Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smakoszka wina

Vet cztery butelki wina tygodniowo to duzo?

Polecane posty

Gość gggggg
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

125ml wina, to jedna jednostka według danych, z którymi miałam styczność.

to zależy od kraju. są kraje gdzie standardowa lampka wina mała to 150, duża 225ml.

lub 175 i 250 ml...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggg

Pomyłka - ja napisalam o lapmkach, nie jednostkach 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Smakoszka wina napisał:

Temat zalozylam bo w ciagu roku przytylam 10 kg z 49 na 59 kg , lekarz mnie wk. bo konowal zamiast dac mi badania , hormony tarczyca to ten do mnie , ze to przez to wino , mowie mu ze wiem ile kalorii mam dziennie spozywac bo kiedys bylam u dietetyka i ze nawet jak te dwie trzy lampki dziennie wypije  to nie przekraczam limitu kalorycznego , wiec nie moge tyc od wina . Mam rowniez kostki jak balony , ale to zwalil na to , ze jestem 8 godz na nogach w pracy 

Dlatego pytam normalnych ludzi czy to duzo i czy utyc mozna od wina ?? 

Od wina nie tyje się lawinowo, ono raczej wzmaga apetyt i tu można polec. Ewentualnie atakuje wątrobę. Za to od piwa jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

125ml wina, to jedna jednostka według danych, z którymi miałam styczność.

Mnie na STUiWie uczyli, że 100 ml wina (12%)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
44 minuty temu, Gość Karo napisał:

Nie bój się, moje dziecko nigdy nei widziało mnie ani ojca nachlanych, jak Ty to ujmujesz. Nigdy też nie widziało walajacych się po domu porozwalanych pustych butelek tu i tam, po pewnie tak sobie wyborażasz takich "pijaków" jak my...

Byłaś gdzieś kiedyś na jakiś porządnych wakacjach?  Piłaś cudowne białe wino z widokiem na Akropol?  Albo czerwone wino kilkadziesiąt metrów od Katedry Santa Maria we Florencji? Lub grzane piwo w Oslo? Nie?

to nie zrozumiesz. 😛

Jak jadę na wakacje to nie muszę się zachlewać żeby się dobrze bawić, ale widzę że dla ciebie alko- wakacje to najlepszy wypoczynek. Nie raz widziałam takie zapite mordy jak gdzieś wyjeżdżałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie bój się, moje dziecko nigdy nei widziało mnie ani ojca nachlanych, jak Ty to ujmujesz. Nigdy też nie widziało walajacych się po domu porozwalanych pustych butelek tu i tam, po pewnie tak sobie wyborażasz takich "pijaków" jak my...

Byłaś gdzieś kiedyś na jakiś porządnych wakacjach?  Piłaś cudowne białe wino z widokiem na Akropol?  Albo czerwone wino kilkadziesiąt metrów od Katedry Santa Maria we Florencji? Lub grzane piwo w Oslo? Nie?

to nie zrozumiesz. 

 

Wow, co przystanek musisz sie napić? Na trzeźwo sie nie da? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ooo, koneserki. A mi tyskie pasuje. Może luksusowy menel pije droższe, ale ja choć jestem świadoma,ze picie w każdy weekend to nie forma relaksu, a alkoholizm.

Nie wiem po co te teksty z biczowaniem sie i pokuta i tekstami o dewotkach? Napić się można od czasu do czasu, z okazji, a nie co weekend trącic alkoholem, bo trzeba sie zresetować. Jeśli ktoś uważa, że trzeva to śmiało. Nikogo nie nawracam. Ale dla eksperymentu niech odstawi ten zwyczaj codziennego winka czy piwa i później powie,czy pije bo lubi, czy dlatego ze musi

 

bez problemu odstawiliśmy na 2 miesiące gdy budowaliśmy formę na wakacje, mąż na siłowni i biegając długie dystanse a ja na zajęciach fitness, basen i czasem biegając a jak wyjechaliśmy to się tak zreksowaliśmy, że już na bezcłówce mieliśmy humorek 😄 czyli lubimy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smakoszka win
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

jakie wino pijesz? podaj nazwe

ostatnio Gnarly Head . Inycon lubie ale moje ulubione to tez np Leva , tansze i bardzo smaczne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karo
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Wow, co przystanek musisz sie napić? Na trzeźwo sie nie da? 😄

Między wypiciem lampki czy dwóch wina, a napiciem się do stanu nietrzeźwego, jest długa droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Karo napisał:

Między wypiciem lampki czy dwóch wina, a napiciem się do stanu nietrzeźwego, jest długa droga.

Tylko ona pije codziennie. Poza tym, technicznie rzecz biorąc, jak człowiek się napije, to trzeźwy nie jest, ale pewnie chodziło o upojenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karo
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Tylko ona pije codziennie. Poza tym, technicznie rzecz biorąc, jak człowiek się napije, to trzeźwy nie jest, ale pewnie chodziło o upojenie

ALe ja odpisywałam do osoby, która uznała, że moje wypcie wina w Atenach czy piwa w Oslo to upijanie się do nietrzeźwości. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karo
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Tylko ona pije codziennie. Poza tym, technicznie rzecz biorąc, jak człowiek się napije, to trzeźwy nie jest, ale pewnie chodziło o upojenie

... bo rzekomo nie umiem inaczej podróżować 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko oczywiście, że od wina możesz utyć. Od alkoholu zawartego w winie. 4 butelki wina, to 3 litry, a 3 litry wina, to jakieś 2 flaszki (litr do litr 250) wódki tygodniowo. Czy gdybym ja zapytała się tutaj, czy wypijając codziennie ponad pół standardowej (250ml) szklanki wódki z colą codziennie, jestem alkoholikiem, to pewnie napisałabyś, że tak. Gdybyś chlała wódę i lekarz by ci powiedział, że tyjesz od wódy, bo wypijasz ponad litr tygodniowo, to byś mu pewnie uwierzyła. No, ale winko, to winko. Winko i alkohol? Jaki alkohol? Niestety autorko, ale jesteś alkoholiczką i utyłaś od alkoholu. Alko jedzie ci po wątrobie, a dalej łańcuszkiem po trzustce ( bo te dwa organy są powiązane) i masz i co masz.  Gratuluję głupoty.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna

Zadaj sobie pytanie czy jesteś w stanie zrezygnować z alkoholu przez rok. Jeśli twierdzisz że nie lub ze "lubisz pić" to znaczy że uzależnienie cię już trzyma w ryzach. 

Wiem co mówię bo jestem była alkoholiczka... 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Karo napisał:

Nie bój się, moje dziecko nigdy nei widziało mnie ani ojca nachlanych, jak Ty to ujmujesz. Nigdy też nie widziało walajacych się po domu porozwalanych pustych butelek tu i tam, po pewnie tak sobie wyborażasz takich "pijaków" jak my...

Byłaś gdzieś kiedyś na jakiś porządnych wakacjach?  Piłaś cudowne białe wino z widokiem na Akropol?  Albo czerwone wino kilkadziesiąt metrów od Katedry Santa Maria we Florencji? Lub grzane piwo w Oslo? Nie?

to nie zrozumiesz. 😛

Przeczytałam twój pierwszy post i dobrze, że napisałaś, że ta ilość, którą wypijacie z mężem to nie jest mało. Można być alkoholikiem i dziecko pijaną cię widzieć nie musi. U mnie w pracy był taki jeden, co wyglądał na trzeźwego, nawet żona myślała, że on trzeźwy chodzi. Ale czasem u nas robili takie małe naloty z alkomatem i brali wyrywkowe osoby do kontroli i chłop miał pecha. Taki trzeźwy wyglądał, a miał 2 promile. Okazało się, że codziennie wypijał 3-4 piwka, kiedy żona nie widziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Temat założony przez pijaczke, żeby inne pijaczki mogły ją rozgrzeszyć i powiedzieć że lekarz bzdury opowiada. Szkoda tutaj tłumaczyć bo nie o to im chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ingrid
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Temat założony przez pijaczke, żeby inne pijaczki mogły ją rozgrzeszyć i powiedzieć że lekarz bzdury opowiada. Szkoda tutaj tłumaczyć bo nie o to im chodzi.

Tak zachowuja sie osoby ktore maja traume z dziecinstwa , wszedzie widza pijakow i alkoholikow,  na widok lampki wina wpadaja w panike  , w ich swiecie  nie miesci sie fakt  , ze mozna  napic sie wina i sie nie zataczac,  nie belkotac poprostu nie byc pijanym   . 

 Byl kiedy tu temat o dziecinstwie kafeterianek,  80% to wlasnie mialo dziecinstwo z rodzicami pijakami  awantury i przemoc,  dlatego  reakcja  jest jaka  jest. 

Jesli ktos mysli ze po 2 kieliszkach  wina wypitych  miedzy godz powiedzmy 20 a 23   bedzie mial  jakiekolwiek promille dnia  nastepnego w pracy o god 9 to jest w duzym  bledzie.  

Facet musial w pracy popijac albo w nocy jak wszyscy spali,  z tego co autorka pisze a ja zrozumialam to ona  nie chowa flaszki w torebce i nie popija w ciagu dnia  , tylko  lubi  wypic te dwie  lampki wieczorem 'do telewizora' i raczej sie z tym nie chowa po kontach,  nie ma przymusu  upojenia  tylko  pije ska smaka  ( sa ludzie  co wcinaja czekolade bo lubia smak czekolady )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
25 minut temu, Gość Ingrid napisał:

Tak zachowuja sie osoby ktore maja traume z dziecinstwa , wszedzie widza pijakow i alkoholikow,  na widok lampki wina wpadaja w panike  , w ich swiecie  nie miesci sie fakt  , ze mozna  napic sie wina i sie nie zataczac,  nie belkotac poprostu nie byc pijanym   . 

 Byl kiedy tu temat o dziecinstwie kafeterianek,  80% to wlasnie mialo dziecinstwo z rodzicami pijakami  awantury i przemoc,  dlatego  reakcja  jest jaka  jest. 

Jesli ktos mysli ze po 2 kieliszkach  wina wypitych  miedzy godz powiedzmy 20 a 23   bedzie mial  jakiekolwiek promille dnia  nastepnego w pracy o god 9 to jest w duzym  bledzie.  

Facet musial w pracy popijac albo w nocy jak wszyscy spali,  z tego co autorka pisze a ja zrozumialam to ona  nie chowa flaszki w torebce i nie popija w ciagu dnia  , tylko  lubi  wypic te dwie  lampki wieczorem 'do telewizora' i raczej sie z tym nie chowa po kontach,  nie ma przymusu  upojenia  tylko  pije ska smaka  ( sa ludzie  co wcinaja czekolade bo lubia smak czekolady )

Cudownie, to nadal nie zmienia faktu, że autorka przekracza dawkę bezpieczną i nie robi przerw (co zaleca się, przy piciu w ciągu tygodnia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ingrid
16 minut temu, Gość gosc napisał:

Cudownie, to nadal nie zmienia faktu, że autorka przekracza dawkę bezpieczną i nie robi przerw (co zaleca się, przy piciu w ciągu tygodnia)

Tak masz racje , dlatego napiszemy  jej , ze to niezdrowo   i lepiej  delektowac sie przez wiekszosc dni dobra herbata,  ale  nazywanie jej ochlejtusem, menelem,  alkoholikiem to duuuuuza  przesada. 

Piszecie ze alkoholik to taki co pije codziennie a ja mialam w rodzinie alkoholika co pil moze  miesiac dwa w roku   na zasadzie  , ze 10 mies. nic nie ruszal i nagle cyk......  dwa  miesiace ciagiem do nieprzytomnosci tak ze sikal pod siebie.  Pozniej nagle przestawal i tak kilka  miesiecy nawet rok nic. 🥴    

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
57 minut temu, Gość Ingrid napisał:

Tak zachowuja sie osoby ktore maja traume z dziecinstwa , wszedzie widza pijakow i alkoholikow,  na widok lampki wina wpadaja w panike  , w ich swiecie  nie miesci sie fakt  , ze mozna  napic sie wina i sie nie zataczac,  nie belkotac poprostu nie byc pijanym   . 

 Byl kiedy tu temat o dziecinstwie kafeterianek,  80% to wlasnie mialo dziecinstwo z rodzicami pijakami  awantury i przemoc,  dlatego  reakcja  jest jaka  jest. 

Jesli ktos mysli ze po 2 kieliszkach  wina wypitych  miedzy godz powiedzmy 20 a 23   bedzie mial  jakiekolwiek promille dnia  nastepnego w pracy o god 9 to jest w duzym  bledzie.  

Facet musial w pracy popijac albo w nocy jak wszyscy spali,  z tego co autorka pisze a ja zrozumialam to ona  nie chowa flaszki w torebce i nie popija w ciagu dnia  , tylko  lubi  wypic te dwie  lampki wieczorem 'do telewizora' i raczej sie z tym nie chowa po kontach,  nie ma przymusu  upojenia  tylko  pije ska smaka  ( sa ludzie  co wcinaja czekolade bo lubia smak czekolady )

Ale pier/dolisz. Z tego co zrozumiałaś? To źle zrozumiałaś! Pomnóż sobie 4 flaszki wina razy 750ml, to ci daje 3 litry. Te 3 litry podziel na 7 dni, bo tyle ma tydzień i wychodzi ci prawie pół litra wina codziennie. I to są 2 lampki na smaka? Kieliszek do wina potrafi mieć 400ml pojemności. Też mogę napisać dwie lampki, a mam na myśli dwa pełne kieliszki, a co za tym idzie pół flaszki. A teraz przelicz to na piwo. Policz, że piwo ma jakieś 5-6 %, a wino średnio 15. Więc te dwie lampki autorki, to tyle samo co 3 piwa, czyli tyle samo co wypijał codziennie ten facet. Tak, tak, ten facet to alkoholik, bo się krył z piciem, a autorka nie, bo się nie kryje, a podane suche fakty, to na pewno panika DDA. Weź się nie kompromituj. Alkoholizm nie polega na potrzebie upijania się, tylko na potrzebie dostarczania organizmowi alkoholu. Guzik na ten temat wiesz, ale tak to jest, jak ktoś się lubi napić, to pisze dokładnie tak jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Ale pier/dolisz. Z tego co zrozumiałaś? To źle zrozumiałaś! Pomnóż sobie 4 flaszki wina razy 750ml, to ci daje 3 litry. Te 3 litry podziel na 7 dni, bo tyle ma tydzień i wychodzi ci prawie pół litra wina codziennie. I to są 2 lampki na smaka? Kieliszek do wina potrafi mieć 400ml pojemności. Też mogę napisać dwie lampki, a mam na myśli dwa pełne kieliszki, a co za tym idzie pół flaszki. A teraz przelicz to na piwo. Policz, że piwo ma jakieś 5-6 %, a wino średnio 15. Więc te dwie lampki autorki, to tyle samo co 3 piwa, czyli tyle samo co wypijał codziennie ten facet. Tak, tak, ten facet to alkoholik, bo się krył z piciem, a autorka nie, bo się nie kryje, a podane suche fakty, to na pewno panika DDA. Weź się nie kompromituj. Alkoholizm nie polega na potrzebie upijania się, tylko na potrzebie dostarczania organizmowi alkoholu. Guzik na ten temat wiesz, ale tak to jest, jak ktoś się lubi napić, to pisze dokładnie tak jak ty.

no już, już ciiii islamistyczna dewoto, allah nie widzi możesz sobie chlapnąć lampke wina na ukojenie nerwów 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona

Wiecie, co mnie najbardziej śmieszy u alkoholików? To tłumaczenie, że piją "dla smaku" 😄 Heloł, są wina bezalkoholowe, jeśli pijesz tylko dla smaku. Mnie też bardzo zaczęło smakować piwo, miałam ochotę codziennie - pyk, przestawiłam się na bezalkoholowe, bo chodziło mi TYLKO o smak, a nie o procenty jak u uzależnionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość zniesmaczona napisał:

bo chodziło mi TYLKO o smak

To nie masz smaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Ingrid napisał:

Tak zachowuja sie osoby ktore maja traume z dziecinstwa , wszedzie widza pijakow i alkoholikow,  na widok lampki wina wpadaja w panike  , w ich swiecie  nie miesci sie fakt  , ze mozna  napic sie wina i sie nie zataczac,  nie belkotac poprostu nie byc pijanym   . 

 Byl kiedy tu temat o dziecinstwie kafeterianek,  80% to wlasnie mialo dziecinstwo z rodzicami pijakami  awantury i przemoc,  dlatego  reakcja  jest jaka  jest. 

Jesli ktos mysli ze po 2 kieliszkach  wina wypitych  miedzy godz powiedzmy 20 a 23   bedzie mial  jakiekolwiek promille dnia  nastepnego w pracy o god 9 to jest w duzym  bledzie.  

Facet musial w pracy popijac albo w nocy jak wszyscy spali,  z tego co autorka pisze a ja zrozumialam to ona  nie chowa flaszki w torebce i nie popija w ciagu dnia  , tylko  lubi  wypic te dwie  lampki wieczorem 'do telewizora' i raczej sie z tym nie chowa po kontach,  nie ma przymusu  upojenia  tylko  pije ska smaka  ( sa ludzie  co wcinaja czekolade bo lubia smak czekolady )

Ty chyba nie wiesz o czym piszesz. Nie miałam takich problemów w dzieciństwie. W mojej rodzinie alkohol to nie był stały punkt dnia w stylu 2 lampki wina, 2 piwka, to była kwestia bardzo okazjonalnego wypicia czegoś a nie walenia dzień w dzień. Wy myślicie, że jak ktoś chleje w domu a rano stawia się do pracy, to wszystko jest w porządku? Jak nie chowa po torebce, to znaczy że nie ma problemu? W rodzinie miałam taki przypadek, rodzina się rozpadła, bo matka codziennie musiała wypić piwko lub dwa, codziennie w pracy stawiała się trzeźwa, nie upijała się do nieprzytomnosci, dla męża i dziecka to jednak był problem, jak dziecko skończyło 18 lat, to ojciec z dzieckiem wyprowadzili się, nie mają z nią praktycznie kontaktu. 

Jak ktoś wcina czekoladę dzień w dzień, to też raczej ma problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość zniesmaczona napisał:

Wiecie, co mnie najbardziej śmieszy u alkoholików? To tłumaczenie, że piją "dla smaku" 😄 Heloł, są wina bezalkoholowe, jeśli pijesz tylko dla smaku. Mnie też bardzo zaczęło smakować piwo, miałam ochotę codziennie - pyk, przestawiłam się na bezalkoholowe, bo chodziło mi TYLKO o smak, a nie o procenty jak u uzależnionych.

i widać musisz mieć substytut  alko, żeby twoja świadomość choć miała sygnał, że pijesz "wino", albo "piwo". I ty piszesz o alkoholikach...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Gość Ingrid napisał:

Tak masz racje , dlatego napiszemy  jej , ze to niezdrowo   i lepiej  delektowac sie przez wiekszosc dni dobra herbata,  ale  nazywanie jej ochlejtusem, menelem,  alkoholikiem to duuuuuza  przesada. 

Piszecie ze alkoholik to taki co pije codziennie a ja mialam w rodzinie alkoholika co pil moze  miesiac dwa w roku   na zasadzie  , ze 10 mies. nic nie ruszal i nagle cyk......  dwa  miesiace ciagiem do nieprzytomnosci tak ze sikal pod siebie.  Pozniej nagle przestawal i tak kilka  miesiecy nawet rok nic. 🥴    

Bo można być alkoholikiem i pić codziennie a można pić raz na rok i mieć tygodniowy ciąg. Oba te przypadki mają problem z alkoholem. Jeden musi sobie golnąć codziennie i nie umie z tego zrezygnować, a drugi jak już raz się napije to nie zna umiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość zniesmaczona napisał:

Wiecie, co mnie najbardziej śmieszy u alkoholików? To tłumaczenie, że piją "dla smaku" 😄 Heloł, są wina bezalkoholowe, jeśli pijesz tylko dla smaku. Mnie też bardzo zaczęło smakować piwo, miałam ochotę codziennie - pyk, przestawiłam się na bezalkoholowe, bo chodziło mi TYLKO o smak, a nie o procenty jak u uzależnionych.

Nigdy nie piłam wina bezalkoholowgo ale piwo bezalkoholowe jest po prostu niedobre. I nijak się ma np. do dobrego tripla :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

i widać musisz mieć substytut  alko, żeby twoja świadomość choć miała sygnał, że pijesz "wino", albo "piwo". I ty piszesz o alkoholikach...

 

Ale z tym bezalkoholowych akurat dobrze napisała, jak chodzi o smak, to po co się truc zawartością alkoholu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nigdy nie piłam wina bezalkoholowgo ale piwo bezalkoholowe jest po prostu niedobre. I nijak się ma np. do dobrego tripla :-)

Racja, ja też pije alkohol dla smaku alkoholu, a nie tego, w czym go rozcienczyli :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale z tym bezalkoholowych akurat dobrze napisała, jak chodzi o smak, to po co się truc zawartością alkoholu? 

To nie ma nic wspólnego ze smakiem. Wolę herbatę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×