Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Dudu awła

Monika dzieciaki cudaki

Polecane posty

14 minut temu, Anna 1939 napisał:

Instagram i sposób pokazywania życia z takimi dziecmi. Zauważ że nikt nie pokazuje jak ono wygląda z dzieckiem powyżej 10 roku życia. Nikt nie napisze jakie to cudowne i kolorowe i w sumie nie różni się niczym od wychowywania zdrowego dziecka. Czytałam komentarze kiedyś u Moniki i dziewczyny pisały jej, że dzięki niej już nie boją SIĘ mieć dzieci z ZD. Ciekawa jestem jakby zobaczyły jak takie życie wygląda później to miałby takie samo zdanie. 

10 lat temu, jesli komus urodziło się dziecko z ZD, to został on skutecznie zepchnięty na margines społeczny. Dlatego takich rodzin raczej nie ma na insta. Zobaczymy za parę lat. Z tego co mi wiadomo jest jakiś profil kilkulatki, nawet tu się przewija- Aurelki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bigbubba napisał:

Henio juz przejawia pewne formy agresji wobec reszty, Dorota jeszcze mało kuma ale tez widać, ze sile ma.Ja oczywiscie nie mam nic do ludzi z ZD ale mimo wszystko sie ich boje.

Jakie formy agresji? W dawaniu buziaków? Dorotka jedyne co to ma cały czas język wystawiony ale pewnie będą to korygować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2020 o 02:58, Bigbubba napisał:

Patrząc na to ile jest tutaj fanek Moniki, ile osób chętnych na opiekę nad uposledzonymi dziećmi, obronczyń tego że nie ważne jakie ważne, że dziecko i już, obrończyń życia niepoczętego, świetych, prawych..bla bla bla.Mysle, że instagram tak bardzo wyprał im mózg, że jest pięknie, kolorowo nawet z chorymi dziecmi, że zaraz nie zdzwiwie sie jak bedzie moda na posiadanie dziecka z ZD, ze jak urodzi sie zdrowe to juz tak nie fancy.Poprostu jesteśmy odpowiedzialne, myślące trzeźwo i nie żyjemy w insta bańce.

Ciekawe, czy takie konta na instagramie mają wpływ na większe zainteresowanie adopcją dzieci z ZD. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Noeliaa napisał:

I to jest właśnie POLSKA.... Kraj tak ograniczony, nietolerancyjny  że ludzie boja się tych z zd 

 A innych chorób  też się boisz? autyzm, upośledzenie, poraznienie , Alzheimer, inne genetycznie jeszcze gorsze nic zd?? To co zrobisz jak twoje dziecko zachoruje ? jak Ci się taki wnuk urodzi ? 

Na autyzm, upośledzenia, porażenie i inne genetyczne choroby nie można zachorować po urodzeniu. Wyjątki są w porażeniu - można poznać po wypadku/udaru. Więc ot tak dziecko na to nie zachoruje? Jeśli moje dziecko podejmie decyzję że chce takie dziecko wychować lub nie będę wspierała, ale nie jak Monika wszystko cacy takie to piękne tylko z odpowiedzialnym podejście by każdemu żyło się dobrze. 

Hmm kraj ograniczony? Nietolerancyjny... Jak widzę że dzieciak 2 latka ma siłę że hej i pokazuje.. Ciągle chce całować to coś jest nie tak.. I to nie jest normalne.. Takie dzieci z fizjologii inaczej do tego podchodzą. Tak jak dziecko z zaburzoną motoryką ruchu będzie się bało i źle się czuło na schodach, podrzucane do góry i czuje to inaczej niż dziecko Bez tego, tak dziecko z ZD w innym stopniu wyposażone jest w siłę i różne zapędy/agresja/całowanie i wiele innych. Jak zdrowy rówieśnik Henka uderzyłby Bogusia to nic mu nie będzie bo nie ma takiej siły, ale jak taki Heniek pacnie to już mocno. Nie ma wyczucia. Nie masz pojęcia co muszą przeżywać rodzice dzieci z ZD w starszym wieku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bigbubba napisał:

Henio juz przejawia pewne formy agresji wobec reszty, Dorota jeszcze mało kuma ale tez widać, ze sile ma.Ja oczywiscie nie mam nic do ludzi z ZD ale mimo wszystko sie ich boje.

Dokładnie. U mnie na parterze w bloku mieszka dziewczynka i jest upośledzona. Kiedy ją widzę z boku wygląda na spokojną, umie sobie radzić ale to tylko pozory które widzi osoba z boku - nie ma tygodnia by to dziecko nie krzyczało, waliło w drzwi. I to nie taki krzyk aaaa - potrafi tak przez pół nocy i cały dzień. Mają siatkę w oknie.. Sąsiedzi widzieli jak obiad z garnka wylewała przez okno - powiecie że patologia i pewnie osiedle niebezpieczne - ci rodzice mają około 38 lat, oboje wykształceni - on jest inżynierem ona z tego co wiem przerwała doktorat i pracę na uczelni aby zająć się dzieckiem. Żyją z siatkami w oknach i to z czym muszą się mierzyć każdego dnia to koszmar. Ja też się boję takich osób i dziękuję losowi że w moim otoczeniu, pracy nie ma takich ludzi. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Noeliaa napisał:

no właśnie nie do końca.... co ci z tego że będziesz tak poważnie podchodzić do życia? trzeba umieć tak żyć żeby w każdym momencie być w stanie przesunąć horyzont i żyć szczęśliwie. 

życie takie jest, nie zawsze mamy książkowa rodzinę z przystojnym mężem i 2 mądrych i zdrowych Dzieci:) 

Z perspektywy czasu (A młoda już nie jestem)uważam że to najważniejsza umiejętność W naszym życiu.   

Myślisz że nie jestem szczęśliwa? Że nie żyje szczęśliwie? Bo nie robię sobie dziecka za dzieckiem, nie pieję z zachwytu nad małymi dziećmi z zespołem i zaklinam rzeczywistość że tak będzie zawsze? Że nie jestem szczęśliwa i mam smutne życie bo posiadam wiedzę na różne tematy m.in dość obszerna na temat ZD? I wiem że to nie jest tak kolorowa jak na IG? Że za kilka lat tak nie będzie. Ze szkoda mi po ludzku tego Bogusia bo widzę że ewidentnie jest spychany na bok. Że mając niemowlaka, myślę o tym, żeby nie żyć od pierwszego do pierwszego tylko żeby nie dopuścić do sytuacji kiedy nie będzie mnie stać na ratę kredytu czy na lekarstwa? 

Myślisz że temu Wojtkowi teraz jest łatwo? Chłop nie ma nawet 30-stoi, z tego co pamiętam ma 27 lat. Ma 4 dzieci, dwoje chorych. Sam na wszystko zarabia i wie że tak będzie przez najbliższe naście lat? Że przez tydzień od rana do wieczora musi z dziećmi na rehabilitacje? A myślałas co by było jak by pracował full etat? Ona by pojechała? I Bogusia zostawiła? Dzieci same nie będą, z obcymi też bo to bardzo trudne.

Choćby nie wiem jak byś zaklinał rzeczywistość muszą myśleć o przyszłość. Bo może się okazać tak że na następny turnus nie będzie miał kto z tymi dziećmi jechać. 

Życie z kimś chorym nie jest cudne piękne i kolorowe i nie będzie takim zawsze. Teraz to wygląda fajnie bo te dzieci są małe, ale to minie. I tego nie zmienisz. Oby potrafili uchronić zdrowe dzieci dać im wybór, możliwość życia po swojemu i warunki spokoju i prywatności i przede wszystkim miłości, uwagę i czułość tylko dla nich a nie dzieloną na pół albo tylko odrobnie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Huest napisał:

Problemy moga zaczac sie za kilka lat kiedy dzieci podrosna .

Zycze M I W sily I zdrowia I napisze cos ,co moze nie spodobac sie wielu ,ale oby Wandzia urodzila sie zdrowym dzieckiem....

To samo myślę, oby to dziecko było zdrowe. Wtedy z Bogusiem jakoś sobie Poradzą. Nie chce nawet myśleć o tym jakby ono też bylo chore i jakie życie czekałoby na tego biednego Bogusia 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bigbubba napisał:

Po pierwsze mam zdrowe dziecko, po drugie nie mam nikogo w najbliższym otoczeniu i rodzinie( dzieki bogu) z jakimkolwiek uposledzeniem.A po trzecie to moze zaadoptuj jakieś chore dziecko, zrobisz dobry uczynek i plusy u Bozi.

Albo niech pójdzie do ośrodka pomóc.. Zobaczy że to nie takie kolorowe jak pokazuje Monika że jest teraz i będzie w przyszłości. 

Ja jestem szczęśliwa jeszcze z jednego powodu i niech wylewa się hejt - jestem świadoma tego że nigdy dobrowolnie nie zdecydowałabym się urodzić takie dziecko. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Bigbubba napisał:

Nie ma sensu z Toba dyskutować, jesteś tak zamknięta umyslowo i tak bardzooo ,,tolerancyjna" bo to teraz takie modne, ze az mi Cie zal.Bez odbioru!

Ma wyprany mózg przez IG że życie z takimi dziecmi jest spokoje, piękne i cudne. A jak ktoś myśli inaczej to zazdrosny, nietolerancyjny. No to jest jedno lekarstwo. Obcowanie z takimi ludźmi. Albo rozmowa nie z kimś z IG ale kimś kto na codzień wychowuje już dorosłe dziecko, albo nastolatka z ZD. Każdy jest pierwszy w obronie życia poczętego, przeciw aborcji tylko później jak już zmusza taka kobiete to urodzenia takiego dziecko to odwracają oczy i martw się sam. Jeszcze powiedzą ze sama tego chciała i rozłożyła nogi

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Huest napisał:

Wiecie co latwo dywagowac, jezeli nie jest sie w takiej sytuacji.

Nie bede tu opisywala swoich opini odnosnie aborcji itd, bo to forum bardziej plotlarskie ,niz dyskusyjne

Powiem tylko tak,nie wiem czy dalabym rade urodzic, a potem wychowac tak chore dzieci. Nie wiem.Jestem matka 1 duzego juz dziecka 

Nie chce wychodzic w dyskusje z obroncami badz przeciwnikami zycia nienarodzonych

Ale bedac na miejscu M I W nie wiem czy zdecydowalabym sie na kolejna ciaze  

A przynajmniej nie tak szybko ,majac w domu tak malenkie dzieci ,w tym dwoje ciezko uposledzonych  

Nie moja rola czy prawem jest oceniac ich.Ale troche mam wrazenie ,ze nie wiedza co ich w zyciu jeszcze czeka.

Wiem ze dzieciaki zaczely turnusy rehabilitacyjne ale to wciaz malenkie szkraby, a co bedzie potem....

Juz W jezdzi dwa razy dziennie z dzieciaki aby M mogla zajmowac sie pozostala dwojka 

A tu kolejne dziecko pod sercem

Tam.sztab nianiek I pielegniarek bedzie potrzebny.Naprawde obym sie mylila, bo z dobrego serca zycze im jak najlepiej

 

 

niestety nie mylisz się, i tak będzie. Bo oni nie patrzą w przyszłość i nie myślą o niej. a w swojej sytuacji powinni. Ciągła ciąża za ciążą.. hm ponika kiedyś powiedziała, że jest przeciwniczką antykoncepcji z wiadomych przyczyn. ale doktryna kościoła doje dyspensę, że w takich przypadkach można stosować aby w pełni zaaopiekować się dziećmi już urodzonymi, a w szczególności tymi chorymi.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mam pytanie z innej beczki.. czy ktoś może powiedzieć, dlaczego kilka moich postów nie jest publikowanych, są ukryte, zaznaczone na czerwono i wymagają akceptacji? czy to dlatego, że użyłam tam imion?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Noeliaa napisał:

I to jest właśnie POLSKA.... Kraj tak ograniczony, nietolerancyjny  że ludzie boja się tych z zd 

 A innych chorób  też się boisz? autyzm, upośledzenie, poraznienie , Alzheimer, inne genetycznie jeszcze gorsze nic zd?? To co zrobisz jak twoje dziecko zachoruje ? jak Ci się taki wnuk urodzi ? 

Na autyzm, upośledzenia, porażenie i inne genetyczne choroby nie można zachorować po urodzeniu. Wyjątki są w porażeniu - można poznać po wypadku/udaru. Więc ot tak dziecko na to nie zachoruje? Jeśli moje dziecko podejmie decyzję że chce takie dziecko wychować lub nie będę wspierała, ale nie jak Monia wszystko cacy takie to piękne tylko z odpowiedzialnym podejście by każdemu żyło się dobrze. 

Hmm kraj ograniczony? Nietolerancyjny... Jak widzę że dzieciak 2 latka ma siłę że hej i pokazuje.. Ciągle chce całować to coś jest nie tak.. I to nie jest normalne.. Takie dzieci z fizjologii inaczej do tego podchodzą. Tak jak dziecko z zaburzoną motoryką ruchu będzie się bało i źle się czuło na schodach, podrzucane do góry i czuje to inaczej niż dziecko Bez tego, tak dziecko z ZD w innym stopniu wyposażone jest w siłę i różne zapędy/agresja/całowanie i wiele innych. Jak zdrowy rówieśnik Henka uderzyłby Bogutka to nic mu nie będzie bo nie ma takiej siły, ale jak taki Heniek pacnie to już mocno. Nie ma wyczucia. Nie masz pojęcia co muszą przeżywać rodzice dzieci z ZD w starszym wieku. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Noeliaa napisał:

no właśnie nie do końca.... co ci z tego że będziesz tak poważnie podchodzić do życia? trzeba umieć tak żyć żeby w każdym momencie być w stanie przesunąć horyzont i żyć szczęśliwie. 

życie takie jest, nie zawsze mamy książkowa rodzinę z przystojnym mężem i 2 mądrych i zdrowych Dzieci:) 

Z perspektywy czasu (A młoda już nie jestem)uważam że to najważniejsza umiejętność W naszym życiu.   

Myślisz że nie jestem szczęśliwa? Że nie żyje szczęśliwie? Bo nie robię sobie dziecka za dzieckiem, nie pieję z zachwytu nad małymi dziećmi z zespołem i zaklinam rzeczywistość że tak będzie zawsze? Że nie jestem szczęśliwa i mam smutne życie bo posiadam wiedzę na różne tematy m.in dość obszerna na temat ZD? I wiem że to nie jest tak kolorowa jak na IG? Że za kilka lat tak nie będzie. Ze szkoda mi po ludzku tego Bogutka bo widzę że ewidentnie jest spychany na bok. Że mając niemowlaka, myślę o tym, żeby nie żyć od pierwszego do pierwszego tylko żeby nie dopuścić do sytuacji kiedy nie będzie mnie stać na ratę kredytu czy na lekarstwa? 

Myślisz że temu W.  teraz jest łatwo? Chłop nie ma nawet 30-stoi, z tego co pamiętam ma 27 lat. Ma 4 dzieci, dwoje chorych. Sam na wszystko zarabia i wie że tak będzie przez najbliższe naście lat? Że przez tydzień od rana do wieczora musi z dziećmi na rehabilitacje? A myślałas co by było jak by pracował full etat? Ona by pojechała? I Bogutka zostawiła? Dzieci same nie będą, z obcymi też bo to bardzo trudne.

Choćby nie wiem jak byś zaklinał rzeczywistość muszą myśleć o przyszłość. Bo może się okazać tak że na następny turnus nie będzie miał kto z tymi dziećmi jechać. 

Życie z kimś chorym nie jest cudne piękne i kolorowe i nie będzie takim zawsze. Teraz to wygląda fajnie bo te dzieci są małe, ale to minie. I tego nie zmienisz. Oby potrafili uchronić zdrowe dzieci dać im wybór, możliwość życia po swojemu i warunki spokoju i prywatności i przede wszystkim miłości, uwagę i czułość tylko dla nich a nie dzieloną na pół albo tylko odrobnie. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bigbubba napisał:

Ja Cie w tym w zupelnosci popieram.Nigdy ale to nigdy nie urodzilabym chorego dziecka.

zmieniłam imiona i blokują się te posty, gdzie padają pełne imiona albo nawet zdrobnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie są dzieci z ośrodka, są to dzieci z kochającego domu i patologii tam nie będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Dudu awła napisał:

To nie są dzieci z ośrodka, są to dzieci z kochającego domu i patologii tam nie będzie. 

A kto mówi o patologii? I gdzie? Wiesz co jest patologią? Życiowa złość i okropna niechęć M. do tego biednego Bogutka. Zobacz sobie jej ostatnie story? Dziecko ją przeorało? Nie chce z nią być? Pewnie że nie chce bo matka ma go gdzieś. A że jest małe to tylko płaczem umie swój ból pokazać. Po takich jej tekstach zastanawiam się jaka z niej matka, która nie potrafi dać miłości zdrowemu dziecku. Co ten biedny chłopczyk jej zrobił? Urodził się nie kiedy chciała? Jest zdrowy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałam ostatnie instastory i serio, ona nawet innym tonem mówi do chorych dzieci (słodziutko, pieści się) i do Bogusia (do niego tak oschle). A to są materiały które ona sama wybiera do publikacji. Także trochę niepokojąco to wygląda. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałam ostatnie instastory i serio, ona nawet innym tonem mówi do chorych dzieci (słodziutko, pieści się) i do B (do niego tak oschle). A to są materiały które ona sama wybiera do publikacji. Także trochę niepokojąco to wygląda. 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Eteryczny Skansen napisał:

Obejrzałam ostatnie instastory i serio, ona nawet innym tonem mówi do chorych dzieci (słodziutko, pieści się) i do B (do niego tak oschle). A to są materiały które ona sama wybiera do publikacji. Także trochę niepokojąco to wygląda. 

Dokładnie... Przed chwilą obejrzałam co ostatnio wrzuciła do tej dziewczynki mama ci da tak słodko a do B weź sobie sam, sam sobie weź z taką złością.... A jak do tego dojdzie kolejne dziecko? Tak mi żal tego chłopczyka. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie też, bo B jest jeszcze malutki i sam nie poradzi sobie ze wszystkimi emocjami, a chore rodzeństwo i noworodek to jest bardzo trudna sytuacja. A wygląda na to, że rodzice mają podejście na zasadzie „jest zdrowy więc jakoś da radę” albo nawet wyładowują na nim swoją frustrację i zmęczenie. A zdrowe maluchy również wymagają masy uwagi i uczucia. 
W jest młodym facetem, który już ma na barkach utrzymanie żony z czwórką dzieci, w tym dwójki upośledzonych. Ma dzień zajęty od rana do nocy robotą zawodową i przy dzieciach. Trochę nie wierzę, że marzył o takim życiu i się w nim spełnia, zwłaszcza wiedząc, że ten stan rzeczy raczej się nie zmieni, a dojdzie masa problemów behawioralnych wraz z wiekiem. Straszna presja, współczuję mu. Ale z drugiej strony, zgodził się na czwarte małe dziecko w ich sytuacji także może ma taką wizję życia 🤷‍♀️

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Eteryczny Skansen napisał:

Mnie też, bo B jest jeszcze malutki i sam nie poradzi sobie ze wszystkimi emocjami, a chore rodzeństwo i noworodek to jest bardzo trudna sytuacja. A wygląda na to, że rodzice mają podejście na zasadzie „jest zdrowy więc jakoś da radę” albo nawet wyładowują na nim swoją frustrację i zmęczenie. A zdrowe maluchy również wymagają masy uwagi i uczucia. 
W jest młodym facetem, który już ma na barkach utrzymanie żony z czwórką dzieci, w tym dwójki upośledzonych. Ma dzień zajęty od rana do nocy robotą zawodową i przy dzieciach. Trochę nie wierzę, że marzył o takim życiu i się w nim spełnia, zwłaszcza wiedząc, że ten stan rzeczy raczej się nie zmieni, a dojdzie masa problemów behawioralnych wraz z wiekiem. Straszna presja, współczuję mu. Ale z drugiej strony, zgodził się na czwarte małe dziecko w ich sytuacji także może ma taką wizję życia 🤷‍♀️

Wątpię że W dobrowolnie się zgodził na tyle dzieci. Są dorośli i wiedzą skąd się biorą dzieci. Monika-Przeciwniczka antykoncepcji, seks bez zabezpieczenia to tak później jest. Oni są raptem 3 lata po ślubie. Całe życie poświęcone dzieciaka. Może teraz tego nie czuje ale napewno Oprócz dni z dziećmi tak po ludzku brakuje mu czasu z młodą żona, która wiecznie w ciąży nie jest. 

Ja mam w domu niemowlaka i na początku owszem cały czas skupienie na dziecku ale strasznie mi brakowało czasu tylko z mężem, bycia sam na sam. To zdrowy facet z ogromnym ciężarem na plecach na bank ma bardzo często dość. 

Chciałabym się mylić w odczuciach co do tego biednego Bogutka i że to chwila, bo mi tez kończy się cierpliwość jak dziecko 8 godziny płacze bez powodu, ale takim tonem to jak do męża mówię jak mnie bardzo zdenerwuje albo obrazi a nie do rocznego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dramat!!!!

Obejrzałam dzisiejsze story.
Jak ona się zwraca do tego maluszka? Przeorał ją? Potem, zamiast mu podać piłkę to ona:

- no idź, idź
- Wyciągnij sam
- Sam wyciągnij!
A jakim tonem to powiedziała. Przecież to dziecko ma roczek dopiero :classic_sad:

Zachowała się jakby chciała go ukarać za to "przeoranie".

Dla porównania zobaczcie jak na wcześniejszym story budzi Henia albo jak zwraca się do Dorki.
Dorka to chyba jej ulubienica, najpiękniejsza, najmądrzejsza, najsłodsza... :classic_blink:

 

Co do jej męża. Skoro wziął z nią ślub to chyba wiedział, jakie ona ma podejście do antykoncepcji i ze tych dzieci będzie chciała mieć mnóstwo. Mnie bardziej dziwi to, że mając trochę ponad rocznego upośledzonego Henia i mającego za chwilę urodzić się Bogusia,  W. zgodził się na adopcję upośledzonej Doroty. Skąd im taki pomysł do głowy przyszedł???
Mając niepełnosprawne dziecko, adopcja kolejnego dziecka z takim samym upośledzeniem byłaby ostatnim pomysłem na jaki bym wpadła. Mój mąż też w życiu by się nie zgodził. :classic_unsure:
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Anna 1939 napisał:

To samo myślę, oby to dziecko było zdrowe. Wtedy z Bogusiem jakoś sobie Poradzą. Nie chce nawet myśleć o tym jakby ono też bylo chore i jakie życie czekałoby na tego biednego Bogusia 😞

Co Wy macie z tym, ze oby Wandzia byl zdrowa? ZD sie nie dziedziczy. Na to, ze Monika znowu urodzi dziecko z ZD jest takie samo prawdopodobienstwo, jak u mnie czy u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co Wy macie z tym, ze oby mała urodzila sie zdrowa? ZD sie nie dziedziczy. Na to, ze M. znowu urodzi dziecko z ZD jest takie samo prawdopodobienstwo, jak u mnie czy u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dramat!!!!

Obejrzałam dzisiejsze story.
Jak ona się zwraca do tego maluszka? Przeorał ją? Potem, zamiast mu podać piłkę to ona:

- no idź, idź
- Wyciągnij sam
- Sam wyciągnij!
A jakim tonem to powiedziała. Przecież to dziecko ma roczek dopiero 

Zachowała się jakby chciała go ukarać za to "przeoranie".

Dla porównania zobaczcie jak na wcześniejszym story budzi H. albo jak zwraca się do D.
D. to chyba jej ulubienica, najpiękniejsza, najmądrzejsza, najsłodsza... 

 

Co do jej męża. Skoro wziął z nią ślub to chyba wiedział, jakie ona ma podejście do antykoncepcji i ze tych dzieci będzie chciała mieć mnóstwo. Mnie bardziej dziwi to, że mając trochę ponad rocznego upośledzonego H. i mającego za chwilę urodzić się B.,  W. zgodził się na adopcję upośledzonej D. Skąd im taki pomysł do głowy przyszedł???
Mając niepełnosprawne dziecko, adopcja kolejnego dziecka z takim samym upośledzeniem byłaby ostatnim pomysłem na jaki bym wpadła. Mój mąż też w życiu by się nie zgodził. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Możecie sie smic ale mnie to przeraza jak sobie pomysle jak temu zdrowemu niutek skakal na brzuszek czy tam sie kładł. To kruchutke malenstwo ja nie mowie ze umyslnie ale ciary mi przechodza. Nie raz bylo widac ja niutek ...siowi cos zrobił. Nie tylko bo ,,,orcia tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi sie przykro zrobiło jak sie odezwala do ..sia a jak do ..orki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kawusia_z_mleczkiem napisał:

Co Wy macie z tym, ze oby mała urodzila sie zdrowa? ZD sie nie dziedziczy. Na to, ze M. znowu urodzi dziecko z ZD jest takie samo prawdopodobienstwo, jak u mnie czy u Was.

Trochę wiedzy, po urodzeniu jednego dziecka ZD szanse na to że kolejne urodzić się z wadą wzrasta dwukrotnie. Do tego dochodzi liczba ciąż zakończona porodem i wiek marki. Ona ma około 35 lat. Już sam ten fakt podwaja takie szanse. W tym - jest to zalecane konieczne jest padanie prenatalne, ta Pani tego nie robi - myśli że jedno II trymestru wystarczy - cóż głupota ludzka nie zna granic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Iska00 napisał:

Dramat!!!!

Obejrzałam dzisiejsze story.
Jak ona się zwraca do tego maluszka? Przeorał ją? Potem, zamiast mu podać piłkę to ona:

- no idź, idź
- Wyciągnij sam
- Sam wyciągnij!
A jakim tonem to powiedziała. Przecież to dziecko ma roczek dopiero 

Zachowała się jakby chciała go ukarać za to "przeoranie".

Dla porównania zobaczcie jak na wcześniejszym story budzi H. albo jak zwraca się do D.
D. to chyba jej ulubienica, najpiękniejsza, najmądrzejsza, najsłodsza... 

 

Co do jej męża. Skoro wziął z nią ślub to chyba wiedział, jakie ona ma podejście do antykoncepcji i ze tych dzieci będzie chciała mieć mnóstwo. Mnie bardziej dziwi to, że mając trochę ponad rocznego upośledzonego H. i mającego za chwilę urodzić się B.,  W. zgodził się na adopcję upośledzonej D. Skąd im taki pomysł do głowy przyszedł???
Mając niepełnosprawne dziecko, adopcja kolejnego dziecka z takim samym upośledzeniem byłaby ostatnim pomysłem na jaki bym wpadła. Mój mąż też w życiu by się nie zgodził. 

Wpadła na to pod wypływem ciąży. Dowiedziała się że ma urodzić się taka dziewczynka więc hop chodz adoptujemy... 

A co do tego biednego B. serce pęka, jako matka, mam ochotę tej kobiecie za takie teksty do bezbronnego dziecka poprostu coś zrobić... Ewidentnie widać że ona go nie toleruje, nie kocha. Musi akceptować i tworzyć pozory. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

×