Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Beti, Kochana, posłuchaj - 

czasami zarodki nie utrzymują się z zupełnie innych powodów, niż my i nasze organizmy. Pomimo idealnej morfologii zarodek mógł mieć poważne nieprawidłowości genetyczne - wtedy dobrze, ze się nie zagnieździł! Oczywiście nie wiemy tego, ale pamiętaj, ze naturalnie zachodząc w ciąże też duuuza cześć zapłodnionych komórek się nie zagnieżdża. Tylko że dziewczyny o tym w ogóle nie wiedza, przychodzi okres i tyle. My tutaj wiemy od początku, ile jest komórek, jak idzie podział, w której dobie itp, wiemy o transferze, monitorujemy od początku. Ale jeśli nie badalas zarodków, nie wiesz, czy był prawidłowy. 
Druga sprawa, nie poddawaj się mając jeszcze dwa zarodki! Są tu osoby, którym się nie udało za pierwszym, drugim razem mieć żadnego, są osoby które maja ze sobą kilka nieudanych transferów, ja sama mam po dwóch stymulacjach jeden jedyny zarodek. I co? I walczymy dalej! masz dwa zarodki, czekają na Ciebie, to za wcześnie, żeby stracić wiarę. Wypacz się, upij, ale potem wracaj silna do lekarza i walczymy dalej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny czy wiecie może czy alergia ma jakiś wpływ na in vitro? Przygarnęłam kotka i okazało się, że na niego (jak na tysiąc innych rzeczy) mam alergię 😕 mam alergię skórna jak go głaszczę i typowy katar i suchy kaszel, biorę już leki ale internista powiedział że prawdopodobnie będę musiała się go pozbyć 😞 jednak nie zamierzam nigdzie go oddać bo to już jest moje maleństwo. W sierpniu mam wizytę w klinice więc wtedy dowiem się szczegółów ale już teraz chciałabym wiedzieć cokolwiek. Miałyście już jakieś doświadczenie w tej kwestii? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, DoMi napisał:

Dziewczyny czy wiecie może czy alergia ma jakiś wpływ na in vitro? Przygarnęłam kotka i okazało się, że na niego (jak na tysiąc innych rzeczy) mam alergię 😕 mam alergię skórna jak go głaszczę i typowy katar i suchy kaszel, biorę już leki ale internista powiedział że prawdopodobnie będę musiała się go pozbyć 😞 jednak nie zamierzam nigdzie go oddać bo to już jest moje maleństwo. W sierpniu mam wizytę w klinice więc wtedy dowiem się szczegółów ale już teraz chciałabym wiedzieć cokolwiek. Miałyście już jakieś doświadczenie w tej kwestii? 

Jestem uczulona na pylki drzew i kwiatow. Pytalam lekarza czy moge brac alleric po transferze jesli mnie mocno zlapie - mowil ze nie ma problemu. Alergia nie ma nic do tego poza naszym dyskomfortem. 
a co do kota to rozumiem... tez bym nie oddala (sama mam dwa koty i psa w domu) - moze pomysl w przyszlosci o odczulaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, AsiaWin napisał:

To tak jak ja 🙂 od razu po otwarciu na nowe procedury zapisałam się do lekarza! Ważne co Ty czujesz - jak go odbierasz. Czy wychodzisz z uśmiechem na twarzy i myślisz, że się uda czy raczej zdołowana jesteś po wizycie. Beti wypij sobie winko i zjedz czekoladę 😄 Mi to pomaga jak jak mam chwile załamania! PS. też chętnie popływałabym w jeziorku!🏊‍♀️

Raczej wychodze pozytywnie nastawiona do lekarza...myślałam, że będzie dobrze i się uda.

Dziś już mam tak opuchnięte oczy, że jak wino wypije to zaraz będę miała bombę i położę się pewnie... A chciałam jeszcze iść na rolki i poćwiczyć😓

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już po transferze teraz czekam na test 6 sierpnia, a jutro będą dzwonić czy 2 pozostałe blaszki nadają się do mrożenia ;)) dzisiaj nasza 8 rocznica ślubu może to jakiś znak 😉

  • Like 5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Anka Skakanka napisał:

Beti, Kochana, posłuchaj - 

czasami zarodki nie utrzymują się z zupełnie innych powodów, niż my i nasze organizmy. Pomimo idealnej morfologii zarodek mógł mieć poważne nieprawidłowości genetyczne - wtedy dobrze, ze się nie zagnieździł! Oczywiście nie wiemy tego, ale pamiętaj, ze naturalnie zachodząc w ciąże też duuuza cześć zapłodnionych komórek się nie zagnieżdża. Tylko że dziewczyny o tym w ogóle nie wiedza, przychodzi okres i tyle. My tutaj wiemy od początku, ile jest komórek, jak idzie podział, w której dobie itp, wiemy o transferze, monitorujemy od początku. Ale jeśli nie badalas zarodków, nie wiesz, czy był prawidłowy. 
Druga sprawa, nie poddawaj się mając jeszcze dwa zarodki! Są tu osoby, którym się nie udało za pierwszym, drugim razem mieć żadnego, są osoby które maja ze sobą kilka nieudanych transferów, ja sama mam po dwóch stymulacjach jeden jedyny zarodek. I co? I walczymy dalej! masz dwa zarodki, czekają na Ciebie, to za wcześnie, żeby stracić wiarę. Wypacz się, upij, ale potem wracaj silna do lekarza i walczymy dalej 

Tak zrobię będę walczyć dalej i wrócę po moje kolejne zarodki .... I tak oczywiście miałam w planach wrócić po nie nawet gdyby się udało...😥

Wiem ze są osoby w o wiele gorszej sytuacji niż ja, ale zawsze to rozczarowanie i rozgoryczenie jednak jest czy ktoś próbuje za pierwszym czy za piątym razem..myśle ze zawsze bóli jak się nie udaje 😭😢

Dziewczyny Czy wiecie może kiedy warto robić dodatkowe badania ? Po którym nie udanym razie ? Czy nie ma reguły ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Was, że tak dzisiaj spamuje forum...😓 Chciałam się z kimś podzielić moim niepowodzeniem oprócz mamy taty i męża..Nikt nie wie o mojej procedurze i ciężko mi rozmawiać o tym z mężem on mnie bardzo wspiera ale nie zrozumie tak jak kobieta druga kobietę. Moja mama tez mnie wspiera ale nie walczyła nigdy z problemem jakim jest niepłodność 😓 wiec same rozumiecie.. Kto przechodzi to samo lepiej rozumie i potrafi pocieszyć. Dziękuje wiec Wam za wszystkie słowa pocieszenia obiecuje ze będę walczyć i się nie załamie.. chociaż mam do tego tendencje...😓 Psycholog mi nie pomógł jak chodziłam do niego po nieudanych staraniach tylko psychiatra lekami...Niestety  przy procedurze nie można brać takich leków. Wiec jak tu znaleźć sile...? Jakoś trzeba dam Wam znać kiedy zacznę przygotowanie do drugiego transferu..😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, eve_34 napisał:

Już po transferze teraz czekam na test 6 sierpnia, a jutro będą dzwonić czy 2 pozostałe blaszki nadają się do mrożenia ;)) dzisiaj nasza 8 rocznica ślubu może to jakiś znak 😉

Super, gratuluję - oby była szczęśliwa! Z tego co pamiętam na tym forum takie daty były szczęśliwe :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, DoMi napisał:

Dziewczyny czy wiecie może czy alergia ma jakiś wpływ na in vitro? Przygarnęłam kotka i okazało się, że na niego (jak na tysiąc innych rzeczy) mam alergię 😕 mam alergię skórna jak go głaszczę i typowy katar i suchy kaszel, biorę już leki ale internista powiedział że prawdopodobnie będę musiała się go pozbyć 😞 jednak nie zamierzam nigdzie go oddać bo to już jest moje maleństwo. W sierpniu mam wizytę w klinice więc wtedy dowiem się szczegółów ale już teraz chciałabym wiedzieć cokolwiek. Miałyście już jakieś doświadczenie w tej kwestii? 

Mam alergie pokarmowe i musiałam wszystko odstawić co mnie uczula. Tłumaczę to sobie w ten sposób, że jak nie dostarczam alergenu to organizm jest silniejszy i zdrowszy i do tego nie mam dużej ilości przeciwciał, które mogą zaatakować przypadkiem zarodek. Wiem, że opinie są różne. Niektórzy nie zwracają uwagi na alergie. Ja zwracam. Zapytaj lekarza, bo nie wiem jak to jest z alergiami wziewnymi 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie do Was, którym się udało... czy w ciągu tych dwóch tygodni kiedy czekalyscie na upragnione dwie kreseczki czulyscie jakieś zmiany w organizmie?  Czy coś się zmieniło? Czy już wiedziałyscie  że transfer się uda? Czy wszystko było normalnie bez zmian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Beti320 napisał:

Tak zrobię będę walczyć dalej i wrócę po moje kolejne zarodki .... I tak oczywiście miałam w planach wrócić po nie nawet gdyby się udało...😥

Wiem ze są osoby w o wiele gorszej sytuacji niż ja, ale zawsze to rozczarowanie i rozgoryczenie jednak jest czy ktoś próbuje za pierwszym czy za piątym razem..myśle ze zawsze bóli jak się nie udaje 😭😢

Dziewczyny Czy wiecie może kiedy warto robić dodatkowe badania ? Po którym nie udanym razie ? Czy nie ma reguły ? 

Teoria mówi, że jeśli 3 razy z rzędu nie będzie zagnieżdżenia albo pojawi się 3 poronienie, niektórzy mówią że już przy 2 poronieniu, to warto robić dodatkowe badania i poszerzyć diagnostyke. Ale jasne że nie ma reguły. I tak za te wszystkie badania płacisz więc możesz zrobić kiedy chcesz. Ale ja bym porozmawiała z lekarzem co on na to. On zna twoje wyniki badań i chormonow. Może nakierować w którym kierunku iść bo możliwości jest tysiąc i jakby człowiek chciał sprawdzić wszystko to lekka ręką 10 000 -15 000 zł jak nic. A nie każdemu każde badanie jest potrzebne. 

Z drugiej strony to takie nasze ludzkie że bardzo chcemy znać odpowiedź. I drążymy. Bo prz coez jakaś musi być. A czasem nie ma innej odpowiedzi niż.... tym razem nie zaskoczyło. Wiem, brutalne. Ale czasem jedyne prawdziwe. 

Edytowano przez Aja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Aga5992 napisał:

A ja mam takie pytanie do Was, którym się udało... czy w ciągu tych dwóch tygodni kiedy czekalyscie na upragnione dwie kreseczki czulyscie jakieś zmiany w organizmie?  Czy coś się zmieniło? Czy już wiedziałyscie  że transfer się uda? Czy wszystko było normalnie bez zmian?

Ja się od początku zle czuje, przede wszystkim - ból brzucha, skurcze. Pd luteiny mam wielki nadęty brzuch.
Poza tym nie mogę spać, bardzo często się budzę, choć to może być raczej od myślenia za dużo 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Beti320 napisał:

Po pół roku starań wysłałam go na badanie, okazało się że jest źle ale nie najgorzej ilość ok 15 mln, koncentracja 7 mln morfologia chyba 2 albo 3%. Wiec androlog zalecił suplementację typu feril Man zdrowa dietę i badanie na posiew nasienia. usg jąder i posiew nic nie wykazał. Mąż tez nie palił ograniczył alkohol nie pracuje w złych warunkach wiec dalej szukaliśmy przyczyny. Suplementy nic nie pomogły wiec androlog zlecił branie clostillbelgyt przez 3 miesiące...ilość się podniosła do 38 mln ale morfologia spadła wiec od razu zadecydowałam ze idziemy na in vitro póki jest dofinansowanie z miasta...

Tak wiec 1,5 roku trwała nasza walka z poprawa nasienia nic z tego nie wyszło i nadal nie wiemy jaka jest tego przyczyna. 

Mój mąż też bierze Fertil Man, połowa drugiego opakowania i myślałam, że będzie jakaś poprawa a jak w czerwcu nie mogli zrobić HBA i MAR tak teraz też się nie udało, bo za mało plemników ;/ Te suplementy chyba nic nie dają, a tanie nie są

Trzymam za was kciuki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Aga5992 napisał:

A ja mam takie pytanie do Was, którym się udało... czy w ciągu tych dwóch tygodni kiedy czekalyscie na upragnione dwie kreseczki czulyscie jakieś zmiany w organizmie?  Czy coś się zmieniło? Czy już wiedziałyscie  że transfer się uda? Czy wszystko było normalnie bez zmian?

Jeśli o mnie chodzi to zaczęły mnie boleć piersi, ale ja tak zawsze miałam przed miesiączka więc w sumie niczego nie podejrzewałam a dodatkowo bałam się że jednak się nie udało. Spokojnie trzeba czekać na wyniki bety. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Aga5992 napisał:

A ja mam takie pytanie do Was, którym się udało... czy w ciągu tych dwóch tygodni kiedy czekalyscie na upragnione dwie kreseczki czulyscie jakieś zmiany w organizmie?  Czy coś się zmieniło? Czy już wiedziałyscie  że transfer się uda? Czy wszystko było normalnie bez zmian?

Ja pamiętam na 2 dpt miałam dziwny ból jakby w okolicy pleców ale po jakim czasie przeszło. A tak to gorzej spałam częściej chyba wstawałam w nocy na siku piersi zrobiły się trochę inne i jak bolał mnie brzu h to brałam buscopan i tyle. A teraz jak wiem że jest ok to czuje się jakby przed ciza jedyna różnica taka że częściej sikam i czasem brzuch daje o sobie znać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Aga5992 napisał:

A ja mam takie pytanie do Was, którym się udało... czy w ciągu tych dwóch tygodni kiedy czekalyscie na upragnione dwie kreseczki czulyscie jakieś zmiany w organizmie?  Czy coś się zmieniło? Czy już wiedziałyscie  że transfer się uda? Czy wszystko było normalnie bez zmian?

Za kazdym razem gdy mialam pozytywna bete to wczesniej mi sutki ciemnialy - z jasnych zmieniaja sie w ciemnobrazowe. I sennosc ale to zawsze zrzucam na luteine. 
nigdy nie mialam jakiejs wewnetrznej pewnosci ze sie udalo - no poza pierwszym razem (po inseminacji), wtedy entuzjazm (potem twarde ladowanie) Teraz zaczynam 6 tydzien i nadal nie dowierzam, czekam na wizyte z serduchem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, m_art_a napisał:

Mój mąż też bierze Fertil Man, połowa drugiego opakowania i myślałam, że będzie jakaś poprawa a jak w czerwcu nie mogli zrobić HBA i MAR tak teraz też się nie udało, bo za mało plemników ;/ Te suplementy chyba nic nie dają, a tanie nie są

Trzymam za was kciuki. 

Z tego co słyszałam nie raz to w niektórych przypadkach branie suplementów lub leków nic nie da. Sama zmienia stylu życia lub diety powinna coś dać a jeżeli nie to problem jest gdzieś ukryty (choroba z dzieciństwa lub geny)...U nas androlog zalecił żeby później zrobić badania genetyczne u męża. Póki co jeszcze nie zrobimy bo mam 2 zamrożone zarodki..😓

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Beti320 napisał:

Z tego co słyszałam nie raz to w niektórych przypadkach branie suplementów lub leków nic nie da. Sama zmienia stylu życia lub diety powinna coś dać a jeżeli nie to problem jest gdzieś ukryty (choroba z dzieciństwa lub geny)...U nas androlog zalecił żeby później zrobić badania genetyczne u męża. Póki co jeszcze nie zrobimy bo mam 2 zamrożone zarodki..😓

Beti czytam Twoje wpisy i mam nadzieję, że znajdziesz siłę do dalszej walki. W tych transferach nie ma reguły. Ja miałam już 4 transfery i nic. Tak jak ktoś tu pisał że wolałby nie zajść w ciążę niż poronić w 8 tyg, ja w tych 4 transferach wolałabym choć raz zobaczyć bete powyżej 5... tak to jest z tymi punktami widzenia. Wierzę że Ci się uda- może nie jest to łatwa droga, ale w tej sytuacji jedna z tych słusznych. Dziś "upadłaś", ważne żebyś się podniosła dzięki sobie lub dzięki partnerowi lub dzięki psychologowi. Choć przy invitro czas działa na naszą niekorzyść, zacznij działać kiedy będziesz gotowa. Trzymam mocno kciuki za Ciebie✊💚 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Kinga123 napisał:

Beti czytam Twoje wpisy i mam nadzieję, że znajdziesz siłę do dalszej walki. W tych transferach nie ma reguły. Ja miałam już 4 transfery i nic. Tak jak ktoś tu pisał że wolałby nie zajść w ciążę niż poronić w 8 tyg, ja w tych 4 transferach wolałabym choć raz zobaczyć bete powyżej 5... tak to jest z tymi punktami widzenia. Wierzę że Ci się uda- może nie jest to łatwa droga, ale w tej sytuacji jedna z tych słusznych. Dziś "upadłaś", ważne żebyś się podniosła dzięki sobie lub dzięki partnerowi lub dzięki psychologowi. Choć przy invitro czas działa na naszą niekorzyść, zacznij działać kiedy będziesz gotowa. Trzymam mocno kciuki za Ciebie✊💚 

Może w końcu faktycznie się kiedyś uda...😔 To jest moj pierwszy w życiu transfer a ja przeżywam tak jakby był ostatnia deska ratunku dla nas 😭. Wiem ze mamy jeszcze dwie szanse...

A tak po za tym to kiedy należy iść na betę żeby wynik był wiarygodny? Ja miałam napisane żeby sprawdzić 15dpt poszłam 9dpt czy to możliwe ze poszłam za wcześnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Magdaa napisał:

Jestem uczulona na pylki drzew i kwiatow. Pytalam lekarza czy moge brac alleric po transferze jesli mnie mocno zlapie - mowil ze nie ma problemu. Alergia nie ma nic do tego poza naszym dyskomfortem. 
a co do kota to rozumiem... tez bym nie oddala (sama mam dwa koty i psa w domu) - moze pomysl w przyszlosci o odczulaniu?

Dziękuję. Też mam leki na alergię i pytałam o clatre, lekarz powiedział że doraźnie mogę ale nie pytałam o branie ciągłe. Dostałam już skierowanie do alergologa więc myślę, że poradzi mi odczulanie ale ono trwa kilka lat a stymulację zaczynam od sierpnia więc zaczęłam się denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Beti320 napisał:

Z tego co słyszałam nie raz to w niektórych przypadkach branie suplementów lub leków nic nie da. Sama zmienia stylu życia lub diety powinna coś dać a jeżeli nie to problem jest gdzieś ukryty (choroba z dzieciństwa lub geny)...U nas androlog zalecił żeby później zrobić badania genetyczne u męża. Póki co jeszcze nie zrobimy bo mam 2 zamrożone zarodki..😓

Nam leków nie dawano, bo androlog stwierdził, że nie ma sensu czekać na poprawę, że przy wynikach męża należy jak najszybciej robić in vitro i z tym nie zwlekać, suplementy chyba są po to, aby przynajmniej te nasienie zostało na takim wyniku jaki był wcześniej, by nie doszło do pogorszenia. Możliwe, że problem ukryty jest z choroby w dzieciństwie bo pytał o różyczkę, czy dobrze rozwineły się jądra w pierwszym roku życia - de facto jak zapytałam teściową o tą to za głowe się złapała i nie umiała mi odpowiedzieć bo tego nie pamięta :(

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Beti320 napisał:

Może w końcu faktycznie się kiedyś uda...😔 To jest moj pierwszy w życiu transfer a ja przeżywam tak jakby był ostatnia deska ratunku dla nas 😭. Wiem ze mamy jeszcze dwie szanse...

A tak po za tym to kiedy należy iść na betę żeby wynik był wiarygodny? Ja miałam napisane żeby sprawdzić 15dpt poszłam 9dpt czy to możliwe ze poszłam za wcześnie ?

A czemu dwie szanse? Czy potem nie można pobrać ponownie komórek i zamrozić kolejnych zarodków? 

PRzepraszam jeśli pytanie głupie, ale też póki co jestem zielona ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, m_art_a napisał:

Mój mąż też bierze Fertil Man, połowa drugiego opakowania i myślałam, że będzie jakaś poprawa a jak w czerwcu nie mogli zrobić HBA i MAR tak teraz też się nie udało, bo za mało plemników ;/ Te suplementy chyba nic nie dają, a tanie nie są

Trzymam za was kciuki. 

Mój bierze Acertin i mimo, że nasienie miał w miarę dobre to po 3 miesiącach brania jeszcze się poprawiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, m_art_a napisał:

A czemu dwie szanse? Czy potem nie można pobrać ponownie komórek i zamrozić kolejnych zarodków? 

PRzepraszam jeśli pytanie głupie, ale też póki co jestem zielona ;/

Nie no oczywiście że można.. Ja tak napisałam ze na dzień dzisiejszy mam dwa zarodki zamrożone i dwie szanse. Później chyba bym nie zaczynała nowej procedury tylko wybrała dla nas badania które należałoby wykonać. Na dzień dzisiejszy jakiś dokładniejszych badan genetycznych, kariotyp czy immunologicznych nie robiliśmy...😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, m_art_a napisał:

Nam leków nie dawano, bo androlog stwierdził, że nie ma sensu czekać na poprawę, że przy wynikach męża należy jak najszybciej robić in vitro i z tym nie zwlekać, suplementy chyba są po to, aby przynajmniej te nasienie zostało na takim wyniku jaki był wcześniej, by nie doszło do pogorszenia. Możliwe, że problem ukryty jest z choroby w dzieciństwie bo pytał o różyczkę, czy dobrze rozwineły się jądra w pierwszym roku życia - de facto jak zapytałam teściową o tą to za głowe się złapała i nie umiała mi odpowiedzieć bo tego nie pamięta :(

 

Moj mąż nie miał żadnych zapaleń jąder ani choroby a jednak nasienie jest zbyt słabe aby doszło do naturalnego zapłodnienia...
Ze stanem męskiej płodności widać że jest coraz gorzej niestety..😭😓

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Beti320 napisał:

Nie no oczywiście że można.. Ja tak napisałam ze na dzień dzisiejszy mam dwa zarodki zamrożone i dwie szanse. Później chyba bym nie zaczynała nowej procedury tylko wybrała dla nas badania które należałoby wykonać. Na dzień dzisiejszy jakiś dokładniejszych badan genetycznych, kariotyp czy immunologicznych nie robiliśmy...😔

OK rozumiem, bo już się przestraszyłam że potem z pobraniem nowych może być jakiś też problem :(

A dopytam jeszczę o tą dietę? Zmieniliście jakoś konkretnie sposób odżywiania? Ja próbuje dokonać jakiś zmian, ale ciężko mąż szczupły może jeść praktycznie wszystko i lub oczywiście napoje kolorowe, gazowane i ciężko z tym u nas, zresztą nie tylko z tym ;/ Czytałam, że należy wyeliminować własnie napoje gazowane, słodkie, cukry, pieczywo białe, żywność przetworzoną ;/ 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Beti320 napisał:

Moj mąż nie miał żadnych zapaleń jąder ani choroby a jednak nasienie jest zbyt słabe aby doszło do naturalnego zapłodnienia...
Ze stanem męskiej płodności widać że jest coraz gorzej niestety..😭😓

Tak, ale jednym z największych problemów jest przegrzewanie jąder - czyli komputer na nogach i podgrzewane fotele!

Mąż jak usłyszał o tym laptopie to od następnego dnia odrazu podstawka poszła w ruch! Młodzi sobie nie zdają z tego sprawy, a potem takie problemy są no i brak ruchu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, m_art_a napisał:

Tak, ale jednym z największych problemów jest przegrzewanie jąder - czyli komputer na nogach i podgrzewane fotele!

Mąż jak usłyszał o tym laptopie to od następnego dnia odrazu podstawka poszła w ruch! Młodzi sobie nie zdają z tego sprawy, a potem takie problemy są no i brak ruchu ;/

Ja oczywiście starałam sie jeść codziennie porcje warzyw i owoców ale u mojego ciężko z tym. On potrafi po obiedzie zjeść paczkę chipsów 😑..tez jest szczupły i uważa że mu wolno. Wcześniej brał kąpiele to mu zakazalam i od 1,5 roku bierze prysznic. Androlog się dopytywał czy mąż pracuje z chemia czy przy jakimś napromieniowaniu ale no nie pracuje..Jeszcze dieta to pół biedy bo zje mi wszystko ale jeżeli chodzi o sport to tragedia nie chce mu się ruszyć dupy bo dobrze wyglada i uważa ze nie potrzebuje 😓 no i alkohol odstawił jedynie może na max. 3 tyg...a tak to w weekendy piwka wypijał.

Wiem że olej z czarnuszki pomaga, pomidory, kiełki, oczywiście zielone warzywa itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Beti320 napisał:

Ja oczywiście starałam sie jeść codziennie porcje warzyw i owoców ale u mojego ciężko z tym. On potrafi po obiedzie zjeść paczkę chipsów 😑..tez jest szczupły i uważa że mu wolno. Wcześniej brał kąpiele to mu zakazalam i od 1,5 roku bierze prysznic. Androlog się dopytywał czy mąż pracuje z chemia czy przy jakimś napromieniowaniu ale no nie pracuje..Jeszcze dieta to pół biedy bo zje mi wszystko ale jeżeli chodzi o sport to tragedia nie chce mu się ruszyć dupy bo dobrze wyglada i uważa ze nie potrzebuje 😓 no i alkohol odstawił jedynie może na max. 3 tyg...a tak to w weekendy piwka wypijał.

Wiem że olej z czarnuszki pomaga, pomidory, kiełki, oczywiście zielone warzywa itd.

Beti mam w domu to samo!!! Słodyczy może dużo u nas nie ma (ja jestem większy łasuch), ale napoje słodkie to tragedia!! Alkoholu dużo nie ma, ale jak jedziemy np. do moich rodziców to oczywiście z teściem codziennie piwko! Na szczęście udało mi się go przestawić na 0%, spróbuje może i ze swoim mężem, daj mu raz piwo męskie 0% pewnie nie poczuje nawet różnicy haha

Ze sportem u nas też tragedia była, praca tryb siedzący a potem oczywiście jest zbyt zmęczony. Ale jak ja to mówię "wyrok" trochę go zmobilizował, zaczął biegać a ja z nim by go wspierać i tak co drugi dzieć staramy się zrobić 5km, ewentualnie rower lub space. 

Eh nie rozumiem takiego postępowania mężczyzn, że nie mogą się tak w 100% zmobilizować. Czasami wkurza mnie to niemiłosiernie, a najbardziej boli mnie to jak np. wpadną znajomi i mówie nie pij wina/whisky i patrzą na mnie jak na wariata, że no przecież ten jeden drink nie zaszkodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Beti320 napisał:

Mam nadzieje że tak się stanie bo nie wiem jak przeżyje kolejne porażki..😔 Widze ze wokół wszystkim się udaje albo udało i tylko mi nie.. 

Kochana nie tylko Tobie się nie udało, ja z pierwszej procedury miałam tylko jeden zarodek - nie udało się. Na początku nie miałam siły walczyć dalej, ale minął miesiąc i mam już inne podejście, a Ty masz jeszcze 2 zarodki czyli 2 szanse, mysl pozytywnie 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×