Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kajaax

Wszyscy ciekawi czy rodze

Polecane posty

Gość Optymistka

Uwielbiam takie historie 😁 

W takich przypadkach można mówić o rozmnażaniu się przez pączkowanie, przypomnijcie sobie rysunki z lekcji biologii. Normalnie ludzie dorastają do jakiegoś wieku, wyprowadzają się od rodziców (choćby do kawalerki jak my) na swoje, a kiedy ich stać i czują, że to ten moment, zaczynają rozglądać się za ostatecznym rozwiązaniem mieszkaniowym.

Tutaj mamy parkę bez ambicji, on nie ma ambicji, żeby żyć bez rodziców, odpowiadać jedynie przed sobą i przed żoną, mieć może mniej w kieszeni, ale liczyć się tylko z drugą połówką, a ona nie ma ambicji, żeby być niezależną kobietą, która w każdej chwili może powiedzieć, że ma dosyć i proszę się od niej odfalaflić. Jeden z drugim żyją jak dwa polipy na dużych polipach i jeszcze usiłują komuś wmówić, że to sprytne zagranie. Z każdego kroku muszą się rozliczać (nawet nie próbuj mi tu autorko opowiadać, że żyjecie niezależnie) i ze wszystkiego tłumaczyć. Każdy ma prawo wejść do ich domu i życia z butami (dosłownie i w przenośni), bo nie żyją swoim życiem, a życiem teściów, więc to oni decydują o wszystkim. 

Ha, zobaczysz, jak się dziecko urodzi, jak się zacznie forsowanie swoich metod wychowawczych. Napiszesz kolejny temat i znowu elementy takie jak ja, Bimba czy Naughty napiszą gorzką prawdę, a inni zaczną nam odpisywać, że jesteśmy złe, chamskie i mamy problemy ze sobą. 

No tylko, że nie mieszkamy u rodziców i nie musimy im się spowiadać, ja ostatnio teściową widziałam na wigilii i wystarczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorka mieszka w jednym pokoju tego domu, reszta teściów. Swego czasu pod innym nickiem zakładała temat, że wkurza ją wchodzenie innych osób do ich pokoiku, i dzieci siostry męża hałasują. Tutaj dziewczyny radziły założenie zamka w drzwiach...

Dom jest grubo w planach, bo nie mieli wtedy żadnych dokumentów więc to budowanie to za xxx lat - przy dobrych wiatrach. Dziecko z wpadki, dziewczyna z biednego domu, nie może liczyć na pomoc. Mąż wkłada kasę w ten rodzinny i wcale nie odkładacie na swój. 

Dobrze kojarzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Autorka mieszka w jednym pokoju tego domu, reszta teściów. Swego czasu pod innym nickiem zakładała temat, że wkurza ją wchodzenie innych osób do ich pokoiku, i dzieci siostry męża hałasują. Tutaj dziewczyny radziły założenie zamka w drzwiach...

Dom jest grubo w planach, bo nie mieli wtedy żadnych dokumentów więc to budowanie to za xxx lat - przy dobrych wiatrach. Dziecko z wpadki, dziewczyna z biednego domu, nie może liczyć na pomoc. Mąż wkłada kasę w ten rodzinny i wcale nie odkładacie na swój. 

Dobrze kojarzę?

Chyba tak, też mi się wydaje, że to ta osoba. Niemniej wiem, że są tacy ludzie. Znam blisko małżeństwo, które toczy naprawdę przykre wojny z teściami, zwłaszcza z teściową, która upokarza synową i wnuczkę, ale stale jest argument, że nie ma za co się wyprowadzić. Wszyscy się zastanawiamy, dlaczego oni tam siedzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Bo ich nie stać na wynajem.

No tych moich znajomych stać, oj stać. Mają pieniądze, mają możliwości nawet na budowę, ale siedzą w tym toksycznym domu. Koleżanka twierdzi, że liczą na dom w spadku po rodzicach i w sumie się z nią zgadzam, ale do tego czasu mogą już być po rozwodzie, a dziecko może wypracować sobie traumy, które trzeba będzie leczyć u terapeuty. O ile cokolwiek im zapiszą, bo tam jest jeszcze rodzeństwo. 

No nie rozumiem, nie rozumiem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy uważają że jak mieszkają z rodzicami to się "nimi opiekują" i dom "należy się" tylko im a nie rodzeństwu.

Ta opieka de facto wygląda tak że to teściowie robią opłaty, gotują obiady, opiekują się wnukami.

A potem wielkie zdziwienie i wściekłość że rodzeństwo trzeba spłacać, a oni przecież kupili meble do swojego pokoju albo urządzili sobie sypialnię i to się liczy jako "remont domu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Masz rację, na pewno często tak jest. 

Kurde, trochę mi poprawiłaś humor w ten poniedziałek, a mam jakiegoś doła. Mieszkamy w beznadziejnym bloku, w bzdurnej klitce 35m2, ściany jak z papieru, sąsiedzi mnie wku.rwiają, niedobrze mi jak mam wyjść, bo nie cierpię tego miasteczka. Ale żyjemy sami dla siebie, nie musimy się nikomu tłumaczyć ze swoich decyzji, wszystkie pieniądze jakie zarobimy wydajemy jak nam się podoba, sprzątamy kiedy chcemy i w ogóle robimy to, co chcemy. Jestem pewna, że gdybyśmy mieszkali z moją mamą albo z jego rodzicami, to już by było po związku. Fakt, że musimy poczekać jeszcze do końca roku, żeby zacząć budowę, ale jesteśmy u siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Masz rację, na pewno często tak jest. 

Kurde, trochę mi poprawiłaś humor w ten poniedziałek, a mam jakiegoś doła. Mieszkamy w beznadziejnym bloku, w bzdurnej klitce 35m2, ściany jak z papieru, sąsiedzi mnie wku.rwiają, niedobrze mi jak mam wyjść, bo nie cierpię tego miasteczka. Ale żyjemy sami dla siebie, nie musimy się nikomu tłumaczyć ze swoich decyzji, wszystkie pieniądze jakie zarobimy wydajemy jak nam się podoba, sprzątamy kiedy chcemy i w ogóle robimy to, co chcemy. Jestem pewna, że gdybyśmy mieszkali z moją mamą albo z jego rodzicami, to już by było po związku. Fakt, że musimy poczekać jeszcze do końca roku, żeby zacząć budowę, ale jesteśmy u siebie. 

Brawo! Lepiej swoje ciasne niz z innymi. Nigdy nie pojme ludzi, ktorzy sie na to pisza. Rozumiem argumenty finansowe, ale czy warto? i jeszcze to, ze ja nie chcialam, maz chcial i tak wyszlo. 🤔
Ja co prawda nie mialam szans na mieszkanie z rodzicami/tesciami, od razu zycie ulozylo wynajem w innym miescie, troche slabe warunki, ale wolalam to niz chocby palace u tesciow (2 pokoje) lub rodzicow (3 pokoje). 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mieszkanie z teściami/rodzicami ma sens tylko jeśli każdy ma osobne wejście do swojej części domu, każda część domu jest osobno opomiarowana (ogrzewanie, woda prąd itd.) i teściowie/rodzice cenią i dbają o niezależność swoją i dzieci/wnuków. Znam tylko jedną taką rodzinę. Każdy płaci za siebie, remontuje sobie, a widzą się raz w tygodniu albo rzadziej. Do tego dochodzi jeszcze kwestia uregulowania własności nieruchomości, spłaty rodzeństwa, ale to już osobny temat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Kurde, trochę mi poprawiłaś humor w ten poniedziałek, a mam jakiegoś doła. Mieszkamy w beznadziejnym bloku, w bzdurnej klitce 35m2, ściany jak z papieru, sąsiedzi mnie wku.rwiają, niedobrze mi jak mam wyjść, bo nie cierpię tego miasteczka. Ale żyjemy sami dla siebie, nie musimy się nikomu tłumaczyć ze swoich decyzji, wszystkie pieniądze jakie zarobimy wydajemy jak nam się podoba, sprzątamy kiedy chcemy i w ogóle robimy to, co chcemy. Jestem pewna, że gdybyśmy mieszkali z moją mamą albo z jego rodzicami, to już by było po związku.

Ha ha ha ha.

Ja zaczynałam tak samo .

Na wynajętych 33m2 licząc każdą złotówkę.

Ale byłam panią siebie i miałam wszystkich gdzieś.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A my zaczynaliśmy na wynajętych 32 m, mimo że mieliśmy wolne pokoje u jednych i drugich rodzicow i nawet  jeszcze u dziadków. Pamiętam jaka to była frajda robić samemu zakupy, zarządzać swoim życiem i domem nawet tym wynajętym. A niektórzy gadali, że po co, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto. A ja wolałam płacić za ten komfort i swobodę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Dokładnie, macie rację, dziewczyny. Każdy kącik jest lepszy niż pałac u teściów albo rodziców. A nie płacze i marudzenie, a to teściowa pali, a to teść pije, a to kuzyni pakują się na chatę.

Jakos inaczej dzisiaj patrzę na tę dziuplę. Co prawda mąż ją kupił, kiedy myślał, że się już nie ożeni, ale tak naprawdę to jest jakiś kapitał, żeby dzieciakom przekazać. Gnić w nieskończoność u starych? Dla mnie absurd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dokładnie, macie rację, dziewczyny. Każdy kącik jest lepszy niż pałac u teściów albo rodziców. A nie płacze i marudzenie, a to teściowa pali, a to teść pije, a to kuzyni pakują się na chatę.

Jakos inaczej dzisiaj patrzę na tę dziuplę. Co prawda mąż ją kupił, kiedy myślał, że się już nie ożeni, ale tak naprawdę to jest jakiś kapitał, żeby dzieciakom przekazać. Gnić w nieskończoność u starych? Dla mnie absurd. 

Dobrze o tym wiem że lepsze to niż mieszkanie z TEŚCIAMI albo rodzicami. Ale mąż innego zdania i co tu zrobić... 🤷‍♀️  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dobrze o tym wiem że lepsze to niż mieszkanie z TEŚCIAMI albo rodzicami. Ale mąż innego zdania i co tu zrobić... 🤷‍♀️  

Ustalać na początku takie sprawy 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dobrze o tym wiem że lepsze to niż mieszkanie z TEŚCIAMI albo rodzicami. Ale mąż innego zdania i co tu zrobić... 🤷‍♀️  

Nie wchodzić w związki z facetami którzy myślą tylko o własnej wygodzie i mają zdanie partnerki w doopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Dobrze o tym wiem że lepsze to niż mieszkanie z TEŚCIAMI albo rodzicami. Ale mąż innego zdania i co tu zrobić... 🤷‍♀️  

A przede wszystkim szukać dojrzałego mężczyzny, który rozumie, czym jest budowanie swojej rodziny. Może nie będzie taki piękny, może nie będzie taki popularny, majętny, ale będziesz wiedzieć, że w Waszym związku są tylko dwie osoby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam że mąż autorki ani piękny, ani popularny, ani majętny a do tego głąb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A przede wszystkim szukać dojrzałego mężczyzny, który rozumie, czym jest budowanie swojej rodziny. Może nie będzie taki piękny, może nie będzie taki popularny, majętny, ale będziesz wiedzieć, że w Waszym związku są tylko dwie osoby. 

NO właśnie tylko dwie osoby a nie my jego mama teściowa i może jeszcze babcia i siostra. Boję się jak będzie dziekco będzie jeszcze gorzej bo jak dotychczas każde sprawy jakie mamy załatwić min. Becikowe czy macierzyńskie to jego mama się udziela. Nic nie możemy sami dla niego jest to na rękę ale dla mnie nie bo wolałabym abyśmy sami decydowali i mieli swoje osobiste sprawy. Jesteśmy po ślubie dziecko w drodze więc nie będę sobie szukać nowego mężczyzny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałaś za kogo wychodzisz?

Nie znaliście się przed ślubem?

To że facet jest wygodnickim maminsynkiem widać od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

NO właśnie tylko dwie osoby a nie my jego mama teściowa i może jeszcze babcia i siostra. Boję się jak będzie dziekco będzie jeszcze gorzej bo jak dotychczas każde sprawy jakie mamy załatwić min. Becikowe czy macierzyńskie to jego mama się udziela. Nic nie możemy sami dla niego jest to na rękę ale dla mnie nie bo wolałabym abyśmy sami decydowali i mieli swoje osobiste sprawy. Jesteśmy po ślubie dziecko w drodze więc nie będę sobie szukać nowego mężczyzny 

Ale kto go wybrał? Ja, Twoje koleżanki, rodzice, pies, ksiądz proboszcz? To Ty go takiego wzięłaś. Do kogo więc pretensje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

NO właśnie tylko dwie osoby a nie my jego mama teściowa i może jeszcze babcia i siostra. Boję się jak będzie dziekco będzie jeszcze gorzej bo jak dotychczas każde sprawy jakie mamy załatwić min. Becikowe czy macierzyńskie to jego mama się udziela. Nic nie możemy sami dla niego jest to na rękę ale dla mnie nie bo wolałabym abyśmy sami decydowali i mieli swoje osobiste sprawy. Jesteśmy po ślubie dziecko w drodze więc nie będę sobie szukać nowego mężczyzny 

Każda ingerencja w życie młodych małżonków jest niestosowna.Pasywne nastawienie męża jeżeli faktycznie jest jak piszesz, może zmieni się gdy na świat przyjdzie dziecko.

życzę Ci żeby tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Pasywne nastawienie męża jeżeli faktycznie jest jak piszesz, może zmieni się gdy na świat przyjdzie dziecko.

Nie, nie zmieni się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie, nie zmieni się.

Dlaczego tak sądzisz, nie znasz Jej męża.Przyjście na świat dziecka wiele zmienia w myśleniu młodych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Pasywne nastawienie męża jeżeli faktycznie jest jak piszesz, może zmieni się gdy na świat przyjdzie dziecko.

CO? 

Ludzie, no kiedy pojmiecie, że ślub czy dziecko nie zmieniają ludzi. Ślub się bierze i dzieci robi z miłości do drugiej osoby, w dobrych warunkach, kiedy akceptujemy osobę partnera, a nie wierząc, że coś się zmieni. Będzie tylko gorzej jak już. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dlaczego tak sądzisz, nie znasz Jej męża.Przyjście na świat dziecka wiele zmienia w myśleniu młodych rodziców.

Optymistka mnie wyręczyła.

Thx.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

CO? 

Ludzie, no kiedy pojmiecie, że ślub czy dziecko nie zmieniają ludzi. Ślub się bierze i dzieci robi z miłości do drugiej osoby, w dobrych warunkach, kiedy akceptujemy osobę partnera, a nie wierząc, że coś się zmieni. Będzie tylko gorzej jak już. 

Czytaj ze zrozumieniem, napisałam że dobrze jej życzę, starając dodać otuchy.Jest w zaawansowanej ciąży, negatywy w tym przypadku nie koniecznie są Jej teraz potrzebne.ŻYCIE POKARZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Optymistka mnie wyręczyła.

Thx.

Już kuwa jak słyszę hasełka typu nie znasz, nie oceniaj, nie masz dzieci, to nie wiesz, trochę wrażliwości, trochę empatii, to mi się nóż w kieszeni otwiera. 

No nie znamy, ale komu, kto przeżył trochę w życiu i widział różne przypadki przyjdzie do głowy, że narodziny dziecka zmienią partnera na lepsze? Jak mawiał były prezydent PL, laurat pokojowej nagrody Nobla, "No ludzie, no panie, no." 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Już kuwa jak słyszę hasełka typu nie znasz, nie oceniaj, nie masz dzieci, to nie wiesz, trochę wrażliwości, trochę empatii, to mi się nóż w kieszeni otwiera. 

 

No nie znamy, ale komu, kto przeżył trochę w życiu i widział różne przypadki przyjdzie do głowy, że narodziny dziecka zmienią partnera na lepsze? Jak mawiał pewien polski elektryk i laureat pokojowej nagrody Nobla, "No ludzie, no panie, no." 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Czytaj ze zrozumieniem, napisałam że dobrze jej życzę, starając dodać otuchy.Jest w zaawansowanej ciąży, negatywy w tym przypadku nie koniecznie są Jej teraz potrzebne.ŻYCIE POKARZE.

Kogo pokarze? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Kogo pokarze? 

Raczej co.Błachy impuls potrafi zmienić sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×