Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

2 minuty temu, Julia32 napisał:

Ja dlugo nie pracowalam. 

Ty nigdy nie pracowałaś.

Wystarczy poczytać twoje tematy o wyłudzaniu zasiłków w UK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo takie układy się nie sprawdzaja zazwyczaj to już nie te czasy. Broń boże nie można dać chłopu tej swobody, że on pracuje i już nic nie musi bo potem tak to się kończy że to się obraca przeciwko kobiecie. Nikt nie docenia pracy w domu i za nią nie dziękuję niestety a potem wychodzą takie kwasy. Obowiązkami domowymi trzeba się dzielić i już bo dbać o dom i rodzine to muszą dwie strony a nie tylko jedna. 

  • Like 1
  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Julia32 napisał:

Aha to fajnie. Tez pracuje w domu zdalnie. Zawsze lepiej miec cos swojego 

Teraz fajnie jest zarabiać?

Miesiąc czy dwa temu wysmiewałaś pracujące kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Bimba napisał:

Jeszcze raz bo widzę że nie zrozumiałeś - ona też pracuje i wykonuje wszystkie czynności SAMA w domu.

I tu nie nie oto chodzi że ona sobie nie radzi tylko ze słyszy od niego że ON PRACUJE A ONA NIC NIE ROBI.

Ależ Bimbo, doskonale zrozumiałem.... powiem więcej - jest to standardowy tekst w tego typu sytuacjach. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, ola.nijak3 napisał:

Jasne ale to obowiązki wówczas są między rodzicami podzielone. U nas nie są bo wszystko robię sama i nie potrzebuje oklasków, a docenienia, że tez mogę być zmęczona. Nie pamietam już kiedy mąż zrobił mi śniadanie czy zakupy do domu. Obsługa pralki to czarna magia dla niego. 

W jednych rodzinach są podzielone, w innych nie podzielone.... Często zdarza się, że kobieta po etacie w pracy wszystko robi w domu sama.

Nie wiem w jaki sposób ustalaliście zasady współpracy w domu... ale chyba komunikacja między wami mocno szwankuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, ola.nijak3 napisał:

Jasne ale to obowiązki wówczas są między rodzicami podzielone. U nas nie są bo wszystko robię sama i nie potrzebuje oklasków, a docenienia, że tez mogę być zmęczona. Nie pamietam już kiedy mąż zrobił mi śniadanie czy zakupy do domu. Obsługa pralki to czarna magia dla niego. 

Obsługa pralki to czarna magia dla niego.... mówisz poważnie??? Ile on ma lat 5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Skb napisał:

W jednych rodzinach są podzielone, w innych nie podzielone.... Często zdarza się, że kobieta po etacie w pracy wszystko robi w domu sama.

Nie wiem w jaki sposób ustalaliście zasady współpracy w domu... ale chyba komunikacja między wami mocno szwankuje. 

W taki sposób jak opisałam. Mąż skupia się na rozwoju firmy, a ja zajmuje się dzieckiem i domem. Gdybym pracowała na etacie to nie wyobrażam sobie robienia wszystkiego sama bo i dlaczego skoro oboje pracujemy poza domem? U nas było jasno określone już przy momencie narodzin dziecka, po tym jak mąż wstał dwa razy w nocy i był nieprzytomny następny dzień w pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Julia32 napisał:

co ty jej doradzasz? Wziasc pania do sprzatania? 

Nie, to on ma wziąć panią do sprzątania i opiekunkę do dziecka a autorka niech idzie do porządnej pracy gdzie zarobi przyzwoite pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Obsługa pralki to czarna magia dla niego.... mówisz poważnie??? Ile on ma lat 5?

Nie robi takich rzeczy, wiec skąd ma wiedzieć. Kiedyś zapytałam czy by ogarnął to powiedział, ze nic trudnego w tym nie ma i gdyby musiał to na pewno. Wszystko robię ja. Wystarczy mi tylko jak on to zauważy i nie będzie mówił jak on ciężko pracuje, a ja leżę i pachnę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, ola.nijak3 napisał:

W taki sposób jak opisałam. Mąż skupia się na rozwoju firmy, a ja zajmuje się dzieckiem i domem. Gdybym pracowała na etacie to nie wyobrażam sobie robienia wszystkiego sama bo i dlaczego skoro oboje pracujemy poza domem? U nas było jasno określone już przy momencie narodzin dziecka, po tym jak mąż wstał dwa razy w nocy i był nieprzytomny następny dzień w pracy. 

Mąż pracuje nad rozwojem firmy... po 8 godzin dziennie czy po 16?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Skb napisał:

Ależ Bimbo, doskonale zrozumiałem.... powiem więcej - jest to standardowy tekst w tego typu sytuacjach. 

No więc ja się z tym nie zgadzam i radzę autorce wyjść z domu.

Wiem o czym piszę bo sama zrobiłam  taki myk kiedy usłyszałam że w siedzę w domu z małym dzieckiem i nic nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

No więc ja się z tym nie zgadzam i radzę autorce wyjść z domu.

Wiem o czym piszę bo sama zrobiłam  taki myk kiedy usłyszałam że w siedzę w domu z małym dzieckiem i nic nie robię.

Zatem doskonale wiesz o czym mówię i jakie jest rozwiązanie problemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Tu nie chodzi o to że autorka sobie nie radzi bo źle segreguje pranie czy nie gotuje na trzy dni.

Tu chodzi o to że pracując zawodowo i ogarniając wszystkie obowiązki domowe plus czteroletnie dziecko słyszy od męża że NIC NIE ROBI!!!

Autorka ma dwa problemy.

Pierwszy to mąż, a drugi to to, że niby nie narzeka na to, co ma robić, ale jednak narzeka, bo jednak dużo robi, bo jest zmęczona itd. Stąc ja proponuje optymalizację 🤷‍♀️tylko Autorka zmieniać nic nie chce, bo do propozycji gotowania raz na dwa dni się nie odniesie, za to ten zły i paskudny mąż. No sorry. Nie kupuję tego. W normalnym ogarniętym domu nie spędza się codziennie 4h na sprzątaniu i gotowaniu. No chyba, że Autorka codziennie podłogi myje, okna i ściera kurze, ale to już jej wybór. Zakupów nie trzeba robić codziennie, jak się raz w tygodniu zrobi dobrą listę i większe zakupy. I już, luzuje jej się dobre kilka godzin przez dzień, kiedy faktycznie może sobie poleżeć i nic nie robić. Zajechać się nie jest trudno, pomyśleć trudniej.

56 minut temu, ola.nijak3 napisał:

Otóż to! Ja się nawet przecież nie żale bo tak ustaliliśmy i tak jest. Radzę sobie ze wszystkim. Gdybym pracowała na etacie to na pewno nie robiłabym wszystkiego sama ale robię i nie ma się do czego przyczepić. Oklasków nie potrzebuje, wystarczy mi brak mówienia, że leżę i nic nie robię, a on ciężko pracuje i potrzebuje czasu na odpoczynek. 

Napisałam już 2x, napiszę trzeci - Czemu mu tego nie powiesz?

Edytowano przez Foko Loko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Foko Loko napisał:

Napisałam kuż 2x, napiszę trzeci - Czemu mu trgo nie powiesz?

Założę się ze mowila tysiac razy a on ma to po poprostu gdzieś.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Skb napisał:

Zatem doskonale wiesz o czym mówię i jakie jest rozwiązanie problemu. 

Wiem, walka.

Jeśli nie można czegoś wynegocjować trzeba to wywalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Założę się ze mowila tysiac razy a on ma to po poprostu gdzieś.

No ja czekam aż Autorka to powie, bo póki co to mam wrażenie, że czeka aż on się domyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Foko Loko napisał:

Autorka ma dwa problemy.

Pierwszy to mąż, a drugi to to, że niby nie narzeka na to, co ma robić, ale jednak narzeka, bo jednak dużo robi, bo jest zmęczona itd. Stąc ja proponuje optymalizację 🤷‍♀️

Napisałam kuż 2x, napiszę trzeci - Czemu mu trgo nie powiesz?

Jak to nie powiem? Oczywiście, że mówiłam. Powiedziałam, że to, że pracuje w domu to nie znaczy, że robię mniej od niego. Pokazałam jemu ile rzeczy w ciągu dnia jest do ogarnięcia i czasami on sobie wieczorem leży i ogląda, a ja kąpie dziecko, kładę spać, prasuje rzeczy dla niego i dziecka na następny dzień. Uzasadniał, że przecież on to wszystko widzi albo w złości, że inne kobiety to robią i pracują jeszcze. Oczywiście bzdura w większości bo mamy sąsiadów, oboje pracujący i oboje ogarniający dom i dziecko. Sąsiad pracował i wstawał w nocy do malucha, mój mąż nigdy! W złości mi mówi, że księżniczka nic nie robiąca, a jak jest Ok to słyszę, ze mam zostawić już to pranie i obejrzeć z nim tv 🤦🏻‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, ola.nijak3 napisał:

Jak to nie powiem? Oczywiście, że mówiłam. Powiedziałam, że to, że pracuje w domu to nie znaczy, że robię mniej od niego. Pokazałam jemu ile rzeczy w ciągu dnia jest do ogarnięcia i czasami on sobie wieczorem leży i ogląda, a ja kąpie dziecko, kładę spać, prasuje rzeczy dla niego i dziecka na następny dzień. Uzasadniał, że przecież on to wszystko widzi albo w złości, że inne kobiety to robią i pracują jeszcze. Oczywiście bzdura w większości bo mamy sąsiadów, oboje pracujący i oboje ogarniający dom i dziecko. Sąsiad pracował i wstawał w nocy do malucha, mój mąż nigdy! W złości mi mówi, że księżniczka nic nie robiąca, a jak jest Ok to słyszę, ze mam zostawić już to pranie i obejrzeć z nim tv 🤦🏻‍♀️

Czyli jesteś po prostu tresowana, jak hrabia ma dobry humor to dostaniesz cukierka a jak ma zły dzień to da ci kopa w to miejsce w którym najbardziej cię zaboli.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Julia32 napisał:

Przy malym dziecku jest sporo roboty tak naprawde matka 95% zajmowania sie dzieckiem poswieca wlasnie w okresie niemowlecym plus reszta obowiazkow domowych. Niewiem dlaczego nikt nie docenia pracy w domu? Moze tak spoleczenstwo wychowane,ze praca to jest tylko za pieniadze,a jak ktos nie zarabia to nie pracuje. Ale kiedys to bylo doceniane np moja mama nie pracowala kilka lat ale tata zawsze docenial, nawet po pracy sam mowil "no odpocznij, idz na kawe do kolezanki, ja wezme dzieciaki na plac zabaw itp".  Tak jeszcze kilka rodzin znalam,gdzie nawet kobiety byly dumne,ze prowadza dom a mezowie tez nie wstydzili sie tego.Teraz to nikt nie docenia pracy w domu. 

Teraz to wszystkie muszą być karierowiczki, a jak kobieta poświęca się dla domu i rodziny to jest leniem, utrzymanką i wygodną babą! Okropne! My z mężem ustaliliśmy, że ja do pracy nie idę bo raz - mam coś małego swojego i swoje pieniądze, dwa - on ma nienormowany tryb pracy, wiec nie będzie miał czasu na inne zajęcia poza firmą, a trzy - skoro mogę nie pracować i odbierać dziecko wcześniej z przedszkola żeby nie siedziało od 7 do 17 poza domem to dlaczego nie skorzystać z tego. Teraz widzę, że to był błąd. Nie docenia się tego co robią kobiety! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bimba napisał:

Czyli jesteś po prostu tresowana, jak hrabia ma dobry humor to dostaniesz cukierka a jak ma zły dzień to da ci kopa w to miejsce w którym najbardziej cię zaboli.

Na to wychodzi. Niestety. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Julia32 napisał:

😅 dzis jak wroci do domu to zero obiadu nic nie rob lez na kanapie przed tv i powiedz "ze jasnie ksiaze nic nie robi w domu" serio pisze zrob tak. On nic ci przeciez nie zrobi za to co jedynie sie wkurzy, ale zobaczy odbicie swojejo zachowania

To powie, że on ciężko pracuje na dom, na nas, a ja mam ogarniać reszte. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, ola.nijak3 napisał:

Jak to nie powiem? Oczywiście, że mówiłam. Powiedziałam, że to, że pracuje w domu to nie znaczy, że robię mniej od niego. Pokazałam jemu ile rzeczy w ciągu dnia jest do ogarnięcia i czasami on sobie wieczorem leży i ogląda, a ja kąpie dziecko, kładę spać, prasuje rzeczy dla niego i dziecka na następny dzień. Uzasadniał, że przecież on to wszystko widzi albo w złości, że inne kobiety to robią i pracują jeszcze. Oczywiście bzdura w większości bo mamy sąsiadów, oboje pracujący i oboje ogarniający dom i dziecko. Sąsiad pracował i wstawał w nocy do malucha, mój mąż nigdy! W złości mi mówi, że księżniczka nic nie robiąca, a jak jest Ok to słyszę, ze mam zostawić już to pranie i obejrzeć z nim tv 🤦🏻‍♀️

No to masz trzy drogi, które w tym momencie możesz podjąć. Pierwsza, to po prostu wrzucić na luz i nie ogarniać aż tak na błysk jak do tej pory.

Druga to idziesz do pracy na normalny etat i dzielicie się obowiązkami po połowie.

Trzecia to rozwód, bo skoro facet Cię nie szanuje, to po co masz z nim być dalej?

Ja bym jeszcze pogadała o tych jegi nienormowanych godzinach. Bo to znaczy, że co? Że jego nie ma cały dzień? To niech sprząta w weekend 🤷‍♀️ tak jak pisałam wcześniej, co za problem żeby uśpił dziecko czy przygotował posiłek jeżeli jest w domu. Mieliście ustalenia, ale dziecko już nie jest niemowlakiem, a ustalenia można zmodyfikować. Ja bym jeszcze powiedziała, że ma nie przenosić na rodzinę emocji z pracy, bo podejrzewam, że stąd te fochy, kiedy w pracy coś nie poszło. Albo mu powiedz, że ma po prostu w żaden sposób nie komentować tego, co robisz w domu, a Ty nie będziesz komentować jego pracy.

Ja jednak dalej uważam, że niepotrzebnie dokładasz sobie roboty choćby z tym prasowaniem. Dziecko w przedszkolu będzie wymięte po minucie, a on sobie koszule może wyprasować sam, niech się nauczy. Jego biznes, jego koszula. W weekendy może przejąć robienie jedzenia też.

Co do wstawania do malucha, to ja akurat zgadzam się z tezą, że jak kobieta jest z dzieckiem w domu, to może wstawać, choćby dlatego, że potem w ciągu dnia może pójść na drzemkę razem z dzieckiem i nic się nie stanie. Za to mąż mógł wstawać w piątki i soboty, kiedy nie wstaje do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Julia32 napisał:

To powiedz "ze ty tez ciezko pracujesz w domu". Wogole on idzie do roboty na 8 godzin to ty tez w 8 godzin masz obowiazki domowe. On wraca ma wolne to ty tak samo powinnas miec wolne. Co to znaczy,ze on pracuje 8 godzin dziennie,a ty 20? Plus dodatkowo pracujesz zdalnie. 

Dokładnie tak powinno być! Ja pracuje w domu, przejmuje wszystkie obowiązki ale Ty po pracy mi pomagasz albo chociaż cieszysz się i doceniasz, że Twoja żona ogarnia dziecko wieczorem, a Ty możesz obejrzeć tv. W podziękowaniu zrób jej kolacje, zamiast przy najbliższej kłótni mówić, że nic nie robi i leży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, ola.nijak3 napisał:

Dokładnie tak powinno być! Ja pracuje w domu, przejmuje wszystkie obowiązki ale Ty po pracy mi pomagasz albo chociaż cieszysz się i doceniasz, że Twoja żona ogarnia dziecko wieczorem, a Ty możesz obejrzeć tv. W podziękowaniu zrób jej kolacje, zamiast przy najbliższej kłótni mówić, że nic nie robi i leży. 

A tymczasem w głowie męża:

"Ja pracuję w firmie, mam zapierdziel od rana do wieczora, nie ma chwili spokoju, wszystko po to, żeby moja rodzina była na odpowiednim poziomie finansowym, żeby dziecku niczego nie brakowało, moja żona nie musi pracować zawodowo, a tylko narzeka".

W sensie nie bronię go, ale uważam, że teraz trochę wpadasz w przesadę i generalizujesz. Napisałam wyżej, jakie są sposoby na to, żeby w domu się nie narobić po same pachy, a żeby było dobrze. Z mężem porozmawiaj na spokojnie, wyjdź z tematem, co dalej, skoro dziecko już nie potrzebuje tyle opieki. Kilka lat i pójdzie do szkoły i co wtedy? Omówcie to normalnie. Zastanówcie się, co można zmienić, ale bez pretensji rzucanych sobie w twarz. Ja rozumiem, że jesteś zmęczona, ale częściowo sama to sobie robisz. Masz jakąś wizję perfekcyjnej pani domu, do której próbujesz dążyć, a to nigdy nie wyjdzie, bo nie da się mieć perfekcyjnego domu, jak są inni domownicy. Przestań sobie na siłę dokładać roboty i zacznij normalnie żyć. Naprawdę nic się nie stanie ani Tobie ani mężowi ani dziecku, jak ugotujesz wielki gar zupy i 3 dni zjecie to samo. Zwłaszcza, że dziecko i tak pewnie je w przedszkolu.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Foko Loko napisał:

A tymczasem w głowie męża:

"Ja pracuję w firmie, mam zapierdziel od rana do wieczora, nie ma chwili spokoju, wszystko po to, żeby moja rodzina była na odpowiednim poziomie finansowym, żeby dziecku niczego nie brakowało, moja żona nie musi pracować zawodowo, a tylko narzeka".

Autorko, naprawdę żyjecie na "odpowiednim poziomie finansowym"?

Dostajesz odpowiednie pieniądze na prowadzenie domu i na utrzymanie dziecka?

Macie wspólne konto z którego możesz korzystać bez wyliczania każdej złotówki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Julia32 napisał:

Dokladnie. Perfekcjonizm wykancza fizycznie i psychicznie i prowadzi do depresji przy okazji 

No tym razem się zgadzam. To trochę tak jak moja mama, która potrafiła nas ochrzaniać za to, że garnek się suszy w ociekaczu, a nie jest wytarty i schowany. Potrafiła sprzątać cały dzień i narzekać na to, jak to jest zarobiona i nikt jej nie pomaga, ale żadne z nas łącznie z ojcem, nigdy nie potrafiło sprostać jej wymaganion na temat sprzątania, bo nie przecieraliśmy blatu 3x tylko raz, nie ścieraliśmy kurzu z półek jak kurzu na nich nie było itd. 

Jak moja mama sprząta to czasami efekt końcowy wygląda dokładnie tak jak początkowy, a ona po prostu musi odkurzać jakieś pyłki, których nikt poza nią nie widzi. Więc może mąż Autorki też po prostu tego ogromu roboty nie widzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bimba napisał:

Autorko, naprawdę żyjecie na "odpowiednim poziomie finansowym"?

Dostajesz odpowiednie pieniądze na prowadzenie domu i na utrzymanie dziecka?

Macie wspólne konto z którego możesz korzystać bez wyliczania każdej złotówki?

Tak, tu nie mogę narzekać. Mam dostęp do konta męża, nie muszę się martwić o pieniądze. Nie wylicza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Foko Loko napisał:

No tym razem się zgadzam. To trochę tak jak moja mama, która potrafiła nas ochrzaniać za to, że garnek się suszy w ociekaczu, a nie jest wytarty i schowany. Potrafiła sprzątać cały dzień i narzekać na to, jak to jest zarobiona i nikt jej nie pomaga, ale żadne z nas łącznie z ojcem, nigdy nie potrafiło sprostać jej wymaganion na temat sprzątania, bo nie przecieraliśmy blatu 3x tylko raz, nie ścieraliśmy kurzu z półek jak kurzu na nich nie było itd. 

Jak moja mama sprząta to czasami efekt końcowy wygląda dokładnie tak jak początkowy, a ona po prostu musi odkurzać jakieś pyłki, których nikt poza nią nie widzi. Więc może mąż Autorki też po prostu tego ogromu roboty nie widzi?

Nie jestem pedantką. Sprzątam dużo bo mamy duży dom, gotuje bo lubimy różnorodność, zamiast zupy na 3 dni. Lubię gotować poza tym. Kocham spędzać czas z dzieckiem i robię to w każdej wolnej chwili. Nie narzekam na obowiązki, narzekam na niedocenienie, niezauważenie tego i przykre słowa „nic nie robisz”. Wystarczy jednak, że czegoś nie zrobię to jest „nie mogłaś tego schować?”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, ola.nijak3 napisał:

Nie jestem pedantką. Sprzątam dużo bo mamy duży dom, gotuje bo lubimy różnorodność, zamiast zupy na 3 dni. Lubię gotować poza tym. Kocham spędzać czas z dzieckiem i robię to w każdej wolnej chwili. Nie narzekam na obowiązki, narzekam na niedocenienie, niezauważenie tego i przykre słowa „nic nie robisz”. Wystarczy jednak, że czegoś nie zrobię to jest „nie mogłaś tego schować?”

No to jak sama sobie dokładasz obowiązków w imię różnorodności, to naprawdę nie narzekaj, że Cię to męczy i że tyle musisz zrobić w czasie jak dziecko jest w przedszkolu. To twój wybór. Też wychowałam się w dużym domu i dalej uważam, że przy dobrej organizacji nie spędza się godzin na sprzątaniu, ale znowu - to Twój wybór.

Na obowiązki też narzekasz, od samego początku. Jak mąż pyta czemu nie schowalaś to powiedz, żeby schował sam, po to ma dwie ręce 🤷‍♀️ Ty tego męża to kochasz czy siedzisz z nim, bo zapewnia życie na poziomie? Bo tak szczerze to z Twoich wpisów wynika, że on Ci tylko przeszkadza. 

Rozmowa, wspólny czas i jeszcze raz rozmowa. Naprawdę nie ma tu innego rozwiązania. Mąż zapewne sam czuje się niedoceniany, bo zapiernicza na ten duży dom, a Ty narzekasz. Ty się czujesz niedoceniana, bo on narzeka i kółko sie Wam kręci. Zrób krok poza to kółko i zacznijcie to naprawiać.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, ola.nijak3 napisał:

Nie narzekam na obowiązki, narzekam na niedocenienie, niezauważenie tego i przykre słowa „nic nie robisz”. Wystarczy jednak, że czegoś nie zrobię to jest „nie mogłaś tego schować?”

Może po prostu ma wredny harakter i jest złośliwy.

Plus że nie gnębi finansowo.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×