Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
MamaMai

Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

Polecane posty

Hej dziewczyny😊

widze, ze wszystkie znalazły nowy wątek tylko emiski brakuje, ale pewnie dołączy do nas niedługo 😊 u mnie pół kg więcej po świętach, wiec wracam do owsianki z rana, przez święta niby więcej nie jadłam niż zwykle ale sernik i makowiec podjadalam 😋 teściowie jeszcze są do sylwestra, wiec sami nie będziemy w tym roku, chociaz powoli mam już dosyć … tesciowej się buzia nie zamyka, a ja nie lubię tak gadać od rana do wieczora.. pozatym im ciagle gorąco i zakręcają nam grzejniki i wietrzą… 😂a my z tych ciepłolubnych i lekkie spięcia powoli są… muszę jeszcze pare dni wytrzymać.. powinni dzisiaj byli wyjechać, ale średnia córka wczoraj nam zasłabła i zabrała ja karetka i została na noc na obserwacji, dzisiaj wyszli już z mężem ze szpitala.. porobili jej badania, niby wszystko wporzadku, ale złe ostatnio wyglądała i skarżyła się na ból głowy.. lekarz zalecił więcej ruchu, wody i zdrowe odżywianie … aha i ma szlaban na komputer, na którym ostatnio ciagle siedzi .. ehhh jak nie z jedna problem to z druga… 

Lecę poprasować chociaz odsapne od tesciowej😂😂😂

  • Haha 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę sama ze to zrobiłam ale wyszłam na kijki, po chyba 3 miesiącach przerwy. Narazie pochodziłam sobie przez 40 minut, nie ma co od razu z grubej rury się forsować, prawda? Czas odpokutować świąteczne obzarstwo. 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, MamaMai napisał:

Majax haha nieźle z tą waga, choć może dobrze że zastrajkowala, przynajmniej bez stresu i ciśnienia, oraz na kompletnym  luzie będziesz się teraz odchudzac. Może właśnie jak się odblonkujesz psychicznie to waga ruszy w dół. Tylko pilnuj zasad. Współczuję bałaganu przy remoncie. Ale zaraz będzie świeżo i ładnie😊.  

To był tylko 1 pokój na razie. Później zrobimy resztę bo trzeba wybić w następnym pokoju w ścianie dziurę i zrobić drzwi a to już więcej roboty i bardziej na porę letnią to zostawiany. 

A ci do wagi to kupiłam baterie , przecież syn też chcę się warzyć i zobaczyłam porażkę. 😱 I wmawiam sobie że to pewnie jeszcze przez miesiączkę i bez wypróżnieniem było wczoraj 75kg😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Majax123 napisał:

To był tylko 1 pokój na razie. Później zrobimy resztę bo trzeba wybić w następnym pokoju w ścianie dziurę i zrobić drzwi a to już więcej roboty i bardziej na porę letnią to zostawiany. 

A ci do wagi to kupiłam baterie , przecież syn też chcę się warzyć i zobaczyłam porażkę. 😱 I wmawiam sobie że to pewnie jeszcze przez miesiączkę i bez wypróżnieniem było wczoraj 75kg😁

Nie wierzę! Naprawdę nie wytrzymałas i poszłaś kupić te baterie do wagi???? Ale widzisz że po co, tylko się wkurzylas. A tak by może zeszło troche sobie po okresie i byś nie musiała się denerwowac.

U mnie waga taka sama jak wczoraj. Nie cieszy mnie to, bo okazuje się że  60,3 kg jest faktem. Hehe czyli poszalałam z Was najbardziej w Święta. Majax Ciebie nie liczę bo na bank masz wzrost przez @ i zaraz Ci zejdzie. 

Molly a przypomnij ile masz wzrostu? 

U mnie odwilż, już robi się plucha. Hmmm iść na kijki czy nie isc, oto jest pytanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, MamaMai napisał:

Nie wierzę! Naprawdę nie wytrzymałas i poszłaś kupić te baterie do wagi???? Ale widzisz że po co, tylko się wkurzylas. A tak by może zeszło troche sobie po okresie i byś nie musiała się denerwowac.

U mnie waga taka sama jak wczoraj. Nie cieszy mnie to, bo okazuje się że  60,3 kg jest faktem. Hehe czyli poszalałam z Was najbardziej w Święta. Majax Ciebie nie liczę bo na bank masz wzrost przez @ i zaraz Ci zejdzie. 

Molly a przypomnij ile masz wzrostu? 

U mnie odwilż, już robi się plucha. Hmmm iść na kijki czy nie isc, oto jest pytanie???

Wogole się nie wkurzyłam. Zjadłam jeszcze więcej, właśnie teraz. A żeby mi zeszło musiałaby że 3-4dni głodować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Majax123 napisał:

Wogole się nie wkurzyłam. Zjadłam jeszcze więcej, właśnie teraz. A żeby mi zeszło musiałaby że 3-4dni głodować.

No do dziś jeszcze w sumie możemy sobie folgować, tak myślę. Ale od jutra szlaban. Nowy Rok, nowe postanowienia.....i nowe sukcesy w spalaniu sadelka!!!!! 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, MamaMai napisał:

No do dziś jeszcze w sumie możemy sobie folgować, tak myślę. Ale od jutra szlaban. Nowy Rok, nowe postanowienia.....i nowe sukcesy w spalaniu sadelka!!!!! 

Ja tam nie mam żadnych postanowień. Po co, im więcej postanawiam tym gorzej to wychodzi.

Będzie jak będzie 😞 jeśli nie schudne no trudno, a jak przytyję no cóż takie życie 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Majax123 napisał:

Ja tam nie mam żadnych postanowień. Po co, im więcej postanawiam tym gorzej to wychodzi.

Będzie jak będzie 😞 jeśli nie schudne no trudno, a jak przytyję no cóż takie życie 😞 

No coś Ty? 

A u mnie wczoraj nie obyło sie bez przemyśleń i refleksji. Jeśli chodzi o odchudzanie rok 2021 nie był udany, sporo kilogramów ubyło mi w 4 ostatnich miesiącach 2020 r. I na początku 2021 r. A potem juz było tylko gorzej. Co ubyło to wróciło, a na koniec roku nawet nadto. Mimo że był już czas ze miałam minus 11 kg, teraz - po roku z kawałkiem jest tylko minus 9. To pokazuje że wciąż walczę o lepszą wersję siebie, z różnym skutkiem, i choć chcę na stałe wprowadzić zdrowe nawyki, to mam mnóstwo słabszych okresow i to one mnie gubią.

Stąd zrobiłam postanowienia na najbliższy rok. I tak planuje:

1) do 15 marca zgubic 2 kg które mi wróciły

2) jeść mniej smażonych potraw

3) częściej robić posty cukrowe, i to minimum miesięczne, co znaczy rezygnację nawet z domowych wypieków na ten czas,

4) od 10 stycznia wrócić do późniejszych śniadań,

5) więcej ruchu, już od dzisiaj,

6)do czerwca zejść do wagi 55 kg.

Robiąc postanowienia starałam się żeby były naprawdę realne. Uwzględniłam np.to od 6 stycznia na 4 dni będę gościła koleżankę z jej córka, dla której obiecałam tort a w dodatku zapowiedzieli się chrzestni syna i z dietą bedzie wtedy ciężko. Mimo to jestem zdeterminowana żeby osiągnąć ww. cele, jak się uda nawet przed wyznaczonymi datami. Naprawdę napawa mnie to nadzieja i optymizmem👏😁

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

 

 

 

 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, MamaMai napisał:

No coś Ty? 

A u mnie wczoraj nie obyło sie bez przemyśleń i refleksji. Jeśli chodzi o odchudzanie rok 2021 nie był udany, sporo kilogramów ubyło mi w 4 ostatnich miesiącach 2020 r. I na początku 2021 r. A potem juz było tylko gorzej. Co ubyło to wróciło, a na koniec roku nawet nadto. Mimo że był już czas ze miałam minus 11 kg, teraz - po roku z kawałkiem jest tylko minus 9. To pokazuje że wciąż walczę o lepszą wersję siebie, z różnym skutkiem, i choć chcę na stałe wprowadzić zdrowe nawyki, to mam mnóstwo słabszych okresow i to one mnie gubią.

Stąd zrobiłam postanowienia na najbliższy rok. I tak planuje:

1) do 15 marca zgubic 2 kg które mi wróciły

2) jeść mniej smażonych potraw

3) częściej robić posty cukrowe, i to minimum miesięczne, co znaczy rezygnację nawet z domowych wypieków na ten czas,

4) od 10 stycznia wrócić do późniejszych śniadań,

5) więcej ruchu, już od dzisiaj,

6)do czerwca zejść do wagi 55 kg.

Robiąc postanowienia starałam się żeby były naprawdę realne. Uwzględniłam np.to od 6 stycznia na 4 dni będę gościła koleżankę z jej córka, dla której obiecałam tort a w dodatku zapowiedzieli się chrzestni syna i z dietą bedzie wtedy ciężko. Mimo to jestem zdeterminowana żeby osiągnąć ww. cele, jak się uda nawet przed wyznaczonymi datami. Naprawdę napawa mnie to nadzieja i optymizmem👏😁

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

 

 

 

 

 

Ja nic nie planuję ,a waga nic się nie zmieniła dziś też 75kg, a miesiączkę już skończyłam więc ten przyrost wagi to poprostu przytyłam 5-6kg

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj napisałam długą wiadomość ale widzę ze moderatorzy nie dodali go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Sylwia90 napisał:

Witam serdecznie w nowym roku. Czy można do was dołączyć?

Oczywiście!  A coś powiesz o sobie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Sylwia90 napisał:

Witam serdecznie w nowym roku. Czy można do was dołączyć?

Witamy nową koleżankę 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, MamaMai napisał:

No coś Ty? 

A u mnie wczoraj nie obyło sie bez przemyśleń i refleksji. Jeśli chodzi o odchudzanie rok 2021 nie był udany, sporo kilogramów ubyło mi w 4 ostatnich miesiącach 2020 r. I na początku 2021 r. A potem juz było tylko gorzej. Co ubyło to wróciło, a na koniec roku nawet nadto. Mimo że był już czas ze miałam minus 11 kg, teraz - po roku z kawałkiem jest tylko minus 9. To pokazuje że wciąż walczę o lepszą wersję siebie, z różnym skutkiem, i choć chcę na stałe wprowadzić zdrowe nawyki, to mam mnóstwo słabszych okresow i to one mnie gubią.

Stąd zrobiłam postanowienia na najbliższy rok. I tak planuje:

1) do 15 marca zgubic 2 kg które mi wróciły

2) jeść mniej smażonych potraw

3) częściej robić posty cukrowe, i to minimum miesięczne, co znaczy rezygnację nawet z domowych wypieków na ten czas,

4) od 10 stycznia wrócić do późniejszych śniadań,

5) więcej ruchu, już od dzisiaj,

6)do czerwca zejść do wagi 55 kg.

Robiąc postanowienia starałam się żeby były naprawdę realne. Uwzględniłam np.to od 6 stycznia na 4 dni będę gościła koleżankę z jej córka, dla której obiecałam tort a w dodatku zapowiedzieli się chrzestni syna i z dietą bedzie wtedy ciężko. Mimo to jestem zdeterminowana żeby osiągnąć ww. cele, jak się uda nawet przed wyznaczonymi datami. Naprawdę napawa mnie to nadzieja i optymizmem👏😁

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

 

 

 

 

 

A ja nadal nie rozumiem jak mogłam przytyć w tydzień 5 kg, przecież przed Świętami miałam 69.5 kg🙂

Wiesz MamaMai boję się tych swoich postanowień . Bo niby je ustalam a potem i tak jest klapa. Miałam dobry czas na schudnięcie pod koniec roku a dokładnie po męża urodzinach to była ostatnia impreza aż do świąt, więc była szansa bez pokus przez 2 miesiące żeby schudnąć , niby miałam sobie postanowione że schudne a i tak się to nie stało. 

Czy to coś da że np od jutra zacznę z nowym postanowieniem.  W zeszłym roku zaczęłam od 4 stycznia, teraz mogłabym zacząć od 3 stycznia tylko że wtedy miałam większą nadwagę,  i organizm nie był przyzwyczajony to jakiegoś ruchu. Więc efekty się pojawiały jak zaczęłam ćwiczyć. Nie wiem czy to ma sens dalej walczyć z tym tłuszczem który już i tak nie znika ,a nawet robi się go więcej. 😞 

W sumie mogłabym zacząć już od dziś, oo co czekać do jutra. Sama nie wiem 🤔.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Majax123 napisał:

A ja nadal nie rozumiem jak mogłam przytyć w tydzień 5 kg, przecież przed Świętami miałam 69.5 kg🙂

Wiesz MamaMai boję się tych swoich postanowień . Bo niby je ustalam a potem i tak jest klapa. Miałam dobry czas na schudnięcie pod koniec roku a dokładnie po męża urodzinach to była ostatnia impreza aż do świąt, więc była szansa bez pokus przez 2 miesiące żeby schudnąć , niby miałam sobie postanowione że schudne a i tak się to nie stało. 

Czy to coś da że np od jutra zacznę z nowym postanowieniem.  W zeszłym roku zaczęłam od 4 stycznia, teraz mogłabym zacząć od 3 stycznia tylko że wtedy miałam większą nadwagę,  i organizm nie był przyzwyczajony to jakiegoś ruchu. Więc efekty się pojawiały jak zaczęłam ćwiczyć. Nie wiem czy to ma sens dalej walczyć z tym tłuszczem który już i tak nie znika ,a nawet robi się go więcej. 😞 

W sumie mogłabym zacząć już od dziś, oo co czekać do jutra. Sama nie wiem 🤔.

Majax naprawdę nie wiem jak to możliwe że w tak krótkim czasie aż tyle Ci przybyło, musiałabyś jeść po 7000 kcal dziennie, co raczej niemożliwe. Może tyle wody ci się zebralo, pij dużo, może zejdzie. Weź zaparz sobie pokrzywe, zielona herbatę, napij się mocniejszej kawy, sa moczopedne, do tego ze 2 litry wody. Poczekaj i zwaz się na spokojnie. 

A też jest druga opcja, nie wiem na ile realna, ale tak myślę że może to być to; teraz zmienilas baterie, wcześniej na słabych może ta waga była przeklamana. No musi być jakieś wytłumaczenie. 

Miłej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sylwia- witamy

 

Dla przypomnienia napisze ze waże 60kg, wzrost 156cm więc to za duzo mimo ze BMI pokazuje ze waga w normie,

Zrobiłam zdjecie mojego brzucha i mam nadzieje ze za miesiac, dwa, te 5kg zrzuce.. kurde przeciez to tylko 5kg a zabieram się do tego, jakbym miała schudnac 50kg.

Dzis właczyłam na youtube Dance Cardio i pocwiczyłam te 5 min 😛

haha ale zawsze cos.. wieczorem tez jeszcze włącze bo jeszcze 5 dni kwarantanny mi zostalo .

 

Majax a moze to tez woda te dodatkowe kg?

Ja tez sie za siebie zabieram. Czas leci.

Miłej niedzieli dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Molly_00 napisał:

Sylwia- witamy

 

Dla przypomnienia napisze ze waże 60kg, wzrost 156cm więc to za duzo mimo ze BMI pokazuje ze waga w normie,

Zrobiłam zdjecie mojego brzucha i mam nadzieje ze za miesiac, dwa, te 5kg zrzuce.. kurde przeciez to tylko 5kg a zabieram się do tego, jakbym miała schudnac 50kg.

Dzis właczyłam na youtube Dance Cardio i pocwiczyłam te 5 min 😛

haha ale zawsze cos.. wieczorem tez jeszcze włącze bo jeszcze 5 dni kwarantanny mi zostalo .

 

Majax a moze to tez woda te dodatkowe kg?

Ja tez sie za siebie zabieram. Czas leci.

Miłej niedzieli dziewczyny

Brawo Ty. Więcej ruchu mniej słodyczy, jedzenia i bedzie sukces murowany. Ja też się biorę za siebie. Jeszcze teraz może nie z taką siła jak powinnam, ale od 11 stycznia po wyjeździe koleżanki już tak. Muszę, zwłaszcza wywalić wszelakie mozliwy cukier bo jeszcze widzę że teraz przez jedzenie słodkiego cera mi znowu się strasznie pogorszyła. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, MamaMai napisał:

Oczywiście!  A coś powiesz o sobie? 

Pewnie. Mam 31 lat i jestem mega gruba. W sensie w chwili obecnej po świętach i sylwestrze waga wskazuje 105 kg przy wzroście 168. Wiem że to nie ładnie komuś w wątek się wpraszać ale nie znalazłam żadnego nowego. 2 lata temu poznałam tu na forum super babki i dzięki wzajemnemu wsparciu zrzuciłam 30 kg w ciągu roku ale wątek nam umarł. A ja no cóż mialam nieco problemy zdrowotne co zakończyło się wycięciem woreczka żółciowego i jakoś to się nałożyło z problemami rodzinnymi w efekcie czego w ciągu zeszłego roku przytyłam 20 kg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz trudno wbić mi się w w dawne szlaki odchudzania bo przez pierwsze pół roku niczego nie zmieniłam ani w diecie ani w aktywności fizycznej a jednak stres powodował tycie a drugie półrocze zupełnie odpuściłam bo nic nie działa bardziej demotywujaco niż brak jakichkolwiek efektów

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Sylwia90 napisał:

Teraz trudno wbić mi się w w dawne szlaki odchudzania bo przez pierwsze pół roku niczego nie zmieniłam ani w diecie ani w aktywności fizycznej a jednak stres powodował tycie a drugie półrocze zupełnie odpuściłam bo nic nie działa bardziej demotywujaco niż brak jakichkolwiek efektów

 

No właśnie najtrudniej zacząc. Ale skoro jest początek roku, jest nowa energia, można spróbować, nawet jak początki będą ciężkie. U Ciebie super bedzie to że przy wysokiej wadze wyjściowej kilogramy na poczatku będą leciały najszybciej. Zacznij, mimo wewnętrznych blokat, a jak się wdrozysz to pójdzie jak domino. Spróbujemy pomóc, a może to Ty nas zmotywuje? Najgorzej to nie próbować w ogóle i się poddac. A potem tylko zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

MamaMai też tak uważam że najgorzej jest się poddać bo wtedy można popłynąć wiem bo już nie raz przez to przechodziłam.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Sylwia90 napisał:

MamaMai też tak uważam że najgorzej jest się poddać bo wtedy można popłynąć wiem bo już nie raz przez to przechodziłam.

Fajnie ze powiedziałaś sobie dość. U Ciebie też wiek działa na twoją korzyść. Bony ja w tym roku skończę 40 lat, organizm juz tak nie chce współpracować, wychodzi lenistwo, czasem nawet takie głupie myślenie "a co tam mam juz dzieci męża, po co się "zabijać". Ale na szczęście szybko przychodzi otrzezwienie, jakoś tu tez pisanie w tym mi pomaga, wiem ze nie mogę sobie odpuścić, bo wiem że źle bym się z tym czuła, u mnie teraz to już kwestia kilku kilogramów do zagubienia, a i tak w obecnej wersji czuje się źle. Nie robię tego nawet żeby podobać się mężowi choć wiem że nie chciałby abym się mocno roztyla, ale dla samej siebie. Po prostu jak mam wagę bliską 60 kg to jestem taka nalana, już na twarzy taka pucia się robię, na brzuchu ponton wychodzi, ramiona i uda też się robia większe. Kwestia proporcji, u mnie niedobrze się rozkładają. Mam koleżankę o tym samym wzroście nawet z większą wagą i kurde lepiej wygląda, w biust jej wszystko idzie😂 a ja jak tyje to wszędzie tylko nie w cycu😁 Może bliżej 40 stki to też niemy krzyk przeciw upływającemu czasowi, choć w sumie chodzi o caloksztalt to jednak ten wyglad najbardziej rzuca się w oczy, codziennie jak patrze w lustro, ale nie tylko kondycja już nie ta, szybciej się mecze, ba! przykład z ostatnich dni, robiłam z córką przewroty do przodu, leeeedwo  I kilka dosłownie bo faldy na brzuchu jakoś tak mnie bolały przy sciskaniu a przy trzecim sapałam jak słoń. Choć aspekty wizualne i samoakceptacja sa ważne to i chodzi o zdrowie, kondycję i wiele innych istotnych aspektów. Nie wiem jakie Ty masz powody, ale jakie by nie były, nie można sie poddawać. Sylwia a masz juz jakis plan, pomysl na siebie? Zaczęłaś już wczoraj, tak? 

 

Edytowano przez MamaMai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Molly, dzis to 5 minut cardio, a za tydzień może być już 15-20 lub więcej. Słuchaj swojego organizmu, może właśnie uda ci się stopniowo zwiekszac czas ćwiczeń. Pewnie u Ciebie, zresztą jak u wiekszosci z nas😂 to kwestia zmiany myślenia, nastawienia. Jeśli uda Ci się przechytrzyć swoją głowę to powinno Ci się udać, tym bardziej ze teraz masz zero ruchu przez kwarantanne, to takie ćwiczenia nie tylko dobrze zrobią dla ciała ale i psychiki. Będę trzymać za Ciebie kciuki.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zdrowiej się odżywiać odstawić słodycze od których jestem uzależniona. Część nawyków mi została po poprzednim odchudzaniu ale część i to ta lepsza zrobiła regres. I oczywiście włączyć ruch. Jak sobie pomyślę że półtora roku temu mogłam przejść 8 km z kijkami po powrocie godz rowerku i na koniec 20 min ćwiczeń to aż mi głupio bo teraz nie jestem w stanie wyjść nawet na krótszy spacer. Nie potrafię tego zrozumieć bo wcześniej nie przeszkadzało mi chodzenie wieczorami i zimno a teraz jest ciemno i zimno a mnie łapie jakiś nieuzasadniony strach 🤦 narazie wystartowałam z rowerkiem stacjonarnym i to narazie pół godziny na usprawnienie kondycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Sylwia90 napisał:

Generalnie zdrowiej się odżywiać odstawić słodycze od których jestem uzależniona. Część nawyków mi została po poprzednim odchudzaniu ale część i to ta lepsza zrobiła regres. I oczywiście włączyć ruch. Jak sobie pomyślę że półtora roku temu mogłam przejść 8 km z kijkami po powrocie godz rowerku i na koniec 20 min ćwiczeń to aż mi głupio bo teraz nie jestem w stanie wyjść nawet na krótszy spacer. Nie potrafię tego zrozumieć bo wcześniej nie przeszkadzało mi chodzenie wieczorami i zimno a teraz jest ciemno i zimno a mnie łapie jakiś nieuzasadniony strach 🤦 narazie wystartowałam z rowerkiem stacjonarnym i to narazie pół godziny na usprawnienie kondycji

Jej jak piszesz o kijkach to mam to samo, narazie tylko zrywy ale do regularnego chodzenia daleko. W ubiegłym roku tzn gdzieś do lata chodziłam min. 5 razy w tygodniu, czasem nawet było mi mało i jeszcze bralam psa mamy i z nim chodzilam na spacery. Sylwia pisz o swoich poczynaniach to może zmotywuje i mnie do regularnej aktywności!!!! Brawka za rowerek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tymi kijkami to super sprawa. Zaczynałam od spacerów najpierw z psem potem sama trochę szybciej a potem koleżanka namówiła mnie na kijki. Zdecydowanie polecam bo więcej mięśni pracuje z biegiem czasu robiłam kijkami szybki marsz przeplatany z bieganiem podobno takie krótkie okresy zwiększonego wysiłku dają lepszy wynik. Teraz mogę pomarzyć bo trochę się zastałam. Ostatni raz na kółkach byłam w październiku 🤦 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, MamaMai napisał:

Majax naprawdę nie wiem jak to możliwe że w tak krótkim czasie aż tyle Ci przybyło, musiałabyś jeść po 7000 kcal dziennie, co raczej niemożliwe. Może tyle wody ci się zebralo, pij dużo, może zejdzie. Weź zaparz sobie pokrzywe, zielona herbatę, napij się mocniejszej kawy, sa moczopedne, do tego ze 2 litry wody. Poczekaj i zwaz się na spokojnie. 

A też jest druga opcja, nie wiem na ile realna, ale tak myślę że może to być to; teraz zmienilas baterie, wcześniej na słabych może ta waga była przeklamana. No musi być jakieś wytłumaczenie. 

Miłej niedzieli.

No właśnie chyba że to woda. Wcześniej piłam dużo wody, teraz przez święta to zaniedbałam i może organizm zatrzymał wodę.  Nie jadłam aż tak dużo żeby tyle przytyć. Waga dobrze warzyła bo ją sprawdzam stawiając na niej 6 litrową wodę Primavera która piję Ja i dzieci i zawsze pokazuje 6.02 l. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×