Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
annanowa

oszukiwanie rodziców przez prywatne przedszkola

Polecane posty

hej zapisałam swoje dziecko do prywatnego prrzedszkola licząc, że będzie w nim wyższy poziom niż w państwowym.

Po jakimś czasie okazało się, że panie specjalnie niczego nie uczą, zmyślają mu jakieś zaburzenie i każdemu rodzicowi proponują żeby to dziecko odroczyć w zerówce.

W dodatku zmyślają dzieciom notorycznie przeziębienia i wracają do domów i cieszą się z tego pijąc kawkę i plotkując. Potem temu dziecku które było 3 dni w roku w przedszkolu w diagnozie zmyślają jakieś zaburzenia by je odroczyć i brać dotacje i by rodzic rok dłużej bulił czesne.

Po trzecie dziecko powiedziało mi że często na drugie danie jednego placka ziemniaczanego długości 10cm krojonego w kosteczkę i rzucanego między 6 dzieci. Tylko bez surówki kaszy :samego!

A zupy dostają 3 łyżki stołowe .

Interesuje mnie dlaczego w Polsce można z premedytacją dzieciom zmyślać zaburzenia dla kasy i zmyślać przeziębienia . Moje dziecko poszło do szkoły nikt mu tych zaburzeń nie potwierdził i chodzi cały rok bez przeziębień.

Czy celowe oszukiwanie rodziców nie powinno być karane dla korzyści finansowej  i własnej wygody? Coś takiego powinno podlegać pod matactwo a rodzice powinni mieć oddawane za czasne, ja odbierłabym uprawnienia pedagogiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przedszkole było wybierane bo najbliżej domu, po opiniach, z polecenia czy z innego powodu? Jeżeli nie ma innego przedszkola w pobliżu domu to może warto kawałek dalej szukać, jeżeli ktoś polecił to albo coś się zmieniło albo po prostu miał w nosie co się dzieje w placówce. Absolutnie prywatne przedszkole nie oznacza, że mają w głowie tylko dostawić czesne i wywalone na dzieci. Mam koleżankę w gminnym przedszkolu i to co piszesz i o chorobach to prawda. Szukają specjalnie katarów, pojedynczego kaszlu czy wysypek żeby tylko było mniej dzieci w grupie. Nie popieram takiego działania. Moje dziecko było w prywatnym żłobku i też na siłę szukali chorób, a że dzieci w tym okresie ząbkują to co chwile były telefony, a bo gorączka, a to katarek, a to wysypka i tylko chodziłam do lekarza, który nie stwierdzał żadnego przeziębienia ale zaświadczenie musiałam brać żeby młody mógł chodzić. W przedszkolu bajka- dwa języki w formie zabawy, rytmika, robotyka, logopeda, zajęcia dodatkowe typu piłka, karate, obiady gotowane na miejscu i dzieci z chęcią biorą dokładki. Trzeba nagłaśniać takie zachowania w placówkach i dzięki temu będą tracić klientów. Tylko tyle można zrobić o ile nie przekraczają granic nie do przekroczenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, annanowa napisał:

hej zapisałam swoje dziecko do prywatnego prrzedszkola licząc, że będzie w nim wyższy poziom niż w państwowym.

Po jakimś czasie okazało się, że panie specjalnie niczego nie uczą, zmyślają mu jakieś zaburzenie i każdemu rodzicowi proponują żeby to dziecko odroczyć w zerówce.

W dodatku zmyślają dzieciom notorycznie przeziębienia i wracają do domów i cieszą się z tego pijąc kawkę i plotkując. Potem temu dziecku które było 3 dni w roku w przedszkolu w diagnozie zmyślają jakieś zaburzenia by je odroczyć i brać dotacje i by rodzic rok dłużej bulił czesne.

Po trzecie dziecko powiedziało mi że często na drugie danie jednego placka ziemniaczanego długości 10cm krojonego w kosteczkę i rzucanego między 6 dzieci. Tylko bez surówki kaszy :samego!

A zupy dostają 3 łyżki stołowe .

Interesuje mnie dlaczego w Polsce można z premedytacją dzieciom zmyślać zaburzenia dla kasy i zmyślać przeziębienia . Moje dziecko poszło do szkoły nikt mu tych zaburzeń nie potwierdził i chodzi cały rok bez przeziębień.

Czy celowe oszukiwanie rodziców nie powinno być karane dla korzyści finansowej  i własnej wygody? Coś takiego powinno podlegać pod matactwo a rodzice powinni mieć oddawane za czasne, ja odbierłabym uprawnienia pedagogiczne.

Przepraszam, ale skąd Twoje dziecko wie, że jeden placek ma 10cm skoro jest krojony w kostkę? I że zupy ma 3 łyżki? Nie kupuję tego ani trochę.

Przecież takie zaburzenia się diagnozuje w konkretnych placówkach, wychowawczynie mogą Ci co najwyżej powiedzieć, że coś podejrzewają, ale to już kwestia rodzica czy pociągnie to dalej czy nie. Tak samo z odroczeniem. One nie mogą same zadecydować o odroczeniu.

Skąd wiesz, że piją kawkę i plotkują? Sprawdzałaś? Mają prawo nie wziąć dziecka przeziębionego, żeby nie pozarażało innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Foko Loko napisał:

Przepraszam, ale skąd Twoje dziecko wie, że jeden placek ma 10cm skoro jest krojony w kostkę? I że zupy ma 3 łyżki? Nie kupuję tego ani trochę.

Przecież takie zaburzenia się diagnozuje w konkretnych placówkach, wychowawczynie mogą Ci co najwyżej powiedzieć, że coś podejrzewają, ale to już kwestia rodzica czy pociągnie to dalej czy nie. Tak samo z odroczeniem. One nie mogą same zadecydować o odroczeniu.

Skąd wiesz, że piją kawkę i plotkują? Sprawdzałaś? Mają prawo nie wziąć dziecka przeziębionego, żeby nie pozarażało innych.

Wg mnie to troll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Wg mnie to troll

Albo dziecko faktycznie z jakimś zaburzeniem, tylko matka nie chce tego przyjąć do siebie i ruszyć w stronę diagnozy.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie pojechałam na diagnozę i okazało się że wszystko super i w normie , wypisałam dziecko z tego przedszkola zapisałam do następnego a tam ta sama śpiewka, bo nie wiedziały że mam diagnozę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

pani wymyśliła sobie że dziecko ma zaburzenia koncentracji, w poradni tego nie potwierdzili a pani do końca roku nic nie zrobiła żeby pomóc dziecku wymyśliła że, nie słucha jak się czyta książeczkę tylko myśli o czym innym, doszło do tego, że w domu zastosowałam parę swoich sztuczek i dziecko zaczęło słuchać jak się mu czyta książkę czego pani nie potrafiła osiągnąć przez cztery lata, ja to zrobiłam w jeden wieczór. Póżniej musiałam go sama uczyć po pracy liczyć do dziesięciu, pór roku, nadrabiać cały program przedszkolny bo panie nie potrafiły nauczyć go czegokolwiek i zajęło mi to miesiąc a  im nie udało się przez dwa lata, a sama uczyłam tego dwuletnie dzieci w miesiąc a one nie potrafiły 4,5 letniego przez rok , dwa, Np. ja uczyłam dziecko lizyć do 10 w jeden wieczór a one nie potrafiły tego osiągnąć przez dwa lata 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

Albo dziecko faktycznie z jakimś zaburzeniem, tylko matka nie chce tego przyjąć do siebie i ruszyć w stronę diagnozy.

Taka matka by pisała, że ktoś się uwziął na jej dziecko. A tu wszystkie są specjalne i ekipa przedszkola do uspienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, annanowa napisał:

Właśnie pojechałam na diagnozę i okazało się że wszystko super i w normie , wypisałam dziecko z tego przedszkola zapisałam do następnego a tam ta sama śpiewka, bo nie wiedziały że mam diagnozę

No ale to dobrze. Jakby nie zwróciły uwagi, a okazałoby się, że ma jakąś diagnozę, to byś krzyczała, że niedopatrzyły. Może dlatego tak na to patrzą? Fakt, że teraz co 2 dziecko ma jakąś diagnozę, więc się na to patrzy.

Mnie nikt w przedszkolu nie uczył liczyć. Weź poprawkę na to, że one mają więcej dzieci, a Ty w domu skupiasz się na jednym i uczysz jedno.

Poza tym dziecko może inaczej zachowywać się w placówce, a inaczej w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×