Gość Jagoda Napisano Październik 5, 2019 Dziewczyny odmowie sobie latanie pompejanska może to nam pomożeona jest nie do odparcia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 5, 2019 41 minut temu, Gość Iryza napisał: Tunessia co ty piszesz, że nie wiemy na czym stoimy? Jak nie dzwonią to znaczy zarodki się rozwijają i wszystko u nich dobrzemają założone czapeczki żeby było im ciepło, a Pan lub Pani embriolog je tam lula, zanim przyjdzie mamaPrzecież to takie proste... Właśnie Kochana na tym stoimy Iryza jesteś niesamowita dziękuję Ci za to że jesteś jak przeczytałam słowo mama to mi się łza w oku zakręciła... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda Napisano Październik 5, 2019 Dokładnie Iryza ma św rację... Jak nie dzwonią to jest dobrze zarodki się rozwijają i czekają na swoją mamusię Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 5, 2019 19 minut temu, Gość Jagoda napisał: Dokładnie Iryza ma św rację... Jak nie dzwonią to jest dobrze zarodki się rozwijają i czekają na swoją mamusię Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia Napisano Październik 5, 2019 5 godzin temu, Tunessia napisał: Ojej to smutne, ale bądź dobrej myśli ja mam planowany transfer na poniedziałek a nie mam żadnej informacji z kliniki, także nie wiem na czym stoimy. Z jednej strony może to i dobrze bo nie rozmyślam i nie panikuję tylko czekam na swój dzień. Jedno co mi teraz dokucza to po lutinusie mam super wzdęty brzuch miałam symulację to czułam się jakbym miała grypę a do tego bez siły, teraz wzdęcia, same efekty uboczne leczenia, ale co zrobić, trzeba przetrwać. A Ty na jakim etapie jesteś? Ja też nie miałam żadnej wiadomości z kliniki. A najlepsze jest to że byłam do tego stopnia nieświadoma ze dopiero w momencie podróży na transfer zorientowałam się że nawet nie wiem czy mam jakiś zarodek! Czyli brak wiadomości to dobra wiadomość! I U Ciebie będzie dobrze. Ja jestem po pierwszej nieudanej próbie na naturalnym cyklu, transfer był w czerwcu. Ponieważ musimy przejść od nowa cała procedurę to lekarz kazał odpocząć trzy miesiące. Teraz mija ten czas. Mam nadzieję że uda się nam załapać na dofinansowanie do invitro dla mieszkańców mazowsza - czekam na wizytę w Invimed. Uczucia mieszane mam bo mi się życie ostatnio pomieszalo, ale jak to koleżanka Patrycja z naszego forum powiedziała: szkoda nie spróbować i tego się trzymam. Powodzenia dla Ciebie w poniedziałek! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwiona 0 Napisano Październik 5, 2019 3 godziny temu, Gość Iryza napisał: Sylwiona miałam nadzieję że to dokładnie chodzi o ANA1. I ja właśnie to miałam. Wyszło dodatnie. Powiedziane miałam że jak wyjdzie plus to mam robić panel rozszerzony, czyli to co Ty. Zrobiłam. I tak: od 1 dnia po transferze robiłam codziennie 1/3 ampulkostrzykawek acofil. 1 zastrzyk clexane, 1 encorton, i 1 Acard. Co 4 dni morfologia z rozmazem. Chodziło o to by wprowadzić do organizmu krwinek czerwonych tak by przekroczyły normę 10.000. I wychodziło różnie, czasem miałam 25 tys. A ostatnio 52 tys. Immunolog to cały czas kontrolował. Nawet z laboratorium w strachu wydzwania Li że to wyniki jak w białaczkę, ale jak się dowiedzieli że immunolog kontroluje to się uspokajali. Wtedy te złe geny co wyszły w ANA rozszerzonym atakowały sztucznie szpik, a nie zarodki. I pierwszy raz w życiu beta poszła w gore immunolog po prostu,, oszukał,, i nk i te złe geny. Zuzana będzie dobrze. My już też nie mieliśmy żadnych zarodków więcej. Niech moc będzie z Tobą Dziękuję Iryza za odpowiedź. Dzięki Tobie wiem, że ten wynik to nie wyrok. Dodałaś mi otuchy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iryza Napisano Październik 5, 2019 2 godziny temu, Tunessia napisał: Tunessia dziękuję za dobre slowajeśli jeszcze kiedyś(w co wątpię ) nie będziesz wiedziała na czym stoimy, to śmiało pisz... My Ci powiemy Sylwiona jak odebrałam wyniki rozszerzone to dopiero zobaczyłam kosmos. Byłam spanikowana, bo to była nasza ostatnia deska ratunku. Myślałam, że to koniec. A na wizycie nasz Docent ze stoickim spokojem powiedział jakie leki, które do kiedy, jakby o pogodzie opowiadał. Dziś wiem, że dobrze, że zaufalismy, że immunologia ma wplyw, choć wielu ginekologów się z tym nie zgadza. Głowa do góry Tak jak napisalaś, to nie wyrok, to można pokonaćI Tobie się uda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość megi Napisano Październik 5, 2019 Dnia 4.10.2019 o 19:25, Gość Ola napisał: Ava w ogóle nie wątpiłam w piękną betę u Ciebie Magi ja miałam robione badanie receptywności endometrium tydzień temu. Na wynik będę jeszcze czekać dwa tygodnie. Nie zastanawiałam się nad tym, czy to badanie mi coś pokaże, czy nie. Może coś pokazac, ale nie musi - może być wszystko ok. Chcę dać sobie szansę więc badam się, by wyjaśnić dotychczasowe niepowodzenia. Nigdy nie wiadomo gdzie tkwi problem. Dziś odebrałam wyniki immunologiczne (subpopulacje limfocytów - badanie podstawowe). Wyniki są ok. To straszny paradoks, ale nie wiem czy się cieszę... Wszystko wychodzi ok, a zarodki się nie implantują... No nic... Czekam na wyniki biopsji. ja tez te wszystkie badania mialam wyszlo z nich ze mam mutacje mthfr no i w sumie tylko to a reszta wszystko ok a tez sie nie implantuja mimo ze sa niby super jakosci naprawde to juz sama nie wiem co o tym wszystkim myslec nic nie pozostaje tylko próbowac moze to badanie cos wniesie teraz czekam na okres i zaczynam brac leki przed tym badaniem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Malena Napisano Październik 5, 2019 Hej dziewczyny! U mnie juz prawie koniec stymulacji, mam pick up wyznaczony na wtorek. Troche sie denerwuje nie ukrywam, a zarazem martwie czy bede zdolna do pracy w czwartek. Napiszcie prosze jsk to było u Was z samopoczuciem po punkcji? Czy wystepuja jakies dolegliwosci po zabiegu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anana Napisano Październik 5, 2019 Dzięki Iryza! Tak jest!; Lecimy z koksem! Renia to ciekawe, każda ma inną drogę ale mam nadzieję że finał dla wszystkich pozytywny i dwie grube krechy na teście! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka Napisano Październik 5, 2019 Anana to chyba jakaś synchronizacja Ja też dzisiaj dostałam okres 6 dni spóźniony. Zaczynamy.. Ja biorę estrofem do 13 dc, kontrolne USG i bedziemy czekać aż pęcherzyk pęknie.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 6, 2019 9 godzin temu, Gość Sylwia napisał: Ja też nie miałam żadnej wiadomości z kliniki. A najlepsze jest to że byłam do tego stopnia nieświadoma ze dopiero w momencie podróży na transfer zorientowałam się że nawet nie wiem czy mam jakiś zarodek! Czyli brak wiadomości to dobra wiadomość! I U Ciebie będzie dobrze. Ja jestem po pierwszej nieudanej próbie na naturalnym cyklu, transfer był w czerwcu. Ponieważ musimy przejść od nowa cała procedurę to lekarz kazał odpocząć trzy miesiące. Teraz mija ten czas. Mam nadzieję że uda się nam załapać na dofinansowanie do invitro dla mieszkańców mazowsza - czekam na wizytę w Invimed. Uczucia mieszane mam bo mi się życie ostatnio pomieszalo, ale jak to koleżanka Patrycja z naszego forum powiedziała: szkoda nie spróbować i tego się trzymam. Powodzenia dla Ciebie w poniedziałek! Dziękuję głowa do góry i będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 6, 2019 8 godzin temu, Gość Malena napisał: Hej dziewczyny! U mnie juz prawie koniec stymulacji, mam pick up wyznaczony na wtorek. Troche sie denerwuje nie ukrywam, a zarazem martwie czy bede zdolna do pracy w czwartek. Napiszcie prosze jsk to było u Was z samopoczuciem po punkcji? Czy wystepuja jakies dolegliwosci po zabiegu? Hej Malena ja miałam pick up w zeszłą środę i nic się nie działo przespałam się ze 40 min jak dostałam narkoze, po tym czasie normalnie się czułam. W domu jeszcze mała drzemka tego samego dnia i we czwartek rano normalnie do pracy, czułam się świetnie także się nic nie martw, będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Październik 6, 2019 8 godzin temu, Gość Malena napisał: Hej dziewczyny! U mnie juz prawie koniec stymulacji, mam pick up wyznaczony na wtorek. Troche sie denerwuje nie ukrywam, a zarazem martwie czy bede zdolna do pracy w czwartek. Napiszcie prosze jsk to było u Was z samopoczuciem po punkcji? Czy wystepuja jakies dolegliwosci po zabiegu? Hej malena ja po punkcji miałam brzuch jak balon i średnio się czułam ale ja miałam hiperstymulacje to może dlatego... Więc w moim przypadku nje było mowy o obejsciu się bez L4. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Październik 6, 2019 8 godzin temu, Gość megi napisał: ja tez te wszystkie badania mialam wyszlo z nich ze mam mutacje mthfr no i w sumie tylko to a reszta wszystko ok a tez sie nie implantuja mimo ze sa niby super jakosci naprawde to juz sama nie wiem co o tym wszystkim myslec nic nie pozostaje tylko próbowac moze to badanie cos wniesie teraz czekam na okres i zaczynam brac leki przed tym badaniem Hej megi. U mnie też wyszło że mam tą mutacje, tylko że moje zarodki na chwilę zagniezdzaly się bo beta coś tam ruszała ale po chwili spadała. Dlatego teraz przy transferze lekarz dodał mi jeszcze heparyne która zaczęłam przyjmować od dnia podania zarodka i biorę ja nadal a jestem w 31 tyg ciąży więc chyba to mi pomogło. A tobie lekarz wdrożył heparyne albo coś w ogóle o niej mówił? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Napisano Październik 6, 2019 Iryza, co o tym myślisz? Niby wszystko mieści się w normach podanych wartości referencyjnych... liczba komórek NK 0.22 % komórek NK 11.8 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anana Napisano Październik 6, 2019 Miśka ale super! Jejku fajnie że trzy w jednym czasie będziemy to przechodziły, na pewno będzie nam łatwiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anana Napisano Październik 6, 2019 Miśka ale super! Jejku fajnie że trzy w jednym czasie będziemy to przechodziły, na pewno będzie nam łatwiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Milka Napisano Październik 6, 2019 11 godzin temu, Gość Malena napisał: Hej dziewczyny! U mnie juz prawie koniec stymulacji, mam pick up wyznaczony na wtorek. Troche sie denerwuje nie ukrywam, a zarazem martwie czy bede zdolna do pracy w czwartek. Napiszcie prosze jsk to było u Was z samopoczuciem po punkcji? Czy wystepuja jakies dolegliwosci po zabiegu? ja też mam we wtorek... trochę sie stresuje.. najbardziej boje się ze obudzę się w połowie zabiegu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Październik 6, 2019 18 minut temu, Gość Milka napisał: ja też mam we wtorek... trochę sie stresuje.. najbardziej boje się ze obudzę się w połowie zabiegu Na 100% obudzisz się dopiero po zabiegu. Usypia się chwila moment . Nie ma czego się bać -) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Renia20k 12 Napisano Październik 6, 2019 2 godziny temu, Gość Anana napisał: Miśka ale super! Jejku fajnie że trzy w jednym czasie będziemy to przechodziły, na pewno będzie nam łatwiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iryza Napisano Październik 6, 2019 6 godzin temu, Gość Ola napisał: Iryza, co o tym myślisz? Niby wszystko mieści się w normach podanych wartości referencyjnych... liczba komórek NK 0.22 % komórek NK 11.8 Ola przepraszam, że dopiero teraz, ale musiałam się do tego dokopać. Liczba komórek NK 0.26 % komórek NK 12.2 To też jest w normie, ale ja razem z tym musiałam zrobić badanie KIR i oboje HLA-C. KIR to sprawdza receptory znajdujące się m.i na powierzchni NK. One rozpoznają i niszczą komórki, które uznają za obce nieprawidłowe, chore itp. U mnie właśnie za takie uznawał zarodek. Badanie KIR pokazało, że tego co,, siedzi,, na NK mam więcej hamującego niż aktywującego. W sumie to wykryto 12 genów z czego aż 9 hamujących, a tylko 3 aktywującego, z czego 2 słabo. Za to wykryto, że brak jest u mnie 8 konkretnych genów aktywacji. Nie miałam szans na ciążę. Sylwiona w opisanym leczeniu pomyliłam się i źle napisałam. Chodziło o wprowadzenie do organizmu krwinek BIAŁYCH, a nie czerwonych jak napisałam. Reszta się zgadza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Październik 6, 2019 Czekam do poniedziałku oby zleciał tydzień i badanie krwi. Tak się boję. Oby się udało. Jak sie czułyście po transferach? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Napisano Październik 6, 2019 2 godziny temu, Gość Iryza napisał: Ola przepraszam, że dopiero teraz, ale musiałam się do tego dokopać. Liczba komórek NK 0.26 % komórek NK 12.2 To też jest w normie, ale ja razem z tym musiałam zrobić badanie KIR i oboje HLA-C. KIR to sprawdza receptory znajdujące się m.i na powierzchni NK. One rozpoznają i niszczą komórki, które uznają za obce nieprawidłowe, chore itp. U mnie właśnie za takie uznawał zarodek. Badanie KIR pokazało, że tego co,, siedzi,, na NK mam więcej hamującego niż aktywującego. W sumie to wykryto 12 genów z czego aż 9 hamujących, a tylko 3 aktywującego, z czego 2 słabo. Za to wykryto, że brak jest u mnie 8 konkretnych genów aktywacji. Nie miałam szans na ciążę. Sylwiona w opisanym leczeniu pomyliłam się i źle napisałam. Chodziło o wprowadzenie do organizmu krwinek BIAŁYCH, a nie czerwonych jak napisałam. Reszta się zgadza Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Hmmm czyli sam ten wynik niewiele daje. Zeby jednoznacznie stwierdzić, że immunologia jest przyczyną niepowodzeń trzeba by zrobić bardziej szczegółowe badania. I ciągle nic nie wiem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość megi Napisano Październik 6, 2019 11 godzin temu, Gość Izulka87 napisał: Hej megi. U mnie też wyszło że mam tą mutacje, tylko że moje zarodki na chwilę zagniezdzaly się bo beta coś tam ruszała ale po chwili spadała. Dlatego teraz przy transferze lekarz dodał mi jeszcze heparyne która zaczęłam przyjmować od dnia podania zarodka i biorę ja nadal a jestem w 31 tyg ciąży więc chyba to mi pomogło. A tobie lekarz wdrożył heparyne albo coś w ogóle o niej mówił? tak ja do wszystkich tych transferów brałam heparyne i tylko jeden transfer sie udal i cos sie zadziało co prawda na krótko ale zawsze beta rosła ladnie a potem nagle krwawienie no i musieli mi to wszystko wyczyscic bo powiedzieli ze samo raczej bedzie ciezko troche jestem zła ze tej receptywnosci nie ztobilam przed tym transferem ale to nie moja wina tylko tych lekarek w sumie na wizytach byłam u trzech róznych i kazda mówiła co innego jedna kazała zrobic jak pojechałam po recepte na leki to mojej nie było ta druga stwierdziła ze jak raz sie udało to znaczy ze jest receptywne i to sie nie zmienia a teraz ta trzecia mówi ze jak to tak dawno to trzeba zrobic w sumie nie mam wyjscia bo tylko to mi zostało i chyba juz inaczej mi nie pomoga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja Napisano Październik 6, 2019 Dnia 5.10.2019 o 16:34, Gość Jagoda napisał: Dziewczyny kto z was leczy się w klinice bocian w Białymstoku?? 22 godziny temu, Gość Sylwia napisał: Ja też nie miałam żadnej wiadomości z kliniki. A najlepsze jest to że byłam do tego stopnia nieświadoma ze dopiero w momencie podróży na transfer zorientowałam się że nawet nie wiem czy mam jakiś zarodek! Czyli brak wiadomości to dobra wiadomość! I U Ciebie będzie dobrze. Ja jestem po pierwszej nieudanej próbie na naturalnym cyklu, transfer był w czerwcu. Ponieważ musimy przejść od nowa cała procedurę to lekarz kazał odpocząć trzy miesiące. Teraz mija ten czas. Mam nadzieję że uda się nam załapać na dofinansowanie do invitro dla mieszkańców mazowsza - czekam na wizytę w Invimed. Uczucia mieszane mam bo mi się życie ostatnio pomieszalo, ale jak to koleżanka Patrycja z naszego forum powiedziała: szkoda nie spróbować i tego się trzymam. Powodzenia dla Ciebie w poniedziałek! Jagoda ja leczylam się w Bocianie w Białymstoku u dr M. Sylwia super że postanowiłas spróbować, kiedy masz wizytę?? Ja w piątek podpisałam umowę i jestem już na antykach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Październik 6, 2019 Dziewczyny ja trochę z innym pytaniem - problem. Czy wy mialyscie silne bóle miesiaczkowe przed staraniem się o dziecko? Pytam bo ja miałam okropne okresy ból gorszy jak masaż szyjki przed porodem. Po udanej pierwszej ciąży bóle minęły ale teraz po 2 latach powróciły. Co mnie strasznie dziwi zastanawiam się czy to nie mogło mieć wpływu na mój nieudany transfer. Czy może mialyscie tak i lekarz kazał robić jakieś dodatkowe badania? Nie wiem czemu ale podejrzewam że to związane jest z hormonami bo dodatkowo zrobiłam się strasznie nerwowa... Czy macie może na to jakoś swoją teorie? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwiona 0 Napisano Październik 6, 2019 Dnia 5.10.2019 o 22:56, Gość Iryza napisał: Tunessia dziękuję za dobre slowajeśli jeszcze kiedyś(w co wątpię ) nie będziesz wiedziała na czym stoimy, to śmiało pisz... My Ci powiemy Sylwiona jak odebrałam wyniki rozszerzone to dopiero zobaczyłam kosmos. Byłam spanikowana, bo to była nasza ostatnia deska ratunku. Myślałam, że to koniec. A na wizycie nasz Docent ze stoickim spokojem powiedział jakie leki, które do kiedy, jakby o pogodzie opowiadał. Dziś wiem, że dobrze, że zaufalismy, że immunologia ma wplyw, choć wielu ginekologów się z tym nie zgadza. Głowa do góry Tak jak napisalaś, to nie wyrok, to można pokonaćI Tobie się uda Iryza, dziękuję za wsparcie i cenne wskazówki Muszę myśleć pozytywnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Październik 7, 2019 9 godzin temu, Keffy napisał: Dziewczyny ja trochę z innym pytaniem - problem. Czy wy mialyscie silne bóle miesiaczkowe przed staraniem się o dziecko? Pytam bo ja miałam okropne okresy ból gorszy jak masaż szyjki przed porodem. Po udanej pierwszej ciąży bóle minęły ale teraz po 2 latach powróciły. Co mnie strasznie dziwi zastanawiam się czy to nie mogło mieć wpływu na mój nieudany transfer. Czy może mialyscie tak i lekarz kazał robić jakieś dodatkowe badania? Nie wiem czemu ale podejrzewam że to związane jest z hormonami bo dodatkowo zrobiłam się strasznie nerwowa... Czy macie może na to jakoś swoją teorie? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź. Ja jak miałam bóle miesiączkowe to takie dosyć lekkie rzadko kiedy musiałam wspomagać się nospa... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna Napisano Październik 7, 2019 Dziewczyny dziś wizyta u lekarza i mam nadzieję że widok serduszka mam taki mwtlik w głowie, tyle myśli, analiza i strasznie się boję tłumacze siebie że będzie dobrze ale.... Głowa płata mi figle. Trzymajcie za mnie kciuki proszę odezwę się po wizycie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach