Bounty90 268 Napisano Listopad 28, 2020 1 godzinę temu, Kamka2 napisał: Dzięki tylko już chyba za późno w poniedziałek kontrolna wizyta12dc chyba że zrowu będzie odłożony transfer... To od nowego można spróbować... Mi tłumaczył facet w lokalnej zielarnia że tego nie bierze się np na początku cyklu, tylko warto przez dłuższy czas codziennie, ja brałam.dwa miesiące przed transferem. Dzień w którym zaczyna się brać nie ma znaczenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kamka2 6 Napisano Listopad 28, 2020 34 minuty temu, Bounty90 napisał: Mi tłumaczył facet w lokalnej zielarnia że tego nie bierze się np na początku cyklu, tylko warto przez dłuższy czas codziennie, ja brałam.dwa miesiące przed transferem. Dzień w którym zaczyna się brać nie ma znaczenia Ok . Rozumiem. Cos kiedyś o nim też słyszałam a nawet go brałam ale dawno... Jak przyjdzie mi przełożyć ten transfer to pewnie po niego sięgnę nie zaszkodzi ... Dzięki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Listopad 29, 2020 Dnia 27.11.2020 o 18:24, Sywi napisał: Cudnie maluszek ma już 2.24cm i serduszko bije jak dzwon- słyszałam Mój gin powoli odstawia mi leki, od nowego roku już zostaję tylko na letroxie i witaminach- boję się trochę tego odstawiania jakoś pewniej się czuję biorąc leki, ale wierzę, że wie co robi. A Ty Wiosenko jak się czujesz? Super ! Czyli nasze maleństwa są niemal identyczne, bo moje w środę miało 21 mm , wiec w czwartek pewnie 22 Czuje się cały czas tak samo czyli potwornie, ale wydaje mi się, że jest już trochę lepiej tzn. zdarzają się chwile, że żołądek nie ciąży mi tak bardzo i nie próbuje się wyrwać na zewnątrz, no i przede wszystkim nie mam już mdłości w nocy. Liczę na to, że w końcu mi przejdzie. Co do leków to mam tak samo. Bralam tylko progesteron (3x3 + 2 x zastrzyk )i estrofem (2x1 a od 2 tyg 2 x 0,5) na tej wizycie dal taki plan odstawiania (od środy poprzedniej) lutinus wszystko przez pieć dni i w dół -> 3x2, 3x1, 2x1, 1x1, a estrofem dziś biorę ostatni raz. Trochę mnie to niepokoi ponieważ dopiero brałam ogromne ilości progesteronu a już jutro mam brać 3x1, czyli tylko 3 tabletki dziennie. Zamierzam sie dodtosować, bo on chyba wie co robi no i mam już dosć tych tabletek, ale i tak dziwnie się z tym czuję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kamka2 6 Napisano Listopad 29, 2020 Czy jest ktoś kto podchodzi do transferu w grudniu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sywi 372 Napisano Listopad 29, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, Wiosenka napisał: Super ! Czyli nasze maleństwa są niemal identyczne, bo moje w środę miało 21 mm , wiec w czwartek pewnie 22 Czuje się cały czas tak samo czyli potwornie, ale wydaje mi się, że jest już trochę lepiej tzn. zdarzają się chwile, że żołądek nie ciąży mi tak bardzo i nie próbuje się wyrwać na zewnątrz, no i przede wszystkim nie mam już mdłości w nocy. Liczę na to, że w końcu mi przejdzie. Co do leków to mam tak samo. Bralam tylko progesteron (3x3 + 2 x zastrzyk )i estrofem (2x1 a od 2 tyg 2 x 0,5) na tej wizycie dal taki plan odstawiania (od środy poprzedniej) lutinus wszystko przez pieć dni i w dół -> 3x2, 3x1, 2x1, 1x1, a estrofem dziś biorę ostatni raz. Trochę mnie to niepokoi ponieważ dopiero brałam ogromne ilości progesteronu a już jutro mam brać 3x1, czyli tylko 3 tabletki dziennie. Zamierzam sie dodtosować, bo on chyba wie co robi no i mam już dosć tych tabletek, ale i tak dziwnie się z tym czuję. No to faktycznie trochę szybko masz odstawiane te leki... Brałaś 2x zastrzyk z prolutexu? Ja mam stopniowe odstawianie, ale to praktycznie przez miesiąc... Od 26.11 do 10.12 mam trochę mniejsze dawki, od 10.12 do 17.12 jeszcze mniejsze itd tydzień po tygodniu aż do 31.12 kiedy biorę ostatnie leki i od nowego roku już tylko leki na tarczycę i witaminy. Mnie martwi odstawienie prolutexu i neoparinu tak z dnia na dzień, ale poki co czuję się dobrze i nic się nie dzieje. Ufam, że lekarz wie co robi. W Twoim przypadku na pewno też tak jest kiedy teraz masz wizytę? Ja mam 14.12 prenatalne i 28.12 wizytę u lekarza prowadzącego(którego niestety muszę zmienić) Edytowano Listopad 29, 2020 przez Sywi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Listopad 29, 2020 5 godzin temu, Wiosenka napisał: Super ! Czyli nasze maleństwa są niemal identyczne, bo moje w środę miało 21 mm , wiec w czwartek pewnie 22 Czuje się cały czas tak samo czyli potwornie, ale wydaje mi się, że jest już trochę lepiej tzn. zdarzają się chwile, że żołądek nie ciąży mi tak bardzo i nie próbuje się wyrwać na zewnątrz, no i przede wszystkim nie mam już mdłości w nocy. Liczę na to, że w końcu mi przejdzie. Co do leków to mam tak samo. Bralam tylko progesteron (3x3 + 2 x zastrzyk )i estrofem (2x1 a od 2 tyg 2 x 0,5) na tej wizycie dal taki plan odstawiania (od środy poprzedniej) lutinus wszystko przez pieć dni i w dół -> 3x2, 3x1, 2x1, 1x1, a estrofem dziś biorę ostatni raz. Trochę mnie to niepokoi ponieważ dopiero brałam ogromne ilości progesteronu a już jutro mam brać 3x1, czyli tylko 3 tabletki dziennie. Zamierzam sie dodtosować, bo on chyba wie co robi no i mam już dosć tych tabletek, ale i tak dziwnie się z tym czuję. Kontroluj co parę dni progesteron, ja na szczęście tak robiłam, powinnam w 14stym tygodniu zejść do dwóch lutein dopochwowo dziennie, ale jakoś miałam przeczucie że to zły pomysł o dalej brałam 3x2. Tydzień temu w piątek robiłam badanie poziom 21, a norma dla drugiego trymestru od 25. Moja ginekolog kazała narazie nic nie odstawiać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Listopad 30, 2020 Katia Cześć dziewczyny, pewnie nikt mnie nie kojarzy, kiedyś udzielam sie na tym forum. Mam kolejne podejście do in vitro z KD, tym razem klinika Gyncentrum, trochę Kraków trochę Katowice, miałam dzisiaj transfer podobno ładnej blastocysty, niestety w duzym pośpiechu ( zle nam podano godzine przyjazdu i doktor byla wrecz wsciekla i niegrzeczna o nasze spóźnienie). Niepokoi mnie, ze transfer był bardzo bolesny. Do tej pory miałam dwa i nigdy mnie nie bolały, martwię sie tym, czy któraś z Was tak miała? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Listopad 30, 2020 Dziewczyny w ciąży - jakie suplementy i witaminy przyjmujecie? Co polecają lekarze? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Listopad 30, 2020 Dnia 29.11.2020 o 19:10, Sywi napisał: No to faktycznie trochę szybko masz odstawiane te leki... Brałaś 2x zastrzyk z prolutexu? Ja mam stopniowe odstawianie, ale to praktycznie przez miesiąc... Od 26.11 do 10.12 mam trochę mniejsze dawki, od 10.12 do 17.12 jeszcze mniejsze itd tydzień po tygodniu aż do 31.12 kiedy biorę ostatnie leki i od nowego roku już tylko leki na tarczycę i witaminy. Mnie martwi odstawienie prolutexu i neoparinu tak z dnia na dzień, ale poki co czuję się dobrze i nic się nie dzieje. Ufam, że lekarz wie co robi. W Twoim przypadku na pewno też tak jest kiedy teraz masz wizytę? Ja mam 14.12 prenatalne i 28.12 wizytę u lekarza prowadzącego(którego niestety muszę zmienić) Ja mam odstawianie przez 20 dni. Prolutex miałam odstawiony już wcześniej. Następna wizyta i USG jutro Drugi raz u lekarza prowadzącego ciążę. Do kliniki już nie wracam. Dnia 29.11.2020 o 22:29, Bounty90 napisał: Kontroluj co parę dni progesteron, ja na szczęście tak robiłam, powinnam w 14stym tygodniu zejść do dwóch lutein dopochwowo dziennie, ale jakoś miałam przeczucie że to zły pomysł o dalej brałam 3x2. Tydzień temu w piątek robiłam badanie poziom 21, a norma dla drugiego trymestru od 25. Moja ginekolog kazała narazie nic nie odstawiać. W 14 tygodniu progesteron produkowany jest wyłącznie przez łożysko, wiec jego za niski poziom musi wynikać z innych przyczyn niż odstawianie leków. Ja się aż tak bardzo nie martwię, bo to jest moja 4 ciąża i nigdy nie miałam problemów z progesteronem, wiec zakładam, ze i tym razem tak będzie, tym bardziej, ze cały czas miałam bardzo wysoki progesteron (ostatnio badany już po 5 dniach po rozpoczęciu odstawiania - brałam wtedy 3x2 tabletki Lutinusa miałam - 55 - był o 12 wyższy niż przed odstawianiem, wiec łożysko już na pewno produkuje) 15 minut temu, Krokus napisał: Dziewczyny w ciąży - jakie suplementy i witaminy przyjmujecie? Co polecają lekarze? Ja biorę Pregna Plus i Pregna DHA, ale sama je wybralam lekarz powiedział tylko że są OK 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Listopad 30, 2020 (edytowany) 40 minut temu, Katia napisał: Katia Cześć dziewczyny, pewnie nikt mnie nie kojarzy, kiedyś udzielam sie na tym forum. Mam kolejne podejście do in vitro z KD, tym razem klinika Gyncentrum, trochę Kraków trochę Katowice, miałam dzisiaj transfer podobno ładnej blastocysty, niestety w duzym pośpiechu ( zle nam podano godzine przyjazdu i doktor byla wrecz wsciekla i niegrzeczna o nasze spóźnienie). Niepokoi mnie, ze transfer był bardzo bolesny. Do tej pory miałam dwa i nigdy mnie nie bolały, martwię sie tym, czy któraś z Was tak miała? Sam transfer był bolesny, czy później czułaś ból? Ja samego transferu nie czułam, ale parę godzin po pojawił się silny ból. Teraz myślę, że były to wzdęcia, ale naprawdę bolesne. Edytowano Listopad 30, 2020 przez Wiosenka 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 1, 2020 Wiosenka sam transfer byl bardzo bolesny, tak jak by mi o cos zachaczyla, az mi lzy pociekly, dostalam no spe w kroplówce, potem sie uspokoilo, ale w nocy znow zaczol mnie bolec ta lekarka, ktora go robila, byla bardzo nie przyjemna i nie delikatna, strasznie się spieszyla robiac go,nawet dwie godziny po transferze miałam plamienie. Straszne to bylo. Przecież nie nasza wina, ze podali nam zla godzinę przyjazdu, na pewno bylibyśmy wcześniej, gdybysmy wiedzieli 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Grudzień 1, 2020 9 godzin temu, Wiosenka napisał: Ja mam odstawianie przez 20 dni. Prolutex miałam odstawiony już wcześniej. Następna wizyta i USG jutro Drugi raz u lekarza prowadzącego ciążę. Do kliniki już nie wracam. W 14 tygodniu progesteron produkowany jest wyłącznie przez łożysko, wiec jego za niski poziom musi wynikać z innych przyczyn niż odstawianie leków. Ja się aż tak bardzo nie martwię, bo to jest moja 4 ciąża i nigdy nie miałam problemów z progesteronem, wiec zakładam, ze i tym razem tak będzie, tym bardziej, ze cały czas miałam bardzo wysoki progesteron (ostatnio badany już po 5 dniach po rozpoczęciu odstawiania - brałam wtedy 3x2 tabletki Lutinusa miałam - 55 - był o 12 wyższy niż przed odstawianiem, wiec łożysko już na pewno produkuje) Ja biorę Pregna Plus i Pregna DHA, ale sama je wybralam lekarz powiedział tylko że są OK Zgadza się, ale wydaje mi się, że ta ciąża wymaga od nas takich starań, ogromu finansów i energii, że warto czasem skontrolować progesteron. To chwila pobrania krwi, może być bardzo istotna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kamka2 6 Napisano Grudzień 1, 2020 Ja biorę z witamin femibion natal 1 lub 2 zależy na jakim etapie ciąży się jest. W pierwszej ciąży też to brałam uważam że jest ok zalecony od profesora. Katia współczuję... Myślę że transfer nie powinien boleć miałam ich parę .. I tak też słyszałam Ja po transferze miałam zalecana nospe forte żeby brać przez parę pierwszych dni i pić 3 litry wody dziennie. Dołączę do Ciebie z oczekiwaniem na betę za tydzień. Trzymaj się może wszystko będzie dobrze. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Celli77 103 Napisano Grudzień 1, 2020 Dnia 25.11.2020 o 18:12, plastka-77 napisał: Nie Celli77,nadal nic z tego. Nadal walczę, choć brak mi już sił. Nie wypowiadam się już tu zbyt często,bo czuję się jak dinozaur. Nowe dziewczyny przychodzą i w ciąży odchodzą. Ja niestety nie mam tyle szczescia Cieszę się że u Was wszystko dobrze Rozumiem twój stan ducha. To znaczy wyobrażam sobie jak musi brakować ci sił. Teraz co planujesz? Masz w ogóle jeszcze jakieś plany ? Mam nadzieje ze tak. Bo ja często o tobie myśle i wciąż trzymam kciuki. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 1, 2020 Kamka dziękuję za słowa wsparcia. Sama nie wiem, moze przez endometrioze bolal mnie ten transfer, ale jednak myślę, ze lekarka cos schrzaniła przez pospiech. Na pewno nie zgodzę sie juz na transfer przeprowadzany przez tą lekarke. Na szczęście mamy jeszcze 3 blastocysty i trzydniowe zarodki. W sumie walczymy z mężem juz 8 lat. To nasza 3 klinika. Niestety nie mamy za dobrych doswiadczen z klinikami, zwłaszcza z Macieżynstwem w Krakowie. Nad progesteronem tez sie zastanawiam, ponieważ nie miałam badanego przed samym transferem, bo wypadl właśnie na poniedziałek, tylko w dniu transferu i wyszedł niski, kolo 8 chyba, w sumie wiem tylko ze za niski. Co prawda podobno duphaston nie wychodzi w krwi ale jednak mnie to zmartwiło. Miałam duphaston 3x1 oraz globulki cyclogest 2x1 (400 mg) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iga 38 Napisano Grudzień 2, 2020 Dnia 30.11.2020 o 22:22, Katia napisał: Katia Cześć dziewczyny, pewnie nikt mnie nie kojarzy, kiedyś udzielam sie na tym forum. Mam kolejne podejście do in vitro z KD, tym razem klinika Gyncentrum, trochę Kraków trochę Katowice, miałam dzisiaj transfer podobno ładnej blastocysty, niestety w duzym pośpiechu ( zle nam podano godzine przyjazdu i doktor byla wrecz wsciekla i niegrzeczna o nasze spóźnienie). Niepokoi mnie, ze transfer był bardzo bolesny. Do tej pory miałam dwa i nigdy mnie nie bolały, martwię sie tym, czy któraś z Was tak miała? Nie chcę Cię ani martwić, ani straszyć, bo invitro to wielka loteria i dużo zmiennych, ale transfer nie powinien boleć. Ja swój drugi miałam bolesny i nawet sam dr wykonujący z przerażeniem pytał mnie w trakcie czy mnie zabolało. Wiedział, że schrzanil, ale oficjalnie się nie przyznał. Później w domu szukałam info i znalazłam medyczne artykuły, że to zmniejsza szanse powodzenia i prawidłowo wykonany transfer powinien być nieodczuwalny i bez krwawień. A co do Gyncentrum to dla mnie ta klinika była porażka. Byłam na wizycie w Katowicach, u dr Cz. Wyszłam z płaczem i więcej tam nie wróciłam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 2, 2020 Iga dziękuję za odpowiedz. Tez zaczełam na ten temat czytać i niestety wyczytałam to samo. Straszne jak nas w tych klinikach traktują, a tyle pieniędzy tam zostawiamy, zapozyczamy się, rezygnujemy z różnych rzeczy, zeby tylko mieć na leczenie a oni nas tak traktują. Nie maja sumienia poprostu niektórzy, nie powinni zostawac lekarzami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Grudzień 2, 2020 56 minut temu, Katia napisał: Iga dziękuję za odpowiedz. Tez zaczełam na ten temat czytać i niestety wyczytałam to samo. Straszne jak nas w tych klinikach traktują, a tyle pieniędzy tam zostawiamy, zapozyczamy się, rezygnujemy z różnych rzeczy, zeby tylko mieć na leczenie a oni nas tak traktują. Nie maja sumienia poprostu niektórzy, nie powinni zostawac lekarzami. Ja też nigdy nie czułam bólu przy transferze, miałam trzy. Ten ból jeszcze niczego nie przekreśla. Trzymam kciuki za betę! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 2, 2020 1 godzinę temu, Katia napisał: Iga dziękuję za odpowiedz. Tez zaczełam na ten temat czytać i niestety wyczytałam to samo. Straszne jak nas w tych klinikach traktują, a tyle pieniędzy tam zostawiamy, zapozyczamy się, rezygnujemy z różnych rzeczy, zeby tylko mieć na leczenie a oni nas tak traktują. Nie maja sumienia poprostu niektórzy, nie powinni zostawac lekarzami. Zaczekaj do testowania, bo możliwe, że jeszcze nie wszystko stracone, ale bardzo smutne jest to co piszesz. Sam fakt, że lekarz ma focha bo przyszłaś za późno i nawet gdyby to spóźnienie było z Twojej winy a nie z ich to Ty zostawiasz tyle kasy w tej klinice, że powinni Cię po piętach całować i się przeorganizować, przyjąć inna pacjentkę a Ciebie transferować później. Transfer nie trwa 2 h żeby robiło im to jakąkolwiek różnicę. Ja prawdę mówiąc też spóźniłam się na swój transfer, ponieważ nie wiedziałam, ze mam być wcześniej, żeby popodpisywać papiery a i kolejka w recepcji była wyjątkowo długa. Na transfer przyszłam 15 min spóźniona i mój lekarz śmiał się tylko, ze myślał, ze stchórzyłam. Tego dnia było kilkanaście transferów, większość dziewczyn jest przed czasem, wiec brał po prostu kolejne, a mnie obsłużył jak dotarłam i nie robił problemu. Ale transfer robił mój lekarz prowadzący a nie inny lekarz i to też może ma znaczenie, dla jego nastawienia. Dnia 1.12.2020 o 08:53, Bounty90 napisał: Zgadza się, ale wydaje mi się, że ta ciąża wymaga od nas takich starań, ogromu finansów i energii, że warto czasem skontrolować progesteron. To chwila pobrania krwi, może być bardzo istotna. Tak zrobię. 22 grudnia mam następną wizytę u mojego ginekologa i jakieś tam badania krwi do zrobienia, wiec dorzucę sobie wtedy jeszcze progesteron, akurat będę na końcówce odstawiania. 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 2, 2020 Dziewczyny dziękuję za wsparcie. Cieszę się, ze spotkałam się z takim zrozumieniem z Waszej strony. Dziękuję 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kamka2 6 Napisano Grudzień 2, 2020 Dziewczyny błagam pomóżcie doradzcie bo nie wiem co mam robić ...Wiem że jesteście skarbnica wiedzy... Tylko szybko bo muszę podjąć decyzję co dalej... Chodzi mi o moje TSH wynosi 2.170 . Nie wiem jak mogłam to przeoczyć normalnie pomyliło mi się że powinno być koło 2 najlepsze do zajścia w ciążę a to powinno być koło 1 i sprawdziłam w poprzednich wynikach jak podchodziłam ostatnim udanym razem było 1.12. I co teraz Transfer mam wyznaczony na 9 października ... Podchodzić czy nie? Odroczyć go jeszcze postarać się zbić TSH i wtedy podejść? Czy jak zbadalabym jutro TSH może się zmienić ostatnio robiłam 5 października mogło trochę spaść? Najbardziej boli mnie że lekarz wogole nie zwrócił na to uwagi jak przesłałam mu wyniki zero komentarza a sama przez pomyłkę nie dopilnowałam tego... Co myślicie ? Jakie miałyście wartości TSH tym dziewczynom którym się udalo...,? Pomóżcie bo warjuje i nie wiem co robić ... Właśnie idę wziąć Ovitrelle a nawet nie wiem czy mam iść na transfer... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sywi 372 Napisano Grudzień 2, 2020 5 minut temu, Kamka2 napisał: Dziewczyny błagam pomóżcie doradzcie bo nie wiem co mam robić ...Wiem że jesteście skarbnica wiedzy... Tylko szybko bo muszę podjąć decyzję co dalej... Chodzi mi o moje TSH wynosi 2.170 . Nie wiem jak mogłam to przeoczyć normalnie pomyliło mi się że powinno być koło 2 najlepsze do zajścia w ciążę a to powinno być koło 1 i sprawdziłam w poprzednich wynikach jak podchodziłam ostatnim udanym razem było 1.12. I co teraz Transfer mam wyznaczony na 9 października ... Podchodzić czy nie? Odroczyć go jeszcze postarać się zbić TSH i wtedy podejść? Czy jak zbadalabym jutro TSH może się zmienić ostatnio robiłam 5 października mogło trochę spaść? Najbardziej boli mnie że lekarz wogole nie zwrócił na to uwagi jak przesłałam mu wyniki zero komentarza a sama przez pomyłkę nie dopilnowałam tego... Co myślicie ? Jakie miałyście wartości TSH tym dziewczynom którym się udalo...,? Pomóżcie bo warjuje i nie wiem co robić ... Właśnie idę wziąć Ovitrelle a nawet nie wiem czy mam iść na transfer... Ja na tydzien przed transferem miałam tsh 2.277 i transfer sie udał- jestem w 10 tygodniu ciąży. Także glowa do góry i jak najbardziej śmigaj na tranafer. Tsh powyżej 1 jest pożądane, ale Ty masz leciutko powyżej 2, więc nie ma tragedii. Mi lekarz powiedział, że jakbym miała 12 to by byl problem. Powodzenia życzę i trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kamka2 6 Napisano Grudzień 2, 2020 Sywi dziękuję za odzew . Od razu mi lepiej... Tego potrzebowałam ... To może jeszcze nie wszystko stracone ...Bo już nie mam siły na kolejne odwlekanie tego w czasie ale i też nie chciałabym zmarnować tego zarodka... Sywi Super że Ci się udało ... Ciąża to piękny czas ciesz się nim ...Ja bardzo miło go wspominam chociaż okupiony też niepokojem i obawa ale warto... Trzymam kciuki i Pozdrawiam. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Grudzień 2, 2020 Dnia 1.12.2020 o 22:46, Katia napisał: Kamka dziękuję za słowa wsparcia. Sama nie wiem, moze przez endometrioze bolal mnie ten transfer, ale jednak myślę, ze lekarka cos schrzaniła przez pospiech. Na pewno nie zgodzę sie juz na transfer przeprowadzany przez tą lekarke. Na szczęście mamy jeszcze 3 blastocysty i trzydniowe zarodki. W sumie walczymy z mężem juz 8 lat. To nasza 3 klinika. Niestety nie mamy za dobrych doswiadczen z klinikami, zwłaszcza z Macieżynstwem w Krakowie. Nad progesteronem tez sie zastanawiam, ponieważ nie miałam badanego przed samym transferem, bo wypadl właśnie na poniedziałek, tylko w dniu transferu i wyszedł niski, kolo 8 chyba, w sumie wiem tylko ze za niski. Co prawda podobno duphaston nie wychodzi w krwi ale jednak mnie to zmartwiło. Miałam duphaston 3x1 oraz globulki cyclogest 2x1 (400 mg) Też przed laty próbowaliśmy w Macierzyństwie , bez powodzenia a teraz tak samo jak Ty w Gyncentrum. Współczuje takiego transferu .Ciężko nawet nazwać cenzuralnie kogoś kto tak robi transfer. Nie miałam z nią kontaktu ale mnie robił pierwszy transfer też "przemiły"doktor G i od tamtej pory omijam go szerokim łukiem. Nie mam już w tym momencie ciut wiary w lekarzy , zawodzą co rusz a kliniki to po prostu dobry biznes. Progesteron niski. tu dziewczyny dużo większe mają do transferu.też mi ciężko im dorównać ale jak włączyłam zastrzyki prolutex było dużo lepiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
abi 12 Napisano Grudzień 2, 2020 mam jeszcze pytanie odnośnie profilu cytokinowego. będę wdzięczna za odpowiedzi . mnie immunolog powiedział tylko ,że trzeba go zrobić 6tyg po transferze.i nic więcej . zrobiłam i chciałam pokazać wyniki lekarzowi z innej kliniki , przy okazji innego badania.na którym byłam. I powiedział mi ,że cytokiny u kobiety zmieniają się w całym cyklu i też inaczej wychodzą jak bierze się leki. czyli ,że powinnam ten profil cytokinowy zrobić na lekach identycznych jak do transferu i też najlepiej w okolicach okienka transferowego bo inaczej nie ma to sensu.. Ręce mi opadły , bo i kupa kasy na marne może poszła i czas zmarnowany.A przede wszystkim już nie wiem komu wierzyć teraz. i czy faktycznie powtórzyć to badanie. Jaką macie wiedzę na ten temat od swoich lekarzy, napiszcie proszę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Satsie 73 Napisano Grudzień 3, 2020 (edytowany) Hej dziewczyny:) podjęłam z mężem decyzję że albo IVA w Krakowie na moich komórkach i mailuje z doktorem od jakiegoś czasu w tej sprawie albo KD kolejna ale tylko jeśli klinika będzie mieć tej samej dawczyni z której mam dziecko i koordynatorka do mnie pisała że się będą dowiadywać i ma mi dać znać .Żyje mi się wygodnie,moje marzenie zostało spełnione bo jestem mamą,ale jakoś czuje że mogę żałować że córka będzie jedynaczką i ten instynkt macierzyński wrócił Edytowano Grudzień 3, 2020 przez Satsie 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 3, 2020 Abi czyli leczymy sie w tej samej klinice ten moj transfer przeprowadzila dr W. Chyba jest tylko raz w tygodniu w Krakowie, miałam strasznego pecha, ze na nia trafiłam. Po,, leczeniu,, w Macierzynstwie nie moglam dojsc do siebie przez rok. Zapłaciliśmy 14 tysięcy, właściwie prawie za nic, dostaliśmy 6 komorek dawczyni mrożonych, z czego tylko dwie sie dobrze rozmroziły, a jedna doszła do o 5 doby i nie byla zbyt dobrej klasy, byla dziwnie oznaczona. (jakies 11b)Czyli w sumie w tej cenie jedna szansa. A o wszystkim dowiedziałam się w dniu transferu,lezac juz na fotelu i o wszystko dopytując, bo nie moglam skontaktować sie z labolatorium przez pare dni, byly okolice Świąta akurat, ale zapewniono nas, ze bedzie mozliwy kontakt i jakas informacja co i jak. W dodatku nie bylo zadnych badań w cenie, nie zlecili nam zadnych badań np imunologicznych, nawet ecortonu nie dostałam. I dwie szybkie wizyty przed transferem. Czuliśmy sie oszukani, transfer oczywiście nie udany, prawie w depresje wpadłam. Obiecałam sobie, ze juz nigdy nie dam się tak wykiwać. W Gyncentrum przynajmniej zrobili nam wszystkie badania jakie chyba tylko można mieć. Mąż ma super wyniki i nasienie, tylko moja endometrioza zaawansowana, pewnie nie pozwoli mi nigdy zostać mama. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sywi 372 Napisano Grudzień 3, 2020 Wiosenka jak po usg? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
plastka-77 253 Napisano Grudzień 4, 2020 Dnia 1.12.2020 o 18:55, Celli77 napisał: Rozumiem twój stan ducha. To znaczy wyobrażam sobie jak musi brakować ci sił. Teraz co planujesz? Masz w ogóle jeszcze jakieś plany ? Mam nadzieje ze tak. Bo ja często o tobie myśle i wciąż trzymam kciuki. Plany mam, tylko sił już brak... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moniii78 226 Napisano Grudzień 4, 2020 Dnia 2.12.2020 o 22:19, Kamka2 napisał: Dziewczyny błagam pomóżcie doradzcie bo nie wiem co mam robić ...Wiem że jesteście skarbnica wiedzy... Tylko szybko bo muszę podjąć decyzję co dalej... Chodzi mi o moje TSH wynosi 2.170 . Nie wiem jak mogłam to przeoczyć normalnie pomyliło mi się że powinno być koło 2 najlepsze do zajścia w ciążę a to powinno być koło 1 i sprawdziłam w poprzednich wynikach jak podchodziłam ostatnim udanym razem było 1.12. I co teraz Transfer mam wyznaczony na 9 października ... Podchodzić czy nie? Odroczyć go jeszcze postarać się zbić TSH i wtedy podejść? Czy jak zbadalabym jutro TSH może się zmienić ostatnio robiłam 5 października mogło trochę spaść? Najbardziej boli mnie że lekarz wogole nie zwrócił na to uwagi jak przesłałam mu wyniki zero komentarza a sama przez pomyłkę nie dopilnowałam tego... Co myślicie ? Jakie miałyście wartości TSH tym dziewczynom którym się udalo...,? Pomóżcie bo warjuje i nie wiem co robić ... Właśnie idę wziąć Ovitrelle a nawet nie wiem czy mam iść na transfer... Kamka nie martw się. Ja tuż przed samym transferem miałam TSH ponad 3! Załamana chciałam zrezygnować,ale gin prowadzący odwiódł mnie od tej decyzji. Transfer się udał Potem w necie wyczytałam ,że estrofem,który brałam podnosi poziom TSH. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach