Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego uważacie, że młode matki zmarnowały sobie życie ?

Polecane posty

Gość gość
Mowilam, ze 22 z dzieckiem to zmarnowany potencjal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak, wieksze szanse na awans pomim dziecka ma ktos kto ma jakies doswiadzenia i kilka lat pracy za soba niz ktos kto pierwsze lata pracy spedzil na macierzyskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Między dyrektorem a pionkiem jest kilka stanowisk, większość tak samo guufniana tylko kasa wieksza i tytuł dobry dla głupka lasego na pochlebstwa. Powymyslali specjalistów od świeżego powietrza i zastępców managera od spraw rozwożenia kiełbasy (spedycja dla przykładu) i już się taki pionek czuje kimś bo ma nazwę pozornie skomplikowanie brzmiącą i to go podbudowuje, bo przecież nie jego ubogie CV

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skad ta zlosc, ale widac, ze cos cie boli. Dobrze platna praca umyslowa to nie rozwoz kielbasy. Na pocieszenie dodam, ze ciebie o potencjal i tak nie posadzam. Nie pisz o rzeczach o ktorych nic nie wiesz (np. Struktura korpo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma większe ale tamta też jakieś ma. Jak ma lepsze wykształcenie od twojego to nie wiem czy w korporacji, ale w innym miejscu na bank dostanie dobre stanowisko. Nie rozumiesz matek które rodziły po studiach ale z jakiegoś powodu ten temat cię bardzo nurtuje. Dla mnie macierzyństwo jest ważniejsze niż kariera, ok? :) A co czujesz jak widzisz małe dzieci, tak z ciekawości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię młode matki . Nie sa takie nadęte i zarozumiale jak matki 35+ które 1000000 razy podkreślają jak podróżowały po świecie , studiowały ,dorabiały sie itd itd itd. Sa kobiety które czują sie dobrze w roli mamy i dlatego tak wczesnie decydują sie na macierzyństwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoje kocham ;) Jak dzieci miala na studiach to jej wyksztalcenie nie bedzie lepsze od mojego bo zdac studia i zdac dobrze to nie to samo. Rozumiem, ze niektorzy nie chca kariery i ok. Wyrazam tylko swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze znam strukturę korpo, pracują tam moi znajomi oraz małżonek i każde z nich to samo powtarza. A rozwożenie kiełbasy to przenośnia. Chodzi mi o to że wymyślają tam jakieś nazwy stanowisk typu specjalista do spraw myślenia klientem :D i taka lasia czuje się znobilitowana a gołym okiem widać że jest specjalistka od niczego, ale pięknie to brzmi, więc sra ze szczęścia i myśli że coś znaczy. Powtarzam że ja się tylko bronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nurtuje, napisalam posta i odpowiadam na pytania z nim zwiazane. Nie wiem czy zauwazylas, ale ja ciebie nie pytam o nic ani nie komentuje twojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieee wcale. Tylko i aż napisałaś że marnuję swój potencjał. Zauważ że kazdy gdzie indziej widzi swój potencjał. Nie odpowiedziałas na pytanie co czujesz gdy widzisz małe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz sie co bronic bo nikt cie nie atakuje. Ja tylko wyrazam swoje zdanie, dla mnie niechec do rozwoju kariery czy studia na trojach to zmarnowany potencjal. Tylko nie kazdy musi chciec ten potencjal realizowac. Poki co spadam, a ty sie tak nie zlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe jak wściekle suki hehe która ma lepsze studia , która więcej zwiedziła , która więcej zarabia hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowe baby, zadnej dyskusji nie poprowadza bez wylewania zolci :o zaraz zaczyna sie licytacja ktora cos, a ktora czegos nie... do porzygu :o i to sa matki przyszlych pokolen tego kraju? :o serio? :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
atakow bezdzietnych na matki jest O WIELE MNIEJ, niz atakow matek na bezdzietne. ciekawe skad to sie bierze ;) hehe, chyba z nadmiaru tego szczescia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O WIELE MNIEJ, XX serio? Serio?? To ja nie wiem co ty czytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli to kierowane do mnie to zdecydowanie nie jestem bezdzietna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem nawet, ze bylabym zawiedziona gdyby moje dziecko zdecydowalo sie na dzieci na studiach czy zaraz po. Moze bym tego na glos nie powiedziala, ale byloby mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym to miała w dooopie. Po prostu masz jakiś ból doopy z tymi matkami i wydaje mi się że niezdrowe jest to twoje zainteresowanie tym tematem. Moja znajoma jest po medycynie i zaraz po urodziła dwoje dzieci, a do pracy wróciła później. Ciocia męża urodziła na studiach swoje dzieci a dziś jest dr hab marematyki. A ty kim jesteś? Nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu wypowiadam sie (i to grzecznie) w temacie, a ty sie "niezdrowo" przyczepilas bo zabolalo cie to co powiedzialm. To, ze mialabys w d***e to co twoje dzieci robia, ale nie masz w d***e co zrobila jakas tam znajoma, duzo o tobie mowi. Mnie naprawde nie interesuje co ty robisz, ale mam swoje zdanie ogolnie w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam na 4 roku, studiowałam 2 kierunki rownolegle, jeden obronilam w terminie porodu, drugi dokładnie miesiąc przed roczkiem córki. Studiowalam ostatni rok its, nie miałam pomocy nikogo, bo z mężem byliśmy w Warszawie wtedy, gdzie ja studiowałam a on pracował. Po studiach rozpoczęłam specjalizację, później zaczęłam brać zlecenia do domu, żeby trochę zarobić. Córką zajmowałam się sama aż poszla do przedszkola, wtedy ja zaczęłam normalna pracę. Dziś mam licealistke i 39 lat, mam jeszcze młodsze dziecko, też już szkolne. Wiele moich koleżanek niedawno urodziło, spotykam z wózkami, maluchami. Każdy decyduje inaczej, ja nie żałuję. Dzieci nie zmieniły naszych planów zawodowych, nie zahamowaly, wręcz wymusily rozwój i dodały powera. Oboje mamy dobre wykształcenie, pracę, w miarę stabilne warunki, nie uważam, że byłabym lepszą matką gdybym urodZiła później chociaż fakt, że ciąża w wieku 22 lat i 30 lat to dwa światy i oba mają swoje plusy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wykładach też nie trzeba siedzieć cały tydzień, bo podejrzewam, że bohaterka topiku studiuje jednak zaocznie. Poza tym są kierunki gdzie zajęć jest bardzo mało. xxx Była mowa o trudnym kierunku. Idź przykładowo na zaoczną fizykę. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby dlaczego kariera ma być zduszona w zarodku? Kto ci wtlukl takie bzdury do głowy, dziecko? Idę na roczny macierzyński, ewentualnie potem na wychowawczy i po dwóch latach maks.3 jestem w pracy, nie rozumiem problemu, xxx Ty nie rozumiesz problemu. A problem jest taki, że przez to, że kobiety rodzą dzieci nie robią żadnej kariery. Po prostu są mniej chętnie zatrudniane niż mężczyźni, mniej zarabiają i powierza się im mniej ambitne zadania. Są pracownikami drugiej kategorii. Ale oczywiście nie ma żadnego problemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi pracownikami drugiej kategori to niestety smutna prawda. Tak też jest w przypadku kariery naukowej. Ja dopiero zaczynam zaczęłam ja próbować robic i byłam niedawno na dużej konferencji naukowej w Berlinie. Konferencja trwała 5 dni, a wśród uczestników było tyle samo kobiet co mężczyzn. Wykłady plenarne (czyli najważniejsze) i zaproszone (drugie co do ważności) mieli sami faceci. Krótkie wystąpienia ustne w 90% mieli faceci. Kobiety prezentowały plakaty. No niestety kobiety nie osiągają nawet w nauce jakiś wysokich pozycji, niewiele jest w stanie się habilitować nie mówiąc już o profesurze. I to raczej nie jest wina "szklanego sufitu" a tego, żerodzimy dzieci, mamy przerwy w karierze i to my się tymi dziećmi później więcej opiekujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajome, które porodziły dzieciaki bardzo młodo. Jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku, a one wyglądają jak moje stare ciotki - styrane, wymęczone, zajechane psychiczne. I każda bredzi, że 'dla dzieci poświęciła swoje życie' :O Ma to być usprawiedliwienie ich zaniedbania i życiowego nieudacznictwa. Takie typowe polskie grażynki - wąskie horyzonty, wpieprzanie się i życie sprawami innych, seriale w tv i wieczne marudzenie na brak kasy. Takie tam siroty, żal patrzeć na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego nie kazdy bedzie super dobrze zarabial (a czesto to osoby ktore mialy dzieci zamiast pracowac). Wiec nigdy nie doswiadcza swobodnego wydawania pieniedzy X Nigdy nie miałaś dużo pieniędzy, prawda ? Bo jak ktoś ma dużo kasy to mu to obojętne ile idzie na dziecko, bo i na niego zostanie ile będzie chciał. Sama mialam pieniądze przed dziećmi i ok, wydanie 2/3 pensji na ciuchy jest przyjemnością... Ale tylko przez jakiś czas bo potem już wszystko masz. Poza tym jak już ktoś pisał nie każdy lubi wydawać kasę, znam osoby które choć zarabiają bardzo dużą kasę to i tak wszystko oszczędzają z myślą o przyszlych dzieciach, domu, inwestycjach... Więc argument z d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslę, że nawet jeśli przypadek opisany przezAutorkę jest w 100% prawdziwy, to jednak jest to wyjątek od reguły. Zdecydowana większość młodychmatek nie rozkręca super biznesów w wieku 20 lat i nie kończy bezproblemowo trudnych studiów z dzieckiem przy piersi. Zawsze jest coś za coś. Dzieci albo nauka i kariera. Ewentualnie dzieci i nauka, pod warukiem, że ma się chętne do pomocy babcie lub ich szczodrą pomoc finansową. Ale w ten sposób to też się marnuje zycie, tylko nie swoje. Marnuje się swoich rodziców czy teściów, którzy zamiast sięskupić na sobie i swoich potrzebach, muszą skupiać się na swoim dorosłym dziecku, któremu zachcialo się realizować tu i teraz swoje potrzeby biologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - mialam i mam, ale wycielas to z kontekstu. Mowa byla wlasnie o dzieciach na studiach czy zaraz po kiedy z zasady wyplaty sa niskie albo zadne. Nie chodzi tez o sama ilosc tylko o takie mile polaczenie tego, ze po studiach masz pieniadze i malo zobowiazan wiec robisz co chcesz. Masz absolutna racje. To sie nudzi. Tak jak nudza sie imprezy. Tylko trzeba miec czas zeby sie wyszalec. Z tego co kobiety mowia w tym temacie to polaczenie macierzynstwa i duzych osiagniec jednak odbylo sie kosztem tej beztroski na ktora jest czas na studiach i zaraz po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:06 Ja miałam rok przerwy na studiach, więc łącznie studiowałam 6 lat, był czas na naukę ale i na zabawe. Potem odczekalam kolejny rok na "szalenie" czyli liczne wycieczki i nie wiem na co miałam czekać? Zaszłam w ciążę świadomie, z mężem chcieliśmy, on jest 5 lat starszy i zapewnił nam godne warunki.kochamy się. Nie mam poczucia że się nie wyszumialam, mam wrażenie że niektóre osoby są tak dziecinne i infantylne że do 40 muszą się bawić. Dno . A co do dziadkow, cała rzesza dziadkow najbardziej marzy o wnuku a nie innych d**erelach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pracować to dorabiałam już na studiach, pustego CV nie mam. Potem rok pracy i ciąża. jestem szczęśliwa :) Nie uważam, że nie zrobię kariery :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam mając 24 lata i absolutnie nie uważam, że nie wykorzystałam młodości. Przecież dwadzieścia kilka lat to idealny wiek na dziecko (oczywiście jeżeli są ku temu warunki mi) to nie 16 ! Ale młodzi ludzie lubią sobie przedłużać dzieciństwo dlatego coraz później decydują się na dziecko. Ja, kiedy zachodziłam w ciążę miałam zwiedzone pół świata, dobrą pracę w firmie rodziców, dom i cudowną osobę z którą chciałam tworzyc rodzinę. Miałam czekać z macierzyństwem do 30 tki żeby ktoś mi nie zarzucił, że jestem głupia ? Czekać na nie wiadomo co ? Ok, jak ktoś mnie uważa za głupia to jego sprawa, ja nigdy nie byłam szczęśliwsza i wiem,że podjęłam najlepsza decyzję jaką mogłam, dlatego czekamy już na drugie dzieciątko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×