Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

18 minut temu, Gosciowka napisał:

Pozno trochę jak na planowa CC chyba co? Myślałam że zawsze na ok 2tyg wcześniej się robi

No ale grunt że wszystko się dobrze układa. Teraz dużo rodziców odpocznie, a w ciąży potrzeba odpoczynku i zdrowia psychicznego 😌😌

Tak naprawdę to mam termin na 4 listopada ale że już wiedziałam o cesarce od razu to się tutaj do was w październiku przypisałam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Gosciowka napisał:

Pozno trochę jak na planowa CC chyba co? Myślałam że zawsze na ok 2tyg wcześniej się robi

No ale grunt że wszystko się dobrze układa. Teraz dużo rodziców odpocznie, a w ciąży potrzeba odpoczynku i zdrowia psychicznego 😌😌

U mnie też późno, tylko 5 dni przed naturalnym terminem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Annak napisał:

Tak naprawdę to mam termin na 4 listopada ale że już wiedziałam o cesarce od razu to się tutaj do was w październiku przypisałam 🙂

Aaa no to chyba że tak 🙂🙂

 

51 minut temu, Kim napisał:

U mnie też późno, tylko 5 dni przed naturalnym terminem. 

Ale 5dni z miesiączki czy z USG? Bo z tego co czytałam to robi się na ok 2tyg przed tym z miesiączki. U mnie wychodzi z USG termin 4-5 dni wcześniej niż z miesiaczki.

Kurde ale zazdroszczę wam dziewczyny ze już wiecie kiedy będziecie miały dzidzię na świecie. Też bym chciała znać datę. Póki co do 23.09 będę żyła w niepewności a później zobaczymy co wyjdzie na USG 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Gosciowka napisał:

Aaa no to chyba że tak 🙂🙂

 

Ale 5dni z miesiączki czy z USG? Bo z tego co czytałam to robi się na ok 2tyg przed tym z miesiączki. U mnie wychodzi z USG termin 4-5 dni wcześniej niż z miesiaczki.

Kurde ale zazdroszczę wam dziewczyny ze już wiecie kiedy będziecie miały dzidzię na świecie. Też bym chciała znać datę. Póki co do 23.09 będę żyła w niepewności a później zobaczymy co wyjdzie na USG 

Gosciowka, ja pomimo daty cc bede sie codziennie katowac myslami o przedwczesnym porodzie. Ponadto bede przezywac, ze moze test na covid wyjdzie pozytywny ( moze mam covid bezobjawowy) i wtedy nie bede rodzic w prywatnej klinice tylko w zakaznym- i bede rozpaczac, ze nie dadza mi mojej dzidzi. 

Takze wcale mi nie ulzylo z ta data. Ponadtp liczylam, ze dwa tyg przed bedzie cc a jest tylko tydzien przed terminem z okresu i 5 dni przed terminem z usg. 

Jestem zestresowana. Nie zmienie nastawienia. Nie potrafie. 🙈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kim napisał:

Gosciowka, ja pomimo daty cc bede sie codziennie katowac myslami o przedwczesnym porodzie. Ponadto bede przezywac, ze moze test na covid wyjdzie pozytywny ( moze mam covid bezobjawowy) i wtedy nie bede rodzic w prywatnej klinice tylko w zakaznym- i bede rozpaczac, ze nie dadza mi mojej dzidzi. 

Takze wcale mi nie ulzylo z ta data. Ponadtp liczylam, ze dwa tyg przed bedzie cc a jest tylko tydzien przed terminem z okresu i 5 dni przed terminem z usg. 

Jestem zestresowana. Nie zmienie nastawienia. Nie potrafie. 🙈

Dziwne że tak późno ci robią. Ciekawe dlaczego. Też bym się martwiła. Ale prawda jest taka że poród może się zacząć w każdej chwili. Niektóre rodza w 20tygodniu i zdarza się że dzieci przeżyją. My przynajmniej jesteśmy już w tej komfortowej sytuacji że dzieci są już na tyle dojrzałe że mają dużo większe szanse na przeżycie przy przedwczesnym porodzie. 

A kiedy testy na covid robisz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gosciowka napisał:

Dziwne że tak późno ci robią. Ciekawe dlaczego. Też bym się martwiła. Ale prawda jest taka że poród może się zacząć w każdej chwili. Niektóre rodza w 20tygodniu i zdarza się że dzieci przeżyją. My przynajmniej jesteśmy już w tej komfortowej sytuacji że dzieci są już na tyle dojrzałe że mają dużo większe szanse na przeżycie przy przedwczesnym porodzie. 

A kiedy testy na covid robisz? 

Tez sie tym pocieszam. Nie wiem kiedy ten durny test. Chyba 5 dni przed cc. A czytam w necie, ze jakbym naturalnie miala tam rodzic to nie robia testu. Gdzie tu logika? Albo sie chronimy przed covid albo totalny luz. Ja bede po tescie ( oby negatywnym) a obok mnie laska moze z covid na naturalnym.. co za chaos. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Kim napisał:

Tez sie tym pocieszam. Nie wiem kiedy ten durny test. Chyba 5 dni przed cc. A czytam w necie, ze jakbym naturalnie miala tam rodzic to nie robia testu. Gdzie tu logika? Albo sie chronimy przed covid albo totalny luz. Ja bede po tescie ( oby negatywnym) a obok mnie laska moze z covid na naturalnym.. co za chaos. 

Z jednej strony bezsens a z drugiej strony to naturalnego porodu nie przewidzisz a taka cesarkę masz datę znana. A test też jest ważny tylko chwilę więc w sumie by wyszło że w 9 miesiącu powinni robić chociaż raz na tydzień każdej. Jakby ciężarne same miały za to płacić to kosmos by był. Teraz z tym covidem to jest masakra niestety. O ile cieszę się że przynajmniej nikt z rodziny nie będzie mógł mnie odwiedzić bo i tak wydalanym takowy zakaz to trochę mi szkoda że mąż nie będzie mógł być ze mną w szpitalu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gosciowka napisał:

Z jednej strony bezsens a z drugiej strony to naturalnego porodu nie przewidzisz a taka cesarkę masz datę znana. A test też jest ważny tylko chwilę więc w sumie by wyszło że w 9 miesiącu powinni robić chociaż raz na tydzień każdej. Jakby ciężarne same miały za to płacić to kosmos by był. Teraz z tym covidem to jest masakra niestety. O ile cieszę się że przynajmniej nikt z rodziny nie będzie mógł mnie odwiedzić bo i tak wydalanym takowy zakaz to trochę mi szkoda że mąż nie będzie mógł być ze mną w szpitalu 

No tak, rozumiem podejście do naturalnego, ale moim zdaniem powinno być takie same do cc. Skoro naturalka może być z covid to czemu cesarka nie?? Najlepsze rozwiązanie jeśli chodziłoby o totalną ochronę i rodzących i personelu: przyjmować wszędzie wszystkie rodzące i traktować je jako potencjalnie chore na covid. Odbierać porody w kombinezonach itd. To mialoby sens wg mnie.

Przecież ja się mogę covidem zarazić rodząc tam. Np od lekarza. ostatnio przyjal mnie bez maseczki. A ja na cc mam byc w maseczce. Nerwy, nerwy, nerwy. Pragne, zeby bylo juz po wszystkim. W domku z dziecinka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Kim napisał:

No tak, rozumiem podejście do naturalnego, ale moim zdaniem powinno być takie same do cc. Skoro naturalka może być z covid to czemu cesarka nie?? Najlepsze rozwiązanie jeśli chodziłoby o totalną ochronę i rodzących i personelu: przyjmować wszędzie wszystkie rodzące i traktować je jako potencjalnie chore na covid. Odbierać porody w kombinezonach itd. To mialoby sens wg mnie.

Przecież ja się mogę covidem zarazić rodząc tam. Np od lekarza. ostatnio przyjal mnie bez maseczki. A ja na cc mam byc w maseczce. Nerwy, nerwy, nerwy. Pragne, zeby bylo juz po wszystkim. W domku z dziecinka. 

Swoją drogą też ktoś mi opowiadał że rodząca testu na covid robić nie musiała ale partner który przy porodzie chciał być musiał mieć zrobiony i był ważny tam tylko jakieś 3 dni więc nawet jeśli wyszedł negatywny a partnerka nie urodziła to musiał robić od nowa. Oczywiście za swój hajs a taki test to jakieś 400zl. To jest absurd trochę. 

Mój lekarz nosił przyłbice tylko na samym początku covidu teraz już nie więc ja do niego też wchodzę bez maseczki... 

Przychodnia do której chodzę do diabetologa miesiąc temu mierzyła mi temp i kazała wypisać kwestionariusz a tydzień temu już żadnego mierzenia nie było i tylko lekarka się pytała czy mam wirusa. No jakbym wiedziała że na pewno go nie mam nie? Bez sensu jest teraz ta sytuacja już chyba nikt nie wie jak to traktować tak żeby było dobrze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gosciowka napisał:

Swoją drogą też ktoś mi opowiadał że rodząca testu na covid robić nie musiała ale partner który przy porodzie chciał być musiał mieć zrobiony i był ważny tam tylko jakieś 3 dni więc nawet jeśli wyszedł negatywny a partnerka nie urodziła to musiał robić od nowa. Oczywiście za swój hajs a taki test to jakieś 400zl. To jest absurd trochę. 

Mój lekarz nosił przyłbice tylko na samym początku covidu teraz już nie więc ja do niego też wchodzę bez maseczki... 

Przychodnia do której chodzę do diabetologa miesiąc temu mierzyła mi temp i kazała wypisać kwestionariusz a tydzień temu już żadnego mierzenia nie było i tylko lekarka się pytała czy mam wirusa. No jakbym wiedziała że na pewno go nie mam nie? Bez sensu jest teraz ta sytuacja już chyba nikt nie wie jak to traktować tak żeby było dobrze 

No właśnie. Z jednej strony lekarze straszą ciężarne, żeby z domu nie wychodzić, żeby się nie zarazić covid a z drugiej przestają nas chronić. Przez tą sytuację boję się wszystkiego. 

Najgorsze dla mnie, że w razie covidu jest izolacja od dziecka. Nie wyobrażam sobie tego, żebym ja - matka nie mogła tulić mego dziecka po urodzeniu tylko położna ( o ile będzie na tyle miła). Jak mi jest szkoda wszystkich ciężarnych w tym okropnym czasie. 

Edytowano przez Kim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gosciowka napisał:

Swoją drogą też ktoś mi opowiadał że rodząca testu na covid robić nie musiała ale partner który przy porodzie chciał być musiał mieć zrobiony i był ważny tam tylko jakieś 3 dni więc nawet jeśli wyszedł negatywny a partnerka nie urodziła to musiał robić od nowa. Oczywiście za swój hajs a taki test to jakieś 400zl. To jest absurd trochę. 

Mój lekarz nosił przyłbice tylko na samym początku covidu teraz już nie więc ja do niego też wchodzę bez maseczki... 

Przychodnia do której chodzę do diabetologa miesiąc temu mierzyła mi temp i kazała wypisać kwestionariusz a tydzień temu już żadnego mierzenia nie było i tylko lekarka się pytała czy mam wirusa. No jakbym wiedziała że na pewno go nie mam nie? Bez sensu jest teraz ta sytuacja już chyba nikt nie wie jak to traktować tak żeby było dobrze 

Ceny testów to masakra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Kim napisał:

No właśnie. Z jednej strony lekarze straszą ciężarne, żeby z domu nie wychodzić, żeby się nie zarazić covid a z drugiej przestają nas chronić. Przez tą sytuację boję się wszystkiego. 

Najgorsze dla mnie, że w razie covidu jest izolacja od dziecka. Nie wyobrażam sobie tego, żebym ja - matka nie mogła tulić mego dziecka po urodzeniu tylko położna ( o ile będzie na tyle miła). Jak mi jest szkoda wszystkich ciężarnych w tym okropnym czasie. 

Ja się cieszę że covid jest z nami prawie od początku ciąży i zdarzylam to wszystko sobie już przeplakac i poukładać. Jakbym miała na miesiąc przed porodem dowiedzieć się że mąż nie może być przy porodzie że żadnych odwiedzin itd to nie wiem co bym zrobiła. Także jakiś plus z tego wszystkiego jest, chociaż wiadomo łatwiej by było w normalnych czasach rodzic i martwić się porodem a nie czy na pewno przyjmą nas do szpitala bo jak słyszę że nie przyjmują to się wkurzam. 

Też się izolacji z dzieckiem boje dlatego unikam ludzi nie wychodzę już z domu jak nie muszę. Najbardziej wkurza mnie brak zrozumienia w rodzinie męża. Bo ja sobie wymyśliłam pandemię 🤬🤬

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Gosciowka napisał:

Ja się cieszę że covid jest z nami prawie od początku ciąży i zdarzylam to wszystko sobie już przeplakac i poukładać. Jakbym miała na miesiąc przed porodem dowiedzieć się że mąż nie może być przy porodzie że żadnych odwiedzin itd to nie wiem co bym zrobiła. Także jakiś plus z tego wszystkiego jest, chociaż wiadomo łatwiej by było w normalnych czasach rodzic i martwić się porodem a nie czy na pewno przyjmą nas do szpitala bo jak słyszę że nie przyjmują to się wkurzam. 

Też się izolacji z dzieckiem boje dlatego unikam ludzi nie wychodzę już z domu jak nie muszę. Najbardziej wkurza mnie brak zrozumienia w rodzinie męża. Bo ja sobie wymyśliłam pandemię 🤬🤬

Współczujè. Mnie wkurza brak zrozumienia u wszystkich wokół prócz najbliższej rodziny. Ja też teraz unikam, ale mąż robi zakupy a w sklepie 90% bez masek.. bez dystansu.. no i u lekarza też luz..i co z tej izolacji.. oby to wszystko po prostu przeżyć i kiedyś tylko wnukom opowiadać jak to było w 2020. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Kim napisał:

Współczujè. Mnie wkurza brak zrozumienia u wszystkich wokół prócz najbliższej rodziny. Ja też teraz unikam, ale mąż robi zakupy a w sklepie 90% bez masek.. bez dystansu.. no i u lekarza też luz..i co z tej izolacji.. oby to wszystko po prostu przeżyć i kiedyś tylko wnukom opowiadać jak to było w 2020. 

U mnie na początku moja rodzina martwiła się o mnie bardziej niż ja sama. Teraz już wszyscy mają wyrąbane w covid ale dalej szanują to że ja się trzymam na uboczu. Gorzej u tej drugiej strony, ale to są tacy ludzie którzy myślą tylko i wyłącznie o sobie a innych mają w dupie. Nic na to nie poradzę. 

Teraz tylko siedzieć i czekać aż urodziny i oby wszystko było dobrze z nami i naszymi dzieciaczkami a pozniej to już z gorki. 😌😌

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Gosciowka napisał:

U mnie na początku moja rodzina martwiła się o mnie bardziej niż ja sama. Teraz już wszyscy mają wyrąbane w covid ale dalej szanują to że ja się trzymam na uboczu. Gorzej u tej drugiej strony, ale to są tacy ludzie którzy myślą tylko i wyłącznie o sobie a innych mają w dupie. Nic na to nie poradzę. 

Teraz tylko siedzieć i czekać aż urodziny i oby wszystko było dobrze z nami i naszymi dzieciaczkami a pozniej to już z gorki. 😌😌

Dokładnie❣️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny jak dużo macie pieluch tetrowych i ile bierzecie do szpitala? Tak samo jeśli chodzi o podkłady poporodowe i wkładki laktacyjne. Bo tak się zastanawiam, w normalnych czasach bym tak nie myślała bo zawsze mąż mógłby dokupić i donieść a teraz różnie bywa z tymi paczkami a szkoda żeby brakło i się zamartwiać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pieluch spakowałam chyba 5, na stronie szpitala u mnie jest napisane żeby wkładów poporodowych wziąć 20  i opakowanie wkładek laktafyjnych. Na fb szpitala czytałam że w razie czego takie rzeczy mają na stanie i jak coś to użycza, takze jakoś się tym nie muszę przejmować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Janka franka napisał:

Pieluch spakowałam chyba 5, na stronie szpitala u mnie jest napisane żeby wkładów poporodowych wziąć 20  i opakowanie wkładek laktafyjnych. Na fb szpitala czytałam że w razie czego takie rzeczy mają na stanie i jak coś to użycza, takze jakoś się tym nie muszę przejmować. 

Ale fajnie masz. Na stronie mojego szpitala nie ma nic napisane co brać a jak szukam jakichś opinie to wszystko sprzed 10lat... No ale tak myślałam zeby wziąć 20 tych wkładów mam ich więcej ale na pewno przydadzą się w domu. Mam tylko jedno opakowanie wkładek laktacyjnych i się zastanawiam czy dokupić więcej czy poczekać aż urodzę i wtedy najwyżej mąż mi kupi. Pampersy kupiłam paczkę 40szt więc wezmę cała i jedne chusteczki mokre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Gosciowka napisał:

Ale fajnie masz. Na stronie mojego szpitala nie ma nic napisane co brać a jak szukam jakichś opinie to wszystko sprzed 10lat... No ale tak myślałam zeby wziąć 20 tych wkładów mam ich więcej ale na pewno przydadzą się w domu. Mam tylko jedno opakowanie wkładek laktacyjnych i się zastanawiam czy dokupić więcej czy poczekać aż urodzę i wtedy najwyżej mąż mi kupi. Pampersy kupiłam paczkę 40szt więc wezmę cała i jedne chusteczki mokre. 

Też na razie mam tylko jedno opakowanie wkładek laktacyjnych, nie chciałam kupować więcej bo nie wszystkim się przydają. Też mam spakowana paczkę pampersów i jedne mokre chusteczki. Dodatkowo jeszcze kazali zabrać takie podkłady higieniczne na łóżko czy dla małej żeby nie kłaść jej na obcym przewijaku. To mam takich podkładów chyba 6 spakowanych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Janka franka napisał:

Też na razie mam tylko jedno opakowanie wkładek laktacyjnych, nie chciałam kupować więcej bo nie wszystkim się przydają. Też mam spakowana paczkę pampersów i jedne mokre chusteczki. Dodatkowo jeszcze kazali zabrać takie podkłady higieniczne na łóżko czy dla małej żeby nie kłaść jej na obcym przewijaku. To mam takich podkładów chyba 6 spakowanych. 

To ja mam dwa opakowania po 5szt jedne 60x60 a drugie 90x170 to wezmę całe bo nie wiem które bardziej się przydadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień doberek 🙂 Wczoraj udało mi się przeczytać wszystko co pisałyście. Dobrze że nadrobiłam bo wiele cennych informacji doczytałam np odnośnie pakowania do szpitala. Na pewno tez wezmę dwie torby. Dla siebie tez chyba na kółkach a dla malutkiej jakaś mała z jej rzeczami. Widzę że dużo z was ma spakowane rzeczy. Ja nie mam jeszcze nic 😕 W ogóle mi się nie chce nawet jakoś zaczynać dzięki wam może się zmobilizuje. Czytałam o tych chusteczkach waterwipes ze polecacie. Wczoraj kupiłam w rossmanie. Muszę kupić wszystko: koszule do szpitala, sama nie wiem czy kupować biustonosz do karmienia bo w ogóle nie wiem czy chce karmić piersią. Może chociaż jeden sobie kupię a z karmieniem zdecyduje już jak mała się urodzi. Zrobię sobie listę rzeczy do kupienia. Mam może troche więcej czasu bo ja termin mam dopiero na koniec października. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do samopoczucia to mam tak w kratkę, raz lepiej raz gorzej. Czasami łapią mnie skurcze to muszę aż nospe łykać w nocy. Szyjka mi się skróciła wiec będę brała luteinę dopochwowo, główka tez już nisko. Mam więcej leżeć. Ogólnie końcówka mnie pewnie wykończy ale jakoś się mobilizuje bo tez mam córkę w domu i wiadomo kupa obowiązków. Prowadzę jeszcze do końca ciąży prywatne lekcje ang pare razy w tyg wiec mam co robić. 
Janka fanka tez kupie takie wkłady żeby dzidzia na nich leżała w szpitalu. No ogólnie kupa przydatnych informacji które przekazujecie. Mam wrażenie ze bez tego bym pominęła większość 😉 bo nawet jak myśle to ciężko wpaść na to wszystko. 
Na razie nie jestem jakaś spuchnięta tylko plecy mnie czasem bolą. Rwące bóle w lewej nodze mi przeszły. Tez mam takie różne nastroje, najbardziej boje się ze wszystko wywróci się do góry nogami na początku. Trzeba będzie zorganizować całe życie troche od nowa, tyle zmian. Już nie będzie takiej swobody ze idę gdzie chce i kiedy chce. Obym szybko się przestawiła, mam nadzieje ze to przyjdzie samo 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny😊

ja dalej w dwupaku, dzisiaj 40+2 🤰🏻Mała coś się nie spieszy.. do nas 😏

a my już się nie mozemy doczekać ... tych nieprzespanych nocy... maz już w gotowości Czeka żeby tylko urlop wsiąść i z nami spędzić trochę czasu

a ja dzisiaj siedze na tarasie- pogoda fajna, zaraz ciasto jakieś upieke i ostatnie porządki robię.... ciagle mam tyle rzeczy jeszcze do zrobienia w domu no ale trudno.. muszę trochę odpuścić bo brzuszek przeszkadza trochę w robocie🤰🏻Jutro znowu mam KTG, niby lekkie skurcze wychodzą ale to jeszcze nie to😊 wiem kiedy jechać jak się zacznie, lekarz mówi żeby nie czekać długo bo mogę mieć szybki porod.. oby...malutka już mniej się rusza od paru dni, ale wszystko jest w normie. Waga z wczorajszego Usg ok 3.500 kg Kawał babki będzie 🥰

brzuszek moj już jest tak wielki ze z ...enek zrobiły mi się koszulki a z koszulek - topy do pepka😂 jakieś 2-3 rzeczy jeszcze pasuja😁 ehhh ciekawe kiedy się zacznie, codziennie niewiadoma, rodzice i teście czekają pod telefonem... moja torba już w samochodzie - no w końcu😁 aha i czop mi już odszedł takze na dniach musi się cos ruszyć 🥰

ciekawe jak tam koleżanka z Francji Rav?? Tez jakoś na dniach ma rodzic... zycze powodzenia i krótkiego porodu👍🤱

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w nocy poczułam że coś ze mnie leci więc pędem pojechaliśmy do szpitala okazało się że powoli mi wody zaczęły odchodzić a to dopiero 34 tc:/ zostawili mnie w szpitalu, podłączyli ktg, dali jakieś antybiotyki i kazali leżeć. Żadnych skurczy nie mam, wod na razie mało odplynelo także trzeba czekać na rozwój sytuacji ale stracha mam ciągle... Z jednego się cieszę że torby miałam wcześnie spakowane. Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Janka franka napisał:

Dzisiaj w nocy poczułam że coś ze mnie leci więc pędem pojechaliśmy do szpitala okazało się że powoli mi wody zaczęły odchodzić a to dopiero 34 tc:/ zostawili mnie w szpitalu, podłączyli ktg, dali jakieś antybiotyki i kazali leżeć. Żadnych skurczy nie mam, wod na razie mało odplynelo także trzeba czekać na rozwój sytuacji ale stracha mam ciągle... Z jednego się cieszę że torby miałam wcześnie spakowane. Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę. 

 

 

O kurcze to nieźle. A u mnie walizka sobie smacznie odpoczywa w piwnicy jeszcze. Dzisiaj jeszcze domowilam sobie staniki i koszule. Postanowiłam wziąć 3koszule nocne i jakaś zwykła piżamkę, koszulkę zawsze mogę podwinąć do góry a jednak fajnie by było mieć jakieś spodnie też w szpitalu. Także muszę jeszcze poczekać aż dojdzie, ale chyba jutro w takim razie spakuje chociaż to co mam bo w biegu to pewnie połowy rzeczy bym nie wzięła.

A jak się czujesz ogólnie? Co mówią lekarze? Może jeszcze uda się donieść te kilka tygodni co? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Janka franka napisał:

Dzisiaj w nocy poczułam że coś ze mnie leci więc pędem pojechaliśmy do szpitala okazało się że powoli mi wody zaczęły odchodzić a to dopiero 34 tc:/ zostawili mnie w szpitalu, podłączyli ktg, dali jakieś antybiotyki i kazali leżeć. Żadnych skurczy nie mam, wod na razie mało odplynelo także trzeba czekać na rozwój sytuacji ale stracha mam ciągle... Z jednego się cieszę że torby miałam wcześnie spakowane. Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę. 

 

 

Oj To nie fajnie 😕

pewnie do porodu już zostaniesz w szpitalu🤔 jak ci trochę wód odeszło... 34 tydzień to nie jest już tak zle, znajoma urodziła w 36 tygodniu dziewczynkę, musiała tydzień zostać z nią w szpitalu, bo miała niska wagę 2200... ale teraz już ma 6 miesięcy i wszystko super 😊 będzie dobrze, nie stresuj się... lekarze wiedza co robić i wyposażenie szpitala tez robi swoje ... dawaj znac jak coś się wyjaśni uCiebie😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Janka franka napisał:

Dzisiaj w nocy poczułam że coś ze mnie leci więc pędem pojechaliśmy do szpitala okazało się że powoli mi wody zaczęły odchodzić a to dopiero 34 tc:/ zostawili mnie w szpitalu, podłączyli ktg, dali jakieś antybiotyki i kazali leżeć. Żadnych skurczy nie mam, wod na razie mało odplynelo także trzeba czekać na rozwój sytuacji ale stracha mam ciągle... Z jednego się cieszę że torby miałam wcześnie spakowane. Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę. 

 

 

Hej, współczuję stresu. 34 masz skończony? Rozumiem, że lekarze „ podtrzymują ciążę. Trzymam kciuki za Ciebie i dzidzię. Ja walizkę mam spakowaną dla siebie. Na wszelki wypadek. Dla małego w połowie. Dziś cały dzień brzuch mi twardnieje. Nigdy tak nie było. Tylko 3 razy na dobę max. Boję się też. Czułam lekki ból na dole, jakby skurcze. Nie bardzo umiem to opisać. Generalnie jest dziwnie dziś. Jestem psychicznie przygotowana na ewentualną wizytę w szpitalu. Pocieszam się, że na tym etapie ciąży z małym wszystko powinno być ok. To już byłoby późne wcześniactwo, uff. Bałam się ciągle wczesnego wcześniactwa. Daj znać jak u Ciebie sytuacja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Milkyway38 napisał:

Cześć dziewczyny😊

ja dalej w dwupaku, dzisiaj 40+2 🤰🏻Mała coś się nie spieszy.. do nas 😏

a my już się nie mozemy doczekać ... tych nieprzespanych nocy... maz już w gotowości Czeka żeby tylko urlop wsiąść i z nami spędzić trochę czasu

a ja dzisiaj siedze na tarasie- pogoda fajna, zaraz ciasto jakieś upieke i ostatnie porządki robię.... ciagle mam tyle rzeczy jeszcze do zrobienia w domu no ale trudno.. muszę trochę odpuścić bo brzuszek przeszkadza trochę w robocie🤰🏻Jutro znowu mam KTG, niby lekkie skurcze wychodzą ale to jeszcze nie to😊 wiem kiedy jechać jak się zacznie, lekarz mówi żeby nie czekać długo bo mogę mieć szybki porod.. oby...malutka już mniej się rusza od paru dni, ale wszystko jest w normie. Waga z wczorajszego Usg ok 3.500 kg Kawał babki będzie 🥰

brzuszek moj już jest tak wielki ze z ...enek zrobiły mi się koszulki a z koszulek - topy do pepka😂 jakieś 2-3 rzeczy jeszcze pasuja😁 ehhh ciekawe kiedy się zacznie, codziennie niewiadoma, rodzice i teście czekają pod telefonem... moja torba już w samochodzie - no w końcu😁 aha i czop mi już odszedł takze na dniach musi się cos ruszyć 🥰

ciekawe jak tam koleżanka z Francji Rav?? Tez jakoś na dniach ma rodzic... zycze powodzenia i krótkiego porodu👍🤱

Powodzenia i krótkiego porodu. Nie dziwię się, że jesteście podekscytowani. Podziwiam, że ciasto pieczesz! Smaku mi narobiłaś. Dawaj znać jak u Ciebie sytuacja i kiedy można już gratulować👏🏼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie 🙂 psychicznie już mi lepiej niż rano, fizycznie oprócz tego odpływu wód to czuje się zupełnie normalnie. 

Mała wazy 2400 także już nie najgorzej. Lekarze każą czekać i oby jak najdłużej udało się nie rodzić ale jak trzeba będzie to też już jest taki etap ciąży że mała sobie poradzi. Najgorsze to leżenie w szpitalu, jestem tu 1 raz w swoim życiu i tak trochę dziwnie. Ale z 2 str wolę być teraz w szpitalu niż w domu się zamartwiać. 

Edytowano przez Janka franka
  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kim napisał:

Hej, współczuję stresu. 34 masz skończony? Rozumiem, że lekarze „ podtrzymują ciążę. Trzymam kciuki za Ciebie i dzidzię. Ja walizkę mam spakowaną dla siebie. Na wszelki wypadek. Dla małego w połowie. Dziś cały dzień brzuch mi twardnieje. Nigdy tak nie było. Tylko 3 razy na dobę max. Boję się też. Czułam lekki ból na dole, jakby skurcze. Nie bardzo umiem to opisać. Generalnie jest dziwnie dziś. Jestem psychicznie przygotowana na ewentualną wizytę w szpitalu. Pocieszam się, że na tym etapie ciąży z małym wszystko powinno być ok. To już byłoby późne wcześniactwo, uff. Bałam się ciągle wczesnego wcześniactwa. Daj znać jak u Ciebie sytuacja. 

Kochana mi tak twardnial brzuch od 20 tyg do teraz i narazie wszystko jest ok... to są pewnie te skurcze przepowiadające, macica „ trenuje” do prawdziwego porodu, wiadomo ze nie wolno  lekceważyć tego i dobrze by było gdybys to skonsultowała z lekarzem, ale póki nie masz jakiś plamien czy wody się nie sączą to powinno być wszystko ok😊ja bralam Magnez na To do 37 tygodnia...a i Tak To mialam dalej😒  

no i od 34 tygodnia dzidzius Juz sobie poradzi na swiecie, Moze z lekka pomoca lekarzy Ale spokojnie da sobie rade😊

bedzie dobrze dziewczyny, ściskam was mocno a ty Janka Franka pomysł sobie ze lepiej być w szpitalu pod kontrola lekarzy niż w domu, Wiadomo dziwnie tak samemu i bez odwiedzin ale im dłużej mała jest w brzuszku tym lepiej... a jak urodzisz za 1-2 tyg. To już będzie ok👍Dasz rade😘

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×