z "zespolem specjalistow" ktorzy zaraz zajma sie nia profesjonalnie. Wszak czlowiek po wypadku to czkowiek polamany, uszkodzony ale nie chory, bo choroba to np rak, wada serca, bialaczka, grypa. No to jaka ma miec pewnosc ze otrzyma od niego wsparcie w powyzszej sytuacji. Efekt? Oddali sie od niego z braku zaufania i pewnie zwiazek sie rozwali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychol :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Klania sie czytanie ze zrozumieniem, a takze oddzielenie rzeczywistosci od fikcji, no i chyba czas zebys wzial/wziela leki, bo widac przestaja dzialac. Popij je woda i nie pomijaj wiecej, bo znow trafisz do Tworek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie no. Lepiej niech uzna, że poród to babska rzecz, a jemu nic do tego. Niech baba sama męczy się na tej porodówce, a on niech idzie nachlać się z kumplami, jak na faceta przystało. Dla mnie jest niepojęte, że można zostawić osobę, którą się podobno kocha, kiedy prosi cię o wsparcie. Nieważne czy to poród, wycięcie wyrostka czy sraczka. Jak można myśleć o sobie, kiedy powinno się myśleć o tej drugiej osobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to niezły patent otworzyć taka agencje „Mężczyźni wspierający porody” ;-) Ponoc w czasach starożytnych w rejonie Morza Śródziemnego istniała funkcja tzw krzykaczki. Do rodzącej przychodziła akuszerka a krzykaczka od tylu brała rodząca w objęcia i wrzeszczała z całych sił zeby pomoc rodzącej w wywalaniu z siebie wiecej dawki energii niezbędnej do wydania noworodka na świat. Pracownicy agencji „Mężczyźni wspierający porody” mogliby pełnić taka funkcje - podczas wypełniania zlecenia należałoby trzymać kobite za ręce u jej wezgłowia i krzyczeć, piszczeć, jęczeć i stękać coby rodzącej było łatwiej. To mogłoby byc wielce dobre przedsięwzięcie a przy tym powrót do pierwotnych zawodów ino z inszym podziałem płciowym (ale kto by sie tam przejmował!). Agencja mogłaby tez założyć filie pod nazwa „Objazdowe płaczki” - z racji tego ze mężczyźni mieliby doświadczenie w wydawaniu z siebie wysokich i dramatycznych dźwięków podczas porodów mogliby owo doświadczenie wykorzystać podczas wszelakich sytuacji życiowych, w których płaczliwe zawodzenie jest wskazane oraz jest w cenie, np kłótnia z mężem, niezdany egzamin, otyłość a patrzenie w lustro, złamany paznokieć i wrastające włosy na łydkach i podbródku. (To mógłby byc dobry slogan reklamowy hyhy) Wyobraźcie sobie - stajesz na wadze a franca ani drgnie, patrzysz w lustro i to dopełnia czary goryczy i nagle dostrzegasz gdzies w czeluściach nieustającego internetu reklamę „Objazdowych płaczek” z dopiskiem „jestesmy na każde zawołanie” i dzwonisz i fruuu.. i sąsiedzi dzwonią do prokuratury bo chyba kogoś rytualnie zarzynają piętro wyżej bo takie gromkie wrzaski zespołowe tam odchodzą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może w zacofanej Polsce dla Ciebie to patent, w cywilizowanych krajach rodzinne porody to norma, doule, położne, psychologowie etc i oni wszyscy własnie mają za zadanie wesprzeć osoby w potrzebie - w tym wypadku kobiety rodzące. Widać, ze masz jakieś problemy emocjonalne - załóż swój temat zamiast marnować energię na pisanie totalnych bzdur, które ukazują Twoją ignorancję i głupotę w kwestii wsparcia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moja emocjonalna strefa wszystko ok. Dziękuje jednak za troskę i cenne porady dotyczące marnowania bądź niemarnowania cennej energii na pisanie tutaj na tym watku;-) Doceniam to, doceniam :-) Tobie droga pani zycze wiecej luzu, moze nalezy wyjąc sztywny kijek z tylnej dziury i nie wczuwać sie az tak bardzo w temat, ktory prawdopodobnie jest kolejna kafeterniana prowokacja służąca do wywołania tzw gowno burzy na forum. Ja sobie tutaj stroje żarty a cała śmiertelnie poważna historia związana z porodami zwisa mi delikatnie mowiac i przyznaje śmieszy nieco. Niechby nawet i cały sztab stomatologów i chirurgów plastycznych włącznie z mechanikami samochodywymi zebrał sie na sali porodowej zeby ulżyć matce rodzącej - moge tylko se parsknąć śmiechem w odpowiedzi. Zaraz posypią sie wyzwiska ubrane w iście elokwentna formę z paninej strony - uchylam przyłbicy i czekam;-) Chetnie potrolluje jesli takowe twoje życzenie droga forumowiczko ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 13.35 - czekaj, czekaj.. ze jak to psycholog na porodówce? Żartujesz sobie prawda? Mieszkam w cywilizowanym kraju zachodnio - europejskim i jestem matka, rodziłam tutaj w jednym z najlepszych szpitali wiec prosze cie nie wypisuj głupot. Psycholog? Chyba ze piszesz o prywatnej klinice bo w przeciwnym razie mocno cie poniosło. Nie przesadzaj, ze rodzenie dziecka to jakas operacja na otwartym sercu. Nikt mi psychologa nie przysłał i jakoś żyje. Robicie dramaturgię z czegoś co jest najbardziej naturalna rzeczą na świecie. Wydelikacone to wasze pokolenie i wystraszone wszystkiego bo tworzycie jakas zbędna otoczkę tragedii wokół normalnych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:12 Jak nie potrzebowałaś pomocy/nie poprosiłaś to nikt Ci nie będzie na siłę nikogo wciskał. Ale tak, psychologowie są normalnie na oddziałach, nawet w niektórych szpitalach w Polsce :D Jezu, jaki szok niesamowity dla niektórych. To uważaj - jest też coś takiego jak doradca laktacyjny...jeszcze się trzymasz? A co do natury...Śmierć też jest naturalną sprawą, a już w szczególności śmierć dziecka, ludzie od wieków umierali i było okej, jak jedno dziecko umarło robiło się drugie - nie wiem też po co ludzie robią zbędną otoczkę, takie wydelikacone pokolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doradca laktacyjny - to brzmi dumnie ;-) A czy trza do tego jaki kierunek uniwersytetów skończyć aa? Uracz mnie prosze ciekawostkami podobnego sortu bom ciekawa i zafascynowana szczerze. Nie nabijam sie teraz! Ej a może tej kobiecinie powyżej co to dziecko urodziła w zagranicznym cywilizowanym szpitalu psycholog potrzebny nie był wcale i nawet nie przyszło jej na mysl zeby wzywać dodatkowe posiłki? Zapytamy? Haloooo! Prosze pani?! Potrzebowałas psychologa? A doradcy laktacyjnego i doulea? Swoją droga co to sa doule?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszarddddd
Smierc dziecka noworodka to dramat ale większym dramatem jest smierc dorosłej osoby w kwiecie wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.12. Nie wydelikacone pokolenia, tylko wreszcie swiadomie bez indoktrynacji plynacej z pseudo-wyznawcow boga, typu kk i jego pruderyjnosc oraz hipokryzja. Porod to co naturalnego, owszem, tymbardziej nie widze powodu by izolowac od tego facetow. Izolowac ich od natury? Seks to tez natura, to moze tez trzeba ich odizolowac, zeby nie patrzyli na narzady plciowe kobiety. Co do "wydelikacenia" to jesli idziesz juz w te strone to przestan chodzic do dentysty gdzie reperuje ci zeby ze znieczuleniem, idz jak kiedys, do kowala, ktory rwal na zywca, a nie jakies tam plomby jeszcze z zastrzykiem. Nie pchaj sie do kolejki czekajacych na przeszczep serca,bos wydelikacona, tylko zejdz z tego swiata jak kiedys, przeciez kiedys nie bylo przeszczepow? Masz wyrostka robaczkowego? A umieraj w bolach zamiast pedzic do szpitala na wyciecie. Pierzesz w pralce automatycznej? Wywal ja, i pierz na tarze jak robila to moja babka, ja nie wiem, jakas taka wydelikacona jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie najistotniejsze było wsparcie psychiczne najbliższej mi osoby w trakcie porodu, w momencie kiedy jest mi ciężko, źle i boli. Tak się składa jest nią mój mąż, ojciec mojego dziecka. O to tylko chodziło w jego obecności, nic więcej. Chciałam, żeby był ze mną, kiedy jestem zagubiona i przerażona i nie do końca wiem, co się dzieje. Żeby po prostu wtedy był obok. Cieszę się, że mam mężczyznę, który odnalazł się w tej sytuacji, bo tak jak piszecie - to był akurat poród, ale może być w życiu jeszcze milion innych sytuacji, kiedy będę tego potrzebować. I teraz jestem już pewna, że on będzie przy mnie, kiedy go potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym wy piszecie ? Moja żona w życiu by nie wynajmowała kogoś do porodu, nawet jeżeli by takie coś powiediała to raczej w formie prowokacji. Wiem, że taka to ona nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Hehe, zebys sie nie zdziwil, bo zapewne zona ciebie tez,nie podejrzewa o to nigdy w zyciu, ze ja wystawisz do wiatru i zostawisz sama z porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, ze te wszystkie kobiety ktore rodziły bez obecności męża na sali porodowej maja dzis straszne traumy i lecą na silnych psychotropach? Mimo ze poród przebiegł normalnie, dziecko i matka sa okazami zdrowia i zycie toczy sie dalej? Moja siostra urodziła córkę 23 lata temu w jednym z łódzkich szpitali. Szwagier siedział na telefonie i opiekował sie w tym czasie starszym dzieckiem (dwuletnim). Nie było nikogo do opieki nad dwulatka w tamtym konkretnym momencie wiec siostra w szpitalu była sama (ja byłam wtedy nastolatka i mieszkałam na drugim końcu Polski). Nie padło z ust mojej siostry ani jedno słowo ani chociażby cień pretensji ze szwagier powinien był byc przy niej. Gdy zapytałam ja o to po latach stwierdziła ze nawet nie miała w sobie potrzeby zeby nakłaniać szwagra do bycia z nia w szpitalu w czasie porodu. Pojechał do niej wkrótce potem cały szczęśliwy ze zostal znowu ojcem. Zarówno ich małżeństwo jak i ich dzieci maja sie dzis dobrze. Każdy jest inny wiec nie demonizujcie ze każda kobieta to słaba mimoza ktora wymaga obecności całej familii podczas rodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Każdy jest inny wiec nie demonizujcie ze każda kobieta to słaba mimoza ktora wymaga obecności całej familii podczas rodzenia." A my rozmawiamy o kazdej kobiecie czy o żonie autora, która bardzo wyraźnie zaznaczyła, ze chce by on był? Czy może uznajesz, ze to Twój szwagier założył ten temat - i dlatego siostra jest taka ważna w tym kontekście? I serio - porównywanie sytuacji gdzie choćby szwagier chciał to zwyczajnie nie mógł być przy porodzie (opieka nad 2latkiem) do sytuacji "a mi sie nie chce" nie ma większego sensu. Ale no może faktycznie tu Twój szwagier pisze to porozmawiajmy o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Każdy jest inny wiec nie demonizujcie ze każda kobieta to słaba mimoza ktora wymaga obecności całej familii podczas rodzenia." XX twoja siostra nie potrzebowala tej obecności, albo nawet jesli to nie byla egoistka, ktora przedklada swoje potrzeby i enocje nad dziecko, ktore juz miala, logicznym bylo dla niej, ze maz nie bedzie jej wspieral osobiscie skoro musial sie zajac juz jednym dzieckiem w domu. A autor kim musi sie zajmowac podczas porodu zony? Rybkami w akwarium? Poza tym klania sie czytanie ze zrozumieniem, i mieszanie faktow z twoimi wymyslami. Zona autora jak i inne tu piszace kobiety nie zycza sobie obecnosci calej familii tylko tej jednej najbliższej im osoby, w postaci meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.04.20 Powiedz wprost że NIE ,bo nie każdy może być w takim miejscu,i co z tego że to żona i twoje dziecko? kiedyś kobiety rodziły same a facet stał pod drzwiami i czekał na wiadomość czy córka czy syn bo USG też nie było. Urodziłam dwójkę i nigdy nie chciałabym by mój mąz oglądał mnie taką rozwaloną na łóżku.Zawsze będzie mu coś takiego stać przed oczami.Poza tym miłośc do żony to nie wspólny poród to coś więcej,to całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:41 Co znaczy że ona chce? ale on nie chce bo ma problemy np.patrzeć na krew,na ból,na krzyki,może ma słabą psychikę,może mdleje etc. Ona chce to on musi,chcieć to móc a on widać ma z tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×