Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

31 minut temu, Miśka2020 napisał:

Dziękuję ! Masz rację.. nie myślałam o tym w ten sposób.
1 transfer - silne krwawienie w 7 dpt (niewyjaśnione);

2 transfer - beta nie ruszyła; 

3 (Aktualny) transfer beta drgnęła, to może być dobry znak. To już i tak jest lepiej niż poprzednie razy.
Co transfer to jakiś mały krok w przód.
Postaram się tak o tym myśleć.

Trzeba myśleć pozytywnie bo tylko to nam zostało😘😘A powiedz masz jeszcze jakieś zarodki? 🥰🥰🥰pamiętaj jesteśmy z tobą😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Poziomka85 napisał:

Trzeba myśleć pozytywnie bo tylko to nam zostało😘😘A powiedz masz jeszcze jakieś zarodki? 🥰🥰🥰pamiętaj jesteśmy z tobą😘

Dziękuję 😘

Mam dwa mrozaczki.. Może organizm był jeszcze zmęczony po stymulacji , punkcji 🤷🏼‍♀️ Zobaczymy co lekarz powie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, NiskieAmH napisał:

A wiadomo kiedy punkcją ?

Około 21 października.  W pt dopytam szczegółowo. Ostatnua wizyta byla szybka mialam wrazenie ze lekarz jakis zły, aby szybko wizyta zleciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy znosicie stymulację ale mnie to zaraz wykończy, 3 zastrzyki za mną, brzuch boli, do toalety mnie gania, wzdęty brzuch, nudności... masakra a dawki nie sa jakieś crazy pierwsze dwa dni 100 ovaleap wczoraj 125

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Katya22 napisał:

Nie wiem jak wy znosicie stymulację ale mnie to zaraz wykończy, 3 zastrzyki za mną, brzuch boli, do toalety mnie gania, wzdęty brzuch, nudności... masakra a dawki nie sa jakieś crazy pierwsze dwa dni 100 ovaleap wczoraj 125

Hej, ja jutro kończę stymulacje. Brzuch też mnie bolał i swędział. Do tego wzdety jest cały czas🤦‍♀️ ale to już druga stymulacja więc wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Aga5992 napisał:

Hej, ja jutro kończę stymulacje. Brzuch też mnie bolał i swędział. Do tego wzdety jest cały czas🤦‍♀️ ale to już druga stymulacja więc wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Dzięki za Odp. Czyli to taki cholerny skutek uboczny 🙁 ja mam wrażenie jakbym cała paczke mentosow cola popila brrr jakby miało mnie rozsadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Katya22 napisał:

Nie wiem jak wy znosicie stymulację ale mnie to zaraz wykończy, 3 zastrzyki za mną, brzuch boli, do toalety mnie gania, wzdęty brzuch, nudności... masakra a dawki nie sa jakieś crazy pierwsze dwa dni 100 ovaleap wczoraj 125

Hej :) ja drugi zastrzyk mam za sobą i jak narazie nie czuje żadnych skutków ubocznych, może poza wzdętym brzuchem wieczorem, ale z tego co pamiętam to mamy inne leki. 

Głowa do góry, wszystko dla upragnionego dzidziusia :)

Edytowano przez m_art_a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, m_art_a napisał:

Hej 🙂 ja drugi zastrzyk mam za sobą i jak narazie nie czuje żadnych skutków ubocznych, może poza wzdętym brzuchem wieczorem, ale z tego co pamiętam to mamy inne leki. 

Głowa do góry, wszystko dla upragnionego dzidziusia 🙂

Ja to już z tylu głowy mam żeby sie poddać tak mnie męczą te bóle... ehhh no nic dzialamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Aja napisał:

Ja tak kiedyś zrobilam. Końcówkę strasznie ciężko wpuścić do środka bo tam jest powietrze i powstaje ciśnienie. Przez do tłok ciężko idzie. Trzeba bardzo mocno osadzić tę drugą igłę żeby nie poszło właśnie bokiem. Mi wtedy też poszło bokiem i mniej płynu znalazło się w fiolce. Nie ma się czym martwic. Ten płyn to woda do wstrzykiwań. Sam chormon jest w tym proszku. Więc ilość chormony jest w fiolce taka sama. Tylko rozpuszczoną w mniejszej ilości wody. Ale nie powinno to być statystycznie istotne. I na pewno nie wstrzykniesz sobie za mało. Co najwyżej ciut więcej, bo roztwór jest minimalnie bardziej skoncentrowany. 

Jedyne co przez to grozi to tak na prawdę to to, że pobierzesz mniej jednostek z tej fiolki bo jest mniej płynu. I wcześniej będziesz musiała rozrobić druga.

Ale ja bym nie panikowała wogole. 

Wbijcie samą iglę najpierw w tą fiolkę, wyjdzie powietrze i nie będzie się tworzyć podciśnienie podczas wstrzykiwania płynu.

Edytowano przez Madziallena31
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 6.10.2020 o 11:13, m_art_a napisał:

Dziewczyny trochę panikuje, może nie potrzebne więc proszę o pomoc. Dziś zaczełam brać zastrzyki Menopur, przygotwując ten roztwór, rozcięczając go pierwsza strzykawka weszła pięknie, zgodne z instrukcją, druga też ale tylko jakieś 3/4 końcówka drugiej strzykawki miała jakiś opór, może powietrze bo zawartość strzykawki wypłyneła z boku i teraz panikuje bo nie wlałam całości czy któraś z was miała podobną sytuację

Wbij najpierw samą iglę we fiolkę z proszkiem, wyjdzie powietrze i nie będzie się tworzyć podciśnienie podczas wstrzykiwania płynu.

Nie widziałam memopuru, ale zapewne ma taką gumę przez.ktorą trzeba się przebić igłą. Musisz starać się żeby była pod kątem 90st, bo czasami po prostu potrafi krzywo się wbić i  jest problem żeby przeszła przez tą gumę.

Edytowano przez Madziallena31

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Katya22 napisał:

Nie wiem jak wy znosicie stymulację ale mnie to zaraz wykończy, 3 zastrzyki za mną, brzuch boli, do toalety mnie gania, wzdęty brzuch, nudności... masakra a dawki nie sa jakieś crazy pierwsze dwa dni 100 ovaleap wczoraj 125

Biorę inne leki, ale u mnie wieczorami tylko wzdęty brzuch. Poza tym nic mnie nie boli. W drugiej stymulacji za to mam stany depresyjne (ogólnie jestem pogodną i pozytywną osobą, więc to da się zauważyć). Płaczę z byle czego nawet sama nie wiem o co mi chodzi 😕 Mój mąż tylko odlicza dni kiedy skończę brać te zastrzyki 😉 No i miałam ochotę usunąć z mojego nicku "Win" hihi, że już nie wierzę że cokolwiek się uda... Miałam taki stan, że byłam gotowa nie zrobić sobie zastrzyku, bo nie wierzyłam w powodzenie! Całe szczęście że stymulacja nie trwa wiecznie! Dasz radę. A i na początku też miałam mdłości i bóle głowy.

Edytowano przez AsiaWin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witajcie dziewczęta. W poniedziałek byłam na kontroli. Endometrium 11-12 mm (powiedział, ze to już dobrze) od dzisiaj biorę progesteron (lutinus) i w poniedziałek transfer.  Jestem niesamowicie pozytywnie nastawiona. Transfer to chyba najprzyjemniejsza część całego tego zamieszania. Przynajmniej do bety 😛

Ale dzisiaj pierwszy raz dziwnie się poczułam w mojej klinice. Był jeden wielki bałagan. Maż oddawał nasienie i nikt nic nie wiedział, dzwonili do laboratorium i do lekarza i nie mogli dojść o co chodzi. Przez to wszystko mam takie wrażenie, a własciwie to strach, że to nasienie gdzies zagubią , albo za długo przetrzymają albo sama nie wiem co.  I ze jak przyjde w poniedziałek a oni mnie zapytają, ale co własciwie pani tutaj robi? 

Ehh dlaczego my się tak nakręcamy. 

Mam też pytanie, te tabletki (estrofem i lutinus)) trzeba długo brać po transferze, czy od razu odstawiają? Bo już mam ich trochę dość. Ciągle się boję, że mi wypłyną 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Katya22 napisał:

Nie wiem jak wy znosicie stymulację ale mnie to zaraz wykończy, 3 zastrzyki za mną, brzuch boli, do toalety mnie gania, wzdęty brzuch, nudności... masakra a dawki nie sa jakieś crazy pierwsze dwa dni 100 ovaleap wczoraj 125

Mi do 4 dnia nic nie dolegało..do czasu ,płacz w korku bo korek, złość bo odkurzacza nie poskładał tak jak trzeba a już dzień przed punkcja ledwo chodziłam. W dzień punkcji tak mnie bolało w dole brzucha jakbym tam co najmniej arbuza miała. Jak szłam na punkcję w zasadzie to się toczyłam  już do sali to pielęgniarki chórem "ojej aż tak?🙂? Pociesze Cię, że po punkcji wszystko przeszło. Zaczęły się za to inne dolegliwości ale na szczęście trwały tylko 3 dni 🙂

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Wiosenka napisał:

Witajcie dziewczęta. W poniedziałek byłam na kontroli. Endometrium 11-12 mm (powiedział, ze to już dobrze) od dzisiaj biorę progesteron (lutinus) i w poniedziałek transfer.  Jestem niesamowicie pozytywnie nastawiona. Transfer to chyba najprzyjemniejsza część całego tego zamieszania. Przynajmniej do bety 😛

Ale dzisiaj pierwszy raz dziwnie się poczułam w mojej klinice. Był jeden wielki bałagan. Maż oddawał nasienie i nikt nic nie wiedział, dzwonili do laboratorium i do lekarza i nie mogli dojść o co chodzi. Przez to wszystko mam takie wrażenie, a własciwie to strach, że to nasienie gdzies zagubią , albo za długo przetrzymają albo sama nie wiem co.  I ze jak przyjde w poniedziałek a oni mnie zapytają, ale co własciwie pani tutaj robi? 

Ehh dlaczego my się tak nakręcamy. 

Mam też pytanie, te tabletki (estrofem i lutinus)) trzeba długo brać po transferze, czy od razu odstawiają? Bo już mam ich trochę dość. Ciągle się boję, że mi wypłyną 😞 

Nie pocieszę Cię. Ja estrofem biorę do teraz (10tydz.). Lutinus dwa tyg temu lekarz zamienił mi na utrogestan (też cieknie) 😉 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, NiskieAmH napisał:

W takim razie to nie była przyjaciółka 🙂

ja mam w dwóch przyjaciółkach super wsparcie: jedna ma dziecko a druga nie. Nie oceniają lecz wysłuchają czy pomogą 🙂

jak coś to pisz my z chęcią tez cię będziemy wspierać. Forum wzmacnia 🙂

Dziekuje za mile przyjecie, tego mi brakowalo. ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Wiosenka napisał:

Witajcie dziewczęta. W poniedziałek byłam na kontroli. Endometrium 11-12 mm (powiedział, ze to już dobrze) od dzisiaj biorę progesteron (lutinus) i w poniedziałek transfer.  Jestem niesamowicie pozytywnie nastawiona. Transfer to chyba najprzyjemniejsza część całego tego zamieszania. Przynajmniej do bety 😛

Ale dzisiaj pierwszy raz dziwnie się poczułam w mojej klinice. Był jeden wielki bałagan. Maż oddawał nasienie i nikt nic nie wiedział, dzwonili do laboratorium i do lekarza i nie mogli dojść o co chodzi. Przez to wszystko mam takie wrażenie, a własciwie to strach, że to nasienie gdzies zagubią , albo za długo przetrzymają albo sama nie wiem co.  I ze jak przyjde w poniedziałek a oni mnie zapytają, ale co własciwie pani tutaj robi? 

Ehh dlaczego my się tak nakręcamy. 

Mam też pytanie, te tabletki (estrofem i lutinus)) trzeba długo brać po transferze, czy od razu odstawiają? Bo już mam ich trochę dość. Ciągle się boję, że mi wypłyną 😞 

Hej Wiosenka. Mam pytanie bo się pogubiłam. Ty masz mrozone oocyty? I będą dziś je zozmzazac i zapładniać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Aja napisał:

Hej Wiosenka. Mam pytanie bo się pogubiłam. Ty masz mrozone oocyty? I będą dziś je zozmzazac i zapładniać? 

Niestety nie własne. 

Działam z KD , wiec dzis je rozmrozili i zapłodnili, ale jeszcze nie wiem jak poszło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Wiosenka napisał:

Witajcie dziewczęta. W poniedziałek byłam na kontroli. Endometrium 11-12 mm (powiedział, ze to już dobrze) od dzisiaj biorę progesteron (lutinus) i w poniedziałek transfer.  Jestem niesamowicie pozytywnie nastawiona. Transfer to chyba najprzyjemniejsza część całego tego zamieszania. Przynajmniej do bety 😛

Ale dzisiaj pierwszy raz dziwnie się poczułam w mojej klinice. Był jeden wielki bałagan. Maż oddawał nasienie i nikt nic nie wiedział, dzwonili do laboratorium i do lekarza i nie mogli dojść o co chodzi. Przez to wszystko mam takie wrażenie, a własciwie to strach, że to nasienie gdzies zagubią , albo za długo przetrzymają albo sama nie wiem co.  I ze jak przyjde w poniedziałek a oni mnie zapytają, ale co własciwie pani tutaj robi? 

Ehh dlaczego my się tak nakręcamy. 

Mam też pytanie, te tabletki (estrofem i lutinus)) trzeba długo brać po transferze, czy od razu odstawiają? Bo już mam ich trochę dość. Ciągle się boję, że mi wypłyną 😞 

Ja estrofem i progesteron brałam do 10tyg ciazy, bo wtedy okazało się, że serduszko nie bije.

  • Sad 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Wiosenka napisał:

Niestety nie własne. 

Działam z KD , wiec dzis je rozmrozili i zapłodnili, ale jeszcze nie wiem jak poszło. 

A... Oki. Już rozumiem. Bo się przez chwilę pogubiłam. 

To super. Trzymam za ciebie moooocno kciuki. I za małe zarodeczki też.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć 😉 kojarzycie czy są jakieś normy ile powinien wynosić progesteron po transferze ? U mnie w klinice nie badają między transferem a badaniem bety. Badała któraś i ma orientację jaka jest wartość minimalna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Wiosenka napisał:

Witajcie dziewczęta. W poniedziałek byłam na kontroli. Endometrium 11-12 mm (powiedział, ze to już dobrze) od dzisiaj biorę progesteron (lutinus) i w poniedziałek transfer.  Jestem niesamowicie pozytywnie nastawiona. Transfer to chyba najprzyjemniejsza część całego tego zamieszania. Przynajmniej do bety 😛

Ale dzisiaj pierwszy raz dziwnie się poczułam w mojej klinice. Był jeden wielki bałagan. Maż oddawał nasienie i nikt nic nie wiedział, dzwonili do laboratorium i do lekarza i nie mogli dojść o co chodzi. Przez to wszystko mam takie wrażenie, a własciwie to strach, że to nasienie gdzies zagubią , albo za długo przetrzymają albo sama nie wiem co.  I ze jak przyjde w poniedziałek a oni mnie zapytają, ale co własciwie pani tutaj robi? 

Ehh dlaczego my się tak nakręcamy. 

Mam też pytanie, te tabletki (estrofem i lutinus)) trzeba długo brać po transferze, czy od razu odstawiają? Bo już mam ich trochę dość. Ciągle się boję, że mi wypłyną 😞 

Nie pocieszę Cię - do końca pierwszego trymestru! Na cyklu sztucznym nie wytwarzasz swoich hormonów. Nieprzyjemne takie zamieszanie ale nie martw się na pewno wszystko 10 razy sprawdzają i jak zapładniają i później przy transferze 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Wiosenka napisał:

Niestety nie własne. 

Działam z KD , wiec dzis je rozmrozili i zapłodnili, ale jeszcze nie wiem jak poszło. 

Wiosenko czy mogę zapytać czy masz jakąś gwarancję zarodków? Czy zapładniają tylko jedną komórkę czy więcej od tej samej dawczyni? Trzymam za Ciebie kciuki! 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Miśka2020 napisał:

Cześć 😉 kojarzycie czy są jakieś normy ile powinien wynosić progesteron po transferze ? U mnie w klinice nie badają między transferem a badaniem bety. Badała któraś i ma orientację jaka jest wartość minimalna ?

U mnie też nie badają. Na pewno musi wynosić tyle ile normalnie w drugiej połowie cyklu i mieścić się w górnych granicach najlepiej. Ale zależy jaki bierzesz progesteron, bo syntetyczny może być niewidoczny w badaniu krwi. Może dlatego nie badają i o ile nie ma plamień to jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Wiosenka napisał:

Witajcie dziewczęta. W poniedziałek byłam na kontroli. Endometrium 11-12 mm (powiedział, ze to już dobrze) od dzisiaj biorę progesteron (lutinus) i w poniedziałek transfer.  Jestem niesamowicie pozytywnie nastawiona. Transfer to chyba najprzyjemniejsza część całego tego zamieszania. Przynajmniej do bety 😛

Ale dzisiaj pierwszy raz dziwnie się poczułam w mojej klinice. Był jeden wielki bałagan. Maż oddawał nasienie i nikt nic nie wiedział, dzwonili do laboratorium i do lekarza i nie mogli dojść o co chodzi. Przez to wszystko mam takie wrażenie, a własciwie to strach, że to nasienie gdzies zagubią , albo za długo przetrzymają albo sama nie wiem co.  I ze jak przyjde w poniedziałek a oni mnie zapytają, ale co własciwie pani tutaj robi? 

Ehh dlaczego my się tak nakręcamy. 

Mam też pytanie, te tabletki (estrofem i lutinus)) trzeba długo brać po transferze, czy od razu odstawiają? Bo już mam ich trochę dość. Ciągle się boję, że mi wypłyną 😞 

Miałam podobne wrażenie podczas swojego transferu. Wszyscy już z poczekalni byli po wizycie tylko nie ja. Zastanawiałam się czy przypadkiem moje dziecko nie dostało nowych rodziców 😕 Na szczęście wszystko było ok. Tylko ja przyszłam na transfer, ale było pełno ciężarówek i punkcji tego dnia. Więc w sumie dobrze że był tłok bo skoro tylu kobietom się udało to dlaczego mi ma się nie udać w końcu 😉

Edytowano przez Anna Katarzyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Miśka2020 napisał:

Cześć 😉 kojarzycie czy są jakieś normy ile powinien wynosić progesteron po transferze ? U mnie w klinice nie badają między transferem a badaniem bety. Badała któraś i ma orientację jaka jest wartość minimalna ?

Ogólnie to jest tego masę, zależy z jakim lekarzem pogadasz. Bo co lekarz to inna teoria. Ale napiszę ile wiem. 

Przede wszystkim progesteron jest podawany zwykle w 2 różnych jednostkach. Ja nigdy nie pamiętaj które są które. Ale wartości które ci tu podam są zgodne z jednostkami w alabie. I te wartości są niższe niż w tych drugich jednostkach. 

Przy ciąży naturalnej:

Niby nikt tego nie bada, więc nie do końca wiadomo jakie poziomy mają dziewczyny naturalnie. I jaki powinien być.

Jak już któryś lekarz bada to podobno ma być powyżej 25 lub 30. Takie 2 teorie słyszałam. 

Przy transferze na cyklu naturalnym bez suplementacji progesteronem - no to wartości jak wyżej. 

Przy transferze na cyklu sztucznym lub naturalnym ale z suplementacją prigesterinu.:

Większość lekarzy z którymi sie spodkalam twierdziła że badanie progesteronu jest bez sensu bo wynik nic nie mówi jak jest na prawdę. Bo suplementowany progesteron dopochwowo, trafia bezpośrednio do macicy, a dopiero to co się nie wchłonie do krwiobiegu. A suplementowany doustnie duphaston nie wychodzi we krwi. Więc badanie jest bez sensu. 

Część lekarzy mówi, że jak już badać to wynik powyżej 9 jest ok. Bo właśnie reszta nie wyjdzie i tak w badaniu. Tak samo jest napisane też w specyfikacjach leków z progesteronem. 

I część lekarzy wali progesteron w opór do wartości jak w ciąży naturalnej i wymaga wyniku minimum 25 lub 30. 

 

Kto ma rację? Nie mam pojęcia.

 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AsiaWin napisał:

U mnie też nie badają. Na pewno musi wynosić tyle ile normalnie w drugiej połowie cyklu i mieścić się w górnych granicach najlepiej. Ale zależy jaki bierzesz progesteron, bo syntetyczny może być niewidoczny w badaniu krwi. Może dlatego nie badają i o ile nie ma plamień to jest ok.

Ja badałam sama z siebie między transferem i beta. Namówiła mnie koleżanka która również była po in vitro i jej lekarz kazał właśnie badać. W jej przypadku okazał się progesteron niski i po transferze zwiększali jej dawki. Mówiła ze miała zalecenie by progesteron wynosił ok 30. Na pewno nie mniej niż 25. Ja sobie profilaktycznie tez zbadałam, ale nikt mi nie zalecał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Aja napisał:

Ogólnie to jest tego masę, zależy z jakim lekarzem pogadasz. Bo co lekarz to inna teoria. Ale napiszę ile wiem. 

Przede wszystkim progesteron jest podawany zwykle w 2 różnych jednostkach. Ja nigdy nie pamiętaj które są które. Ale wartości które ci tu podam są zgodne z jednostkami w alabie. I te wartości są niższe niż w tych drugich jednostkach. 

Przy ciąży naturalnej:

Niby nikt tego nie bada, więc nie do końca wiadomo jakie poziomy mają dziewczyny naturalnie. I jaki powinien być.

Jak już któryś lekarz bada to podobno ma być powyżej 25 lub 30. Takie 2 teorie słyszałam. 

Przy transferze na cyklu naturalnym bez suplementacji progesteronem - no to wartości jak wyżej. 

Przy transferze na cyklu sztucznym lub naturalnym ale z suplementacją prigesterinu.:

Większość lekarzy z którymi sie spodkalam twierdziła że badanie progesteronu jest bez sensu bo wynik nic nie mówi jak jest na prawdę. Bo suplementowany progesteron dopochwowo, trafia bezpośrednio do macicy, a dopiero to co się nie wchłonie do krwiobiegu. A suplementowany doustnie duphaston nie wychodzi we krwi. Więc badanie jest bez sensu. 

Część lekarzy mówi, że jak już badać to wynik powyżej 9 jest ok. Bo właśnie reszta nie wyjdzie i tak w badaniu. Tak samo jest napisane też w specyfikacjach leków z progesteronem. 

I część lekarzy wali progesteron w opór do wartości jak w ciąży naturalnej i wymaga wyniku minimum 25 lub 30. 

 

Kto ma rację? Nie mam pojęcia.

 

Dziękuję bardzo 🙂 Mam chociaż mniej więcej rozeznanie. Zrobiłam badanie dzisiaj-  12dpt , nieudany bo beta zaczęła spadać a człowiek wtedy się głowi.. Dzisiaj wartość 10 (leki odstawiłam dopiero od teraz - nie wzięłam od 18:00). Ciekawe czy to coś lekarzowi powie ?

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy zmieniałyście lekarzy ale w tej samej klinice ? Zastanawiam się jak na to patrzą.. że przyszłam od ich „kolegi”..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, AsiaWin napisał:

Wiosenko czy mogę zapytać czy masz jakąś gwarancję zarodków? Czy zapładniają tylko jedną komórkę czy więcej od tej samej dawczyni? Trzymam za Ciebie kciuki! 🙂 

Mam 6 komórek. Zapładniają wszystkie. 

Ile wyjdzie tyle jest moje. W tym programie, który wybrałam musi być min jedna 5 dniowa blastka, lub dwie trzydniowe inaczej dostaję kolejne 6 komórek.

48 minut temu, Kasia.Ch napisał:

Ja badałam sama z siebie między transferem i beta. Namówiła mnie koleżanka która również była po in vitro i jej lekarz kazał właśnie badać. W jej przypadku okazał się progesteron niski i po transferze zwiększali jej dawki. Mówiła ze miała zalecenie by progesteron wynosił ok 30. Na pewno nie mniej niż 25. Ja sobie profilaktycznie tez zbadałam, ale nikt mi nie zalecał 

Ja mam trzy badania - weryfikacje w 3, 6 i 10 dobie po transferze. Po każdym badaniu ma do mnie zadzwonić mój lekarz prowadzący, ale nie wiem niestety jakie wartości będą dla niego dobre. Pobranie krwi ma być 4 h po lekach. I też wypisał mi już recepte na jakiś progesteron Prolutex w zastrzykach i powiedział, ze jeśli wyjdzie zbyt niski to mi go włączy a jesli ok, to nie. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Miśka2020 napisał:

Dziękuję bardzo 🙂 Mam chociaż mniej więcej rozeznanie. Zrobiłam badanie dzisiaj-  12dpt , nieudany bo beta zaczęła spadać a człowiek wtedy się głowi.. Dzisiaj wartość 10 (leki odstawiłam dopiero od teraz - nie wzięłam od 18:00). Ciekawe czy to coś lekarzowi powie ?

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy zmieniałyście lekarzy ale w tej samej klinice ? Zastanawiam się jak na to patrzą.. że przyszłam od ich „kolegi”..

Przykro mi z powodu bety...

Ja teraz zmieniam lekarza, ale czekam jeszcze na tel od nowej dr. Z poprzednim lekarzem przeszłam całą procedurę, nową chcę zrobić u innej dr w tej samej klinice. W klinice nie robili mi problemów na razie. Na logikę dla kliniki lepiej zmieniać lekarza niż klinikę. Z drugiej strony płacisz, wymagasz. Jakby to był nfz to byloby inaczej może. Moja rada myśl o sobie. Trzymam kciuki za te zmiany✊💚

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×