Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Zagubiona...

Toksyczna matka, ciągła walka i ciąża

Polecane posty

Gość Zagubiona...

Moja mama za WSZYSTKO obwinia mnie. Nie jestem w stanie już tego wytrzymać. Odkąd rozstałam się z byłym partnerem i zostałam bez wyjścia i pracy, musiałam zamieszkać z nią i jej rodzicami, którzy są ludźmi bardzo despotycznymi i z nimi nie rozmawiam, jak z resztą resztą rodziny (odwiedzi ich może 2 razy w roku). Kiedy byłam jeszcze z moim narzeczonym, moja matka zapewniała mnie, że u niej będzie mi lepiej, odradzała mi związek z byłym partnerem, a nawet proponował przed naszym ślubem, że wynajmie mi mieszkanie jeśli się z nim rozstanę, oczywiście po rozstaniu mnie wyśmiala, że "żadnego mieszkania nie będzie wynajmować". Po rozstaniu też wszystko co miało być tak kolorowe, okazało się zupełnie inaczej. Matka obwinia mnie o wszystko, o to że ludzie i rodzina mają o niej złe zdanie (bo widzą jakim jest człowiekiem), o to, że ma źle kontaktu z rodzicami  (miała złe od zawsze) o to że mojej siostrze nigdy nie pomogła w życiu to też moja wina, o to, że ja ją wykańczam psychicznie, o to że nigdy nie ułożyła sobie życia (nie wyszło jej z ojcem i trzema facetami poza nim) obwinia mnie za to, że nie ma nic z życia, obwinia mnie za to, że przeze mnie nie ma swojego mieszkania, obwinia mnie za to nawet, że kilka dni po wypłacie nie ma już pieniędzy, obwinia mnie za to, że auta sobie przeze mnie nie kupiła nigdy I za to, że przeze mnie na nic ją nie stać i za wiele innych spraw. Mało tego praktycznie każdego dnia wypomina mi że dokladala mi pieniądze do wynajmowanego mieszkania(kiedy siedziała u mnie co drugi dzień, spała i piła ciągle) wypomina mi, co mówiłam w sądzie prawie 20 lat temu kiedy rodzice brali rozwód, wypomina jaki ojciec dla niej był a ja jako małe dziecko bylam po kego stronie, bo przeciwz jestem taka zakłamana i fałszywa, wypomina mi nieustannie jak 9 lat temu opłaciła mi wycieczkę do Wiednia i pragi ze szkoły (potrafi mówić to codziennie), wypomina mi wszyatko co od niej dostanę od drobnego wyjazdu z koleżanką (200zl) na tydzień...do kilku ciuchów kupionych na -50% w ciuchlandzie, wypomina dosłownie każdą rzecz. Mało tego ma ogromny problem z kupieniem mi czegokolwiek, rzeczy do szpitala (Jestem w 27 tygodniu ciąży) kupiła mi z wielką łaską po awanturze, ostatnio mnie poinformowała, że "przez najbliższe dni kupuje tylko chleb", obiady są sporadycznie, zazwyczaj nie ma co jeść w lodówce, lub wyciąga chleb sprzed 2 tygodni do jedzenia, wszelkie próby dogadania się że w ciąży potrzebuje normalnie jeść kończą się krzykiem, wyzwaniem mnie i wyjsciem moim z domu na cały dzień gdzie jedzenie kupuje mi dobra koleżanka, dodam, że codziennie pije wino, po przyjściu z pracy a jak o tym wspomnę to mówi, że sobie wymyślam to. Non stop mi ubliza, wyzywa, krytykuje, poniża, glosno mowi, ze to WSZYSTKO co ja mowie to soboe wymyślam i mam urojenia, wyrzuca mnie dość często z domu.. tak w ciąży...i robi to świadomie..jak jej powiedziałam że nie wytrzymuje już tego psychicznie to mi powiedziała że taki w kobiety w ciąży tylko do szpitala psychiatrycznego  cały czas wyzywa mnie od ...anych, ..., jebniętych, wariatek itp. Byl nawet dzień że poprosiłam ją żeby zostawiła mi pieniądze na chleb i coś do chleba to znowu wybuchła, wpadł w szał, że 3 dni temu kupiła 20 deko SZYNKI...dosłownie parę plasterków...znowu mnie zwyzywała, uważając że nie niej żeruje. Wczoraj doszło do sytuacji, gdzie kazała mi się zwrócić po pomoc do taty, z którym nie mam kontaktu żadnego od dawna, on ma swoje życie, wykrzyczała mi że pieluchy i mleko dla dziecka będę sobie kupowała sama, chociaż mówiła że mi pomoże wcześniej, wie że będę miała tylko świadczenia dla dziecka i nie mam dokąd uciec...ona jest wściekła o to dziecko, nie chce się z tym pogodzic, nie interesuje ja to, dla niej mogłabym poronić i nie ruszyło by ja to...z dziecka mojej siostry też nigdy się nie cieszyła i nigdy nie pomogła przy niej ani nie dała nic...oczywiście zwaliła że to moja wina...boję się że przez matkę zabiorą mi moje dziecko w końcu..probuje ze mnie zrobić wariatke, "która nie nadaje się na matke" tak bardzo się boję...proszę doradzcie mi co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jesteś dorosłą kobieta w ciąży, a WYMAGASZ od matki, że ma robić ci zakupy, opłacać wypady z koleżankami, ciuchy, wyprawkę dla dziecka... Może i jest bardzo bezpośrednia i okrutna, ale ona nie ma obowiązku utrzymywać ani ciebie ani twojego dziecka. Znajdź jakaś lekką pracę, zacznij się uniezależniać i żyć na własny rachunek. 

Oczywiscie wiem, że to prowokacja, bo aż ciężko uwierzyć, że są tak głupi i roszczeniowi ludzie. 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przestań żerować na matce i się wyprowadź, jak nie masz pracy to do ośrodka, samotnej matki czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...
Dnia 16.10.2010 o 01:47, Gość baskinka napisał:

 

....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...

Zylam na wlasny rachunek do póki nie poznałam byłego narzeczonego, z którym była bym do dzisiaj gdyby właśnie nie moja matka. Ona go nienawidziła, po prostu. Jestem w 7 miesiącu ciąży zagrożonej, na podtrzymaniu, ciągle są komplikacje, pracowałam dorywczo do 6 miesiąca ciąży, ale teraz już nie mam takiej możliwości. Jestem cały czas na lekach. Poza tym do ośrodka jest bardzo ciężko się dostać, wiem bo jestem w kontakcie z psychologiem z osiedla interwencji kryzysowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Zagubiona... napisał:

Zylam na wlasny rachunek do póki nie poznałam byłego narzeczonego

Nie wiedzialam że jak sie poznaje faceta to pierwsze co trzeba rzucić  robotę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...

Uznaliśmy, że będziemy razem wyjeżdżać w trasy po UE i 10 000zl na miesiąc spokojnie nam wystarczy i też tak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...

Poza tym poprosiłam tu o radę względem mojej matki, która niszczy mnie konkretnie..mnie bez powodu nie ma znajomych, ludzie w pracy jej nie lubią a siostra długie miesiące z nią nie utrzymuje kontaktu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak moglas jej uwierzyc, ze wynajmie Ci mieszkanie itd wiedząc, jaka jest? To, ze nie ma znajomych nie ma tu nic do tego. Ile masz lat? Po co rzucilas pracę, skoro wczesniej sama sie utrzymywałas? Czy Twoj byly nie interesuje sie tym, ze nie masz co jesc? Dziewczyno, z kim Ty w tę ciąże zaszłaś. 

Co my Ci mozemy doradzic, sama pozamiatałas. Do porodu musisz czekac, pozniej alimenty. 

 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A gdzie ojciec dziecka? To że się rozstaliście wcale nie zwalnia go z odpowiedzialności za dziecko. Aż ciężko mi uwierzyć że tego faceta "byłego narzeczonego" nie interesuje że jesteś w takiej sytuacji i że nie masz co jeść.

Edytowano przez Hellies
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Zagubiona... napisał:

Uznaliśmy, że będziemy razem wyjeżdżać w trasy po UE i 10 000zl na miesiąc spokojnie nam wystarczy i też tak było

Rozumiem ze on jechał w trasę jako kierowca a Ty na doczepkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I rzuciłaś narzeczonego, bo mama ci kazała? Rzuciłaś pracę, bo narzeczony ci kazał? 

Sama sobie tak wszystko zorganizowałaś to teraz musisz zacisnąć zęby, podziękować matce, że cię przyjęła, urodzić, odchować parę miesięcy, oddać do żłobka i iść do pracy. 

Edytowano przez Iwna
  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z opiniami wyżej. Jak nieodpowiedzialnym można być, by rzucić pracę i być na czymś utrzymaniu. Jak nie na byłego narzeczonego to teraz matki. Wcale się jej nie dziwie, że takie ma do Ciebie podejście. Jesteś kompletnie nieodpowiedzialna. Nie wiem co sobie myślałaś zachodząc w ciążę nie mając stałej pracy, że partner będzie utrzymywał Ciebie i dziecko? No ale coś nie pykło. Będąc na umowie miałabyś płatne l4 i później macierzyńskie. I co dalej? Dziecko się urodzi i z czego zamierzasz żyć? Z 1500 złotych miesięcznie co dostaniesz na dziecko? Uratuje Cię becikowe? 

Moim zdaniem po prostu liczyłaś na to że zachodząc w ciążę nie będziesz musiała pracować. Po rozstaniu liczyłaś na to, że matka będzie Cię utrzymywać, bo przecież teraz nie możesz pracować. 

Jednak możesz zwrócić się do byłego partnera o pomoc. Skoro zarabia 10 tysięcy miesięcznie to będzie go stać by pomóc Tobie i dziecku. Odpowiedzialność leży po obu stronach. 

Żal mi Ciebie, ale nie dlatego, że jesteś wiecznie na czymś utrzymaniu, ale tego, że jesteś skrajnie nieodpowiedzialna. Ale bardziej szkoda mi jest Twojego nienarodzonego dziecka, że będzie miało taką nieodpowiedzialna matkę. 

 

Jednak mam nadzieję, że to prowokacja, bo nie wierzę, że tacy ludzie rodzą dzieci. 

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co z ojcem dziecka?

Dlaczego masz pretensje do matki że cię  nie chce sponsorować  zamiast do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba Dom Samotnej Matki będzie najlepszym rozwiązaniem, a z matka uciąć kontakt na stałe. Niech sobie kupuje pół kg szynki na 3 dni i szaleje w tym raju.  Przegryw życiowy obwiniajacy wszystkich wkoło, A zwłaszcza własne dziecko. WWspółczuję. Najgorzej na świecie,gdy nie masz oparcia w rodzinie i wszystko co do grosza Ci wspominają.nawet na plotkarskim forum. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...
5 minut temu, Borzeszumiący napisał:

Chyba Dom Samotnej Matki będzie najlepszym rozwiązaniem, a z matka uciąć kontakt na stałe. Niech sobie kupuje pół kg szynki na 3 dni i szaleje w tym raju.  Przegryw życiowy obwiniajacy wszystkich wkoło, A zwłaszcza własne dziecko. WWspółczuję. Najgorzej na świecie,gdy nie masz oparcia w rodzinie i wszystko co do grosza Ci wspominają.nawet na plotkarskim forum. 

Ona ma prawo do bycia złą, ma prawo do nadużywania alkoholu, ma prawo nienawidzić dzieci nawet swoich...Ale nie ma prawa wyżywać się na mnie w taki sposób...tym bardziej, że sama mnie odciągała od związku. Wykrzykiwała że do ślubu nie dojdzie...że ona na to nie pozwoli. Mój narzeczony wielokrotnie mówił że chce być ze mną, ale nie chce żyć w trójkącie z moją matką...A ona była wszędzie i zawsze. Kiedy mieszkałam sama i chciałam się odciąć jak moja siostra brała mnie na litość  i różne choroby, znajomi się pytali czy ja ślepa jestem że ona mną manipuluje...znajomi którzy ją znali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...

Ja już postanowiłam, że po porodzie idę do domu samotnej matki, ona się bardzo cieszy, a ja wiem że sobie poradzę tak czy siak...dziękuję za odpowiedzi Wasze. Kończę temat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Zagubiona... napisał:

Ja już postanowiłam, że po porodzie idę do domu samotnej matki, ona się bardzo cieszy, a ja wiem że sobie poradzę tak czy siak...dziękuję za odpowiedzi Wasze. Kończę temat. 

Trzymaj się, będzie dobrze. Pouklada się w końcu,ale rozumiem, że teraz jest Ci strasznie ciężko. Pracowałam w dpsie to nie jest prawdą,że każdy starszy człowiek zasluguje na szacunek. Na szacunek pracujemy całe życie.  Zeby później nie byli tak jak u mojej.kolezanki, ojciec ja zostawił, poszedł do i nie,matka się załamała ,  kolezanka szkoły nie skończyła, bo wyjechała do pracy. A teraz ,gdy on jest stary ściga ja po sądach o alimenty.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Zagubiona... napisał:

Wykrzykiwała że do ślubu nie dojdzie...że ona na to nie pozwoli. Mój narzeczony wielokrotnie mówił że chce być ze mną, ale nie chce żyć w trójkącie z moją matką...

W jakim trójkącie???

To twój facet zarabiając 10 tyś miesięcznie nie mógł wynająć dla was mieszkania żeby odciąć  się od się od matki i zacząć  normalne życie?

A tobie mamusia kazała zerwać więc zerwałaś  będąc  w ciąży???

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...

W trójkącie, oznacza, że ona wpiwprzała się w każdy dzień naszego życia. My mieszkaliśmy sami. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona...
19 minut temu, Borzeszumiący napisał:

Trzymaj się, będzie dobrze. Pouklada się w końcu,ale rozumiem, że teraz jest Ci strasznie ciężko. Pracowałam w dpsie to nie jest prawdą,że każdy starszy człowiek zasluguje na szacunek. Na szacunek pracujemy całe życie.  Zeby później nie byli tak jak u mojej.kolezanki, ojciec ja zostawił, poszedł do i nie,matka się załamała ,  kolezanka szkoły nie skończyła, bo wyjechała do pracy. A teraz ,gdy on jest stary ściga ja po sądach o alimenty.

Obawiam się że u mnie będzie to samo z alimentami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Zagubiona... napisał:

Moja mama za WSZYSTKO obwinia mnie. Nie jestem w stanie już tego wytrzymać. Odkąd rozstałam się z byłym partnerem i zostałam bez wyjścia i pracy, musiałam zamieszkać z nią i jej rodzicami, którzy są ludźmi bardzo despotycznymi i z nimi nie rozmawiam, jak z resztą resztą rodziny (odwiedzi ich może 2 razy w roku). Kiedy byłam jeszcze z moim narzeczonym, moja matka zapewniała mnie, że u niej będzie mi lepiej, odradzała mi związek z byłym partnerem, a nawet proponował przed naszym ślubem, że wynajmie mi mieszkanie jeśli się z nim rozstanę, oczywiście po rozstaniu mnie wyśmiala, że "żadnego mieszkania nie będzie wynajmować". Po rozstaniu też wszystko co miało być tak kolorowe, okazało się zupełnie inaczej. Matka obwinia mnie o wszystko, o to że ludzie i rodzina mają o niej złe zdanie (bo widzą jakim jest człowiekiem), o to, że ma źle kontaktu z rodzicami  (miała złe od zawsze) o to że mojej siostrze nigdy nie pomogła w życiu to też moja wina, o to, że ja ją wykańczam psychicznie, o to że nigdy nie ułożyła sobie życia (nie wyszło jej z ojcem i trzema facetami poza nim) obwinia mnie za to, że nie ma nic z życia, obwinia mnie za to, że przeze mnie nie ma swojego mieszkania, obwinia mnie za to nawet, że kilka dni po wypłacie nie ma już pieniędzy, obwinia mnie za to, że auta sobie przeze mnie nie kupiła nigdy I za to, że przeze mnie na nic ją nie stać i za wiele innych spraw. Mało tego praktycznie każdego dnia wypomina mi że dokladala mi pieniądze do wynajmowanego mieszkania(kiedy siedziała u mnie co drugi dzień, spała i piła ciągle) wypomina mi, co mówiłam w sądzie prawie 20 lat temu kiedy rodzice brali rozwód, wypomina jaki ojciec dla niej był a ja jako małe dziecko bylam po kego stronie, bo przeciwz jestem taka zakłamana i fałszywa, wypomina mi nieustannie jak 9 lat temu opłaciła mi wycieczkę do Wiednia i pragi ze szkoły (potrafi mówić to codziennie), wypomina mi wszyatko co od niej dostanę od drobnego wyjazdu z koleżanką (200zl) na tydzień...do kilku ciuchów kupionych na -50% w ciuchlandzie, wypomina dosłownie każdą rzecz. Mało tego ma ogromny problem z kupieniem mi czegokolwiek, rzeczy do szpitala (Jestem w 27 tygodniu ciąży) kupiła mi z wielką łaską po awanturze, ostatnio mnie poinformowała, że "przez najbliższe dni kupuje tylko chleb", obiady są sporadycznie, zazwyczaj nie ma co jeść w lodówce, lub wyciąga chleb sprzed 2 tygodni do jedzenia, wszelkie próby dogadania się że w ciąży potrzebuje normalnie jeść kończą się krzykiem, wyzwaniem mnie i wyjsciem moim z domu na cały dzień gdzie jedzenie kupuje mi dobra koleżanka, dodam, że codziennie pije wino, po przyjściu z pracy a jak o tym wspomnę to mówi, że sobie wymyślam to. Non stop mi ubliza, wyzywa, krytykuje, poniża, glosno mowi, ze to WSZYSTKO co ja mowie to soboe wymyślam i mam urojenia, wyrzuca mnie dość często z domu.. tak w ciąży...i robi to świadomie..jak jej powiedziałam że nie wytrzymuje już tego psychicznie to mi powiedziała że taki w kobiety w ciąży tylko do szpitala psychiatrycznego  cały czas wyzywa mnie od ...anych, ..., jebniętych, wariatek itp. Byl nawet dzień że poprosiłam ją żeby zostawiła mi pieniądze na chleb i coś do chleba to znowu wybuchła, wpadł w szał, że 3 dni temu kupiła 20 deko SZYNKI...dosłownie parę plasterków...znowu mnie zwyzywała, uważając że nie niej żeruje. Wczoraj doszło do sytuacji, gdzie kazała mi się zwrócić po pomoc do taty, z którym nie mam kontaktu żadnego od dawna, on ma swoje życie, wykrzyczała mi że pieluchy i mleko dla dziecka będę sobie kupowała sama, chociaż mówiła że mi pomoże wcześniej, wie że będę miała tylko świadczenia dla dziecka i nie mam dokąd uciec...ona jest wściekła o to dziecko, nie chce się z tym pogodzic, nie interesuje ja to, dla niej mogłabym poronić i nie ruszyło by ja to...z dziecka mojej siostry też nigdy się nie cieszyła i nigdy nie pomogła przy niej ani nie dała nic...oczywiście zwaliła że to moja wina...boję się że przez matkę zabiorą mi moje dziecko w końcu..probuje ze mnie zrobić wariatke, "która nie nadaje się na matke" tak bardzo się boję...proszę doradzcie mi co robić

jakkolwiek mama jest wyraźnie toksyczna, to ty wcale nie jesteś lepsza. To nie jest jej obowiązek Twojej leniwej dupie obiad kupić/zrobić, a jak Cię na to nie stać to może...nie nadajesz się na matkę?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko nie rozumiem jak można zajść sobie beztrosko w ciąże nie będąc na żadnej umowie o prace i bez ślubu czyt. bez żadnych praw na dziko, żadnego poczucia obowiązania ze strony faceta ?

Żaden zdrowo myślący, świadomy człowiek by do tego nie dopuścił.

Jak można wierzyć ślepo matce w jakies obietnice, matce którą sie zna od zawsze i wiedząc, że jest człowiekiem od zawsze trudnym, z problemami i wszystko wypomina ? Jesteś z rodziny patologicznej, a nie zrobiłaś w swoim życiu nic, by tej patologii nie powielać. Trochę się więc twojej matce nie dziwie, że ci wszystko wypomina skoro widać, że nie stawiałaś i nie stawiasz w swoim życiu na pracę, na rozwój, na zabezpieczenie. Zamiast tego wyciągasz tylko ręke po jedzenie od osoby dużo starszej zapewne styranej życiem. A byłaś, jesteś osobą młodą, zdrową i pełnosprawną. Zachowujesz się jak pasożyt. Teraz mleko sie rozlało. Możesz mieć pretensje tylko do siebie, że widząc, że twoja sytuacja jest kiepska zamiast walczyć o lepsze jutro dla siebie to żyłaś beztrosko i bezmyślnie i zaciążyłaś w okresie i okolicznościach absolutnie sie na ciąże nie nadających. Teraz musisz walczyć o alimenty niewiadomo o jakiej wysokości czy nie bedzie to pare stów na krzyż, wyżyć z 500 plus, żebrząc u matki o suchy chleb i zajmować sie latami niemowlakiem fundując mu kolejną patologie do wzrastania.

Rozważ czy w domu samotnej matki nie bedzie ci lepiej przynajmniej jeśli chodzi o wyżywienie. Musisz skończyć z roszczeniami wobec matki i na oglądaniu sie na nią. Jesteś osobą dorosłą. Nie dzieckiem. Matka wg prawa nie musi na ciebie łożyć. W tym wieku może to być jedynie jej dobra wola. Na twoim miejscu rozmyślałabym całymi dniami i nocami na czym by tu dorobić. Musisz dziecko jak sie urodzi doprowadzić do takiego wielu by mogło iść do żłobka czy dalej panstwowego przedszkola i jak najszybciej iść do pracy. Czas przestać smęcić i oglądać sie na innych tylko brać życie w swoje ręce i być twardą

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

acha i czekasz na rady co robić z toksyczną matką, a prawda jest taka, że kazdy by był toksyczny jakby miał osobe dorosłą na utrzymaniu.

Nie pytaj co robić z toksyczną matką tylko myśl jak dalej poprowadzić swoim życiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że jesteś pasożytem żerującym na matce. Jak dorosła kobieta może sobie zajść radośnie w ciążę nie mając pracy stabilizacji finansowej? No jak? Tylko bezdenna idiitka tak zrobi. I tak, Twoja matka ma rację, ona nic nie musi, bo to twoim zasranym obowiązkiem jednemu utrzymać siebie i dziecko, które dałaś sobie zrobić. Twoja matka nie musi nic kupować, gotować Ci, dawać kasy. Byłaś na tyle dorosła żeby trzasnąć sobie dzieciaka to bądź dorosła i weź odpowiedzialność za swoje życie. 

Gdyby moja córka przyszła z brzuchem, bez żadnych pieniędzy za to z roszczeniową postawą i pretensjami to bardzo szybko miałaby walizki za drzwiami i nie bardzo interesowałoby mnie co zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

matka sie nie zmieni. bedzie z nią tylko gorzej. i gorzej i gorzej i gorzej, gorzej, gorzej i gorzej.

Mamie glowka odpada, rozumek sie kurczy,choroby narastaja... z wiekiem bedzie gorzej i gorzej i gorzej i gorzej....

 

Idz do siostry, ojca, babki ojca, matki brata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, zuzannke napisał:

matka sie nie zmieni. bedzie z nią tylko gorzej. i gorzej i gorzej i gorzej, gorzej, gorzej i gorzej.

Mamie glowka odpada, rozumek sie kurczy,choroby narastaja... z wiekiem bedzie gorzej i gorzej i gorzej i gorzej....

 

Idz do siostry, ojca, babki ojca, matki brata..

A najlepiej niech zacznie sama ogarniać swoje życie, a nie pasożytować na innych. Jej dziecko, jej obowiązek utrzymania go. 

  • Haha 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Jestem_piekna💛 napisał:

Ja bym na twoim miejscu wrocila do faceta

A jak sie wraca do faceta który Cię nie chce?

Może dasz parę rad autorce jak to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wróciła do matki której nienawidzi bo facet ja zostawił i wyrzucił z mieszkania.

Zanim zaczniesz się mądrować i wyzłośliwiać najpierw  dokładnie przeczytaj wątek. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×