Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mamaMai

dieta mż zapraszam:) odświeżam wątek

Polecane posty

Teery jeśli potwierdzą się twoje przypuszczenia że syn ma a ty nie to w sumie zastanawiające jak to się stało że syn ci tego gó..na nie sprzedał mieszkając z Tobą pod jednym dachem...czyżbyś miała większą odporność czy co??? Choć powiem Ci że u nas w okolicy też tak było, źe facet z covidem nie zaraził żony I syna a też razem mieszkali....A powiedz mi jakie syn miał, oprócz podwyższonej temperatury, objawy?? Denerwujesz się czy już ze spokojem czekasz na to co będzie??? Dla jasności dalej trzymam kciuki za jutrzejsze wyniki.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zjadłam trochę więcej niż było w planie😕 choć tragedii na maxa nie było. Wieczorem wypuściłam się na kijki, w sumie maszerowałam 42 minuty, na początku podkręciłam tempo, w efekcie teraz czuję nogi I pośladki. 

Miałam jeszcze pokręcić hh, ale złapałam lenia, zaległam na kanapie I oglądam na ttv Kanapowców😂 

Spokojnej nocy, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo,

Jest jak przypuszczałam - syn pozytywny, ja negatywna. Wiesz, dla mnie też to jest dziwne, że my mieszkamy razem i się nie zaraziłam, a kolega z klasy mu to sprzedał. I to nie jakiś bliski, z którym spędzałby dużo czasu. Oni wtedy byli na wycieczce klasowej, była paskudna pogoda, może to spowodowało spadek odporności? Poza tym syn je mało owoców i warzyw, bo nie lubi albo nie są zupełnie twarde czyli według niego są zgniłe. On z objawów miał wysoką temperaturę, a potem stracił węch i smak. 

Myśle, że wczoraj mimo pizzy zmieściłam się w limicie, bo poćwiczyłam pośladki i 60 minut na steperze. Potem zrobiłam sobie szczotkowanie nóg i brzuch, już po pierwszym razie skóra jest niesamowicie gładka. Potem jeszcze zrobiłam masaż nóg i twarzy, podobno na twarzy mają już po tygodniu być efekty. Zobaczymy. 

Dzisiaj zrobię tylko ćwiczenia na brzuch, steper sobie podaruję, chyba że za dużo zjem, ale to mi raczej nie grozi, bo nie mam w domu nic dobrego. Na obiad planuję ryż i kurczaka z warzywami w sosie curry. Widzę, że jesteś konsekwentna i wytrwale chodzisz. Trzeba korzystać, póki jest pogoda. 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojej Teery, czyli że co teraz, dalej siedzisz na kwarantannie? A jakieś lekarstwa syn będzie musiał brać? Coś wiadomo. Niefajna sytuacja, szczerze współczuję.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, Mamo, dalej siedzę, wydaje mi się, że tak długo, aż oboje będziemy mieć negatywne wyniki. Syn dostał jakieś lekarstwo, dzisiaj je skończył. 

Dobrze, że babki w sanepidzie są bardzo miłe i nie uważają, że wszystko trzeba wiedzieć. A zmęczone są na pewno, bo cały czas wiszą na telefonie i pewnie jeszcze muszą wysłuchiwać pretensji i chamskich uwag. 

Moja mama dzisiaj mnie załamała, stwierdziła, że do nas przyjedzie. 😧 Jeszcze rozumiem, gdybyśmy oboje leżeli ciężko chorzy, to miałoby jakieś uzasadnienia, ale w tej sytuacji? 

Od rana mam ochotę na owoce. 😣Dobrze, że dzisiaj jest niedziela, bo by mnie korciło, aby wyskoczyć do sklepu. Ale za winogrona czy śliwki dużo bym dała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

U mnie dzisiaj był cheat day I chyba już tak zostanie, że w niedzielę będę zapominać o diecie. Dobrze mi to robi na psychikę I chyba potrzebuję tego, aby nie stracić zapału. Na śniadanie był tost z serem szynką pieczarkami I papryką, w międzyczasie wpadł też kawałeczek ciasta, na obiad rosół z makaronem a potem jeszcze kotlet w panierce... I raczej nie zbiłam tego ćwiczeniami, bo raptem było hh przez 20 minut oraz 30-minutowa gimnastyka. Kijki odpuściłam przez pogodę.

Pozdrowionka, do jutra👋

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo 

Myślę, że nie ma sensu wiecznie sobie wszystkiego odmawiać, bo przecież to ma być wstęp do nowego stylu odżywiania. 

Wczoraj poza alkoholem było dietetycznie, ale poćwiczyłam zgodnie z planem, więc chyba bilans wyszedł dobrze. 

Dzisiaj zjadłam 2 kanapki z szynką i piję kawę. Kończy mi się mleko, a koty się nauczyły, że zawsze dostają trochę i teraz cały czas miauczą, bo też chcą, a tu nie ma. 

Moja szefowa wróciła z urlopu i już od rana mnie gnębi. Źle mi się pracuje na laptopie, bo część nie mieści się na monitorze i ciągle zrywa się połączenie. 

U nas dzisiaj ponuro i deszczowo, dobrze, że nie muszę wychodzić z domu. 

Trzymaj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery, no ja wczoraj sobie niczego nie odmawiałam🤣ale jakbym dzisiaj weszła na wagę to pewnie zawału bym dostała....na szczęście planuję zważyć się w środę. 

Dzisiaj na śniadanie płatki kukurydziane z mlekiem. Ale zauważyłam, że na krótko mnie to syci I dość szybko poczłapałam do lodówki I pazernie pochłonęłam serek waniliowy. I już łypie na jabłko:classic_ninja:. Na potem będzie pomidorówka z makaronem z wczorajszego rosołu😀 oraz sharma z kurczaka z ryżem I grillowanymi warzywami. 

U mnie pogoda identyczna jak u Ciebie, pada, zimno bo tylko12 st. Chyba na spacer z wózkiem się nie wybiorę😖

A kto Wam robi zakupy? Bo chyba na legalu do sklepu nie nożesz wyskoczyć, co? 

Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zakupy zrobiłam na zapas, bo wcześniej wiedziałam o kwarantannie, ale już wszystko nam się kończy. Muszę poprosić mojego faceta. Będzie mi też musiał przywieźć papiery z pracy. 

Po 2 godzinach i prawie 400 połączeniach dodzwoniłam się do sanepidu. Babka miała pretensje, że z testem nie trzeba czekać do 7 dni od wystąpienia objawów. A skąd mam to wiedzieć? Teraz mam zadzwonić do pediatry, żeby wyznaczył kwarantannę, najprawdopodobniej do 16, a ja potem jeszcze 10 dni. Dzwonię do poradni, gdzie oczywiście jest zajęte, ale mam ochotę siąść i płakać. Wychodzi na to, że lepiej być zarażonym niż nie. 😭

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeju Teery współczuję, naprawdę!!!!!!!!! Jak widać dla nich liczą się tylko procedury, a w nich jest 7 dni I koniec kropka!!! Z dodzwonieniem się do przychodni może być ciężko, ostatnio kilkukrotnie tego sama doświadczyłam, ale ja zawsze mogę podjechać a ty biedna jesteś uziemiona. Szczerze, życzę Ci dużo siły do walki z tym systemem. Pomyśl na pocieszenie, że ty już to teraz przećwiczysz, krok po kroku... strach pomyśleć jaki burdel będzie gdy będziemy w kraju mieli 10 tysia przypadków na dobę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dalej nie mogłam dojść do porządku z jedzeniem, myślę że to przez pogodę, zakopałam się w domu nigdzie nie wychodziłam I szukałam po szafkach I w lodówce co by tu zjeść. W efekcie było tego jedzenia za dużo...A z ćwiczeń zrobiłam jedynie 30 minutową gimnastykę. Kijki odpuściłam przez pogodę, no tak lało że przy największych chęciach wyjść z domu się nie dało. Dzień na minus, buuuuuuu.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zakupy zrobiłam na zapas, bo wcześniej wiedziałam o kwarantannie, ale już wszystko nam się kończy. Muszę poprosić mojego faceta. Będzie mi też musiał przywieźć papiery z pracy. 

Po 2 godzinach i prawie 400 połączeniach dodzwoniłam się do sanepidu. Babka miała pretensje, że z testem nie trzeba czekać do 7 dni od wystąpienia objawów. A skąd mam to wiedzieć? Teraz mam zadzwonić do pediatry, żeby wyznaczył kwarantannę, najprawdopodobniej do 16, a ja potem jeszcze 10 dni. Dzwonię do poradni, gdzie oczywiście jest zajęte, ale mam ochotę siąść i płakać. Wychodzi na to, że lepiej być zarażonym niż nie. 😭

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo

Nie wiem dlaczego, ale wkleił mi się wczorajszy post. 

Wydaje mi się, że to nie jest dobry czas na odchudzanie - zimno, deszczowo, organizm robi zapasy na zimę. 

Wczoraj u mnie był cheat Day. 🙄 Do obiadu było dobrze, a potem wpadła drożdżówka, 3 kromki, banan i piwo. No i nie ćwiczyłam, ale to był planowy odpoczynek. 

Mam nadzieję dzisiaj już wrócić na dobre tory. Na obiad chyba zrobię kotlety z kaszy jaglanej i jajek, tylko muszę sprawdzić czy mam kaszę. Poćwiczę "ciche cardio bez skakania i tupania", choć ten zestaw bardzo źle mi się kojarzy. Ćwiczyłam go na wiosnę, kiedy były zamknięte siłownię i znów przed oczami stają mi te okropne dni. 

Nie chce mi się znów wydzwaniać do sanepidu, czekam aż sami zadzwonią. 

Trzymaj się i nie daj jesiennej chandrze🌻

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery, wiem że to okropny czas na odchudzanie ale właśnie na przekór nie możemy odpuścić bo będzie jeszcze gorzej. U mnie jest tak, że przez zimno ciągnie mnie do gorących bardziej kalorycznych dań. Jesienną chandrę najlepiej zajadałabym słodyczami. A I z chęcią do uprawiania sportu różnie  bo najlepiej zakopałabym się w wyrku pod kocykiem z kubasem aromatycznej herbaty w ręku I błogo się relaksowała. Dlatego mimo swoich słabości nie mogę się teraz poddać. Jest mi trudniej niż latem się odchudzać, już to widzę I zapewne będzie u mnie teraz więcej wpadek, załamek I dołków ale może coś tam zawsze schudnę, a jak dam na totalny luz to odzyskam wszystko co do tej pory straciłam albo I więcej, własnie z tych powodów o których wyżej wspomniałam.  Zresztą przyznaję bez bicia że twoje utracone 7 kg też mnie mocno motywuje. Myślę sobie że skoro dałaś radę to ja też powinnam. Fakt że mam słabszą wolę niż Ty (stwierdzam to kategorycznie😂) w dodatku wciąż karmię dzidzię I może dłużej mi to zajmie czasu ale pragnę być lżejsza, ba! docelowo nawet o  całą dyszkę. Dziękuje Ci za wsparcie I motywację. Dużo mi to daje😊 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo, cieszę się, że jestem dla kogoś motywacją. Mnie też dużo daje pisanie z Tobą, bo myślę sobie, że jak Ty dajesz radę to ja też muszę. 😀

Mam ochotę na mały grzeszek (a raczej duży) w postaci gotowca z max burger lub maca. Muszę sprawdzić czy do nas wożą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaski,

Melduję że dzisiaj było trochę lepiej z jedzeniem niż wczoraj aczkolwiek do ideału jeszcze b. daleko. Z ćwiczeń była tylko gimnastyka dywanowa przez 25 minut.  I znowu nie udało się wyjść na kijki przez pogodę. Najgorsze że tak ma lać jeszcze przez kilka dni. Dxisiaj w prognozie pogody mówili, że przez tych kilka dni spadnie tyle wody ile normalnie przez cały miesiąc😟 Teery widzisz ty jesteś uziemiona w domu przez kwarantannę a ja przez pogodę😂 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i wyszło niedzielne obżarstwo oraz poniedziałkowe grzeszki oraz brak potu podczas ćwiczeń.... na wadze dziś o 0,3 więcej czyli 65,7 kg. Ale dobrze sama jestem sobie winna, traktuje to jako nauczkę dla mnie. Czas wrócić na jasną stronę mocy😀

Miłej środy🌸

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo 

Szkoda, że przybyło na wadze, ale to nie koniec świata. Z drugiej strony to jest wkurzające, że już zawsze trzeba będzie się pilnować, bo inaczej zaraz się tyje. 😤

Ja mam takie wrażenie, że gdybym mogła, to pewnie poszłabym biegać w deszczu, choć to pewnie tylko wrażenie. Najbardziej wkurzające jest to, że po ulicy musiałabym biegać w maseczce, a po parku nie. Ale w tygodniu na park jest już za późno. 

Wczoraj zamówiłam sobie orientalne jedzenie, ale zjadłam tylko pół porcji, więc nie był źle. Na kolację wypiłam filiżankę maślanki, więc zmieściłam się w limicie kalorii. 

Poćwiczyłam zestaw cardio i stwierdziłam, że drastycznie spadła mi kondycja😣 Na dodatek po niedzielnych ćwiczeniach brzucha mam zakwasy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio je miałam. Steper daje mi mocne nogi, ale przy bardziej intensywnych ćwiczeniach dostaję zadyszki. Muszę się bardziej na nich skupić.

Zaliczyłam jeszcze wczoraj 47 minut steppera. Przez ostatnie dni chodzę na nim tyle, że wytarł się smar. Potraktowałam go olejem, ale to tylko na chwilę dało efekty. 

Miłego dnia, trzymaj się ciepło w oczekiwaniu na słoneczko🌷

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj była dalsza część przepychanek administracyjnych. Zadzwonił facet z inspekcji sanitarnej i okazało się, że lekarz nigdzie nie zgłosił, że syn ma wynik dodatni. Póki co oficjalnie nie jesteśmy na kwarantannie. 😲 Korci mnie cały dzień, aby sobie wyjść, bo przecież i tak nikt nie przyjdzie nas sprawdzić. Oczywiście nie poszłabym do sklepu tylko pobiegać. Jutro się dowiem, od kiedy syn zaczyna izolację, możliwości jest kilka - od dnia pierwszych objawów, rozpoczęcia kwarantanny czy w najgorszym wypadku od dnia otrzymania wyniku i jest to 10 lub 13 dni, nie wiem, od czego to zależy. Może się więc okazać, że on już nie musi siedzieć w domu. 

Nie wiem dlaczego, ale nie chce mi się liczyć kalorii. Może dlatego, że nie jem tego co zwykle i musiałabym ważyć i kombinować. Ciągle jem pieczywo, może dlatego, że zawsze tak jem w dni wolne od pracy, ale nigdy nie siedzę tak długo w domu. Oprócz tego mało piję. W pracy codziennie stawiałam koło siebie butelkę wody i ją wypijałam, potem piłam w trakcie ćwiczeń i po zajęciach, a teraz mam dni, że wypijam tylko kawę. Postanowiłam to zmienić i dziś piję herbatki, ale malinowa jest bardzo kwaśna, a owocowo-ziołowa ma niedobry posmak, chyba to lukrecja. 

Nie wiem, ile dzisiaj było kalorii. Zjadłam 3 duże kromki z żółtym serem i warzywami, a na obiad resztę chińskiego jedzenia z wczoraj. I jeszcze 1 jabłko. Nie wiem czy mogę jeszcze wypić trochę maślanki na kolację. 🤔

Dzisiaj nie ćwiczę, bo po wczorajszych ćwiczeniach mam ciężkie nogi. Cały czas jednak mnie korci, żeby pochodzić na steperze i spalić te 400 kalorii. Wtedy jednak znów jutro nie mogłabym sensownie poćwiczyć. 

Miłego wieczoru 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery, 

Jak czytam o waszych przejściach na kwarantannie to nie mogę uwierzyć jaki jest burdel na kółkach w tym całym systemie. Bez kitu matrix. Ja wykończyłabym się nerwowo. 

U mnie z jedzeniem bez zmian. Nie mogę uwierzyć jak ciężko mi nad tym zapanować. No i znowu odpuściłam kijki przez deszcz. Już zaczyna mnie to  wszystko wkurzać. Koniec końców pokręciłam hh przez 40 min. I to byłoby na tyle.

Miłej nocki, papatki.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo

Wczoraj policzyłam wreszcie kalorie, wyszło mi mało, więc  zjadłam jeszcze jajecznicę. Jutro się zważę, żeby widzieć, w jakim kierunku idę. 

Od wczoraj boli mnie głowa, martwię się, bo u syna od tego się zaczęło. Choć nie wiem czy to nie problem z ciśnieniem, bo szaleje mi puls. W nocy było 51, dzisiaj po wstaniu prawie 2 razy tyle, teraz 74. Sama nie wiem co gorsze. 

Dzisiaj w planie mam ograniczenie pieczywa, na drugie śniadanie zjem sałatkę. Na obiad chcę zrobić zapiekankę z makaronem, brokułem i kurczakiem. Zrobiłam sobie gotowany serniczek, nie ma dużo kalorii, bo to tylko twaróg, jajko i trochę miodu. Będzie na przekąskę. 

U nas dalej zimno, ciemno i deszczowo. 

Trzymaj się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery a powtótrzą Wam testy? I czy już nieodpłatnie I kiedy? Może głowa Cię bolała przez brak świeżego powietrza...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podobno teraz nie powtarzają testów, bo pozytywny wynik może występować dość długo. 

Może masz rację, że to od siedzenia w domu, otworzę sobie balkon, szczególnie że wyszło słońce, chyba chwilowa, bo niebo dalej szare. Zastanawiam się czy nie jadłam za mało, bo jak wczoraj wszystko policzyłam to wyszło mi ok. 1200 kalorii. Może w pozostałe dni było tak samo, a wtedy jeszcze ćwiczyłam i steper pokazywał nawet 500 spalonych kalorii. W każdym razie jak zjadłam,  to poczułam się lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy nie włączyć do grafiku ćwiczeń na wewnętrzną str. ud ale jak czytam komentarze pod filmikami z youtuba to są różne. Ale są krótkie takie 10 minutówki I to dla mnie główny powód. Teery jesteś w stanie jakieś sprawdzone polecić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie, bo ja do tych ćwiczeń nie jestem przekonana, ale bez powodu, więc absolutnie nie sugeruj się moim zdaniem. Raz nawet to poćwiczyłam i wg. mnie fajny filmik ma Ola Żelazo. Też jestem ciekawa czy to coś daje i czy długo trzeba ćwiczyć. Wiem, że te filmiki nie są długie, ale najgorzej to się do nich wziąć. 

Prawie już przeszedł mi ból głowy, więc jak nie wróci, to zrobię cobie drugi zestaw cichego cardio i pośladki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Teery, 

mogę się pochwalić, że w końcu dziś było tak jak należy. Nie szalałam z jedzeniem, jadłam odpowiednie porcje, nic nie podjadałam, zero słodyczy. I w końcu byłam na kijkach, przez 50 minut. Coś czuję że jutro odezwą się nogi i pośladki. Ale co tam. Najważniejsze że dzień zaliczam na plus.

Do jutra, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo, 

Fajnie, że Ci się udało. Po takim dniu jest się zawsze zadowolonym z siebie. 

Poćwiczyłam wczoraj 30 minut aerobox i pośladki. Dzisiaj też chciałabym coś intensywniejszego. Z jedzeniem grzecznie, na kolację wypiłam jeszcze maślankę, bo stwierdziłam, że mam mało kalorii. 

Dzisiaj wreszcie się zważyłam. Po 3 tygodniach spadł mi niecały kg i na wadze było 65,95. Do celu więc zostało mi 0,95 czyli powinnam go osiągnąć za 2 tygodnie. 👍

Czytałam, że znowu zamykają wszystko. Miałam iść w przyszłym tygodniu na sauny i byłam zła z pokrzyżowania planów, ale wychodzi na to, że i tak bym nie poszła. 

Nie wiem, co dziś na obiad, nie mam wielkiego pola manewru. Głowa dalej mnie boli, za oknem paskudnie, nic tylko kłaść się do łóżka. Dobrze, że już dzisiaj piątek. 

Miłego dnia i powtórki z wczoraj🌷

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery aerobox? A co to? Z youtuba? Aż sprawdzę. Zadziwiasz mnie normalnie.

Uuuu beznadzieja z tą głową😟 A jak się syn czuje? Bierze jakieś leki? Coś go jeszcze boli?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, że strony centrum sportowca, wykopy, boksowanie i krótkie intensywne serię, do tego brzuch. Jest jeszcze x-aerobox, nie wiem czym się różnią. Przejrzyj sobie inne zestawy na tej stronie, jest duży wybór i wg. mnie fajnie prowadzone. 

Czujemy się dobrze, syn brał leki, ale już skończył. To już 2 tygodnie od zarażenia, więc już jest zdrowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli od poniedziałku wracacie do normalnego życia? 

Właśnie mąż mnie poinformował że muał kontakt z osobą zakażoną. Niby tylko przez 10 minut ale się boję nawet bardziej niż ostatnio bo od rana strasznie kręci mi się w głowie. Nawet jak teraz piszę to zlewają mi się litery😕

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×