Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kalymo18

Mieszkanie z teściami, powrót do domu

Polecane posty

57 minut temu, kalymo18 napisał:

Boję sie isc od teściów. Nie chce spalić za sobą mostów, jesteśmy krótko po ślubie a przed nami całe życie. Ale jak wytrzymać mieszkanie tam?

Ale czego Ty się boisz? Że oni będą płakać jak się wyprowadzisz? Nie obraź się, ale przemyśl tak na rozsądnie. Będą zwyczajnie zadowoleni, wzięli Was z dzieckiem, bo niby co mieli synowi powiedzieć, żeby się wyprowadził? Postawił ich przed faktem dokonanym, przyprowadził do domu rodzinnego żonę z dzieckiem i już. Oni po prostu nie mieli wyjścia, zwłaszcza, że jeszcze z nimi mieszka córka z dziećmi. Zwyczajnie nie mieli, co z Tobą zrobić i tyle. Widać, że nie są zadowoleni, bo kto, by chciał obcą osobę w swoim domu. Każda rodzina ma swoje przyzwyczajenia, rytuały itd. Obcy to zaburza, niszczy spokój i stabilizację, która była, chce wprowadzać swoje porządki (nawet czasem nie z jakiejś złośliwości tylko pochodzi z innego domu, gdzie były inne zwyczaje). Myślę, że dla nich będzie ulgą jak się wyprowadzisz.

Przenieś się na te 2,5 roku do mamy i tyle. Zwłaszcza, że budowa może potrwać dłużej, bo przecież nic nigdy nie jest pewne. Mama jest sama, więc i Tobie i jej będzie łatwiej niż tutaj na kupie męczyć siebie i rodzinę teściów. Teściowej przecież nie musisz mówić, że wyprowadzasz się, bo tutaj źle się czujesz. Możesz powiedzieć, że nie chcesz, żeby mama była sama i tyle :)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, kalymo18 napisał:

Teściowa chodzi dumna jak paw, jakby wszystkie rozumy pozjadala. A wiele jej brakuje do ideału. Ostatnio jak pojechała do pracy na tydzień to zostawiła pranie w pralce. Powiesilam to pranie. Nic mi nie powiedziała. Może faktycznie zapomniała na śmierć o tym praniu chociaż wątpię. Pewnie sobie przypomniała ale nawet słowa dziękuję nie usłyszałam 

Za taki wyczyn powinnaś dostać order od prezydenta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Skb napisał:

Za taki wyczyn powinnaś dostać order od prezydenta. 

Może to i głupie co napisałam, ale tak mi ta kobieta działa na nerwy ze takie drobne sprawy mnie drażnią. Nie mam tutaj czasu zeby wszystko pisać ale bardzo dużo jest złośliwości z jej strony. Ja jej na to nigdy nic nie odpowiadam bo nie mam odwagi po prostu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, kalymo18 napisał:

Może to i głupie co napisałam, ale tak mi ta kobieta działa na nerwy ze takie drobne sprawy mnie drażnią. Nie mam tutaj czasu zeby wszystko pisać ale bardzo dużo jest złośliwości z jej strony. Ja jej na to nigdy nic nie odpowiadam bo nie mam odwagi po prostu 

Cieszę się, że sama to zauważyłaś. Jest prosta zasada - zakłada się własną rodzinę i idzie się na swoje i nie oczekuje się pomocy że strony rodziców. W każdym innym przypadku będą zgrzyty i problemy, które często prowadzą do rozwodu. Dla ciebie ważniejsze są pieniądze niż twoja rodzina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kalymo18 napisał:

Boję sie isc od teściów. Nie chce spalić za sobą mostów, jesteśmy krótko po ślubie a przed nami całe życie. Ale jak wytrzymać mieszkanie tam?

Przed Wami całe życie, a Ty chcesz wracać do mamusi.

47 minut temu, kalymo18 napisał:

Są dni kiedy moje dziecko tak daje popalić ze już wysiadam. Męża nie ma teraz całymi dniami. Teściowa nigdy nie przyjdzie zobaczyć co się dzieje, czy nie potrzebuje pomocy, nie weźmie go chocby na 10 minut. Slychac go czasami jak pokrzykuje nawet jak jest na rękach. Czy ja dużo oczekuje? Tylko trochę życzliwości, przeciez to też jest jej wnuk, czy on jest gorszy od dzieci jej córki?

Pilnowanie Twojego dziecka nie jest obowiązkiem Twojej teściowej.

44 minuty temu, kalymo18 napisał:

Mąż mówi żebym jak najczęściej jeździła do domu rodzinnego. To tylko 10 minut drogi autem. Ze mi to dobrze zrobi. Jak jestem u mamy to naprawde odpoczywam, albo wtedy jade na  zakupy spożywcze. Mama szczerze zajmuje się wnukiem nie z przymusu 

Mąż nie wie na co się zgadza xD pępowina nieodcięta. Powinniście razem wymyślić rozwiązanie, a nie zwalać się na głowę rodzicom. Zamieszkanie u Twojej mamy nie jest rozwiązaniem problemu, jest ucieczką. Mąż może swoją matkę utemperować. Jak nie jest w stanie to się wypriwadźcie w inne miejsce albo przyspieszcie budowę domu na tyle, żebyście mogli wykańczać je już tam mieszkając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy materiał do przerobienia dla psychologa: małżeństwo niezależne finansowo emocjonalnie zależne od rodziców.

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że gdy budowa domu osiągnie finał - wprowadzą się tam albo matka autorki wątku, albo jej teściowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, jak wygląda budowa domu. Dodaj do 2,5 roku jeszcze parę miesięcy, bo to fachowcy się nie wyrobią, zepsują coś i będą musieli naprawiać, nie dacie rady wykończyć domu na czas. Załóżmy, że za 3 lata będziecie mogli się przeprowadzać. Wytrzymasz jeszcze 3 lata? Jak sobie wyobrażasz jeszcze tyle czasu mieszkać w takiej atmosferze? Nie licz na to, że nagle Ciebie i małego pokochają. Synek będzie rósł, będzie sprawiał niedługo inne problemy. Zacznie chodzić i wszyscy będą musieli uważać na niego (żeby nie wziął czegoś niebezpiecznego do rączek, żeby nie spadł ze schodów, żeby niczego nie zniszczył), a później wejdzie w bunt dwulatka i będziesz słuchać, że jego zachowanie (histerie, wszystko na nie) jest wynikiem Twojego wychowania (a najczęściej nie jest, bo to normalny etap rozwoju). Czy chcesz, żeby dorastał w domu, gdzie wszyscy na niego wrogo patrzą? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kalymo18 napisał:

Darmowe mieszkanie? Przecież jemy osobno więc każdy zakupy robi dla siebie i płacimy wszystkie rachunki sprawiedliwie. Nie żyjemy na ich koszt 

Dziewczyny napisały ci tutaj że jeśli chcesz mieć spokój to powinnaś na czas budowy wynająć mieszkanie - odpowiedziałaś że to są koszty których nie chcesz ponosić.

Za wynajem trzeba zapłacić (plus rachunki i jedzenie) a u teściowej z wynajem nie płacisz, więc mieszkasz ZA DARMO - trudno żeby jeszcze placila za was rachunki i kupowała wam jedzenie.

Dzięki teściowej oszczędzacie co miesiąc kwotę która musiałabyś zapłacić za wynajem.

I nie porównuj się do jej córki - jej córka mieszka w swoim rodzinnym domu, a ty u obcych ludzi.

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedna sprawa.

Ci byś powiedziała gdyby żona twojego brata zamieszkała u twojej matki i  chciała żeby twoja matka zrezygnowała z pracy i zajęła się jej dzieckiem bo ona chce wrócić do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Foko Loko napisał:

Pilnowanie Twojego dziecka nie jest obowiązkiem Twojej teściowej.

Oczywiście, że opieka nad wnukiem nie jest obowiązkiem. Pewnie też jej nie chodzi o to, żeby była druga matka dla dziecka. Ale później takie babcie jęczą, że wnuki nie chcą do nich na ręce, kiedy raz na rok chcą z własnej woli się z nimi zobaczyć. Jakoś więź trzeba zbudować, a się jej nie zbuduje unikając kontaktu z dzieckiem.  To naprawdę nie jest wysiłek, żeby wyjść z dzieckiem w wózku na spacer raz na dwa tygodnie, czy się pobawić pół godziny raz na kilka dni, a dla mamy dziecka, która jest z nim 24/24, to jest duże wytchnienie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się dziwię, jak wy mieszkacie tam wszyscy na kupie, szwagierka z dwójką dzieci w jednym pokoju, wy we trójkę w drugim, a na dole teściowie? Ja bym chyba całą pensje oddawała co miesiąc żeby tak NIE mieszkać.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko jesteście dorośli i nie musicie  koniecznie mieszkać  z rodzicami. Może najwyższy czas wynająć mieszkanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze się nie doczytałaś że chodzi o to żeby nie wydać pieniędzy?

Chodzi o to żeby zjeść ciastko i mieć ciastko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałam tak kiedyś na kupię. Kilka rodzin pod jednym dachem. Co z tego że każdy miał osobna kuchnie i że się ogólnie lubiliśmy jak i tak dochodziło do sprzeczek. Albo że płacimy po równo za prąd ale wy więcej korzystacie a to że muzyka za głośna albo ktoś podjazd uszkodził i tak w koło. Kupa=.... Dziś z perspektywy czasu wiem że to był błąd. Obecnie mieszkam tylko z mężem i dziećmi i wiem że żyje. Proponuję zacisnąć pasa i się wyprowadzić. Zaoszczędzisz na mieszkaniu to wydasz na psychiatrę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Eva napisał:

Oczywiście, że opieka nad wnukiem nie jest obowiązkiem. Pewnie też jej nie chodzi o to, żeby była druga matka dla dziecka. Ale później takie babcie jęczą, że wnuki nie chcą do nich na ręce, kiedy raz na rok chcą z własnej woli się z nimi zobaczyć. Jakoś więź trzeba zbudować, a się jej nie zbuduje unikając kontaktu z dzieckiem.  To naprawdę nie jest wysiłek, żeby wyjść z dzieckiem w wózku na spacer raz na dwa tygodnie, czy się pobawić pół godziny raz na kilka dni, a dla mamy dziecka, która jest z nim 24/24, to jest duże wytchnienie. 

Dziecko ma dwoje rodziców. Ich obowiązkiem jest opieka nad dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Eva napisał:

później takie babcie jęczą, że wnuki nie chcą do nich na ręce, kiedy raz na rok chcą z własnej woli się z nimi zobaczyć. Jakoś więź trzeba zbudować, a się jej nie zbuduje unikając kontaktu z dzieckiem

Nie doczytałaś że ta okropna babcia dała dziecku i jego rodzicom dach nad głową we własnym domu?

Wiec to raczej nie jest realne że widuje się z dzieckiem raz na rok.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok wyszło na to, że to ja jestem bardzo złą synową. Niech tak będzie, ale nikt nigdy nie zrobił mi tak dużo przykrości ile ta osoba. Naprawdę. Rozmawiałam z mężem ze wyprowadzka to już ostatecznosc. On się dziwi ze wytrzymałam ponad 1,5 roku a teraz mam takie problemy i chcę się wyprowadzić. W przyszłym tygodniu idę do psychologa. Mi nie o to chodzi ze siedzę z dzieckiem sama, mi przeszkadza atmosfera jaka tu jest. Od  nikogo nie oczekuje pomocy i wiem ze to nie jest obowiązek ani moich teściów ani moich rodziców żeby zajmować się naszym dzieckiem. Razem z mężem wymieniamy się opieką nad synem. Rzadko prosimy o pomoc teściów. Natomiast moi rodzice bardzo tęsknią za wnukiem i tylko pytają kiedy z nim przyjadę. Nie narzucam im tego że mają się zajmować moim dzieckiem. Nie chcę wracać do domu żeby odciążyć się od opieki nad swoim dzieckiem ale chcę mieć wsparcie bardziej takie psychiczne. W tym domu tego nie mam. Czuje do wszystkich dystans. Ze szwagierka mam bardzo dobry kontakt. Oni tez budują ale zanim się wyprowadza to my też pójdziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie ze teściowie nie widzą trudu jaki mam na codzień z małym dzieckiem ale widzą wszystkie moje niedociągnięcia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze mam niskie poczucie własnej wartości i z tego też wynikają te moje myśli i złe samopoczucie. Nie nadaje się żeby tak mieszkać, to nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
Dnia 27.05.2022 o 10:29, kalymo18 napisał:

 Uczepiłam się myśli, żeby uciec od teściów do domu, do mamy. Z mamą mam bardzo dobre relacje, świetnie się uzupełniałyśmy we wszystkim. Z mężem budujemy dom i będziemy mieszkać u teściów jeszcze najmniej 2,5 roku. Mam straszną niechęć do mieszkania u nich. Teściowa jest zimna jak lód. Wiele razy powiedziała mi coś przykrego, jest szczera do bólu, nawet kilka dni po porodzie jak byłam w totalnym dole. Nie oczekuję od niej pomocy, bo w ogóle się do niej nie garnie, ale chodzi mi tylko o jakieś dobre słowo. Nigdy od niej nie usłyszałam czegoś miłego. To mi strasznie działa na psychikę.

Ale czy jak wrócę do domu to nie zniszczę naszych relacji. Jak oni będą mnie odbierać? Czuję że popadam w depresję. Czuję że oni za dużo ode mnie wymagają, podczas gdy moja szwagierka nie da rady nawet obiadu ugotować bo według niej z dwójką dzieci się nie da. Ja ogarniam sama męża i dziecko. Jest poprane, posprzątane i codziennie obiad podaję mężowi. Już psychicznie wysiadam. Co mam zrobić. Proszę o pomoc.

Podobna sytuacja do mojej sprzed lat, tylko że ja wróciłam (po ucieczce z dzieckiem) i odbiło się to na wszystkim potem. Nie wytrzymasz, a budowa znając życie wydłuży się o kolejne rok czy dwa. To pułapka. Moim zdaniem z czegoś powinniście zrezygnować. Albo z budowy domu Twoim kosztem albo z mieszkania u teściów (i powinniście zamieszkać u Twojej mamy). Albo-albo. Chcesz tego domu? Nie myślałaś po prostu wynająć jakiegoś mieszkania? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę podejmować decyzji pochopnie, ale teraz naprawde kiepsko sie czuje i długo tak nie wytrzymam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
9 godzin temu, kalymo18 napisał:

Nie chcę podejmować decyzji pochopnie, ale teraz naprawde kiepsko sie czuje i długo tak nie wytrzymam 

Zastanawiam się jakie musiały być złe relacje w Twoim rodzinnym domu, że masz tak niskie poczucie własnej wartości i usilnie domagasz się atencji ze strony teściów.

Kafeteria pęka w szwach od relacji synowych, które marzą o teściowej, która by miała wyrąbane na wnuki, nie wchodziła co pięć minut do pokoju bez pukania, nie zaglądała w gary, etc.

Nie odpowiada Ci atmosfera tego domu, na finanse nie narzekasz, to się wyprowadźcie.

Tyle, że Ty wiesz, że tego nie zrobisz...

Edytowano przez Ab_oriente_lux
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.05.2022 o 12:34, kalymo18 napisał:

Mam wrażenie ze teściowie nie widzą trudu jaki mam na codzień z małym dzieckiem ale widzą wszystkie moje niedociągnięcia. 

Ale jaki trud z małym dzieckiem? Dziewczyno...chyba naogladałas się za dużo reklam z różowymi bobasami. Dzieci oprócz radości, to przede wszystkim obowiązki. Ktoś zmuszał Cię do zostania matką? Teściowa wychowała swoje dzieci i to w czasach, gdy nie było tylu udogodnień co teraz. Wiem, bo moje pierwsze dziecko urodziłam gdy nie było pampersów, nie miałam pralki automatycznej itd. Bywało ciężko, jak każdemu, ale nie oczekiwałam oklasków i uznania, za to,że opiekuje się swoimi dziećmi. To w końcu ja i mój mąż chcielismy być rodzicami .Jesteś przede wszystkim niedojrzała emocjonalnie według mnie. Wypriwadz się do mamusi, ona rozwiąże wszystkie twoje problemy.Dorosnij ... 🙈

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Ja uważam że źle tutaj ci doradzają kobiety które mówią żebyście poszli na wynajem, przecież wynajęcie mieszkania kosztuje kupę kasy a te pieniądze można już przeznaczyć na budowę domu. Wróć do matki,może nawet nie będzie chciała od ciebie pieniędzy za połowę czynszu. Dlaczego od razu nie zdecydowaliście się  zamieszkać u ciebie? Pomimo tego że twoja mama pracuje to na pewno chętnie będzie się zajmowała swoim wnukiem bo córka zawsze bliższa sercu matki ,dlatego twoja teściowa jest za swoją córką i jej dziećmi. Moja mama mieszka z moim bratem i jego żoną i dzieckiem, ja mieszkam 5 km. dalej i moja mama nie lubi syna mojego brata ,uznaje tylko moje dzieci.

Wróć do mamy, zobaczysz że twoi teściowie i szwagierka odetchną z ulgą.

Dom i tak odziedziczy twój mąż i jego siostra po połowie.

To rozwiązanie tymczasowe,budujecie dom i żyj ja myślą. Powiedz mamie jaka jest sytuacja z teściami i wprowadź się do niej, w końcu to twoje mieszkanie rodzinne.

Edytowano przez Stokrotka30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Stokrotka30 napisał:

Ja uważam że źle tutaj ci doradzają kobiety które mówią żebyście poszli na wynajem, przecież wynajęcie mieszkania kosztuje kupę kasy a te pieniądze można już przeznaczyć na budowę domu. Wróć do matki,może nawet nie będzie chciała od ciebie pieniędzy za połowę czynszu. Dlaczego od razu nie zdecydowaliście się  zamieszkać u ciebie? Pomimo tego że twoja mama pracuje to na pewno chętnie będzie się zajmowała swoim wnukiem bo córka zawsze bliższa sercu matki ,dlatego twoja teściowa jest za swoją córką i jej dziećmi. Moja mama mieszka z moim bratem i jego żoną i dzieckiem, ja mieszkam 5 km. dalej i moja mama nie lubi syna mojego brata ,uznaje tylko moje dzieci.

Wróć do mamy, zobaczysz że twoi teściowie i szwagierka odetchną z ulgą.

Dom i tak odziedziczy twój mąż i jego siostra po połowie.

Tak, najlepiej się zwalić komuś na głowę. Autorka z wypowiedzi tutaj wydaje się niedojrzała emocjonalnie a bycie matką chyba ją przerasta...Jej mama nawet nie wie jakie ona ma plany, że myśli o wprowadzeniu się do niej z rodziną. Na serio co innego jest odwiedzanie  swoich rodziców (nawet często) a mieszkanie u nich z małym dzieckiem. Przecież jej mama też chciałaby odpocząć po pracy, przesypiać noce a z dzieckiem w domu nie zawsze to jest możliwe. To autorka założyła rodzinę i to ona z mężem jest za nią odpowiedzialna, za finanse też. Jeśli nie stać ich na wynajem albo nie chcą na to płacić to niestety trzeba się dostosować do mieszkania z kimś w tym wypadku domu rodziców. Oni równie dobrze mogą być dla rodziny obciążeniem, skoro nie potrafią się dogadać. 

Niezbyt dobrze to świadczy o babci jak nie lubi swojego wnuka, tylko dlatego że jest on dzieckiem synowej? Przecież to jest również dziecko jej syna...A Ty się jeszcze tym chwalisz czy jak? Bo nie rozumiem🙄 

  • Like 1
  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Muminka napisał:

Niezbyt dobrze to świadczy o babci jak nie lubi swojego wnuka, tylko dlatego że jest on dzieckiem synowej? Przecież to jest również dziecko jej syna...A Ty się jeszcze tym chwalisz czy jak? Bo nie rozumiem🙄

Polska wieś - kaszanka nie wędlina, synowa nie rodzina!

A wnuki po synowej to juz tyle co goowno.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze słyszę żeby wnuki od synowej były gorsze. Nie spotkałam.sie z takim traktowaniem.w rodzinie  i wśród znajomych.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się wiele razy spotkałam i wiele razy o tym słyszałam od innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bimba napisał:

Polska wieś - kaszanka nie wędlina, synowa nie rodzina!

A wnuki po synowej to juz tyle co goowno.

Niestety masz rację....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×