Wiosenka 676 Napisano Listopad 23, 2020 Hej dziewczęta. trochę mnie ni było. Zajmowałam głowę innymi sprawami i podziałało, czas mijał szybciej. U mnie jest teraz 8 tydz i 5 dzień ciaży (USG zawsze pokazuje 3-4 dni mniej) i niestety ostatnie USG pokazało już tylko jedno serduszko Drugi zarodek zatrzymał się ok 6 tydz i 1 dzień. Trochę mi to obniżyło nastrój, ale mniej niż sama mogła bym sie spodziewać. Mdłosci mam koszmarne juz od ponad miesiaca, cieżko mi przez to wmuszać w siebie jedzenie, ale w sumie w trzech pierwszych ciażach też tak miałam a w każdej trwały one coraz dłuzej (w trzeciej prawie do porodu), wiec w sumie gorzej nie bedzie Niestrudzenie trzymam kciuki za Was wszystkie i nawet jeśli nie zaglądam często, to potem odczytuję zawsze liczę na jakieś dobre wieści. Takie, które poprawiają samopoczucie i wiarę w powodzenie tej operacji 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
believer 141 Napisano Listopad 23, 2020 6 godzin temu, Izzy napisał: Beliver, wiem, że Cię to nie pocieszy, ale nie jesteś sama. Ja również zaczynałam dwa lata temu, pierwszy transfer razem z pełne szczęście, ta sama klinika, ten sam czas. Ale ja też do tej pory się borykam co prawda "tylko" 4 transfery blastocyst, ale po drodze trochę komplikacji, odwołanych transferów też odebrało nadzieję:-( w dodatku bazujemy na Czechach, a te się zamknęły:-( Też chciałabym wierzyć że to jeszcze możliwe, ale póki co słabo to widzę A trudno odpuścić Trzymaj się i nie trać ducha Dziękuję Izzy za Twój wpis 4 transfery blastocyst to też wcale niemało. ja z blastocystami miałam 5 transferów a 2 z 3dniowcami. z 1 strony razem raźniej a z 2 wcale mnie to nie cieszy że tyle czasu też walczysz mam nadzieję że przyjdzie jeszcze nasz czas. A co do Czech to na forum ovufriend jakaś dziewczyna 5 dni temu była na transferze w Ostrawie... jesteś pewna że nie można wjechać? Chyba że coś się zmieniło teraz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
believer 141 Napisano Listopad 23, 2020 4 godziny temu, Marysia 88 napisał: Hej Izzy ja jestem taka sama weteranką jak Wy zreszta tez leczyłam się w Unice Brno. Ale powiedz mi czy przypadkiem Czesi nie pozwalają wjeżdżać Polakom do siebie na procedury medyczne? Pamietam ze koordynatorka na wiosnę pisała mi ze wystawiają odpowiednie zaświadczenia... Marysia, mam nadzieję że skoro tyle walczymy to będziemy kiedyś koleżankami brzuszkowymi we 3 i jeszcze będziemy dzielić się dolegliwościami ciążowymi i umiejętnościami naszych dzieci. Tego sobie i Wam życzę! No właśnie z tymi Czechami to już pisałam wyżej że może dałoby się wjechać skoro w celu medycznym się jedzie... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
believer 141 Napisano Listopad 23, 2020 Wiosenko przykro mi bardzo że 1 serduszko przestało bić mam nadzieję że drugie da rade do końca i będzie słodkim bąblem za parę miesięcy! Współczuję mdłości ale z dwojga złego może lepiej miec objawy niż ich nie mieć bo dopiero byś się stresowała. Dzięki za kciuki a ja dużo zdrówka Ci życzę! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sywi 372 Napisano Listopad 24, 2020 Wiosenka bardzo mi przykro Z wszystkiego złego dobrze, że chociaż jeden bąbelek z Tobą został Mocno trzymam kciuki, żeby został z Tobą Ja mam usg w czwartek, już przebieram nogami... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izzy 129 Napisano Listopad 24, 2020 Pewna nie jestem czy Czesi już się nie otworzyli i na pewno napiszę do nich. My aktualnie reprofit Brno i 3 tygodnie temu koordynatorka pisała, że na razie wstrzymali wszystkie transfery z mrozonymi zarodkami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Listopad 24, 2020 Dziewczyny robicie badania komórek NK z krwi czy z macicy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Listopad 24, 2020 38 minut temu, Krokus napisał: Dziewczyny robicie badania komórek NK z krwi czy z macicy? I takie i takie ale oczywiście ważniejsze są te w macicy plus często te wyniki się zupełnie nie pokrywają ze sobą wiec warto mieć to na uwadze 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Listopad 24, 2020 13 minut temu, Marysia 88 napisał: I takie i takie ale oczywiście ważniejsze są te w macicy plus często te wyniki się zupełnie nie pokrywają ze sobą wiec warto mieć to na uwadze Czy jest bardzo źle jeśli robię te badania w pierwszej połowie cyklu a nie w drugiej? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Listopad 24, 2020 1 godzinę temu, Krokus napisał: Czy jest bardzo źle jeśli robię te badania w pierwszej połowie cyklu a nie w drugiej? Jeśli chodzi o nk maciczne to trzeba w drugiej, optymalnie na sztucznym cyklu w 7 dniu od początku brania progesteronu - wtedy jest implantacja. Ale skonsultuj to jeszcze z lekarzem 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Listopad 24, 2020 22 godziny temu, believer napisał: Wiosenko przykro mi bardzo że 1 serduszko przestało bić mam nadzieję że drugie da rade do końca i będzie słodkim bąblem za parę miesięcy! Współczuję mdłości ale z dwojga złego może lepiej miec objawy niż ich nie mieć bo dopiero byś się stresowała. Dzięki za kciuki a ja dużo zdrówka Ci życzę! 12 godzin temu, Sywi napisał: Wiosenka bardzo mi przykro Z wszystkiego złego dobrze, że chociaż jeden bąbelek z Tobą został Mocno trzymam kciuki, żeby został z Tobą Ja mam usg w czwartek, już przebieram nogami... Dziękuję dziewczyny. Z tymi mdłościami, to prawda. Miałam dwa dni, że nie było ich wcale (kilka dni po zatrzymaniu jednego serduszka) i moja panika była niesamowita. Mąż mi powiedział, ze mam coś nie w porządku z głową, bo płaczę codziennie i marudzę, że mi żołądek wyrywa co chwilę a przez dwa dni czułam się normalnie, mogłam jeść co chciałam, nawet mięso, ale wtedy płakałam, ze drugi zarodek też się pewnie zatrzymał. Z dwojga złego zdecydowanie wolę wyrywanie żołądka A USG mam teraz co tydzień, więc nie jestem w stanie się stęsknić. Miałam już cztery, jutro kolejne a następne 1 grudnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Satsie 73 Napisano Listopad 24, 2020 Dnia 22.11.2020 o 21:17, Moniii78 napisał: Tak Satsie w Invimedzie Poznań Myślę o kolejnym ,bo mam 42 lata i 2 zamrożone zarodki,które nie mogą czekać na mnie w nieskończoność,a nie chciałabym ich oddawać. Pisałam już maila do Paśnika i muszę powtórzyć 2 badania tj test IMK i ANA. Przesłać mu wyniki razem z poprzednimi zaleceniami. Też planujesz kolejne? Jeszcze się waham:) ale raczej tak;) masz lepiej bo macie zarodki,u nas niestety ten szczęśliwy transfer był z ostatnim Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Listopad 24, 2020 2 godziny temu, Wiosenka napisał: Dziękuję dziewczyny. Z tymi mdłościami, to prawda. Miałam dwa dni, że nie było ich wcale (kilka dni po zatrzymaniu jednego serduszka) i moja panika była niesamowita. Mąż mi powiedział, ze mam coś nie w porządku z głową, bo płaczę codziennie i marudzę, że mi żołądek wyrywa co chwilę a przez dwa dni czułam się normalnie, mogłam jeść co chciałam, nawet mięso, ale wtedy płakałam, ze drugi zarodek też się pewnie zatrzymał. Z dwojga złego zdecydowanie wolę wyrywanie żołądka A USG mam teraz co tydzień, więc nie jestem w stanie się stęsknić. Miałam już cztery, jutro kolejne a następne 1 grudnia. Oby ta druga fasolka została z Tobą aż do porodu, trzymam bardzo za Was kciuki Ja wczoraj miałam USG, jechałam zmartwiona bo progesteron spadł poniżej normy, ale doktor powiedziała że jeśli nie plamie s biorę dowcipnie luteinę ( już tylko dowcipnie) to w macicy poziom jest dobry i żebym wreszcie wyluzowała i cieszyła się ciąża. Za trzy tygodnie USG połówkowe, żeby nie oszaleć kupiłam medyczny detektor tętna płodu, na tym etapie już bezpieczny. Ciągle mam przeczucie że coś się stanie, że coś będzie nie tak... 🥺 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
oska99 0 Napisano Listopad 25, 2020 Cześć dziewczyny. Szukam osob z kliniki Eurofertil w Ostavie, które podeszły do kd i im sie udało. My czekamy na dawczynie. W poniedziałek podpisalismy papiery i teraz wielka nadzieje, że w końcu po ponad 5 latach się uda. Napiszcie jak długo czekalyscie na dawczynie i jakie sa następne etapy.? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Listopad 25, 2020 10 godzin temu, Bounty90 napisał: Oby ta druga fasolka została z Tobą aż do porodu, trzymam bardzo za Was kciuki Ja wczoraj miałam USG, jechałam zmartwiona bo progesteron spadł poniżej normy, ale doktor powiedziała że jeśli nie plamie s biorę dowcipnie luteinę ( już tylko dowcipnie) to w macicy poziom jest dobry i żebym wreszcie wyluzowała i cieszyła się ciąża. Za trzy tygodnie USG połówkowe, żeby nie oszaleć kupiłam medyczny detektor tętna płodu, na tym etapie już bezpieczny. Ciągle mam przeczucie że coś się stanie, że coś będzie nie tak... 🥺 Bounty myśl pozytywnie, przecież wszystko jest ok, w normalnej ciąży bez plamienia nikt by Ci progesteronu nie badał i nie miałabyś stresu. 2 godziny temu, oska99 napisał: Cześć dziewczyny. Szukam osob z kliniki Eurofertil w Ostavie, które podeszły do kd i im sie udało. My czekamy na dawczynie. W poniedziałek podpisalismy papiery i teraz wielka nadzieje, że w końcu po ponad 5 latach się uda. Napiszcie jak długo czekalyscie na dawczynie i jakie sa następne etapy.? Co prawda nie w Czechach tylko w Invictie na komórki od dawczyni czekałam 1 dzień (brałam mrożone) Wiec po podpisaniu umowy - akurat 1 dnia cyklu, drugiego już mialam dobraną dawczynie i od razu zaczełam przygotowania do transferu - dostałam leki. 16 dzień cyklu transfer dwóch blastek, teraz jestem w 9 tygodniu ciąży. To był mój pierwszy transfer i od razu udany. Dostałam 6 komórek, 5 się rozmroziło i zapłodniło, 2 ładne blastki się mrożą a dwie w brzuchu moim są zainstalowane, przy czym jedna zatrzymała sie w 7 tyg ciąży, wiec jestem teraz w ciaży pojedyńczej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Celli77 103 Napisano Listopad 25, 2020 Hej babeczki, ostatnio pomyslalam sobie o was a szczegolnie o Plastka7, ktora czesto przychodzi mi na mysl, ciekawe co u niej? Czy udalo sie w koncu? U mnie Oli ma juz 10 miesiecy prawie, niesamowita przylepka mamusi i lobuz. Jest sliczny, Jesli ktoras chce info to bede szczesliwa moc wam pomoc. 5 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Satsie 73 Napisano Listopad 25, 2020 Dziewczyny po porodzie miałam 2 okresy i 3 nie dostałam.Zrobilam test i wyszedł pozytywny.Dodam że mam córeczkę z kd.jestem w z.szoku i nie wiem co myśleć.jutro jadę na betę.blagam napiszcie co powinnam brać zanim pójdę do lekarza,nie chce stracić ciąży,miałam duża niedomoge lutealna 6 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Listopad 25, 2020 13 minut temu, Satsie napisał: Dziewczyny po porodzie miałam 2 okresy i 3 nie dostałam.Zrobilam test i wyszedł pozytywny.Dodam że mam córeczkę z kd.jestem w z.szoku i nie wiem co myśleć.jutro jadę na betę.blagam napiszcie co powinnam brać zanim pójdę do lekarza,nie chce stracić ciąży,miałam duża niedomoge lutealna Zastrzyk z Prolutexu (progesteron) i Utrogestan na noc dopochwowo 400mg. Być może lekarz przepisze docelowo dwa zastrzyki z Prolutexu dziennie. Oprócz tego bierz Acard raz dziennie - on jest dostępny bez recepty. Jeśli masz jakieś mutacje wpływające na krzepliwość krwi typu PAI-1 to w te pędy zastrzyki z Clexane (jeśli masz normalną wagę to dawka 0.4, jeśli masz nadwagę to lekarz może zalecić wyższą dawkę) - to jest heparyna drobnocząsteczkowa. Jeśli masz mutację MTHFR - to tylko metafolin zamiast standardowego kwasu foliowego (ja biore dawkę 2000 dziennie - dostępne tylko przez internet w Polsce, a aptekach raczej takiej wysokiej dawki nie dostaniesz). 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Satsie 73 Napisano Listopad 25, 2020 Dziękuje bardzo 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
plastka-77 253 Napisano Listopad 25, 2020 (edytowany) 2 godziny temu, Celli77 napisał: Hej babeczki, ostatnio pomyslalam sobie o was a szczegolnie o Plastka7, ktora czesto przychodzi mi na mysl, ciekawe co u niej? Czy udalo sie w koncu? U mnie Oli ma juz 10 miesiecy prawie, niesamowita przylepka mamusi i lobuz. Jest sliczny, Jesli ktoras chce info to bede szczesliwa moc wam pomoc. Nie Celli77,nadal nic z tego. Nadal walczę, choć brak mi już sił. Nie wypowiadam się już tu zbyt często,bo czuję się jak dinozaur. Nowe dziewczyny przychodzą i w ciąży odchodzą. Ja niestety nie mam tyle szczescia Cieszę się że u Was wszystko dobrze Edytowano Listopad 25, 2020 przez plastka-77 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Listopad 25, 2020 (edytowany) 28 minut temu, plastka-77 napisał: Nie Celli77,nadal nic z tego. Nadal walczę, choć brak mi już sił. Nie wypowiadam się już tu zbyt często,bo czuję się jak dinozaur. Nowe dziewczyny przychodzą i w ciąży odchodzą. Ja niestety nie mam tyle szczescia Cieszę się że u Was wszystko dobrze Płaska co Ty wygadujesz? Wprawdzie jestem młodsza ale jak widzisz pieprze się z tematem bez efektów już ponad 1,5 roku. Głowa do góry Edytowano Listopad 25, 2020 przez Marysia 88 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Satsie 73 Napisano Listopad 25, 2020 Krokus zbadam z beta od razu progesteron,czy coś powinnam jeszcze zbadać z hormonów? Estradiol np? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Listopad 25, 2020 1 godzinę temu, Satsie napisał: Krokus zbadam z beta od razu progesteron,czy coś powinnam jeszcze zbadać z hormonów? Estradiol np? Ja bym badała TSH jeśli nie badałaś ostatnio. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Di_reve88 6 Napisano Listopad 25, 2020 2 godziny temu, Marysia 88 napisał: Płaska co Ty wygadujesz? Wprawdzie jestem młodsza ale jak widzisz pieprze się z tematem bez efektów już ponad 1,5 roku. Głowa do góry Dziewczyny, ja juz jestem w tym 'biznesie' chyba pięć lat. Najpierw potrzebowałam czasu aby zaakceptować KD, potem szukanie kliniki, czekanie na dawczynie, dochodzenie do siebie po betach zero i po poronieniach. Przeczytalam forum od pierwszej części... I wrocilam do punktu wyjścia, szukam nowej kliniki, planuję poszerzyć diagnostykę. Znów od początku. Wiele z koleżanek z którymi zaczynałyśmy walkę o dziecko jest już mamami i to nawet podwójnymi. Głowy do góry, cycki do przodu. Działamy dalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Listopad 25, 2020 2 godziny temu, plastka-77 napisał: Nie Celli77,nadal nic z tego. Nadal walczę, choć brak mi już sił. Nie wypowiadam się już tu zbyt często,bo czuję się jak dinozaur. Nowe dziewczyny przychodzą i w ciąży odchodzą. Ja niestety nie mam tyle szczescia Cieszę się że u Was wszystko dobrze Mam tak samo Plastka i jesteśmy z tego samego rocznika. Walczę 5 rok. Dwa poronienia na koncie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Listopad 25, 2020 53 minuty temu, Di_reve88 napisał: Dziewczyny, ja juz jestem w tym 'biznesie' chyba pięć lat. Najpierw potrzebowałam czasu aby zaakceptować KD, potem szukanie kliniki, czekanie na dawczynie, dochodzenie do siebie po betach zero i po poronieniach. Przeczytalam forum od pierwszej części... I wrocilam do punktu wyjścia, szukam nowej kliniki, planuję poszerzyć diagnostykę. Znów od początku. Wiele z koleżanek z którymi zaczynałyśmy walkę o dziecko jest już mamami i to nawet podwójnymi. Głowy do góry, cycki do przodu. Działamy dalej. Di Reve a w jakich klinikach się leczylas dotychczas? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Di_reve88 6 Napisano Listopad 25, 2020 51 minut temu, Marysia 88 napisał: Di Reve a w jakich klinikach się leczylas dotychczas? W Salve. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Di_reve88 6 Napisano Listopad 26, 2020 10 godzin temu, Di_reve88 napisał: W Salve. Salve to moja jedyna klinika, wybrałam ją w sumie po opiniach na forach. Na dawczynię czekałam blisko pół roku, mieliśmy 5 blastek. Po pierwszym transferze beta ładnie rosła ale pojawił się krwiak, poronilam bardzo szybko ale niestety na wizycie kontrolnej po okazało się, że coś w środku zostało i zostałam skierowana na lyzeczkowanie. Kolejny transfer musieliśmy przełożyć chyba o 2 miesiące. II transfer był z betą zero, trzeci 'udany' ale w 18 tc serducho przestało bić... Nie wiemy co było przyczyną, być może to że zostawiłam fraxi i resztę leków w 14tc. Po mini porodzie miałam lyzeczkowanie i na kontroli po miesiącu znów się okazało że coś tam zostało... Znów szpital. Potem poszerzyliśmy diagnostykę o doc. Paśnika, brałam Eqoral i całą resztę którą standardowo doc zaleca. Czwarty i piąty transfer z betami zero. Tak więc po 5 latach jesteśmy znów w punkcie wyjścia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
believer 141 Napisano Listopad 26, 2020 15 godzin temu, plastka-77 napisał: Nie Celli77,nadal nic z tego. Nadal walczę, choć brak mi już sił. Nie wypowiadam się już tu zbyt często,bo czuję się jak dinozaur. Nowe dziewczyny przychodzą i w ciąży odchodzą. Ja niestety nie mam tyle szczescia Cieszę się że u Was wszystko dobrze Plastka jest tu pare innych dinozaurów tez Trzeba sie trzymac razem, to forum mimo wszystko daje mi nadzieje i otuche. A na jakim etapie teraz jestes, jakies badania robisz? Ja jestem po pierwszym szczepieniu limfocytami wczoraj, z meża i pulowanymi. Najszybciej wydane 830 zl w zyciu miejsca po wkluciach troche bolą ale bez tragedii, dobrze ze gorączki nie mam bo w tych czasach to problem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Listopad 26, 2020 22 minuty temu, Di_reve88 napisał: Salve to moja jedyna klinika, wybrałam ją w sumie po opiniach na forach. Na dawczynię czekałam blisko pół roku, mieliśmy 5 blastek. Po pierwszym transferze beta ładnie rosła ale pojawił się krwiak, poronilam bardzo szybko ale niestety na wizycie kontrolnej po okazało się, że coś w środku zostało i zostałam skierowana na lyzeczkowanie. Kolejny transfer musieliśmy przełożyć chyba o 2 miesiące. II transfer był z betą zero, trzeci 'udany' ale w 18 tc serducho przestało bić... Nie wiemy co było przyczyną, być może to że zostawiłam fraxi i resztę leków w 14tc. Po mini porodzie miałam lyzeczkowanie i na kontroli po miesiącu znów się okazało że coś tam zostało... Znów szpital. Potem poszerzyliśmy diagnostykę o doc. Paśnika, brałam Eqoral i całą resztę którą standardowo doc zaleca. Czwarty i piąty transfer z betami zero. Tak więc po 5 latach jesteśmy znów w punkcie wyjścia. A badałaś PAI-1? Mi wyszła mutacja ta gorsza 4g/4g. Ja nie brałam heparyny żadnej bo nikt mi nie chciał przepisać, a ja też wtedy nie wiedziałam o mutacji. Poroniłam też w 18 tyg ale dziecko już od 12-13 tyg nie żyło - o czym nie wiedziałam. Ja mam zalecenie heparyny całą ciążę i połòg a Acard 150mg do 34 tyg Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach