Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Gość rzucona
------> do Lady Croft zazdroszcze ci tej sily. Zdradz nam co on zrobil lub czego niezrobil, ze podjelas taka decyzje? Czy to swieta bez niego? Mysle za kazda z nas chciala powiedzec koniec .... tyle ze ja napewno nie....bo z nim jest dobrze bardzo dobrze , a w domu smutny maz i klopoty. Z NIM zreszta tez .... Lady Croft niech nie opuszczaja cie sily i wytrwaj tak dlugo jak mozesz bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana - ja tej kanalii tak nienawidzę, ze chętnie oczy bym mu wydłubała...to przyszło z czasem. Jakże bym mogła być z człowiekiem, który tak krzywdzi ludzi wokół siebie? Sama walczę z pogardą do siebie za to, co zrobiłam jego żonie - ona nie jest niczemu winna bo to wyrachowany skurwysyn. Nie zadowalała go w łóżku to poszukał sobie laski ot i do tego mu byłam potrzebna. Dla odmiany, dla odreagowania, dla przyjemności. Nie wierzę w szczęśliwe zakończenia takich historii choć wiem, że się zdarzają. Nie mogłabym z nim być choćby nawet odszedł od żony - dba o to, by jej regularnie przyrastało poroże, nie ze mną to byc może z inną, wiec mnie pewnie robiłby tak samo. Brak zaufania, szacunku, to wystarczajace powody. Miałam nawet myśli swego czasu, by uświadomić jego żonę jaki on jest - przyjęłabym na siebie gromy bo nie jestem bez winy, ale stwierdziłam, że nie dam mu tej satysfakcji - niech zyje kanalia w niepewności, że kiedyś, pięknego dnia wstane lewą nogą z łóżka i wszystko wyśpiewam jak na kazaniu. To go zmeczy bardziej niż scysje w domu. Raz mu zona wybaczyła, drugi raz nie podaruje napewno. Chyba, że to jakaś sierotka marysia z gatunku męczennic. To, co przezyłam było najpiękniejsze i zarazem najbardziej bolesne w moim zyciu. Nie chcę takiego życia. Jestem stosunkowo młodą osobą i nie mam zamiaru więcej użalać się nad sobą. Sama się w to wpakowałam, sama wyplącze. To jak rozgrywka w szachy - ja sie pozbierałam, żyję, oddycham i będę szczęśliwa - szach-mat. On niech żyje codziennie ze świadomością, że ZDRADZAŁ żonę i teraz zasypia obok niej codziennie z tą myślą i z lękiem czy coś mi nie strzeli do głowy.... zasłużył sobie na to w 100%. Nie jestem przesądna ale wierzę, ze wszystko w naszym zyciu zatacza koło. Zrobisz coś złego, życie Ci odpłaci. Ja cierpiałam okrutnie za to, że go pokochałam, że pokochałam zonatego faceta. Teraz zycie daje mi szansę, i ja nie zamierzam jej zmarnować. Oj nie! Koniec łez, bólu, popijania w samotności, udręczania się. Zabiłam wewnetrznego krytyka który codziennie mi szeptał do ucha, jaka jestem beznadziejna, jak sobie z niczym nie radzę i jak bezwartościowym człowiekiem jestem. Powoli mieśnie mojej twarzy przypominaja sobie, co to uśmiech, cieszę się, że świeci słońce, ze w wazonie mam 3 piękne tulipany, że pójde dzisiaj spać trzeźwa i że nie będędzie penis tego sukinsyna więcej zwiedzał mojej pochwy !!!! AMEN! :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana - ja tej kanalii tak nienawidzę, ze chętnie oczy bym mu wydłubała...to przyszło z czasem. Jakże bym mogła być z człowiekiem, który tak krzywdzi ludzi wokół siebie? Sama walczę z pogardą do siebie za to, co zrobiłam jego żonie - ona nie jest niczemu winna bo to wyrachowany skurwysyn. Nie zadowalała go w łóżku to poszukał sobie laski ot i do tego mu byłam potrzebna. Dla odmiany, dla odreagowania, dla przyjemności. Nie wierzę w szczęśliwe zakończenia takich historii choć wiem, że się zdarzają. Nie mogłabym z nim być choćby nawet odszedł od żony - dba o to, by jej regularnie przyrastało poroże, nie ze mną to byc może z inną, wiec mnie pewnie robiłby tak samo. Brak zaufania, szacunku, to wystarczajace powody. Miałam nawet myśli swego czasu, by uświadomić jego żonę jaki on jest - przyjęłabym na siebie gromy bo nie jestem bez winy, ale stwierdziłam, że nie dam mu tej satysfakcji - niech zyje kanalia w niepewności, że kiedyś, pięknego dnia wstane lewą nogą z łóżka i wszystko wyśpiewam jak na kazaniu. To go zmeczy bardziej niż scysje w domu. Raz mu zona wybaczyła, drugi raz nie podaruje napewno. Chyba, że to jakaś sierotka marysia z gatunku męczennic. To, co przezyłam było najpiękniejsze i zarazem najbardziej bolesne w moim zyciu. Nie chcę takiego życia. Jestem stosunkowo młodą osobą i nie mam zamiaru więcej użalać się nad sobą. Sama się w to wpakowałam, sama wyplącze. To jak rozgrywka w szachy - ja sie pozbierałam, żyję, oddycham i będę szczęśliwa - szach-mat. On niech żyje codziennie ze świadomością, że ZDRADZAŁ żonę i teraz zasypia obok niej codziennie z tą myślą i z lękiem czy coś mi nie strzeli do głowy.... zasłużył sobie na to w 100%. Nie jestem przesądna ale wierzę, ze wszystko w naszym zyciu zatacza koło. Zrobisz coś złego, życie Ci odpłaci. Ja cierpiałam okrutnie za to, że go pokochałam, że pokochałam zonatego faceta. Teraz zycie daje mi szansę, i ja nie zamierzam jej zmarnować. Oj nie! Koniec łez, bólu, popijania w samotności, udręczania się. Zabiłam wewnetrznego krytyka który codziennie mi szeptał do ucha, jaka jestem beznadziejna, jak sobie z niczym nie radzę i jak bezwartościowym człowiekiem jestem. Powoli mieśnie mojej twarzy przypominaja sobie, co to uśmiech, cieszę się, że świeci słońce, ze w wazonie mam 3 piękne tulipany, że pójde dzisiaj spać trzeźwa i że nie będędzie penis tego sukinsyna więcej zwiedzał mojej pochwy !!!! AMEN! :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kochanka
-----> rzucona kruciutko, raptem 2 miesiace ale za to wpadlam po uszy. to moj ideal, wiem ze to facet z ktorym chcialabym i moglabym spedzic zycie. to znaczy znamy sie 2 lata, ale zaczelo sie wszystko 2 miesiace temu..... (gdybym tylko nie wiedziala ze taki z niego zdradzacz, -bo niestety najpierw bylismy znajomymi i znam jego wszystkie przekrety i wymysly- to blagalabym go na kolanach zeby ze mna byl). ty farciaro masz meza, w swieta nie jestes sama, a ja swojego starego zostawilam bo juz nie potrafilam z nim zyc majac mojego pana A. tak czy siak dzisiaj jest TEN DZIEN czyli juz za 2, 3 godzinki bede najszczesliwsza na swiecie, i caly dzien mam dzisiaj piekny bo wiem ze zaraz go zobacze! i jeszcze mam pytanko- jak radzisz sobie wiedzac ze on sypia z inna? bo moj twierdzi ze odkad mnie ma to swojej nie tyka, i nawet mu wierze, ale chyba tylko dlatego ze glupia jestem nieslychanie.... ------> lady croft z jednej strony bardzo ci gratuluje odwagi, sily... z drugiej przykro mi ze skonczyly sie twoje piekne chwile. ale trzymam kciuki zeby byly jeszcze piekniejsze i to z kims kto bedzie tylko twoj. przesylam ci pocieszajacego buziaka i usciski, i mam nadzieje ze kiedys tez nie ja spierdole ale jemu powiem :spierdalaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa, a ja wczoraj sssss.... wszystko (jak w tej bajce o wężu), hehehe. Który to już raz? 99, a może setny? Nie wiem... ale być może ostatni!! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki... Piękny dzionek dzisiaj. Dla odmiany kupiłam sobie różowiutkie tulipanki do pracy by mi pasowały do bluzki i lakieru do paznokci - sama sie zaśmiewam ze swoich pomysłów. Przyszłam do pracy wcześniej, w kompie zapuściłam Renee Olstead, popijam koffi i juz mi dobrze.... Nie myślę o kanalii, i wam też zyczę dzisiaj tak miłego początku dnia - pachnacej, pysznej kawy, pięknych kwiatków w wazonie i uśmiechu na twarzy.. :-) :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E. E. Cummings Przytul no się powiedział przytul no się powiedział (dam po nosie powiedziała tylko raz powiedział) mamy czas powiedziała (daj pogładzić powiedział ile razy powiedziała jeszcze trochę powiedział) drzesz pończochę powiedziała (no już rybko powiedział nie tak szybko powiedziała no to jak powiedział w każdym razie nie tak powiedziała) no a tak powiedział (niby jak powiedziała to samo pomału powiedział to chociaż pocałuj powiedziała dalej zgódź się powiedział a uczucie powiedziała) będzie też powiedział (co za zwierz powiedziała upragniona powiedział a co żona powiedziała no daj powiedział) aaj powiedziała (och jak bosko powiedział jeszcze zostań powiedziała czemu nie powiedział) nie śpiesz się powiedziała (nnno? powiedział ooo powiedziała) było cudownie powiedział (Należysz Do Mnie powiedziała) ;) :) ;) :) ;) :) ;) :) ;) :) ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
-----> Lady Croft - gratuluje, bardzo dobrze zrobilas, jestes naprawde dzielna i tak trzymaj. napewno zanjdziesz faceta ktory bedzie kochal tylko Ciebie. Trzymam kciuki zeby cie wiara i pozytywne nastawienie nie opuszczalo. Mamy wiosne wszystko budzi sie do zycia to dobry moment zrobic porzadek ze swoim zyciem i zyc z usmiechem na twarzy. POWODZENIA ----> a ja kochanka - jak minela noc? A moze ciagle trwa?:) 2 miesiace to faktycznie nie dlugo ale skoro znacie sie 2 lata... Ja znam GO 7 miesiecy od 5 m-cy sie spotykamy (poznalismy sie na chacie - mialbyc tylko ktos z kim bedzie milo pogadac na gg) a od moze 2 m-cy sypiamy ze soba. Jest wspanialym kochankiem nigdy z nikim nie bylo mi tak dobrze jak z NIM. Moj maz przy nim to.... szkoda mowic (to jest straszne ale moj maz przy nim wogole wypada kiepsko w kazdej sprawie). Jak sobie radze ze sypia z zona!! - poprostu o tym nie mysle wiem ze pieprzy ja bo mi to mowi, nigdy jej nie widzialam nie wiem jak wyglada - mowi tylko ze jest bardzo sex. On ja kocha ;( ale mnie kocha calym soba, twierdzi ze spotkalismy sie o kilka lat za pozno. Wiem ze nigdy nie odejdzie od zony on ma z nia dzieci ktorych nie oposci. Ja mam meza ktorego mi kaze kochac. Moze tu jest cos nie tak? Kochanek kaze zebym kochala wlasnego meza!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werona31
W miłość kochanka trudno uwierzyć bardziej to zauroczenie chęć poznania i bycia z osobą której nie znamy.Spełnie swoich erotycznych marzeń i nowych doznań.Ale warto czasami zostać kochanką .A miłość w takim związku każdko się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzucona - uszy do góry! Ja nie stracę wiary - jestem już odporna na jego wszelkie wdzięki. Tobie też przejdzie. Skoro On mówi Ci takie rzeczy, to chyba coś jest nie tak - znam to z autopsji - opowiadał mi o swojej żonkisi, jaka to jest mądra, gdzie to nie byli, a później chciał zdejmować mi majtki. Niech SPIERDALA. Jestem teraz sama i jest mi z tym coraz lepiej. Tobie życzę pogody ducha, wiem, że z mężem czasami bywa ciężko. Nie jestem jakąś tam deklarowaną feministką, ale facetom narazie mówię WON!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
Lady Croft - jak bardzo bym chciala tez powiedzec MU spadaj.... Dzisaj mi powiedzial ze kochal sie z zona ze bawil sie wczoraj z dzieciakami i pierwszy raz poczulam w sobie ze jestem za to zla ( to chyba przez to ze a ja kochanaka zadala mi pytanie o jego sex z zona). Czy to objaw ze mi bardziej zalezy ...czy moze ze zaczynam rozumiec bezsens sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej to drugie... miejmy nadzieję, bo wtedy szybciej Ci przejdzie. Posiadanie kochanka ma swoje zalety - ja jak jestem zakochana to góry przenoszę, mam takiego powera ze mogę nie spać 3 dni, nic nie jeść i przezywać wszystko jak najpiekniej. Ale bywa, że miłość jest zła - nie przez to, że zakazana, ale przez to, że nigdy tak do końca sie nie spełni, zatruwa nam myśli, życie, emocje...wypalamy się doszczętnie i nie mamy siły na to, by cokolwiek odczuwać. Ja mam faze wychodzenia ze stanu martwicy i nabieram znowu rozpędu. Jest tyle fajnych rzeczy na tym świecie, ze szkoda mi już czasu dla takiego nie-bytowania. Dla rozmyślania a co by było gdyby odszedł od zony... Nie jestem zbyt wierząca osobą ale wiecie co - w swięta odwiedziłam kościół i zamysliłam sie nad tym, że ja nigdy będąc z nim, nie mogłabym założyć ślubnej sukni, szaleć na weselisku, cieszyć się wraz z najbliższymi ze szczęścia, nie mogłabym słuchać \"juz mi niosa suknię z welonem...\" i zrobiło mi się przykro w sumie. Najbardziej to chyba dlatego, ze nie miałabym okazji spojrzeć mu w oczy gdy zakładał by mi obraczkę. I choć generalnie jak ognia boje sie małzeństwa, to wtedy ten jeden raz poczułam zal w serduchu. Ja też słyszałam Rzucona teksty typu gdybysmy się wcześniej spotkali, ble ble ble.... mam go w nosie, żeby nie powiedzieć dosadniej. Wcześniej wydawało mi się, że bez miłości, bez kochania kogoś nie da się żyć, byłam od tego uzależniona. Teraz wiem, ze szczęścia w zyciu nie moge uzależniać tylko od miłości. Tym bardziej do kochanka, który nigdy nie bedzie moim mężem. I wiesz co - chyba dlatego to nas w nich tak pociąga - nie zostaną naszymi mężami ;-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
jak z nim jestem to tkwie w takim stanie ze wszystko staje sie mozliwe, mam skrzydla ....latam....to jest rewelacyjne uczucie z ktorego niechce zrezygnowac. Mam kochanka...mam meza.....nie moge chciec wiecej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
jak z nim jestem to tkwie w takim stanie ze wszystko staje sie mozliwe, mam skrzydla ....latam....to jest rewelacyjne uczucie z ktorego niechce zrezygnowac. Mam kochanka...mam meza.....nie moge chciec wiecej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro lecę. Zobaczyc się z tym palantem 😘 Paryż. Czekam na życzenia powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co wy na to
...a co wy na to;moj kochanek chcial zostawic dla mnie swoja zone swoja rodzine ja tez mialam zostawic meza ale....gdy powiedzialam mojemu mezowi o tym ze mam kogos to...to bylo straszne powiedzial ze zrobi sobie cos zlego i naprawde widzialam i czulam ze niewiele brakuje:(....mowi sie ze to faceci sa tacy zli a jak sie okazuje kobiety tez potrafia byc okrutne ale niestety jezeli chodzi o czyjes zycie to...nie moge tak zaryzykowac bo a nuz stalo by sie cos strasznego:(....po tych strasznych i ciezkich chwilach w domu jakie przezylam spotkalam sie z ''nim'' i bylo oki ale...mam sie z Nim teraz spotkac On bardzo tego chce jednoczesnie zaznaczyl mi ze tak dluzej byc nie moze(mysli o przyszlosci)...jakie to dziwne role sie odwrocily to zawsze ja bylam zazdrosna o jego zone to ja chcialam zeby mi udowadnial ze to wlasnie mnie kocha i do niej juz nic nie czuje...jakie to chore..nie wiem co mam dalej robic z jednej strony chcialabym to rzucic w cholere tylko jest pewne ale...ja naprawde kocham tego czlowieka a z mezem zostalam tylko dla dobra ogolu by nikt nie cierpial jednak jak sie okazuje moj kochany Skarb cierpi chodz nieprzyzna sie do tego bo rznie twardziela ...ale ja wiem i czuje ze dla niego to w pewien sposob cios bo Go zawiodlam ...po calej lini...:((((...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
=> a co wy na to -> a twój kochanek ma dzieciaki? Często się z nim widujesz? Jak długo to już trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerkaco wy na to
trwa to juz rok spotykamy sie co tydzien albo 2 ostatnio tylko co 2 al codziennie rozmawiamy przez tel.sms...my naprawde sie kochamy ale jak widac to mnie przeroslo boje sie wystarczylo zeby maz zaczol sie tak zachowywac bym sie bala o niego i...spod kulonym ogonem zyje z nim ale to raczej kolo niego...jestem podla w stosunku do niego bo powiedzialam ze juz z moim Skarbem nieutrzymuje zadnych kontaktow:(to wszytko jest tak zagmatwane ze moglabym pisac i pisac jak to moja psiapsiula powiedziala moglabys ksiazke napisac:)On ma dzieci..kiedys jak sie pytalam ile mam czekac(bo chcialam byc egoistka)na Niego mowil o dzieciach ze musza troche podrosnac....ale jakos w pare miesiecy po tym powiedzial zonie o mnie i tez pragnol byc ze mna...jednak to ja nawalilam a nie On nigdy sie na Nim niezawiodlam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerka
czasem mysle ze moja sytuacja jest bez wyjscia bo wedle moralnosc powinnam zostac z mezem i ukladac sobie zycie ale ...ja niewyobrazam sobie takiego zycia bez Niego niewyobrazam sobie zostawic Go i nigdy wiecej juz Go niezobaczyc:(ja tak niepotrafie wniosl tyle milosci do mojego zagubionego zycia ze..czuje przy Nim naprawde szczesliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerka
czasem mysle ze moja sytuacja jest bez wyjscia bo wedle moralnosc powinnam zostac z mezem i ukladac sobie zycie ale ...ja niewyobrazam sobie takiego zycia bez Niego niewyobrazam sobie zostawic Go i nigdy wiecej juz Go niezobaczyc:(ja tak niepotrafie wniosl tyle milosci do mojego zagubionego zycia ze..czuje przy Nim naprawde szczesliwa!Czasem mysle ze zachowuje sie jak 15letnia mala dziewczynka ktora sama niewie czego chce moze dlatego ze nie umiem krzywdzic tak na maxa drugiego czlowieka....wiec jestem rozdarta miedzy mezem ktory naprawde jest dobrym czulym i bardzo wrecz szalenie zakochanym we mnie facetem (ale ja juz nic do niego nieczuje:()a moim Skarbem z ktorym tak bardzo chcialam stworzyc normalne zycie bez klamst i obludy...wierze mocno ze On mnie kocha niejednokrotnie udowodnil ze mnie kocha:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napewno nie wy
powiem wam cos .nie jestem kochanka. jestem za to dzieckiem ojca który miał kochanke i zostawił dla niej swoja rodzine. przez to całe moje zycie wyglada teraz jak wyglada. mój ojciec powiedzał nam o niej wczesniej zanim sie wyprowadził z domu. moja matka wiedzała juz wczesniej. próbowała popełnic samobójstwo własnie z tego powodu. mój ojciec wtedy zostawił moja mame, a mnie wysłał na obóz do francji z siostra , której nie wolno mi było nic powiedziec. kiedy wróciłam zaczął sie koszmar. bałam sie wracac do domu. bałam sie ze zastane moja matke gdzies nie zywa z podcietymi żyłami. moja siostra nie wytrzymywała i nie było jej w domu całymi dniami. ja tez chciałamn ale nie moglam bo wiedzałam ze jak zostawie moja mame bez zajecia to stanie sie cos złego. zapytałam sie mojego ojca nie dawno czemu wtedy ja zostawił kiedy tak starsznie sie czuła odpowiedzał ze konsultowała sie z lekarzami ze ta chwila bedzie najmniej bolesna. chciała bym kiedys spotkac tego lekarza i natłuc go po mordzie . ale nie to jest celem mojego wpisu tutaj. ja nie wiem jak wy mozecie robic takie rzeczy jak mozecie tak ranic te dzieci przez swój własny egoizm. i nie myslcie ze moja historia sie dobrze skonczyła. ja zmusiłam mojego ojca do powrotu do domu .tak zmusiłam go. ale nie z własnej woli. ojciec opłacał mi psychologa . ale pewnego wieczora kiedy przyszedł do domu na co tygodniowe odwiedziny załamałam sie . to było dziwne uczucie, byłam wtedy bez silna . połozyłam sie na podłodze i zaczełam cos krzyczec to byly to ni ebyłynawet wyrazy. nie potrafie tego opisac co sie wtedy ze mna stało to nie było na pokaz poniewaz przez cały czas starałam sie wszystkim udowodnic ze wszystkim ze jakos sobie z tym radze. nie mogłam wstac z podłogi poprostu nie umiałam . moj ojciec sie przeraził co sie ze mna dzieje nigdy mnie takiej nie widział. nie musiałam nic móiwc on wiedzał ze w tej chwili cos sie ze mna stało. dochodziły do niego sygnały ze cos jest ze mna nie tak od 2 psychologów ale chyba nie uwierzył póki nie zobaczył tego. w rezultacie całej tych waszych miłosci do zonatych facetów w wieku 13lat miałam depresje moja matka bierz leki od 5 lat moja siostra z reszta tez. nie szanuje takich kobiet jak wy. nie bede na was klanc bo juz nawyzywałam takie jak wy . chce wam uswiadomuic ze wasze DUPY NIE SĄ NAJWAZNIEJSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kochanka
-------> rzucona. ach, noc... dopiero teraz sie skonczyla! jak zawsez jestem wypieszczona, dowartosciowana, zakochana, kochajaca, najszczesliwsza na swiecie, pelna nadziei.... kocham, uwielbiam, podziwiam.... zyje dla niego! ----> lady croft ciesze sie ze jestes dzielna, ciesz sie z tulipanow, ciesz sie z zycia i zanim sie obejrzysz bedziesz znowu zakochana- ale tym razem szczesliwei! tak z biala suknia i welonem! ----->jiw powodzenia, baw sie dobrze -----> qwerka faktycznie sytuacja nietypowa, ale dla mnie bardzo dziwna. facet chce zostawic dla ciebie rodzine a ty zostajesz przy swoim mezu, ktorego nie kochasz? i tak z litosci z nim bedziesz? ja swojego zostawilam mimo ze tez cierpial i uwierz mi ze oni sobie radza doskonale, nic sie nie stanie twojemu staremu, to dorosly facet, a ty lap szczescie poki je masz -----> na pewno nie wy przykro mi bardzo ze tak a nie inaczej potoczyla sie twoja sytuacja rodzinna. na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle , ze moj facet nie ma dzieci. ale nie winie tez kopchanek facetow dzieciatych. uwierz mi ze znam wiele zwiazkow gdzie rodzice sa ze soba dla dobra dzieci (zeby dzieci mialy ojca) i jest to wieksza tragedia niz rozwod. zastanow sie jak zylabys w domu pelnym klotni, niezrozumienia... a rozwody to naprawde nie nasz wina. nikogo na sile nie przetrzymujemu, nie przywiazujemy do lozka i nie gwalcimy. a ze nasze dupy nie sa najwazniejsze... zrozum nas troszeczke. temat brzmi nie "jak dbac o dupe dla kochanka" tylko jak wierzyc w jego milosc. nie jestesmy banda napalonych wariatek tylko bardzo nieszczesliwych kobiet ktore pokochaly zajetego faceta i zyja ze swiadomoscia ze nie jest do konca ich. a spierdalac to bardzo latwo powiedziec. my tez chcemy walczyc o nasze szczescie, chcemy troche go zaznac, i dlatego godzimy sie na wiele upokarzajacych rzeczy, dziuelimy sie naszymi facetami, udajemy ze akceptujemy ich powroty do rodziny, zazdroscimy ze to nie z nami maja dzieci..... tak czy siak przykro mi ze tak a nie inaczej sie u ciebie wydarzylo, ale nie zrzucaj na nas winy, przyjzyj sie wszystkiemu z naszej strony i nigdy nie mow nigdy, bo nie wiadomo jak potoczy sie twoje zycie. -----> rzucona, przepraszam jesli moim pytaniem sprowokowalam twoja zazdrosc, nie mialam tego w zamiarze, chcialam tylko wiedziec jak inni sobie z tym radza. mi jest strasznie przykro jak slysze z ust MOJEGO "a moja to... a moja tamto.... " nawet jesli sa to zale ze gledzi, ze jest upierdliwa, to jakos mnie to nie cieszy i dalej jest przykro ze to ja mu gledze... ale wiesz co? ostatnio pomyslalam sobie czy chcialabym byc z nim, zamieszkac. i owszem, dzis jak u mnie byl to prawie wylam zeby nie wychodzil, bardzo mi ten facet pasuje i wiem ze moglabym i chciala z nim byc, a z drugiej strony zastanawiam sie czy nie jest mi wygodnie.. niby sama, wiec na randki moge chodzic, pracowac ile chce, gotowac kiedy chce... a jednak mam dla kogo zyc, mam dla kogo dbac o siebie, jestem wypieszczona, zaspokojona, mam duzo czulosci, milosci, przytulania i takich troche zonowskich przywilei- ze cos mi w domku naprawi, ze gdzies zawiezie jak tego potrzebuje.... tylko w swieta bylam zalamana ze ja tu rycze a on... a i jeszcze chcialam opowiedziec wczorajszy nasz dialog ktorego uczepilam sie jak tonacy brzytwy On: no obiecalem sobie ze orzenie sie jak bede mial xx lat a to juz za 3 lata (bo zyje ze swoja bez slubu) Ja: a zkim sie orzenisz? ze mną? On: a czemu nie? i tu zwariowalam bo rzucil mi marnego ochlapa ktory dla mnie byl najpiekniejszy!!!! dodam tylko ze naiwnie mysle ze skoro ja tak go uwielbiam i czuje nasze podobienstwo dusz, nasze pasujace charakterki to wierze bardzo ze on czuje to samo... bo taki szalony i piekny zwiazek jak nasz zadko sie zdarza! ale sie dzis rozpisalam, przepraszam, ale za to do niedzieli nie dam znaku zycia bo wyjezdzam, trzymajcie sie kochane!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napweno nie wy
niestety chyba nie zrozumiałaś. pisze zeby wam uswiadomic ze dla dziecka jest lepiej życ w rodzinie pełnej nie porozumien i kłótni niż W NIEPEŁNEJ. widze to posobie i po moich znajomych. nie jestem teraz małam gówniarą . wiem o czym mówie. odczuwam skutki romansu mojego ojca do teraz. moze wydaje wam sie to smieszne ale przez to przestałam wierzyc w siebie, rozmawiałam nawet na ten temat z psychologiem i przyznał mi racje. dzieki temu ze mój ojciec wrócił powoli zaczełam wracac do siebie. ja wiem ze on poswiecił przez to swoje zycie dla mnie, do cenniam to, ale was nigdy nie zrozumiem. jakbyscie nie mogły znalesc sobie normalnego faceta bez zobowiazn. nie ma tak ze spotyka sie tylko jedna miłośc ta jedyna - a jezeli tak moze poprostu jestescie za brzydkie lub nie reprezentujecie niczego interesujacego swoja osoba, ze nie potraficie zaintersowac soba kogos jeszcze.nie mozecie zabierac głosu w sprawach dotyczacych nas dzieci kochanków i mówic co jest dla nas najlepsze skoro nie jestescie nami. kazda z was mówi ze to tez dla dobra dzieci - niestety to nieprawda. przykre ale prawdziwe. zastanówcie sie zatem jeszcze raz czy pod koniec swojego zycia nie bedziecie żałowac tego co przez swój egozim zrobiłyscie innemu człowiekowi, który tak naprawde chyba nigdy nie chciał miec z wami nic do czynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może faktycznie
jesteśmy za brzydkie i wszystko dlatego....Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wytrzymam
noż kurwa nasz egoizm? a może pomysl ze to ONI - mezczyzni sa egoistami a ty-jestes rozwrzeszczanym bachorem, ktory szuka winy w kochankach. Mamusia byla swieta? dzieci doskonale? Tatus super-hiper lajtowy, tylko kurwa mac kochanka egoistka, i sila zaciagnela tatusia, wyprowadzila na smyczy z rodzinnego kochanego stadelka i kajdankami przykula do lozka jak mnie wkurwia jakie plytkie myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość speszona
>>>>napewno nie wy> uwierz mi ,że często jest lepiej żyć w niepełnej rodzinie niż w rodzinie z kłótniami i brakiem zrozumienia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ..no nie wytrzymam
Ty glupia pindo ! Gdyby nie bylo cichych dupodajek w postaci kochanek facet nie mialby sie z kim piepszyc i nie byloby pojecia zdrady .Zrozum to ..pustaku!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem synem
czlowieka ktory ma kochanke...... martwi mnie ten fakt bardzo, bo moja rodzina wydawala mi sie idealna.... Zal mi za przeproszeniem dupe sciska, ze nie jest tak rozowo, jak w marzeniach ze tatus z mamusia sie kochaja... i niczego poza soba nie widza... czytam ten topic bez komentarzy od jakiegos czasu, ale postanowilem zabrac w koncu glos skoro wypowiadaja sie dzieci kochnek/ kochankow.... Na poczatku był szok... Nie wiem,moze jestem tchorzem, ale postanowilem nie rozmawiac o tym z ojcem... jego zycie jego sprawa... kto wie czy nie bede za 20 lat takim samym marnym czlowieczkiem. Meska solidarnsc? powiecie... nie wiem ... Mama mi mi uswiadamia jak bardzo ojciec dba o mnie, wiec nie jestem w nigo zapatrzony.. Mamie nie powie, jakie mam podejrzenia ( uzasadnione ) bo nie che jej zlamac serca. To naprawde dobra kobita, dosyc wraziwa i nie zaluguje na taki szok. Wiem, ze mowiac jej o tym, zniszyczlnym ja w pewien sposob.... Wychodze z zalozenia ze napradwde jej to sie nalezy.... W jej przypadku naprawde bloga nieswiadomosc zaoszczedzi Jej rozstroju nerwoewgo... Co mam ja skazać przez swoja wieze na męczarnie... to nie jej wina ze ojciec nie gra fair..... moze to czysta fipokryzja , ale wydaje mi sie ze tak bedzie lepiej. Ojciec..... niech sie dalej ukrywa, skoro w ten sposon jest szczesliwy. Moze dlatego dba tak bardzo o nasza rodzine.... jestem jeszcze bardzo mlody i trudno mi to obietkytywnie ocenic.. kazdy zasluguje na szczescie ?? jakiekolwiek ono by bylo ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucona
----> jiw - szalej, szalej i jeszcze raz szalej. Powodzenia:) ---->qwerka - jesli nie kochasz meza to dlaczego sie poswiecasz dla niego? Kochanek chce byc tylko z toba moze warto teraz pomyslec o swoim szczesciu? -----> na pewno nie wy - uwazasz ze wolalabys zyc w rodzinie gdzie nie ma milosci? Jest ci zle bo ojciec byl takim samym egoista jak ty i wybral kochanke! Z tego co piszesz wynika ze chcialas zeby ojciec wrocil bo jest ci zle... czy to nie jest bardzo egoistyczne zachowanie!! Oskarzasz nas Kochanki ze to przez nas ale to my poswiecamy sie dla milosci .....nie mozemy byc tak do konca z kims kogo bardzo kochamy. Wspolczuje Ci ze spotkalo Cie to ze cierpi twoja matka ale gdyby bylo wszysko ok twoj ojciec by nie szukal innej kobiety. Nie oskarzaj nas ani ojca poporstu zrozum go. ----> a ja kochanka - zycze ci abys miala takich nocy jak najwiecej:) Nie ma za co przepraszac moja zazdrosc byla tylko niezastanawialam sie nad nia wczesniej;) Moj nie mowi ze jego zona gledzie....wyraz sie bbb dobrze ze jest cudowna, kochana....itp (nie jestem pewna czy to lepiej;() Twoj wczorajszy dzien/noc musial zaliczac sie do jednych z lepszych.....skoro dal ci nadzieje ze to ty mozesz byc ta wybranka:) Trzymam kciuki zebys spedzila z nim reszte zycia jesli tego naprawde chcesz:) Milego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×