Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego uważacie, że młode matki zmarnowały sobie życie ?

Polecane posty

Gość gość
jak dla mnie tzw. czas młodości czyli okres studiow jest mocno przereklamowany. nikogo z moich znajomych nie stac bylo na żadne egzotyczne wycieczki. co najwyzej wyjeżdzali na tzw. zmywak żeby coś zarobić. i kolezanki ktore wpadły na studiach wcale gorzej nie miały. wieczny brak kasy, praca za grosze, mieszkanie gdzies na wynajmach. teraz jestem po 30-stce i życie jest super mimo ze małe dzieci w domu. ale jest już dobra praca, swoj kąt i przede wszystkim mam kase na wakacje, koncerty, dobre restauracje. teraz korzystam dopiero z zycia i nigdy bym juz nie chciala wracac do tych lat studenckich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, takie życie studenckie to mogą mieć ludzie na zachodzie, ale nie tu. Jak ktoś ma dobre dochody mając dwadzieścia kilka lat to raczej nie studiuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie gadanie, że jak ktoś ma młodo dziecko ( oczywiście mówię o 20 + a nie 16 ) to na pewno wpadł, jest głupie. Ludzie, mamy 21 wiek teraz trzeba być na prawdę zacofanym albo turbo głupim żeby wpaść. A mówienie, że taki ktoś sobie zmarnował życie też jest bez sensu, bo każdy ma inne cele w życiu. Jeden będzie szczęśliwy do 40 tki imprezując i beztrosko żyjąc, a drugi bez rodziny nie osiągnie pełni szczęścia i nawet to babranie w g****ach jak ktoś to określił będzie dla niego szczęściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stac ich bylo na zagraniczne wakacje no to niech sobie zrobią dzieci? Kuzwa, na wakacje ich nie stac a na dziecko to juz tak? Z******ta zabawa w doroslosc katem u rodzicow haha. A co oni tym dzieciom zaoferowali jak sami nic nie mieli? Puknijcie sie w glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytłumaczcie mi jak dziewczyna, która studiuje ciężki kierunek, rozkręca dobrze prosperujące biznesy, kieruje ludźmi, ma bardzo dużo czasu dla dziecka? Widzę jakąś ściemę w tym co pisze autorka, lub w tym na kogo kreuje się koleżanka autorki. W studia i biznes jeszcze uwierzę.Ale kto do cholery opiekuje się tym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak, przeciez to logiczne ze sie nie rozdwoi. Nie mozna siedziec na wykladzie i jednocześnie bawic dziecko. Nie mozna po wykladzie siedziec w domu w ksiazkach bo dziecko. To albo sie uczy i dzieckiem zajmuje sie ktos inny albo zajmuje sie dzieckiem sama i wtedy nie ma czasu na nauke. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ale przecież nikt nie pisał, że jak ktoś nie ma kasy na podróżowanie i beztroskie życie to powinien robić sobie dzieciaka. Była mowa o tym,że to ściema z tym 'korzystaniem z młodości' bez dziecka, bo mało kto ma na to pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.24 i 20.27 Skoro robi studia dla siebie, to znaczy, że to co studiuje musi ją interesować. A wtedy nawet gdy kierunek uchodzi za trudny to przy dobrej organizacji czasu i zdolnościach nie trzeba godzinami ślęczeć przy książkach. Na wykładach też nie trzeba siedzieć cały tydzień, bo podejrzewam, że bohaterka topiku studiuje jednak zaocznie. Poza tym są kierunki gdzie zajęć jest bardzo mało. A co do biznesu, to na początku, gdy się go rozkręca faktycznie trudno znaleźć czas na cokolwiek bo wiele rzeczy trzeba robić samemu. Ale potem gdy zaczyna już funkcjonować i dobrze zarabiać to zatrudnia się ludzi którzy odwalają większość roboty za Ciebie, a ty to tylko nadzorujesz. Dziecko ma też drzemki, no i ojca. Ja co prawda dzieci nie mam, ale też prowadzimy z mężem firmy i możemy się wymieniać obowiązkami... np. ja poświęcam cały dzień na pracę a on zajmuje się domem, potem na odwrót. Jestem w stanie w to uwierzyć bo sama znam wiele młodych mam, które mają studia, biznes i dziecko i ze wsparciem partnera godzą to bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jak nie masz pieniedzy na przyjemnosci to tym bardziej nie masz ich na dziecko. Nie trzeba jechac od razu do chin! Poza tym korzystanie z zycia to tez zwykla wolnosc. Mozliwosc wydania pieniedzy ktore ci zostana na to co TY chcesz. Nie wazne czy to 100zl czy 10000zl. Majac dziecko mimo wszystko myslisz najpierw o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak się ma wystarczająco dużo pieniędzy to starcza dla wszystkich. Nikt nie mówi, żeby się decydować na dziecko jak się nie ma na to kasy.Ale tez nie mowmy, ze kazdy mlody czlowiek bez dziecka ma mozliwosc rozwalania pieniedzy. Np. moj przyklad - gdy bylam na studiach utrzymywali mnie rodzice i 'kieszonkowego' zostawało niewiele - jakies kino i ciuch z sieciowki. Teraz mam lat trzydziesci kilka i dzieci, ale duzo wiecej pieniedzy na przyjemnosci. Stac mnie na dobre, markowe ciuchy, zagraniczne wyjazdy, rozrywki roznego rodzaju. Dziecku tez niczemu nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym nie kazdy zyje rozrzutnie, znam mnostwo osob, ktorym wystarczy cos do ubrania, pelna lodowka i oplacone rachunki. Nie chca wydawac 10 k na torebke i to nie jest zalezne od dziecka. Miesieczne utrzymanie dziecka to jakies tysiac zlotych, jak ktos dobrze zarabia to sa dla niego male pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Korzystanie polega wlasnie na tym, ze zostaje ci sporo. Bo przeskoczyc z "bez kasy na studiach" do "pieniadze, ale dziecko" to zadna frajda. Fajnie jest skonczyc studia i miec wlasne pieniadze BEZ dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A 1000 zl to mozna stracic w jeden weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego nie kazdy bedzie super dobrze zarabial (a czesto to osoby ktore mialy dzieci zamiast pracowac). Wiec nigdy nie doswiadcza swobodnego wydawania pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam takie małe pytanko :) co bezdzietne z wyboru robią na tematach z działu ciąża i macierzyństwo? :) Kit o tym że wyświetla się na głównej i blablabla wciskajcie pradziadowi :> prawda jest taka że większość z was namiętnie wypisuje tu w każdym temacie o zabawie i braku marnowania życia :) wy go zaiste nie marnujecie, siedząc na kafe non stop :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad wiesz kto tu odpisuje? To temat o mlodych matkach, nie bezdzietnych. Staly argument...cos sie nie podoba i padaja zarzuty o tym, ze negatywne opinie sa tylko od bezdzietnych. Ludzie maja dzieci rowniez w dojrzalszym wieku niz drugi rok studiow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:06 Cóż, odpisuję Ci oto: mam 28 lat, a gdy rodziłam dziecko planowane i chciane miałam lat 26. Spotykam się z opiniami że to wcześnie, poza tym w temacie padło kilka razy "matki 20plus". Jestem po studiach, pracowałam krótko ale wrócę przecież do pracy, zarabianie mnóstwa kasy mnie nie interesuje bo mam taka sytuację że nie muszę, a opinie że "zmarnowałam młodość" uważam za chamskie, bo sama mam co chciałam i wiem że w innej konfiguracji byłabym cholernie nieszczęśliwa. Dlatego nie pozwolę by niedojrzałe lekkoduchy mówiły mi jak mam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez nikt ci nie mowi jak masz zyc! Pytanie jest o to dlaczego ludzie tak mysla wiec ludzie odpowiadaja. Moim zdaniem 26 to nie taki super mlody wiek, ale osobiscie czulabym sie jakbym marnowala swoj potencjal zabijajac rozwoj kariery na samym poczatku. Z drugiej strony rozumiem, ze nie kazdy chce byc matka 30+. Tego dlaczego np. 22 chce byc matka juz kompletnie nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:13 Nie musisz tego rozumieć, jednak pewne jest że coś Cię to za bardzo mierzi i aż podejrzane jest to Twoje zaintwresowanie kto, kiedy i dlaczego. Nie wydajesz się być zadowolona z tego, że nie masz dzieci, albo po prostu masz charakter podatny na wpływy otoczenia i media ci mówią co innego, a serce co innego, ale wolisz słuchać mediów niz siebie, stąd będziesz zwlekać z macierzyństwem, ile się da. Ewentualnie masz naturę przekupy, naprawdę nie ogarniam dlaczego osoby niemające dzieci zakładają takie tematy. Podejrzewam że w ogóle nie macie facetów, na poziomie podświadomym czujecie że choćbyście nawet chciały, to i tak nie będziecie mieć teraz dziecka a być może jeszcze długo nie. A zdradzisz może, jaka robisz karierę tzn.w jakiej branży? Bo jak dla mnie słowo kariera jest puste, wyświechtane i ostro nadużywane. Żadną karierą nie jest dla mnie praca w korporacji. To dobre dla pazernych ludzi, którzy za niewielkie umiejętności chcą dostać przyzwoitą kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby dlaczego kariera ma być zduszona w zarodku? Kto ci wtlukl takie bzdury do głowy, dziecko? Idę na roczny macierzyński, ewentualnie potem na wychowawczy i po dwóch latach maks.3 jestem w pracy, nie rozumiem problemu, wszystkie moje koleżanki wróciły do swojej pracy. Chyba że mieszkasz w Wygwizdowie Dolnym gdzie jak z jednej pracy Cię wywala to tylko emigracja zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram osobę wyżej W ogóle dla mnie żeby pracować w korporacji to trzeba mieć następujące cechy: cwaniactwo, nieuctwo i pazerność. Do tego umiejętność pracy pod presją i w toksyce, bo nikt mi nie powie że biuro pełne bab to nie będzie toksyka. Dlatego też ja jako karierę widzę bardziej własny biznes lub bycie naukowcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No o ile wiek 22 może dziś zadziwiać, o tyle wiek 26 nie jest niczym dziwnym, nie każdy chce nie wiadomo jakiej kariery. Poza tym rację ma koleżanka wyżej, "karierę" za biurkiem można teraz zrobić w kazdym wieku, wystarczy że wcześniej już się gdzieś pracowało. Oj frustratki, lewizna wam mózgi zezarla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę tak wam żal tego "zduszenia" waszej pseudokariery? A kim wy jesteście, biotechnologami z USA, a może specjalistkami których Dolina Krzemowa by się nie powstydzila? Z reguły jesteście po zwykłych, prostych kierunkach studiów i pierdtolicie jakieś bzdury o karierze, mając ból doooopy że nie dla każdej szczytem marzeń jest siedzenie w ciasnym uniformie za biurkiem od tej do tamtej godsiny. To więzienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad wiesz, ze nie mam dzieci? Nie pisalam rowniez, ze mi to przeszkadza. Nie rozumiem tego tak samo jak nie rozumiem jak mozna wolec psy od kotow, ale nie robi mi to roznicy. Po prostu mam zdanie na dany temat. Dla mnie to zmarnowany potencjal takiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do jadu to wlasnie widze jak wam dobrze :) mnie sie udalo i dostalam fajna prace w korpo ktore dla mnie jest idealne zeby potem miec dzieci - jak juz masz ugruntowana pozycje. Uwazam rowniez, ze majac dzieci na studiach ludzie sa po prostu nieodpowiedzialni bo z zasady ich dochod stanowi wlasnie kieszonkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:02 Ja nawet nie chciałabym jednego dnia pracować w takim miejscu, choć ludzi po gorszych kierunkach od mojego biorą tam z pocalowaniem ręki. Jaki ty masz potencjał tzn.jaki ukonczylas kierunek, pochwal się. Do tego jak można myśleć że nawet i w tym korpo nie można dostać awansu mając dziecko. Co ma piernik do wiatraka? Słyszałaś o czymś takim jak niania,babcia lub żłobek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie mowilam o tym, ze mozna awansowac i korporacje sa bardzo przychylne. Tylko trzeba miec jakis start. Nie wiem czemu chcesz mi ublizyc, ale jestem po dobrych studiach i pracuje jako analityk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ugruntowana pozycja w korporacji to pojęcie abstrakcyjne. Tam nawet managera działu mogą wywalić na zbity ryj za nic, nieważne jest jakie ma CV. Zmieni się dyrektor i powsadza swoich, jak wszędzie . Ty jesteś tylko pionkiem ale pożyjesz i zobaczysz. Przed tobą góra dwa awnase i ściana, bo dalej jest już tylko dyrektor, chcesz mi powiedzieć że będzie was tam 20 dyrektorek? Otóż nie. Wygra osoba najlepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miedzy dyrektorem i pionkiem jest duuuzo stanowisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ja chcę ci ubliżyć, ja tylko odpowiadam, chyba mi nie powiesz że słowa "zmarnowany potencjał" nie brzmią negatywnie, więc kto tu komu ubliża. Poza tym sama sobie przeczysz, tu mi mówisz że zmarnowany potencjał a zaraz że w korporacji można awansować takZe będąc już matka. Widzisz już sprzecznosc,? Urlop wynosi rok lub dwa, to zamyka komukolwiek droga do awansu po powrocie? Oj mniej gazetek a więcej życia zalecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×