Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lawenda21

Czy spotkałyście się kiedykolwiek w swoim życiu z takim zwyczajem ?

Polecane posty

Chodzi mi o zwyczaj gdzie ojciec prowadzi swoją córkę przed ołtarz w dniu ślubu. Czy ten zwyczaj nie kojarzy wam się za bardzo z przedmiotowym traktowaniem kobiety ? No bo niby dlaczego to matka nie prowadzi swojej córki albo swojego syna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

bardzo seksistowskiej przeszlosci

z tym to trochę przegięcie moim zdaniem... nie wszystko było seksistowskie, a domniemany patriarchat to nie uciemiężenie kobiet 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś oznaczało to przekazanie przez ojca opieki/władzy nad kobietą mężowi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zgadza sie nie wszystko, ale wiele zwyczajow tak.  Patriarchat sam w sobie nie oznacza uciemiezenia kobiet, ale oznacza ich brak wplywu na spoleczenstwo.

Kobiety w patriarchacie miały również wpływ na społeczeństwo, nie były wyłącznie wielofunkcyjnym meblem domowym. Rewolucja seksualna, która przyniosła "wyzwolenie"z okowów patriarchatu okazała się karkołomna w skutkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że wiele kobiet miało wpływy polityczne i mężczyźni byli w ich rękach marionetkami? I nie podlegało to męskiemu przyzwoleniu, a ich faktycznym zdolnościom?

Tak się dzieje do tej pory - ta prawdziwa władza to to zakulisowa, podejmująca decyzję, a nie ci na świeczniku, którym ktoś dyktuje, co mają zrobić, jak zagłosować, co powiedzieć. To, że kogoś nie widać, nie oznacza, że jest wykluczony z kręgu decyzyjności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że to nie polski zwyczaj, te prowadzenie do ołtarza i że po chwilowej modzie nie rozpowszechnił się. Włączanie trzeciej osoby, przekazywanie władzy nad kobietą?? Może wieść na sznurku jak świnię na targ? Coś okropnego. 

Mamy swój symbol, dwoje ludzi o pełnych prawach, idzie w parze. I to jest godne i szlachetne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

W takim razie co myslicie o pierscionkach zareczynowych, ktore nosza tylko kobiety?

Obecnie🙂 Dawno, dawno temu, narzeczeni wymieniali się fantami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Hmm a jakimi?  To chyba na wyspach brytyjskich wymieniali sie pierscionkami.  

Chyba niekoniecznie pierścionkami. Różne to rzeczy były - czytałam o tym w takim jednym romansie🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

hehe...  Ja rowniez to z tymi pierscionkami to gdzies w telewizji obejrzalam i to chyba Szkoci czy Irlandczycy mieli takie specjalne pierscionki z sercem.  

 

Ta książka to: ,,Natalia", autorka: Magdalena Wala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

To jet tak, że kobiety dawały narzeczonym pierścienie, ale też medaliony z puklem swoich włosów🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

 

Chodzi mi o zwyczaj gdzie ojciec prowadzi swoją córkę przed ołtarz w dniu ślubu. Czy ten zwyczaj nie kojarzy wam się za bardzo z przedmiotowym traktowaniem kobiety ? No bo niby dlaczego to matka nie prowadzi swojej córki albo swojego syna ?

Prowadzenia do ołtarz, to symboliczne przekazanie opieki-ojciec przekazuje opiekę na córką jej mężowi i takie to ma znaczenie, bo kobieta z założenia jest tą słabszą, a meżczyzna ma być dla niej wsparciem i jej obrońcą. Przedmiotowe abo (o zgrozo ! ) seksistowskie, to moze być wymiana córki za kozę, albo jak u hindusów, branie za żonę kobiet z uwagi na jej posag. U hindusów kobieta warta jest tyle ile dobro materialne które wnosi do małżeństwa. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

Prowadzenia do ołtarz, to symboliczne przekazanie opieki-ojciec przekazuje opiekę na córką jej mężowi i takie to ma znaczenie, bo kobieta z założenia jest tą słabszą, a meżczyzna ma być dla niej wsparciem i jej obrońcą. Przedmiotowe abo (o zgrozo ! ) seksistowskie, to moze być wymiana córki za kozę, albo jak u hindusów, branie za żonę kobiet z uwagi na jej posag. U hindusów kobieta warta jest tyle ile dobro materialne które wnosi do małżeństwa. 

 

Jest przedmiotowe, bo jeśli ktoś wymaga opieki, to jednak musi się w jakiś sposób podporządkować. Czy twoje dziecko robi co chce? Nie, bo to ty ustalasz zasady. Czy ciężko chory starszy rodzic pod twoją opieką robi co chce? No też nie, bo musi się podporządkować tobie, bo co zrobisz? Zaraz jest awantura typu np: matka ku/rwa nie żryj tyle ciasta, bo znowu ci cukier skoczy i będę musiała jechać z tobą na pogotowie. Ty sobie możesz tak tłumaczyć, że mężczyzna ma być obrońca i wsparciem, ale facet jak każdy samiec, chce mieć w stadzie władzę, więc tłumaczy sobie tą opiekę tłumaczy sobie jako podporządkowanie sobie osób, którymi się "opiekuje". W rezultacie nie opiekuje się, a rozkazuje.

Z założenia kobieta jest tą słabszą. Szkoda, że to tylko założenie, bo jak się dobrze rozejrzysz, to kobiety wszędzie i od zawsze ciężej pracowały od mężczyzn.

 

 

z tym to trochę przegięcie moim zdaniem... nie wszystko było seksistowskie, a domniemany patriarchat to nie uciemiężenie kobiet 😉 

Jeśli nie mam prawa do głosu, a takim też jest zwykłe prozaiczne prawo do sprzeciwienia się mężowi, kiedy mnie poniża i bije, to jest to uciemiężenie. System, gdzie mąż przejmuje mój własny majątek otrzymany w posagu, system gdzie tylko faceci mogą sprawować władzę (a więc to według sędziego ja za każdym razem będę winna temu, że dostałam w domu po pysku), system, który pozbawia mnie spadku po rodzicach na rzecz brata i jestem finansowo zdana na męża. System, w którym jestem tylko dobrą jałówką na targu (bo urodzenie się w dobrej rodzinie przyciąga karierowiczów), to jest to uciemiężenie.

 

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że wiele kobiet miało wpływy polityczne i mężczyźni byli w ich rękach marionetkami? I nie podlegało to męskiemu przyzwoleniu, a ich faktycznym zdolnościom?

Tak się dzieje do tej pory - ta prawdziwa władza to to zakulisowa, podejmująca decyzję, a nie ci na świeczniku, którym ktoś dyktuje, co mają zrobić, jak zagłosować, co powiedzieć. To, że kogoś nie widać, nie oznacza, że jest wykluczony z kręgu decyzyjności.

Jak facet był de/bilem i nie potrafił rządzić, a miał sprytną kochankę z łbem na karku, to słuchał jej rad, żeby umocnić swoją pozycję jako władca. Mieć takiego cichego doradcę nigdy nie było bezinteresowne. To dowodzi jedynie, że kobiety potrafią być inteligentniejsze od facetów. Szkoda, tylko, że jak kobieta już dorwała się do władzy, to dlatego, że dokładnie w tym momencie tatuś umarł, a nie miała brata, czy męża. No, ale chociaż tyle. Aaa, jak kogoś nie widać, to nie oznacza, że nie decyduje. No popatrz, a mnie się wydawało, że jak kobiety nie miały prawa do głosowania, to mężowi nie przysługiwały dwa głosy wyborcze, tylko jeden.

Odpowiadając na pytanie tytułowe wątku. Znam to z filmów, a na kafe też znalazły się miłośniczki tego typu zwyczaju. Dobrze, że się u nas ten zwyczaj nie zadomowił jak Walentynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jest przedmiotowe, bo jeśli ktoś wymaga opieki, to jednak musi się w jakiś sposób podporządkować. Czy twoje dziecko robi co chce? Nie, bo to ty ustalasz zasady. Czy ciężko chory starszy rodzic pod twoją opieką robi co chce? No też nie, bo musi się podporządkować tobie, bo co zrobisz? Zaraz jest awantura typu np: matka ku/rwa nie żryj tyle ciasta, bo znowu ci cukier skoczy i będę musiała jechać z tobą na pogotowie. Ty sobie możesz tak tłumaczyć, że mężczyzna ma być obrońca i wsparciem, ale facet jak każdy samiec, chce mieć w stadzie władzę, więc tłumaczy sobie tą opiekę tłumaczy sobie jako podporządkowanie sobie osób, którymi się "opiekuje". W rezultacie nie opiekuje się, a rozkazuje.

Z założenia kobieta jest tą słabszą. Szkoda, że to tylko założenie, bo jak się dobrze rozejrzysz, to kobiety wszędzie i od zawsze ciężej pracowały od mężczyzn.

No więc... yy teges... pozostaje mi współczuć.. koniecznie zmień środowisko w którym żyjesz. Masz jakieś mocne skrzywienie emocjonalne. A tekst, który pogrubiłam jest na to wymownym dowodem - żeby nie było, ze kogoś obrażam. (U mnie w rodzinie nikt do nikogo się nie zwraca w taki sposób - a moze tu u mnie jest dziwnie?):x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No więc... yy teges... pozostaje mi współczuć.. koniecznie zmień środowisko w którym żyjesz. Masz jakieś mocne skrzywienie emocjonalne. A tekst, który pogrubiłam jest na to wymownym dowodem - żeby nie było, ze kogoś obrażam. (U mnie w rodzinie nikt do nikogo się nie zwraca w taki sposób - a moze tu u mnie jest dziwnie?):x

To był tylko zwykły przykład, napisany dosadnie i mocno żebyś go zauważyła. Nie mam w rodzinie starszej chorej osoby, którą trzeba się opiekować i pilnować, ale w przeciwieństwie do ciebie wiem jak to wygląda. Jeśli ta osoba jest pod twoją opieką i zależy ci na jej zdrowiu, a ona ma swoje zdrowie i twoje uczucia gdzieś, to musisz walnąć czasem pięścią w stół. I nieważne jak to zrobisz. Powinnaś się cieszyć, że mąż się do ciebie tak nie zwraca i nie ogranicza twojej wolności. Możliwe, że on nie wie, że się ma tobą opiekować, bo jesteś słabsza i w związku z tym masz ograniczone prawa. Choćby do spotkania się z psiapsiułą, bo przecież jesteś słabsza i po drodze do niej coś ci stanie. Choćby nie wiem, jaki facet byłby super, ale opieka nad rodziną, zawsze kojarzyć mu się będzie z jego własna dominacją w stadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To był tylko zwykły przykład, napisany dosadnie i mocno żebyś go zauważyła. Nie mam w rodzinie starszej chorej osoby, którą trzeba się opiekować i pilnować, ale w przeciwieństwie do ciebie wiem jak to wygląda. Jeśli ta osoba jest pod twoją opieką i zależy ci na jej zdrowiu, a ona ma swoje zdrowie i twoje uczucia gdzieś, to musisz walnąć czasem pięścią w stół. I nieważne jak to zrobisz. Powinnaś się cieszyć, że mąż się do ciebie tak nie zwraca i nie ogranicza twojej wolności. Możliwe, że on nie wie, że się ma tobą opiekować, bo jesteś słabsza i w związku z tym masz ograniczone prawa. Choćby do spotkania się z psiapsiułą, bo przecież jesteś słabsza i po drodze do niej coś ci stanie. Choćby nie wiem, jaki facet byłby super, ale opieka nad rodziną, zawsze kojarzyć mu się będzie z jego własna dominacją w stadzie.

Ale poczekaj, nie galopuj tak. Ktoś Ci w życiu zrobił okropną krzywdę, wpajając Ci takie przekonanie. Kobieta jest równa meżczyżnie, pod względem człowieczeństwa, ale nie pod względem warunków fizycznych i umysłowych. Możesz tupać nóżką i się złościć, ale dla 99procent feministek równouprawnienie kończy się gdy trzeba wnieść pralkę na czwarte piętro, albo wymienić żyrandol. Nie twierdze ze kobieta nie da rady,a jedynie że kobiecie ze względu na warunki fizyczne i często też zdolności techniczne będzie ciężej. Oczywiście biorę tu pod uwagę ogół. Ja też sama skręce komodę, albo wymienię gniazdko , ale w sumie mi dobrze z tą "wyimaginowaną" wyzszościa meżczyzny. Po co się brudzić, skoro on w swoim własnym przekonaniu zawsze zrobi to lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Możesz tupać nóżką i się złościć, ale dla 99procent feministek równouprawnienie kończy się gdy trzeba wnieść pralkę na czwarte piętro, albo wymienić żyrandol.

Dzisiaj, żeby wnieść pralkę na 4 piętro to nie potrzeba siły, a inteligencji i odpowiedniej technologii. 

 

 

 

Prowadzenia do ołtarz, to symboliczne przekazanie opieki-ojciec przekazuje opiekę na córką jej mężowi i takie to ma znaczenie, bo kobieta z założenia jest tą słabszą, a meżczyzna ma być dla niej wsparciem i jej obrońcą. Przedmiotowe abo (o zgrozo ! ) seksistowskie, to moze być wymiana córki za kozę, albo jak u hindusów, branie za żonę kobiet z uwagi na jej posag. U hindusów kobieta warta jest tyle ile dobro materialne które wnosi do małżeństwa. 

 

To bardziej kobieta opiekuje się mężem, a to robienie śniadań/obiadów/kolacji a to pranie koszul/skarpetek a to prasowanie ubrań itd.  to faceci wolniej dojrzewają, to faceci później zaczynają chodzić/czytać/mówić, itd. to z wychowaniem chłopców jest  zdecydowanie więcej problemów, częściej  wpadają w  nałogi, częściej  rozrabiają, długo można wymieniać, więc więcej sensu byłoby gdyby to matka prowadziła syna pod ołtarz. Z dziewczynami takich problemów nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Ulan🙂 Różnie to jest, chociaż to prawda, że w większości to chłop ma ciągoty do rozkazywania. Istotne jest to czy taki rozkaz jesteśmy skłonne wykonać🙂 Te prowadzenie przez ojca to wiadomo, że zachodni zwyczaj a my jesteśmy Słowianie i mamy swoje tradycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dzisiaj, żeby wnieść pralkę na 4 piętro to nie potrzeba siły, a inteligencji i odpowiedniej technologii. 

 

To bardziej kobieta opiekuje się mężem, a to robienie śniadań/obiadów/kolacji a to pranie koszul/skarpetek a to prasowanie ubrań itd.  to faceci wolniej dojrzewają, to faceci później zaczynają chodzić/czytać/mówić, itd. to z wychowaniem chłopców jest  zdecydowanie więcej problemów, częściej  wpadają w  nałogi, częściej  rozrabiają, długo można wymieniać, więc więcej sensu byłoby gdyby to matka prowadziła syna pod ołtarz. Z dziewczynami takich problemów nie ma. 

Ok , dam Ci 1000 zł, jak wniesiesz mi pralkę na 4 piętro z użyciem inteligencji, ale bez użycia siły, nie generując przy tym kosztów. Być może to ja żyje gdzies w zacofanym świecie, ale wniesienie pralki przez dwóch chłopa to 5minut roboty , wiec skoro to jest tak proste, po co komplikować?

No owszem kobieta pierze, sprząta, gotuje - facet z załozenia miał dbać o to by było co ugotować i co wyprasować i czym.Odeszliśmy od tego, ze kobieta  ma siedzieć w domu i rodzić dzieci, ale tylko za sprawą I i II wojny światowej, gdy z braku meżczyzn, kobiety były zatrudniane w fabrykach, ale zarabiały mniej i właśnie o równouprawnienie w zarobkach toczyły się pierwsze batalie. . Zwyczaj prowadzenia Panny Młodej do ołtarza, jest  tradycja i symbolem. Podobnie jak gołąb jest symbolem pokoju, ale jak Ci nasra na ramie, to pewnie przepłoszysz ptaszysko , nie dbając o symbol!Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chodzi mi o zwyczaj gdzie ojciec prowadzi swoją córkę przed ołtarz w dniu ślubu. Czy ten zwyczaj nie kojarzy wam się za bardzo z przedmiotowym traktowaniem kobiety ? No bo niby dlaczego to matka nie prowadzi swojej córki albo swojego syna ?

Poza amerykańskimi filmami, to się nie spotkałam z taką tradycją. Młodzi wchodzą do kościoła/urzędu razem. Nikt nikogo nie oddaje i nikt się o to nie rozpytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest piękny zwyczaj z Ameryki i nie ma on dla mnie nic wspólnego z przedmiotowym traktowaniem kobiety. Kojarzy się z miłością i opiekuńczością. Inna rzecz, że gdyby to nawet wprowadzić w Polsce to mało który ojciec byłby godny uroczyście prowadzić córke do ołtarza. Wg mnie aby to miało sens to musi być raz, że silna więź córki z ojcem, a dwa ojciec musi tworzyć udane małżeństwo z matką panny młodej, aby dawać sobą dobry wzorzec miłości małżeńskiej. Jak wiadomo są to rzadko spełniane warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Ok , dam Ci 1000 zł, jak wniesiesz mi pralkę na 4 piętro z użyciem inteligencji, ale bez użycia siły, nie generując przy tym kosztów. Być może to ja żyje gdzies w zacofanym świecie, ale wniesienie pralki przez dwóch chłopa to 5minut roboty , wiec skoro to jest tak proste, po co komplikować?

No owszem kobieta pierze, sprząta, gotuje - facet z załozenia miał dbać o to by było co ugotować i co wyprasować i czym.Odeszliśmy od tego, ze kobieta  ma siedzieć w domu i rodzić dzieci, ale tylko za sprawą I i II wojny światowej, gdy z braku meżczyzn, kobiety były zatrudniane w fabrykach, ale zarabiały mniej i właśnie o równouprawnienie w zarobkach toczyły się pierwsze batalie. . Zwyczaj prowadzenia Panny Młodej do ołtarza, jest  tradycja i symbolem. Podobnie jak gołąb jest symbolem pokoju, ale jak Ci nasra na ramie, to pewnie przepłoszysz ptaszysko , nie dbając o symbol!Prawda?

Ty wniesiesz pralkę na 4 piętro? Jesteś strongmanem? A może to chodzi o pralkę Franię😂 Pralka to pralka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ty wniesiesz pralkę na 4 piętro? Jesteś strongmanem? A może to chodzi o pralkę Franię😂 Pralka to pralka.

moze i o franie, pralka dla lalek babie też moze być,ale ... wiadomo o co chodzi ... Pewnie jakbym musiała ją wnieść sama , to jakoś bym to zrobiła,no ale nie cieszy mnie duma z tego ze zrobiłam coś sama, skoro mogłam wyręczyć się facetem 😄 powołując na płeć :D:P 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

moze i o franie, pralka dla lalek babie też moze być,ale ... wiadomo o co chodzi ... Pewnie jakbym musiała ją wnieść sama , to jakoś bym to zrobiła,no ale nie cieszy mnie duma z tego ze zrobiłam coś sama, skoro mogłam wyręczyć się facetem 😄 powołując na płeć :D:P 

Chyba żartujesz, że dostaniesz coś od mężczyzny za ,,darmo". To jest transakcja wiązana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chyba żartujesz, że dostaniesz coś od mężczyzny za ,,darmo". To jest transakcja wiązana.

musisz być więc okropnie brzydka , że żaden facet Ci nie pomoże, od tak , bez czegoś w zamian. Musisz też być okropnie nieszczęśliwa i samotna. Mimo że mnie nie otacza sporo ludzi, to mam do kogo zwrócić się z prośbą, gdyby zaszła potrzeba np  wniesienia wspomnianej pralki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

musisz być więc okropnie brzydka , że żaden facet Ci nie pomoże, od tak , bez czegoś w zamian. Musisz też być okropnie nieszczęśliwa i samotna. Mimo że mnie nie otacza sporo ludzi, to mam do kogo zwrócić się z prośbą, gdyby zaszła potrzeba np  wniesienia wspomnianej pralki.

Hahaha Nie rozwalaj mnie😂 Nie będę tego komentowała, bo szkoda słów. Dodam tylko, że wolę zapłacić dwóm panom za wniesienie pralki niż fatygować mojego męża i narażać go na ból kręgosłupa. Miej dobre serce dla swojego mężczyzny🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

W takim razie zwyczaj, ktory do tej pory istnieje w niektorych miejscach uprowadzania kobiet i porywania ich z rodziny jest cudna oznaka jaki silny i kochajacy jest mezczyzna- zadal sobie tyle trudu, zeby zdobyc zone.

To koczownicze ludy tak robią w Azji. Czy w Afryce też , nie jestem pewna🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chodzi mi o zwyczaj gdzie ojciec prowadzi swoją córkę przed ołtarz w dniu ślubu. Czy ten zwyczaj nie kojarzy wam się za bardzo z przedmiotowym traktowaniem kobiety ? No bo niby dlaczego to matka nie prowadzi swojej córki albo swojego syna ?

Mój tata mnie prowadził, gdy przyszło mi do głowy wychodzić za mąż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chyba żartujesz, że dostaniesz coś od mężczyzny za ,,darmo". To jest transakcja wiązana.

 

 

Hahaha Nie rozwalaj mnie😂 Nie będę tego komentowała, bo szkoda słów. Dodam tylko, że wolę zapłacić dwóm panom za wniesienie pralki niż fatygować mojego męża i narażać go na ból kręgosłupa. Miej dobre serce dla swojego mężczyzny🙂

to jest oczywiste, ale też sporo zależy od faceta i jego kondycji,  Jednak zmieniasz front. Rozumiem jednak że skoro potrzebowałabys by Ci mąż nową toaletkę skręcił, musiałabys mu coś uczynić w zamian?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×