Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kluska

Nieudane zaręczyny..

Polecane posty

Gość Bimba

Kolejna, która nie przeczytała wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala

Pewnie dziecko w drodze w jakims stopniu wymusiło na nim obowiązek oświadczyn,  a na pewno przyspieszyło decyzje... Jesli chodzi o ślub to chyba nigdy na ten temat nie rozmawialiscie i byc moze dlatego czujesz sie rozczarowana, ze tak przyziemnie do tego podchodzi : ) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulala

Oboje jesteście skrajnie niedojrzali. Takie to czasy, że trzydziestolatkowie zachowują się jak dzieci. Autorko ja miałam takie reakcje jak ty w wieku 15 lat. Idź do psychologa zrób coś ze sobą bo nie dość, że niszczysz siebie to jeszcze zniszczysz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulala

A tak w ogóle ten temat to prowokacja od tzw trzykropkowej. Ma swój styl i naprawdę nieźle pisze, dopiero teraz się zorientowałam. Brawo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądna
17 godzin temu, Gość Ala napisał:

Ja bym się cieszyła że w ogole mój facet mi się oświadczył, czy to ważne w jaki sposób? Wyszło jak wyszło, przez ciebie, bo zmusiłaś go do pokazania tego. Powinnaś się z tego śmiać i cieszyć z zaręczyn bo to piękne że ktoś zdecydował, że chce dzielić z tobą życie. A ty obrażona siedzisz i nadajesz na niego na kafeterii. Pusta jesteś ot co. Podeślij go do mnie, na pewno będę milszą i nieobrażalską żoną.

Tak bardzo zależy ci na tym aby wyjść za mąż? Musisz mieć straszne kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, marawstala napisał:

Pewnie dziecko w drodze w jakims stopniu wymusiło na nim obowiązek oświadczyn,  a na pewno przyspieszyło decyzje... Jesli chodzi o ślub to chyba nigdy na ten temat nie rozmawialiscie i byc moze dlatego czujesz sie rozczarowana, ze tak przyziemnie do tego podchodzi : ) 

właśnie dołuje mnie fakt, ze o tym rozmawialiśmy a on i tak zobił po swojemu... pytał mnie czemu w poprzednim 6letnim związku nie byłam zaręczona na co powiedziałam mu zgodnie z prawdą, że z moim ex wiecznie brakowało kasy, a ex wiedział, że ja chciałabym żeby to nie były oświadczyny pierśionkiem z automatu na świetach przy rodzinie, więc nigdy tego nie zrobił.(na szczęście) I nie mam tu na myśli że pierścionek ma być za kilka tysięcy, tylko to że zawsze wyobrażałam sobie, że facet ukradkiem będzie odkładał na pierścionek, bo skoro mamy wspólne gospodarstwo domowe to ja nie powinnam odczuć braku kasy na co dzień, zeby ten pierścionek mieć... w każdym razie zaznaczałam, że w moim mniemaniu to wysiłek ze strony faceta jest ważny. a u taki klops.

 

ale nie ma już o czym w ogóle gadać, temat już chyba wyczerpany.

 

pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
24 minuty temu, kluska napisał:

właśnie dołuje mnie fakt, ze o tym rozmawialiśmy a on i tak zobił po swojemu... pytał mnie czemu w poprzednim 6letnim związku nie byłam zaręczona na co powiedziałam mu zgodnie z prawdą, że z moim ex wiecznie brakowało kasy, a ex wiedział, że ja chciałabym żeby to nie były oświadczyny pierśionkiem z automatu na świetach przy rodzinie, więc nigdy tego nie zrobił.(na szczęście) I nie mam tu na myśli że pierścionek ma być za kilka tysięcy, tylko to że zawsze wyobrażałam sobie, że facet ukradkiem będzie odkładał na pierścionek, bo skoro mamy wspólne gospodarstwo domowe to ja nie powinnam odczuć braku kasy na co dzień, zeby ten pierścionek mieć... w każdym razie zaznaczałam, że w moim mniemaniu to wysiłek ze strony faceta jest ważny. a u taki klops.

 

ale nie ma już o czym w ogóle gadać, temat już chyba wyczerpany.

 

pozdrawiam

A jesli źle go odbierasz i niepotrzebnie wszystko wyolbrzymiasz... Możecie ze ślubem poczekać albo wezcie ten cywilny i moze kiedyś na kościelny tez sie zdecydujecie jak juz sie zrobi spokojniej... Po co tak działać na wariata...

Wszystkiego dobrego, pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hvvbj

A co zmienia ślub w waszej sytuacji? Już teraz nie trawicie się nawzajem, a ty oczekujesz romantycznych uniesień? Nie kochasz go przecież to o co ci chodzi? Zaobrączkował cię, będziecie tworzyć gospodarstwo domowe, wychowacie dziecko i tyle. Z czym masz problem? Macie taki związek jak w małżeństwach aranżowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
5 minut temu, marawstala napisał:

A jesli źle go odbierasz i niepotrzebnie wszystko wyolbrzymiasz... Możecie ze ślubem poczekać albo wezcie ten cywilny i moze kiedyś na kościelny tez sie zdecydujecie jak juz sie zrobi spokojniej... Po co tak działać na wariata...

Nie doczytales że ani ona ani on wcale nie chcą żadnego slubu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
10 minut temu, Gość Bimba napisał:

Nie doczytales że ani ona ani on wcale nie chcą żadnego slubu???

: ) widocznie cos źle zrozumialam...

Jesli nie chcą to, ze sie tak wyraze... maja ten problem z głowy : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaa

kobieto nie wytrzymałabym z tobą tygodnia, i on tez nie wytrzyma, jestes w ciąży rozumiem skad te oswiadczyny, nie wierze ze by sie oswiadczyl gdyby nie dziecko , jestes upierdkiem planetarnym marudą toksyczką łobrażalską no zycie z toba masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaa

kobieto nie wytrzymałabym z tobą tygodnia, i on tez nie wytrzyma, jestes w ciąży rozumiem skad te oswiadczyny, nie wierze ze by sie oswiadczyl gdyby nie dziecko , jestes upierdkiem planetarnym marudą toksyczką łobrażalską no zycie z toba masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdd

cos nie pasuje z tym nazwiskiem dzieckiem w tej historyjce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość onaaaaa napisał:

kobieto nie wytrzymałabym z tobą tygodnia, i on tez nie wytrzyma, jestes w ciąży rozumiem skad te oswiadczyny, nie wierze ze by sie oswiadczyl gdyby nie dziecko , jestes upierdkiem planetarnym marudą toksyczką łobrażalską no zycie z toba masakra

nikt mu nie kazał. mieszkać też ze mną nie musi, ale chyba ma zbyt duzo satysfakcji z gnojenia mnie, żeby się wynieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, kluska napisał:

nikt mu nie kazał. mieszkać też ze mną nie musi, ale chyba ma zbyt duzo satysfakcji z gnojenia mnie, żeby się wynieść.

Lubisz jak cię gnoi? Bo czym innym wytłumaczyć twoja obecność przy nim? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ta cała dyskusja jest zupełnie nieadekwatna do sytuacji, może powinnam opisać najpierw nasze relacje, bo uważam, że to wiele zmienia.

 

po 1 on grzebie mi wszedzie - w telefonie, fb, szafkach, ja idę do mojej mamy na chwilę pogadać a on za chwilę wchodzi za mną słuchać, więc uważam, że ja mam prawo wnikać co jest w NASZYM samochodzie!

po 2 na codzień jak np. zapytam go z kim pisze, bo nad obiadem siedzi i go nie je, tylko pisze i pisze to umie powiedzieć, że nie moja sprawa albo że zapytać sobe mogę i nie odpowiedzieć, więc wyjmująć ten pierścionek zamiast coś ściemniać nie zrobił tego ze stresu czy zterroryzowania przeze mnie! 

po 3 pomysł na te 'zaręczyny' miał niewiele lepsze od tego co wyszło w  samochodzie, wiec nie ma co gadać, że ja coś zepsułam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Lubisz jak cię gnoi? Bo czym innym wytłumaczyć twoja obecność przy nim? 

nie, nie lubię. chcę dać mu szansę po narodzinach dziecka, nie chce potem usłyszeć od dziecka, że nie dałam tacie szansy. z resztą sama bym się zastanawiała, czy po narodzinach nie odnosiłby się lepiej do mnie. Jak po porodzie nic się nie zmieni to nie będę czekać aż dziecko będzie rozumieć co się dzieje i się rozstaniemy ze wszystkimi możlwymi sensacjami zapewne... bo pokojowego rozstania się nie spodziewam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, kluska napisał:

ta cała dyskusja jest zupełnie nieadekwatna do sytuacji, może powinnam opisać najpierw nasze relacje, bo uważam, że to wiele zmienia.

 

po 1 on grzebie mi wszedzie - w telefonie, fb, szafkach, ja idę do mojej mamy na chwilę pogadać a on za chwilę wchodzi za mną słuchać, więc uważam, że ja mam prawo wnikać co jest w NASZYM samochodzie!

po 2 na codzień jak np. zapytam go z kim pisze, bo nad obiadem siedzi i go nie je, tylko pisze i pisze to umie powiedzieć, że nie moja sprawa albo że zapytać sobe mogę i nie odpowiedzieć, więc wyjmująć ten pierścionek zamiast coś ściemniać nie zrobił tego ze stresu czy zterroryzowania przeze mnie! 

po 3 pomysł na te 'zaręczyny' miał niewiele lepsze od tego co wyszło w  samochodzie, wiec nie ma co gadać, że ja coś zepsułam

To po co z nim jesteś?! Nie chcesz mieć chłopaka,  który będzie cię kochał,  szanował i dbał o ciebie? Dla którego będziesz ukochaną kobieta, niezastąpiona i jedyną? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

To po co z nim jesteś?! Nie chcesz mieć chłopaka,  który będzie cię kochał,  szanował i dbał o ciebie? Dla którego będziesz ukochaną kobieta, niezastąpiona i jedyną? 

chciałabym mieć, ale w tej sytuacji nie pójdę w świat szukać miłości, muszę myśleć o dziecku a realia niestety są takie, że jakikolwiek by rodzic nie był to jest dla dziecka ważny ( doskonałym przykładem są porzucone dzieci, które w dorosłym życiu szukają bilogicznych rodziców i chcą mieć z nimi kontakt). Okropne, ale tak jest. I nie chcę usłyszeć kiedyś od dziecka, że nie dałam ojcu szansy i skreśliłam go przed jego narodzinami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, kluska napisał:

chciałabym mieć, ale w tej sytuacji nie pójdę w świat szukać miłości, muszę myśleć o dziecku a realia niestety są takie, że jakikolwiek by rodzic nie był to jest dla dziecka ważny ( doskonałym przykładem są porzucone dzieci, które w dorosłym życiu szukają bilogicznych rodziców i chcą mieć z nimi kontakt). Okropne, ale tak jest. I nie chcę usłyszeć kiedyś od dziecka, że nie dałam ojcu szansy i skreśliłam go przed jego narodzinami...

Dziecko potrzebuje środowiska miłości,  bezpieczeństwa,  potrzebuje widzieć kochających się rodziców. Adoptowane dziecko szuka biologicznej matki, by ją poznać,  to instynkt i potrzeba usłyszenia,  że je kochała a oddala je, bo musiała. To inna sytuacja niż twoja.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Dziecko potrzebuje środowiska miłości,  bezpieczeństwa,  potrzebuje widzieć kochających się rodziców. Adoptowane dziecko szuka biologicznej matki, by ją poznać,  to instynkt i potrzeba usłyszenia,  że je kochała a oddala je, bo musiała. To inna sytuacja niż twoja.

 

znam osobiście 2 przypadki, w którch po odnalezieniu matki okazało się, że nie było żadnego przymusu do oddania, a wręcz chodziło o czystą wygodę i 'wolność'  i mimo tego te osoby utrzymują z matką stały kontakt, bo poprostu ją kochają. jak nienormalnie by to ni brzmialo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

z resztą w moim wypadku dziecko tez może myśleć, że tatuś został przez matkę odsunięty, zabraniała kontaktu, nie dałą szansy itp. itd.

sama mialam do matki żal, że jak miałam kilka miesięcy odeszła od ojca (chociaż on nie wyrażał chęci kontaktu ze mną) i do dziś się to ciągnie za mną mimo psychoterapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila

To chyba żart... Źle ci z nim, nie kochasz go ani trochę, ale marzysz o wspaniałych zaręczynach rodem z filmów o miłości. Co trzeba mieć w głowie żeby tkwić w czymś tak beznadziejnym? Skoro ani ty, ani on nie chcecie ślubu to po jaką cholerę w ogóle te zaręczyny? To, że facet sie oświadcza, nie znaczy że masz od razu przyjmować pierścionek... Jeździsz tu po nim ile wlezie, a sama nie zrobisz nic żeby poprawić swoją sytuację. Dziecko to obowiązek, ale nie przymus do tego żeby być z kimś kogo się nie kocha i nie szanuje. Bo to nie tylko on cie nie szanuje, ale ty jego też... Niezła rodzinka. Całe szczęście mam faceta, z którym jestem szczęśliwa, kochamy się, wspieramy i szanujemy. A ty zrób coś z tym, a nie tylko jęczysz jaki on jest okropny i jak ci z nim źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

cały problem chyba tkwi w tym, że ciągle mam złudzenia, że do niego dotrze co ja mówię i o co proszę...ale jeżeli nie dotrze jak zobaczy dziecko to juz nic nie pomoże.

nie sądziłąm, że mi się oświadczy,ale skoro już to zrobił to znów miałam złudzenia, że się do tego przyłoży chociaż trochę...

po porodznie nie będzie już miejsca na kolejne złudzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, kluska napisał:

cały problem chyba tkwi w tym, że ciągle mam złudzenia, że do niego dotrze co ja mówię i o co proszę...ale jeżeli nie dotrze jak zobaczy dziecko to juz nic nie pomoże.

nie sądziłąm, że mi się oświadczy,ale skoro już to zrobił to znów miałam złudzenia, że się do tego przyłoży chociaż trochę...

po porodznie nie będzie już miejsca na kolejne złudzenia...

Nie rozumiesz. Do kochającego mężczyzny nic nie musi docierać, on jest delikatny,  czuły,  dbający, nie wyzywa, nie wrzeszczy,  jest cierpliwy i wyrozumiały. Twój narzeczony jest dorosły i wie na czym polegają poprawne stosunki międzyludzkie, skoro rzuca się do ciebie, to nie potrafi albo nie chce nawet udawać kochającego. 

Pożądanie to nie miłość, gdyby było miłością,  to prostytutki byłyby najbardziej kochanymi kobietami na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie rozumiesz. Do kochającego mężczyzny nic nie musi docierać, on jest delikatny,  czuły,  dbający, nie wyzywa, nie wrzeszczy,  jest cierpliwy i wyrozumiały. Twój narzeczony jest dorosły i wie na czym polegają poprawne stosunki międzyludzkie, skoro rzuca się do ciebie, to nie potrafi albo nie chce nawet udawać kochającego. 

Pożądanie to nie miłość, gdyby było miłością,  to prostytutki byłyby najbardziej kochanymi kobietami na świecie.

no więc mnie nie kocha, ale bedziemy mieć dziecko i on chce udawać rodzinę. wiem że jeżeli ja postanowie o rozstaniu to on zabda o to, żeby każdy i nasze dziecko oczywiśćie też wiedziało, że to ja nie chciałam spróbować. przeraża mnie jego manipulowanie ludzmi i prawdą... 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Trzeba było wziąć tabletki poronne i nie byłoby problemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Trzeba było wziąć tabletki poronne i nie byłoby problemu. 

Pewnie bogaty facet, alimenty będą wysokie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Pewnie bogaty facet, alimenty będą wysokie.

tak, na bank wysokie alimenty będę mu płacić palancie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yterb

Ale ty wiesz, że po urodzeniu dziecka nic się nie zmieni? Jeszcze bardziej się znienawidzicie i tyle. Po co robicie szopkę, ustalcie konkrety, opiekę nad dzieckiem i tyle. Chcesz żeby potem dziecko po latach męczyło się z DDD i miało do Ciebie pretensje o zniszczenie mu psychiki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×