Dajciespokoj 0 Napisano Czerwiec 18, 2021 Hej, Sprawa jest dość głupia, ale dziwna i chciałabym poznać wasze zdanie z boku jak to widzicie. Od około roku mamy sąsiadka drzwi w drzwi, mamy wspólne małe podworko oraz śmietniki. Potrafiła ona zawalić cały śmietnik w dwa dni gdzie nie było miejsca na nasze śmieci, ma też dwa psy które sporadycznie są u niej, a jak już sa to puszcza je po podwórku, my mamy kota o czym wie i raz te psy wystraszyły nam kota ktory chcial wrocic do domu. I trzexia sytuacja, gdzie puka do mnie i daje mi swoj telefon i konsultanta od prada i mówi, ze nam zmienila dostawce praďu(bez zgody wlasciciela i naszej) i zebym z nim porozmawiała, a ja wtf o.O. Mój narzeczony przez te sytuacje bardzo jej nie lubi ja zreszta też nie przepadam. Ale sedno. Dzisiaj bylismy w markecie, narzeczony zmeczony po robocie i natchnelismy sie na nią, ja sie przywitałam ijakis czas potem udajemy sie do kasy. Ona pewnie "przypadkowo" koło nas i do nas czy ją podwieziemy, narzeczony sie nie odezwał to ja nie odmówiłam jej, bo i tak wracałam do domu. On sie strasznie zdenerwował na mnie, że trzeba było sie nie zgadzac nie jestesmy taksówka i niech sama sobie wraca. A ja ze co jej mialam powiedziec nie? Przecież jakby nie bylo to sasiadka i głupio tak... I sie obrazil i poszedl na pieszo do domu, jest to dosłownie 3 minutki z buta do nas. Jak wy to widzicie? Jak postąpilibyście na moim miejscu? Jestem naiwna? Nie miałam jej ochoty podwozić, jej pytanie o podwózke bylo moim zdaniem troche bezczelne poniewaz jestesmy tylko na "dzien dobry" zadni znajomi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rybka ABC 2 Napisano Czerwiec 28, 2021 hahahahaha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach