Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

13 godzin temu, Jennn napisał:

 

Iskrzynko po raz kolejny przesyłam w Twoją stronę dużo energii🥰, oby udało Ci się dojść psychicznie do siebie. Ostatnio bardzo dużo spadło na Twoje barki. Czy masz jakieś jakieś wsparcie psychologiczne po tym wszystkim?

We wtorek mam mieć spotkanie z psychologiem. Dostałam też leki, które mają pomóc mi się poskładać, ale wciąż się waham, czy chcę zacząć je brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

MamaAniola trzymam kciuki mega mocno 🥰 wiecie dziewczyny właśnie tak zastanawiam się nad tym tatuażem ale na sile robić tez nie będę może kupię sobie coś i tyle 🤪 jeżeli bym robiła to oczywiście jak pisaliście w studiu tatuażu gdzie jest wszystko sterylne itd bo oczywiście jest ryzyko HIV itd jeżeli robi się to gdzieś po domach czy piwnicach 😏 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Katia83

Kochana ja dopiero zacZelam przygodę z in vitro bo do tej pory lekarze przez 6 lat nie widzieli problemu i twierdzili ze w końcu upragniona ciąża będzie niestety nie da rady z takimi jajowodami.. w klinice pierwszy raz trzy miesiące temu teraz w grudniu pierwszy raz będę miała transfer i wszystko co z nim związane. Bardzo mi przykro, ze nie wyszło.. czy u Ciebie jest ten sam problem niepłodności co u mnie.? Trzymam kciuki za Ciebie i kolejne transfery jeżeli będziesz podchodzić 😘

Edytowano przez Martynaaaaaa1994

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie dziewczyny tak sobie myśle jakie to niesprawiedliwe ze mamy takie trudności aby zajść w ciąże transfery nie wychodzą i w ogóle a są ludzie którzy nigdy nie powinni mieć dzieci bo je krzywdzą itd a rodzą jedno za drugim 😟 ja na szczęście mam już synka z poprzedniego związku i tez wystarczyło raz się nie zabezpieczyć i ciąża a teraz tyle lat starań 😩

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Martynaaaaaa1994 napisał:

Wiecie dziewczyny tak sobie myśle jakie to niesprawiedliwe ze mamy takie trudności aby zajść w ciąże transfery nie wychodzą i w ogóle a są ludzie którzy nigdy nie powinni mieć dzieci bo je krzywdzą itd a rodzą jedno za drugim 😟 ja na szczęście mam już synka z poprzedniego związku i tez wystarczyło raz się nie zabezpieczyć i ciąża a teraz tyle lat starań 😩

Po pierwszym poronieniu jak wróciłam do domu ze szpitala to chwilę później na przeciwko mojego bloku w lasku jakaś patola porzuciła niemowlę... To była zima. Zmarło oczywiście... Strasznie to przeżyłam 😔 i długo nie mogłam pojąć tej niesprawiedliwości 😔

  • Sad 7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Martynaaaaaa1994 napisał:

Katia83

Kochana ja dopiero zacZelam przygodę z in vitro bo do tej pory lekarze przez 6 lat nie widzieli problemu i twierdzili ze w końcu upragniona ciąża będzie niestety nie da rady z takimi jajowodami.. w klinice pierwszy raz trzy miesiące temu teraz w grudniu pierwszy raz będę miała transfer i wszystko co z nim związane. Bardzo mi przykro, ze nie wyszło.. czy u Ciebie jest ten sam problem niepłodności co u mnie.? Trzymam kciuki za Ciebie i kolejne transfery jeżeli będziesz podchodzić 😘

Martynaaa u mnie zdiagnozowane niedroznosc jajowodow nic pozatym. Ale mąż złej budowy plemniki 2% zdiagnozowali teratozoospermia.tak będziemy podchodzić jeszcze mamy ❄❄❄ ale ten cykl odpadł bo za wysoki mam progesteron. Również trzymam za Ciebie kciuki. A jestes juz po punkcji? Ile macie śnieżynek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Rapita napisał:

Zastanawiam się nad kupnem detektora tętna płodu możecie coś polecić?  

Ja kupiłam tak jak Luna jeden z tańszych , tylko w zestawie z żelem kosztował 190 zł. A podjęłam decyzję o kupnie w momencie kiedy czułam ruchy ale były dni że była kompletna cisza . I wtedy pomyślałam po co mam się stresować skoro mogę to sprawdzić . Narazie użyłam go 3 razy a jestem w 29 tc. I to naprawdę uspokaja jeśli masz wątpliwości kiedy ostatni raz czułaś ruchy . Nie wiem jak to jest we wcześniejszych tygodniach, ale ja zakupu nie żałuję . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej. Może coś doradzicie

Stoję przed wyborem i nie wiem co zrobić. 

Jestem po 4 transferach Beta nigdy nie drgnęła. W ciąży też nigdy nie byłam. 

Były różne cykle z obstawą z accofilu również i nic. KIR AA 

Jestem po wizycie w Lodzi u P. 

Allo mlr 0% więc standardowo zlecone szczepienia limfocytami. Czekamy na termin. 

Jednak byłam wczoraj u ginekologa z naszej kliniki który jest bardzo ANTY szczepieniom i doktorowi P. 

Twierdzi ze nawet jeśli szczepienia dadzą ciąże to niosą za sobą spore ryzyko. Ze układ immunologiczny zmieni się całkowicie i w przyszłości może to mieć duże skutki negatywne dla mnie. Znów dr P twierdzi ze po szczepieniach immunologia zmienia się tylko na pół roku. 

Ginekolog twierdzi ze zna wiele przypadków gdzie szczepienia nie dość ze nie pomogły to zaszkodziły i np przy kolejnej stymulacji nie udawało się uzyskać zadmych zarodkow mimo ze wcześniej były. Twierdzi też ze skoro w USA i w wielu bardzo rozwiniętych krajach europejskich szczepienia są zakazane to musi to być niebezpieczne. 

Ginekolog zlecił test be ready czyli badanie okna Implementacyjnego. Ale dla mnie to takie wróżenie z fusów.. 

A jak zapytałam ze co jeśli test be ready niczego nie wniesie to jaki ma dalej pomysł na nas to stwierdził ze uważa ze coś ten test pokaże skoro przy 4 transferach Beta nawet nie ruszyła tzn ze może podajemy zarodek w złym dniu. Test tani nie jest. Porównywalny ze szczepieniami. 

I co tu zrobić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie Luna o to mi chodzi jaka jest niesprawiedliwość na tym świecie 🥺 

Katia83 my jeszcze nie zaczęliśmy czekam na okres i po zastrzykach będę podchodzić dopiero się dowiemy ile będzie ma być 6 pobranych i zapladnianych ale tez się boje bo mój partner tez Kijowe wyniki msome wyszło 0% prawidłowych plemników od tamtej pory zażywa suplement żeby było lepiej ale już nie będziemy robić znowu wyników . Zostaliśmy zakwalifikowani także myśle sobie ze będzie dobrze ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, JusynaKP napisał:

Hej. Może coś doradzicie

Stoję przed wyborem i nie wiem co zrobić. 

Jestem po 4 transferach Beta nigdy nie drgnęła. W ciąży też nigdy nie byłam. 

Były różne cykle z obstawą z accofilu również i nic. KIR AA 

Jestem po wizycie w Lodzi u P. 

Allo mlr 0% więc standardowo zlecone szczepienia limfocytami. Czekamy na termin. 

Jednak byłam wczoraj u ginekologa z naszej kliniki który jest bardzo ANTY szczepieniom i doktorowi P. 

Twierdzi ze nawet jeśli szczepienia dadzą ciąże to niosą za sobą spore ryzyko. Ze układ immunologiczny zmieni się całkowicie i w przyszłości może to mieć duże skutki negatywne dla mnie. Znów dr P twierdzi ze po szczepieniach immunologia zmienia się tylko na pół roku. 

Ginekolog twierdzi ze zna wiele przypadków gdzie szczepienia nie dość ze nie pomogły to zaszkodziły i np przy kolejnej stymulacji nie udawało się uzyskać zadmych zarodkow mimo ze wcześniej były. Twierdzi też ze skoro w USA i w wielu bardzo rozwiniętych krajach europejskich szczepienia są zakazane to musi to być niebezpieczne. 

Ginekolog zlecił test be ready czyli badanie okna Implementacyjnego. Ale dla mnie to takie wróżenie z fusów.. 

A jak zapytałam ze co jeśli test be ready niczego nie wniesie to jaki ma dalej pomysł na nas to stwierdził ze uważa ze coś ten test pokaże skoro przy 4 transferach Beta nawet nie ruszyła tzn ze może podajemy zarodek w złym dniu. Test tani nie jest. Porównywalny ze szczepieniami. 

I co tu zrobić... 😞

Justyna ja też się bałam szczepień dlatego modliłam się żeby allo wyszło dodatnie. Tak sie stało całe szczęście i nie było mowy o szczepieniu. Też mam 5 nieudanych transferów z beta 0 i też brałam ostatnio accofil i encorton. Też mam kiry aa. 😉 Bede badać okno i komorki nk z macicy. Ja bym chyba na Twoim miejscu najpierw okno zbadala bo to jest mniej inwazyjne. Czytalam różne historie po szczepieniach i osobiście bym się nie zdecydowała, bo moim zdaniem mają skutki długoterminowe. Ale była na forum u nas np Vika i się szczepiła.  Może jeszcze jest i nas czyta i coś podpowie 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem tu na kafeterii już po dwóch latach kolejny raz. Dzisiaj jest 10dpt, Beata wynosi 7. Jakaś tragedia 😓

  • Sad 8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Marta11111 napisał:

Cześć. Jestem tu na kafeterii już po dwóch latach kolejny raz. Dzisiaj jest 10dpt, Beata wynosi 7. Jakaś tragedia 😓

Bardzo mi przykro 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, JusynaKP napisał:

Hej. Może coś doradzicie

Stoję przed wyborem i nie wiem co zrobić. 

Jestem po 4 transferach Beta nigdy nie drgnęła. W ciąży też nigdy nie byłam. 

Były różne cykle z obstawą z accofilu również i nic. KIR AA 

Jestem po wizycie w Lodzi u P. 

Allo mlr 0% więc standardowo zlecone szczepienia limfocytami. Czekamy na termin. 

Jednak byłam wczoraj u ginekologa z naszej kliniki który jest bardzo ANTY szczepieniom i doktorowi P. 

Twierdzi ze nawet jeśli szczepienia dadzą ciąże to niosą za sobą spore ryzyko. Ze układ immunologiczny zmieni się całkowicie i w przyszłości może to mieć duże skutki negatywne dla mnie. Znów dr P twierdzi ze po szczepieniach immunologia zmienia się tylko na pół roku. 

Ginekolog twierdzi ze zna wiele przypadków gdzie szczepienia nie dość ze nie pomogły to zaszkodziły i np przy kolejnej stymulacji nie udawało się uzyskać zadmych zarodkow mimo ze wcześniej były. Twierdzi też ze skoro w USA i w wielu bardzo rozwiniętych krajach europejskich szczepienia są zakazane to musi to być niebezpieczne. 

Ginekolog zlecił test be ready czyli badanie okna Implementacyjnego. Ale dla mnie to takie wróżenie z fusów.. 

A jak zapytałam ze co jeśli test be ready niczego nie wniesie to jaki ma dalej pomysł na nas to stwierdził ze uważa ze coś ten test pokaże skoro przy 4 transferach Beta nawet nie ruszyła tzn ze może podajemy zarodek w złym dniu. Test tani nie jest. Porównywalny ze szczepieniami. 

I co tu zrobić... 😞

Mój ginekolog z kliniki też jest głębokim przeciwnikiem szczepieniom limfocytami. W wielu krajach w ogóle się tego nie stosuje, to jest jakaś polska specjalność. Nie wiem jak do tego podchodzą inni immunolodzy. Za to często spotykam się ze szczepieniami u pacjentek dr P.  Allo mlr to jest pamięć immunologiczna, która powstaje po ciąży. Jeśli nigdy w niej nie byłaś to możesz mieć wynik 0% i to jest normalne. Ja jestem po dwóch nieudanych transferach, za pierwszym razem beta doszła do 12, przy drugim 0. Sama zastanawiam się nad testem be ready. Wiele dziewczyn po nim zaskakuje przy kolejnym transferze. Badałam już kiry i wyszło mi Bx. Teraz przygotowuję się do zabiegu histeroskopii. W poniedziałek mam wizytę  u lekarza i porozmawiam z nim co będziemy badać i zapytam o test be ready. Chociaż podejrzewam, że sam to zaproponuje bo wspominał o zabiegu w oknie implantacyjnym.  

Rozumiem, że po tylu niepowodzeniach miałaś już histeroskopię? Może warto skonsultować się jeszcze z innym immunologiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Marta11111 napisał:

Cześć. Jestem tu na kafeterii już po dwóch latach kolejny raz. Dzisiaj jest 10dpt, Beata wynosi 7. Jakaś tragedia 😓

Marta przykro mi🥺 Mogę zapytać, który to był transfer i czy macie jeszcze zarodki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Iskrzynka napisał:

We wtorek mam mieć spotkanie z psychologiem. Dostałam też leki, które mają pomóc mi się poskładać, ale wciąż się waham, czy chcę zacząć je brać.

Iskrzynko to dobrze, że jesteś pod opieką psychologa. To ważne abyś teraz miała profesjonalne wsparcie🙂 Co do leków to już musisz sama zdecydować. Ważne co jest napisane na ulotce, niektórych nie można od tak odstawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Rapita napisał:

Zastanawiam się nad kupnem detektora tętna płodu możecie coś polecić?  

Pocket fetal Doppler. Szukaj używanych jest dużo taniej. Ja użyłam w ciąży na początku ,później byłam już spojniejsza i rzadko po niego sięgałam. Ale dzięki temu urządzeniu wiedziałam w 9 miesiącu ciąży, że tętno jest stanowczo za wysokie(wcześniej zdarzył mi się taki incydent na Ktg),pojechałam do szpitala i tam już zostałam bo Ktg faktycznie nie wychodziło za ciekawie, kilka dni później przywitałam mojego synka na świecie. Tylko w używaniu tego trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie panikować.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jennn napisał:

Iskrzynko to dobrze, że jesteś pod opieką psychologa. To ważne abyś teraz miała profesjonalne wsparcie🙂 Co do leków to już musisz sama zdecydować. Ważne co jest napisane na ulotce, niektórych nie można od tak odstawiać.

Wydarzenia ostatnich miesięcy, w ogóle całego tego roku, bardzo mocno mnie obciążyły i niestety na moje możliwości/wrażliwość/wytrzymałość było tego w tak krótkim czasie chyba za dużo. Naprawdę się posypałam i lekarz zdiagnozował mi ciężki epizod depresyjny, który wg niego bezwzględnie wymaga leczenia. Dostałam więc leki przeciwdepresyjne, a te, żeby dały zamierzony efekt, trzeba brać długo, wiele miesięcy, nie można ich odstawić w dowolnym momencie, tylko trzeba z nich schodzić stopniowo i nie można ich brać ani w ciąży, ani planując ją, bo mogą zaszkodzić jej rozwojowi, powodować wady wrodzone, zespół odstawienia u noworodka i autyzm.

Jednak jakkolwiek ciężkie były dla mnie ostatnie wydarzenia, to pokazały też, że moje szanse nawet na naturalną ciążę, nie są całkowicie przekreślone. I chociaż bardzo boję się tej nadziei i kolejnych rozczarowań, to nie umiem przez to teraz całkiem odpuścić tego tematu, ani pogodzić się z tym, że już nigdy nie spróbuję o to powalczyć. A gdybym brała teraz te leki np. przez rok, potem przez miesiąc czy 2 z nich schodziła, a potem musiała mieć jeszcze 3-miesięczną przerwę zanim znów zaczęłabym się starać, to  minie 1,5 roku i w moim wieku szans już mogę wtedy nie mieć żadnych.  Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie, że mogłabym znieść jeszcze więcej, więc zrezygnowanie z leczenia depresji i dalsze starania o dziecko, to trochę igranie z własnym zdrowiem i życiem.

Póki co, dałam sobie tydzień i chcę spróbować powalczyć o siebie bez leków, mam też nadzieję, że jednak czas będzie powolutku leczył te rany i z każdym dniem będzie mi lepiej i że wtorkowa rozmowa z psychologiem też mi w tym jakoś pomoże. 

Edytowano przez Iskrzynka
  • Like 7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Iskrzynka napisał:

Wydarzenia ostatnich miesięcy, w ogóle całego tego roku, bardzo mocno mnie obciążyły i niestety na moje możliwości/wrażliwość/wytrzymałość było tego w tak krótkim czasie chyba za dużo. Naprawdę się posypałam i lekarz zdiagnozował mi ciężki epizod depresyjny, który wg niego bezwzględnie wymaga leczenia. Dostałam więc leki przeciwdepresyjne, a te, żeby dały zamierzony efekt, trzeba brać długo, wiele miesięcy, nie można ich odstawić w dowolnym momencie, tylko trzeba z nich schodzić stopniowo i nie można ich brać ani w ciąży, ani planując ją, bo mogą zaszkodzić jej rozwojowi, powodować wady wrodzone, zespół odstawienia u noworodka i autyzm.

Jednak jakkolwiek ciężkie były dla mnie ostatnie wydarzenia, to pokazały też, że moje szanse nawet na naturalną ciążę, nie są całkowicie przekreślone. I chociaż bardzo boję się tej nadziei i kolejnych rozczarowań, to nie umiem przez to teraz całkiem odpuścić tego tematu, ani pogodzić się z tym, że już nigdy nie spróbuję o to powalczyć. A gdybym brała teraz te leki np. przez rok, potem przez miesiąc czy 2 z nich schodziła, a potem musiała mieć jeszcze 3-miesięczną przerwę zanim znów zaczęłabym się starać, to  minie 1,5 roku i w moim wieku szans już mogę wtedy nie mieć żadnych.  Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie, że mogłabym znieść jeszcze więcej, więc zrezygnowanie z leczenia depresji i dalsze starania o dziecko, to trochę igranie z własnym zdrowiem i życiem.

Póki co, dałam sobie tydzień i chcę spróbować powalczyć o siebie bez leków, mam też nadzieję, że jednak czas będzie powolutku leczył te rany i z każdym dniem będzie mi lepiej i że wtorkowa rozmowa z psychologiem też mi w tym jakoś pomoże. 

Iskrzynko wydaje mi się, że Twoje podejście jest rozsądne. Tylko my kobiety walczące o dziecko jesteśmy w stanie zrozumieć przed jakimi dylematami stawia nas życie. Myślę, że warto omówić Twój stan z psychologiem. Może zaleci jakieś dodatkowe działania np. psychoterapię. 

Nadzieja umiera zawsze ostatnia. Na pewno podejmiesz najwłaściwszą dla siebie decyzję. Ściskam Cię mocno i trzymam kciuki za wtorkową wizytę, aby psycholog jak najlepiej ci pomógł i doradził🙂

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Martuska napisał:

Ja też zastanawiałam się nad zakupem detektora. Jednak zrezygnowałam. 

Hej. Ja całą ciążę korzystałam z angelsound jeden z tańszych detektorów. W moim przypadku to był strzał z dziesiatke. Moja córcia była leniuszkiem w brzuchu i gdyby nie ten gadzet to byłabym kłębkiem nerwów. A tak rano i wieczorem miałam rytuał słuchania serduszka mojej córeczki. Ja osobiście polecam!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2021 o 11:30, Martynaaaaaa1994 napisał:

Wiecie dziewczyny tak sobie myśle jakie to niesprawiedliwe ze mamy takie trudności aby zajść w ciąże transfery nie wychodzą i w ogóle a są ludzie którzy nigdy nie powinni mieć dzieci bo je krzywdzą itd a rodzą jedno za drugim 😟 ja na szczęście mam już synka z poprzedniego związku i tez wystarczyło raz się nie zabezpieczyć i ciąża a teraz tyle lat starań 😩

Martynaaa widze ze masz podobną sytuację jak ja☹nowy związek nowe cudowne życie, nie te co poprzednie tyle ze z tamtego mam cudowna córkę i za nia dziękuję moje ❤❤❤❤ wychowywałam ja 14lat sama aż poznałam  nowego  partnera. Nie wiedziałam nawet ze mam takie schorzenie aż do kilkunastu prób i nic🥺liczę na to że uda nam się przy której z śnieżynek ❄❄❄masz rację są osoby które nie zasługują na dzieci a rodzą. Serce się kraje😢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2021 o 17:14, Martynaaaaaa1994 napisał:

Właśnie Luna o to mi chodzi jaka jest niesprawiedliwość na tym świecie 🥺 

Katia83 my jeszcze nie zaczęliśmy czekam na okres i po zastrzykach będę podchodzić dopiero się dowiemy ile będzie ma być 6 pobranych i zapladnianych ale tez się boje bo mój partner tez Kijowe wyniki msome wyszło 0% prawidłowych plemników od tamtej pory zażywa suplement żeby było lepiej ale już nie będziemy robić znowu wyników . Zostaliśmy zakwalifikowani także myśle sobie ze będzie dobrze ..

Trzymam kciuki. Za punkcję. Za piekne blaski. Martynaaaa ty jesteś 94rocznik? Moje AMH to 1.42 nam dr mówił że mamy 20%szans😧to tak jak gra w lotto ale walczymy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2021 o 18:44, Marta11111 napisał:

Cześć. Jestem tu na kafeterii już po dwóch latach kolejny raz. Dzisiaj jest 10dpt, Beata wynosi 7. Jakaś tragedia 😓

Marta11111 bardzo mi przykro. Co dr. Mowi na to. Zlecił jakieś dodatkowe badania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Katia83 napisał:

Trzymam kciuki. Za punkcję. Za piekne blaski. Martynaaaa ty jesteś 94rocznik? Moje AMH to 1.42 nam dr mówił że mamy 20%szans😧to tak jak gra w lotto ale walczymy 

Tak kochana ja jestem 94 rocznik tez mam 7letniego synka ale jestem z obecnym partnerem od kiedy mój maluch miał 3 miesiące ale pragniemy bardzo wspólnego dziecka . Moje amh to 3,41. Nawet nie sprawdzałam wcześniej i zaczęłam się martwić bo coś wysokie chyba za bardzo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Martynaaaaaa1994 napisał:

Tak kochana ja jestem 94 rocznik tez mam 7letniego synka ale jestem z obecnym partnerem od kiedy mój maluch miał 3 miesiące ale pragniemy bardzo wspólnego dziecka . Moje amh to 3,41. Nawet nie sprawdzałam wcześniej i zaczęłam się martwić bo coś wysokie chyba za bardzo ?

Moja córka ma już 19 lat troszke jestem starsza😔ale póki mamy jeszcze 3 szanse próbujemy. Trzymam za Ciebie mocno kciuki aby się udało wspólne dzieciątko. A dr. Co mówił o tym Twoim AMH? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co właśnie nic nie powiedziała ogólnie nie wiedziałam jakie są normy nie sprawdzałam tego i jak byłam na wizycie powiedziała tylko „aha amh takie” i kontynuowała. No i prolaktyna wyszła mi wysoka tylko tyle z wyników reszta ok (biorę tabletki na zbicie prolaktyny które lekarz mi przepisał na poprzedniej wizycie inny) . Mam nadzieje ze uda się i Tobie:) kiedy podchodzisz do transferu ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny! Jak dobrze, że Was odnalazłam. Strasznie mi brakowało tego forum, szczególnie że tych kilka ostatnich tygodni było ogromnie emocjonujących. A więc w skrócie: 20.10 miałam swój pierwszy w życiu transfer 5dniowej blastki. Po 6 dniach zrobiłam test i… zobaczyłam cień cienia! Nie potrafię opisać tych emocji, po tylu latach, tylu porażkach… w każdym razie zamieniłam się w nałogowego sikacza testowego. Testowałam 11 dni napawając się coraz wyraźniejszą kreską. W międzyczasie zrobiłam betę - 10 dpt wynosiła 203,48, 13 dpt 765,02, 16 dpt 3331,63. 19dpt miałam pierwsze usg gdzie okazało się, że Kropek siedzi tam gdzie powinien i nie jest pustym jajem. Ulga ogromna, a potem stres przed kolejnym badaniem bo tyle się naczytałam historii o braku serduszka, że same najczarniejsze myśli przychodziły mi do głowy. W międzyczasie zrobiłam jeszcze dwie bety (głupia ja) - nie wiem po co, chyba jestem masochistką. Beta z 23dpt wynosiła 23278 a tydzień później, 30dpt wzrosła (tylko?) do 57258. I niby wiedziałam, że po pewnym czasie beta nie przyrasta już szybko, ale i tak serce w poprzek. W ten poniedziałek miałam 2 usg i… słyszałam bicie serduszka! Co tu dużo mówić - popłakałam się. Po prostu zaparło mi dech. 
Następna wizyta na początku grudnia. Ale wiecie co? Ja w ogóle nie mogę w to wszystko uwierzyć. Czasem jestem na siebie zła bo mam wrażenie, ze nie potrafię się cieszyć tą ciążą tak jak powinnam. Kiedy musiałam w pracy powiedzieć o ciąży to miałam wrażenie, że wypowiadając zdanie ,,Jestem w ciąży” kłamię. Najczęściej walczę ze strachem o to, że coś pójdzie nie tak. Proszę, napiszcie mi czy Wy tez tak macie.

To tyle jeśli chodzi o mój ostatni miesiąc. Fajnie, że Was odnalazłam i mogłam to tu napisać 😉

  • Like 12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2021 o 19:12, Jennn napisał:

U mnie w klinice też przyjmuje psycholog i jak będę na wizycie w poniedziałek, to pewnie zainteresuje się tematem. Często mam wrażenie, że temat niepłodności a zwłaszcza in vitro to dla innych ludzi jakiś temat z kosmosu. Ten psycholog na moją reakcję, że jestem zaskoczona zaleceniem psychoterapii zaczął mnie przekonywać, że jest dla wszystkich ludzi w potrzebie, a nie dla jakiś psycholi i schizofreników, chociaż ani nic takiego nie powiedziałam ani nawet tak nie uważam. Od razu założył, że nie mogę zajść w ciążę przez blokadę psychiczną🤦‍♀️, chociaż wspominałam mu wcześniej, że poszliśmy na vitro przez czynnik męski ale nie wiem czy zrozumiał co to określenie oznacza😅

Chociaż jak na początku byłam rozczarowana tą wizytą, to teraz się z tego śmieję i trochę tak otrzeźwiło moją psychikę do samoogarnięcia się. 

Psycholog psychologowi nierówny i niestety czasem trzeba kilku podjeść żeby trafić na tego odpowiedniego (sama jestem psychologiem z wykształcenia, korzystałam również z psychoterapii jako pacjentka). Przed umówieniem się na wizytę, ewentualnie na pierwszym spotkaniu warto zapytać o nurt, w jakim pracuje psycholog/psychoterapeuta, a także szczerze powiedzieć o swoich oczekiwaniach. Jeśli już na początku czujemy taką blokadę w relacji to jest to ważny znak, że może lepiej poszukać kogoś innego - relacja terapeutyczna to tak naprawdę połowa sukcesu 🙂

Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Martynaaaaaa1994 napisał:

Wiesz co właśnie nic nie powiedziała ogólnie nie wiedziałam jakie są normy nie sprawdzałam tego i jak byłam na wizycie powiedziała tylko „aha amh takie” i kontynuowała. No i prolaktyna wyszła mi wysoka tylko tyle z wyników reszta ok (biorę tabletki na zbicie prolaktyny które lekarz mi przepisał na poprzedniej wizycie inny) . Mam nadzieje ze uda się i Tobie:) kiedy podchodzisz do transferu ? 

Ja tez nie wiem jakie są normy ale na moje AMH masz dobre raczej powyżej 10 . Ja na razie czekam na @ bo wyszedl mi za wysoki progesteron ale nie dał nic na to tylko zwiększył protokół jeżeli przyjdzie@. To będzie Toje pierwsze podejście? Do invitro. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Mała.Mi napisał:

Cześć dziewczyny! Jak dobrze, że Was odnalazłam. Strasznie mi brakowało tego forum, szczególnie że tych kilka ostatnich tygodni było ogromnie emocjonujących. A więc w skrócie: 20.10 miałam swój pierwszy w życiu transfer 5dniowej blastki. Po 6 dniach zrobiłam test i… zobaczyłam cień cienia! Nie potrafię opisać tych emocji, po tylu latach, tylu porażkach… w każdym razie zamieniłam się w nałogowego sikacza testowego. Testowałam 11 dni napawając się coraz wyraźniejszą kreską. W międzyczasie zrobiłam betę - 10 dpt wynosiła 203,48, 13 dpt 765,02, 16 dpt 3331,63. 19dpt miałam pierwsze usg gdzie okazało się, że Kropek siedzi tam gdzie powinien i nie jest pustym jajem. Ulga ogromna, a potem stres przed kolejnym badaniem bo tyle się naczytałam historii o braku serduszka, że same najczarniejsze myśli przychodziły mi do głowy. W międzyczasie zrobiłam jeszcze dwie bety (głupia ja) - nie wiem po co, chyba jestem masochistką. Beta z 23dpt wynosiła 23278 a tydzień później, 30dpt wzrosła (tylko?) do 57258. I niby wiedziałam, że po pewnym czasie beta nie przyrasta już szybko, ale i tak serce w poprzek. W ten poniedziałek miałam 2 usg i… słyszałam bicie serduszka! Co tu dużo mówić - popłakałam się. Po prostu zaparło mi dech. 
Następna wizyta na początku grudnia. Ale wiecie co? Ja w ogóle nie mogę w to wszystko uwierzyć. Czasem jestem na siebie zła bo mam wrażenie, ze nie potrafię się cieszyć tą ciążą tak jak powinnam. Kiedy musiałam w pracy powiedzieć o ciąży to miałam wrażenie, że wypowiadając zdanie ,,Jestem w ciąży” kłamię. Najczęściej walczę ze strachem o to, że coś pójdzie nie tak. Proszę, napiszcie mi czy Wy tez tak macie.

To tyle jeśli chodzi o mój ostatni miesiąc. Fajnie, że Was odnalazłam i mogłam to tu napisać 😉

Super że tobie się udało. Gratuluję pięknych wzrostów bety , powiedz , to był twój pierwszy w ogóle transfer? Czy pierwszy blastki?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×