Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kalinkaa

Nic go nie interesuje

Polecane posty

Mam problem z moim partnerem. Mianowicie... odrzuca kazdy moj pomysl na wspolne spedzenie wieczoru... 

do tej pory bylismy dosc zajeci praca, nie mielismy chwili dla siebie przez ostatni czas. Ostatnio zrobilo sie luzniej i pojawil sie problem, moj partner odrzuca kazdy moj pomysl spedzenia wspolnie wieczoru. Nie lubi ogladac seriali, filmow, wszelkie gry na mniej niz kilka osob go nudza, wyjescie na spacer/przejazdke tez go nie interesuje. Najchetniej to tylko zapraszalby znajomych do nas, a ja nie zawsze mam ochote na towarzystwo innych ludzi szczegolnie z taka czestotliwoscia i o wieczornej porze kiedy mam rano do pracy... 

Generalnie stawalam na glowe zeby go zadowolic ale jemu nic nie pasuje. Ostatnio konczy sie tak ze siedzimy w osobnych pokojach i ja czytam ksiazke on przed tv, albo idzie do kolegow ale to ostatnio tez go nudzi. Nie wiem co mam robic, boje sie zeby to nie przerodzilo sie w paskudna irytacje soba nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Kalinkaa napisał:

[...] Generalnie stawalam na glowe zeby go zadowolic ale jemu nic nie pasuje. [...]

Kiedy jest chemia i zaangażowanie, każda aktywność z ukochaną osobą cieszy. Skoro ostatnio nie mieliście czasu tylko dla siebie, bo praca, to faktycznie warto byłoby zadbać o relację;  ograniczyć wizyty znajomych i nauczyć się spędzać czas we własnym towarzystwie, wspólnie. Jeśli Twoje propozycje nie podobają się facetowi, niech sam się wysili i coś wymyśli. Na pewno pomożesz i zachęcisz go pracując nad tym, by być interesującą, kobiecą i uwodzicielską. Charakter u kobiety jest tym, co faceta w relacji motywuje najbardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, expresis verbis napisał:

"Generalnie stawalam na glowe zeby go zadowolic..."

A dlaczego?

Bo mnie tez meczy takie nic nierobienie, w pierwszej kolejnosci szukalam rozwiazania zeby wspolnie spedzic czas. Jednak moja cierpliwosc tez ma swoje granice. Najbardziej mnie irytuje ze ja nieraz potrafilam isc na kompromis, np nie lubie ogladac programow motoryzacyjnych albo nie lubie muzykI ktorej slucha ale nie kaze mu jej przelaczac kiedy widze ze sprawa mu to przyjemnosc. 
w druga strone to nigdy nie dziala, bo jesli jemu sie cos nie podoba co mi sprawia przyjemnosc to nie ma opcji zeby sie „przemeczyl”. Dotyczy to nawet tak prozaicznych rzeczy jak wybor pizzy.. powoli zmieniam postawe na podobna ale boje sie ze takie „odgrywanie sie” prowadzi do zlej mety  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kalinkaa napisał:

w druga strone to nigdy nie dziala, bo jesli jemu sie cos nie podoba co mi sprawia przyjemnosc to nie ma opcji zeby sie „przemeczyl”. Dotyczy to nawet tak prozaicznych rzeczy jak wybor pizzy.. powoli zmieniam postawe na podobna ale boje sie ze takie „odgrywanie sie” prowadzi do zlej mety  

Jeśli tak zaczynacie, to słabo pewnie skończycie.
Jeśli nie pasuje Ci ta pizza, to nie zmuszaj go do zamówienia tylko twojego smaku, ale zamówcie dwie.... Może w końcu się dogadacie, a jak nie to twardo zamawiajcie dwie.
Z jedzeniem mam złe wspomnienia. Moja żona obrażała się tak jak Ty, że coś mi nie smakuje i uważam, że celowo robiła takie żarcie, którego nie mogłem jeść, bo chorowałem, choćby do wszystkiego dodawała cebulę, nawet do ziemniaków..., a ja po cebuli chorowałem. W końcu nie dość, że spaliśmy osobno, to robiliśmy też osobne jedzenie. Wspólny obiad robiła ~2 razy w tygodniu.
U mnie wspólnych wyjść było bardzo mało i oboje zabiegaliśmy o względy córki, która wychodziła i z mamą i z tatą, a wspólnie bardzo rzadko... U nas taki rozjazd upodobań nastąpił tak z 15 lat po ślubie. Wcześniej jakoś nie pamiętam, żeby były takie cyrki. Chociaż zawsze raz na tydzień obiad był taki, którego nie jadłem, bo ona lubiła, a ja nie byłem w stanie tego przełknąć.
Rozeszliśmy się i już się nie kłócimy o drobiazgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Jack445 napisał:

Jeśli tak zaczynacie, to słabo pewnie skończycie.
Jeśli nie pasuje Ci ta pizza, to nie zmuszaj go do zamówienia tylko twojego smaku, ale zamówcie dwie.... Może w końcu się dogadacie, a jak nie to twardo zamawiajcie dwie.
 

Bo wlasnie tak robimy, ale chodzi mi o to ze w związku trzeba wykazac jakas elastycznosc. Wiesz ze za czyms nie przepadasz, ale skoro partnerowi sprawia to przyjemnosc to czasem warto sie poswiecic. Nie chodzi o to ze on choruje po mojej pizzy, tylko ze nie przepada za skladnikami. Ja tez nie przepadam za salami a czasem zjem bo wiem ze on lubi. Jedzenie to glupi przyklad. Podam inny, np jest sobota, ja sobie sprzatam. Leci moja ulubiona muzyka. On wraca do domu i... od razu wylacza te muzyke/ przelacza na swoja. I koniec. To jemu musi byc wygodnie i przyjemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kalinkaa napisał:

Bo wlasnie tak robimy, ale chodzi mi o to ze w związku trzeba wykazac jakas elastycznosc. Wiesz ze za czyms nie przepadasz, ale skoro partnerowi sprawia to przyjemnosc to czasem warto sie poswiecic. Nie chodzi o to ze on choruje po mojej pizzy, tylko ze nie przepada za skladnikami. Ja tez nie przepadam za salami a czasem zjem bo wiem ze on lubi. Jedzenie to glupi przyklad. Podam inny, np jest sobota, ja sobie sprzatam. Leci moja ulubiona muzyka. On wraca do domu i... od razu wylacza te muzyke/ przelacza na swoja. I koniec. To jemu musi byc wygodnie i przyjemnie.

Tak robią ludzie którzy nie kochają.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Bimba napisał:

Tak robią ludzie którzy nie kochają.

 

Tak robią przede wszystkim egoiści którzy na początku związku jeszcze są skłonni do kompromisów lecz później z czasem już coraz mniej i tak właśnie wychodzi nieraz po paru latach związku prawdziwa egoistyczna natura partnera/ki , każdy taki przypadek mógł by popracować trochę nad sobą ale mało kto jest tego świadom i chcę coś w sobie zmieniać.

Edytowano przez Elciaa29
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Kalinkaa napisał:

Generalnie stawalam na glowe zeby go zadowolic ale jemu nic nie pasuje.

I to jest właśnie Twój błąd. Np. jeśli tak lubi zapraszać gości, zgódź się ale powiedz, że idziesz do fryzjera czy kosmetyczki a on niech wszystko przygotuje. Stając na głowie aby go zadowolić sprawiasz, że traci szacunek do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Kalinkaa napisał:

Mam problem z moim partnerem. Mianowicie... odrzuca kazdy moj pomysl na wspolne spedzenie wieczoru... 

do tej pory bylismy dosc zajeci praca, nie mielismy chwili dla siebie przez ostatni czas. Ostatnio zrobilo sie luzniej i pojawil sie problem, moj partner odrzuca kazdy moj pomysl spedzenia wspolnie wieczoru. Nie lubi ogladac seriali, filmow, wszelkie gry na mniej niz kilka osob go nudza, wyjescie na spacer/przejazdke tez go nie interesuje. Najchetniej to tylko zapraszalby znajomych do nas, a ja nie zawsze mam ochote na towarzystwo innych ludzi szczegolnie z taka czestotliwoscia i o wieczornej porze kiedy mam rano do pracy... 

Generalnie stawalam na glowe zeby go zadowolic ale jemu nic nie pasuje. Ostatnio konczy sie tak ze siedzimy w osobnych pokojach i ja czytam ksiazke on przed tv, albo idzie do kolegow ale to ostatnio tez go nudzi. Nie wiem co mam robic, boje sie zeby to nie przerodzilo sie w paskudna irytacje soba nawzajem

dlaczego Ty masz stawać na głowie i go zadowalać?! spytaj się go co chce robić z tobą? może w ogóle nie chce być z tobą.. 

mój nie lubi spacerować, ale jak pojęcze to pójdzie ze mną 😄  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może nie z partnerem masz problem .Może on właśnie robi to co lubi.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, ania H99 napisał:

mój nie lubi spacerować, ale jak pojęcze to pójdzie ze mną 😄

Ja zawsze jak słyszałem idziemy jutro na zakupy to już w nocy spać nie mogłem. Włos się jeżył na samą myśl ale co było robić. Trzeba było zaciskać zęby i udawać zadowolonego 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×