Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

13 godzin temu, Milkyway38 napisał:

Hej dziewczyny🤗

malutka jest już z nami🤱
wczoraj o 22.50 przyszła na świat droga naturalna 4 dni po terminie. Pojechałam po 19 z bólami do szpitala, nie dawali szans ze urodzę tego samego dnia, na KTG bóle były słabe i 2-3 cm rozwarcia przy przyjęciu. Kazali spacerować godzinę, bo porodówka była zajeta😅maz był ze mną naszczescie i wspierał mnie ogromnie. Po godzinie byłam już na porodówce i po 10 minutach mała była z nami 🥰 wszyscy w szoku ze tak szybko się u mnie rozwinęło po spacerze😏

3200 kg i 51 cm ( według usg miała mieć 3500kg ) takze wyliczenia mogą się troszkę mylić. Rodziłam w masce kochane moj maz tez miał maskę i test na Corone nam robili Bo miałam stan podgorączkowy... teraz trochę z ciśnieniem mam problem, a tak wporzadku, mała wisi na cycku i cała noc nie spałam. W piątek wychodzimy, tak się cieszymy😍

Super wiadomość , gratulacje. Fajnie ze miałaś taki lekki poród 🙂 To teraz dużo zdrówka i spokoju dla was. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Milkyway38 napisał:

Hej dziewczyny🤗

malutka jest już z nami🤱
wczoraj o 22.50 przyszła na świat droga naturalna 4 dni po terminie. Pojechałam po 19 z bólami do szpitala, nie dawali szans ze urodzę tego samego dnia, na KTG bóle były słabe i 2-3 cm rozwarcia przy przyjęciu. Kazali spacerować godzinę, bo porodówka była zajeta😅maz był ze mną naszczescie i wspierał mnie ogromnie. Po godzinie byłam już na porodówce i po 10 minutach mała była z nami 🥰 wszyscy w szoku ze tak szybko się u mnie rozwinęło po spacerze😏

3200 kg i 51 cm ( według usg miała mieć 3500kg ) takze wyliczenia mogą się troszkę mylić. Rodziłam w masce kochane moj maz tez miał maskę i test na Corone nam robili Bo miałam stan podgorączkowy... teraz trochę z ciśnieniem mam problem, a tak wporzadku, mała wisi na cycku i cała noc nie spałam. W piątek wychodzimy, tak się cieszymy😍

Gratulacje 🥳🤩 jak to często łatwo się pomylić na porodówce i weź tu zwlekaj z jazdą do szpitala jak to może się tak szybko wydarzyć, a może trwać i trwać nigdy nie wiadomo. Zazdroszczę tak szybkiego rozwiązania, mam nadzieję że się zbyt mocno nie męczyłas. 

Daj znać później jak wyniki testów. Ciekawe jakby to u nas wyglądało w takiej sytuacji jak twoja z tym stanem podgorączkowym 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, Milkyway38 napisał:

Hej dziewczyny🤗

malutka jest już z nami🤱
wczoraj o 22.50 przyszła na świat droga naturalna 4 dni po terminie. Pojechałam po 19 z bólami do szpitala, nie dawali szans ze urodzę tego samego dnia, na KTG bóle były słabe i 2-3 cm rozwarcia przy przyjęciu. Kazali spacerować godzinę, bo porodówka była zajeta😅maz był ze mną naszczescie i wspierał mnie ogromnie. Po godzinie byłam już na porodówce i po 10 minutach mała była z nami 🥰 wszyscy w szoku ze tak szybko się u mnie rozwinęło po spacerze😏

3200 kg i 51 cm ( według usg miała mieć 3500kg ) takze wyliczenia mogą się troszkę mylić. Rodziłam w masce kochane moj maz tez miał maskę i test na Corone nam robili Bo miałam stan podgorączkowy... teraz trochę z ciśnieniem mam problem, a tak wporzadku, mała wisi na cycku i cała noc nie spałam. W piątek wychodzimy, tak się cieszymy😍

Gratulacje 💐 i brawo Wy 👍😍 Aleś się uwinęła - prawie w biegu 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hejka dziewczyny. Byłam dzisiaj u diabetologa i babeczka mi mówi żeby lepiej się izolować teraz od innych i najlepiej nie wychodzić z domu żeby się nie zarazić bo wtedy się rodzi w izolatce. Tak se myślę kurna jaka różnica skoro w moim mieście i tak nie ma porodów rodzinnych to czym się może różnić izolatka od zwykłego porodu. Zaczęłam czytać o porodzie z covidem i jakaś babka miała robione dwa testy jeden pozytywny drugi negatywny, po porodzie zabrali jej dziecko i przez pięć dni nie miała z nim żadnego kontaktu dopóki nie okazało się że ona jednak chora nie jest. Także lepiej uważajmy na siebie. Bo o ile poród i pobyt w szpitalu w pojedynkę będzie ciężki to jednak dużo cięższe byłoby leżenie po porodzie bez dziecka. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gosciowka to rzeczywiście nieciekawie jakby tak dziecko zabrali, zwariować by można. Jak widać teraz wszystko możliwe, wiec lepiej siedzieć niż gdzieś niepotrzebnie łazić. 
Jak tak wizyta u diabetologa wyglada? Napisz jakich rad ci udzieliła odnośnie odżywiania? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Annak napisał:

Gosciowka to rzeczywiście nieciekawie jakby tak dziecko zabrali, zwariować by można. Jak widać teraz wszystko możliwe, wiec lepiej siedzieć niż gdzieś niepotrzebnie łazić. 
Jak tak wizyta u diabetologa wyglada? Napisz jakich rad ci udzieliła odnośnie odżywiania? 

Jak przeczytałam to aż się przerazilam bo czekasz 9miesiecy żeby poznać ta mała istotkę a tu ci zabierają i pewnie tylko dobra wola pielęgniarek jak zrobią ci zdjęcie i ci pokażą. A przytulić dziecko mogą tylko wtedy kiedy u dziecka wynik wyjdzie ujemy. Ogólnie nie fajna sprawa. 

A co do diabetologa to na pierwszej wizycie babka stwierdziła że mi cukier na czczo wychodzi za wysoki pewnie przez moją wagę. Ale była w szoku że ja w ciąży nic nie przytyłam więc myślała że może moja dieta jest ok, ale jakaś tam pielęgniarka stwierdziła że mam zamiast 2ch kromek na śniadanie jeść 1, że ogólnie mało makaronów chleba ziemniaków itd. no i ogólnie kilka dni stosowałam ale chodziłam głodna i bałam się o dziecko że zaglodze czy coś więc skonsultowałam to z ginekologiem bo akurat miałam wizytę i się spytalam jaki to ma sens bo jeden dzień zrobiłam sobie normalny i cukier miałam w normie i czy nie lepiej tak i jak po czymś będę miała za wysoki to poprostu to wyklucze z diety, on mowi że ja cukrzycy nie mam więc moje podejście do tematu jest bardzo dobre i tak zrobiłam. Jestem już po 3ch wizytach u diabetologa i wyniki mam w normie co się babka zdziwiła bo była pewna że mi insuline da ale jej się nie przyznałam że nie jestem na diecie cukrzycowej bo wiecie jak niektórzy lekarze reagują jak ktoś im w kompetencje wchodzi. Wizyta ogólnie polega na tym że mierzy mi ciśnienie bada mnie stetoskopem i sprawdza wyniki i tyle. Pierwsza tylko dłuższa była bo wywiad musiała przeprowadzić czy w rodzinie ktoś choruje, wyniki krwi musiała posprawdzac i ogólnie kartę założyć i ustaliła mi wizyty aż do samego porodu. Ostatnia mam na 4dni przed planowanym terminem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dziewczyny, jak się czujecie aktualnie? 

Co nowego? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kim napisał:

Cześć Dziewczyny, jak się czujecie aktualnie? 

Co nowego? 

Ciężko już chodzic nie mogę boli w okolicach krocza, spać tez nie mogę i brzuch często twardnieje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Kiki91 napisał:

Ciężko już chodzic nie mogę boli w okolicach krocza, spać tez nie mogę i brzuch często twardnieje. 

Mi też ciężko chodzić, bezsenność męczy. Lekkie bóle też mam. Do tego mdłości, bóle głowy i mały ma często czkawki. Nerwowa się robię, bo jest coraz ciężej na tej końcówce😤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kim napisał:

Mi też ciężko chodzić, bezsenność męczy. Lekkie bóle też mam. Do tego mdłości, bóle głowy i mały ma często czkawki. Nerwowa się robię, bo jest coraz ciężej na tej końcówce😤

Myślałam że ze mną jest coś nie tak że denerwuje mnie jak mała ma czkawkę. Ostatnio często chodzę poddenerwowana i mam dni że wkurza mnie jak się mała nie rusza a później się wkurzam że się rusza. Ciężko mi dogodzić. O ile problemów fizycznych nie mam, czasem zaboli mnie w kroku czasem zakluje jajnik, wczoraj miałam okropny ból w dole pleców a tak to wszystko ok az jestem w szoku. Ale z głową mam straszny problem. Mam wrażenie że ta ciąża trwa już cała wieczność i że nigdy się nie skończy. Bywają noce gdzie budzę się ok 2 i nie śpię do 6 a później do 11 odsypiał, raz mnie z rana telefon obudził i zdałam sobie sprawę że ja jeszcze nie jestem gotowa żeby się dziecko pojawilo w kontekście spania bo tak to już chyba wszystko gotowe mam. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze takie pytanko do tych które już urodziły (o ile nas jeszcze czytają) jak to teraz wygląda w szpitalu jak nie ma odwiedzin, czy ktoś się chętnie zajmie dzieckiem żeby mama mogła np się umyć czy coś. Wiadomo że w każdym szpitalu będzie inaczej, ale jakoś tak mnie ostatnio to zastanawia bo już coraz bliżej niż dalej. Chociaż u mnie teoretycznie jeszcze 37dni a pewnie i tak się wydłuży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie w szpitalu jak dziecko jest przy matce to ona się nim opiekuje w 100%. Jak chce iść się umyć to prosi sąsiadkę aby zerknęla na malucha. Personel nie zajmuje się takimi rzeczami. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Janka franka napisał:

U mnie w szpitalu jak dziecko jest przy matce to ona się nim opiekuje w 100%. Jak chce iść się umyć to prosi sąsiadkę aby zerknęla na malucha. Personel nie zajmuje się takimi rzeczami. 

Tak myślałam. Przy wizytach to nie problem bo tata zostaje z dzieckiem a mama może się ogarnąć a tak to trochę kiepsko jak trzeba prosić sąsiadkę. A co jak się samemu leży? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Gosciowka napisał:

Myślałam że ze mną jest coś nie tak że denerwuje mnie jak mała ma czkawkę. Ostatnio często chodzę poddenerwowana i mam dni że wkurza mnie jak się mała nie rusza a później się wkurzam że się rusza. Ciężko mi dogodzić. O ile problemów fizycznych nie mam, czasem zaboli mnie w kroku czasem zakluje jajnik, wczoraj miałam okropny ból w dole pleców a tak to wszystko ok az jestem w szoku. Ale z głową mam straszny problem. Mam wrażenie że ta ciąża trwa już cała wieczność i że nigdy się nie skończy. Bywają noce gdzie budzę się ok 2 i nie śpię do 6 a później do 11 odsypiał, raz mnie z rana telefon obudził i zdałam sobie sprawę że ja jeszcze nie jestem gotowa żeby się dziecko pojawilo w kontekście spania bo tak to już chyba wszystko gotowe mam. 

 

A jak często ma czkawkę? Mi też ciężko dogodzić. Ciągle mi źle ze wszystkim. Nie mogę znaleźć wygodnej pozycji do spania, leżenia, siedzenia. Zaczęłam już prosić męża o zakładanie butów. Brzuch rośnie i rośnie. Mały ma mało miejsca a rusza się dużo. 

U mnie wybudzanie się o 2 rano i bezsenność do 6 rano to codzienność. Potem odsypiam do 9 i w ciągu dnia 2 drzemki. 

Nadal się boję, że zacznie mi się poród a ja nie rozpoznam i będę w domu siedzieć i tracić czas nad rozmyślaniem czy to już czy nie. Czułabym się pewniej gdyby zawsze kobiecie wody odchodziły wielkim chlustem🙂a tu czytam o sączeniach itp.. itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

.. I nie wiem jak czop ma wyglądać🙂 czy to duże czy małe, jaki kolor itd. Może przeoczę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gosciowka napisał:

Tak myślałam. Przy wizytach to nie problem bo tata zostaje z dzieckiem a mama może się ogarnąć a tak to trochę kiepsko jak trzeba prosić sąsiadkę. A co jak się samemu leży? 

Dziecko zostaje samo w sali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kim napisał:

A jak często ma czkawkę? Mi też ciężko dogodzić. Ciągle mi źle ze wszystkim. Nie mogę znaleźć wygodnej pozycji do spania, leżenia, siedzenia. Zaczęłam już prosić męża o zakładanie butów. Brzuch rośnie i rośnie. Mały ma mało miejsca a rusza się dużo. 

U mnie wybudzanie się o 2 rano i bezsenność do 6 rano to codzienność. Potem odsypiam do 9 i w ciągu dnia 2 drzemki. 

Nadal się boję, że zacznie mi się poród a ja nie rozpoznam i będę w domu siedzieć i tracić czas nad rozmyślaniem czy to już czy nie. Czułabym się pewniej gdyby zawsze kobiecie wody odchodziły wielkim chlustem🙂a tu czytam o sączeniach itp.. itd. 

Myślę że tak max 3 razy dziennie ale czasem jak zacznie to mam wrażenie że trwa to kilkanaście minut, nie sprawdzam godziny ale czasem zdarzają się takie strasznie długie, czasem jeszcze w międzyczasie się rusza to już takie kombo leci 😂

Wybór pozycji jest straszny, a najgorzej jak się przekrece i jest mi wygodnie i nagle czuję że muszę szybko siusiu to jest dramat wtedy bo od nowa później szukanie odpowiedniej pozycji. 

A z porodem widzę mamy podobne podejście. Albo że pojadę za wcześnie i babki w szpitalu mnie zjada co ja tu robię jak przecież nie rodze. Już u mnie pomału są myśli jak coś mi się dzieje a może ja rodzę? Mała to mi się czasem tak wierci że nie wiem o co jej chodzi, ostatnio nawet zauważyłam że często reaguje na ruch, jak miziam się po brzuchu to ona zaczyna się ruszać, albo jak coś z mężem rozmawiam i czuję nagle kopnięcie to się śmieję że się zgadza z mamą 😂 a mąż wtedy coś czuję że mała będzie za tobą a ja będę miał przechlapane 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Janka franka napisał:

Dziecko zostaje samo w sali. 

Przerażające trochę. No ale cóż trzeba przetrzymać tą chwilę w szpitalu i wracać z dzieckiem do domu ☺️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Gosciowka napisał:

Jeszcze takie pytanko do tych które już urodziły (o ile nas jeszcze czytają) jak to teraz wygląda w szpitalu jak nie ma odwiedzin, czy ktoś się chętnie zajmie dzieckiem żeby mama mogła np się umyć czy coś. Wiadomo że w każdym szpitalu będzie inaczej, ale jakoś tak mnie ostatnio to zastanawia bo już coraz bliżej niż dalej. Chociaż u mnie teoretycznie jeszcze 37dni a pewnie i tak się wydłuży. 

Cześć dziewczyny😊

podczytuje was na bieżąco, jednak z czasem już nie tak łatwo jak byłam w ciąży 😉🤰🏻Malutka daje o sobie znac co jakiś czas- karmienie, noszenie, spacery😍 w międzyczasie sprzątam, gotuje, wstawiam pranie.... itp. Na kafeterie niewiele już czasu zostaje, ale was czytam i kibicuje wam do porodu.

co do szpitala to tak jak Janka franka pisze, dziecko masz cały czas obok i nikt ciśnie pomaga chyba ze zawolasz czy poprosisz o pomoc( miałam taki dzwonek przy lozku😏) leżałam sama w sali, naszczescie łazienkę miałam obok za drzwiami i szlam jak mała spała a z łapaniem czekałam na męża jak bym na wizycie( mógł być 2-3 godziny)

wysxlam i tak wczesniej po dwóch dobach na zadanie, bo psychicznie nie dawałam rady, 2 noce nie spałam, mała wisiała na cycku, miałam poranione brodawki, a te wprowadzały terror laktacyjny i z wielka łaska dały mi butelkę  dopiero na 2 dobę... dlatego wyszłam szybciej, miałam dość...w domu dużo lepiej, maz ma urlop i pomaga mi dużo, nosi ja tuli, chce karmić i kapać, całkiem inaczej podchodzi do naszej drugiej córki, przy pierwszej nie miał takich zapędów ( teraz ma 39 lat i wkoncu dojrzał do ojcostwa😁)

w domu dostałam dopiero nawału tak na 5 dzień i teraz już karmie, ale podaje czasami butelkę 1-2 dziennie z mieszanka ( wtedy maz)a ja mogę sobie trochę pospać czy coś załatwić Na mieście. Mała ładnie przybiera🤗pare ciuszkow róż 50 już za małe są ( ma już 9 dni) takze nie kupujcie dużo, lepsze są 56 - starcza na dłużej...

janka franka jak tam u ciebie jak dzidzius???juz w domku jesteście??? Jak twoja laktacja?? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Milkyway38 napisał:

Cześć dziewczyny😊

podczytuje was na bieżąco, jednak z czasem już nie tak łatwo jak byłam w ciąży 😉🤰🏻Malutka daje o sobie znac co jakiś czas- karmienie, noszenie, spacery😍 w międzyczasie sprzątam, gotuje, wstawiam pranie.... itp. Na kafeterie niewiele już czasu zostaje, ale was czytam i kibicuje wam do porodu.

co do szpitala to tak jak Janka franka pisze, dziecko masz cały czas obok i nikt ciśnie pomaga chyba ze zawolasz czy poprosisz o pomoc( miałam taki dzwonek przy lozku😏) leżałam sama w sali, naszczescie łazienkę miałam obok za drzwiami i szlam jak mała spała a z łapaniem czekałam na męża jak bym na wizycie( mógł być 2-3 godziny)

wysxlam i tak wczesniej po dwóch dobach na zadanie, bo psychicznie nie dawałam rady, 2 noce nie spałam, mała wisiała na cycku, miałam poranione brodawki, a te wprowadzały terror laktacyjny i z wielka łaska dały mi butelkę  dopiero na 2 dobę... dlatego wyszłam szybciej, miałam dość...w domu dużo lepiej, maz ma urlop i pomaga mi dużo, nosi ja tuli, chce karmić i kapać, całkiem inaczej podchodzi do naszej drugiej córki, przy pierwszej nie miał takich zapędów ( teraz ma 39 lat i wkoncu dojrzał do ojcostwa😁)

w domu dostałam dopiero nawału tak na 5 dzień i teraz już karmie, ale podaje czasami butelkę 1-2 dziennie z mieszanka ( wtedy maz)a ja mogę sobie trochę pospać czy coś załatwić Na mieście. Mała ładnie przybiera🤗pare ciuszkow róż 50 już za małe są ( ma już 9 dni) takze nie kupujcie dużo, lepsze są 56 - starcza na dłużej...

janka franka jak tam u ciebie jak dzidzius???juz w domku jesteście??? Jak twoja laktacja?? 

Matka polka pełną gębą widzę 😉😂😂 zazdroszczę ci że mąż mógł być i przy porodzie i że mógł cię odwiedzić. U mnie w szpitalu ani w tym w którym ewentualnie mogłabym rodzic nie ma ani wizyt ani porodów rodzinnych, nawet rzeczy można donieść tylko w określonych godzinach, totalny bezsens ale co zrobić trzeba to jakoś przetrwać dlatego się tak dopytuje jak to wygląda. 

Ja to nawet nie mam ciuszkow 50, zastanawiałam się czy 56 jest sens kupować ale w sumie dostałam więc nic nie straciłam, tylko kupiłam pojedyncze rzeczy tak żeby wiedzieć że to nasze 😂😂

A jak wy się ogólnie czujecie po porodzie? Wszystko dobrze? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Milkyway38 napisał:

Cześć dziewczyny😊

podczytuje was na bieżąco, jednak z czasem już nie tak łatwo jak byłam w ciąży 😉🤰🏻Malutka daje o sobie znac co jakiś czas- karmienie, noszenie, spacery😍 w międzyczasie sprzątam, gotuje, wstawiam pranie.... itp. Na kafeterie niewiele już czasu zostaje, ale was czytam i kibicuje wam do porodu.

co do szpitala to tak jak Janka franka pisze, dziecko masz cały czas obok i nikt ciśnie pomaga chyba ze zawolasz czy poprosisz o pomoc( miałam taki dzwonek przy lozku😏) leżałam sama w sali, naszczescie łazienkę miałam obok za drzwiami i szlam jak mała spała a z łapaniem czekałam na męża jak bym na wizycie( mógł być 2-3 godziny)

wysxlam i tak wczesniej po dwóch dobach na zadanie, bo psychicznie nie dawałam rady, 2 noce nie spałam, mała wisiała na cycku, miałam poranione brodawki, a te wprowadzały terror laktacyjny i z wielka łaska dały mi butelkę  dopiero na 2 dobę... dlatego wyszłam szybciej, miałam dość...w domu dużo lepiej, maz ma urlop i pomaga mi dużo, nosi ja tuli, chce karmić i kapać, całkiem inaczej podchodzi do naszej drugiej córki, przy pierwszej nie miał takich zapędów ( teraz ma 39 lat i wkoncu dojrzał do ojcostwa😁)

w domu dostałam dopiero nawału tak na 5 dzień i teraz już karmie, ale podaje czasami butelkę 1-2 dziennie z mieszanka ( wtedy maz)a ja mogę sobie trochę pospać czy coś załatwić Na mieście. Mała ładnie przybiera🤗pare ciuszkow róż 50 już za małe są ( ma już 9 dni) takze nie kupujcie dużo, lepsze są 56 - starcza na dłużej...

janka franka jak tam u ciebie jak dzidzius???juz w domku jesteście??? Jak twoja laktacja?? 

Jeszcze jesteśmy w szpitalu... Nie wiem jak daje rade, odcięta od świata, brak kontaktu z rodziną bo u nas nie ma odwiedzin 😕 ja czuję się dobrze, w 3 dni doszłam do siebie. Mała też już lepiej, w końcu zaczęła ssać, przybiera na wadze także mam nadzieję że w następnym tygodniu puszcza nas do domu 🙂

Moja laktacja słaba, na pewno nie pomoga mi stres i ta sytuacja że musimy być w szpitalu. Odciągany laktator em po 15 ml na karmienie, takze szału nie ma. Mała dokarmiana jest mlekiem modyfikowanym.

Żeby pobudzić laktacje pije famaltiker no i ćwiczę odciąganie 7-5-3.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny dzis bylam u lekarza dostalam już skierowanie na cc 29 września ide na oddzial czyli cc bedzie 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2020 o 15:11, Kiki91 napisał:

Cześć dziewczyny dzis bylam u lekarza dostalam już skierowanie na cc 29 września ide na oddzial czyli cc bedzie 30.

Czyli kolejna wrześniowka. Jak tak dalej pójdzie to żadna pazdziernikowka nie będzie, bo większość ma termin na końcówkę więc może będziemy listopadowkami 😂😂

Im bliżej tego porodu tym bardziej sprzątam, staram się codziennie coś ogarnąć żeby w mieszkaniu było czysto, robię pranie na bieżąco. Też tak macie czy tylko ja jakoś zaczynam świrować podświadomie jakoś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam wrazenie, że nic nie robie tylko sprzatam, piorę i prasuje 🙈 myslalam jeszcze nad gotowaniem, jak poleciła jedna z Was, ale ostatecznie dam sobie spokój. Maz bardzo dobrze radzi sobie w kuchni, przez pierwsze dni bedziemy razem, bo planuje wziac urlop wiec chyba ostatecznie nie ma sensu.

 

Ja chyba jednak na październiku skończę, bo już mi brzuch opadł i ogolnie strasznie ciągnie i kluje, samopoczucie mi się popsuło i odczuwam ciągle zmeczenie. Jutro mam polozna, a w poniedziałek wizyte to dopytam jak to soe ma do porodu. Niby dziewczyny pisaly, ze opadajacy brzuch to nie wyznacznik, ale jakos mam takie przeczucie, że chyba jednak porod bedzie ciut wczesniej. Chociaz niech maluszek sobie siedzi ile się da i rosnie w brzuszku, no ale nigdy nie wiadomo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Klaud napisał:

Ja tez mam wrazenie, że nic nie robie tylko sprzatam, piorę i prasuje 🙈 myslalam jeszcze nad gotowaniem, jak poleciła jedna z Was, ale ostatecznie dam sobie spokój. Maz bardzo dobrze radzi sobie w kuchni, przez pierwsze dni bedziemy razem, bo planuje wziac urlop wiec chyba ostatecznie nie ma sensu.

 

Ja chyba jednak na październiku skończę, bo już mi brzuch opadł i ogolnie strasznie ciągnie i kluje, samopoczucie mi się popsuło i odczuwam ciągle zmeczenie. Jutro mam polozna, a w poniedziałek wizyte to dopytam jak to soe ma do porodu. Niby dziewczyny pisaly, ze opadajacy brzuch to nie wyznacznik, ale jakos mam takie przeczucie, że chyba jednak porod bedzie ciut wczesniej. Chociaz niech maluszek sobie siedzi ile się da i rosnie w brzuszku, no ale nigdy nie wiadomo. 

Ja już mam pierogi pomrozone i 2 ciasta (niecałe oczywiście). Jak mojemu powiedziałam o tym sprzątaniu to on mówił że żona jego kumpla jak tak sprzątała to zaczęła rodzic zaraz i mówi że za 2tyg córa będzie z nami. W sumie to bym się nie obraziła. W środę mam lekarza to zobaczymy co powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gosciowka napisał:

Czyli kolejna wrześniowka. Jak tak dalej pójdzie to żadna pazdziernikowka nie będzie, bo większość ma termin na końcówkę więc może będziemy listopadowkami 😂😂

Im bliżej tego porodu tym bardziej sprzątam, staram się codziennie coś ogarnąć żeby w mieszkaniu było czysto, robię pranie na bieżąco. Też tak macie czy tylko ja jakoś zaczynam świrować podświadomie jakoś? 

Ja tez cos ciągle sprzątam żeby się nie nazbierało dużo bo nie daje rady więcej zrobić. Ale dzis masakra tak mnie kłuje w pochwie i boli kość lonowa ze nie mogę chodzic 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, czy robiłyście badanie na obecność GBS? 

Jakie macie zlecone badania na końcówkę ciąży? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kim napisał:

Hej, czy robiłyście badanie na obecność GBS? 

Jakie macie zlecone badania na końcówkę ciąży? 

Ja GBS będę miała robione w środę na wizycie, ostatnio oprócz morfologii i moczu miałam robione na zapalenie wątroby typu B, VDRL. I wydaje mi się że już przed porodem tylko morfologia i mocz, bo z tego co czytałam to chyba już wszystkie badania mam zrobione, nawet te ważniejsze ułożyłam sobie w teczce na wierzchu żeby w szpitalu nie szukać tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gosciowka napisał:

Ja GBS będę miała robione w środę na wizycie, ostatnio oprócz morfologii i moczu miałam robione na zapalenie wątroby typu B, VDRL. I wydaje mi się że już przed porodem tylko morfologia i mocz, bo z tego co czytałam to chyba już wszystkie badania mam zrobione, nawet te ważniejsze ułożyłam sobie w teczce na wierzchu żeby w szpitalu nie szukać tego. 

Ja we czwartek mam wizytę i zastanawiam się jakie badania mi zrobią, bo lekarz mowil, że przesiewowe, ale żadnych konkretów, więc myślę, że gbs. Nic już o morfologii i moczu  nie wspominał, bo ostatnio mu pokazałam aktualne wyniki, więc chyba to już ostatnie. Wątrobę już miałam wcześniej zbadaną, więc chyba tylko gbs i covid mi został. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Kim napisał:

Ja we czwartek mam wizytę i zastanawiam się jakie badania mi zrobią, bo lekarz mowil, że przesiewowe, ale żadnych konkretów, więc myślę, że gbs. Nic już o morfologii i moczu  nie wspominał, bo ostatnio mu pokazałam aktualne wyniki, więc chyba to już ostatnie. Wątrobę już miałam wcześniej zbadaną, więc chyba tylko gbs i covid mi został. 

Cesarkę masz że na covid? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×