AsiaWin 996 Napisano Grudzień 1, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, Beti320 napisał: Hej wszystkim . Mój drugi transfer tak jak myślałam okazał się nieudany..totalna załamka nie wiem co już myśleć, dlaczego drugi raz się zarodek nie zagnieździł i nie wiem co dalej robić. Dopadaja mnie czarne z najczarniejszych myśli ...Został nam jeden jedyny zamrożony zarodek boje się iść ten trzeci raz na transfer. Chciałabym chociaż wiedzieć czy to przypadek czy coś jest faktycznie nie tak ze nie dochodzi do zagnieżdżenia.. Jak po pierwszym nie udanym transferze pytałam lekarza czy mamy iść na jakieś dodatkowe badania to stwierdził ze dopiero po zakończeniu pierwszej procedury..Nie wiem tez jakie badania bym miała wykonac lub co się robi żeby pomoc pod katem zagnieżdżenia... dół dół dół zniszczyło mnie to in vitro nie spodziewałam się..nawet z taka metoda nie mogę zajść w ciaze Beti bardzo mi przykro Ja po pierwszej nieudanej próbie zrobiłam następne badania z których mi nie wszystko dobrze wyszło. Do drugiego transferu zostało wdrożone leczenie. Drugi nieudany, trzeci też nie. Teraz robię jeszcze inne badania, żeby potwierdzić lub wykluczyć następne rzeczy. Robię badania immunologiczne i idę do immunologa na własną rekę bo mój lekarz nie wierzy w immunologie. Ale w pierwszą ciąże zaszłam naturalnie bez żadnych leków. Nikt Ci nie powie czy robić dodatkowe badania czy nie. Zależy jaką masz przyczynę niepłodności i co już wcześniej badałaś. Bo może być to przypadek a może być jakaś przyczyna. Mówi się że 1 na 3 transfery powinien się udać... Tak naprawdę mamy za jednym razem ok 40% szans na ciążę (przy podaniu blastocysty). Więc zastanów się co Ci podpowiada intuicja czy szukać dalej czy iść na żywioł Tak czy inaczej trzymam za Ciebie kciuki! Wypłacz się i później działaj! Edytowano Grudzień 1, 2020 przez AsiaWin Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 1, 2020 1 godzinę temu, Beti320 napisał: Hej wszystkim . Mój drugi transfer tak jak myślałam okazał się nieudany..totalna załamka nie wiem co już myśleć, dlaczego drugi raz się zarodek nie zagnieździł i nie wiem co dalej robić. Dopadaja mnie czarne z najczarniejszych myśli ...Został nam jeden jedyny zamrożony zarodek boje się iść ten trzeci raz na transfer. Chciałabym chociaż wiedzieć czy to przypadek czy coś jest faktycznie nie tak ze nie dochodzi do zagnieżdżenia.. Jak po pierwszym nie udanym transferze pytałam lekarza czy mamy iść na jakieś dodatkowe badania to stwierdził ze dopiero po zakończeniu pierwszej procedury..Nie wiem tez jakie badania bym miała wykonac lub co się robi żeby pomoc pod katem zagnieżdżenia... dół dół dół zniszczyło mnie to in vitro nie spodziewałam się..nawet z taka metoda nie mogę zajść w ciaze eh kochana bardzo mi przykro zawsze nieudany transfer to wielki smutek i zdołowanie, ale mimo wszystko musisz być twarda, nie możesz się poddać, pamiętaj ze walczysz o spełnienie swoich marzeń! Nie możesz też patrzeć na to w ten sposób, że "nawet z taką metodą nie mogę zajść w ciążę", kiedyś jedna z dziewczyn napisała bardzo mądre zdanie, że bez in vitro mamy szanse zerowe a z in vitro wzrastają do ok 30% i tego musisz się trzymać, że z in vitro masz o 30% większe szanse za zajście w ciążę niż bez. Przyciśnij lekarza by zlecił więcej badań, żeby szukał przyczyny tego niezagnieżdżenia, ale nie poddawaj się, na tym forum masz piękny przykład, że udaje się zajść w ciąże za 3,4 a nawet 5 razem. Jesteśmy z tobą i cię wspieramy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Grudzień 1, 2020 Dzięki dziewczyny wiem, że macie racje, ale wszyscy wokół pocieszają i mówią jedno a głowa podpowiada drugie.. Ja mam wrażenie ze wszystkim w koło wychodzi tylko nie mi, nie dostrzegam innych przypadków..Narazie i tak muszę odczekać jeden cykl po nie udanym transferze. Później napewno pójdę ten ostatni raz.. Jeszcze nie wiem jak się do niego przygotować czy poprostu iść czy się najpierw zbadać (tylko nie wiem jakie to mialbybyc badania), może skorzystać z akupunktury dodatkowo..ehh jak sobie pomyśle ze miałabym iść znowu na kolejna procedurę to aż mi się niedobrze robi.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Grudzień 1, 2020 30 minut temu, m_art_a napisał: eh kochana bardzo mi przykro zawsze nieudany transfer to wielki smutek i zdołowanie, ale mimo wszystko musisz być twarda, nie możesz się poddać, pamiętaj ze walczysz o spełnienie swoich marzeń! Nie możesz też patrzeć na to w ten sposób, że "nawet z taką metodą nie mogę zajść w ciążę", kiedyś jedna z dziewczyn napisała bardzo mądre zdanie, że bez in vitro mamy szanse zerowe a z in vitro wzrastają do ok 30% i tego musisz się trzymać, że z in vitro masz o 30% większe szanse za zajście w ciążę niż bez. Przyciśnij lekarza by zlecił więcej badań, żeby szukał przyczyny tego niezagnieżdżenia, ale nie poddawaj się, na tym forum masz piękny przykład, że udaje się zajść w ciąże za 3,4 a nawet 5 razem. Jesteśmy z tobą i cię wspieramy Dziękuje nie zgodzę się z tylko z jednym ze mamy zerowe szanse bez in vitro...wiele tez jest przypadków ze zachodzi w ciaze po nieudanym in vitro.. Ja tez miałam takie myśli ze z innym partnerem mogłoby się udać naturalnie (zdecydowałam się na in vitro ze względu na obniżone parametry nasienia)... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotciołek 69 Napisano Grudzień 1, 2020 2 minuty temu, Beti320 napisał: Dziękuje nie zgodzę się z tylko z jednym ze mamy zerowe szanse bez in vitro...wiele tez jest przypadków ze zachodzi w ciaze po nieudanym in vitro.. Ja tez miałam takie myśli ze z innym partnerem mogłoby się udać naturalnie (zdecydowałam się na in vitro ze względu na obniżone parametry nasienia)... Beti, są tutaj dziewczyny (w tym ja), które mają zerowe szansę na ciążę bez in vitro. Dla mnie szansa na posiadanie dzieci biologicznych z moim partnerem to wyłącznie biopsja nasienia z jąder i ICSI. Głowa do góry, wypłakać się i działać 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kiteras 111 Napisano Grudzień 1, 2020 8 minut temu, Beti320 napisał: Dzięki dziewczyny wiem, że macie racje, ale wszyscy wokół pocieszają i mówią jedno a głowa podpowiada drugie.. Ja mam wrażenie ze wszystkim w koło wychodzi tylko nie mi, nie dostrzegam innych przypadków..Narazie i tak muszę odczekać jeden cykl po nie udanym transferze. Później napewno pójdę ten ostatni raz.. Jeszcze nie wiem jak się do niego przygotować czy poprostu iść czy się najpierw zbadać (tylko nie wiem jakie to mialbybyc badania), może skorzystać z akupunktury dodatkowo..ehh jak sobie pomyśle ze miałabym iść znowu na kolejna procedurę to aż mi się niedobrze robi.. Hej, bardzo mi przykro a jakie badania robiłaś ? Mi po pierwszym nieudanym transferze lekarz mówił, ze dopiero po 2,3 zleci jakies dodatkowe badania, ale wiem z forum ze dziewczyny badają różne rzeczy i często wychodzi immunologia, może warto się skonsultować ? A badalas kurczliwość macicy ? To tez przyczyna niepowodzeń... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Milach 433 Napisano Grudzień 1, 2020 25 minut temu, Beti320 napisał: Dzięki dziewczyny wiem, że macie racje, ale wszyscy wokół pocieszają i mówią jedno a głowa podpowiada drugie.. Ja mam wrażenie ze wszystkim w koło wychodzi tylko nie mi, nie dostrzegam innych przypadków..Narazie i tak muszę odczekać jeden cykl po nie udanym transferze. Później napewno pójdę ten ostatni raz.. Jeszcze nie wiem jak się do niego przygotować czy poprostu iść czy się najpierw zbadać (tylko nie wiem jakie to mialbybyc badania), może skorzystać z akupunktury dodatkowo..ehh jak sobie pomyśle ze miałabym iść znowu na kolejna procedurę to aż mi się niedobrze robi.. Kochana powiedz lekarzowi ze chcesz rozszerzyć diagnostykę, nawet jeśli nie będzie chętny powiedz mu o tym jak to przezywasz, napewno nie oleje tego i zleci jakies badania, mi zlecil po nieudanym transferze trombofilie, przeciciala kardiolipiniowe, przeciwciala beta 2 glikoprotrinie, antykoagulant toczniowy, bialko s i bialko c, histeroskopie. Z tego wyszlo jedynie pai hetero i mthfr hetero cala reszta jest ok. Doktor powiedział ze owszem brak heparyny mógł się przyczynic do niezagniezdzenia ale rownie dobrze to zarodek mogl byc uszkodzony, w poprzednim transferze bralam acard „nie zaszkodzi a moze pomoc”. Do tego transferu bede miec heparyne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Grudzień 1, 2020 2 godziny temu, Beti320 napisał: Hej wszystkim . Mój drugi transfer tak jak myślałam okazał się nieudany..totalna załamka nie wiem co już myśleć, dlaczego drugi raz się zarodek nie zagnieździł i nie wiem co dalej robić. Dopadaja mnie czarne z najczarniejszych myśli ...Został nam jeden jedyny zamrożony zarodek boje się iść ten trzeci raz na transfer. Chciałabym chociaż wiedzieć czy to przypadek czy coś jest faktycznie nie tak ze nie dochodzi do zagnieżdżenia.. Jak po pierwszym nie udanym transferze pytałam lekarza czy mamy iść na jakieś dodatkowe badania to stwierdził ze dopiero po zakończeniu pierwszej procedury..Nie wiem tez jakie badania bym miała wykonac lub co się robi żeby pomoc pod katem zagnieżdżenia... dół dół dół zniszczyło mnie to in vitro nie spodziewałam się..nawet z taka metoda nie mogę zajść w ciaze Przykro mi, ale nie załamuj się masz jeszcze nrozaka. Ja mam tylko 4 niezaplodnione oocyty ,które nie wiadomo czy się zaplodnią. Też mam 2 transfery za sobą. Jedna ciąża zakończona w 8tyg, drugi transfer całkowicie nieudany. Id września dałam sobie na luz. Potrzeba mi spokoju fizycznego i psychicznego, dlatego.do kliniki może wybiorę się w lutym. Niestety in vitro nie jest gwarancją zajscia w ciążę. To tak samo jak w cyklu naturalnym nie każdy zarodek się zagniezdza. Niektórzy zachodzą w ciążę w 1 cyklu, a niektórzy po kilkunastu cyklach. Aby zarówno transfer jak i poczęcie naturalne się udało musi wszystko odpowiednio zagrać w jednym momencie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kinga123 381 Napisano Grudzień 1, 2020 36 minut temu, Beti320 napisał: Dzięki dziewczyny wiem, że macie racje, ale wszyscy wokół pocieszają i mówią jedno a głowa podpowiada drugie.. Ja mam wrażenie ze wszystkim w koło wychodzi tylko nie mi, nie dostrzegam innych przypadków..Narazie i tak muszę odczekać jeden cykl po nie udanym transferze. Później napewno pójdę ten ostatni raz.. Jeszcze nie wiem jak się do niego przygotować czy poprostu iść czy się najpierw zbadać (tylko nie wiem jakie to mialbybyc badania), może skorzystać z akupunktury dodatkowo..ehh jak sobie pomyśle ze miałabym iść znowu na kolejna procedurę to aż mi się niedobrze robi.. Hej to zgłaszam się ja jako ten inny przypadek 5 transferów, ani razu beta nie drgnęła. Na początku mówiłam do 3 razy sztuka, teraz już nic nie mówie. Po nowym roku będę miała 6 transfer juz z drugiej stymulacji i wierzę że teraz sie uda. Po drodze sie badałam hsg, histeroskopia, immunologia itp. Transferowane mialam i 3 dniowe zarodki i raz blastki. Trzymam za Ciebie kciuki, jakbys chciała o coś dopytac to pisz czy tu czy na priv. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 1, 2020 38 minut temu, Beti320 napisał: Dziękuje nie zgodzę się z tylko z jednym ze mamy zerowe szanse bez in vitro...wiele tez jest przypadków ze zachodzi w ciaze po nieudanym in vitro.. Ja tez miałam takie myśli ze z innym partnerem mogłoby się udać naturalnie (zdecydowałam się na in vitro ze względu na obniżone parametry nasienia)... Owszem zdarzają się, ale są to przypadki pt. "niczym wygrana w lotto" tak to określał jeden z lekarzy z którym rozmawiałam. Chyba mamy podobną sytuację bo mój mąż też ma obniżone parametry nasienia i dlatego podchodzimy do in vitro. Mówiąc zerowe szanse miałam na myśli szanse z tym konkretnym partnerem, owszem z innym może byś/my zaszły w ciążę naturalnie ale życie ułożyło się tak a nie inaczej, że kocham męża ty zapewno partnera i nie zmienimy go tylko dlatego, że ma nasienie takie a nie inne ;/ równie dobrze problem mógłby być po mojej stronie, zresztą ja nie traktuje tego jako problem jego czy mój tylko nasz i razem z nim walczymy 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Grudzień 1, 2020 (edytowany) Ja już po 1 transferze zakończonym poronieniem zbadalam immunologie. Wyszło trochę nieprawidłowości. Niestety z lekami od immunologa beta nawet nie drgnęła. Być może gdybym te leki brała przy 1 udanym transferze to już bym była po porodzie, ale nikt tego nie wie. Wuec na razie staramy sie na spokojnie naturalnie, a do kliniki udam się tak jak pisałam wyżej po Nowym Roku. Edytowano Grudzień 1, 2020 przez Madziallena31 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 1, 2020 3 godziny temu, Beti320 napisał: Hej wszystkim . Mój drugi transfer tak jak myślałam okazał się nieudany..totalna załamka nie wiem co już myśleć, dlaczego drugi raz się zarodek nie zagnieździł i nie wiem co dalej robić. Dopadaja mnie czarne z najczarniejszych myśli ...Został nam jeden jedyny zamrożony zarodek boje się iść ten trzeci raz na transfer. Chciałabym chociaż wiedzieć czy to przypadek czy coś jest faktycznie nie tak ze nie dochodzi do zagnieżdżenia.. Jak po pierwszym nie udanym transferze pytałam lekarza czy mamy iść na jakieś dodatkowe badania to stwierdził ze dopiero po zakończeniu pierwszej procedury..Nie wiem tez jakie badania bym miała wykonac lub co się robi żeby pomoc pod katem zagnieżdżenia... dół dół dół zniszczyło mnie to in vitro nie spodziewałam się..nawet z taka metoda nie mogę zajść w ciaze Strasznie mi przykro Beti ale nie poddawaj się kochana!może rozejrzyj sie za zmianą lekarza i poproś o dokładną analizę przy następnej wizycie.z jedynych metod jakie nam przedstawili już do istniejących zarodków to był embrioglue ,pgd oraz PGS. Embrioglue pomaga "unieruchomić" zarodek a pgd i PGS badaja je genetycznie. Umów się do immunologa sama i przegadaj z nim te 2 nieudane próby. On zleci badania niezależnie od kliniki i jeśli coś wyjdzie to przy następnej próbie będziesz mogła wdrożyć już jego dodatkowe działania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 1, 2020 1 godzinę temu, Beti320 napisał: Dzięki dziewczyny wiem, że macie racje, ale wszyscy wokół pocieszają i mówią jedno a głowa podpowiada drugie.. Ja mam wrażenie ze wszystkim w koło wychodzi tylko nie mi, nie dostrzegam innych przypadków..Narazie i tak muszę odczekać jeden cykl po nie udanym transferze. Później napewno pójdę ten ostatni raz.. Jeszcze nie wiem jak się do niego przygotować czy poprostu iść czy się najpierw zbadać (tylko nie wiem jakie to mialbybyc badania), może skorzystać z akupunktury dodatkowo..ehh jak sobie pomyśle ze miałabym iść znowu na kolejna procedurę to aż mi się niedobrze robi.. Możecie zbadać np kariotypy, tak jak pisałam wyzej możesz też spróbować iść do immunologa.to można niezależnie od lekarza w klinice. Ja miałam 2 nieudane procedury ( w każdej miałam tylko 1 blastke)i w obu przypadkach po tym jak beta nie drgnęła byłam załamana.staralam się jednak jak najszybciej pozbierać żeby powalczyć jeszcze trochę.Teraz podchodzę 3 raz i też się martwię co to będzie bo to tak zawsze jest i na każdym etapie są obawy i niestety zdarzają się porazki ale wierzę że każda z nas kiedyś się doczeka -trzymam za to mocno kciuki! dopoki masz szansę to walcz kochana! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 1, 2020 1 godzinę temu, Madziallena31 napisał: Ja już po 1 transferze zakończonym poronieniem zbadalam immunologie. Wyszło trochę nieprawidłowości. Niestety z lekami od immunologa beta nawet nie drgnęła. Być może gdybym te leki brała przy 1 udanym transferze to już bym była po porodzie, ale nikt tego nie wie. Wuec na razie staramy sie na spokojnie naturalnie, a do kliniki udam się tak jak pisałam wyżej po Nowym Roku. I to bardzo dobre podejście.oby ten następny był tym szczęśliwym 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marza 72 Napisano Grudzień 1, 2020 Czy miala któraś wlew z gcsf? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 1, 2020 25 minut temu, Marza napisał: Czy miala któraś wlew z gcsf? Hej ja miałam teraz mieć Intralipid w piątek ale mi odroczyli transfer. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 1, 2020 Dziewczyny w dalszym ciągu plamienie nie ustępuje. To już 3 dzien. Co 10 min latam do wc i sprawdzam czy to nie okres Dzwoniłam do swojego lekarza. Zwiększył mi dawkę progesteronu i kazał zrobić betę w czwartek/ piątek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 1, 2020 5 godzin temu, Kotciołek napisał: Dla mnie szansa na posiadanie dzieci biologicznych z moim partnerem to wyłącznie biopsja nasienia z jąder i ICSI. U nas to też jedyna szansa. Na jakim etapie jesteś? Masz już swoje szczęście? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Miśka2020 65 Napisano Grudzień 1, 2020 8 minut temu, Martuska napisał: Dziewczyny w dalszym ciągu plamienie nie ustępuje. To już 3 dzien. Co 10 min latam do wc i sprawdzam czy to nie okres Dzwoniłam do swojego lekarza. Zwiększył mi dawkę progesteronu i kazał zrobić betę w czwartek/ piątek. Leż i odpoczywaj.. dużo meliski na wieczór. Czy lekarz coś więcej powiedział ? Co może być przyczyną ? Kiedyś tu na forum pisała dziewczyna że też kilka dni plamiła i na USG wyszło , że w macicy był jakiś krwiaczek , który pękł a potem się wysuszył Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 1, 2020 1 minutę temu, Miśka2020 napisał: Leż i odpoczywaj.. dużo meliski na wieczór. Czy lekarz coś więcej powiedział ? Co może być przyczyną ? Kiedyś tu na forum pisała dziewczyna że też kilka dni plamiła i na USG wyszło , że w macicy był jakiś krwiaczek , który pękł a potem się wysuszył Tylko tyle, że jeśli jest brązowe to nie jest źle. Boję się na prawdę się boje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marza 72 Napisano Grudzień 1, 2020 1 godzinę temu, Goralka napisał: Hej ja miałam teraz mieć Intralipid w piątek ale mi odroczyli transfer. Mi zaproponowali na wzrost endometrium. Teraz ma 7.8mm i jeszcze trochę potrzebawiesz może jaki koszt takiego wlewu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Grudzień 1, 2020 42 minuty temu, Martuska napisał: Dziewczyny w dalszym ciągu plamienie nie ustępuje. To już 3 dzien. Co 10 min latam do wc i sprawdzam czy to nie okres Dzwoniłam do swojego lekarza. Zwiększył mi dawkę progesteronu i kazał zrobić betę w czwartek/ piątek. Widzisz, będzie dobrze! Odpoczywaj i się nie martw potrzebujesz dużo spokoju Chociaż wiadomo, że test to kolejny stres Ale damy radę! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 1, 2020 8 minut temu, Marza napisał: Mi zaproponowali na wzrost endometrium. Teraz ma 7.8mm i jeszcze trochę potrzebawiesz może jaki koszt takiego wlewu? To zalezy od ilości jaka przepisał Ci lekarz.w tej klinice w Krakowie gdzie ja miałam robić samo podanie kosztuje 300zl plus 80zl za każde 100ml leku. Trzeba się wcześniej umówić na podanie, można mieć problemy z kupnem leku w aptece nawet z recepta bo jest on oznaczony LZ (leczenie zamknięte) czyli tylko przez wyspecjalizowane placówki bo to kroplówka jest. Mi w jednej aptece powiedzieli że jeśli będę miała zaświadczenie od kliniki w której się leczę że mi go podadzą to mi zamówią i sprzedadzą ale i tak umówiłam sie w tej innej klinice gdzie mają ten lek na stanie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 1, 2020 1 godzinę temu, Martuska napisał: Dziewczyny w dalszym ciągu plamienie nie ustępuje. To już 3 dzien. Co 10 min latam do wc i sprawdzam czy to nie okres Dzwoniłam do swojego lekarza. Zwiększył mi dawkę progesteronu i kazał zrobić betę w czwartek/ piątek. Spokojnie Kochana bo to może być teraz wydzielina poimplantacyjna, jeśli nie jest to świeża krew to może tak być. Tak jak lekarz mówił bierz więcej progesteronu i badaj betę. Trzymam kciuki żeby się Wam udało! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 1, 2020 19 minut temu, Goralka napisał: Spokojnie Kochana bo to może być teraz wydzielina poimplantacyjna, jeśli nie jest to świeża krew to może tak być. Tak jak lekarz mówił bierz więcej progesteronu i badaj betę. Trzymam kciuki żeby się Wam udało! Na prawdę chce w to wierzyć. W czwartek zrobię betę i zobaczymy... trzymajcie kciuki 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToJaJustyna 73 Napisano Grudzień 1, 2020 7 godzin temu, Beti320 napisał: Dzięki dziewczyny wiem, że macie racje, ale wszyscy wokół pocieszają i mówią jedno a głowa podpowiada drugie.. Ja mam wrażenie ze wszystkim w koło wychodzi tylko nie mi, nie dostrzegam innych przypadków..Narazie i tak muszę odczekać jeden cykl po nie udanym transferze. Później napewno pójdę ten ostatni raz.. Jeszcze nie wiem jak się do niego przygotować czy poprostu iść czy się najpierw zbadać (tylko nie wiem jakie to mialbybyc badania), może skorzystać z akupunktury dodatkowo..ehh jak sobie pomyśle ze miałabym iść znowu na kolejna procedurę to aż mi się niedobrze robi.. Cześć. Czuje się tak samo jak Ty. Także przeżywam smutny czas po nieudanej próbie. Mi dodatkowo popsuła się tarczyca. Zawsze miałam idealna, od kiedy zaczęłam brać leki, zaczęła rosnąć. Dzisiaj na wizycie lekarz mi powiedział: nie ma teraz co myśleć o kolejnym transferze musi pani wyleczyć tarczyce. Fajnie tylko, ze ona się popsuła przez procedurę. Teraz do endokrynologa się zapisałam i dalej się leczę. I nadal wydaje ciężko zarobione pieniądze. Wiadomo trzeba wierzyć, ale są momenty kiedy trzeba się zatrzymać i zastanowić czy się w tym nie zatracamy. Życzę Ci zdrowia i uśmiechu. Ja jeszcze dziś się dowiedziałam, ze wzywają męża do pracy i nie spędzimy razem świat. Tyle wyrzeczeń by dobrze zarabiać, a pieniądze wszystkie w in vitro. Ja tez teraz akupunkturę chce zrobić i myśle o tym by zbadać jajowody. Pozdrawiam i trzymaj się. Wiem co czujesz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mariolka# 137 Napisano Grudzień 1, 2020 1 godzinę temu, Martuska napisał: Tylko tyle, że jeśli jest brązowe to nie jest źle. Boję się na prawdę się boje. Nie bój się kilka z nas tu miało krwiaki. Pierwszy dzień krew a później wstrętne czarno brązowe plamienie ze skrzepami. 3-4 dni i minie później może się powtórzyć. Będzie dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Grudzień 1, 2020 11 godzin temu, Goralka napisał: Hej dziewczyny z 16 oocytów dobrych było 13. Narazie mamy 7 prawidłowo zaplodnionych i 2 niewykazujace oznak. Teraz znowu czekamy ale trzymajcie proszę kciuki. Goralka jak tam Twoje komóreczki?:) Dlaczego odroczyli transfer? Ja psychicznie przygotowuje się do piątku Uznalam, ze po punkcji wezme w przyszłym tyg to L4 na kilka dni by odpocząć fizycznie i psychicznie. Uznalismy z mężem, że jeśli będą 4 jajeczka dojrzałe to próbujemy. Najwyzej po Nowym Roku zrobimy na wiosnę calosc. A do tego czasu bede wyciszać endometrioze pigulkami.. Wiadomo kasa... ale w sumie chcemy zobaczyc czy sie w ogóle coś zapłodni. A jak beda te 4 to nie chcemy ich stracić przy odmrazaniu. W koncu mam juz swoje lata, a AMH tylko 1,56. Nie chcemy drugiej stymulacji "od razu". Tylko chcemy spróbować. Dokupimy za to ten embryo glue. Wiec zadziałamy jesli beda jajeczka z hb imsi, do tego fertil chip i embryo glue. Jeśli mniej jajeczek bedzie dojrzałych to wtedy zadecydujemy pod wpływem chwili. A jak żadne sie nie nada to nie bedzie dylematu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Grudzień 1, 2020 49 minut temu, ToJaJustyna napisał: Cześć. Czuje się tak samo jak Ty. Także przeżywam smutny czas po nieudanej próbie. Mi dodatkowo popsuła się tarczyca. Zawsze miałam idealna, od kiedy zaczęłam brać leki, zaczęła rosnąć. Dzisiaj na wizycie lekarz mi powiedział: nie ma teraz co myśleć o kolejnym transferze musi pani wyleczyć tarczyce. Fajnie tylko, ze ona się popsuła przez procedurę. Teraz do endokrynologa się zapisałam i dalej się leczę. I nadal wydaje ciężko zarobione pieniądze. Wiadomo trzeba wierzyć, ale są momenty kiedy trzeba się zatrzymać i zastanowić czy się w tym nie zatracamy. Życzę Ci zdrowia i uśmiechu. Ja jeszcze dziś się dowiedziałam, ze wzywają męża do pracy i nie spędzimy razem świat. Tyle wyrzeczeń by dobrze zarabiać, a pieniądze wszystkie w in vitro. Ja tez teraz akupunkturę chce zrobić i myśle o tym by zbadać jajowody. Pozdrawiam i trzymaj się. Wiem co czujesz. dziewczyny bardzo Wam współczuje nie poddawajcie sie, w końcu musi się udać Powiem Wam, ze jestem z nas - kobiet dumna Ile potrafimy znieść, fizycznie i psychicznie - by zostać mamami. W koncu nas los wynagrodzi za te męki 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Grudzień 1, 2020 Dziewczyny sądzicie ze ciepla kapiel w wannie nie zaszkodzi na jajeczka na etapie konca stymulacji? Musze sie rozluźnić i zrelaksowac... nie wiem, czy to moze miec wplyw negatywny? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach