Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Gość tamarrra
Cześc dziewczynki Przeczytałam pierwsza i przedostatnia stronę i psotanowiłam cos skrobnąć, bo w końcu temat mnie też dotyczy. Byłam kochanką w sumie 2 miesiące, znamy się około siedmiu, ale nie wiem po co to pisze... chyba po to, żeby było wiadomo, że miałam czas na to, żeby się zakochać. I wiecie co? Chyba się odkochałam!!! dzisiaj właściwie zerwałam z nim juz OSTATNI raz. Pewnie wiecie jak to jest jak się z kimś kończy ale tak naprawdę się tego nie chce i wszystko (jak w tym kółku) zaczyna sie od początku?? No. To ja mam nadzieje że to już będzie prawdziwy koniec.Tego chcę. Nie uśmiecha mi się już więcej być zabawką żonatego faceta i nie wierzę już w jego słodkie słówka!!! Przestałam go idealizować i to mnie cieszy. Juz nie myslę, że jest najprzystojniejszym i najseksowniejszym i najinteligentniejszym facetem jakiego znam!!! (choć z całą pewnością był najlepszy z wszystkich moich facetów, z którymi byłam w łóżku). czy nie sądzicie że to jest straszne?? Nie sądziłam że tak długo może trzymac mnie przy nim sex, no cholera był niesamowity!!! Ale koniec końców powiedziałam sobie, że nie będę w zyciu sie kierować popędami, w końcu mam też głowę!!! Boże jak to brzmi, przeczytałam ostatnie dwa zdania i się załamałam. Co ja wypisuję?! Tak czy siak powiem Wam, że nie żałuję tych cudownych chwil, kiedy za sobą szalelismy i nie mogliśmy bez siebie wytrzymać. To było piekne, ale to minęło. I to dla mnie kolejna lekcja. Prawdopodobnie jutro dopadnie nie mały dół, jak to zwykle bywa ale mam nadzieje, że się z niego wygrzebię i wszystko jeszcze raz sobie rozsądnie przetłumaczę. Rozsadek to teraz moja broń. Wcześniej kierowałam się uczuciem, teraz żeby nie popaść w otchłań rozpaczy muszę słuchać rozsądku. Buziaki dziewczynki!!! Pozdrawiam i powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TZJ , ja nie wiem co się ze mną dzieje.... nie jem , nie śpię , boli mnie całe ciało , ręce drżą... normalnie mam fizyczne objawy i dzika rzeka łez. Jestem na dnie . Wczoraj napisałam do niego, prosiłam ... jest mi wstyd za siebie... Całą noc przeryczałam ... wygladam jak z krzyża zdjęta.... Kiedy to się skończy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nienawidzę siebie , nienawidzę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śnieżna... nie wiem co Ci napisać. Odkochiwanie się jest jak odwyk... na początku strasznie ale z czasem mija. Później trzeba tylko uważać, żeby do nałogu nie wrócić. Mi się to jeszcze nie udało... cały czas wracam:( Ale Tobie? Kobiecie twardo stąpającej po ziemii uda się na pewno... Bo jak nie Tobie to komu?;) I nie mów, że sie nienawidzisz bo skoro Ty siebie to ca ja mam powiedzieć o sobie;) Będzie dobrze... zobaczysz. Historia wszystkich flanelek jest bardzo podobno... w końcu wychodzimy na prostą. Trzymam za Ciebie kcuki!!! Może wpadniesz wieczorkiem do mnie na drinka albo nawe dwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały czas myślę ... juz nie rozpaczam ,ale myslę... to dopiero tydzień .. jeden z najgorszych w moim zyciu. TZJ .... napisz na priva ... z chęcią drinka wypiję , głupio mi tak do tv, :) Jestem smutna ............... i nie jestem az taka twarda , za jaką siebie uważałam .Może w pracy albo dla innych , jestem skurwysynem , ale przy nim zawsze mi miękły kolana i spuszczałam z tonu - cóz za ironia losu . A najbardziej dobija mnie to , że to był mój najlepszy przyjaciel, i to mnie boli najbardziej, że \"zdradził\" mnie mój przyjaciel ... :(:(:(:(:(:(:(:(:( znów będę pewnie ryczec całą noc.... jeszcze to wszystko jest we mnie zywe i krwawiace....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frankie
jak wierzyc w milosc kochanka? Czytam,czytam przez przypadek te wasze popaprane mysli i nie moge uwierzyc,ze polskie dziewczyny sa az takimi hiper-debilkami do nieskonczonosci,jak mozna byc az takim imbecylem i to z wlasnej,nieprzymuszonej woli - juz sam tytul tego wywodu jest przeciez z zalozenia chory i jakze naiwny,powtorze jesli ktos zapomnial:"jak wierzyc w milosc kochanka?",pewnie,ze mozna uwierzyc ale trzeba miec nierowno pod sufitem aby uwierzyc w milosc KOCHANKA,osobnika,ktory juz w momencie posiadania takiego przydomka staje sie osoba niewiarygodna,zaklamana ot taka meska szmata.Chyba niepotrzebne sa tysiace waszych bezsensownych domyslow drogie Panie,ze taki ktos przebywajac z wami wlasnie robi w konia osobe wam podobna tyle tylko,ze wy jestescie kolejne w kolejce do wydymania,doslownie i w przenosni.Ale mam wrazenie,ze same nie jestescie duzo wiecej warte bo przeciez jak stare przyslowie mowi:"idiotow nie sieja -sami sie rodza" i tak jak mamy najbardziej korupcjogenny i zlodziejski management tego kraju mam nadzieje,ze nie ma was drogie Panie jeszcze zbyt wiele i nie bedziemy najbardziej kurewskim krajem UE,kobiet o ktorych jeszcze calkiem niedawno mawiano,"Piekna i madra(rozsadna) jak Polka.Nie zycze Wam zle bo spotykam wiele kobiet z klasa,madrych i pracowitych,pieknych i skromnych,nie na kilka chwil lecz na cale zycie,tyle tylko,ze one tak jak wy potrafia kochac pieknie i uczciwie oraz nie tak jak wy posiadaja jeszcze pod wlosami rozum ale nie ten pod wlosami lonowymi i chcialoby sie powiedziec,ze tylko tym sie drogie Panie roznicie,niby tak niewiele a jaka przepasc.Zal mi tylko waszych partnerow,na ktorych tak strasznie plujecie pod tymi samymi pseudonimami ale np: na forum"Kochanki"i wlasnie dla nich przesylam jakze smutne pozdrowienia. Przeczytajcie prosze jeszcze raz na spokojnie to co same piszecie i chociaz przez chwile sie zastanowcie o czym swiadczy ta tresc?: kochanka No właśnie, oni nie umieją podjąć decyzji - dokonać wyboru. Nie, to inaczej: oni nie chcą....Wyrachowane tchórze. Nienawidzę mojego kochanka, tak bardzo mnie krzywdzi... I kocham go jednocześnie fo obłędu. Wy też?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu wróciłam. I znowu staram się nie przejmować. Chyba robi się to coraz łatwiejsze. Co nie znaczy łatwe. \'\'Nieprzejmowanie\'\'. Syn powiedział mu, że widzi co się dzieje i że tatus chyba nareszcie zwiąże się z kims na stałe. \'\'Nie sądzę\" odpowiedziała miłość mojego życia. Powiedział mi,że wie, że jak mi kiedys powie, ze to koniec to ja nie będę martwić się dłużej niż 15 minut. W związku z tym nie czuje sie za mnie odpowiedzialny. Ha, ha, ha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIA
czeeeeeeeeeesc moje drogie!!!!!! Jak milo Was zobaczyc:0)!!!! Przesylam caluski dla smutnych Pan i dla tych szczesliwych takze!!!! Sniezna....tak niedawno potrafilas tchnac we mnie sil na starcie z sama soba:( Nie bede Tobie dawac rad, bo sama wiesz ,ze na tym etapie nic niemozna zrobic. W kazdy razie ...ja moje drogie, nawet nie pomysle o zlych dniach.Jestem sama i tak jest w porzadku. Nie szukam zadnego parszywca, ktory spierdolilby mi kolejne piec lat. Jak sie jaki przypaleta to jak mu zasune kopa to od razu przypomni sobie ,ze ma "stara" w domu i trzodke bachorow. Franki....Ty gnido!!!! Niezla z Ciebie menda:o) Caluje Was. Wpadne za jakis czas zobaczyc jak sie trzymaja moje kumpele. papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) no SIA , jak miło Cię zobczyć . Cieszę się , że zyjesz i trzymasz się doskonale .... Życzę szczęscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIA
Sniezna..moja Ty perelko...z Toba lacza sie tylko same dobre wspomienia:)Jestes kochana!!! Tak bardzo chcialabym moc pomoc Tobie w jakis sposob, abys nie cierpiala tak bardzo. Z Twoich wypowiedzi wynika ,ze czujesz sie podle.Bardzo mnie to smuci. Przypomina mi sie moja droga przez meke. Chcialabym byc madra i powiedziec ,ze to zawsze boli. Ale tak nie jest. Nie wiemy przeciez co wiaze sie z kolejna znajomoscia. Ja w tej chwili odzylam, jest mi wspaniale. Nie wspominam wogole mojej niefortunnej wieloletniej znajomosci. Zapewne liczylam ,ze zakonczy sie ona heppy endem. Gdybym tak wlasnie nie zakladala, nie byloby zlych wspomien. Staram sie ich nie pielegnowac.Sral to wszystko pies!!! Nie mozna wykluczyc ,ze kolejna znajomosc o ile sie pojawi nie bedzie wiazala sie z rownie dotkliwymi doswiadczeniami. Ja raczej nie zakladam takowych znajomosci zawierac , wrecz chyba mam wyryte na czole "do tej francy bez kija nie podchodz";) bo chlopy omijaja mnie wielkim lukiem;). Ty Sniazna dasz rade. A co nie masz dac...Wasze wsparcie ogromnie mi pomoglo. Pierwsze dni bylam z Wami codziennie, pozniej juz..rzadziej, a po kilku tygodniach juz Was nie odwiedzalam , nie dla tego ,ze nie chcialam wiedziec co sie u was dzieje, ale po prostu dojrzala we mnie swiadomosc ,ze nie potrzebuje juz Waszych rad, ze stanelam juz na nogi. Moze to troche egoistyczne podejscie lae tym sposobem dzisiaj jestem w dobrym nastroju. Tobie moja droga ze szczerego serca zycze , abys i Ty bardzo szybko uporala sie ze swoium bolem. Szkoda czasu na rozgrzebywanie tego co nie jest tego warte, Caluje Cie najmocniej jak potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak...można mi zazdrościć... tego, że \"nigdy nie spotkałem kobiety, przy której nie zwracałbym uwagi na inne\'\', \"nie jestem zdolny do żadnego związku\'\', \"gdybyś odeszła wcale bym się nie przejmował\", \"nie lubię jak ktoś zakłóca mi mój rytm dnia\", \"oboje wiemy, że to nie ma sensu\". Tak..nic tylko zazdrościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw.... nie wiem nawet co myślec o tym , to same zaprzeczenia, ale może jak nie ma sensu - to ON jednak kocha Ciebie ?? SIA : dzieki po stokroć:):):):):):) Już dobrze , jest dobrze :) dzieki za dobre i ciepłe słowo... uuffff... kochane jesteście?? TZJ???? napisz Nikaaa- a TY jak ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davepl
widze ze tu same kobiety wiec prosze was o rade: kobieta ktora kocham stwierdzila wlasnie ze mnie zostawia. po 7 latach wspanialego zwiazku. naprawde wspanialego. ja bylem jj pierwszym mezczyzna a ona moja pierwsza kobieta. wszystko przezywalismy wspolnie - nasze matury, studia, pierwsza prace itd. ostatni rok byl dla nas najwsanialszym rokiem. nagle ona przyjezdza i mowi ze mnie zdradzila z gosciem ktorego zna 3 dni. poznala go i twierdzi ze zobaczyla w nim siebie, ze kompletnie zwariowala na jego punkcie, ze rozumieja sie bez slow. i mowi ze mysli ze to jest to. do tej pory myslala ze to wlasnie to jest to ze mna, ale jesli mysli o kims innym, to to co jest mieszy nami nie moze byc to. uff troche skomplikowalem... anyway, mowi ze to nie jest tak, ze przestala mnie kochac. tylkko ze koniecznie musi sprobowac, bo ma takie silne wewnetrzne przeczucie... wazne jest to, ze w ostatnim miesiacu strasznie wiele razy zawiodlem ja i to bardzo. np kiedy miala stluczke nie pojechalem z nia do szpitala bo bylem w pracy. nie chcialem kupic z nia roweru i jezdzic bo stwierdzilem ze nie mam ochoty. kiedy przywiozla mi ciasto z wielkanocy i zadzwonila zebym zszedl po nie na dol, ja powiedzialem zeby weszla na gore, przeciez to bez sensu. teraz widze te bledy, a takich sytuacji bylo eszcze wiecej. napiszcie prosze czy to naprawde takie straszne co zrobilem zeby mnie rzucac po tym wszystkim co razem przezylismy??? ja zobaczylem swoje bledy, chce sie poprawic dla Niej, no i WYBACZYLEM JEJ ZDRADE w tym samym momencie jak o tym mi powiedziala!!!!!!! nie moge bez niej zyc. chce sie z nia zestarzec i kochac po kres moich dni, tym bardziej ze wiem jak dalem dupy. powiedzcie czy ona do mnie wroci i jak mam ja przekonac! ona twierdzi ze nawet jak nie wyjdzie jej z tym gosciem to do mnie juz nie wroci bo nie bedzie mogla! i ze ona na mnie nie zasluguje! co to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do davpel
...przeczytalam Twoj wolajacy o pomoc list. NIC nie mozesz zrobic. Nie uwazam ,ze ktokolwiek mial tutaj wine. Kazdy robi to co wg niego jest najlepsze. Rozumiem ,ze nie mieliscie slubu, a wiec -zadnych zobowiazan. Ona - chciala sprobowac. Sprobowala..jak naprawde bylo czy bedzie ..oceni nie teraz , a za jakis czas. Byc moze zdecyduje ,ze nie bylo warto. Ty...wspanialomyslny mezczyzna, ktory wybacza. Owszem wybacza..ale dzisiaj i teraz. W napadzie pierwszej zlosci wykrzyczalbys jej to na kazdym kroku. Mysle ,ze jest tego swiadoma. Uwazam ,ze jest w stosunku do Ciebie fair, mowiac Ci o wszystkim. Docen to i daj na razie wyciszyc sie calej sprawie. jesli ja kochasz..zrozumiesz, ze teraz wlasnie tak trzeba. Jesli ona naprawde Cie kocha...to wroci. Pozdrawiam Cie "stala porada"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hop do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kochanka
witam po głuuugiej przerwie! troche sie smuce a troche wesele czytajac wasze wpiski, zalezy co tam piszecie... a ja napisze co u mnie juz nie jestem kochanka, tzn nie taka kochajaca i nieszczesliwa. z panem A widuje sie, przyjaznie, mamy nawet baardzo poprawne stosunki z lekka nutka zarcikow i wspominek. ale jestem mile zaskoczona jego dorosla postawa- swoja zreszta tez! mam u swego boku cudownego meza, kocha mnie, ja jego- a co do latwej milosci- nie ma takiej!!!! mimo idealizmu w moim malzenstwie ciagle trzeba walczyc o zaplate rachunkow, nieumyte gary i skarpetki na srodku salonu... ale wiecie co? kocham te klotnie o skarpetki bo wiem ze zawsez beda lezec, ze zawsze je tam zastane i nie bede sie martwila juz nigdy kiedy ich zabraknie? kiedy mnie zostawi dla innej? kiedy znowu na swieta bedzie ze swoja prawowita wlascicielka? teraz ja jestem ta jedyna a za was trzymam kciuki bo wierze w happy endy no i moze troche wam zazdroszcze wzlotow i upadkow- bo linia ciagla jest mniej ciekawa oj, trzymajcie sie laseczki i mowcie co u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Od dawna nie jestem już kochanką...ale codziennie myślę o nim. Ale odkryłam niedawno że po raz pierwszy od czterach lat cieszy mnie wiosna. Co roku gdy byłam jeszcze z nim exkochankiem męczył mnie jakieś jego humory lub obsesje. Był ze mną, dawał mi szczęście ale jednocześnie był toksyczny....no bo akturat stwierdzał że ze sobą kończymy.... Tych końców było co niemiara....Teraz mam spokój i odnalazłam radości które gdzieś mi umykały. Myślę o nim ale pamietam tylko dobre chwile. Może gdybyśy się spotkali wczesniej jako osoby wolne to byłoby inaczej. Ale jest jak jest. I dobrze jest dobrze teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Cześć Marcelka ..... zazdroszczę ......bardzo zazdroszczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podciągam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...... och życie .... przewrotne .......okrutne..............niezbadane ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co u was...odezwijcie się. Która cierpi, która szczytuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co u was...odezwijcie się. Która cierpi, która szczytuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) cześć Marcelka :) uuff..... no u mnie szczyt szczytów ...... szczęścia chyba , wolę niezapeszać :) . Ciekawa jestem co u reszty swiata ???????? Pozdrawiam bardzo ciepło i wiosennie w końcu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja gdzieś po środku......bliżej góry raczej ale i dół widzę dokładnie i ze szczegółami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×