Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lid

Czy są dzieci które prawie nie chorują?

Polecane posty

Niedługo chyba wysyłam dwulatka do żłobka (jeśli kiedykolwiek jeszcze otworzą żłobki) i mam ogromną nadzieję że będzie mało chorować. Czy są tu mamy dzieci których mało lub wcale w placowkach nie chorowały? Podobno są takie terminatory. Jak to zrobilyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moje nie chorowały jakoś specjalnie. Młodsze dziecko, w ciągu 3 lat przedszkola, chorowało 2 razy, ospa i różyczka. Starsze, kiedy chodziło do żłobka też raczej nie chorowało. Niestety większość dzieci choruje będąc w żłobku i przedszkolu. Nie ma na to rady. Moje mają wysoką odporność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Moje nie chorowały jakoś specjalnie. Młodsze dziecko, w ciągu 3 lat przedszkola, chorowało 2 razy, ospa i różyczka. Starsze, kiedy chodziło do żłobka też raczej nie chorowało. Niestety większość dzieci choruje będąc w żłobku i przedszkolu. Nie ma na to rady. Moje mają wysoką odporność. 

Wow, jakieś rady jak zbudowała ta odporność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wow, jakieś rady jak zbudowała ta odporność?

Nie budowałam jakoś specjalnie odporności, bo ona jest wrodzoną cechą. Jakoś nigdy specjalnie się nad dziećmi nie trzęsłam. Moja pediatra bardzo poleca witaminę D przez większość roku, nie tylko zimą. Ale to trzeba najpierw zbadać jej poziom (około 80 zł). Racjonalna dieta (moje nigdy za słodyczami nie przepadały), nieprzegrzewanie, dużo ruchu niezależnie od pogody. Prawda jest taka, że żadnymi cudownymi specyfikami odporności się nie podniesie, to jest marketing. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Łykając syf który serwują w sklepach spożywczych trudno być zdrowym.Tylko odpowiednia dieta pomoże.Najlepiej 0 środków ochrony roślin,nawozy tylko najbezpieczniejsze czyli bez azotanów i 0 promieniowania typu jak z 5g.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój syn nie chorował jakoś bardzo. W szpitalu był raz w życiu, jak się urodził.

Teraz ma 11 lat . jak był w przedszkolu  to kilka razy złapał jakiś katar i mały kaszel, ale płuca miał zawsze czyste. Miał w okresie przedszkolnym dwa razy anginę i raz zapalenie gardła. już w podstawówce jak miał 6 lat -nie mieszkam w Polsce - miał ospę którą dosć łagodnie przeszedł. Nigdy nie mial zakiegoś poważnego przeziębienia czy grypy, żeby leżec w łóżku tydzien  z gorączką. takie drobne przeziębienia, z lekko podniesioną temperaturą i katarem,  miał w listopadzie zeszłego roku, a poprzednio to jak mial 7 lat.

Myślę, że ma dobrą odporność po prostu, poza tym tutaj się dzieci nie przegrzewa, wychodzi się na spacer przy silnym wietrze czy w lekkim deszczu. przy temperaturze 17-18 stopni dzieci biegają w szortach i krótkim rękawie. i mało chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przed ospą, bostonka, rumieniem, szkarlatyna za bardzo nie uchronisz dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja corka byla okazem zdrowia, az uaktywnil jej sie trzeci migdal. Przez trzy lata nie chorowala wcale, chyba tylko raz byla przrziebiona za to pozniej wlasciwie juz nie zdrowiala. Chora byla nawet po wizycie na placu zabaw. Migdal wycielismy, przetrzymalismy po zabiegu w domu i powoli zaczela sie rozkrecac sytuacja z koronawirusem. Nie wiem jak teraz bedzie. Obecnie jest zdrowiutka, ale do przedszkola nie chodzi, a dopiero przedszkole pozwoli nam sprawdzic czy pozbylismy sie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja starsza też bardzo mało chorowała, czasami łapała coś w żłobku czy przedszkolu, ale bardzo łagodnie przechodziła. Ospa - trzy krostki (dosłownie), parę dni i z głowy, bostonka podobnie, epidemia rotawirusa w przedszkolu to u niej ze trzy luźniejsze kupy i koniec (ale szczepilismy więc może dzięki temu). Jak już łapala przeziębienia to też bez żadnych powikłań, gorączki, uszu czy oskrzeli.

Starałam się ją zdrowo karmić, nie protestowałam jak chciała lekko ubrana latać, pozwalam spać na golasa jak chce. Może to dzięki temu, ale bardziej stawiam na wrodzona odporność. Dlaczego? Młodsza córka ma w tej chwili 2,5 miesiąca i już mamy drugi katar (a urodzona sn w przeciwieństwie do starszej, a niby tak lepiej na odporność). Karmione obie piersią (to znaczy starsza oczywiście w czasie przeszłym). Moim zdaniem dużo w tym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Albo się człowiek rodzi z dobra odpornością albo nie. Mam 2 dzieci. Oboje chłodzili do żłobka. Syn chorował masakrycznie, córka praktycznie wcale. Raz na x złapała katar z kaszlem i goraczka. Ospa bez gorączki z 7 krostkami.  Nie wiem w czym tkwi fenomen, bo obije chowani tak samo, ta sama dieta. Ona była dłużej karmiona piersią, ale nie wiem czy to ta przyczyna. Wątpię. Nastaw się na chorowanie, większość dzieci to przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×