Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zatroskana

Niechęć do posiadania dziecka, czy to kwestia partnera?

Polecane posty

Od dłuższego czasu myślę co by było gdyby.... gdybym miała dziecko....i nie czuje wielkiego entuzjazmu. Jestem przed 30, dzieci mnie nie zachwycają. Uważam że jeśli bym je miała, to będę uwiązana, będę musiała się poświęcić, zmienić życie.. robić wszystko już nie tylko z myślą o sobie, o nas (związku), tylko dostosować się do dziecka.. czy może to być kwestia mojego charakteru, niedojrzałości do posiadania dziecka, czy może kwestia tego że jestem z nieodpowiednim partnerem? 

Mój związek trwa kilka lat, nie mamy ślubu. Nie jestem w pełni szczęśliwa, bo jest między nami jeden temat który nas dzieli i o to się kłócimy. 

Czy gdybym miała odpowiedniego dla mnie partnera, zmieniłabym nastawienie? Boję się że marnuje czas A gdy będzie ciągle źle w moim związku to nigdy nie zdecyduje się na dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Zatroskana napisał:

Od dłuższego czasu myślę co by było gdyby.... gdybym miała dziecko....i nie czuje wielkiego entuzjazmu. Jestem przed 30, dzieci mnie nie zachwycają. Uważam że jeśli bym je miała, to będę uwiązana, będę musiała się poświęcić, zmienić życie.. robić wszystko już nie tylko z myślą o sobie, o nas (związku), tylko dostosować się do dziecka.. czy może to być kwestia mojego charakteru, niedojrzałości do posiadania dziecka, czy może kwestia tego że jestem z nieodpowiednim partnerem? 

Mój związek trwa kilka lat, nie mamy ślubu. Nie jestem w pełni szczęśliwa, bo jest między nami jeden temat który nas dzieli i o to się kłócimy. 

Czy gdybym miała odpowiedniego dla mnie partnera, zmieniłabym nastawienie? Boję się że marnuje czas A gdy będzie ciągle źle w moim związku to nigdy nie zdecyduje się na dziecko. 

Czy ten różniący temat jest kluczowy dla ciebie i twojego partnera?

Trudno powiedzieć, to takie gdybanie właściwie...No ja przed 30 też jeszcze nie bardzo chciałam mieć dzieci, choć było ok w moim małżeństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, ami napisał:

Czy ten różniący temat jest kluczowy dla ciebie i twojego partnera?

Trudno powiedzieć, to takie gdybanie właściwie...No ja przed 30 też jeszcze nie bardzo chciałam mieć dzieci, choć było ok w moim małżeństwie...

Tak. mamy inne zdania i chyba inne priorytety w TEJ kwestii... partner jest starszy ode mnie, później nie będzie chciał mieć dzieci.. A ja nie chce zmian i chyba boję się odpowiedzialności za drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka ma 23 lata. Bardzo chciałaby mieć dzieci, mówi. Teraz nie i daje powody czemu a na końcu no i ten Jarek taki nieodpowiedzialny. Różnie to bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja również w Twoim wieku miałam podobne odczucia,  wręcz byłam pewna że nigdy nie będę mieć dzieci. Zupełnie na to nie byłam gotowa, kiedy moje rówieśniczki grzebały się w pieluchach ja zwiedzałam świat...

odmieniło mi się gdzieś w okolicach 35urodzin, zaczełam myśleć że może jednak, że może kiedyś😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, AGNlESZKA napisał:

Ja również w Twoim wieku miałam podobne odczucia,  wręcz byłam pewna że nigdy nie będę mieć dzieci. Zupełnie na to nie byłam gotowa, kiedy moje rówieśniczki grzebały się w pieluchach ja zwiedzałam świat...

odmieniło mi się gdzieś w okolicach 35urodzin, zaczełam myśleć że może jednak, że może kiedyś😅

Ale czy to też wiazało się z tym w jakim związku wówczas byłaś? Tzn mam na myśli czy nie myślałaś o dziecku nawet jak w Twoim związku było dobrze?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Zatroskana napisał:

Tak. mamy inne zdania i chyba inne priorytety w TEJ kwestii... partner jest starszy ode mnie, później nie będzie chciał mieć dzieci.. A ja nie chce zmian i chyba boję się odpowiedzialności za drugiego człowieka.

A twój partner chce mieć dziecko, a może już ma z np. z poprzedniego związku? Powiem ci też że wiele kobiet jeśli bardzo pragnienie dziecka, to też tak średnio patrzy na to, jak jej się z przyszłym ojcem dziecka układa...Nie jest to zbyt rozsądne, no ale intynkt macierzyński zazwyczaj nie ma wiele wspólnego z logiką :D. Bywa że kobiety wręcz są w stanie być matką i zarazem ojcem dla swojego dziecka byle tylko mieć to dziecko...Także to też nie do końca musi być tak, że nie do końca jesteś szczęśliwa ze swoim facetem, więc dlatego nie chcesz dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i tak na prawdę wszystko że tak powiem wychodzi po urodzeniu dziecka...Ile to kobiet  już jako bardzo młode dziewczyny i później przez lata pragnie dziecka, a gdy w końcu je ma, to zong, jakoś to nie tak miało być, no z daleka widać, że im to macierzyństwo z różnych powodów średnio wychodzi, nie czują tego...Ja np. nigdy nie miałam wizji siebie jako matki :D, no nawet po ślubie niezbyt, choć byłam już przed 30...dopiero po urodzeniu pierwszego syna poczułam tę moc i uważam że macierzyństwo to najlepsze co mnie w życiu spotkało 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, ami napisał:

No i tak na prawdę wszystko że tak powiem wychodzi po urodzeniu dziecka...Ile to kobiet  już jako bardzo młode dziewczyny i później przez lata pragnie dziecka, a gdy w końcu je ma, to zong, jakoś to nie tak miało być, no z daleka widać, że im to macierzyństwo z różnych powodów średnio wychodzi, nie czują tego...Ja np. nigdy nie miałam wizji siebie jako matki :D, no nawet po ślubie niezbyt, choć byłam już przed 30...dopiero po urodzeniu pierwszego syna poczułam tę moc i uważam że macierzyństwo to najlepsze co mnie w życiu spotkało 🙂

Ale co w tym jest takiego "najlepszego " ? Mogłabyś to opisać... ? Bo ja porostu tego nie rozumiem:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Zatroskana napisał:

Ale co w tym jest takiego "najlepszego " ? Mogłabyś to opisać... ? Bo ja porostu tego nie rozumiem:-(

Tego się nie da wytłumaczyć. Emocje, uczucia, więź. Życie, życie, które stworzyłaś. To życie, które jest tak bardzo do ciebie podobne, z twojej krwi i bla bla. Co do pytania w temacie. Na decyzję o posiadaniu dziecka, lub nieposiadaniu, może mieć wszystko wpływ, partner też. Ty się tak bardzo nie boisz, że będziesz uwiązana przez dziecko, ty się bardziej boisz tego, że będziesz uwiązana przy tym facecie na jeszcze dobrych kilka lat. Teraz możesz go zostawić od tak, a przy dziecku już tak łatwo nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
55 minut temu, Zatroskana napisał:

Ale co w tym jest takiego "najlepszego " ? Mogłabyś to opisać... ? Bo ja porostu tego nie rozumiem:-(

Boże! Wszyscy gadają naokoło. Ten temat, który was ( ciebie i partnera) dzieli, to właśnie dziecko czy coś innego ( bo nie zrozumiałam tej kwestii)? Wydaje mi się, że jeszcze troszkę czasu masz na decyzję o dziecku (tak z 5 lat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że chęć posiadania dziecka może być kwestią nieodpowiedniego partnera. Mój mąż rozstał się z poprzednią partnerką po tym jak powiedziała, że chce mieć dziecko. Stwierdził, że nigdy by sobie z nią dziecka na zrobił i z tego powodu się rozstali. Natomiast mnie już na drugiej randce zapytał czy chcę mieć dzieci i właśnie oczekujemy drugiego malucha 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, pari napisał:

Boże! Wszyscy gadają naokoło. Ten temat, który was ( ciebie i partnera) dzieli, to właśnie dziecko czy coś innego ( bo nie zrozumiałam tej kwestii)? Wydaje mi się, że jeszcze troszkę czasu masz na decyzję o dziecku (tak z 5 lat).

Dzieli nas to, że on już faktycznie ma dzieci, ja tego nie umiem zaakceptować i jakoś średnio widzę siebie jako matkę bo boję się że on będzie tam musiał się angażować, a ja zostanę sama z dzieckiem..  tzn nie będzie mógł poświęcić nam tyle czasu co wolny mężczyzna mający tylko jedną rodzinę, poza tym ciężko mi sobie wyobrazić że moje dziecko miałoby rodzeństwo... jakoś nie chcę tego. Ale nie mam też parcia na to by je w ogóle mieć. Nie chce być uwiązana A poza tym nie czuje się dość dojrzała by wychowywać dziecko bo to przecież ogromna odpowiedzialność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Unlan napisał:

Tego się nie da wytłumaczyć. Emocje, uczucia, więź. Życie, życie, które stworzyłaś. To życie, które jest tak bardzo do ciebie podobne, z twojej krwi i bla bla. Co do pytania w temacie. Na decyzję o posiadaniu dziecka, lub nieposiadaniu, może mieć wszystko wpływ, partner też. Ty się tak bardzo nie boisz, że będziesz uwiązana przez dziecko, ty się bardziej boisz tego, że będziesz uwiązana przy tym facecie na jeszcze dobrych kilka lat. Teraz możesz go zostawić od tak, a przy dziecku już tak łatwo nie będzie.

Pewnie gdzieś w środku też tego się boję..  bo wiem że nie mam wymarzonego związku. Ale z drugiej strony nigdy nie będzie dobry  czas ... na razie mam podejście że przecież we dwoje z mężczyzną może być piękne życie, A dziecko jakby to wszystko zaburza.. I już do końca życia. Czy do macierzyństwa faktycznie trzeba dojrzeć , czy to samo przychodzi? A co jeśli nie przyjdzie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę po sobie i znajomych, to sporo jest kobiet, które decydują się na dziecko, bo już czas, wypadałoby, partner chce itp. W sensie, że "no dobra, parcia nie mam, za dziećmi nie przepadam, ale niech będzie". Zdecydowana większość z nich jest potem szczęśliwymi, spełnionymi matkami, nie żałują, niektóre nawet mówią, że mogły się szybciej zdecydować. Ale.. jest ten odsetek kobiet, które się w tej roli nie odnalazły i w głębi serca żałują. Czy można jakoś przewidzieć, do której grupy się będzie należało? Nie wiem. Na pewno, tak jak już dziewczyny pisały, lepiej jak ma się obok super partnera, którego jest się pewnym na 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, peperomia napisał:

Z tego co widzę po sobie i znajomych, to sporo jest kobiet, które decydują się na dziecko, bo już czas, wypadałoby, partner chce itp. W sensie, że "no dobra, parcia nie mam, za dziećmi nie przepadam, ale niech będzie". Zdecydowana większość z nich jest potem szczęśliwymi, spełnionymi matkami, nie żałują, niektóre nawet mówią, że mogły się szybciej zdecydować. Ale.. jest ten odsetek kobiet, które się w tej roli nie odnalazły i w głębi serca żałują. Czy można jakoś przewidzieć, do której grupy się będzie należało? Nie wiem. Na pewno, tak jak już dziewczyny pisały, lepiej jak ma się obok super partnera, którego jest się pewnym na 100%.

Partnera jestem pewna. Wiem że jest dobrym człowiekiem i byłby dobrym ojcem. Jednak ja nie akceptuje jego dzieci i po prostu boję się jakbym się odnalazła w tej sytuacji... w takiej rodzinie "nie mojej". Mam takie poglądy że dwoje ludzi czeka na ten ślub, na dziecko.. wszystkiego razem się uczą nawzajem..  A tu co ? A tu on już to umie.. A jego dzieci - "rodzeństwo" mojego dziecka będą już zawsze w mojej rodzinie.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Zatroskana napisał:

Partnera jestem pewna. Wiem że jest dobrym człowiekiem i byłby dobrym ojcem. Jednak ja nie akceptuje jego dzieci i po prostu boję się jakbym się odnalazła w tej sytuacji... w takiej rodzinie "nie mojej". Mam takie poglądy że dwoje ludzi czeka na ten ślub, na dziecko.. wszystkiego razem się uczą nawzajem..  A tu co ? A tu on już to umie.. A jego dzieci - "rodzeństwo" mojego dziecka będą już zawsze w mojej rodzinie.... 

Jest dobrym człowiekiem, ale czy jest dobrym partnerem dla ciebie autorko. Z tego co piszesz to nie, bo jak można wiązać się z kimś kto ma dzieci i ich nie akceptować. Ile te dzieci mają lat? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Gość888 napisał:

Jest dobrym człowiekiem, ale czy jest dobrym partnerem dla ciebie autorko. Z tego co piszesz to nie, bo jak można wiązać się z kimś kto ma dzieci i ich nie akceptować. Ile te dzieci mają lat? 

10 i 15...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niby piszesz że nie chcesz mieć dzieci, a tak naprawde to wychodzi co innego jakbyś wręcz truła o tym. Przyłazisz na forum macierzyństwo i pytasz sie obcych ludzi co by tu wymyśleć w kwestii co do której jesteś tak naprawde niezdecydowana. Pytasz sie tutejszych kobiet co takiego widzą w tym całym macierzyństwie. A napisano by tu coś o czym jeszcze nie słyszałaś ? Wątpie. A jeśli sama nie wymyśliłaś co fajnego w macierzyństwie to po co sie pytasz czy rodzić ? Jak sama nic nie wymyśliłaś to nie wymyśliłaś i koniec. Znaczy, że tego nie czujesz.  To po co jeszcze zadręczać ludzi. Nikt ci tu nic odkrywczego nie powie. Wziełaś sobie chłopa dzieciatego po przejściach to nie oczekuj tego, że owy problem was różniący czyli jego dzieci kiedyś zostanie rozwikłany. Nie zostanie. Po coś jednak jesteś z tym facetem. Po co ? Może ty nam napiszesz, bo my tego nie rozumiemy tak jak ty nie rozumiesz co matka widzi w swoim dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Zatroskana napisał:

Partnera jestem pewna. Wiem że jest dobrym człowiekiem i byłby dobrym ojcem. Jednak ja nie akceptuje jego dzieci i po prostu boję się jakbym się odnalazła w tej sytuacji... w takiej rodzinie "nie mojej". Mam takie poglądy że dwoje ludzi czeka na ten ślub, na dziecko.. wszystkiego razem się uczą nawzajem..  A tu co ? A tu on już to umie.. A jego dzieci - "rodzeństwo" mojego dziecka będą już zawsze w mojej rodzinie.... 

Dlaczego świadomie wiążesz się z człowiekiem, który ma dzieci? Piszesz że ich nie akceptujesz, po co więc  jestes w tym związku! Dzieci partnera zawsze będą częścią waszego związku, niezależnie czy je akceptujesz czy nie, bo twój partner jest i będzie ich ojcem! A jak ci się to nie podoba to wypad, znajdź bezdzietnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla rodzica zawsze dzieci są najważniejsze, przynajmniej tak powinno być. Ale o co chodzi autorko z tymi dziećmi? Jesteś zazdrosna, że spędza z nimi czas, że za dużo, że wszędzie z wami zabiera dzieci? Masz dwa wyjścia, albo zaakceptować dzieci, albo znaleźć sobie bezdzietnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edit666
5 godzin temu, Lokiii napisał:

Dlaczego świadomie wiążesz się z człowiekiem, który ma dzieci? Piszesz że ich nie akceptujesz, po co więc  jestes w tym związku! Dzieci partnera zawsze będą częścią waszego związku, niezależnie czy je akceptujesz czy nie, bo twój partner jest i będzie ich ojcem! A jak ci się to nie podoba to wypad, znajdź bezdzietnego.

🤣🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edit666
7 godzin temu, Antak napisał:

Niby piszesz że nie chcesz mieć dzieci, a tak naprawde to wychodzi co innego jakbyś wręcz truła o tym. Przyłazisz na forum macierzyństwo i pytasz sie obcych ludzi co by tu wymyśleć w kwestii co do której jesteś tak naprawde niezdecydowana. Pytasz sie tutejszych kobiet co takiego widzą w tym całym macierzyństwie. A napisano by tu coś o czym jeszcze nie słyszałaś ? Wątpie. A jeśli sama nie wymyśliłaś co fajnego w macierzyństwie to po co sie pytasz czy rodzić ? Jak sama nic nie wymyśliłaś to nie wymyśliłaś i koniec. Znaczy, że tego nie czujesz.  To po co jeszcze zadręczać ludzi. Nikt ci tu nic odkrywczego nie powie. Wziełaś sobie chłopa dzieciatego po przejściach to nie oczekuj tego, że owy problem was różniący czyli jego dzieci kiedyś zostanie rozwikłany. Nie zostanie. Po coś jednak jesteś z tym facetem. Po co ? Może ty nam napiszesz, bo my tego nie rozumiemy tak jak ty nie rozumiesz co matka widzi w swoim dziecku.

A po co się tak zadręczasz i czytasz ten wątek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdyby napisała tu jakaś kobieta, że ma dzieci z poprzedniego związku i jej obecny partner tego nie akceptuje (a do tego nie chce postarać się o swoje dziecko), to partner zostałby zjechany równo, a kobieta namawiana do rozstania. Bo przecież wiedział od początku na co się pisze. 

Pomyślałaś Autorko o tym że wyrządzasz krzywdę swojemu partnerowi? Coś w przeszłości mu nie wyszło, ale dostał kolejną szansę na miłość, a z powodu tej przeszłości mu się ją zatruwa? W idealnym świecie byśmy wszyscy chcieli, żeby pierwsza miłość była ostatnią. W prawdziwym dostajemy ludzi po przejściach, z bagażem. I jako dorośli powinniśmy na początku relacji podjąć decyzję czy potrafimy coś zaakceptować czy nie. 

Są dobre strony tego, że ma dzieci. Sama napisalas, że wiesz ze byłby dobrym ojcem. Nie boi się odpowiedzialności. Przy dobrych w relacjach Wasze ewentualne dziecko byłoby oczkiem w głowie nie tylko u Was, ale tez starszego rodzeństwa. Czemu tak trudno Ci zaakceptować jego dzieci? 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Zatroskana napisał:

Dzieli nas to, że on już faktycznie ma dzieci, ja tego nie umiem zaakceptować i jakoś średnio widzę siebie jako matkę bo boję się że on będzie tam musiał się angażować, a ja zostanę sama z dzieckiem..  tzn nie będzie mógł poświęcić nam tyle czasu co wolny mężczyzna mający tylko jedną rodzinę, poza tym ciężko mi sobie wyobrazić że moje dziecko miałoby rodzeństwo... jakoś nie chcę tego. Ale nie mam też parcia na to by je w ogóle mieć. Nie chce być uwiązana A poza tym nie czuje się dość dojrzała by wychowywać dziecko bo to przecież ogromna odpowiedzialność. 

Co? Nie akceptujesz jego dzieci? Będzie musiał się angażować? A co on teraz się nie angażuje? Aaaa fakt, widzi się pewnie z nimi co drugi weekend. No niesamowicie wielki angaż. On jest ich ojcem, dziwie się, że po tych wszystkich kłótniach jeszcze ci w tyłek nie kopnął.

13 godzin temu, Zatroskana napisał:

Partnera jestem pewna. Wiem że jest dobrym człowiekiem i byłby dobrym ojcem. Jednak ja nie akceptuje jego dzieci i po prostu boję się jakbym się odnalazła w tej sytuacji... w takiej rodzinie "nie mojej". Mam takie poglądy że dwoje ludzi czeka na ten ślub, na dziecko.. wszystkiego razem się uczą nawzajem..  A tu co ? A tu on już to umie.. A jego dzieci - "rodzeństwo" mojego dziecka będą już zawsze w mojej rodzinie.... 

W takiej rodzinie? Nie twojej? Ty już od ładnych paru lat jesteś w tej rodzinie. Masz takie poglądy? To po uj żeś się za niego brała? Po co marnujesz sobie czas? I wiesz co? Ty nie masz problemu ze swoim macierzyństwem, z tą odpowiedzialnością na dziecko. Ty masz problem z jego dziećmi, tylko i wyłącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2020 o 18:15, Zatroskana napisał:

zy gdybym miała odpowiedniego dla mnie partnera, zmieniłabym nastawienie?

Na swoim przykładzie moge powiedzieć, że tak. Bardzo źle i niechętnie wypowiadałam sie o macierzyństwie, bo moj facet nie nadawał sie do zycia a co dopiero do posiadania z nim dzieci.

Ale coz, mnie z pozoru inteligentna babę, zawiodla antykoncepcja i mam z nim dziecko. Nie żałuję corki, jak już zaszłam w ciążę to sie cieszylam i nadal jestem przeszczęśliwa. A on... Coz, do córki w porządku, ale między nami nadal tak sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, peperomia napisał:

Czemu tak trudno Ci zaakceptować jego dzieci? 

Bo jest zazdrosna, bo wkurza ją to, że on musi co jakiś czas spędzać z nimi czas. Bo te dzieci okradają ją z czasu spędzonego z ich ojcem i będą okradać z tego czasu jej dziecko. Jakby ona nie okradała tamtych dzieci z czasu z ojcem. Myliłam się pisząc, że decydując się na dziecko autorka boi się uwiązania z tym facetem. Ona się boi, że on ją zostawi tak samo jak matkę swoich dzieci i zostanie z dzieckiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edit666
4 minuty temu, Unlan napisał:

Bo jest zazdrosna, bo wkurza ją to, że on musi co jakiś czas spędzać z nimi czas. Bo te dzieci okradają ją z czasu spędzonego z ich ojcem i będą okradać z tego czasu jej dziecko. Jakby ona nie okradała tamtych dzieci z czasu z ojcem. Myliłam się pisząc, że decydując się na dziecko autorka boi się uwiązania z tym facetem. Ona się boi, że on ją zostawi tak samo jak matkę swoich dzieci i zostanie z dzieckiem sama.

Ło matko i córko! Cóż za analiza.

Partnerka ojca okrada dzieci z czasu z ojcem. Szczególnie to 15-letnie 🤦‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Edit666 napisał:

Ło matko i córko! Cóż za analiza.

Partnerka ojca okrada dzieci z czasu z ojcem. Szczególnie to 15-letnie 🤦‍♀️

Editt odwal się.  To żadna analiza. To widać jak na dłoni. Niestety, ale takie jest myślenie wielu nowych partnerek alimenciarzy. Chciałyby partnera na wyłączność. I tu jest dokładnie ten sam mechanizm. Jakby rozwodząc się z żoną powinno rozwieźć z dzieckiem. A co to 15letnie dziecko nie potrzebuje rodzica? Nawet 20paroletnie spędzają z rodzicem czas. Aaa zapomniałam. Nie masz dzieci, to co ty o tym możesz wiedzieć. Do rodziców może też nie jeździsz pogadać z matką, skoro dla ciebie dziwnym jest spędzanie czasu z rodzicem. A taka Andromeda, aż się trzęsie do swoich rodziców, tak ich kocha, to może ona ci wytłumaczy, czy 15latek potrzebuje rodzica, czy też nie. Myślałaś, że mi dowalisz, ale ci nie wyszło. On jest ojcem, czy ci się to podoba, czy też nie. Autorka związała się z dzieciatym facetem, więc powinna wiedzieć na co się pisze. Jeśli jego dzieci nie akceptuje i tak naprawdę głównym powodem jest jego zaangażowanie, to jak to nazwać? Przecież to czysta zazdrość. Jakoś się do tego, że te dzieci ją okradają z czasu spędzonego z partnerem się nie odniosłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Edit666 napisał:

Ło matko i córko! Cóż za analiza.

Partnerka ojca okrada dzieci z czasu z ojcem. Szczególnie to 15-letnie 🤦‍♀️

Edit, ale przecież Unlan podsumowała, (zresztą słusznie) tylko to, co wcześniej napisała autorka, to żadna analiza. 

"Dzieli nas to, że on już faktycznie ma dzieci, ja tego nie umiem zaakceptować i jakoś średnio widzę siebie jako matkę bo boję się że on będzie tam musiał się angażować, a ja zostanę sama z dzieckiem..  tzn nie będzie mógł poświęcić nam tyle czasu co wolny mężczyzna mający tylko jedną rodzinę... " 

Edytowano przez Sansey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×