Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
pola0123456

Czy po 1 minucie spóźnienia mogę dzwonić na policję ?

Polecane posty

Przed chwilą, pola0123456 napisał:

Nie, ja problemu nie robię. Problem robi on, nie oddając mi dziecka na czas. 

A może wyjaśnisz mi dlaczego były musi być tak bardzo punktualny? Dlaczego dziecko musi być o 18stej? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, pola0123456 napisał:

No ok, czyli mogę postępować tak samo ? Zamiast dać dziecko o 10 dam sobie o 12 ? To tylko 1-2h. 

Albo wiesz co? Zacznij sama wozić dziecko do byłego i je odbierać. To już takie wygodnie nie będzie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja trochę nie w temacie, ale mogę ci polecić dobrą piosenkę ... (żebyś wiedziała co on robi z twoim dzieckiem przez te 2 godziny) ... youtube " gospel - hyc o podłoge || welcome to Ibiza !TECHNO taniec opętaniec " może wtedy się zdecydujesz na poważny krok, pozdrawiam! i miłego weekendu!

Edytowano przez AnotherDimension
error

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Unlan napisał:

A może wyjaśnisz mi dlaczego były musi być tak bardzo punktualny? Dlaczego dziecko musi być o 18stej? 

Może dlatego, że ja też chcę spędzić czas z dzieckiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, Unlan napisał:

Albo wiesz co? Zacznij sama wozić dziecko do byłego i je odbierać. To już takie wygodnie nie będzie co?

W wyroku sądu jest wyraźnie napisane, że to on ma odebrać i przywieźć mi na czas. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż napisać... Ojciec wyrywa każdą godzinę, żeby być dłużej z dzieckiem, a Ty jak rasowa franca prdolisz o postanowieniu sądu. Ciesz się, że dziecko ma ojca, które interesuje się nim i chce mieć go jak najwięcej, a nie cuduj. Podsumowując - puknij się w czółko tylko że palcem może być za mało...

Edytowano przez Electra
  • Like 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak długo już nie jesteście razem? To znaczy od kiedy on zabiera dziecko do siebie? Co ile czasu widzi się z córką? Myślałam że o małe dziecko chodzi. Pytałaś córkę co robi u ojca czemu się spóźniają? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, pola0123456 napisał:

Dziecko ma 12 lat.

Ile? Aż 12? 

54 minuty temu, pola0123456 napisał:

Może dlatego, że ja też chcę spędzić czas z dzieckiem ?

Masz ten czas co drugi weekend cały, bo nie zaprzeczyłaś, kiedy napisałam, że zapewne co drugi weekend ojciec ma dziecko. Więc masz ten czas co drugi weekend i każdy dzień tygodnia. Postaw się na miejscu swojego byłego. On ma to dziecko, tylko co drugi weekend. Weź pod uwagę, że może twoje dziecko też nie jest punktualne i ma ruchy żółwia. Że zbiera się do domu z godzinę, a druga godzinę wlecze się do samochodu. 

Rzucaj się tak dalej o te dwie godziny, a ta twoja już nastolatka za jakiś czas ci powie, że jesteś zołza i ona będzie sobie spędzać czas z ojcem, ile będzie chciała. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Electra napisał:

Cóż napisać... Ojciec wyrywa każdą godzinę, żeby być dłużej z dzieckiem, a Ty jak rasowa franca prdolisz o postanowieniu sądu. Ciesz się, że dziecko ma ojca, które interesuje się nim i chce mieć go jak najwięcej, a nie cuduj. Podsumowując - puknij się w czółko tylko że palcem może być za mało...

Idealnie powiedziane !!! wybierz sobie piosenkę : (yt) " that's not my name " albo " don't stop " 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojciec moich dzieci nie kontaktuje się z nimi praktycznie wcale oprócz widzeń. Ponadto widzenia spędzają w połowie na komputerach. Pakują zawsze torby czasoumilaczami, bo nudzi im się u niego. Czytają nawet lektury w te yebane 4dni, bo mają na to czas i ochotę... Poszłabym nawet na naprzemienną opiekę, gdyby moje dzieci miały normalnego (interesującego się nimi) ojca, a wy robicie tym swoim byłym jak nawiedzone pod górkę. Wasze dzieci tęsknią za ojcem, a moje o swoim mówią "jeszcze tata"...

Na 4 rozwiedzione kumpelę z iskiego otoczenia odnotowałam opiekę naprzemienną, względne zainteresowanie, ale naprawdę bez szału i dwie olewki dziećmi.

Co Wy macie w tych złośliwych łbach, że nie doceniacie takiej postawy? Daj mu jeszcze np. każdą środę jak chce, tęskni, kocha!

Edytowano przez Electra
  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zaczynamy 7 dzień bez kontaktu. Obstawiam w 90% w sumie ich 12 (w miesiącu to 26 bez kontaktu). Jeśli stanie się cud to wpadają dwa kwadranse rozmowy telefonicznej (w miesiącu nadal 24dni bez kontaktu). We wspólne 96 godzin ojciec moich dzieci pokosi trawę, umyje auto na myjni i zrobi tysiąc innych bzdur. Moje podciągają lektury, mają kompa no limit. Serce pęka, a wy walczycie z kochającymi ojcami... Nic nie doceniacie. Moje dzieci mają cholernie wielką potrzebę posiadania ojca. Jedno z nich szuka męskiego kontaktu gdzie tylko się da. Ciągle mówi o nowym tacie. Zapraszam na tydzień do siebie. Zrozumiesz jak przykre to jest (z perspektywy dzieci nie mieć więzi i kontaktu z ojcem, jaki jest głód drugiej miłości), może wtedy zluzujesz gumkę w majtach.

Edytowano przez Electra
  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak słyszę o ojcach walczących o opiekę naprzemienną, częste widzenia, chociażby dzwoniących często do dzieci albo logujących się do dzienników elektronicznych to łza w oku kręci się. Na szczęście nie mam juz wyrzutów sumienia, że dałam im takiego ojca, bo swojego czasu ryły mi łeb nieludzko.

Nie będę fałszywa, zdarza mi się być w tym wszystkim wredną, ale jak widzę jak to wygląda to czasem nie da się inaczej. Lektury na widzeniach i komp no limit rozyebują...😩

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Annn2020 napisał:

Jak długo już nie jesteście razem? To znaczy od kiedy on zabiera dziecko do siebie? Co ile czasu widzi się z córką? Myślałam że o małe dziecko chodzi. Pytałaś córkę co robi u ojca czemu się spóźniają? 

To już będzie 4 lata jak nie jesteśmy razem. Widzenia ma ustalone przez sąd, są to m.in. co drugi weekend od piątku do niedzieli od 10 do 18, w wakacje letnie od 1 lipca od godz 9 do 15 lipca godz 20 i od 1 sierpnia godziny 9 do 7 sierpnia godziny 19, parzyste Święta Bożego Narodzenia od Wigilii 24.12 od godziny 17 do pierwszego dnia Świąt 25.12 do godziny 18, w latach nieparzystych od pierwszego dnia świąt od godziny 17 do drugiego dnia świąt do godziny 18. Także dostał całkiem pokaźną liczbę widzeń, a i tak sobie jeszcze dokłada sam od siebie sporo i robi to dosyć podstępnie, np zapyta się córki czy np nie odwiedziłaby z nim babci, albo czy nie poszłaby z nim np do zoo. Pyta się o to dziecka, po mimo tego, że spotkania po za terminem dla siebie wyznaczonym powinien ustalać ze mną, a nie z dzieckiem, a wiadomo, że żadne dziecko nie odmówi odwiedzenia babci czy wyjścia do kina. Stawia mnie to w dosyć podbramkowej sytuacji, no bo jak ja teraz bym zabroniła to ja bym wyszła na tą złą i niedobrą. Co robią jak się spóźniają ? No właściwie to nie robią nic co by wymagało dłuższego pobytu dziecka u ojca. Po prostu w czasie kiedy mógłby juz szykować córkę do wyjścia to po prostu przetrzymuje ją ponad ten ustalony czas. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Unlan napisał:

On ma to dziecko, tylko co drugi weekend.

Nieprawda. Ma zdecydowanie częściej, bo sędzia poszedł mu bardzo na rękę, to jeszcze sobie dokłada, a to godziny, a to dni, itp. itd. 

 

12 godzin temu, Unlan napisał:

Weź pod uwagę, że może twoje dziecko też nie jest punktualne i ma ruchy żółwia. Że zbiera się do domu z godzinę, a druga godzinę wlecze się do samochodu. 

To nie jest prawda, ale gdyby to była prawda to jest na to jeden sposób, po prostu szykują się godzinę wcześniej, jak samo szykowanie się do wyjazdu zajmuje im aż tyle czasu. 

 

12 godzin temu, Unlan napisał:

Więc masz ten czas co drugi weekend i każdy dzień tygodnia.

To nie do końca tak wygląda. Z nim się tylko bawi, a u mnie np uczy się, odrabia lekcje, itp. itd. więc to nie jest tak, ze jak u mnie jest pzoostałe dni to mogę z nią gdzieś wyjść, tak jak robi to mój były. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, pola0123456 napisał:

To nie do końca tak wygląda. Z nim się tylko bawi, a u mnie np uczy się, odrabia lekcje, itp. itd. więc to nie jest tak, ze jak u mnie jest pzoostałe dni to mogę z nią gdzieś wyjść, tak jak robi to mój były. 

Bo gdybyś nie robiła takich cyrków, to może córka chodziłaby do niego lekcje odrabiać po szkole, a tak, to żeby mieć czas z dzieckiem musi wymyślać dodatkowe atrakcje. Nie patrzyłaś pod tym kątem? Sama sprowadziłaś Wasze relacje do tego, że on jest "od rozrywki", a Ty "od lekcji i całej reszty", bo poza widzeniami nie pozwalasz mu na codzienne uczestnictwo w życiu dziecka. Niech z nią odrabia lekcje, sprawdza, czy lekturę przeczytała... co by Ci to szkodziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

A właściwie dlaczego te spóźnienia są dla Ciebie aż takim problemem? Twoje dziecko jest bezpieczne, spędza czas z tatą lub resztą rodziny. Tylko się cieszyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, pola0123456 napisał:

Nieprawda. Ma zdecydowanie częściej, bo sędzia poszedł mu bardzo na rękę, to jeszcze sobie dokłada, a to godziny, a to dni, itp. itd. 

 

To nie jest prawda, ale gdyby to była prawda to jest na to jeden sposób, po prostu szykują się godzinę wcześniej, jak samo szykowanie się do wyjazdu zajmuje im aż tyle czasu. 

 

To nie do końca tak wygląda. Z nim się tylko bawi, a u mnie np uczy się, odrabia lekcje, itp. itd. więc to nie jest tak, ze jak u mnie jest pzoostałe dni to mogę z nią gdzieś wyjść, tak jak robi to mój były. 

Du/pisz fleki. Nie kombinuj, bo ci nie wyjdzie. Facet dostał standardową ilość widzeń: co drugi weekend, święta i wakacje. 

Z nim się tylko bawi, a u ciebie uczy i nie możesz z dzieckiem wyjść? Oj, biedna zapomniałaś, że co drugi weekend dziecko jest z tobą, i w weekend dziecko nie musi odrabiać lekcji. W tygodniu dziecko po przyjściu ze szkoły zjada obiad, poświęca dwie godziny na naukę i spokojnie możesz z dzieckiem 2-3 razy w tygodniu gdzieś wyskoczyć. Twoja potrzeba spędzania czasu z dzieckiem się bardzo liczy, a potrzeba ojca dziecka już niekoniecznie co? Lepiej uważaj, bo dziecko jest w takim wieku, że sąd bierze opinię dziecka pod uwagę. Jeśli dziecko chce spędzać czas z ojcem, a ty zaczniesz wzywać na niego policję, to stracisz córkę. To nie jest 5latek, który nie rozumie, to jest nastolatka, która za 2-3 lata może urządzić ci piekło z macierzyństwa. Albo to prowokacja, albo to ty chcesz zrobić na złość byłemu. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Gość_2 napisał:

Bo gdybyś nie robiła takich cyrków, to może córka chodziłaby do niego lekcje odrabiać po szkole, a tak, to żeby mieć czas z dzieckiem musi wymyślać dodatkowe atrakcje. Nie patrzyłaś pod tym kątem? Sama sprowadziłaś Wasze relacje do tego, że on jest "od rozrywki", a Ty "od lekcji i całej reszty", bo poza widzeniami nie pozwalasz mu na codzienne uczestnictwo w życiu dziecka. Niech z nią odrabia lekcje, sprawdza, czy lekturę przeczytała... co by Ci to szkodziło?

Dokładnie. Jakby widzenia były co drugi weekend sobota-niedziela, a nie piątek-niedziela i dodatkowo każdy wtorek, czy środa, to ojciec dziecka musiałby robić też za tego pilnującego w nauce itp. 

 

26 minut temu, Bluegrey napisał:

A właściwie dlaczego te spóźnienia są dla Ciebie aż takim problemem? Twoje dziecko jest bezpieczne, spędza czas z tatą lub resztą rodziny. Tylko się cieszyć. 

Bo jest złośliwa wobec byłego, a wściekłość za rozwód projektuje na relacje dziecka z ojcem. Tylko, że dziecko ma 12 lat i niestety dla matki za chwilę to zauważy. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
36 minut temu, Unlan napisał:

Bo jest złośliwa wobec byłego, a wściekłość za rozwód projektuje na relacje dziecka z ojcem. Tylko, że dziecko ma 12 lat i niestety dla matki za chwilę to zauważy. 

Niestety, tak to wygląda. Jest smutne i niepotrzebne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do autorki: mam nadzieję, że żaden mężczyzna nie weźmie pod uwagę związania się z taką wariatką.

Mam również nadzieję, że za dwa, trzy lata córka podejmie decyzję o przeprowadzce na stałe do ojca.

Jedyne na co zasługujesz, to na bycie samotną jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2021 o 23:18, mamuniaameleczki napisał:

Jestem zdruzgotana brakiem jakiejkolwiek empatii na tym forum. Jak zawsze wszyscy bronią faceta a matka be bo chce się własnym dzieckiem zajmować. Jesteście okropne!

Do autorki- tak, możesz zadzwonić na policję i zgłosić, że były porwał ci dziecko. A jak powiesz, że dziecko musi koniecznie zaraz zażyć insulinę i przedstawisz jakieś lewe dokumenty to już w ogóle masz realne podstawy do tego, by pojsc do sadu i przykrocic byłemu widzenia z dzieckiem.

 

Ty serio jesteś tak głupia czy tylko udajesz? Na jakiej podstawie ma zgłosić porwanie skoro wie gdzie i z kim jest dziecko? Przytoczysz jakaś artykuł z Kodeksu Rodzinnego? I jasne, niech matka przedstawi lewe zaświadczenie, a wtedy ojciec zażąda dodatkowych badań u lekarza, który wskaże sąd. I co wtedy zrobi matka? Może szybko pozbyć się praw. A za bezpodstawne wezwanie policji może jeszcze mandat dostać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
33 minuty temu, wolna_kobieta napisał:

Do autorki: mam nadzieję, że żaden mężczyzna nie weźmie pod uwagę związania się z taką wariatką.

Mam również nadzieję, że za dwa, trzy lata córka podejmie decyzję o przeprowadzce na stałe do ojca.

Jedyne na co zasługujesz, to na bycie samotną jak palec.

Nie, nie przesadzajmy. Być może autorka nieco się zapędziła w swoich emocjach. A doprawdy szkoda na takie rzeczy energii (pomijając kwestie zasadności). Po czterech latach od rozstania warto byłoby raczej po prostu zająć się swoim życiem. Bo tu dziecku krzywda żadna się przecież nie dzieje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość_2 napisał:

Bo gdybyś nie robiła takich cyrków, to może córka chodziłaby do niego lekcje odrabiać po szkole, a tak, to żeby mieć czas z dzieckiem musi wymyślać dodatkowe atrakcje. Nie patrzyłaś pod tym kątem? Sama sprowadziłaś Wasze relacje do tego, że on jest "od rozrywki", a Ty "od lekcji i całej reszty", bo poza widzeniami nie pozwalasz mu na codzienne uczestnictwo w życiu dziecka. Niech z nią odrabia lekcje, sprawdza, czy lekturę przeczytała... co by Ci to szkodziło?

Przepraszam bardzo, ale jakie ja cyrki robię i gdzie ? Zapewniam Cię, że gdyby mój były trzymał się postanowień sądu to dzisiaj nie miałabym żadnych problemów i bym nawet nie zadawała tutaj takiego pytania. 

 

3 godziny temu, Bluegrey napisał:

A właściwie dlaczego te spóźnienia są dla Ciebie aż takim problemem? Twoje dziecko jest bezpieczne, spędza czas z tatą lub resztą rodziny. Tylko się cieszyć. 

Ponieważ jak córka wraca punktualnie to zdąży się jeszcze czegoś nauczyć do szkoły, coś przeczytać, zrobić jakieś zadanie, jak wraca o 20 to już jedynie myśli o spaniu i tak weekend w którym mogłaby się czegoś nauczyć jest całkowicie zmarnowany. 

 

3 godziny temu, Unlan napisał:

Du/pisz fleki. Nie kombinuj, bo ci nie wyjdzie. Facet dostał standardową ilość widzeń: co drugi weekend, święta i wakacje. 

 

Przepraszam bardzo, a ile miał dostać ? Co drugi dzień ? 

 

3 godziny temu, Unlan napisał:

Oj, biedna zapomniałaś, że co drugi weekend dziecko jest z tobą, i w weekend dziecko nie musi odrabiać lekcji.

Oczywiście nie musi, problem pojawia sie wtedy kiedy nie umie i nagle sie okazuje, że musi jednak sie uczyć. 

 

3 godziny temu, Unlan napisał:

W tygodniu dziecko po przyjściu ze szkoły zjada obiad, poświęca dwie godziny na naukę i spokojnie możesz z dzieckiem 2-3 razy w tygodniu gdzieś wyskoczyć.

Czy Ty naprawdę myślisz, że ja mam tyle czasu co mój były ??? Zrobienie śniadania, II śniadania, obiadu, kolacji, pilnowanie lekcji, zrobienie zakupów. Jego życie tak nie wygląda, bo on nie ma dziecka na co dzień, a jak już ma to tylko dla rozrywki. 

 

3 godziny temu, Unlan napisał:

Twoja potrzeba spędzania czasu z dzieckiem się bardzo liczy, a potrzeba ojca dziecka już niekoniecznie co?

Mają swój czas w który żaden sposób nie ingeruję. 

 

3 godziny temu, Unlan napisał:

Jeśli dziecko chce spędzać czas z ojcem, a ty zaczniesz wzywać na niego policję, to stracisz córkę.

Gdyby tylko sam przestrzegał postanowień sądu. Odwróćmy sytuację i to może ja teraz będę zamiast o 10 dawać dziecko to dam mu np 14, a jak będzie robić on awantury to ja będę się tłumaczyć, że przecież mam prawo spędzać czas z dzieckiem, a on nie ma prawa mi tego zabraniać. 

 

3 godziny temu, Unlan napisał:

Albo to prowokacja, albo to ty chcesz zrobić na złość byłemu.

Problem polega na tym, że na razie to mi były robi na złość, ja mu w zaden sposób na złość nie robię. 

 

1 godzinę temu, wolna_kobieta napisał:

Do autorki: mam nadzieję, że żaden mężczyzna nie weźmie pod uwagę związania się z taką wariatką.

Mam również nadzieję, że za dwa, trzy lata córka podejmie decyzję o przeprowadzce na stałe do ojca.

Jedyne na co zasługujesz, to na bycie samotną jak palec.

Nawzajem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

W moim odczuciu warto byłoby raczej ustalić zasady z córką, np na temat nauki wtedy, gdy jest u taty. I raczej w relację z córką inwestować czas i energię. Bo tak, to takie wet za wet, które nic nie wnosi. Są sytuacje, kiedy naprawdę "ktoś musi być mądrzejszy". Inna rzecz, że jeśli tata dziecka faktycznie robi to intencjonalnie, to najszybciej wygasisz to właśnie obojętnością - im mocniej reagujesz, tym bardziej de facto zapewniasz "wodę na jego młyn". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, pola0123456 napisał:

Przepraszam bardzo, ale jakie ja cyrki robię i gdzie ? Zapewniam Cię, że gdyby mój były trzymał się postanowień sądu to dzisiaj nie miałabym żadnych problemów i bym nawet nie zadawała tutaj takiego pytania. 

 

Ponieważ jak córka wraca punktualnie to zdąży się jeszcze czegoś nauczyć do szkoły, coś przeczytać, zrobić jakieś zadanie, jak wraca o 20 to już jedynie myśli o spaniu i tak weekend w którym mogłaby się czegoś nauczyć jest całkowicie zmarnowany. 

 

Przepraszam bardzo, a ile miał dostać ? Co drugi dzień ? 

 

Oczywiście nie musi, problem pojawia sie wtedy kiedy nie umie i nagle sie okazuje, że musi jednak sie uczyć. 

 

Czy Ty naprawdę myślisz, że ja mam tyle czasu co mój były ??? Zrobienie śniadania, II śniadania, obiadu, kolacji, pilnowanie lekcji, zrobienie zakupów. Jego życie tak nie wygląda, bo on nie ma dziecka na co dzień, a jak już ma to tylko dla rozrywki. 

 

Mają swój czas w który żaden sposób nie ingeruję. 

 

Gdyby tylko sam przestrzegał postanowień sądu. Odwróćmy sytuację i to może ja teraz będę zamiast o 10 dawać dziecko to dam mu np 14, a jak będzie robić on awantury to ja będę się tłumaczyć, że przecież mam prawo spędzać czas z dzieckiem, a on nie ma prawa mi tego zabraniać. 

 

Problem polega na tym, że na razie to mi były robi na złość, ja mu w zaden sposób na złość nie robię. 

 

Nawzajem. 

Babo, jak ty kombinujesz. A z czym ty masz problem wręczyć podręczniki byłemu do ręki i powiedzieć, że ma córkę tego i tego nauczyć, bo w poniedziałek jest sprawdzian? Sama sobie stwarzasz problemy. Nie, nie robisz, tylko po nim ryja drzesz. To lepiej uważaj, bo to można łatwo wykorzystać przeciwko tobie. 

To odwróć sytuację. Ja już ci napisałam, sama dziecko zawoź do ojca, kiedy tobie się podoba i już. Ale tego nie zrobisz, bo mąż ma w wyroku, że to on ma przyjechać. On się nie stosuje, to ty też się nie zastosuj. 

Żadnych rad nie przyjmujesz, tylko dalej się pieklisz. Prowokacja? 

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hebrayska
Dnia 22.01.2021 o 14:56, pola0123456 napisał:

Kto jest przyczyną tych awantur ja czy on ? To może zmieńmy taktykę i to ja sobie będę nie przychodzić na czas. Załóżmy, że ma być po dziecko na 10 a ja sobie przyjdę na 14. 

Zawsze możesz  tak spróbować zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, pola0123456 napisał:

Przepraszam bardzo, ale jakie ja cyrki robię i gdzie ? Zapewniam Cię, że gdyby mój były trzymał się postanowień sądu to dzisiaj nie miałabym żadnych problemów i bym nawet nie zadawała tutaj takiego pytania. 

Robisz cyrki - pieklisz się o to, że ojciec chce spędzać maksymalnie dużo czas z dzieckiem - czyli wydłuża w zasądzone mu dni czas kontaktu, kombinuje, by czasami nadprogramowo małą wyciągnąć do siebie, bo Ty masz w du.pie kij pt. wyrok sądu i w innej sytuacji nie zgodziłabyś się sama z siebie na te kilka dodatkowych widzeń.

Poza tym, masz strasznie kiepską organizację czasu swojego i dziecka, skoro musi w książkach siedzieć z Tobą w weekendy, szczególnie te "twoje weekendy". Tak samo kwestia gotowania -obiady rób na kilka dni, śniadania, drugie śniadania, podwieczorki i kolacje też da się komponować tak, by co dzień nie stać w garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, pola0123456 napisał:

To już będzie 4 lata jak nie jesteśmy razem. Widzenia ma ustalone przez sąd, są to m.in. co drugi weekend od piątku do niedzieli od 10 do 18, w wakacje letnie od 1 lipca od godz 9 do 15 lipca godz 20 i od 1 sierpnia godziny 9 do 7 sierpnia godziny 19, parzyste Święta Bożego Narodzenia od Wigilii 24.12 od godziny 17 do pierwszego dnia Świąt 25.12 do godziny 18, w latach nieparzystych od pierwszego dnia świąt od godziny 17 do drugiego dnia świąt do godziny 18. Także dostał całkiem pokaźną liczbę widzeń, a i tak sobie jeszcze dokłada sam od siebie sporo i robi to dosyć podstępnie, np zapyta się córki czy np nie odwiedziłaby z nim babci, albo czy nie poszłaby z nim np do zoo. Pyta się o to dziecka, po mimo tego, że spotkania po za terminem dla siebie wyznaczonym powinien ustalać ze mną, a nie z dzieckiem, a wiadomo, że żadne dziecko nie odmówi odwiedzenia babci czy wyjścia do kina. Stawia mnie to w dosyć podbramkowej sytuacji, no bo jak ja teraz bym zabroniła to ja bym wyszła na tą złą i niedobrą. Co robią jak się spóźniają ? No właściwie to nie robią nic co by wymagało dłuższego pobytu dziecka u ojca. Po prostu w czasie kiedy mógłby juz szykować córkę do wyjścia to po prostu przetrzymuje ją ponad ten ustalony czas. 

CzytamTwoje wypowiedzi i nie wierze, ze sa takie osoby jak Ty. Zamiast byc wdzieczna, ze ojciec kocha swoje dziecko i nie wyszedl z zalozenia, ze co z oczu to z serca, to robisz wszystko by utrudnic corce kontakt z ojcem. Co z tego, ze sie spoznia? Dzieje sie cos strasznego z tego powodu? Tragedia bo chce sie zajmowac dzieckiem w nadliczbowych godzinach? Serio? Awanturuj sie dalej przy kazdym powrocie corki do domu i stwarzaj problemy, a za 2 lata Twoja corka postanowi zanieszkac z ojcem. On wtedy wygra sprawe i Ty bedziesz sie prosic o kilka godzin z nia. Takie osoby jak Ty upewniaja mnie, ze powinna byc przyznawana opieka naprzemienna. Mscisz sie na nim? Ewidentnie chcesz mu utrudniac kontakt z wlasnym dzieckiem skoro przeszkadza Ci, ze chce ja zabrac poza wyznaczonymi terminami do zoo czy dziadkow. Wez sie za siebie i zacznij miec wlasne zycie, moze wtedy docenisz to, ze ojciec Twojego dziecka odciaza Cie w opiece nad nim i ze nie musisz blagac go by nie ranil corce serca, zapominajac o jej ostnieniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×