Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dosc tego zycia tylko praca i nic wiecej

Polecane posty

Gość gość
Dokładnie zamiast tych języków, basenów, kung fu i nauki noszenia piórka w tyłku co by mamusia miała lajki na FB lepiej dzieciaka nauczyć ciężkiej pracy, szacunku do dziedzictwa wiejskiego, wartości płodów rolnych a nie podążać bezmyślnie hedonistycznym miejskim trybem. Na wsi jest to łatwiejsze, tu jeszcze dominuje zarówno przywiązanie do ojcowizny jak również konserwatyzm obyczajowy gdzie ojciec nie lata po siłowniach tylko ciezko pracuje na 2 etatach a matka również pracuje i pielęgnuje ognisko domowe ucząc dzieci stopniowo, że darmo nic nie ma. Jak chcą jeść to do roboty, czas uzmysłowić to powoli 13 latce, że nie może zachowywać się niczym darmozjad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj mamy właśnie przykład kogoś kto chyba nigdy na takich zajęciach nie był. xxx Straszne. Akurat dużo straciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przerazajace oc piszecie, ze zycie z odrobina luzu typu wakacje, czy jedzenei na miescie, jest nierozwazne :O wspolczuje waszym mezom , waszym dzieciom. wy wegetujecie, nie zyjecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, pracuje całe życie w mieście od banków po ubezpieczenia przez marketing nikt ode mnie nie wymagał fetyszyzowanej w Polsce znajomości języka obcego. Ile się nauczyłam w szkole tyle umiem, wystarczy by dokonać zamówienia w sklepie. Posyłanie dzieciaka na dodatkowe języki to jest często fanaberia rodziców. XXX Mówię o konkretnych zajęciach, czyli takich w których zarabia się na rękę średnią krajową wzwyż X X X Natomiast 100 tys zainwestowane w ziemie już może być b. efektywne, dlatego dzieci wiejskie powinny zostać przy rodzicach i korzystać z dostępnego kapitału a nie gonić w mieście za marzeniami niemożliwymi do zrealizowania. XXX Żeby inwestować 100tys w przeciętne gospodarstwo, czyli 10ha IV-V klasy to trzeba mieć nierówno pod sufitem. Lepiej przepuścić te pieniądze, przynajmniej miłe wspomnienia zostaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 13:07 dzis. Moje dziecko nie jest zapisane na nie wiadomo jakie zajecia dodatkowe, bo mam taka fanaberie. chodzilo kilka lat na basen na zajecia w grupie 4 dzieci, raz na tydzien. chodzilo pozniej -nigdy jednoczesnie - na karate ale po paru miesiacach juz nie chcialo. nauka gry na gitarze akustycznej, bo chialo - nieco ponad rok, tlyko kilka miesiecy pokrywalo sie z basenem. nic na sile,zawsze samo chcialo. obecnie chodzi tylko na dodatkowy angielski 2 godz tygodniowo, w czwartki, grupa ok 10 nastolatkow. tanio, bo 180 zl.miesiac. tyle. no I rodzinnie idzimy zwykle na kregle ra na miesiac I do kina lub teatru, ale nieczesto o nie ogladamy byle czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj mamy właśnie przykład kogoś kto chyba nigdy na takich zajęciach nie był. xxx Straszne. Akurat dużo straciła. XXX Trzeba być mentalnym wsiokiem, żeby nie doceniać umiejętności mówienia w obcym języku, albo uprawiania sportu. Ale tak to już jest z wiejska mentalnością. Tylko urabianie jak zwierzęta pociągowe się liczy, jest ważne i istotne w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś @13:59 To niech im autko nawali, do tego pralka i zdarzy się infekcja w okresie jesiennym zwalczana antybiotykami - marzyciele leżą i kwiczą. usmiech.gif ---- a od czego sa karty kredytowe ktore sie spalca po 2 miesiacach?? albo zakupy na raty? caly Zachodtak zyje I wiecie co? sa ZNACZNIE SZCZESLIWSZYMI LUDZMI niz smutni, zgorzkniali, ciulajacy kazdy grosik Polacy. tak uogolniam, ale duzo w tym prawdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc2018. Popieram. Mam rodzine na wsi i tylko te 2 rzeczy sie licza. Dzieci nigdzie nie wyjezdzaja na wakacje, bo ziemi trze a nakupic. I sie narobic..A potem cierpiec, bo zdrowie szwankuje. Nie umiem z nimi rozmawiac, bo dla nich wszystko poza praca i to wylacznie na roli! to fanaberie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja np mam obecnie na zwyklym koncie ledwie 760 euro - wyplata bedzie 31/10 - moj maz ma jakos niewiele ponad 1000 euro; na koncie oszczednosciowym jakos 2 I pol tysiaca EUR. a na karcie kredytowej do splacenia 22/10 jest 840 euro. 0% odsetek bo splacamy calosc zawsze. bywa ze musimy spalcic ponad tysiac I nie ma z tym prboemu nigdy. bywa ze tylko 300 euro lub mniej. razem zarabiamy jakos prawie 4,000 euro miesiecznie, mamy dziecko I psa. latem bylismy na tydzien na Islandii a zima planujemy Dubaj. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu jak ja się ciesze, że uciekłam z wiejskiej ciasnoty umysłowej. Dziewczyno gdzie Ty miałaś instynkt samozachowawczy, że świadomie zdecydowałaś sie na ten krok? Jestem młodą matką, która uciekła spod lubelskiej wsi do większego miasta - dla moich rodziców powiedzmy wprost: porzuciłam ich. Bo przecież oni pokój dla mnie mieli pod swoim dachem a ja im uciekłam. Dokonałam rewolucyjnego kroku będąc już prawie na 2 roku studiów. I tak, owszem wieś nauczyła mnie ciężkiej pracy, ale dopiero otoczenie miejskie satysfakcji z pracy zarobkowej. Bo na wsi dalej dominuje model pracy pół-niewolniczej. Swego czasu nie widziałam w tym nic złego. Otóż uprawiałam ziemię, obrabiałam żywy inwentarz: kaczki, króliki, kury, kozę i kilka krów. Postrzegałam świat stereotypowo przez pryzmat rodziców, którzy uważali, że mam wszystko jedzenie pyszniutkie wiejskie, mięsiwo własne, dach nad głową, czyste powietrze i rodzice wpędzali mnie w poczucie winy sugerując, że w d...pie mi się poprzestawiało jak chciałam nowy ciuch. Po co/na co - naczelne pytanie. Byłam kompletnie odcięta od pieniędzy więc cudownym rozwiązaniem miały być ciuchy noszone wcześniej przez moje siostry cioteczne przekazywane dalej... do innych sióstr i tak do podarcia. Miałam szampon, żel do mycia, pastę do zębów. Po co mi były więc pieniądze? Jak z siostra stałyśmy się wystarczająco "roszczeniowe" jak nastolatki matka poszla na kompromis i na zakupy czasem na pobliskim rynku, chociaż rodzice do tego czasu akumulowali na naszym wyzysku pieniądze pozwalające na odwiedziny renomowanych butików, no ale nieważne. Spotkania towarzyskie? A po co - ognisko się zrobi, przyjdą ciotki, wujkowie, kuzyni popijemy, potańczymy fajnie będzie. Ja wale... 21 lat, przenosiny do miasta, pierwsza praca w żabce i nadgodziny na inwentaryzacjach połączone ze studiami i mieszkaniem na stancji były lepsze niż dziadkowanie w wiejskim piekle. Perspektywy poszerzył mi nieco ex już chłopak, z którym po czasie - nie po bożemu - zamieszkałam. Właśnie, ojciec między innymi zagadnął mnie ile mam drogi do kościoła w mieście studenckim. Jak udzieliłam mu odpowiedzi, to wróć do nas, tak jak dawniej będziesz dojeżdżac na uczelnie a w niedziele przecież na msze masz bliżej :D Eh, nie ma co opowiadać dalej, szkoda słów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość2018 Masz w sobie strasznie duzo nienawiści do ludzi . Powinnaś sie leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@14:10 No ja w banku zarabiałam spokojnie 7-8 tys miesięcznie na systemie prowizyjnym, w ubezpieczeniach troche gorzej, ale chciałam mieć więcej czasu dla dzieci na jdg stąd wybrałam luźniejszą formę i związałam się z PZU. Ogólnie jednak nigdy nie schodziłam i nie schodzę poniżej 4 tys na rękę. Jakoś życia nie znasz, szkoda czas na szlifowanie umiejętności, które rzadko kiedy są przydatne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Tak, a potem przytrafia się tym ludziom jakieś nieszczęście i płaczą w internetach, zeby im dać kasę bo nie mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to ja z 13:07 dzis. Moje dziecko nie jest zapisane na nie wiadomo jakie zajecia dodatkowe, bo mam taka fanaberie. chodzilo kilka lat na basen na zajecia w grupie 4 dzieci, raz na tydzien. chodzilo pozniej -nigdy jednoczesnie - na karate ale po paru miesiacach juz nie chcialo. nauka gry na gitarze akustycznej, bo chialo - nieco ponad rok, tlyko kilka miesiecy pokrywalo sie z basenem. nic na sile,zawsze samo chcialo. xxx Podsumuwując więcej się straciło w skali rodziny (czasu, pieniędzy, dezorganizacji dnia codziennego) niż zyskało przez fanaberie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Wiesz co, może to oklepane co napiszę, ale moje pokolenie chodziło na zajęcia dodatkowe. Ewentualnie (niektórzy) na jakiś język obcy. I jakoś potrafimy zarabiać więcej niż średnia krajowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dziś "umiejętność uprawiania sportu"? I co do ci to w życiu? Serio pytam. Uprawianie sportu OK. Jest potrzebne i zdrowe, ale czy jest potrzeba znania chwytów judo czy aikdo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość2018 Masz w sobie strasznie duzo nienawiści do ludzi . Powinnaś sie leczyć. XXX Ech, nic na to nie poradzę, że nie lubię tego naszego polskiego chłopa małorolnego zwanego, na wyrost, rolnikiem. Bo rolnik to dla mnie biznesman, który jak każdy normalny człowiek zna słowo "efektywność" tzn. ile pracować, żeby się opłacało. Pracować tyle, żeby starczało czasu na życie. A nasi chłopi małorolni wyznają etos pracy i nienawidzą(bo to oni nienawidzą, ja tylko nie lubię:) każdego kto pracuje mniej lub lżej, a wyciąga z tego więcej. I do tego to psychiczne nękanie żon(zwłaszcza jak dziewczyna pochodzi z miasta) i dzieci(a w tych to już w ogóle budowanie fałszywego obrazu świata). I wmawianie wszystkim dookoła jak z***biście jest na wsi i tylko nie wiadomo dlaczego polska wieś pustoszeje, a za dziewczynami to juz się w ogóle kurzy, tak uciekają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Dobra jestes! I to na koncu: Ja wale.. Rozwaliło mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@14:55 Pewnie mieszka gdzieś na europejskich peryferiach i czychają dzikusy na jej cnotę, więc musi trenować chwyty takie jak na KSW :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś * nie chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziś Wiesz co, może to oklepane co napiszę, ale moje pokolenie chodziło na zajęcia dodatkowe. Ewentualnie (niektórzy) na jakiś język obcy. I jakoś potrafimy zarabiać więcej niż średnia krajowa. xxx Nieprawda. Jak nie było basenu, baletu, gry na gitarze to jest się skazanym na minimalną krajową a w skrajnych przypadkach na pomoc socjalną od państwa i caritasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Aha, rolnik to biznesmen... A potem dajesz dzieciom żarcie naszpikowane chemią i kurczaczka na antybiotykach. Ale spoko. Najważniejsze, że dzieciaki znają judo i a umiejętność noszenia piórka w tyłku mają w jednym paluszku. A na lekcje pływania podwożone są pod samiuśki basen, żeby czasem się nie spociły jak będą same szły :-D Sport jest ważny w życiu. Ale tylko ten w formie zajęć dodatkowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdej szkole podstawowej jest przecież wychowanie fizyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2018
do dziś "umiejętność uprawiania sportu"? I co do ci to w życiu? Serio pytam. Uprawianie sportu OK. Jest potrzebne i zdrowe, ale czy jest potrzeba znania chwytów judo czy aikdo? XXX Bo fajnie jest mieć hobby, pasję? Bo fajnie jest umieć coś więcej w życiu? Bo fajnie jest się na czymś znać, a niekoniecznie w życiu przyniesie dochód(choć tego nigdy nie wiesz)? Bo można o tym porozmawiać z innymi ludźmi? Bo wiesz już czy Ci się to podobało czy nie? Bo takie uczenie się chwytów judo czy aikido w grupie jest uspołeczniające? Poznajesz nowych ludzi, często na takich zajęciach rodzą się przyjaźnie(a przecież wsioki wiedzą jakie ważne jest mieć "znajomości" i "chody") Jezu. Serio zadałaś pytanie co może dać w życiu nowa umiejętność? Masakra. Przede wszystkim nauczyłaś się czegoś nowego. Pyk. Już jesteś lepsza od kogoś kto tego nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziś Dobra jestes! I to na koncu: Ja wale.. Rozwaliło mnie xxx Nie wiem jak wyglądało Twoje życie, ale omawiane "ja wale" doskonale oddaje poziom mej frustracji gdy sięgam pamięcią wstecz i weryfikuje ile w sumie lat zmarnowałam na wsi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 15:08 Bardzo słaby argumencik do rozwalenia w kilka sekund. Nauka części umiejętności jest skrajnie bezużyteczna, zajmuje czas a co gorsza angażuje rodziców zmuszonych podwozić dziecko i drenuje ich budżet domowy. Bo się nauczył nowych umiejętności, no i? Równie dobrze warto się obracać w grupie ćpających heroinę bacznie obserwując i praktykując robienie zastrzyków, co w przyszłości zaprocentować może karierą w służbie zdrowia :D Taki ton argumentacji mógł przyjąć jedynie znużony życiem drobnomieszczanin :) Nie zazdroszcze. Weź się za coś pożytecznego. A na wsi sieć lokalna i towarzyska jest lepiej rozwinięta niż w miastach. Kółka parafialne, kółka gospodyń wiejskich, ogólnie kontakty są trwalsze niż w miastach, wszyscy się znają i dają rękojmie przy biznesach np. przy spółdzielniach produkotowych. Ty tego nie doświadczysz więc jedyne co Ci pozostało to latanie od szkolenia do szkolenia w szklanym biurowcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - niby co stracone/ dziecko umie plywac, a plywanie jest swietne na kregoslup, na miesnie ... poza tym umie tez niezle grac na gitarze. to zle? musi byc fortepiano lub skrzypce? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieliśmy pecha pracować z osobami, które pouciekały ze wsi. Co z tego, że skończyły studia, kiedy wieś nigdy z nich nie wyjdzie. Prymitywne zachowanie i sposób myślenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość2018 dziś OK. Fajnie jest się znać na aikido ale na uprawianiu roślin, prowadzeniu gospodarstwa to już nie fajnie, tak? Jak umiesz grać na gitarze jesteś super i trendy, ale jak wiesz wszystko na temat kiszonek albo uprawiania pomidorów to już jesteś tylko robolem. No chyba, że będziesz wożona przez rodziców na opłacone zajęcia z robienia kiszonek to wtedy spoko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×