Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Magda19881

Teściowa rozwala moje małżeństwo

Polecane posty

9 minut temu, kamila1105 napisał:

jezeli nie to mialam na mysli wyniesienie sie do rodzicow chwilowe, w sensie dopoki nie wymyslisz nic innego (jezeli by do tego doszlo a maz nic by nie zrozumial to mozesz go podac o alimenty i musi Was utrzymac tak czy siak, taki jego obowiazek). 

Nie "Was" tylko dziecko i to częściowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Brak komunikacji. Trzeba jasno mężowi powiedzieć, że od dzisiaj jak jego mama znów będzie miała jakieś obiekcje czy to dotyczące prowadzenia domu czy wychowywania dziecka, to ty nie będziesz stoicko jej wysłuchiwała, tylko będziesz asertywna w każdy możliwy sposób i jak teściowa będzie ci wymawiać mieszkanie to ty się wyniesiesz. Miała teściowa swój czas na wychowywanie dzieci, miała, teraz ty chcesz się realizować, więc niech ci nie utrudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Nie "Was" tylko dziecko i to częściowo.

No nie do końca się z Tobą zgodzę. Z tego co się orientuję to kobieta ma prawo być z dzieckiem w domu do 4 roku życia i mąż powinien zapewnić utrzymanie i dziecka i żony. Co nie oznacza że zamierzam tyle siedzieć w domu bo pisałam wcześniej że chce być jak najszybciej aktywna zawodowo ale w sytuacji gdzie teraz nie mam przychodów to dlaczego piszesz że tylko na dziecko i tylko częściowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, pari napisał:

Dobrze, a uściślij dokładnie co chcesz powiedzieć, coś nowego co do tej pory nie powiedziałaś?

Mam burze mózgów. Próbuje na razie to wszystko jakoś sobie poukładać w głowie. Mam chwilę czasu, ponieważ zamierzam porozmawiać w niedzielę. Jutro najprawdopodobniej przyjadą teściowie... 

Ciągle analizuje, w dodatku mam dużo wniosków z waszej strony i chce to wszystko zebrać w jedną całość. 

Jutro napiszę co ogarnęłam w myślach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, pari napisał:

Brak komunikacji. Trzeba jasno mężowi powiedzieć, że od dzisiaj jak jego mama znów będzie miała jakieś obiekcje czy to dotyczące prowadzenia domu czy wychowywania dziecka, to ty nie będziesz stoicko jej wysłuchiwała, tylko będziesz asertywna w każdy możliwy sposób i jak teściowa będzie ci wymawiać mieszkanie to ty się wyniesiesz. Miała teściowa swój czas na wychowywanie dzieci, miała, teraz ty chcesz się realizować, więc niech ci nie utrudnia.

Już mu to kilka razy powiedziałam, to powiedział mi że to moja wina że nie potrafię jej niczego wygranąć tylko tłumie wszystko w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, czytajcie dokładnie posty!

Kamila napisała że on ma "Was" utrzymywać  po wyprowadzce do rodziców i po tym jak wystąpisz o alimenty.

I te sytuację  skomentowałam.

A Ty mi piszesz o utrzymywaniu matki i dziecka mieszkających razem z ojcem.

Nie widzisz różnicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Magda19881 napisał:

Już mu to kilka razy powiedziałam, to powiedział mi że to moja wina że nie potrafię jej niczego wygranąć tylko tłumie wszystko w sobie

To jest tekst-pułapka, z gatunku "kochanie, czy ta ...enka mnie pogrubia" 😄 

Jak ja zaczęłam wygarniać teściom i ich traktować na poziomie tym, jaki wobec mnie prezentowali, to mężowi przestało się podobać. Ale jak mu wytknęłam, że przecież postępuję zgodnie z jego radą, to teraz się nie wtrąca

Edytowano przez Gość_2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

 

8 godzin temu, Magda19881 napisał:

Już mu to kilka razy powiedziałam, to powiedział mi że to moja wina że nie potrafię jej niczego wygranąć tylko tłumie wszystko w sobie

Tłumisz w sobie, bo myślę, że zostałaś tak wychowana (w szacunku dla rodziców a to przekłada się jednak pośrednio na poszanowanie rodziców męża). Nie kłóć się z mężem o jego mamę, bo on też został wychowany w posłuchu tak jak ty. Jak będzie miał żal do ciebie, że nie szanujesz jego matki ( jak pójdzie walka na noże to bardziej niż pewne, że jego mama będzie wypłakiwać się w mankiet, że ranisz jej uczucia, że ona chce dobrze), to powiedz mu czy ma zamiar żyć ze swoją mamą czy z tobą. Będzie ciężko, ale to od twojej determinacji, będzie zależeć to czy uwolnisz się z spod wpływu teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co tam u Ciebie autorko?

Spakowana już jesteś do wyprowadzki  czy teściowa pogoniona a szczęście rodzinne kwitnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zakłada się gniazda w gnieździe. Jej dom, jej zasady. Nie pochwalam odzywek teściowej, ale nic nie zrobisz. A męża niestety masz jakiego wybrałaś. Mam radę. Póki nie posiadacie kawałka własnej podłogi nie zakładajcie rodziny. Bo skończycie zakładając takie tematy na Kafeterii jako sfrustrowane matki i żony, które nie mogą się odezwać bo nie są u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Mała...94 napisał:

Nie zakłada się gniazda w gnieździe. Jej dom, jej zasady. Nie pochwalam odzywek teściowej, ale nic nie zrobisz. A męża niestety masz jakiego wybrałaś. Mam radę. Póki nie posiadacie kawałka własnej podłogi nie zakładajcie rodziny. Bo skończycie zakładając takie tematy na Kafeterii jako sfrustrowane matki i żony, które nie mogą się odezwać bo nie są u siebie.

Rodzina już jest. Autorka jest mężatką i matką. Mąż jest ojcem i mężem dwóch kobiet.  Matką jego dziecka jest potrzebna tylko w łóżku. Związek emocjonalny i miłosny tworzy z własną matką. Trójkąt.

Uważam, że kolejna rozmowa nic nie zmieni. Z prostej przyczyny: poprzednie też niczego nie zmieniły.

Ale autorka wątku nie chce wdrożyć innych pomysłów i rozwiązań twierdząc, że to była dla niej porażka.

Nie zauważa, że to, w czym tkwi teraz jest totalną porażką i szambem w jednym.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Blurp napisał:

Rodzina już jest. Autorka jest mężatką i matką. Mąż jest ojcem i mężem dwóch kobiet.  Matką jego dziecka jest potrzebna tylko w łóżku. Związek emocjonalny i miłosny tworzy z własną matką. Trójkąt.

Uważam, że kolejna rozmowa nic nie zmieni. Z prostej przyczyny: poprzednie też niczego nie zmieniły.

Ale autorka wątku nie chce wdrożyć innych pomysłów i rozwiązań twierdząc, że to była dla niej porażka.

Nie zauważa, że to, w czym tkwi teraz jest totalną porażką i szambem w jednym.

Dla autorki mieszkać u kogoś jest po prostu wygodnie. Woli obwiniać wszystkich wkoło zamiast przyjrzeć się również sobie i zobaczyć wreszcie, że największym błędem było zamieszkanie w mieszkaniu, które jest teściowej. Tutaj są tylko dwa rozwiązania. Albo natychmiast się wyprowadzają, choć wątpię żeby mąż chciał, albo mieszka tam nadal, bo mniejsze koszty i przestaje narzekać, bo sama sobie zgotowała taki los. Poza tym, nie oszukujmy się, mąż nagle się nie zmieni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, BitchNaughty napisał:

Dla autorki mieszkać u kogoś jest po prostu wygodnie. Woli obwiniać wszystkich wkoło zamiast przyjrzeć się również sobie i zobaczyć wreszcie, że największym błędem było zamieszkanie w mieszkaniu, które jest teściowej. Tutaj są tylko dwa rozwiązania. Albo natychmiast się wyprowadzają, choć wątpię żeby mąż chciał, albo mieszka tam nadal, bo mniejsze koszty i przestaje narzekać, bo sama sobie zgotowała taki los.

Uwazaj!

Kiedy ja to samo napisałam parę stron wcześniej zostałam opierdzielona  że psuje atmosferę wątku, że moje pytania o pracę, finanse są "nie na miejscu" i nie mają nic do tematu  i stwierdzenia że autorka ma pewne sytuacje na własne życzenie zostały skomentowane tak że jestem tak samo wredna jak teściowa autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Uwazaj!

Kiedy ja to samo napisałam parę stron wcześniej zostałam opierdzielona  że psuje atmosferę wątku, że moje pytania o pracę, finanse są "nie na miejscu" i nie mają nic do tematu  i stwierdzenia że autorka ma pewne sytuacje na własne życzenie zostały skomentowane tak że jestem tak samo wredna jak teściowa autorki.

Ale Ty mało kumata jesteś. Opiernicz dostałaś za wścibianie nosa w nie swoje finansowe sprawy, które niczego nie wnosiły.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Blurp napisał:

Ale Ty mało kumata jesteś. Opiernicz dostałaś za wścibianie nosa w nie swoje finansowe sprawy, które niczego nie wnosiły.

Odp..... się  ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bimba napisał:

Uwazaj!

Kiedy ja to samo napisałam parę stron wcześniej zostałam opierdzielona  że psuje atmosferę wątku, że moje pytania o pracę, finanse są "nie na miejscu" i nie mają nic do tematu  i stwierdzenia że autorka ma pewne sytuacje na własne życzenie zostały skomentowane tak że jestem tak samo wredna jak teściowa autorki.

Tobie się dostało i pewnie słusznie, bo przeważnie  chamsko odpisujesz i lubisz czepiać się i kogoś dołować jeszcze bardziej i to w każdym wątku i na każdy temat w którym się wypowiadasz, nie tylko tym.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałam wszystkich wpisów tylko w zasadzie pierwszy i kilka komentarzy. 

Przede wszystkim mieszkasz w mieszkaniu teściowej i dlatego jesteś od niej w ten sposób zależna. Nie możesz czuć się jak u siebie, do tego mąż nie stoi po Twojej stronie. Teściowa może nie powinna się wtrącać, ale niestety nie jesteś u siebie i dlatego nie możesz mieć pretensji, że ona przychodzi i się wtrąca. Jedynym wyjściem jest wyprowadzenie się na swoje. 

 

Co do Twoich innych komentarzy, które widziałam. Nie czuj się winna, że nie pracujesz. Widzę że już na Ciebie tutaj z tego powodu te ,, lepsze ,, od Ciebie naskoczyły. Masz małe dziecko, które potrzebuje matki a nie wyrzucania go w obce ręce. Ty jako matka powinnaś mieć zapewnioną opiekę od męża, tą finansową oraz psychiczną. Gdybyście mieli bardzo złą sytuację to wtedy praca tak, ale to ostateczność. Nie daj sobie wmówić, że dopiero pracując będziesz tą ,, lepszą,, To nie opisuje człowieka w żaden sposób. Jeśli Ci ktoś perswaduje, że powinnaś pracować bo jesteś nikim w związku z tym, to znaczy że jest to osoba która sama tak musiała i zazdrości Tobie, że możesz swoje dziecko wychowywać. No bo przecież nie możesz mieć lepiej od niej.

Co do męża. Jego zachowanie nie jest w porządku. Jesteście razem i to on powinien z matką porozmawiać, a on widać nie chce. To może bardzo zaburzyć wasze relacje bo związek trzyosobowy nie jest dobry. Teściowa miała swoje dzieci Ty masz swoje. Tylko że jak widzisz, on staje przeciwko Tobie i nie masz tutaj żadnego ruchu. Możesz porozmawiać z mężem i powiedzieć mu jak się czujesz, może powinnaś załatwić wam wizytę u terapeuty. Byłam z mężem i naprawdę pomaga. Wtedy przy obcej osobie więcej wychodzi rzeczy, jakoś ludzie więcej słuchają i można z kimś postronnym pewne rzeczy wyjaśnić, bez nerwów i kłótni. Postaraj się zmienić to mieszkanie, tak byłoby najlepiej  bo będąc u teściowej nie możesz jej warunkować co ma robić a czego nie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość888 napisał:

Tobie się dostało i pewnie słusznie, bo przeważnie  chamsko odpisujesz i lubisz czepiać się i kogoś dołować jeszcze bardziej i to w każdym wątku i na każdy temat w którym się wypowiadasz, nie tylko tym.

Nie będę  słodko pierdzieć do kogoś kto nie ma racji, podejmuje głupie decyzję, pakuje sie w klopoty a potem zwala winę  na innych.

Nie podobają Ci się moje komentarze - trudno.

Mnie twoje też nie, ale sie do ciebie osobiście nie dopieprzam.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Bimba napisał:

Nie będę  słodko pierdzieć do kogoś kto nie ma racji, podejmuje głupie decyzję, pakuje sie w klopoty a potem zwala winę  na innych.

Nie podobają Ci się moje komentarze - trudno.

Mnie twoje też nie, ale sie do ciebie osobiście nie dopieprzam.

 

No akurat jedyna, słuszną racje to masz zawsze ty (według ciebie).

Nikt nie każe ci tutaj słodko pierdzieć, ale każdemu należy się szacunek i należy wypowiadać się z kulturą. No, ale do tego trzeba mieć trochę klasy. A Ty jesteś po prostu chamska.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale z skąd, to Ty masz zawsze rację (według siebie) masz klasę (według siebie) o czym świadczy przede wszystkim zarzucanie innym chamstwa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
3 godziny temu, allurepoison napisał:

Nie czytałam wszystkich wpisów tylko w zasadzie pierwszy i kilka komentarzy. 

Przede wszystkim mieszkasz w mieszkaniu teściowej i dlatego jesteś od niej w ten sposób zależna. Nie możesz czuć się jak u siebie, do tego mąż nie stoi po Twojej stronie. Teściowa może nie powinna się wtrącać, ale niestety nie jesteś u siebie i dlatego nie możesz mieć pretensji, że ona przychodzi i się wtrąca. Jedynym wyjściem jest wyprowadzenie się na swoje. 

 

Co do Twoich innych komentarzy, które widziałam. Nie czuj się winna, że nie pracujesz. Widzę że już na Ciebie tutaj z tego powodu te ,, lepsze ,, od Ciebie naskoczyły. Masz małe dziecko, które potrzebuje matki a nie wyrzucania go w obce ręce. Ty jako matka powinnaś mieć zapewnioną opiekę od męża, tą finansową oraz psychiczną. Gdybyście mieli bardzo złą sytuację to wtedy praca tak, ale to ostateczność. Nie daj sobie wmówić, że dopiero pracując będziesz tą ,, lepszą,, To nie opisuje człowieka w żaden sposób. Jeśli Ci ktoś perswaduje, że powinnaś pracować bo jesteś nikim w związku z tym, to znaczy że jest to osoba która sama tak musiała i zazdrości Tobie, że możesz swoje dziecko wychowywać. No bo przecież nie możesz mieć lepiej od niej.

Co do męża. Jego zachowanie nie jest w porządku. Jesteście razem i to on powinien z matką porozmawiać, a on widać nie chce. To może bardzo zaburzyć wasze relacje bo związek trzyosobowy nie jest dobry. Teściowa miała swoje dzieci Ty masz swoje. Tylko że jak widzisz, on staje przeciwko Tobie i nie masz tutaj żadnego ruchu. Możesz porozmawiać z mężem i powiedzieć mu jak się czujesz, może powinnaś załatwić wam wizytę u terapeuty. Byłam z mężem i naprawdę pomaga. Wtedy przy obcej osobie więcej wychodzi rzeczy, jakoś ludzie więcej słuchają i można z kimś postronnym pewne rzeczy wyjaśnić, bez nerwów i kłótni. Postaraj się zmienić to mieszkanie, tak byłoby najlepiej  bo będąc u teściowej nie możesz jej warunkować co ma robić a czego nie.

Nie wiem czy wyprowadzenie się na swoje, może automatycznie sprawić, że teściowa przestanie się wtrącać. Ja znam przypadek, że nic to nie dało, dopiero zdecydowana interwencja innych osób ostudziła zapędy teściowej do rządzenia w nieswoim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza rozmowa według mnie nie przyniesie zadnego rezultatu, poniewaz:

1. W kwestii teściowej jest taka sprawa, że mąż będzie teściowa upominać jak coś będzie gadać nie tak, albo rozmawiać na stronie, czyli teściowa dalej będzie przyjeżdżać i zachowywać się tak jak do tej pory,.

2. W Kwestii mieszkania, to tak to wygląda, że mąż powiedział, tak kupimy, przecież mamy takie plany. Nie dało sie jednak z nim dogadać co do szczegółów, jakiejś bliższej przyszłości. Po prostu kupimy ale kiedy co i jak, nic nie wiem. Natomiast wynajem nie wchodzi w grę bo on nie będzie komuś płacić.

3. Finanse są takie że on jest przyzwyczajony do osobnych rachunkow bankowy i niech tak zostanie według niego. Ja biedy nie zaznam, będzie mi dawać kasę. Ile kiedy co i jak - nic nie wiem.

4. Jeżeli chodzi o moja pracę, to według niego mam jak najszybciej wrócić do pracy. Co prawda też uważa że warunki w dotychczasowej pracy są beznadziejne, ale według niego powinnam zacząć szukać nowej, no A dziecko jak najszybciej do żłobka bo musi mieć kontakt z rowiesnikami.

Rozmowa była ciężka, on trzyma stronę za matka, nie chce słuchać tego co mi się nie podoba, co bym chciała żeby było zmienione. Rozmowa ze mną go męczyła. Według niego o wszystko się czepiam i szukam dziury w całym. Powiedziałam mu że jeżeli sytuacja się nie zmieni, i dalej to wszystko będzie tak wyglądało to niestety, ale będziemy musieli zacząć rozmawiać z innej strony, czyli o sprawach związanych czy rzeczywiście to małżeństwo ma sens. Powiedziałam mu że ta sytuacja mi się nie podoba (zostały poruszone również inne problemy o których nie pisałam na forum) i widze że muszę się podporządkować. Zasugerowałam że być może właściwym będzie rozwód bo zwyczajnie jestem przez niego oszukiwana i mamiona. Nie przyjął na poważnie mojej informacji. Uważa, że pewnie nie zrobię takiego kroku.

Edytowano przez Magda19881
Literowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety tak myślałam że rozmowa  nic nie da.

Facet po prostu myśli tylko o sobie i swojej wygodzie.

Masz w sumie tylko dwa wyjścia  - albo zaakceptujesz sytuację  albo podejmiesz radykalne kroki.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli status quo pozostaje bez zmian... Współczuję. Teraz to serio przemyśl, czy to małżeństwo nadal ma sens.

Tak jak napisała Bimba, ale zaakceptujesz jak jest, albo trzeba postawić sprawę na ostrzu noża, ale wtedy licz się z tym, że zostaniesz samotną matką.

W każdym razie pamiętaj - kobieta odchodzi powoli, zanim podejmiesz radykalne kroki, zapewnij sobie zaplecze dla siebie i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość_2 napisał:

Czyli status quo pozostaje bez zmian... Współczuję. Teraz to serio przemyśl, czy to małżeństwo nadal ma sens.

Tak jak napisała Bimba, ale zaakceptujesz jak jest, albo trzeba postawić sprawę na ostrzu noża, ale wtedy licz się z tym, że zostaniesz samotną matką.

W każdym razie pamiętaj - kobieta odchodzi powoli, zanim podejmiesz radykalne kroki, zapewnij sobie zaplecze dla siebie i dziecka.

Dokładnie. Dodałabym jeszcze, żebyś zaczęła się przygotowywać już teraz do ewentualnych późniejszych kroków. Opowiadaj o sytuacji swoim bliskim, poproś kogoś o radę, idź do psychologa, może te wizyty coś pomogą, a jeżeli nie to przynajmniej będziesz miała "papiery" i poparcie kogoś z zewnątrz i dowody, że takie sytuacje faktycznie miały miejsce.

Teściowej zaczęłabym chyba po chamsku odpowiadać, skoro mąz nie umie sam reagować, a ma w dupie wasze stosunki, to zaczęłabym oko za oko, co masz do stracenia? Mąż się obrazi? Prosiłaś go o pomoc i nie reagował to niech nie ma pretensji, że bierzesz spraw w swoje ręce. Nie możesz dawać sobą całe życie pomiatać. Jak każe wam się wyprowadzić to może lepiej dla Ciebie, bo mąż nie bedzie mial wyjscia i ktos inny podejmie za niego tę decyzję... A jak nie to przynajmniej sobie ulżysz i baba zobaczy, że nie może Cie bezkarnie poniżać. Zobacz wtedy jakie skutki przyniosą ewentualne kłótnie i za kim wstawi się mąż, wtedy postrasz go rozwodem. 

Dodatkowo jeżeli jest problem w kwestii finansowej a mąż nie chce wspólnych kont to wykorzystaj to, bierz kasę na zakupy, na różne rzeczy i odkładaj na swoim koncie, żebyś nie zostala z niczym. I wywalcz dostęp do jego konta, żebys w koncu dowiedziala sie co on tam ma i ile, zeby w razie ewentualnego rozstania nie zrobił Cie jak to sie mowi "w bambuko". 

Najwyrazniej Twój maż to pipa i musisz zacząć brać sprawy we własne ręce, ale nie rób tego samodzielnie, porozmawiaj z rodzicami, rodzeństwem, przyjaciółkami, psychologiem. Jak będzie opcja to namów męża na wspólne wizyty u psychologa. Ale musisz mieć wsparcie. No i pogadaj z rodzicami, w razie zaostrzenia sie sytuacji czy mozesz sie do nich tymczasowo wyniesc z dzieckiem. Czasami uciekczka żony i dziecka otwieraja oczy facetowi i zaczyna rozumiec, że nie żartowałaś i wtedy coś się zmienia. Ciężko powiedzieć jak byloby w tym przypadku i na ile faktycznie mu na Was zależy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Bimba napisał:

Niestety tak myślałam że rozmowa  nic nie da.

Facet po prostu myśli tylko o sobie i swojej wygodzie.

Masz w sumie tylko dwa wyjścia  - albo zaakceptujesz sytuację  albo podejmiesz radykalne kroki.

 

 

Pierwszy raz w pełni zgadzam się z Twoją wypowiedzią :classic_biggrin: Ale niestety taka prawda... Wóz albo przewóz. Jak facet ma w dupie to nic więcej się nie zrobi, trzeba albo z tym żyć albo wziąć sprawy w swoje ręce i nie dać sobą pomiatać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, kamila1105 napisał:

Dokładnie. Dodałabym jeszcze, żebyś zaczęła się przygotowywać już teraz do ewentualnych późniejszych kroków. Opowiadaj o sytuacji swoim bliskim, poproś kogoś o radę, idź do psychologa, może te wizyty coś pomogą, a jeżeli nie to przynajmniej będziesz miała "papiery" i poparcie kogoś z zewnątrz i dowody, że takie sytuacje faktycznie miały miejsce.

Teściowej zaczęłabym chyba po chamsku odpowiadać, skoro mąz nie umie sam reagować, a ma w dupie wasze stosunki, to zaczęłabym oko za oko, co masz do stracenia? Mąż się obrazi? Prosiłaś go o pomoc i nie reagował to niech nie ma pretensji, że bierzesz spraw w swoje ręce. Nie możesz dawać sobą całe życie pomiatać. Jak każe wam się wyprowadzić to może lepiej dla Ciebie, bo mąż nie bedzie mial wyjscia i ktos inny podejmie za niego tę decyzję... A jak nie to przynajmniej sobie ulżysz i baba zobaczy, że nie może Cie bezkarnie poniżać. Zobacz wtedy jakie skutki przyniosą ewentualne kłótnie i za kim wstawi się mąż, wtedy postrasz go rozwodem. 

Dodatkowo jeżeli jest problem w kwestii finansowej a mąż nie chce wspólnych kont to wykorzystaj to, bierz kasę na zakupy, na różne rzeczy i odkładaj na swoim koncie, żebyś nie zostala z niczym. I wywalcz dostęp do jego konta, żebys w koncu dowiedziala sie co on tam ma i ile, zeby w razie ewentualnego rozstania nie zrobił Cie jak to sie mowi "w bambuko". 

Najwyrazniej Twój maż to pipa i musisz zacząć brać sprawy we własne ręce, ale nie rób tego samodzielnie, porozmawiaj z rodzicami, rodzeństwem, przyjaciółkami, psychologiem. Jak będzie opcja to namów męża na wspólne wizyty u psychologa. Ale musisz mieć wsparcie. No i pogadaj z rodzicami, w razie zaostrzenia sie sytuacji czy mozesz sie do nich tymczasowo wyniesc z dzieckiem. Czasami uciekczka żony i dziecka otwieraja oczy facetowi i zaczyna rozumiec, że nie żartowałaś i wtedy coś się zmienia. Ciężko powiedzieć jak byloby w tym przypadku i na ile faktycznie mu na Was zależy. 

 

Tylko że wiesz z rodziną się jeszczedogadam i wiem, że mogę liczyć na ich jakakolwiek pomoc. Natomiast ze znajomymi to jest tak, że owszem oni wysłuchaja ale nie chcą się za bardzo wtracac. Podejrzewam, że zwyczajnie nie chcą doradzać ani w jedną ani w drugą stronę. 

W chwili obecnej rozważam wyprowadzke z dzieckiem z domu. Powoli dociera do mnie fakt, że to co się dzieje wokół mnie nie jest normalna sytuacja i chce się z tego wszystkiego uwolnić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Magda19881 napisał:

Natomiast ze znajomymi to jest tak, że owszem oni wysłuchaja ale nie chcą się za bardzo wtracac.

Bardziej chodzi o to, żeby oni po prostu wiedzieli jak wygląda sytuacja, łatwiej Ci będzie, jeśli Twoje środowisko się na Ciebie "nie wypnie" w przypadku rozwodu. Nie oczekuj czynnego wsparcia, bo nie po to ich wprowadzasz w sytuację.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już pisałam ci wcześniej - idź na terapię. 

Zawsze będzie papier i podkładka że próbowałaś  zrobić coś  w kierunku ratowania małżeństwa. Terapeuta w razie potrzeby (rozwod) wystawia odpowiednie zaświadczenia i opinie.

Jak znam życie gdy dojdzie już do ostatecznego rozwiązania mąż  z tesciową  będzie chciał  całą winę przerzucić na ciebie.

14 godzin temu, Magda19881 napisał:

Według niego o wszystko się czepiam i szukam dziury w całym. 

Tak się właśnie to zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety zaczynając procedurę rozwodową najlepiej dla ciebie byłoby gdybyś pracowała zawodowo.

To zawsze lepiej wygląda w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×