meggmartin 127 Napisano Wrzesień 12, 2020 Dnia 11.09.2020 o 10:56, tonia napisał: Ja jestem 10 lat. Tylko tempo wolniejsze, bo w ciągu tych 10 lat IUI, 6 IVF. I jednak kasy sporo mniej, korzystałam z programu rządowego, dofinansowania leków, programów gminnych. Jeśli chodzi o Czechy, to oni podchodzą do wszystkiego bardzo luźno. Akceptują immunologię. Żeby było wszystko dopięte na ostatni guzik, to najlepiej jest przygotowywać się w Polsce do transferów z ich zaleceniami, ale z modyfikacją polskiego lekarza. Podam prosty przykład. W Polsce w cyklu naturalnym do crio nie podaje się ovitrelle lub bardzo rzadko, ale po kontroli pliku LH. W Czechach chcą ovitrell, bo nie pracują w weekendy, więc zastrzykiem dopasują sobie transfer. Jeśli zastrzyk zostanie podany po pliku LH, to masz pozamiatane, oni tego nie sprawdzają, okno implantacyjne będzie w innym terminie niż transfer. Co jeszcze mi się nie podoba, to przepisuję dość mało progesteronu. Przy endo 8 mm chcą już robić transfer... w PL tak ok 10 mm. W Reprofit cykl świeży z KD jest dopasowywany. Najpierw bierzesz antyki, piszą Ci kiedy masz przerwać antyki i zacząć brać estrofem, w ten sposób wskakujesz w cykl. Koordynatorka odpowiada mi na wszystkie pytania, odpowiedziano mi też na możliwe przyczyny niepowodzenia oraz wyznaczono termin wizyty on-line, z której nie skorzystałam, ponieważ w e-mail wyczerpująco mi odpowiedziano. Miałam również informację z każdej doby o rozwoju zarodków w panelu pacjenta. Na początku tylko miałam nieprzyjemną sytuację, bo w ciągu kilku godzin kazała mi decydować o dawczyni. Czy są mrożone komórki do KD? Pewnie tak, mogę Ci się zapytać. Mialam taka sama procedurę w Reprofit Brno, byłam tez kierowana przez doktor Palige z Angeliusa. Cykl na antykach dopasowany do dawczyni. Usg endo w Polsce oraz w Brnie jak mąż oddawał nasienie. Potem dzwoniłam 2 i 3 dnia do embriologa. Mieliśmy 9 oocytow i dobrze bo nieprzestymulowali dawczyni. Zapłodnilo się 7, finalnie 6 blastek z tego 4 bardzo dobrej jakości. Pierwszy transfer puste jajo płodowe od razu miałam drugi po półtora miesiąca i z tego transferu krio mamy Matiego, 16 miesięcy kończy 15 września. Przecudowny ciekawy świata, wszędzie wejdzie podobny do męża bardzo, ale mowia ze do mnie tez pozdrawiamy i trzymamy kciuki 4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 12, 2020 10 godzin temu, Izzy napisał: Mkk, ja też się podpisuję pod Twoją wypowiedzią, my też walczymy o drugie i też 5 lat (dwa procesy adopcyjne, potem ivf, własne komórki, az, pisałam kiedyś, jeszcze w części 2.) i ta walka też jest trudniejsza, a pragnienie chyba większe Pewnie ze względu na wiek - inaczej wygląda to z perspektywy 30 lat, gdy nie ma tak wielkiej presji czasu, a inaczej około 40 Wtedy zapragnęliśmy dziecka, uznaliśmy że nie chce nam się walczyć, i po prostu adoptowaliśmy. 5 lat później już okoliczności zmieniły się bardzo, my również i jednak walczymy z pomocą medycyny. Ale już pokorniej i ze świadomością, że może się nie udać. I to jest chyba ta różnica, że łatwiej jest przyjąć porażkę mając dziecko, niż nie mając. A ja nie mam wątpliwości, że pragnienie jest we mnie. Synkowi jest dobrze jako jedynak, choć wiem, że byłby dobrym bratem Ale wiem też, że gdzieś tam w świecie ma rodzeństwo i znając jego charakter, będzie szukał. Skomplikowane to wszystko i smutno czasem, że nie może być tak zwyczajnie Chciałoby się tak po prostu żyć:-) Jak długo trwał proces adopcyjny w waszym przypadku? Piszesz że przeszliście 2 procesy adopcyjne ale macie jak narazie 1 dziecko? I w jakim wieku był synek kiedy mogliście go zabrać do domu? My zlozylismy papiery w lutym ale niestety nie mamy zbyt duzo spotkan zaliczonych przez covida. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Wrzesień 13, 2020 Krokusik, udało się zrobić betę? Trzymam ciągle kciuki! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izzy 129 Napisano Wrzesień 13, 2020 Kar, procedura 10 lat temu a dziś w Polsce to dwie zupełnie inne bajki My czekaliśmy dwa lata, ale to były lata 2008-20010. Synek miał 2 miesiące jak mogliśmy zabrać go do domu. Dziś to rzadkość. Po prostu zgłosiliśmy się do ośrodka i się toczyło. Na wszelkie wątpliwości odpowiadano nam i nie traktowano tego jako coś, co może dyskwalifikować, a raczej jak dociekliwość. Do ośrodka ponownie zgłosiliśmy sie 5 lat temu, gdy mieliśmy 37 lat (teraz mamy po 42). I tu pierwsza niespodzianka - wstrzymane adopcje na drugie i kolejne dziecko. Dużo oczekujących i komuś muszą odmawiać Polecili inny, nowy ośrodek, a tam nas traktowano dziwnie. Rozmawiano cały czas coś insynuując, każdy pracownik mówił coś innego, podawali sprzeczne informacje, umawiali się na spotkanie do południa (oboje pracujemy w szkolnictwie, to nie było łatwe) i zapominali powiedzieć, że pracownik na zwolnieniu. Mąż się zdenerwował i chyba powiedział zdanie za dużo. Nie dostaliśmy kwalifikacji w tym ośrodku, pomimo iż raz już przecież uzyskaliśmy. Zresztą sami nie chcieliśmy tam zostać. Wróciliśmy do "naszego" ośrodka, a tam zmiana dyrekcji, pracowników, reguł. Przeszliśmy ponownie procedurę, ale "polegliśmy", ponieważ na pytania, czy przyjmiemy dziecko matki alkoholiczki, chorej psychicznie czy upośledzonej odpowiedzieliśmy zgodnie, że nie wiemy W dodatku postawiliśmy warunek dziecko do 2 roku życia. Też się nie spodobało, szczególnie że mieliśmy już po 39 lat. Teoretycznie powiedzieli, że jak rozszerzymy swoje "wygórowane" oczekiwania, to możemy wrócić, ale w naszym odczuciu już nie było po co Także z ośrodkami adopcyjnymi trochę jak z klinikami, nie zawsze dobrze się trafi Kar, ale Ty przecież jesteś w ciąży:-) czy myślicie o adopcji pomimo tego?! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Wrzesień 13, 2020 2 godziny temu, Bounty90 napisał: Krokusik, udało się zrobić betę? Trzymam ciągle kciuki! Nie robiłam. Zaczęłam nowy cykl i zamierzamy od razu robić kolejny transfer. Także za niecałe 3 tyg kolejna próba. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 13, 2020 5 godzin temu, Izzy napisał: Kar, procedura 10 lat temu a dziś w Polsce to dwie zupełnie inne bajki My czekaliśmy dwa lata, ale to były lata 2008-20010. Synek miał 2 miesiące jak mogliśmy zabrać go do domu. Dziś to rzadkość. Po prostu zgłosiliśmy się do ośrodka i się toczyło. Na wszelkie wątpliwości odpowiadano nam i nie traktowano tego jako coś, co może dyskwalifikować, a raczej jak dociekliwość. Do ośrodka ponownie zgłosiliśmy sie 5 lat temu, gdy mieliśmy 37 lat (teraz mamy po 42). I tu pierwsza niespodzianka - wstrzymane adopcje na drugie i kolejne dziecko. Dużo oczekujących i komuś muszą odmawiać Polecili inny, nowy ośrodek, a tam nas traktowano dziwnie. Rozmawiano cały czas coś insynuując, każdy pracownik mówił coś innego, podawali sprzeczne informacje, umawiali się na spotkanie do południa (oboje pracujemy w szkolnictwie, to nie było łatwe) i zapominali powiedzieć, że pracownik na zwolnieniu. Mąż się zdenerwował i chyba powiedział zdanie za dużo. Nie dostaliśmy kwalifikacji w tym ośrodku, pomimo iż raz już przecież uzyskaliśmy. Zresztą sami nie chcieliśmy tam zostać. Wróciliśmy do "naszego" ośrodka, a tam zmiana dyrekcji, pracowników, reguł. Przeszliśmy ponownie procedurę, ale "polegliśmy", ponieważ na pytania, czy przyjmiemy dziecko matki alkoholiczki, chorej psychicznie czy upośledzonej odpowiedzieliśmy zgodnie, że nie wiemy W dodatku postawiliśmy warunek dziecko do 2 roku życia. Też się nie spodobało, szczególnie że mieliśmy już po 39 lat. Teoretycznie powiedzieli, że jak rozszerzymy swoje "wygórowane" oczekiwania, to możemy wrócić, ale w naszym odczuciu już nie było po co Także z ośrodkami adopcyjnymi trochę jak z klinikami, nie zawsze dobrze się trafi Kar, ale Ty przecież jesteś w ciąży:-) czy myślicie o adopcji pomimo tego?! No różni ludzie pracują w tych ośrodkach adopcyjnych, my na pierwszym spotkaniu natrafiliśmy na pana który siedział tam jakby za karę, psycholog, ktory powiedział nam ze zyczy powodzenia kiedy to sprecyzowalam jakie dziecko mozemy przyjąć, pozniej juz bylo tylko lepiej, nawet myslalam ze nic z tego bo mąż zaczął pracę w Anglii i zadzwonilam tam zeby ich powiadomic, pani mi odpowiedziala ze nadal jestesmy w procedurze bo przeciez ludzie pracuja w roznych miejscach wyjezdzaja na kontrakty itd. Ciężko będzie nam to teraz logistycznie pociągnąć dalej ale mowili ze nie musimy sie spieszyć bo proces trwa 3 lata. Jak narazie jestem w ciąży 9 tydz. ale roznie moze byc więc się nie nastawiam tym bardziej ze mam za soba poronienie, myśl o adopcji pojawiła się juz dawno wcześniej niż mysl o AZ, i nie chcę z tego zrezygnować, nie bez powodu w ośrodkach pytają co jesli udalo by sie nam naturalnie, bo większośc par wtedy rezygnuje i to jest dla mnie straszne. Bo w adopcji nie chodzi o to by mieć dziecko z chęci posiadania tylko zeby to dziecko miało Ciebie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Katarzyna 36 Napisano Wrzesień 13, 2020 1 godzinę temu, Gość kar napisał: No różni ludzie pracują w tych ośrodkach adopcyjnych, my na pierwszym spotkaniu natrafiliśmy na pana który siedział tam jakby za karę, psycholog, ktory powiedział nam ze zyczy powodzenia kiedy to sprecyzowalam jakie dziecko mozemy przyjąć, pozniej juz bylo tylko lepiej, nawet myslalam ze nic z tego bo mąż zaczął pracę w Anglii i zadzwonilam tam zeby ich powiadomic, pani mi odpowiedziala ze nadal jestesmy w procedurze bo przeciez ludzie pracuja w roznych miejscach wyjezdzaja na kontrakty itd. Ciężko będzie nam to teraz logistycznie pociągnąć dalej ale mowili ze nie musimy sie spieszyć bo proces trwa 3 lata. Jak narazie jestem w ciąży 9 tydz. ale roznie moze byc więc się nie nastawiam tym bardziej ze mam za soba poronienie, myśl o adopcji pojawiła się juz dawno wcześniej niż mysl o AZ, i nie chcę z tego zrezygnować, nie bez powodu w ośrodkach pytają co jesli udalo by sie nam naturalnie, bo większośc par wtedy rezygnuje i to jest dla mnie straszne. Bo w adopcji nie chodzi o to by mieć dziecko z chęci posiadania tylko zeby to dziecko miało Ciebie. Cześć. Mam do was pytanie : czy któraś podchodziła do adopcji ? Zastanawiam się czy jest szansa żeby nie korzystać z sierocińca w Warszawie tylko z drugiego końca Polski ? Szczerze mówiąc zupełnie nie przeszkadza mi że adoptowałabym starsze dziecko czy że ludzie by o tym wiedzieli. Jednak obawiam się że biologiczni rodzice uprzykrzali by mi życie:/ . Jakie macie doświadczenia w tej kwestii? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Katarzyna 36 Napisano Wrzesień 13, 2020 Dnia 12.09.2020 o 01:32, Mkk napisał: Mam dokladnie tak samo. Bardzo bym chciala zeby moj syn nie byl jedynakiem. Generalnie gdyby nie to, ze sie czesto przeprowadzamy (a nikt nie da mi dziecka do adopcji w polsce) to bysmy adoptowali. Poza tym te wszystkie regulacje mnie przerastaja. Ale mam tez takie wrazenie ze chec drogiego jest wieksza niz przy pierwszym. Poza tym o pierwsze dziecko Staralismy sie nie caly rok. O drogie walczymy juz 5 lat... Na forum jedna z osób pisała że mąż pracuje w Anglii i nie jest to przeszkodą do adopcji...chyba poprostu muszę osobiście pojechać do jakiegoś OA na Podlasiu albo Lubuskim i podpytać:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 13, 2020 Mozna podzwonic podpytać, osrodki są rozne, panstwowe lub katolickie, nie musisz w swoim miescie, a kwestia rodziców biologicznych nie wydaje mi się zeby to był problem, dzieci często przebywają w domach tymczasowych lub w rodzinach zastępczych, gdzie od lat nie maja kontaktów z rodzicami a niestety mają nieuregulowaną sytuację prawną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mkk 44 Napisano Wrzesień 13, 2020 1 godzinę temu, Anna Katarzyna napisał: Na forum jedna z osób pisała że mąż pracuje w Anglii i nie jest to przeszkodą do adopcji...chyba poprostu muszę osobiście pojechać do jakiegoś OA na Podlasiu albo Lubuskim i podpytać:) Tak Aniu ale my teraz jestesmy na kontrakcie w Stanach, za rok przeprowadzamy sie do Azji. Nie mamy jak jezdzic do Polski na spotkania ani oni nie maja jak zrobic nam tej wizji lokalnej. Generalnie mi powiedziano ze moge dostac dziecko takie ktorego w PL nikt by Nie chcial czyli chore badz starsze. A to dla nas jednak nie jest opcja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 13, 2020 8 minut temu, Mkk napisał: Tak Aniu ale my teraz jestesmy na kontrakcie w Stanach, za rok przeprowadzamy sie do Azji. Nie mamy jak jezdzic do Polski na spotkania ani oni nie maja jak zrobic nam tej wizji lokalnej. Generalnie mi powiedziano ze moge dostac dziecko takie ktorego w PL nikt by Nie chcial czyli chore badz starsze. A to dla nas jednak nie jest opcja Tak to jest właśnie adopcja zagraniczna, tez się dopytywałam wprost powiedzieli ze są to właśnie dzieci ktorych w Pl nikt nie chce adoptować, czyli bardzo obciążone genetycznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 13, 2020 18 minut temu, Mkk napisał: Tak Aniu ale my teraz jestesmy na kontrakcie w Stanach, za rok przeprowadzamy sie do Azji. Nie mamy jak jezdzic do Polski na spotkania ani oni nie maja jak zrobic nam tej wizji lokalnej. Generalnie mi powiedziano ze moge dostac dziecko takie ktorego w PL nikt by Nie chcial czyli chore badz starsze. A to dla nas jednak nie jest opcja Jest taka opcja ze zakładasz swoją działalność w Pl i zameldowujesz się np. w domu rodziców, teściów itp. no a mąż pracuje za granicą, tylko tak jak mówisz trzeba niestety odbyć te spotkania, wiadomo ze ze Stanow czy Azji nie bèdzie tak łatwo przylecieć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Wrzesień 14, 2020 Jest pęcherzyk 6.5mm 7 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Wrzesień 14, 2020 4 minuty temu, Bounty90 napisał: Jest pęcherzyk 6.5mm Gratulacje 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Wrzesień 14, 2020 32 minuty temu, Marysia 88 napisał: Gratulacje Dziękuję beta dzisiaj 1290, przyrost 98procent od ostatniej. Za tydzień ma byc tętno 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anett96 78 Napisano Wrzesień 14, 2020 30 minut temu, Bounty90 napisał: Dziękuję beta dzisiaj 1290, przyrost 98procent od ostatniej. Za tydzień ma byc tętno Super.gratuluje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anett96 78 Napisano Wrzesień 14, 2020 Dziewczyny na ostatniej wizycie bylam w 11tc i jak dotąd nie miałam badanej szyjki. Ja czytałam sie ze Marczuk poronilam bliźniaki w 12 tc bo szyjka jej się skrocila. Od kiedy powinno się ja badać?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 14, 2020 19 minut temu, anett96 napisał: Dziewczyny na ostatniej wizycie bylam w 11tc i jak dotąd nie miałam badanej szyjki. Ja czytałam sie ze Marczuk poronilam bliźniaki w 12 tc bo szyjka jej się skrocila. Od kiedy powinno się ja badać?? Przy kazdym usg powinni badać, dlatego wykonują badanie sondą oraz przez powloki brzuszne, a ty jak miałas ostatnio? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Wrzesień 14, 2020 1 godzinę temu, anett96 napisał: Dziewczyny na ostatniej wizycie bylam w 11tc i jak dotąd nie miałam badanej szyjki. Ja czytałam sie ze Marczuk poronilam bliźniaki w 12 tc bo szyjka jej się skrocila. Od kiedy powinno się ja badać?? Ona poroniła w 23 tyg. Sprawdza się od 16tyg. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anett96 78 Napisano Wrzesień 14, 2020 59 minut temu, Gość kar napisał: Przy kazdym usg powinni badać, dlatego wykonują badanie sondą oraz przez powloki brzuszne, a ty jak miałas ostatnio? Zawsze dopochwowo. Ale sprawdzał maluchy nic nie mówił że.sprawdza szyjke... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 14, 2020 Ja znam osobę, która niestety poroniła w 14 tc, przez niewydolnośc szyjki macicy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anett96 78 Napisano Wrzesień 14, 2020 11 minut temu, Krokus napisał: Ona poroniła w 23 tyg. Sprawdza się od 16tyg. W 23??? Bylam pewna że 12. Ok w.12 to chyba.Rozenkowa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Wrzesień 14, 2020 4 godziny temu, Bounty90 napisał: Jest pęcherzyk 6.5mm Gratulacje. Idzie do przodu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Wrzesień 14, 2020 2 godziny temu, anett96 napisał: W 23??? Bylam pewna że 12. Ok w.12 to chyba.Rozenkowa Rozenek chyba w 11. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Wrzesień 14, 2020 2 godziny temu, Gość kar napisał: Ja znam osobę, która niestety poroniła w 14 tc, przez niewydolnośc szyjki macicy Dobrze wiedzieć. Nie wiedziałam, że tak wcześnie może się to zdarzyć. Ale jeśli niewydolność jest już w 14 tyg to nie wiem czy taką ciążę w ogóle da się utrzymać do końca. Co innego jak bliżej 20 tyg, to wtedy może jakoś się dociągnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Wrzesień 14, 2020 2 godziny temu, anett96 napisał: Zawsze dopochwowo. Ale sprawdzał maluchy nic nie mówił że.sprawdza szyjke... Ja nigdy usg dopochwowego nie miałam w ciąży przez te 18 tyg. Zawsze przez powłoki brzuszne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kar 87 Napisano Wrzesień 14, 2020 9 minut temu, Krokus napisał: Dobrze wiedzieć. Nie wiedziałam, że tak wcześnie może się to zdarzyć. Ale jeśli niewydolność jest już w 14 tyg to nie wiem czy taką ciążę w ogóle da się utrzymać do końca. Co innego jak bliżej 20 tyg, to wtedy może jakoś się dociągnie. Mieli zakladać pessar ale niezdążyli, to stało się w szpitalu. Jezeli chodzi o usg to pierwsze badanie bylo normalnie na fotelu i pozniej usg dopochwowe a za drugim razem usg dopochwowe i przez powloki brzuszne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Wrzesień 14, 2020 38 minut temu, Krokus napisał: Dobrze wiedzieć. Nie wiedziałam, że tak wcześnie może się to zdarzyć. Ale jeśli niewydolność jest już w 14 tyg to nie wiem czy taką ciążę w ogóle da się utrzymać do końca. Co innego jak bliżej 20 tyg, to wtedy może jakoś się dociągnie. Szyjkę, która się skraca i rozszerza podwiązuje się specjalnym szwem okrężnym, ja tak miałam w drugiej i trzeciej ciaży, ale trzeba to zrobić odpowiednio wcześnie zanim skróci się za bardzo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mola90 21 Napisano Wrzesień 14, 2020 Dziewczyny a czy slyszalyscie jakies aktualne opinie na temat mezoterapii jajnikow? Przeszperalam ovufriend ale tam wpisy z 2018 roku kiedy dopiero ten zabieg wchodzil do Polski Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Wrzesień 14, 2020 1 godzinę temu, Gość kar napisał: Mieli zakladać pessar ale niezdążyli, to stało się w szpitalu. Jezeli chodzi o usg to pierwsze badanie bylo normalnie na fotelu i pozniej usg dopochwowe a za drugim razem usg dopochwowe i przez powloki brzuszne. Jeśli jeszcze mi się uda zajść to będę musiała to przypilnować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach