Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Gość napewno nie wy
kochanice wy sie poprostu usprawiedliwiacie mówiąc ze tak lepiej bedzie dla dzieci bo skoro maja zyc w domu bez miłosci to juz lepiej niech rodzice sie rozejda.otóz nie próbuje wam uzmysłowic ze NIE. nie sadze zebym była egositka w tej sprawie bo ja mojego ojca o nic nie prosiłam - nie prosiłam go o to zeby wrócił. on słyszał od osób bez stronnych co sie ze mna dzieje a potem to zobaczył. ja zrozumiałam mojego ojca nawet mu to powiedzałam ze dziekuje mu za to co dla mnie zrobił ale uwazam i tak ze to był jego obowiazek bo DZIECKO JEST WAZNIEJSZE nie zaleznie od tego co teraz napiszecie tak jest. jest mi go naprawde zal jak widze jak sie meczy, ale trzeba ponoscic konsekwencje swoich czynów. jezeli zapragnął rodziny i wtedy był przekonany ze ta kobieta jest ta z która chce spedzic zycie musi za to ponosic odpowiedzialność bo jego zycie od tamtej pory wpływa na zycie innych. ktos napisał ze nie moze powiedziec matce o romansie ojca - NIE MÓW JEJ TEGO zniszczysz jej swiat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci powiem tak
: punk widzenia zalezy od punktu siedzenia. Pogadamy za pare lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerka
A wiec nie jest to takie proste jak piszecie poniewaz;jak wczesniej mowilam chyba niedoroslam do podejmowania az tak powaznych decyzji(wylaczajac slub)...po drugie kiedys bardzo kogos kochalam az do granic mozliwosci i...zostalam tak na maxa przez tego kogos oszukana i sponiewierana ze teraz trudno mi w ogole uwierzyc ze ktos moze mnie tak bardzo kochac ...jest mi bardzo ciezko zyc ze swiadomoscia ze moglabym komus zrobic tak wielka krzywde i nie tylko mezowi ale takze moim rodzicom-to wywolaloby zbyt wielki szok dla wszytkich chyba niepotrafilabym zyc z taka swiadomoscia:(napisalam tu bo chcialam wiedziec ze moze ktos mi napisze co dalej...i bardzo dziekuje za te wszytkie slowa ale na razie chyba to wszytko za krotko trwa ...jestem po slubie dopiero 2 lata co prawda z moim mezem znamy sie od 6lat...z moim Skarbem rok niewiem czy zdolam sobie dac rade ale...moze po latach gdy Jego dzieci dosrona i gdy bedziemy nadal obydwoje tak tego pragnoc moze wtedy sie niezawacham!......co do mojego meze niemam pewnosci ze nic by sobie niezrobil gdyz z nigo to taki duzzzyyyyy dzieciak...jest naprawde idealnym mezem wszyscy mi jego zazdroscza nawet moj Skarb ostatnio mi powiedzial dlaczego ja sobie tak komplikuje to ''swoje idealne zycie'' wiec ja Mu na to bo''ja naprawde nic procz wspolczucie do meza nie czuje''a JEGO KOCHAM:(DZIEKI DZIEWCZYNY ZA TE SLOWA!!! niewiem jaki to wszysko ma sens ze spotkalam zonatego faceta sama bedac mezatka mam nadzieje ze kiedys bede znac na to odpowiedz !za wszytkie trzymam kciuki i mam nadzieje wierze w to mocno ze PRAWDZIWA MILOSC NIE ZNA GRANIC I ZE W KONCU KIEDYS ZWYCIEZY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
qwerka - chyba cie rozumiem......ja jestem z po slubie 1,5 roku znamy sie 7 lat. Z moim kochankiem jestem 7 m-cy i mimo tego ze wiem ze on nigdy nie zostawi swojej rodziny dla mnie ...to podejrzewam ze bylabym w bardzo podobnej rozterce co ty. Jedno co moge powiedziec to ze musisz mocno wziasc pod uwage wszystkie za i przeciw. Czasami trzeba zaryzykowac i postawic wszystk na jedna szale. Musisz tylko wierzyc w siebie! Zycze ci abys podjela sluszna decyzje i bezwzgledu jakie beda jej skutki nie zaluj. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie umiem , nie umiem odejśc od męża , nie umiem zostawić Jego..... juz sama nie wiem ...... wszytsko mnie znów boli , a ja nie potrafie podjąc absolutnej żadnej decyzji.Boli mnie , że nie jestem szczera z męzem , boli mnie , że nie mogę powiedziec Jemu jak bardzo Go kocham i jak bardzo jestem od niego zalezna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kochanka
czytam dziewczyny o waszych rozterkach i opowiem wam jak to bylo u mnie. moze jakos wam to pomoze po 2 latach malzenstwa wypalila sie moja milosc, samoistnie, nie wiem czemu. juz nie kochajac meza zaczelam go zdradzac, jeszcze nie z moim panem A. i wlasnie przez szacunek do slubnego postanowilam, ze nie bede z nim, ze zostawie go teraz kiedy jest jeszcze na tyle mlody i bezdzietny by ulozyc sobie zycie na nowo. wiedzialam ze tylko czekam az znajde kogos dla siebie by odejsc, i zostawie mojego meza predzej czy pozniej bo nasze malzenstwo to nie to! teraz jestem samotna, mam mojego pana A ktory mnie calkowicie olewa, czasami rzuca jakis ochlap pozwalajacy wierzyc ze bedziemy razem.... a teraz opowiec o panu A. znam go coraz dluzej i coraz bardziej. i dostrzegam coraz wiecej wad. widze jak traktuje swoja kobiete, potrafi niespodziewanie zostac u mnie na noc i po prostu wylancza wtedy telefon. ona pewnie odchodzi od zmyslow a on rzuca jej tylko : bylem w poracy.... nie wiem jakim cudem ona wierzy w te wszystkie jego klamstwa i przekrety, ale wiem, ze ja bym z nim nie wytrzymala, nie mogla nigdy na niego liczyc bo tacy faceci sie nie zmieniaja. jak mozna miec dziecko z takim facetem jak on zawsez potrafi wylaczyc telefon i po prostu zniknac a teraz z innej beczki: poznalam fajnego faceta. dzieki bogu jest wolny! i ja tez wiec rodzi mi sie w serduszku mala nadzieja.... na razie wiecej nie powiem bo nie chce zapeszyc, ale spodobal mi sie bardzo... a co u was moje kochane????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerka
Drogie kobietki to jest tak ze ja wiem na 100%ze moj Skarb odszedl by od swojej zony gdybym tylko powiedziala jedno slowo(bylismy juz w takiej sytuscji)....jest duzo za i przeciw a mianowicie moj Skarb to prawie istne przeciwienstwo mojego meza:( tzn jest tez tak samo kochany czuly itp itd...ma zapewne jedna wade ktora mnie bardzo wkurza za malo okazuje mi uczucia(mowi ze nie jest tak wylewny chodz wiem ze niejednokrotnie potrafil mi to okazac jak bardzo mnie kocha-chyba sie za bardzo czepiam:)...jak ktoras z was napisala ze..widzi jak jej facet wylancza kom.itp.itd...Moj tez tak robi tylko jest jedna mala roznica ON SWOJEJ ZONIE POWIEDZIAL O MNIE I POWIEDZIAL ZE MNIE KOCHA ....ale dla dobra zony dzieci i wreszcie swojego po tym co wczesniej narobilam czyli bardzo chcialam odejsc od meza ale...ale jak zobaczylam jego (meza)reakcje na to wszytko....i zostalam z mezem....to powiedzial swojej zonie ze ze mna skonczyl i...w domu ma spokoj(tak jakby bo Jego zony chyba za bardzo w ta bajke niewierzy).....Dziewczyny to jest tak cholernie ciezkie ze....strasznie jestem przybita ze tak niesamowicie zranilam kogos Kogo kocham:(kto mi tak bardzo ufal:(oczywiscie spotykamy sie nadal widze jak bardzo On jest szczesliwy ze mnie widzi ale we mnie jest tak wielkie poczucie winy bo zrobilam tyle zamieszania i haosu w Jego zyciu i ....zamiast teraz mieszkac z Nim to..siedze tu i klikam do was uzalajac sie:(to jest straszne....wiem ze pewnie bym to zrobila ale....jest ale jeszcze wieksze od wszytkiego co wczesniej napisalam a mianowicie to ze ktos wczesniej tak niesamowicie mnie zranil ze niewiem czy zdolam uwierzyc w to ze KTOS mnie moze kochac i niewykorzystuje mojej osoby!Niektore z was(ktore to czytaja i ktore tego nieprzezyly)moga powiedziec dziewczyna gdzie ty masz oczy przciez On zdradza swoja zone to ja wam powiem cos JA TEZ ZDRADZAM MEZA wiec obydwoje jestesmy siebie warci!...jaka mam pewnosc ze mnie niezdradzi?-nie mam jej i ON TEZ JEJ NIE MA ze moge Go niezdradzic ale wiecie co?bardzo bym chciala przezyc chodz 2 lata z tym CZLOWIEKIEM i tak na maxa kochac poczuc to .....cieszyc sie ta cudowna wiosna...zdzblem trawy...a ...narazie musze zostac jak ta ''samarytanka'' zmezem :(mowie wam jak to strasznie boli...tam w srodku...jedynie czym moge sie pocieszyc to tym ze jestem mloda i ze w zyciu wiele moze mnie jeszcze spotkac...tylko ze ja romantyczka i wierze ze tym facetem na cale zycie jest moj Skarb!!!ps.przepraszm ze sie tak rozpisalam ale strasznie lubie pisac co mi na sercu lezy:)pozdrawiam WaS CIEPLUTKO W TEN PIEKNY WIOSENNY WIECZOR!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awe
Jestem w podobnej sytuacji tylko ze ja wierze w milosc mojego kochanka.Jest mi czasami zle bo musimy kryc sie z ta miloscia.Dzieki niemu zrozumialam co to jest prawdziwe uczucie nie zaluje zadnej spedzonej z nim chwili.Pozdrawiam Cie Zuza i zycze powodzenia pewnie jesli masz koch anka to maz nie dawal Ci tego co oczekiwalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Miel Nikaaa.... wiosna, słońce .... co z Wami dziewczynki , martwię się ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kochanka
uwielbiam takie dni jak dzis. wszystko bylo umowione juz od dawna, ze dzisiaj nasza wspolna noc, jak co srode zreszta. i dzwonie, pytam o ktorej sie go spodziewac a pan A mowi ze dzis nie przyjdzie..... cudownie! sama zjadlam ten pierdolony pyszny obiadek przygotowany dla nas, a plany na wieczor- upije sie jak nigdy. przestane udawac chociaz przed soba ze nic sie nie stalo bo stalo sie, kurwa!!!!! wystarczy ze przed nim udaje ze mnie to wogule nie rusza, nie obchodzi, nie dotyka... przed soba nie bede!!!!! kurwa, no i mam, sama sie w to wpakowalam a teraz wmawiam sobie ze to koniec, ze juz nie zadzwonie, nie zaprosze..... i to sie nazywa piekne klamstwo bo wiem ze zadzwonie, ze zaprosze i ze bede blagac o ochlapy uczucia, milosci, sexu.... trace do siebie szacunek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do a ja kochanka ..... doskonale znam ten ból , to juz sie nie zmieni .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie tu nie było....Ostatnio wtedy,gdy Skarbuszek pisała,że wszytsko jest w porządku,że szuka pracy,że są razem...Co się stało??Nie mam za bardzo czasu się cofać na poprzednie strony... JIW-powodzenia:) Lady Croft,pozdrawiam Cię.Dostałam info,że madrze gadasz,i jest to prawdą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"a ja kochanka\": jestem na tym etapie,co i Ty. Na razie zastanawiam się,co napisać.Czuję się dziś zlekceważona totalnie,i dlatego się jeszcze wstrzymuję,bo nie chcę powiedzieć czegoś,czego później będę żałowac...Taka jest dziś okazja do spotkania,idealna,a on....milczy....I w dodatku żonaty nie jest...Jak widać, \"oni\" wszyscy jednakowi (dziwni?niezrozumiali?..) Źle mi jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Marielko i witajcie wszystkie.Dziekuję za zyczenia-ja już po. Tzn. po spotkaniu. Mam nadzieję, że jeszcze pare przede mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kochanka
czesc dziewczyny. moj pan dzisiaj przeszedl samego siebie... przyszedl, namawiam zeby zostal na noc- nic z tego, ok. kochalismy sie, jak zawsze cudownie, wyrwalo mu sie pare razy "kocham". i tu zaczyna sie akcja, ja prosze zebysmy sie poprzytulali on zebysmy poszli po piwko dla niego. ja na to ze szkoda czasu skoro nie moze zostac na noc to niech teraz wyprzytula, a on " dziekuje, ze przez ciebie nie napije sie dzisiaj, pod sklepem to zadna przyje,mnosc a wiesz ze w domu nie moge". zadzialalo na mnie jak plachta na byka! wykrzyczalam mu ze to nie pijalnia ani hotel, ani przytulek i kazalm spadac. on na to ze w takim razie sam pojdzie po piwko i wroci, na co ja ze juz mu dzrzwi nie otworze i ma zabrac swoje rzeczy.... jeszcze sie trzese na mysl ze jestem tylko miejscem gdzie mozna pobzykac, napic sie i wrocic do tej ktora jak dzis powiedzial baaardzzooo mocno kocha. a teraz po raz kolejny obiecuje sobie ze przyniose mu szczoteczke do zebow jego (tam gdzie sie spotykamy zawodowo) i powiem papa. ale znam siebie i wiem ze jak tylko zatesknie za meskim zapachem.... same wiecie jak to jest. kurwa , za przeproszeniem, czemu ja jestem taka slaba i czemu on oprucz tego ze mnie nie kocha jest moim idealem mezczyzny?????? -------> mariella przybij piatke, niezonaty, a dziwny jak cholera, czego on chce? az mi trudno uwierzyc ze tylko sexu.... --------> rzucona, odezwij sie co u ciebie? czasami wmawiam sobie ze ja tylko sie nim bawie, ze to ja go wykorzystuje jako namiastke faceta w moim single zyciu, ale to klamstwo. pottrzebuje go jak powietrza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mówiłam kiedyś,że tylko seksu,to się śmiertelnie obraził, powiedział,że seks bez uczucia to nie dla niego iżebym więcej takich rzeczy nie mówiła...Dziś rano napisał,że szkoda,że \"tak wyszło\",że się wczoraj nie spotkalismy. Cholera jasna. Nie wiem,kiedy znów taka okazja będzie,a on jakiś...niekumaty,czy co...\"A ja kochanka\",chybamamy coś wspólnego...Dla nich nic się nie stało,wszystko jest ok,nigdy by nie wpadli na to,że my źle możemy zrozumieć ich zachowanie,a nam w oczach ciemnieje z żalu. Może nie warto się tak przejmować...W końcu oni z Marsa są ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRATULACJE
8000 wpisów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! A ja właśnie przyszłam tu zdobyć ośmiotysięcznik ;-) Tylko teraz nie mówić mi o dołach! ;-) jiw, opowiadaj! ze szczegółami! ;-) ... i kwiat trza posadzić na szczycie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, Pewnie, że kwiat trza!!! Czy tylko ja zostałam na placu boju, tzn. nie odkochankowałam się? W sumie było to do przewidzenia-jak mnie drzwiami wyrzucą to ja oknem wejdę :) Fajnie było tylko krótko-jeden weekend. Nie oswiadzczył mi sie na szczycie wieży Eiffla ani w łodzi na Sekwanie :) Takie zwykłe chodzenie i zabłądzanie, pojadanie zgniłych bananów i...:) Jak humorek u Ciebie Milky?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i pomarańczy? ;-) ...połówek pomarańczy, ma się rozumieć... ...a humorek jak humorek, raz lepszy, raz gorszy, ale zawsze jakiś jest... jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było... jiw, Ty nie musisz się odkochankowywać... :-), ani przez drzwi, ani przez windows ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Dawno mnie tu nie było, ale w końcu to nie forum dla mnie bo kochanką już nie jestem... Jiw- zazdroszczę Ci że nie musisz się odkochankować, ja niestety musiałam, choć walczyłam dzielnie.... ale ponoć trzeba wiedzieć kiedy należy odpuścić.... Wiem,że taki układ jak nasz nie miał przyszłości. Co gorsza na tej przyszłości wcale mi nie zależało, chciałam być z tym facetem, w jakimkolwiek stanie skupienia :). Teraz napewno żyję spokojniej..... Emocje mam głównie w pracy....bo praca nerwowa. Codziennie o nim myślę, że go przypadkowo spotkam na mieście lub podobne bajki. Raz nawet widziałam...jechał w samochodzie z żoną i synem...Dobrze że auto szybko przemknęło bo inaczej dostałabym zawału.... Zastanawiam się czy on o mnie myśli, czy wspomina, czy chociaż trochę nie jest mu żal...Ale tego pewnie nigdy się już nie dowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Dawno mnie tu nie było, ale w końcu to nie forum dla mnie bo kochanką już nie jestem... Jiw- zazdroszczę Ci że nie musisz się odkochankować, ja niestety musiałam, choć walczyłam dzielnie.... ale ponoć trzeba wiedzieć kiedy należy odpuścić.... Wiem,że taki układ jak nasz nie miał przyszłości. Co gorsza na tej przyszłości wcale mi nie zależało, chciałam być z tym facetem, w jakimkolwiek stanie skupienia :). Teraz napewno żyję spokojniej..... Emocje mam głównie w pracy....bo praca nerwowa. Codziennie o nim myślę, że go przypadkowo spotkam na mieście lub podobne bajki. Raz nawet widziałam...jechał w samochodzie z żoną i synem...Dobrze że auto szybko przemknęło bo inaczej dostałabym zawału.... Zastanawiam się czy on o mnie myśli, czy wspomina, czy chociaż trochę nie jest mu żal...Ale tego pewnie nigdy się już nie dowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, pomarańczy nie, tym bardziej nie połówek ;) Witaj Marcelko...tak, podobno należy wiedziec kiedy skończyć, ale ja unikałam tej wiedzy jak ognia...teraz okazuje się, że chyba dobrze robiłam. Nawet gdyby jutro to wszystko miało sie skończyć to te wywalczone miesiące były tego warte..zwłaszcza te wywalczone... Ale każda historia jest inna i wierzę, że twoja najpiekniejsza jeszcze przed Tobą :) I Twoja Milky, też 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
Witam wszystkich w nowym tygodniu!! ----> a ja kochanka - jak sie domyslam juz jestes w pracy a w torebce masz jego szczoteczke do zebow;). Wszyscy faceci sa do bani, czego oni chca!! Wspomnialas wczesniej o jakis wolnym facecie, moze on doda ci sil zeby pewnemu panu oddac tą jego cholerna szczoteczke!! Bylas mezatak 2 lata to podobnie jak ja obecnie ...zastanawialam sie jaka musialas byc odwazna skoro wzielas rozwod. Podziwiam za odwage!! Ostatnio rozmawialam z moim K odnosnie tego ze jestem mloda mezatka a juz zdradza ze jest to zachowanie nie fair....chyba sie troche przestraszyl. Do tej soboty myslalam ze on naprawde mnie kocha ale... w ta sobote mielismy sie spotkac caly dzien dla nas (a to zadko sie nam zdarza) bardzo sie cieszylismy ze bedziemy mogli poszalec...niestety jak sie dowiedzial ze bedzie to ten dzien kiedy szalenstwo nie wchodzi w gre przeslal smsa ze cos mu wypadlo i sie spotkac nie mozemy. I tu poraz pierwszy pomyslalam ze jest ze mna dla sexu ;( Wkurza mnie ze nigdy mi nie mowi dlaczego sie spotkac ze mna nie moze, nawet jak pytam to odpowiada wymijajaco:( Zastanawiam sie czy wiecie jak wygladaja zony waszych facetow? Ja nie znam nikogo z jego znajomych chcialabym wiedziec jak wyglada jego rodzina ale on niechce mi pokazac zadnego zdjecia.... ------> Marcelka - chcialbym wiedziec kiedy powinnam to skonczyc...i wiem jeszcze jedno ze jesli ja to zrobie nie strace szacunku do siebie a.....le podobnie jak jjw unikam tej wiedzy jak ognia i ciesze sie kazda chwila spedzona z nim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć A ja wiedziałam,jak wygląda zona mojego byłego kochanka.Kiedyś siedzielismy sobie na kawce i tak jakoś od słowa do słowa pokazał mi zdjęcie...Nie chciał,głupio mu było,ale nalegałam:) Śliczna blondynka kilka lat temu,później już nieco inna twarz....Pewnie stres bycia z nim wywarł na niej swoje piętno :P Doła mam :(:(:( Ale kwiatka też posadzę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello, Mariello :D Pytałaś co u Skarbuszka? A bez zmian. Nadal rozstajemy się, aby za jakiś czas do siebie wrócić. Nie jesteśmy ze sobą na stałe. I chyba nigdy nie będziemy. Hehehe, teraz ja jestem za słaba ;) A skąd u Ciebie doły? Tak pięknie miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
ja tez zaczynam lapac dola...moj K dzis mnie lekcewazy:( zawsze caly dzien gadal ze mna a dzis mowi ze ma normalnie w pracy a nie gada wcale......Po tym jak mnie w sobote olal jestem sceptycznie nastawiona boje sie ze po raz kolejny to on mnie rzuci....nie chce przezywac por raz kolejny tych koszmarnych chwil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×