serduszko7 92 Napisano Styczeń 30, 2021 Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jack445 260 Napisano Styczeń 30, 2021 Człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego. To co kiedyś cieszyło staje się normą i przestaje poprawiać samopoczucie. To prawi jak uzależnienie. Potrzeba albo silniejszych bodźców, albo po prostu innych. Nasz poziom szczęścia dość szybko wraca do normy. To bardzo ciekawy artykuł. https://ideologia.pl/uwarunkowania-szczescia/ 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Styczeń 30, 2021 2 godziny temu, serduszko7 napisał: Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy. Może masz chwilowy kryzys? Przemęczenie? Zniechęcenie? Rozładowane baterie po prostu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
_she_ 33 Napisano Styczeń 30, 2021 Radość nie jest przypisana do konkretnego etapu życia. Można spotkać smutne dzieci i szczęśliwych dorosłych. Twoje samopoczucie może być objawem początku depresji, zmęczenia lub przykrych wspomnień. Dobrze jest zająć czymś myśli, by nie pogłębiać tego stanu. Sama borykam z tym problemem. Dla mnie zbawienna jest praca, nawet ponad siły. Taka by wrócić do domu, ogarnąć najpilniejsze sprawy i paść ze zmęczenia. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Styczeń 30, 2021 2 minuty temu, Pocahontaz napisał: W dorosłym życiu musimy nauczyć się sobie to dawac sami. Sporo prawdy jest w tym zdaniu. Choć, oczywiście, udane relacje z ludźmi bardzo pomagają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lonelyman 577 Napisano Styczeń 30, 2021 8 godzin temu, serduszko7 napisał: widzę bezsens i ulotność tego świata To wszystko przychodzi z wiekiem. Człowiek zwyczajnie zaczyna to dostrzegać. 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Cierpka 39 Napisano Styczeń 30, 2021 9 godzin temu, serduszko7 napisał: Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy. Myślę, że nie jest to kwestia dorosłości. Ale nie radzenia sobie z natłokiem myśli i emocji. Żyjemy często w biegu i stresie, mówi się "mam tysiąc myśli na minutę", co może powodować zdenerwowanie, poczucie wypalenia. Najłatwiej spróbować przewietrzyć głowę, wtedy myśli tracą na intensywności a spokój ducha powinien naturalnie powoli powrócić do normy. Jeżeli tak się nie dzieje, zawsze warto szukać dla siebie pomocy. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KateZRzeszowa 850 Napisano Styczeń 31, 2021 Zalezy czy to stałe uczucie czy taki etap w zyciu. Jesli ciagpe tak czujesz to może wypadalo by pójść do lekarza i sprawdzić czy może to depresja lub moze problemy z tarcztcą,niedobór witamin. Chociaż od jakiegoś czasu wszyscy skarżą się na ten stan ale co się dziwić? Lockdown,szkoly zamknięte,z trzeba ogarnąć prace,lekcje,dom... z praca ciężko,niektórzy ja stracili,w wiadomościach pomieszanie z poplątaniem i jak tu cieszyć się życiem? Mam to samo. W ciągu tyg ruszam się,a weekend najchętniej bym z lozka nie wstawala 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Styczeń 31, 2021 31 minut temu, KateZRzeszowa napisał: Zalezy czy to stałe uczucie czy taki etap w zyciu. Jesli ciagpe tak czujesz to może wypadalo by pójść do lekarza i sprawdzić czy może to depresja lub moze problemy z tarcztcą,niedobór witamin. Chociaż od jakiegoś czasu wszyscy skarżą się na ten stan ale co się dziwić? Lockdown,szkoly zamknięte,z trzeba ogarnąć prace,lekcje,dom... z praca ciężko,niektórzy ja stracili,w wiadomościach pomieszanie z poplątaniem i jak tu cieszyć się życiem? Mam to samo. W ciągu tyg ruszam się,a weekend najchętniej bym z lozka nie wstawala Pewnie każdy w jakiś sposób teraz notuje zniżkę nastroju. Trzeba przeciwdziałać. Szukać kontaktu z ludźmi. To działa najlepiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wadliwy 16 Napisano Styczeń 31, 2021 Dnia 30.01.2021 o 04:21, serduszko7 napisał: Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy. bo media wyprały ci mózg że masz konsumować aby mieć szczęście, a konsumpcja to tylko chwilowa odskocznia ( szybko jednak się wypala ), bo wystarczy coś prostego, np pobujanie się na huśtawce w parku czy spacer w naturze, ktoś miły przy boku i tyle, do szczęścia niewiele naprawde potrzeba 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KateZRzeszowa 850 Napisano Styczeń 31, 2021 3 godziny temu, Bluegrey napisał: Pewnie każdy w jakiś sposób teraz notuje zniżkę nastroju. Trzeba przeciwdziałać. Szukać kontaktu z ludźmi. To działa najlepiej Na każdego działa co innego. Jednym pomaga towarzystwo,a inni lubia byc sami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olek80 29 Napisano Luty 1, 2021 Dnia 30.01.2021 o 11:21, serduszko7 napisał: Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy. będzie już tylko gorzej, z wiekiem zaczynamy rozumieć jak egzystencja jest bezcelowa, i jak nie da się nadgonić szczęścia materialnymi rzeczami, nic co robimy w życiu nie ma sensu, i w głębi wiemy doskonale że tak naprawdę jesteśmy sami, to przerażające, ale można odnaleźć w tym spokój ... jak to śpiewał Iggy Waiting for the dawn again The darkness is like a challenger To all my schemes and orders And forced good nature To just lay down is to give up You gotta do something Something Because the dark is like a challenger And he will point out the sore point The wanting point In my stage of the game He'll point out memories Basic, basic memories The few moments that make life any fucking good And he'll put those in my face In the dark If all else fails, it's good to smile in the dark Love and sex are gonna occur to you And neither one will solve the darkness 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
merkaba 13 Napisano Luty 24, 2021 skutki odejscia od boga radosc powruci po spowiedzi i powrocie do boga 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nemetiisto 1325 Napisano Luty 24, 2021 17 minut temu, merkaba napisał: skutki odejscia od boga radosc powruci po spowiedzi i powrocie do boga Tak, wiata w bajki i zaklinanie rzeczywistości pomaga. Szkoda, że tylko na chwilę i, że nie pomagam na ortografię. 2 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wadliwy 16 Napisano Maj 16, 2021 Dnia 24.02.2021 o 11:58, merkaba napisał: skutki odejscia od boga radosc powruci po spowiedzi i powrocie do boga no tu już walnęłaś nieźle, nie mieszaj w to obcych istot Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jamuonmi 398 Napisano Maj 16, 2021 Dnia 30.01.2021 o 11:21, serduszko7 napisał: Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy. Nie myśl negatywnie. Szukaj inspiracji do działania. To dziecko z piaskownicy niech zobaczy ziarenko piasku, dżdżownicę, czerwoną mrówkę, zielonego żuka, filtrację wody, historię piasku. Ta piaskownica to wiele różnych historii gdy tylko na niej się skupimy. A przecież Świat to nie piaskownica. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sugardoll86 0 Napisano Czerwiec 9, 2021 Ja też w tym temacie zwrócę się o radę. Może ktoś podpowie....Otóż: mam znajomego/przyjaciela z trójmiasta. Poznaliśmy się też internetowo, szybko nawiązaliśmy kontakt i okazało się, że jesteśmy na wielu obszarach podobni i zaprzyjaźniliśmy się bardzo. Chciałabym mu pomóc ale nie bardzo wiem jak...mieszkam bardzoooo daleko, mam swoją rodzinę, pracę, obowiązki, życie...a on ? Podjął kiedyś złą decyzję, rzucił wszystko i wrócił do rodzinnego domu, w którym jest nierozumiany i podpadł w depresję. Ciężko mu to przyznać, ale tak jest,. Od roku próbuję go namówić na jakieś zmiany ale ciężko bo nie pracuje, zerwał kontakty ze wszystkimi bliskimi, w domu z rodzicami się nie układa... myślę, że najlepiej byłoby gdyby się wyprowadził, znalazł pracę. Zaczął żyć! Ale on nie widzi sensu, potrzeby, twierdzi, że to nic nie da... Nie wiem jak mu pomóc, jak rozmawiać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że ktoś tak bardzo neguje każdą propozycyję i argument... Nie mam już pojęcia, jak zachęcić go działania.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sugardoll86 0 Napisano Czerwiec 10, 2021 16 godzin temu, robięjaklubię napisał: Może to zabrzmi bezdusznie ale daj sobie spokój. Ludzie bardzo często narzekają, ale jak przyjdzie, co do czego żeby coś zmienić, to nie chcą podjąć żadnego działania. Jest coś takiego jak syndrom ofiary. Ludzie, którzy lubią jak inni się nimi interesują. Rozwiązanie ich problemów stworzyłoby momentalnie nowe. Może i racja.... żal mi go. Tkwi w takiej sytuacji bez wyjścia, ale ja nie umiem/nie potrafię nic zrobić mimo szczerych chęci.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Naag 41 Napisano Czerwiec 12, 2021 Dnia 31.01.2021 o 21:09, wadliwy napisał: bo media wyprały ci mózg że masz konsumować aby mieć szczęście, a konsumpcja to tylko chwilowa odskocznia ( szybko jednak się wypala ), bo wystarczy coś prostego, np pobujanie się na huśtawce w parku czy spacer w naturze, ktoś miły przy boku i tyle, do szczęścia niewiele naprawde potrzeba Zgadzam się. Dla mnie szczęście to domek na wsi, ognisko, gitara, chodzenie boso po łące, huśtawka na drzewie, ktoś obok. To moja definicja szczęścia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Czerwiec 13, 2021 12 godzin temu, Naag napisał: Zgadzam się. Dla mnie szczęście to domek na wsi, ognisko, gitara, chodzenie boso po łące, huśtawka na drzewie, ktoś obok. To moja definicja szczęścia. Domek na wsi i ktoś obok to nieosiągalne rzeczy dla wielu osób.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Naag 41 Napisano Czerwiec 13, 2021 5 minut temu, kardulaki napisał: Domek na wsi i ktoś obok to nieosiągalne rzeczy dla wielu osób.. Ja tam wierzę, że to się spełni. Nie wiem jak, ale będzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Czerwiec 13, 2021 1 minutę temu, Naag napisał: Ja tam wierzę, że to się spełni. Nie wiem jak, ale będzie. Hehe ok , ja jestem realistką i zdaję sobie sprawę, że na dom nigdy nie będzie mnie stać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Naag 41 Napisano Czerwiec 13, 2021 W życiu nigdy nic nie wiadomo, więc po co się negatywnie programować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jack445 260 Napisano Czerwiec 14, 2021 Dnia 13.06.2021 o 08:37, kardulaki napisał: Hehe ok , ja jestem realistką i zdaję sobie sprawę, że na dom nigdy nie będzie mnie stać. Pieniądze szczęścia nie dają, tylko facet jak pracuje, to czuje się komuś potrzebny, więc normalni mężczyźni lubią pracować. Znam przynajmniej kilku starych kawalerów, którzy mają domy, mieszkania, pieniądze, ale mają też jakieś wady charakteru i przez to są sami. W pewnym wieku przestaje się szukać miłości i czuje się zadowolenie z tego co jest i żyje się w samotności. Znajdź takiego, to będziesz miała domek, tylko uważaj, żeby nie był zbyt wielką sknerą, bo to częsta wada u starego kawalera. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zuzannke 22 Napisano Czerwiec 19, 2021 A co z kobietami ktore pracowac nie lubią? Nie chca i nie będą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach