Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia

Czym jest dla was ślub?

Polecane posty

Gość Gość

Dla mnie zbędnym wydatkiem. Znam osoby, które nawet biorą kredyty, by zorganizować ślub i wesele. Czysta głupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnddjn
Dnia 12.04.2019 o 14:28, Gość ikkk napisał:

z e s r a l a b y m się ze wstydu gdybym miała z narzeczonym brać ślub kościelny :D takie zabobony w 2019

Jestes zwykłą konkubina, narzeczona to osoba, ktora przygotowuje się do slubu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ślub jest dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Dwoje ludzi spotyka się,  zako...e,  tworzy rodzinę.  Daje poczucie naturalnego porządku. Jest mąż,  żona,  dzieci-prosty układ znany od tysiącleci. 🙂

Akurat dluzej i o wiele wiecej tysiacleci nie bylo slubow- bylo jeszcze prosciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rtyu

 mój kuzyn 30 l. żyje ze swoją narzeczoną 11 lat bez ślubu, mieszkają od 5 lat w Anglii. Ona od kilku lat naciska na ślub ale mój kuzyn za bardzo nie chce, ciągle przekłada  odwleka, przeciąga w czasie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość Rtyu napisał:

 mój kuzyn 30 l. żyje ze swoją narzeczoną 11 lat bez ślubu, mieszkają od 5 lat w Anglii. Ona od kilku lat naciska na ślub ale mój kuzyn za bardzo nie chce, ciągle przekłada  odwleka, przeciąga w czasie. 

ze swoja konkubina a nie narzeczona. Dobrze tu ktos napisal ze narzeczeństwo to para ktora przygotowuje się do ślubu.  Pierścionek można dać siostrze, kuzynce, sąsiadce itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czym
15 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Nie moj partner o takich rzeczach nie myśli, ew mówi że chce i na tym sie kończy 

😣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika
Dnia 13.04.2019 o 10:15, Gość gość napisał:

a ty widzisz komu i na co odpisywałam jełopie? koleś napisał, że jego koledzy nie żenią się ze swoimi kobietami, bo czekają na coś lepszego ale to im oczywiście nie przeszkadza bzykać się przed ślubem i wykorzystywać te niechciane kobiety, w dodatku za plecami je obmawiają i obśmiewają w tych tzw męskich rozmowach. Przecież z tej wypowiedzi to wiem tłuku.

Co za prostaczka...zero klasy, zero...nic dziwnego, że taka pozwala siedziec w konkubinacie. Nie ma klasy, godności, manier...tylko kobieta bez klasy będzie mieszkała z facetem bez ślubu. Obrażajcie się konkubiny, ale taka jest prawda...a facet jak to facet, jemu lepiej, że nie musi się wiązać, jak coś to czmychnie do lepszej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka

Odpowiadając na pytanie w tytule:

Ślub jest dla mnie tylko podpisaniem papierka, który ułatwia sprawy administracyjne pary. Jakoś tego w swoim życiu nie roztrząsam specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha

tylko wiensiary tak się ekscytują ślubem i wydaje im się ze to jakies dopełnienie miłości 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubka
24 minuty temu, Gość Nika napisał:

Co za prostaczka...zero klasy, zero...nic dziwnego, że taka pozwala siedziec w konkubinacie. Nie ma klasy, godności, manier...tylko kobieta bez klasy będzie mieszkała z facetem bez ślubu. Obrażajcie się konkubiny, ale taka jest prawda...a facet jak to facet, jemu lepiej, że nie musi się wiązać, jak coś to czmychnie do lepszej...

Przy całym brzydkim języku którego nie popieram, to ja akurat zgadzam się z tamtą panią. Ona raczej jedzie po tych facetach, po konkubentach za to jak żyją więc wątpię by była konkubiną akurat. To tak na logikę 😉

Obrażasz kobiety, że są bez klasy skoro godzą się na konkubinat ale już "facet jak to facet" - uspawiedkiwiony, jak zwykle odpowiedzialność zdjęta. Jego już nie obrażasz. Jego konkubinat jest ok? On sobie poczeka na lepszą i to jest w porządku powiadasz, a czy on jest taki "lepszy" żyjąc w takim układzie i korzystając z kobiety jak z zabawki? argument, że "facet to facet" więc mu więcej wolno, nie jest dla mnie żadnym argumentem. Ja takiego mężczyzny, który żył ileś lat w konkubinacir i nagle tamtą kobietę zostawia aby oświadczyć się mnie, kijem bym nie tknęła! i może jeszcze ślub w kościele z pompą, bo to taaaaki katolik 😄 Obrzydliwi są tacy mężczyźni. Wybacz ale taki osobnik LEPSZEJ nie ma co szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna
1 godzinę temu, Gość ślubka napisał:

Przy całym brzydkim języku którego nie popieram, to ja akurat zgadzam się z tamtą panią. Ona raczej jedzie po tych facetach, po konkubentach za to jak żyją więc wątpię by była konkubiną akurat. To tak na logikę 😉

Obrażasz kobiety, że są bez klasy skoro godzą się na konkubinat ale już "facet jak to facet" - uspawiedkiwiony, jak zwykle odpowiedzialność zdjęta. Jego już nie obrażasz. Jego konkubinat jest ok? On sobie poczeka na lepszą i to jest w porządku powiadasz, a czy on jest taki "lepszy" żyjąc w takim układzie i korzystając z kobiety jak z zabawki? argument, że "facet to facet" więc mu więcej wolno, nie jest dla mnie żadnym argumentem. Ja takiego mężczyzny, który żył ileś lat w konkubinacir i nagle tamtą kobietę zostawia aby oświadczyć się mnie, kijem bym nie tknęła! i może jeszcze ślub w kościele z pompą, bo to taaaaki katolik 😄 Obrzydliwi są tacy mężczyźni. Wybacz ale taki osobnik LEPSZEJ nie ma co szukać.

Zauważ, że większość osób tak myśli. O mężczyźnie, który miał dużo kobiet powiedzą „a to taki kogucik” a o kobiecie, która miała wielu mężczyzna powiedzą „dz.iwka.” Nie wiem z czego to się bierze. Przedmówca/przedmówczyni mówiła, że  te kobiety nie mają klasy, nie mają, nie są damami, same się nie szanują, ale tacy mężczyźni? Nie wyobrażam sobie, żeby mężczyzna zakochany w kobiecie zamiast pierścionka ofiarował jej „chodz spróbujemy się, zobaczę czy mi pasujesz” No przepraszam, co on jej daje do zrozumienia czymś takim? Taki mężczyzna nie jest dżentelmenem, nie ma klasy, nie ma silnego charakteru, to chłopiec, który bawi się w dorosle życie. Co to za miłość? Dorosła, dojrzała? Taki mężczyzna szanuje swoją kobietę? Nie zależy mu na jej honorze, jej dobrym imieniu? Najlepiej niech taka dziewczyna, której chłopak to proponuje zapyta czy chciałby kiedyś żeby jego córka usłyszała taką propozycje i co by zrobił gdyby kiedyś chłopak jego córce zaproponował takie „sprawdzanie” niczym samochód przed kupnem.

Dziwie się kobietom, że się na to zgadzają, dziwie się mężczyznom, że godzą się na to żeby ich kobiety były postrzegane jako konkubiny, obgadywanie, traktowane jako gorsze. I tak ludzie, taka jest prawda, jak godzisz się na konkubinat to widomo za jaką ludzie cię mają, nie łudźcie się i nie oszukujcie, nie będziecie szanowane dopóki same nie będziecie się szanować. Facet, który proponuje konkubinat nie jest was pewien, nie chce wiązać się na całe życie, chce mieć furtkę, wybór, nie traktuje was poważnie małżeństwo to deklaracja, rozwieść się trudniej niż wyprowadzić. Małżeńskie problemu trzeba rozwiązywać, a nie pakować walizę i adieu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, Gość Anna napisał:

Zauważ, że większość osób tak myśli. O mężczyźnie, który miał dużo kobiet powiedzą „a to taki kogucik” a o kobiecie, która miała wielu mężczyzna powiedzą „dz.iwka.” Nie wiem z czego to się bierze. Przedmówca/przedmówczyni mówiła, że  te kobiety nie mają klasy, nie mają, nie są damami, same się nie szanują, ale tacy mężczyźni? Nie wyobrażam sobie, żeby mężczyzna zakochany w kobiecie zamiast pierścionka ofiarował jej „chodz spróbujemy się, zobaczę czy mi pasujesz” No przepraszam, co on jej daje do zrozumienia czymś takim? Taki mężczyzna nie jest dżentelmenem, nie ma klasy, nie ma silnego charakteru, to chłopiec, który bawi się w dorosle życie. Co to za miłość? Dorosła, dojrzała? Taki mężczyzna szanuje swoją kobietę? Nie zależy mu na jej honorze, jej dobrym imieniu? Najlepiej niech taka dziewczyna, której chłopak to proponuje zapyta czy chciałby kiedyś żeby jego córka usłyszała taką propozycje i co by zrobił gdyby kiedyś chłopak jego córce zaproponował takie „sprawdzanie” niczym samochód przed kupnem.

Dziwie się kobietom, że się na to zgadzają, dziwie się mężczyznom, że godzą się na to żeby ich kobiety były postrzegane jako konkubiny, obgadywanie, traktowane jako gorsze. I tak ludzie, taka jest prawda, jak godzisz się na konkubinat to widomo za jaką ludzie cię mają, nie łudźcie się i nie oszukujcie, nie będziecie szanowane dopóki same nie będziecie się szanować. Facet, który proponuje konkubinat nie jest was pewien, nie chce wiązać się na całe życie, chce mieć furtkę, wybór, nie traktuje was poważnie małżeństwo to deklaracja, rozwieść się trudniej niż wyprowadzić. Małżeńskie problemu trzeba rozwiązywać, a nie pakować walizę i adieu. 

Nie dramatyzuj. Normalne, że ludzie ze sobą zamieszkują aby się wypróbować, na wielu płaszczyznach życia. Dla Ciebie to jest zgorszenie, a dla mnie praktyczna rzecz. Nie wyobrażam sobie wyjść za kogoś i nawet z nim nie pomieszkać. We wspólnym mieszkaniu wychidzi wlasnie prawdziwa ludzka natura. Zanim się zaręczyliśmy to mieszkaliśmy ze sobą 2 lata. Ja nie wiem skąd ty jesteś, że u ciebie to taka zgroza? Z jakiejś wsi na Podlasiu albo Podkarpaciu? Moja mama akurat bardzo to pochwalała, bo sama żyła w takich czasach, że do ślubu z rodzicami mieszkała, a potem przeżyła szok, bo mój ojciec okazał się domowym księciem, który kubka po sobie nie umyje i kanapki nie potrafi zrobić, a w osobie żony widzi służącą. Tak fajnie się zapowiadał, a po zamieszkaniu razem, po ślubie, wyszło szydło z worka  W dodatku wyszły inne sprawy do tego, no okazało się, że kompletnie go nie zna. 

Ty się dziwisz kobietom, które godzą się na bycie obmawianymi konkubinami, a ja się dziwię ludziom, którzy te kobiety obgadują. To akurat bardzo źle świadczy o tych ludziach i ma sensu się nimi przejmować. Mnie tam wisi czy ktoś ma ślub no ale ja jestem normalna, nie podniecam się cudzymi związkami i nikt w moim otoczeniu jakoś tych ludzi bez ślubu nie obgaduje, bo co tu właściwie obgadywać? Zwłaszcza w tych czasach kiedy tych związków jest na prawdę dużo i już jakoś weszły w społeczeństwo. 

Mówisz, że małżeńskie problemy trzeba rozwiązywać, a w konkubinacie to pakujesz walizy i tyle... Chyba życia nie znasz. W tych czasach właśnie wielu małżonków pakuje walizy i niczego nie rozwiązują. Wokół mnie jest mnóstwo par które nie wytrzymały 3 lat od ślubu, nawet o dzieciach nie zdążyli pomyśleć i już był rozwód. Taka to poważna instytucja. Ja myślę, że to jednak w naszych głowach siedzi. Ja mam ślub cywilny tylko ze względów administracyjnych, a nie jakies tam wielkie deklaracje, że teraz to już jestesmy lepsi.... rozdzieliliśmy ślub od zwiazku i miłości, a wiesz ile trwa w tych czasach rozwód? Moja koleżanka rozwiodla się w 17 minut więc to, że facet ci się oświadczył i ożenił się to wcale nie musi świadczyć, że Cię kocha i będzie z Tobą na zawsze.

Swoją drogą to smutne, że tak wiele z nas ma mentalność 150 letniej matrony. Nasze babki właśnie walczyły on to żeby wartość kobiety na byla definiowania przez status matrymonialny, żeby mozna było normalnie ze sobą zamieszkać, bez ceregieli, a dzisiaj taka ciemnota wraca do wartości z czasów kiedy kobieta była własnością mężczyzny i jeszcze się z tego cieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yhym
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie dramatyzuj. Normalne, że ludzie ze sobą zamieszkują aby się wypróbować, na wielu płaszczyznach życia. Dla Ciebie to jest zgorszenie, a dla mnie praktyczna rzecz. Nie wyobrażam sobie wyjść za kogoś i nawet z nim nie pomieszkać. We wspólnym mieszkaniu wychidzi wlasnie prawdziwa ludzka natura. Zanim się zaręczyliśmy to mieszkaliśmy ze sobą 2 lata. Ja nie wiem skąd ty jesteś, że u ciebie to taka zgroza? Z jakiejś wsi na Podlasiu albo Podkarpaciu? Moja mama akurat bardzo to pochwalała, bo sama żyła w takich czasach, że do ślubu z rodzicami mieszkała, a potem przeżyła szok, bo mój ojciec okazał się domowym księciem, który kubka po sobie nie umyje i kanapki nie potrafi zrobić, a w osobie żony widzi służącą. Tak fajnie się zapowiadał, a po zamieszkaniu razem, po ślubie, wyszło szydło z worka  W dodatku wyszły inne sprawy do tego, no okazało się, że kompletnie go nie zna. 

Ty się dziwisz kobietom, które godzą się na bycie obmawianymi konkubinami, a ja się dziwię ludziom, którzy te kobiety obgadują. To akurat bardzo źle świadczy o tych ludziach i ma sensu się nimi przejmować. Mnie tam wisi czy ktoś ma ślub no ale ja jestem normalna, nie podniecam się cudzymi związkami i nikt w moim otoczeniu jakoś tych ludzi bez ślubu nie obgaduje, bo co tu właściwie obgadywać? Zwłaszcza w tych czasach kiedy tych związków jest na prawdę dużo i już jakoś weszły w społeczeństwo. 

Mówisz, że małżeńskie problemy trzeba rozwiązywać, a w konkubinacie to pakujesz walizy i tyle... Chyba życia nie znasz. W tych czasach właśnie wielu małżonków pakuje walizy i niczego nie rozwiązują. Wokół mnie jest mnóstwo par które nie wytrzymały 3 lat od ślubu, nawet o dzieciach nie zdążyli pomyśleć i już był rozwód. Taka to poważna instytucja. Ja myślę, że to jednak w naszych głowach siedzi. Ja mam ślub cywilny tylko ze względów administracyjnych, a nie jakies tam wielkie deklaracje, że teraz to już jestesmy lepsi.... rozdzieliliśmy ślub od zwiazku i miłości, a wiesz ile trwa w tych czasach rozwód? Moja koleżanka rozwiodla się w 17 minut więc to, że facet ci się oświadczył i ożenił się to wcale nie musi świadczyć, że Cię kocha i będzie z Tobą na zawsze.

Swoją drogą to smutne, że tak wiele z nas ma mentalność 150 letniej matrony. Nasze babki właśnie walczyły on to żeby wartość kobiety na byla definiowania przez status matrymonialny, żeby mozna było normalnie ze sobą zamieszkać, bez ceregieli, a dzisiaj taka ciemnota wraca do wartości z czasów kiedy kobieta była własnością mężczyzny i jeszcze się z tego cieszy...

Nie wiem o co walczyła twoja babka, ale moja nie walczyła o to, żeby kobiety się sz.macily. Poza tym, chyba widać za kogo wychodzisz za mąż bez przesady. Ja ze swoim nie mieszkałam i jakoś wszystko jest w porządku, nie kłóciliśmy się o jakieś pierdoły. Jak już się kłócimy to jak normalni ludzie, bez wyzwisk, wypominania i odwalania jakiegoś. Kłócić trzeba się umieć. Za to znam konkubinaty, na pozór wszystko super a na weselach jak się upiją to płaczą i kłócą się ze swoimi facetami, stoją rozmazane w kiblu lub pod kubłem. Nie opowiadaj bajek. „ Dla mnie ślub to decyzja administracyjna, rozdzieliliśmy ślub od miłości” - tak mówi zakochana kobieta? Mówisz jak o najmie mieszkania lub kupnie samochodu. Gdzie w tym jest miłość? Poza tym czemu obrażasz ludzi ze wsi. Akurat mieszkan w mieście. 

Kazdy ma jakieś wady. Ja nie jestem jakąś rzeczą żeby mnie sprawdzać, mężczyzna podobnie. Trochę szacunku do siebie i do drugiego człowieka. 

Mieszkanie bez ślubu to jest brak klasy, nikt nigdy tego nie zmieni. W 2000 roku modne było noszenie bielizny na wierzchu, później kiedy moda minęła, mówiono jakie to faux pas, ze to bez klasy. Dzisiaj ta moda wróciła - mimo, że bielizna którą teraz pokazują kobiety jest piękna, koronkowa - to nadal jest brak klasy. I za jakiś czas znow będą o tym mówić. Tak samo jest z konkubinatem.

Mowisz, ze obgadywanie jest zle. To naturlana reakcja ludzi, ze jeżeli widzą coś złego, niemoralnego mówią o tym. 

Mimo twoich rewelacji o 17 minutowych rozwodach (zapewne mówisz o samej sprawie, a przygotowania do niej?) łatwiej jest wyjść z konkubinatu niż ze związku małżeńskiego. 

To, ze facet Ci się oświadcza z własnej nieprzymuszonej woli oznacza, ze Cię szanuje, kocha, widzi w Tobie kobietę na resztę życia, nie proponuje Ci roli kochanki, poniżającej roli konkubiny. Czasami to się nie udaje, ale oświadczyny to informacja jak on o tobie myśli i za jaką Cię uważa. 

Są takie kobiety, które mają taką klasę, że facetowi nawet przez myśl nie przyjdzie zaproponowanie konkubinatu. Słyszałam kiedyś taką właśnie rozmowę midzy dwoma facetami, dokładnie nie przytoczę bo nie wszystko pamietam (oprócz zdania zaznaczonego gwiazdką, bo ono wryło mi się w pamięć):

- ej to jak tam z tą Twoją Martą, zamieszkanie razem? 

-No co ty, muszę ją lepiej poznać 

-No to poznasz jak zamieszkasz 

- Wiesz co stary, gdybys ją poznał nie proponowałbyś takiego rozwiązania. Z takimi kobietami jak ona to się żeni a nie pomieszkuje, wydaje mi się to prawie świętokradztwem to co mówisz *

-u stary ale cię wzięło

-może 

 

i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, ze są takie, którym facet tego nigdy nie zaproponuje i są takie, którym to zaproponuje i tu należy zadać pytanie, dlaczego tak jest? Jedne się szanuje, inne nie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
39 minut temu, Gość Yhym napisał:

Nie wiem o co walczyła twoja babka, ale moja nie walczyła o to, żeby kobiety się sz.macily. Poza tym, chyba widać za kogo wychodzisz za mąż bez przesady. Ja ze swoim nie mieszkałam i jakoś wszystko jest w porządku, nie kłóciliśmy się o jakieś pierdoły. Jak już się kłócimy to jak normalni ludzie, bez wyzwisk, wypominania i odwalania jakiegoś. Kłócić trzeba się umieć. Za to znam konkubinaty, na pozór wszystko super a na weselach jak się upiją to płaczą i kłócą się ze swoimi facetami, stoją rozmazane w kiblu lub pod kubłem. Nie opowiadaj bajek. „ Dla mnie ślub to decyzja administracyjna, rozdzieliliśmy ślub od miłości” - tak mówi zakochana kobieta? Mówisz jak o najmie mieszkania lub kupnie samochodu. Gdzie w tym jest miłość? Poza tym czemu obrażasz ludzi ze wsi. Akurat mieszkan w mieście. 

Kazdy ma jakieś wady. Ja nie jestem jakąś rzeczą żeby mnie sprawdzać, mężczyzna podobnie. Trochę szacunku do siebie i do drugiego człowieka. 

Mieszkanie bez ślubu to jest brak klasy, nikt nigdy tego nie zmieni. W 2000 roku modne było noszenie bielizny na wierzchu, później kiedy moda minęła, mówiono jakie to faux pas, ze to bez klasy. Dzisiaj ta moda wróciła - mimo, że bielizna którą teraz pokazują kobiety jest piękna, koronkowa - to nadal jest brak klasy. I za jakiś czas znow będą o tym mówić. Tak samo jest z konkubinatem.

Mowisz, ze obgadywanie jest zle. To naturlana reakcja ludzi, ze jeżeli widzą coś złego, niemoralnego mówią o tym. 

Mimo twoich rewelacji o 17 minutowych rozwodach (zapewne mówisz o samej sprawie, a przygotowania do niej?) łatwiej jest wyjść z konkubinatu niż ze związku małżeńskiego. 

To, ze facet Ci się oświadcza z własnej nieprzymuszonej woli oznacza, ze Cię szanuje, kocha, widzi w Tobie kobietę na resztę życia, nie proponuje Ci roli kochanki, poniżającej roli konkubiny. Czasami to się nie udaje, ale oświadczyny to informacja jak on o tobie myśli i za jaką Cię uważa. 

Są takie kobiety, które mają taką klasę, że facetowi nawet przez myśl nie przyjdzie zaproponowanie konkubinatu. Słyszałam kiedyś taką właśnie rozmowę midzy dwoma facetami, dokładnie nie przytoczę bo nie wszystko pamietam (oprócz zdania zaznaczonego gwiazdką, bo ono wryło mi się w pamięć):

- ej to jak tam z tą Twoją Martą, zamieszkanie razem? 

-No co ty, muszę ją lepiej poznać 

-No to poznasz jak zamieszkasz 

- Wiesz co stary, gdybys ją poznał nie proponowałbyś takiego rozwiązania. Z takimi kobietami jak ona to się żeni a nie pomieszkuje, wydaje mi się to prawie świętokradztwem to co mówisz *

-u stary ale cię wzięło

-może 

 

i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, ze są takie, którym facet tego nigdy nie zaproponuje i są takie, którym to zaproponuje i tu należy zadać pytanie, dlaczego tak jest? Jedne się szanuje, inne nie 

Wspólne zamieszkanie to jest szmacenie się? 😄 widzę, że żyjesz w jakimś patriarchalnym skansenie gdzie to mężczyzna rozdaje karty i o wszystkim decyduje ale akurat my o wspólnym zamieszkaniu przed zaręczynami zdecydowaliśmy sami i te twoje zasłyszane rozmowy o świętych kobietach też do mnie nie przemawiają, słyszałam w życiu różne rozmowy obcych ludzi i co z tego? Ja bym się nie zgodziła na zaręczyny bez mieszkania razem. 

Co do obgadywania cudzej moralności to widzę, że jesteśmy na dwóch różnych biegunach. Ja się zwyczajnie brzydzę obgadywaniem innych.

Dlaczego moje zdanie o ślubie to jest dla ciebie bajka? Bo mam na temat ślubu inne zdanie niż ty? Nie dociera do Ciebie, że niektórzy się kochają ale nie łączą tego ze ślubem? Kocham mojego męża ale ślub nie ma z tym nic wspólnego. To nie było żadne ukoronowanie miłości, zresztą w przysiędze cywilnej nie ma o tym mowy, to było tylko ułatwienie administracyjne, uporządkowanie naszych spraw związanych z majątkiem, nazwiskiem, dziedziczeniem. Kochamy się tak samo jak przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Wspólne zamieszkanie to jest szmacenie się? 😄 widzę, że żyjesz w jakimś patriarchalnym skansenie gdzie to mężczyzna rozdaje karty i o wszystkim decyduje ale akurat my o wspólnym zamieszkaniu przed zaręczynami zdecydowaliśmy sami i te twoje zasłyszane rozmowy o świętych kobietach też do mnie nie przemawiają, słyszałam w życiu różne rozmowy obcych ludzi i co z tego? Ja bym się nie zgodziła na zaręczyny bez mieszkania razem. 

Co do obgadywania cudzej moralności to widzę, że jesteśmy na dwóch różnych biegunach. Ja się zwyczajnie brzydzę obgadywaniem innych.

Dlaczego moje zdanie o ślubie to jest dla ciebie bajka? Bo mam na temat ślubu inne zdanie niż ty? Nie dociera do Ciebie, że niektórzy się kochają ale nie łączą tego ze ślubem? Kocham mojego męża ale ślub nie ma z tym nic wspólnego. To nie było żadne ukoronowanie miłości, zresztą w przysiędze cywilnej nie ma o tym mowy, to było tylko ułatwienie administracyjne, uporządkowanie naszych spraw związanych z majątkiem, nazwiskiem, dziedziczeniem. Kochamy się tak samo jak przed ślubem.

Mieszkając razem facet najpierw musi sprawdzić czy się nadajesz na żonę czy nie. I albo się nadajesz i jest ślub, albo nie i obciąga to w nieskończoność, bo mu ta wygodnie, no a czasem to od razu wypad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Mieszkając razem facet najpierw musi sprawdzić czy się nadajesz na żonę czy nie. I albo się nadajesz i jest ślub, albo nie i obciąga to w nieskończoność, bo mu ta wygodnie, no a czasem to od razu wypad.

No tak facet sprawdza, a kobieta nie tylko mu sluzy, zeby na ten slub zasluzyc i wyrobic sobie. Czy ty w ogole mieszkasz w Polsce czy w jakims kraju arabskim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja nie wyobrazam sobie zwiazac sie z kims z kim nie zamieszkalam i nie poznalam tzw od podszewki.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yhym
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Wspólne zamieszkanie to jest szmacenie się? 😄 widzę, że żyjesz w jakimś patriarchalnym skansenie gdzie to mężczyzna rozdaje karty i o wszystkim decyduje ale akurat my o wspólnym zamieszkaniu przed zaręczynami zdecydowaliśmy sami i te twoje zasłyszane rozmowy o świętych kobietach też do mnie nie przemawiają, słyszałam w życiu różne rozmowy obcych ludzi i co z tego? Ja bym się nie zgodziła na zaręczyny bez mieszkania razem. 

Co do obgadywania cudzej moralności to widzę, że jesteśmy na dwóch różnych biegunach. Ja się zwyczajnie brzydzę obgadywaniem innych.

Dlaczego moje zdanie o ślubie to jest dla ciebie bajka? Bo mam na temat ślubu inne zdanie niż ty? Nie dociera do Ciebie, że niektórzy się kochają ale nie łączą tego ze ślubem? Kocham mojego męża ale ślub nie ma z tym nic wspólnego. To nie było żadne ukoronowanie miłości, zresztą w przysiędze cywilnej nie ma o tym mowy, to było tylko ułatwienie administracyjne, uporządkowanie naszych spraw związanych z majątkiem, nazwiskiem, dziedziczeniem. Kochamy się tak samo jak przed ślubem.

Brzydzi się mówieniem o czyjejś moralności. Zobacz na dzieci, one szybko mówią, jeżeli coś jest złe. Nie patrzą czy wypada czy nie, bo to jest naturalny odruch. Później zostaje zahamowany przez normy społeczne.

To jest sz.macenie się, nie tylko ze strony kobiety ale również ze storny faceta. Mow co chcesz, to jest brak klasy. Teraz jest na to moda, kiedyś znow zostanie to potępione, później znow będzie na to moda itd. Tak jak z tą nieszczęsną bielizną, szacunek do siebie jest ponad czasowy i zawsze będzie w cenie. Moralność, szacunek do siebie i drugiej osoby jest niezależny od mody. Człowiek nie jest rzeczą żeby go sprawdzać, wypróbowywać,jak  się kochacie to akceptujecie swoje wady i zmieniacie to co trzeba zmienić. Co to za miłość, która najpierw musi się sprawdzić? 

No kochacie się tak jak przed ślubem, a dlaczego mielibyście się nie kochać? nie rozumiem. 

Jak można nie łączyć ślubu z miłością? To trzeba było wziąć ślub z jakimś typem z ulicy, aby bogaty i ogarnięty, skoro nie wychodzi się za mąż za kogoś kogo sie kocha...

Wszystkie konkubinaty, które znam zaproponował facet, a nie sorry, znam jeden przypadek gdzie zaproponowała dziewczyna, facet nie chciał się z nią później żenić i miał durne wymówki, a ona bardzo chciała. Wykopała go z domu i przybiegł z pierścionkiem raz dwa. Ale resztę zaproponował facet, dziewczyna mówiła „No czemu nie” a później było, ze to „ wspólna decyzja” nie ma tak, zawsze ktoś wyjedzie z tym pierwszy, druga osoba się zgadza i to jest niby „wspólne”. No jak się zgodziła to wspólne. 

Mnie przemawiają do ciebie bo przez głowę Ci nie przejdzie, że mogą być takie kobiety, którym żaden facet nigdy nie zaproponuje mieszkanka na kocią łapę, bo widzi jakie są, nie śmieliby nawet...

 

Miej sobie zdanie jakie chcesz, ale nie przekonuj mnie, że w tym jest klasa i godność. Godność nie pozwoliłaby, żeby jakiś facet testował mnie jak pralkę, a klasa nie pozwoliłaby mi traktować go jak pralkę „czy się nadaje, czy spełni oczekiwania, czy pasuje, czy jest wystarczająco dobry”. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jcfjk
10 minut temu, Gość Yhym napisał:

Brzydzi się mówieniem o czyjejś moralności. Zobacz na dzieci, one szybko mówią, jeżeli coś jest złe. Nie patrzą czy wypada czy nie, bo to jest naturalny odruch. Później zostaje zahamowany przez normy społeczne.

To jest sz.macenie się, nie tylko ze strony kobiety ale również ze storny faceta. Mow co chcesz, to jest brak klasy. Teraz jest na to moda, kiedyś znow zostanie to potępione, później znow będzie na to moda itd. Tak jak z tą nieszczęsną bielizną, szacunek do siebie jest ponad czasowy i zawsze będzie w cenie. Moralność, szacunek do siebie i drugiej osoby jest niezależny od mody. Człowiek nie jest rzeczą żeby go sprawdzać, wypróbowywać,jak  się kochacie to akceptujecie swoje wady i zmieniacie to co trzeba zmienić. Co to za miłość, która najpierw musi się sprawdzić? 

No kochacie się tak jak przed ślubem, a dlaczego mielibyście się nie kochać? nie rozumiem. 

Jak można nie łączyć ślubu z miłością? To trzeba było wziąć ślub z jakimś typem z ulicy, aby bogaty i ogarnięty, skoro nie wychodzi się za mąż za kogoś kogo sie kocha...

Wszystkie konkubinaty, które znam zaproponował facet, a nie sorry, znam jeden przypadek gdzie zaproponowała dziewczyna, facet nie chciał się z nią później żenić i miał durne wymówki, a ona bardzo chciała. Wykopała go z domu i przybiegł z pierścionkiem raz dwa. Ale resztę zaproponował facet, dziewczyna mówiła „No czemu nie” a później było, ze to „ wspólna decyzja” nie ma tak, zawsze ktoś wyjedzie z tym pierwszy, druga osoba się zgadza i to jest niby „wspólne”. No jak się zgodziła to wspólne. 

Mnie przemawiają do ciebie bo przez głowę Ci nie przejdzie, że mogą być takie kobiety, którym żaden facet nigdy nie zaproponuje mieszkanka na kocią łapę, bo widzi jakie są, nie śmieliby nawet...

Mądry wpis. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czym

Jesteśmy 11 l po ślubie ❤️. Kiedy zaczelismy się spotykać wiedziałam że to będzie mój mąż on też wiedział. Zareczylismy się po roku i wiadomo było że to nie będą zaręczyny trwające 17 lat haha. Ślub miał być w tym samym roku niestety zmarł tesc i odlozylismy ceremonie. Wesela nie było nie chcieliśmy bo nie o wesele tutaj chodzi.Dla nas to był kolejny etap, ślub łączy na zawsze mówię tu o kościelnym ślubie. Z dumą nosimy obrączki❤️❤️❤️.Było i jest cudownie. Brat mojego męża miał w tym czasie dziewczynę. Spotykali się przed nami 4 lata. My po 2 wzięliśmy ślub oni nadla para już 6... Po kolejnych 4 Pojawiło się u nich dziecko. Oboje twierdzili że ślubu nie chca... Ona wśród jego znajomych była nazywana niby dla żartów konkubina. Widziałam ból w jej oczach. W końcu po 16 latach razem on się oswiadczyl... Był ślub i wesele duże wesele takie z kredytem na 60 tys. I ona po mówi mi.. Wiesz ja zawsze mowlalm że nie chce ale chciałam bardzo chciałam. W końcu nie będę konkubina... Nadal są razem maja dwoje dzieci. Jego myślenie się niestety nie zmieniło i twierdzi że ślub dał mu tylko to że się pojawiła obrączka na palcu która przyciąga kobiety... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dla nas slub to tez czysto administracyjna kwestia, mieszkamy za granica wiec ja potrzebuje wize malzenska, mam lepsze ubezpieczenie przy mezu, rozliczamy sie wspolnie z podatkow... takie powody. Chociaz dla rodzicow to mialo zupelnie inna wage wiec mielismy ogromne wesele. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czym
26 minut temu, Gość Yhym napisał:

Brzydzi się mówieniem o czyjejś moralności. Zobacz na dzieci, one szybko mówią, jeżeli coś jest złe. Nie patrzą czy wypada czy nie, bo to jest naturalny odruch. Później zostaje zahamowany przez normy społeczne.

To jest sz.macenie się, nie tylko ze strony kobiety ale również ze storny faceta. Mow co chcesz, to jest brak klasy. Teraz jest na to moda, kiedyś znow zostanie to potępione, później znow będzie na to moda itd. Tak jak z tą nieszczęsną bielizną, szacunek do siebie jest ponad czasowy i zawsze będzie w cenie. Moralność, szacunek do siebie i drugiej osoby jest niezależny od mody. Człowiek nie jest rzeczą żeby go sprawdzać, wypróbowywać,jak  się kochacie to akceptujecie swoje wady i zmieniacie to co trzeba zmienić. Co to za miłość, która najpierw musi się sprawdzić? 

No kochacie się tak jak przed ślubem, a dlaczego mielibyście się nie kochać? nie rozumiem. 

Jak można nie łączyć ślubu z miłością? To trzeba było wziąć ślub z jakimś typem z ulicy, aby bogaty i ogarnięty, skoro nie wychodzi się za mąż za kogoś kogo sie kocha...

Wszystkie konkubinaty, które znam zaproponował facet, a nie sorry, znam jeden przypadek gdzie zaproponowała dziewczyna, facet nie chciał się z nią później żenić i miał durne wymówki, a ona bardzo chciała. Wykopała go z domu i przybiegł z pierścionkiem raz dwa. Ale resztę zaproponował facet, dziewczyna mówiła „No czemu nie” a później było, ze to „ wspólna decyzja” nie ma tak, zawsze ktoś wyjedzie z tym pierwszy, druga osoba się zgadza i to jest niby „wspólne”. No jak się zgodziła to wspólne. 

Mnie przemawiają do ciebie bo przez głowę Ci nie przejdzie, że mogą być takie kobiety, którym żaden facet nigdy nie zaproponuje mieszkanka na kocią łapę, bo widzi jakie są, nie śmieliby nawet...

 

Miej sobie zdanie jakie chcesz, ale nie przekonuj mnie, że w tym jest klasa i godność. Godność nie pozwoliłaby, żeby jakiś facet testował mnie jak pralkę, a klasa nie pozwoliłaby mi traktować go jak pralkę „czy się nadaje, czy spełni oczekiwania, czy pasuje, czy jest wystarczająco dobry”. 

Dokładnie! Moj mąż nigdy by mnie tak nie ponizyl żeby mi proponować mieszkanie na "kartę rowerowa". Ale są kobiety które się na żony nie nadają i oni to widzą także korzystają z darmowych uciech dopóki nie znajdą żony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czym

Jak czytam niektóre wpisy to aż przykro się robi ze ślub dla was to tylko papier tylko administracja i ogólnie nie potrzebny cyrk.... Żal 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda38

Mieszkałam z rodzicami, on sam. Pomimo tego nie zgodziłam się z nim zamieszkać bez ślubu, z jakiej racji miałabym prać, gotować i sprzątać nie będąc z żoną? Niby mówił że podzielimy obowiązki ale nie chciałam. W domu miałam lepiej Bo mama gotowała i było mi wygodnie. Po miesiącu przyszedł z pietscionkiem. Nawet jak była ustalona data ślubu i wszystko załatwione nie zamieszkałam z nim i nigdy nie zostałam u niego na noc. Pobraliśmy się po 14 miesiącach znajomosci.Jestesmy 10 lat po ślubie, 2 dzieci. A gdybymz nim zamieszkała, podejrzewam że do dzisiaj nie doczekałabym się ślubu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 godzin temu, Gość Yhym napisał:

Nie wiem o co walczyła twoja babka, ale moja nie walczyła o to, żeby kobiety się sz.macily. Poza tym, chyba widać za kogo wychodzisz za mąż bez przesady. Ja ze swoim nie mieszkałam i jakoś wszystko jest w porządku, nie kłóciliśmy się o jakieś pierdoły. Jak już się kłócimy to jak normalni ludzie, bez wyzwisk, wypominania i odwalania jakiegoś. Kłócić trzeba się umieć. Za to znam konkubinaty, na pozór wszystko super a na weselach jak się upiją to płaczą i kłócą się ze swoimi facetami, stoją rozmazane w kiblu lub pod kubłem. Nie opowiadaj bajek. „ Dla mnie ślub to decyzja administracyjna, rozdzieliliśmy ślub od miłości” - tak mówi zakochana kobieta? Mówisz jak o najmie mieszkania lub kupnie samochodu. Gdzie w tym jest miłość? Poza tym czemu obrażasz ludzi ze wsi. Akurat mieszkan w mieście. 

Kazdy ma jakieś wady. Ja nie jestem jakąś rzeczą żeby mnie sprawdzać, mężczyzna podobnie. Trochę szacunku do siebie i do drugiego człowieka. 

Mieszkanie bez ślubu to jest brak klasy, nikt nigdy tego nie zmieni. W 2000 roku modne było noszenie bielizny na wierzchu, później kiedy moda minęła, mówiono jakie to faux pas, ze to bez klasy. Dzisiaj ta moda wróciła - mimo, że bielizna którą teraz pokazują kobiety jest piękna, koronkowa - to nadal jest brak klasy. I za jakiś czas znow będą o tym mówić. Tak samo jest z konkubinatem.

Mowisz, ze obgadywanie jest zle. To naturlana reakcja ludzi, ze jeżeli widzą coś złego, niemoralnego mówią o tym. 

Mimo twoich rewelacji o 17 minutowych rozwodach (zapewne mówisz o samej sprawie, a przygotowania do niej?) łatwiej jest wyjść z konkubinatu niż ze związku małżeńskiego. 

To, ze facet Ci się oświadcza z własnej nieprzymuszonej woli oznacza, ze Cię szanuje, kocha, widzi w Tobie kobietę na resztę życia, nie proponuje Ci roli kochanki, poniżającej roli konkubiny. Czasami to się nie udaje, ale oświadczyny to informacja jak on o tobie myśli i za jaką Cię uważa. 

Są takie kobiety, które mają taką klasę, że facetowi nawet przez myśl nie przyjdzie zaproponowanie konkubinatu. Słyszałam kiedyś taką właśnie rozmowę midzy dwoma facetami, dokładnie nie przytoczę bo nie wszystko pamietam (oprócz zdania zaznaczonego gwiazdką, bo ono wryło mi się w pamięć):

- ej to jak tam z tą Twoją Martą, zamieszkanie razem? 

-No co ty, muszę ją lepiej poznać 

-No to poznasz jak zamieszkasz 

- Wiesz co stary, gdybys ją poznał nie proponowałbyś takiego rozwiązania. Z takimi kobietami jak ona to się żeni a nie pomieszkuje, wydaje mi się to prawie świętokradztwem to co mówisz *

-u stary ale cię wzięło

-może 

 

i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, ze są takie, którym facet tego nigdy nie zaproponuje i są takie, którym to zaproponuje i tu należy zadać pytanie, dlaczego tak jest? Jedne się szanuje, inne nie 

Wiesz co, ja z mezem wzielam slub bardzo szybko, bo mniej niz rok po tym jak sie poznalismy, bylismy oboje od razu pewni ze to to. Ale Twoja pogarda dla kobiet ktore zyja w konkubinatach, przebijajaca z Twoich wypowiedzi jest obrzydliwa. Probujesz uchodzic za kobiete z klasa, a prawda jest taka ze po prostu chcesz sie czuc lepsza od innych. Nie wiem skad wyssalas teorie ze rola konkubiny jest ponizajaca. Ludzie wybieraja rozne rozwiazania bo moga (ja tez mam wsrod znajomych pary zyjace w konkubinacie- i powiem Ci ze bardzo czesto zdarza sie tak ze jak ludzie sa bardzo mlodzi- 19-20 lat to dziewczyny wcale nie chca slubu, tak samo jak mlodzi mezczyzni. Kobiety szybciej od mezczyzn zmieniaja zdanie i wtedy czesto jest tak ze kobieta chcialaby slubu ale mezczyzna wciaz nie chce- jest to sytuacja przykra, ale zeby zaraz nazywac to ponizajacym?), czasem godza sie na rozwiazania ktore nie do konca im pasuja z wielkiej milosci i nie ma to nic wspolnego z szacunkiem, chyba tylko w zacofanych spolecznosciach, a Ty masz czelnosc sie wywyzszac, bo Ty bys sie nie zgodzila? Troche pokory, troche empatii, troche mniej oceniania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 12.04.2019 o 08:05, Gość małgoś napisał:

Tak samo ja koleżanka wyżej. Kwestia administracyjna. Kochamy się tak samo jak wcześniej. W ogóle nie przeżywałam ślubu i nie było to dla mnie żadne wielkie święto. Gdyby nie wzgląd na rodziców i dziadków to poszlibysmy sami i odbębnili co trzeba w USC ale już nie chcielismy też żeby im było przykro. Zrobiliśmy obiad na 15 osób w restauracji, korona nam z głowy nie spadła ale tak jak mówię bez szału i bez stresu.

Jak ktoś jest już stary to nic dla niego nie będzie wielkim świętem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 minut temu, Gość Magda38 napisał:

Mieszkałam z rodzicami, on sam. Pomimo tego nie zgodziłam się z nim zamieszkać bez ślubu, z jakiej racji miałabym prać, gotować i sprzątać nie będąc z żoną? Niby mówił że podzielimy obowiązki ale nie chciałam. W domu miałam lepiej Bo mama gotowała i było mi wygodnie. Po miesiącu przyszedł z pietscionkiem. Nawet jak była ustalona data ślubu i wszystko załatwione nie zamieszkałam z nim i nigdy nie zostałam u niego na noc. Pobraliśmy się po 14 miesiącach znajomosci.Jestesmy 10 lat po ślubie, 2 dzieci. A gdybymz nim zamieszkała, podejrzewam że do dzisiaj nie doczekałabym się ślubu. 

 

23 minuty temu, Gość Czym napisał:

Dokładnie! Moj mąż nigdy by mnie tak nie ponizyl żeby mi proponować mieszkanie na "kartę rowerowa". Ale są kobiety które się na żony nie nadają i oni to widzą także korzystają z darmowych uciech dopóki nie znajdą żony. 

Widocznie niektore kobiety nie widza innej mozliwosci na zlapanie meza jak tylko szantazowac ich tym ze z nimi nie zamieszkaja bez slubu. Bo najprawdopodobniej  mezczyzna nie odwazyl sie im zaproponowac mieszkania na kocia lape z tego powodu ze od momentu poznania trajkotaly o tym jak to one sie szanuja i nigdy by tak nie zamieszkaly. To co mial biedak zrobic.

Na szczescie sa tez takie kobiety i mezczyzni ktorzy zamieszkaja razem a po kilku miesiacach wezma slub, po prostu dlatego ze sie kochaja. I nikt nikogo nie musi przymuszac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak ktoś żyje bez ślubu szczególnie dzietny to mi się to kojarzy, że facet traktuje taką matke swoich dzieci jak tymczasowy substytut w oczekiwaniu na coś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oijhjhhjkk

Ja nie chce ślubu. Mój facet robi tak jak ja chce. Gdybym chciała to jutro by się ze mną ożenił. Czemu nie chce ślubu? Bo nie lubię szopek, nie lubię być w centrum uwagi, poza tym w razie czego chce spakować walizki a nie potem latać po sadach i się rozwodzic bo to jest dopiero upokarzające. 

Ta osoba wyżej co wyzywa konkubiny od szmat jest nienormalna. ... to dla mnie prostytutka albo np kochanka żonatego, albo taka co ma sex przygody czy kolegę do sexu. To są SZMATY. Ja zawsze byłam uczciwa, nie zadawalam się z zajętymi facetami, nigdy nie miałam sex przygód ani kolegów od seksu. 

Jestem w stałym długim związku z moim facetem, jesteśmy sobie wierni, kochamy się, gdzie tu wiec bycie szmatą? A mężatka co ma kochanka nie jest szmatą tak, bo wyszła za mąż (którego to męża teraz zdradza)? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Oijhjhhjkk napisał:

Ja nie chce ślubu. Mój facet robi tak jak ja chce. Gdybym chciała to jutro by się ze mną ożenił. Czemu nie chce ślubu? Bo nie lubię szopek, nie lubię być w centrum uwagi, poza tym w razie czego chce spakować walizki a nie potem latać po sadach i się rozwodzic bo to jest dopiero upokarzające. 

Ta osoba wyżej co wyzywa konkubiny od szmat jest nienormalna. ... to dla mnie prostytutka albo np kochanka żonatego, albo taka co ma sex przygody czy kolegę do sexu. To są SZMATY. Ja zawsze byłam uczciwa, nie zadawalam się z zajętymi facetami, nigdy nie miałam sex przygód ani kolegów od seksu. 

Jestem w stałym długim związku z moim facetem, jesteśmy sobie wierni, kochamy się, gdzie tu wiec bycie szmatą? A mężatka co ma kochanka nie jest szmatą tak, bo wyszła za mąż (którego to męża teraz zdradza)? 

Nastepna co za standard moralnosci uwaza to co sama robi. "Wszystko co ja robie jest w porzadku i nie wolno nazywac mnie ..., ale jak juz jakas ma duze potrzeby seksualne, a nie chce byc w zwiazku -wiec jest w ukladzie opartym na seksie i szczerosci -to ona jest ...."

wredne babska. Jesli Ty mozesz kogos nazywac ... to rownie dobrze kobieta ktora potepia konkubinat moze tak nazywac Ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×