Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 83838

Dlaczego niektórym kobietom się nie chce pracować nawet na pół etatu ?

Polecane posty

Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

hahahaha! poród i połóg? a poźniej do kibucu? czy jak? no można sie podzielić, ale który facet chce tego 

A która kobieta chciałaby zostawić dziecko facetowi i pójść do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

hahahaha! poród i połóg? a poźniej do kibucu? czy jak? no można sie podzielić, ale który facet chce tego 

Jakbyście chciały się dzielić to by się dzielili. Musieliby.

A poza tym to facet może nie chcieć a kobieta musi chcieć, tak? Jesteście niewolnicami? No chyba nie!

Kobietom na przeszkodzie do robienia karier wcale nie stoją dzieci. Kobiety nie chca robic tych karier bo wolą pełnić rolę opiekunek i gospodyń domowych przy okazji pracując zawodowo albo nie. Nie chcę napisać, że to jest złe, tylko zaslanianie i wymawianie się dziećmi to jest jakaś kpina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość true that
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Och kyrie, co jak zostawi mąż? co jak sie rozpije? co jak będzie miał kochanki i będzie źle traktować? Co jak zamknie biznes? Straci prace? bedzie niepełnosprawny? 

A co jak bedzie recesja? Przyjdzie kryzys albo wojna? A jak twój zawód odejdzie do lamusa? Albo przyjdą inne, bardziej konkurencyjne? Albo jak twoj biznes upadnie, a ty ulegniesz wypadkowi?

Ani brak pracy ani praca nie zabezpiecza przed wszystkimi ewentualnościami w życiu.

 

Jest korelacja między, posiadaniem przez kobiety dzieci, a zajmowaniem gorzej płatnego stanowiska. Kobiety takie zwykle chcą pewnej i dość elastycznej pracy. Np. wszystkie stanowiska w budżetówce. To mężczyźni zwykle zarabiają w rodzinie więcej. 

 

50 letnia urzędniczka zostawiona przez męża jest w takiej samej pupie jak 50 letnia niepracująca zostawiona przez męża. Chyba, że mi powiecie, że nagle 50letnia urzedniczka przejdzie rekrutacje w korpo i będzie się wspinać po szczeblach kariery. A ciężko jej będzie się przestawić na to, że nagle jej pensja nie idzie tylko na jej zachcianki.

 

Być może żyjecie w warszawskiej bańce, ale poza nią większość wartościowych stanowisk zajmuje się dzięki i poprzez znajomości. Podejrzewam, że w waszych poznaniach, wrocławiach i warszawkach jest podobnie, ale zapewne wasze znajomości aż tak nie sięgają. Ważniejsze jest czyją jesteś córką, kto jest twoją przyjaciółką, kto może o tobie szepnąc dobre słowo niż to ile masz pozycji w CV. No chyba, że jesteś z zewnątrz. Wtedy sorry, musisz pisać CV. Nawet na stanowisko sprzedawcy sera w supermarkecie. Mówię to bez pogardy dla takich pań, po prostu uważam, że na pisanie CV na pewne stanowiska jest bez sensu, bo powinno się na nie przyjmować ze względu na samą chęć pracy tam.

 

Jakąś pracę znajdzie się zawsze. 

 

Kobietki to są pobożne życzenia, że jeśli stracicie męża to wasz status sie nie pogorszy. Bez względu na pracę czy jej brak.

 

Wszystkie decydując się na dzieci troszeczkę stajemy się zależne od faceta. 

 

 

100 % racji, bardzo trafne uwagi.

Z autopsji: przed urodzeniem dzieci pracowałam intensywnie w korporacjach na odpowiedzialnych stanowiskach.

Po urodzeniu i względnym odchowaniu z pieluch, świadomie zrezygnowałam z pracy w sektorze prywatnym na rzecz własnej działalności + pracy w szkole średniej jako nauczyciel języków obcych. Mam dużo wolnego, kończę pracę najpóźniej o 16 (a bywa, że np mam tylko dwie lekcje w ciągu dnia;)). Pieniądze oczywiście dużo mniejsze, ale po podwyżkach nie jest tak źle, do tego dorabiam nadgodzinami i mam czas żeby pomóc męzowi w jego firmie.

Dzieci zaopiekowane, odebrane z przedszkola odpowiednio wcześnie, dom ogarnięty, mam czas dla siebie również. Nie wyobrażam sobie pracować teraz w korporacji po 8-10 h dziennie plus dojazdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Wszystkie decydując się na dzieci troszeczkę stajemy się zależne od faceta. 

 

 

A faceci decydując się na dzieci dalej są niezależni. Chyba są sprytniejsi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość true that napisał:

100 % racji, bardzo trafne uwagi.

Z autopsji: przed urodzeniem dzieci pracowałam intensywnie w korporacjach na odpowiedzialnych stanowiskach.

Po urodzeniu i względnym odchowaniu z pieluch, świadomie zrezygnowałam z pracy w sektorze prywatnym na rzecz własnej działalności + pracy w szkole średniej jako nauczyciel języków obcych. Mam dużo wolnego, kończę pracę najpóźniej o 16 (a bywa, że np mam tylko dwie lekcje w ciągu dnia;)). Pieniądze oczywiście dużo mniejsze, ale po podwyżkach nie jest tak źle, do tego dorabiam nadgodzinami i mam czas żeby pomóc męzowi w jego firmie.

Dzieci zaopiekowane, odebrane z przedszkola odpowiednio wcześnie, dom ogarnięty, mam czas dla siebie również. Nie wyobrażam sobie pracować teraz w korporacji po 8-10 h dziennie plus dojazdy. 

O to to to to! To jest właśnie to o czym pisałam. Kobiety same, z wlasnej nieprzymuszonej woli rezygnują z karier, kiedy zostają matkami. Nie muszą, a chcą. Dla faceta dzieci nic nie zmieniają. Bo facet nie wpadnie na pomysł, żeby zamiast robić karierę ogarniać dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość true that

Czy ja wiem? Moją motywacją nie było 'ogarnianie domu' tylko to, żeby się nie zajechać - żeby zadbać też o siebie, mieć czas na wartościowe spędzanie czasu z rodziną. Mąż również zmodyfikował godziny pracy, to on przeważnie szykuje i odprowadza dzieci do przedszkola, potem np zmywa naczynia po śniadaniu, ścieli łózka, odkurza, i rozpoczyna pracę np o 11 czy 12. Ja wracam wczesnym popołudniem, w domu jest porządek, wszyscy zadowoleni.

Posiadanie dzieci wiele zmienia, również w kwestii pracy zawodowej, i to wszystko warto wziąć pod uwagę i wcześniej zaplanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Kobietom jest ciężej, bo?

Ciężej bo wciąż mamy pewną dyskryminację zawodową i mężczyźni na tych samych stanowiskach zarabiają lepiej od kobiet. Takie mamy realia. Kobiety to ciąża, potem urlop macierzyński to niestety często problem dla pracodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Faceci też mają dzieci, a jednak nie zadowalają się ciepłymi posadkami za marne pieniądze.

A kobiety są po prostu wygodne. Wolą nawet wziąć na siebie więcej rzeczy, ale duuuzo latwiejszych, czyli wziąć na siebie większą części prac domowych i opieki nad dziećmi i łatwą, ciepłą posadkę, gdzie będą mogły pierdzieć w stołek niż zmierzyć się z czymś bardziej wymagającym i odpowiedzialnym zawodowo.

zgadzam się że kobiety boją się wieku rzeczy , stresuja się wszystkim i wola iść łatwiznę. Wola pracować za najniższą pół życia lub siedzieć w domu i żyć z pensji męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
50 minut temu, alicjamagiczna napisał:

Ciężej bo wciąż mamy pewną dyskryminację zawodową i mężczyźni na tych samych stanowiskach zarabiają lepiej od kobiet. Takie mamy realia. Kobiety to ciąża, potem urlop macierzyński to niestety często problem dla pracodawcy.

Ale ta dyskryminacją jest w lwiej części winą kobiet. L4 na ciążę (bo mogą) a potem roczny macierzynski, wychowawczy... kolejne L4 na ciążę, macierzyński wychowawczy... Do tego kobiety biorą na siebie "ogarnianie" domu i dzieci, przez co są mniej dyspozycyjne niż mężczyźni. Gdyby kobiety chciały dzielić się urlopami macierzyńskimi i obowiązkami domowymi z mężczyznami, to pracodawcy by wiedzieli, że mężczyźni również będą znikać na urlopach ojcowskich i mogą nie być dyspozycyjni i by ich nie faworyzowali.

A tak kobiety mają to co chcą. Są pracownikami drugiej kategorii.

Z tymi różnymi zarobkami na tych samych stanowiskach to nie prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyy nie

A ile w polsce wynosi pół etatu? 1000? Haha, za tyle to sie nawet nie opłaca rano wstawać. 

Same sobie pracujcie za psie pieniadze, skoro lubicie, ale nie mówcie innym co mają robić.

Jakby u nas były takie stawki jak np. w niemczech, ze najniższa to 6 tys pln to chetnie bym poszła do pracy.

Za 2 tysiace robić nie będę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Yyyy nie napisał:

A ile w polsce wynosi pół etatu? 1000? Haha, za tyle to sie nawet nie opłaca rano wstawać. 

Same sobie pracujcie za psie pieniadze, skoro lubicie, ale nie mówcie innym co mają robić.

Jakby u nas były takie stawki jak np. w niemczech, ze najniższa to 6 tys pln to chetnie bym poszła do pracy.

Za 2 tysiace robić nie będę. 

Średnia pensja to 5 tys. No ale jak potrafisz zarobić jedynie najniższą...

Jakby u nas były takie koszty życia jak w Niemczech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Yyyy nie napisał:

A ile w polsce wynosi pół etatu? 1000? Haha, za tyle to sie nawet nie opłaca rano wstawać. 

Same sobie pracujcie za psie pieniadze, skoro lubicie, ale nie mówcie innym co mają robić.

Jakby u nas były takie stawki jak np. w niemczech, ze najniższa to 6 tys pln to chetnie bym poszła do pracy.

Za 2 tysiace robić nie będę. 

To może też nie jedz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 godzin temu, alicjamagiczna napisał:

Ja uważam, że życie z przeświadczeniem, że jakaś tam praca kiedyś się znajdzie jest kiepskie. Trzeba brać życie za rogi i być przygotowanym na każdą okoliczność. Dużo kobiet dobrze zarabia i z mężem czy bez są niezależne. Można? Można. Kobietom jest ciężej, to fakt, ale nic nie jest niemożliwe. 

No po pierwsze właśnie nie trzeba na szczęście, bo nie wszyscy chcą, a po drugie jak już ktoś wyżej napisał, praca, nawet dobra, wcale nie oznacza bycia przygotowanym na każdą okoliczność, a co dopiero jakaś średnia praca w biurze czy urzędzie. Jeśli ktoś ma doświadczenie w takiej niezbyt wymagającej pracy za biurkiem to przy odrobinie wysiłku znajdzie podobną nawet po 15 latach przerwy. Jeśli okazałoby się że taka luka w CV jest faktycznie dużym problemem to wpisałabym sobie w CV ze mieszkałam w tym czasie za granicą i pracowałam zdalnie na cześć etatu, czy coś w tym stylu, żeby nikomu się nie chciało tego weryfikować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

To może też nie jedz?

A może właśnie będę jadła, a nie robiła, bo mogę, nie Twoja sprawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Zawsze mnie śmieszy jak bezdzietni mądrują się na temat ogarniania domu i pracy po urodzeniu dzieci!

Przypomina mi to księży którzy najlepiej znają się na problemach małżeńskich i wychowaniu dzieci.

Siostra mojego męża będąc bezdzietną singielką też miała gębę pełną frazesów na temat robienia kariery zawodowej i dzielenia się obowiązkami po urodzeniu dziecka w moim przypadku.

Po paru latach jak wyszła za mąż i urodziła pierwszec co rzuciła pracę i jest z dzieckiem na utrzymaniu męża!

Kiedy delikatnie przypomniałam jej teorie które mi serwowała w podobnej sytuacj wydarła się że "jej sytuacja to zupełnie coś innego i że ona nie może pracować bo ma MAŁE DZIECKO!"

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A tak naprawdę to nie jest kwestia tego że "kobietom się nie chce" tylko tego że im się nie opłaca!

I trudno mieć pretensje o to że ludzie liczą pieniądze i wybierają wariant jak najbardziej korzystny finansowo.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ale ta dyskryminacją jest w lwiej części winą kobiet. L4 na ciążę (bo mogą) a potem roczny macierzynski, wychowawczy... kolejne L4 na ciążę, macierzyński wychowawczy... Do tego kobiety biorą na siebie "ogarnianie" domu i dzieci, przez co są mniej dyspozycyjne niż mężczyźni. Gdyby kobiety chciały dzielić się urlopami macierzyńskimi i obowiązkami domowymi z mężczyznami, to pracodawcy by wiedzieli, że mężczyźni również będą znikać na urlopach ojcowskich i mogą nie być dyspozycyjni i by ich nie faworyzowali.

A tak kobiety mają to co chcą. Są pracownikami drugiej kategorii.

Z tymi różnymi zarobkami na tych samych stanowiskach to nie prawda.

Tak, zgadzam się z tym. Kobiety same często wymagają specjalnego traktowania. To prawda, że chcą być bohaterkami domu i starają się ogarniać wszystko same. A druga strona medalu jest taka, że po prostu często są zostawione z tym same, bo ojciec dziecka nie interesuje się niczym. Nie każdy ma tą samą sytuacje niestety. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Bimba napisał:

Zawsze mnie śmieszy jak bezdzietni mądrują się na temat ogarniania domu i pracy po urodzeniu dzieci!

Przypomina mi to księży którzy najlepiej znają się na problemach małżeńskich i wychowaniu dzieci.

Siostra mojego męża będąc bezdzietną singielką też miała gębę pełną frazesów na temat robienia kariery zawodowej i dzielenia się obowiązkami po urodzeniu dziecka w moim przypadku.

Po paru latach jak wyszła za mąż i urodziła pierwszec co rzuciła pracę i jest z dzieckiem na utrzymaniu męża!

Kiedy delikatnie przypomniałam jej teorie które mi serwowała w podobnej sytuacj wydarła się że "jej sytuacja to zupełnie coś innego i że ona nie może pracować bo ma MAŁE DZIECKO!"

 

Po prostu kobiety głupieją po urodzeniu dziecka. Z kobiet przeistaczają się w kwoki - tak zmienia się ich mózg. Wolą bawić przychówek i gotować obiadki niż się przemeczać w pracy.

To blokuje je przed robieniem kariery. A nie dziecko. "Problem" (jeśli to problem) tkwi w nich. Same tak wybierają.

Facetom mózgi się nie zmieniają. Faceci nie zmieniają się po przyjściu na świat ich dzieci i do głowy im nie przychodzi, żeby przedłożyć gotowanie obiadów i bawienie potomstwa nad pracę zawodową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

totalnie sie nie oplaca, bo umowmy sie- mezczyzn ktorzy faktycznie na rowni z kobieta uczestnicza w zajeciach zwiazanych z domem i dziecmi jest garstka. Zwykle facet ma jakies tam swoje obowiazki ktore wykonuje jesli kobieta mu przypomni, robi to i tylko to, nie zastanawia sie co jest do zrobienia/kupienia, wiec to kobieta jest menadzerem i wykonawca wiekszosci czynnosci. Badania to potwierdzaja, ale widac to na kazdym kroku- u mnie dziecko moze byc marudne, trzec oczy, ale maz tego nie widzi. Pies moze sie dziwnie zachowywac, oczywiscie ze w zyciu nie zauwazy, nawet jesli powiem ze cos sie dziwnie zachowuje, moze cos mu jest- maz odpowie "eeee, nic mu nie jest". W salonie moglby nam bezdomny zamieszkac i tez maz by nie zwrocil uwagi. Wiec gdybym ja miala pracowac na pelen etat to potemw domu stanelabym przed wyborem- albo sama robie wszystko, albo spedzam cale zycie trujac mezowi co jest do zrobienia, albo robie swoja czesc, a reszta domu niech plonie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość Gość napisał:

A tak naprawdę to nie jest kwestia tego że "kobietom się nie chce" tylko tego że im się nie opłaca!

I trudno mieć pretensje o to że ludzie liczą pieniądze i wybierają wariant jak najbardziej korzystny finansowo.

 

A dlaczego kobietom się nie opłaca, a facetom się opłaca? Hę? Czy kobiety są gorsze od nich? Mniej inteligentne? niepełnosprawne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gosc napisał:

totalnie sie nie oplaca, bo umowmy sie- mezczyzn ktorzy faktycznie na rowni z kobieta uczestnicza w zajeciach zwiazanych z domem i dziecmi jest garstka. Zwykle facet ma jakies tam swoje obowiazki ktore wykonuje jesli kobieta mu przypomni, robi to i tylko to, nie zastanawia sie co jest do zrobienia/kupienia, wiec to kobieta jest menadzerem i wykonawca wiekszosci czynnosci. Badania to potwierdzaja, ale widac to na kazdym kroku- u mnie dziecko moze byc marudne, trzec oczy, ale maz tego nie widzi. Pies moze sie dziwnie zachowywac, oczywiscie ze w zyciu nie zauwazy, nawet jesli powiem ze cos sie dziwnie zachowuje, moze cos mu jest- maz odpowie "eeee, nic mu nie jest". W salonie moglby nam bezdomny zamieszkac i tez maz by nie zwrocil uwagi. Wiec gdybym ja miala pracowac na pelen etat to potemw domu stanelabym przed wyborem- albo sama robie wszystko, albo spedzam cale zycie trujac mezowi co jest do zrobienia, albo robie swoja czesc, a reszta domu niech plonie. 

No to może trzeba lepiej partnerow dobierać a płodzić dzieci z byle kim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Po prostu kobiety głupieją po urodzeniu dziecka. Z kobiet przeistaczają się w kwoki - tak zmienia się ich mózg. Wolą bawić przychówek i gotować obiadki niż się przemeczać w pracy.

To blokuje je przed robieniem kariery. A nie dziecko. "Problem" (jeśli to problem) tkwi w nich. Same tak wybierają.

Facetom mózgi się nie zmieniają. Faceci nie zmieniają się po przyjściu na świat ich dzieci i do głowy im nie przychodzi, żeby przedłożyć gotowanie obiadów i bawienie potomstwa nad pracę zawodową.

Faceci się nie zmieniają po porodzie BO NIE SĄ W CIĄŻY I NIE RODZĄ!!!

Nie zauważyłaś tej drobnej różnicy między kobietą a mężczyzną???

Nie leżą również w połogu i nie karmią dziecka piersią - więc co u nich niby ma się zmienić???

Może najpierw postaraj się urodzić dziecko a dopiero potem wypowiadaj się o zmianach jakie zachodzą po tym fakcie u kobiet a jakie u mężczyzn - Bo na razie to działasz na zasadzie "gadał ślepy o kolorach"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

No to może trzeba lepiej partnerow dobierać a płodzić dzieci z byle kim?

Tak, nasuwa sie taka mysl, ale jak Boga kocham, nie spotkalam, ba, nie slyszalam zeby ktos kogo znam spotkal faceta, ktory sam z siebie robi to co potrzeba wokol domu, no nie spotkalam takiego. W kawalerskich mieszkaniach moi byli faceci (i moj maz zreszta tez) robili absolutne minimum lub zatrudniali pomoc. Wiec "jakos sobie radzili", ale kiedy pojawiaja sie dzieci to "jakos sobie radzenie" juz nie wystarcza po prostu. 

Tym kobietom ktore znalazly takich mezczyzn ktorzy czuja sie odpowiedzialni za dom albo ktore sobie tak wychowaly- gratuluje, ja nie mialam tyle szczescia (jak wiekszosc kobiet w polsce, ktore w dalszym ciagu wykonuja wiekszosc prac domowych), poza tym obawiam sie ze gdybym szukala partnera pod katem tego co zrobi w domu to nie znalazlabym takiego mezczyzny jak moj maz, ktory naprawde jest wspanialy pod innymi wzgledami. 

Widze co sie dzieje wokol mnie, jak nawet ci mezczyzni ktorych zony chwala za partnerstwo w zwiazku- robia wylacznie to o co poprosi ich zona. Mnie by to do furii doprowadzalo. Dziecko wyleje sok na stol to ten siedzi dopoki mu zona nie powie zeby starl. A pozniej ta sama zona wychwala meza ze on taki pomocny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
25 minut temu, Gość Gość napisał:

A dlaczego kobietom się nie opłaca, a facetom się opłaca? Hę? Czy kobiety są gorsze od nich? Mniej inteligentne? niepełnosprawne?

Może najpierw zanim zaczniesz zadawać durne pytania zorientuje się jak wygląda w Polsce rynek pracy, podejście pracodawców do zatrudniania kobiet, presja kościoła i rodziny na młode kobiety i podejście mężczyzn do prac domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Faceci się nie zmieniają po porodzie BO NIE SĄ W CIĄŻY I NIE RODZĄ!!!

Nie zauważyłaś tej drobnej różnicy między kobietą a mężczyzną???

Nie leżą również w połogu i nie karmią dziecka piersią - więc co u nich niby ma się zmienić???

Może najpierw postaraj się urodzić dziecko a dopiero potem wypowiadaj się o zmianach jakie zachodzą po tym fakcie u kobiet a jakie u mężczyzn - Bo na razie to działasz na zasadzie "gadał ślepy o kolorach"!

No to chyba naturalne. Ameryki nie odkryłaś.

To właśnie naisałam. Kobiety się zmieniają a mężczyźni nie. Stwoerdziłam tylko fakt. Po co się tak ciskasz?

To, że mózg kobiety się zmienia gdy zostaje matką to fakt naukowy. Nie trzeba zachodzić w ciążę i rodzić, żeby o tym wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Może najpierw zanim zaczniesz zadawać durne pytania zorientuje się jak wygląda w Polsce rynek pracy, podejście pracodawców do zatrudniania kobiet, presja kościoła i rodziny na młode kobiety i podejście mężczyzn do prac domowych.

A po co kobiety się temu poddają? I NIE CHCĄ nic z tym zrobić?

Dlaczego podejście pracodawców jest jakie jest?

Dlaczego podejście mężczyzn do prac domowych jest takie jakie jest?

Serio myślisz, ze kobiety są tylko ofiarami, same się do takiego stanu rzeczy nie przyczyniają i nie mogą z tym nic zrobić?

Skoro to kobiety w Polsce głównie wychowują dzieci, to dlaczego wychowują synów, którzy mają dwie lewe ręce do obowiązków domowych? Dlaczego kobiety pozwalają sobie, aby kościół (stado facetów w ...enkach) wywierał na nie jakąś presję? Dlaczego kobiety migają się od pracy i nadużywają L4 na ciążę (bo mogą)? Kto chciał rocznych urlopów macierzyńskich i dlaczego kobiety nie starają się aby to dzielić z facetami?

Nie. Kobiety nie są ofiarami. Kobiety same przyczyniją się do sytuacji jaka jest na rynku pracy i w rodzinach. Bo im tak wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Może najpierw zanim zaczniesz zadawać durne pytania zorientuje się jak wygląda w Polsce rynek pracy, podejście pracodawców do zatrudniania kobiet, presja kościoła i rodziny na młode kobiety i podejście mężczyzn do prac domowych.

Śmiem twierdzić, że nawet gdyby sytuacja na rynku pracy byłaby inna, faceci garnęliby się do obowiązków domowych a kościół zostałby zdelegalizowany (i słusznie) to kobiety i tak wolałyby opiekować się dziećmi, prać, sprzątać i gotować, mając jakiś niewymagający etacik, zamiast męczyć się w bardziej wymagającej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Większość ludzi (również mężczyzn) nie robi żadnej kariery, odwala swoją nieciekawą robotę dla kasy. Nie wiem jak ograniczonym intelektualnie człowiekiem trzeba być, żeby się dziwić, że ktoś mając pieniądze nie chodzi dla urozmaicenia życia powystawiać sobie trochę faktur albo popisać maili o najnowszym modelu klamki. Jak bardzo trzeba być nudnym. Ale wielu prostych ludzi tak ma, że jak nie ma obowiązków albo przynajmniej do kogo kłapać dziobem, to nie wie co ze sobą począć.. Ja pracuję, mam pracę, która uchodzi za prestiżową, ale mam poczucie, że życie marnuję. Jakbym miała z 10 milionów, to by mnie nikt tu więcej nie zobaczył.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Większość ludzi (również mężczyzn) nie robi żadnej kariery, odwala swoją nieciekawą robotę dla kasy. Nie wiem jak ograniczonym intelektualnie człowiekiem trzeba być, żeby się dziwić, że ktoś mając pieniądze nie chodzi dla urozmaicenia życia powystawiać sobie trochę faktur albo popisać maili o najnowszym modelu klamki. Jak bardzo trzeba być nudnym. Ale wielu prostych ludzi tak ma, że jak nie ma obowiązków albo przynajmniej do kogo kłapać dziobem, to nie wie co ze sobą począć.. Ja pracuję, mam pracę, która uchodzi za prestiżową, ale mam poczucie, że życie marnuję. Jakbym miała z 10 milionów, to by mnie nikt tu więcej nie zobaczył.. 

I co byś takiego wielce ciekawego robiła gdybyś nie musiała pracować? Wybrałabyś się w smotną podróż, bo jako nieprosta kobieta nie potrzebujesz do nikogo kłapać dziobem?

PS. Nudni (w twoim mniemaniu) ludzie również istnieją. I mają się dobrze. I jest im z tym dobrze. A, że ty, jako wyjątkowo nienudna (według siebie) osoba postrzegasz ich jako nudnych, to nie ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
28 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie. Kobiety nie są ofiarami. Kobiety same przyczyniją się do sytuacji jaka jest na rynku pracy i w rodzinach. 

Jasne!

Kobiety również prowokują gwał.ty, alkoholizm u mężczyzn, przemoc domową i tysiąc innych rzeczy!

Tak naprawdę to wszystkiemu co złe  winne są te wstrętne głupie kobiety!

Najlepiej jakby ich wcale nie było!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×